2015-07-29, 12:25 | #2761 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 26
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cześć dziewczyny.
Chciałabym do Was dołączyć. Niedawno rozstałam się z facetem, pisałam o tym w innym wątku. Nie będę tutaj tego roztrząsać. Chciałam się tylko pożalić, że znowu mam kryzys Myślałam, że już się w miarę ogarnęłam ale co chwilę coś mi się przypomina i w bek Nie mogę się skupić na pracy... Rozstaliśmy się w zgodzie ale już sama nie wiem, chyba wolałabym go znienawidzić Wiem, że nie powinnam do niego pisać i cały czas walczę ze sobą żeby tego nie robić.. No nic, poczytam sobie Was, może dowiem się czegoś nowego. |
2015-07-29, 16:27 | #2762 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Nie pisz do niego, bo wtedy on wie że jest ktoś kto czeka i buduje to tylko jego pewność siebie. Niestety wiem, że ciężko doradzać |
|
2015-07-29, 18:55 | #2763 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 41
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
dziękuję |
|
2015-07-29, 19:07 | #2764 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Hej;-) nie sadzilam że kiedyś tu napisze... Albo raczej że napisze ponownie. Sprawą ma się nastepujaco.: jestem z facetem od 3 lat....od dłuższego czasu,nie wiem rok może półtora, zauważyłam że nie czuje się przy nim atrakcyjna ani,że niem pamiętam kiedy ostatnio powiedział mi komplementarne czy coś. Myślalam że może tak ma być,w końcu nie samymi komplementami człowiek żyje...dodam że ją mam 26 a on 30 lat.Myślę że z 3 m-ce temu zaczęła poruszać temat mieszkania wspólnego.fakt poruszyłam temat w klotni, nie był to najlepszy moment bo uslyszalam " a po co?"....
Kurcze mam wrażenie że będę pisać chaotycznie:-\ Gdy prosiła go żeby mnie przytulil to ostentacyjnie klepal mnie po ramieniu,wiele razy...a ją kipialam że złości. Sama dopytywalam czy moje ciało się coś zmieniło po wizytach na siłowni ( ale desperatka że mnie ) ale zero reakcji,albo słowa że owszem zmieniło się. Miałam wrażenie że oprócz sporadyczne go seksu nic między nami nie ma. I jakieś 2 tyg temu coś we mnie peklo. Tydzień temu powiedziała mu że nie jestem szczęśliwa,że próbowała mu to mówić od dłuższego czasu,poruszyłam temat mieszkania i tego że nie czuje się przy nim ani piękna ani nic.poryczalam się ale on po 2 h strzelił Focha i poszedł... Później trochę SMS-ów i mojamprosba że chce czasu i że nie chce kontaktu. Do niedzieli byłam pewną na milion procent że nie chce z nim być.że to " zmęczenie materiału" itp. Jestem wczoraj z przyjaciółką na kawie,opowiadam jej kolejny raz wszystko po kolei....i nagle wchodzi on i szok- przypadkowe spotkanie.poprosił o rozmowę.koleżanką wyszła a ją 2 h tluklam mu że nie chce z nim być,że nie wiem czy go kocham,że to chyba przywiązanie i że nie chce nic naprawiać bo nie i koniec. Poplakal sie przepraszal i prosił o kolejną szansę. 2 h przegadywanek i mówienia tego samego.uslyszalam że nie może bezemnie żyć a jak jak kamyk bez emocji mowilam dalej swoje. NIE WIEM CO WE MNIE WSTAPILO!!!! Aale gdy ją zrezygnowano kolejny raz mowilam że chce to zakończyć on poprosił żebyśmy się spotkali w SB i spróbowali to naprawić i spędzili dzień że sobą. A JA SIE ZGODZILAM! wyszlismy przed lokal i on mnie przytulil i zaczął płakać jak dziecko że szczęścia . aja? Nie czulam nic i byłam na siebie wsciekla..... Pomocy.....co robic Sorry za chaos ale pisze w pospiechu
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " Edytowane przez antidotum89 Czas edycji: 2015-07-29 o 19:09 |
2015-07-29, 19:20 | #2765 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 41
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
|
|
2015-07-29, 19:25 | #2766 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Nie wiem jak to rozegrać,skoro się w SB mamy widzieć:-\
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
|
2015-07-29, 19:38 | #2767 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 41
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Pewnie, jak masz okazje to jedz, korzystaj Po co masz sobie w brode pluc ze nie pojechalas przez niego, bo z czasem znow zacznie Cie tak traktowac.5 dni to nie wiecznosc, a on niech poteskni, niech zrozumie co stracil. Nie poddawaj sie, a to ze macie sie widziec w SB...przeloz to. Ty stawiaj warunki
|
2015-07-29, 19:50 | #2768 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Najgorsze jest to że mi jest go zal... Po prostu.
