Wężowe spodnie to nasz znak, za rok powiemy TŻtom tak! - PM 2016 cz.33

[fioleciasto]

My chcemy kupić spersonalizowane, ale jeszcze zobaczymy jak będzie.

[magda1706]

Napisane przez visionAM

Ja bardzo żałuję tych lat, które straciłam z tym chorym człowiekiem... Ale co zrobić, człowiek był młody, głupi, zakochany i zakompleksiony to się wpakował w ciężką relację zawsze sobie powtarzam, że przynajmniej nigdy więcej nie popelnie tych samych błędów co wtedy

A ja nie żałuję że miałam byłych facetów, którzy nie byli zbyt udani Przynajmniej wiedziałam czego później unikać a czego szukać No i więcej razy nie zrobię takich głupot jak wtedy A mama mówiła! To się nie słuchało

Napisane przez zambeza

Ja w sumie pierwszy raz weszlam, nigdy sie tym nie interesowalam i nie moge sie napatrzec, glownie na pizamki sliczne sa!

Taa... a jakość? Mam parę rzeczy z primarka i jedyne co się trzyma to płaszcz zimowy Buty rozpadły mi się po 500 m chodzenia. Piżama rozciągnęła tak że budzę sie z spodenkami pod pachami Wszelkie podkoszulki to w ogóle masakra.. Sweter który mi Tż kupił ma juz wszystkie szwy poskręcane. A bielizna? Biustonosz się rozciągnął po 3msc a gacie mega szybko się