Kumpela mi doradza telefon albo SMS żeby nie skończyło się jak wczoraj.wiem czego chce ale do niego nie dociera,jakby nie to że wczoraj żeby wyjść z knajpy musiałaby go przekroczyć i iść do kasy to bym wyszła bez slowa
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
2015-07-29, 20:08 | #2769 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
|
|
2015-07-29, 20:46 | #2770 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Stwierdziła że chyba zrobię jak tchorz i do niego zadzwonił i mu powiem żeby nie narażać się na sytuację z wczoraj
---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ---------- Rozmawiała z nim właśnie.powiedziałam że to koniec. Czuje ulge
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
2015-07-29, 21:12 | #2771 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
I jak on to przyjął? histeria czy spokój??
|
2015-07-29, 21:21 | #2772 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Spokój.ale miałam wrażenie że przez telefon ledwo powstrzymuje lzy
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
2015-07-29, 22:29 | #2773 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cześć. Pierwszy raz w ogóle udzielam się na tym forum, ale uznałam, że to może dobra część "terapii".
Ponad miesiąc temu zerwał ze mną chłopak i jeszcze nieszczególnie się pozbierałam. Był to w sumie mój pierwszy poważny chłopak w ogóle. Sam zainicjował nasz związek, bardzo się o mnie starając, chociaż miałam spore wątpliwości, bo jakoś na początku mnie do niego nie ciągnęło. No ale gość mnie uwielbiał, zawsze chciałam, żeby ktoś tak mnie uwielbiał. Wydawało, mi się, że nie znajdę drugiego takiego. Miał sporo problemów różnego rodzaju, myślałam, że pomogę się mu z tym uporać i go zmienię na korzyść. Tylko okazało się, że jest typem człowieka, który tak naprawdę tego nie potrzebuje i lubi się nad sobą użalać, a w tym celu działa chyba tak, że samemu sobie robi na złość. No i zdobył tą swoją "dziewczynę marzeń", odpowiednio dowartościowując się po burzliwym rozstaniu ze swoją eks, która ponoć ''była taka zła'' i tak naprawdę ''wcale mu się nie podobała'' i miała ''zły charakter'' i tak dalej - a jakimś cudem był z nią 3 lata i rozstali się, bo to ona rzuciła jego, a nie odwrotnie. Ze mną wytrzymał parę miesięcy, bo mu się ''wypaliło'', ale to ''nie jest niczyja wina'', po prostu jemu się ''podobają inne dziewczyny'' i zobaczył taką, co mu odpowiednio ''zakręciła w głowie'' i on się ''boi, że taka sytuacja może się powtorzyć'', a ja jestem taaaaaakaaaa dobra, że jakby znał kogoś "lepszego", komu może mnie ''polecić", to by to zrobił, bo on to mnie ''skrzywdzi'' na pewno. Generalnie był to też mój pierwszy partner seksualny, więc sam fakt, że rozstając się ze mną, zabawnie niby powiedział, że "poleca", to wow, świetnie, naprawdę, genialnie się ze sobą czuję. Brzmi to wszystko dla mnie jak : miałem świetnego samsunga, zawsze będę mieć do niego sentyment, nie było żadnych problemów w użytkowaniu, no ale przecież jestem otwarty, są inne telefony, a samsunga wystawię na allegro w stanie idealnym, wystawię mu świetną opinię z dopiskiem ''po pierwszym właścicielu". Wydawał się naprawdę świetnym chłopakiem, opiekuńczym, dobrym, z jakimś bagażem doświadczeń, który sprawiał, że był ciekawy, nie wyglądał jak jakiś typowy przystojniak, może dlatego do głowy by mi nie przyszło, że jak już miał mnie, którą niby tak się zachwycał, to będzie najwidoczniej startować do ''lepszych" i jeszcze mi o tym powie zrywając. Wiedział dokładnie czego oczekuję w związku, czego się obawiam - zawsze jak miałam jakieś wątpliwości, że coś między nami dzieje się za szybko i tak dalej, otrzymywałam uspokajającą odpowiedź i mu wierzyłam, a potem okazało się, że jednak miałam rację. Do tego cały czas zapewniał mnie, że jest ze mną szczery. Dawno powyrzucałam pamiątki, odcięłam się totalnie, nawet jakbym chciała, to nie mam jak 'odnowić kontaktu', doskonale też wiem, że nie ma po co. Proponował przyjaźń, uwaga - "przyjaźń taką na CAŁE ŻYCIE" i że kiedyś to może ''będziemy się z tego śmiać razem''. No śmiać to może się i będę, ale tylko z niego i nie w jego towarzystwie. Boję się tylko jak to będzie spróbować kiedyś z kimś innym, czy znowu kogoś za dobrze nie ocenię, znowu nie będę dla kogoś ''za dobra'' albo nie zostanę znowu potraktowana przedmiotowo. |
2015-07-30, 05:14 | #2774 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Co do wyjazdu - ja również miałam ochotę wyjechać, uciec gdziekolwiek, jak najdalej i spokojnie sobie wszystko w głowie poukładać. Nowy klimat naprawdę pomaga |
|
2015-07-30, 07:04 | #2775 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 26
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
To on mnie zostawił, odszedł bo nagle zakochał się w innej. Ja to przyjęłam do wiadomości i postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Nie wiem dlaczego się na to zgodziłam. Może przez pierwszy szok albo przez nadzieję, że tamta okaże się jakąś oszustką i wróci do mnie. Ale dociera do mnie, że tak się nigdy nie stanie. I co, on ma sobie myśleć, że jestem taka wspaniałomyślna, twarda i naiwna? Że nie cierpię? Przecież mnie bardzo skrzywdził. Wzbiera we mnie złość. Mam ochotę wygarnąć mu jeszcze jedną rzecz i faktycznie zerwać kontakt.. |
|
2015-07-30, 08:28 | #2776 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 192
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
[1=5486b9ac7bac4ebde800c96 b436225c9a7925659_5ff64f3 934c7e;52247825]Cześć. Pierwszy raz w ogóle udzielam się na tym forum, ale uznałam, że to może dobra część "terapii".
Ponad miesiąc temu zerwał ze mną chłopak i jeszcze nieszczególnie się pozbierałam. Był to w sumie mój pierwszy poważny chłopak w ogóle. Sam zainicjował nasz związek, bardzo się o mnie starając, chociaż miałam spore wątpliwości, bo jakoś na początku mnie do niego nie ciągnęło. No ale gość mnie uwielbiał, zawsze chciałam, żeby ktoś tak mnie uwielbiał. Wydawało, mi się, że nie znajdę drugiego takiego. Miał sporo problemów różnego rodzaju, myślałam, że pomogę się mu z tym uporać i go zmienię na korzyść. Tylko okazało się, że jest typem człowieka, który tak naprawdę tego nie potrzebuje i lubi się nad sobą użalać, a w tym celu działa chyba tak, że samemu sobie robi na złość. No i zdobył tą swoją "dziewczynę marzeń", odpowiednio dowartościowując się po burzliwym rozstaniu ze swoją eks, która ponoć ''była taka zła'' i tak naprawdę ''wcale mu się nie podobała'' i miała ''zły charakter'' i tak dalej - a jakimś cudem był z nią 3 lata i rozstali się, bo to ona rzuciła jego, a nie odwrotnie. Ze mną wytrzymał parę miesięcy, bo mu się ''wypaliło'', ale to ''nie jest niczyja wina'', po prostu jemu się ''podobają inne dziewczyny'' i zobaczył taką, co mu odpowiednio ''zakręciła w głowie'' i on się ''boi, że taka sytuacja może się powtorzyć'', a ja jestem taaaaaakaaaa dobra, że jakby znał kogoś "lepszego", komu może mnie ''polecić", to by to zrobił, bo on to mnie ''skrzywdzi'' na pewno. Generalnie był to też mój pierwszy partner seksualny, więc sam fakt, że rozstając się ze mną, zabawnie niby powiedział, że "poleca", to wow, świetnie, naprawdę, genialnie się ze sobą czuję. Brzmi to wszystko dla mnie jak : miałem świetnego samsunga, zawsze będę mieć do niego sentyment, nie było żadnych problemów w użytkowaniu, no ale przecież jestem otwarty, są inne telefony, a samsunga wystawię na allegro w stanie idealnym, wystawię mu świetną opinię z dopiskiem ''po pierwszym właścicielu". Wydawał się naprawdę świetnym chłopakiem, opiekuńczym, dobrym, z jakimś bagażem doświadczeń, który sprawiał, że był ciekawy, nie wyglądał jak jakiś typowy przystojniak, może dlatego do głowy by mi nie przyszło, że jak już miał mnie, którą niby tak się zachwycał, to będzie najwidoczniej startować do ''lepszych" i jeszcze mi o tym powie zrywając. Wiedział dokładnie czego oczekuję w związku, czego się obawiam - zawsze jak miałam jakieś wątpliwości, że coś między nami dzieje się za szybko i tak dalej, otrzymywałam uspokajającą odpowiedź i mu wierzyłam, a potem okazało się, że jednak miałam rację. Do tego cały czas zapewniał mnie, że jest ze mną szczery. Dawno powyrzucałam pamiątki, odcięłam się totalnie, nawet jakbym chciała, to nie mam jak 'odnowić kontaktu', doskonale też wiem, że nie ma po co. Proponował przyjaźń, uwaga - "przyjaźń taką na CAŁE ŻYCIE" i że kiedyś to może ''będziemy się z tego śmiać razem''. No śmiać to może się i będę, ale tylko z niego i nie w jego towarzystwie. Boję się tylko jak to będzie spróbować kiedyś z kimś innym, czy znowu kogoś za dobrze nie ocenię, znowu nie będę dla kogoś ''za dobra'' albo nie zostanę znowu potraktowana przedmiotowo. [/QUOTE] Hej, bardzo mi przykro. Nasze historie są bardzo podobne dlatego wiem jak się czujesz. U mnie minęło dopiero 1,5 tygodnia, a dla mnie to jak miesiąc. Brakuje mi go strasznie i właśnie boje się, że sobie znajdzie kogoś lepszego, kogoś z kim "będzie czuł, że to to" a moja samoocena spadnie poniżej zera. Nie wiem czy można Ci coś napisać, wydajesz się młoda, poukłada się jeszcze - tak wiem, banały. Zobaczysz, że poznasz kogoś z kim będziesz szczęśliwsza i wcale nie będzie mu tak ciężko zaufać jak myślisz. U mnie trochę gorzej - 3 związki nieudane pomimo młodego wieku, 3 razy porzucona i jak tu komuś zaufać? |
2015-07-30, 10:29 | #2777 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Proszę doradźcie mi, po 2 tygodniach po rozstaniu nadal cisza ze strony bylego. Po tym jak mnie potraktowal, poszedl na wesele z kims innym (nic go z nia nie łączy, ona ma kogos), po tym jak powiedzial jej ze od kilku dni nie jestesmy razem, a byliśmy jeszcze wtedy razem i wyprowsdził się bez słowa mam na niego tak ogromne nerwy... Uważam że po roku bycia razem, wspolnego mieszkania i wielu trudnych sytuacjach i decyzjach jakke podjelismy wspolnie należą mi się wyjasnienia. Chce mu za kilka dninjak nadal będzie cisza napisać krotka wiadomość co o nim i o tym wszystkim sądze, jakim jest czlowiekiem bez klasy, człowieczeństwa i jak bardzo jest niedojrzały i podziękować mu że tak postąpił bo straciłam dzięki temu rok życia a nje więcej. Myślicie, że powinnam tak postąpić? Po prostu nie mogę tego znieść jak człowiek ktory mówił, że kovha, że dziekuje mi jaka poukładaną kobietą jestem i żebym wyciągnela go z tego złego świata w który wszedł, mógł tak postąpić. Jakby to był inny człowiek ktorego przez ten rok znała.... Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, i nie wiem czy będe kiedykolwiek potrafiła wybaczyć.
|
2015-07-30, 10:32 | #2778 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
|
|
2015-07-30, 11:32 | #2779 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 26
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Umów się albo nawet pójdź do niego z zaskoczenia i wyrzuć mu wszystko w twarz. Nawet jeśli po nim spłynie to jak po kaczce to Tobie pomoże oczyścić głowę. Ja tego nie zrobiłam od razu i teraz żałuję. |
|
2015-07-30, 12:35 | #2780 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
|
|
2015-07-30, 14:27 | #2781 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 156
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cześć dziewczyny, mogłaby ktoraś do mnie napisać na priv? Nie mam z kim porozmawiać, zostałam sama jak palec i chce wszystko z siebie wyrzucić.
|
2015-07-30, 15:09 | #2782 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Wielkopolskie
Wiadomości: 496
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Dziś miałam kłótnie w domu.
Wtrąciłam się, a co usłyszałam od mamy? ,,Nie dziwię się że P. cię w dupę kopnął i olał!" Czaicie usłyszeć takie coś od własnej matki?
__________________
,,Chcę kochać i być kochanym" |
2015-07-30, 15:36 | #2783 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Do tego tak sobie myślę, że o wiele bardziej bym wolała gdyby mnie zostawił z jakimiś konkretnymi zastrzeżeniami do mnie, wtedy po czasie bym mogła pomyśleć, że spoko, okazaliśmy się jednak niedobrani, wiem nad jakimi cechami charakteru mam ewentualnie pracować i jakich błędów nie popełniać... No ale nie wiem - tak z tydzień jeszcze probowalam z nim rozmawiać, wyrzucać żale i tej informacji zwrotnej nigdy nie otrzymałam, tylko ciągłe "Ty jesteś stokroć razy świetna, to ja się pogubiłem, w niczym nie ma Twojej winy". Nawet telefon po pijaku, gdzie mówił mi, że lepszej ode mnie to on nie znajdzie. Aha. Edytowane przez 5486b9ac7bac4ebde800c96b436225c9a7925659_5ff64f3934c7e Czas edycji: 2015-07-30 o 16:04 |
|
2015-07-30, 15:47 | #2784 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Doskonale Cię rozumiem. Może moja mi tak wprost nie powiedziała, ale pół żartem pół serio piepszyła coś że mam żałobę po byłym, czy on sobie kogoś znalazł :/ A 3 tyg. temu jak miałam gorszy okres to razem z babcia wygarnęły mi, że wszyscy dookoła są szczęśliwi tylko zawsze ja jestem nieszczęśliwa, że przesiaduje w swoim pokoju. A do diabła co mam robić, siedzieć z nimi i słuchać plotek i przejmować się "bo co ludzie powiedzą". Nigdy we własnej matce nie znalazłam zrozumienia, nigdy nie powiedziała mi nie martw się wszystko bedzie dobrze. I boli to, że obcy ludzie potrafia zrozumieć i wysłuchać, a bliscy jeszcze dobić
|
2015-07-30, 17:43 | #2785 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 28
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Cytat:
__________________
"Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach, a potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność, pozwala byle komu się oswoić." |
||
2015-07-30, 18:45 | #2786 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 69
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Cytat:
A z tym byciem przeszczęśliwym myślałam, że mój były z nową też jest ale pisałam z nim ostatnio i odkąd zerwaliśmy jego życie tylko leci w dół oczywiście chodzi o pracę, o to że znajomi wybrali mnie a nie jego, jakieś tam problemy w domu itd oczywiście nie pytałam jak tam związek, bo ustaliliśmy kiedyś, że jak kiedyś będziemy ze sobą gadać to tematy nowych związków/partnerów/fuck friendów haha itd nie będzie poruszany :P Nie polepszyło mi to humoru, bo jest osobą która mega dużo w swoim młodym życiu przeszła i serio nawet już miałam myśli, że skoro jest z nią szczęśliwy a ze mną się tylko ciągle kłócił to może w końcu znowu będzie szczęśliwy a tu proszę chyba nie jest. Szkoda mi go. Edytowane przez ines8 Czas edycji: 2015-07-30 o 18:51 |
||
2015-07-30, 19:07 | #2787 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
|
|
2015-07-30, 19:11 | #2788 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 28
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Nie, myślę, że nie będzie żałował, może trafił na lepszą. Ja raczej żałuje, że tak się zmienił, ale na to niestety wpływu nie mam. Serio mam w głowie wspomnienia człowieka z przed roku, który był czuły, był wsparciem i który mówił o mnie jak o osobie z którą chce spędzić reszte życia, nie mam pojęcia co się stało i to mnie boli... ---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ---------- [1=5486b9ac7bac4ebde800c96 b436225c9a7925659_5ff64f3 934c7e;52257333]Ja słyszałam, że jeśli kiedykolwiek chciałby mieć dziecko to tylko ze mną, haha. No i tak, to jest najgorsze, że ten mój pewnie też się bawi w najlepsze i ledwo pamięta, że byłam, albo ma mnie w głowie jako miły epizod i że przecież nic złego mi nie zrobił. Tylko rozkochał i zostawił, no ale przecież to nieumyślnie...[/QUOTE] Ja usłyszałam w niedziele, że już mu na mnie nie zależy, że nie tęskni i nie wspomina, a te dwa lata "pff co to są dwa lata"... Widok jego z tą dziewczyną mnie rozwalił, kiedyś mną się tak zajmował, ze mną się śmiał... Ale już to nie wróci nigdy
__________________
"Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach, a potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność, pozwala byle komu się oswoić." |
|
2015-07-30, 19:16 | #2789 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 69
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Ja z moim byliśmy nigdy nie rozłączną parą, wszystko (no prawie haha) robiliśmy razem i mówił, że jak nie ja to on będzie do końca życia sam, bo nie wyobraża sobie kogoś na moim miejscu. I te inne pierdoły, które zapewne same słyszałyście (jakiś podręcznik dla dupków przeczytali czy co?) Mojego zmieniła praca w korpo z czułego chłopaka, dla którego byłam najważniejsza na całym świecie i który by mi życie różami chciał usłać stał się zwykłym gburem, oszustem i człowiekiem dla którego nie ma nic ważniejszego niż kasa |
|
2015-07-30, 20:13 | #2790 |
chaos maker
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 399
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
[1=5486b9ac7bac4ebde800c96 b436225c9a7925659_5ff64f3 934c7e;52247825]Cześć. Pierwszy raz w ogóle udzielam się na tym forum, ale uznałam, że to może dobra część "terapii".
Ponad miesiąc temu zerwał ze mną chłopak i jeszcze nieszczególnie się pozbierałam. Był to w sumie mój pierwszy poważny chłopak w ogóle. Sam zainicjował nasz związek, bardzo się o mnie starając, chociaż miałam spore wątpliwości, bo jakoś na początku mnie do niego nie ciągnęło. No ale gość mnie uwielbiał, zawsze chciałam, żeby ktoś tak mnie uwielbiał. Wydawało, mi się, że nie znajdę drugiego takiego. Miał sporo problemów różnego rodzaju, myślałam, że pomogę się mu z tym uporać i go zmienię na korzyść. Tylko okazało się, że jest typem człowieka, który tak naprawdę tego nie potrzebuje i lubi się nad sobą użalać, a w tym celu działa chyba tak, że samemu sobie robi na złość. No i zdobył tą swoją "dziewczynę marzeń", odpowiednio dowartościowując się po burzliwym rozstaniu ze swoją eks, która ponoć ''była taka zła'' i tak naprawdę ''wcale mu się nie podobała'' i miała ''zły charakter'' i tak dalej - a jakimś cudem był z nią 3 lata i rozstali się, bo to ona rzuciła jego, a nie odwrotnie. Ze mną wytrzymał parę miesięcy, bo mu się ''wypaliło'', ale to ''nie jest niczyja wina'', po prostu jemu się ''podobają inne dziewczyny'' i zobaczył taką, co mu odpowiednio ''zakręciła w głowie'' i on się ''boi, że taka sytuacja może się powtorzyć'', a ja jestem taaaaaakaaaa dobra, że jakby znał kogoś "lepszego", komu może mnie ''polecić", to by to zrobił, bo on to mnie ''skrzywdzi'' na pewno. Generalnie był to też mój pierwszy partner seksualny, więc sam fakt, że rozstając się ze mną, zabawnie niby powiedział, że "poleca", to wow, świetnie, naprawdę, genialnie się ze sobą czuję. Brzmi to wszystko dla mnie jak : miałem świetnego samsunga, zawsze będę mieć do niego sentyment, nie było żadnych problemów w użytkowaniu, no ale przecież jestem otwarty, są inne telefony, a samsunga wystawię na allegro w stanie idealnym, wystawię mu świetną opinię z dopiskiem ''po pierwszym właścicielu". Wydawał się naprawdę świetnym chłopakiem, opiekuńczym, dobrym, z jakimś bagażem doświadczeń, który sprawiał, że był ciekawy, nie wyglądał jak jakiś typowy przystojniak, może dlatego do głowy by mi nie przyszło, że jak już miał mnie, którą niby tak się zachwycał, to będzie najwidoczniej startować do ''lepszych" i jeszcze mi o tym powie zrywając. Wiedział dokładnie czego oczekuję w związku, czego się obawiam - zawsze jak miałam jakieś wątpliwości, że coś między nami dzieje się za szybko i tak dalej, otrzymywałam uspokajającą odpowiedź i mu wierzyłam, a potem okazało się, że jednak miałam rację. Do tego cały czas zapewniał mnie, że jest ze mną szczery. Dawno powyrzucałam pamiątki, odcięłam się totalnie, nawet jakbym chciała, to nie mam jak 'odnowić kontaktu', doskonale też wiem, że nie ma po co. Proponował przyjaźń, uwaga - "przyjaźń taką na CAŁE ŻYCIE" i że kiedyś to może ''będziemy się z tego śmiać razem''. No śmiać to może się i będę, ale tylko z niego i nie w jego towarzystwie. Boję się tylko jak to będzie spróbować kiedyś z kimś innym, czy znowu kogoś za dobrze nie ocenię, znowu nie będę dla kogoś ''za dobra'' albo nie zostanę znowu potraktowana przedmiotowo. [/QUOTE] Nie wiem, czemu, ale poczułam do ciebie sympatię, bo widać, że jesteś inteligentną i myśląca dziewczyną. W sumie wiem, że boli, ale z drugiej strony potraktuj to jako jedno z doświadczeń na przyszłość. Nie niszczące, nie blokujące w relacjach z innymi facetami, ale neutralne, uczące czegoś. Nie każdy koleś jest taki sam, są też dobrzy i szczerzy, chociaż domyślam się, że po tym wszystkim spadła ci samoocena i pewnie ciężko będzie ci komuś zaufać. Na szczęście serce przechodzi swojego rodzaju "recykling", a to był dopiero twój pierwszy poważny związek. Rozumiem też, że możesz czuć się wykorzystana, bo koleś użył cię jako "trampoliny", żeby odbić się po poprzednim związku i skoczyć gdzieś indziej, w stronę innej laski. Ale, jest dobra, chociaż banalna wiadomość --> czas leczy rany. SERIO.
__________________
"I didn't ask for this pain, it just came over me(...) I'm so suprised you want to dance with me now, I was just getting used to living life without you around." "Boję się (...), że on zniknie, wiesz,
ten ktoś, kogo pokocham całym sercem bladym, chociaż mówią, że go już nie mam." |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:23.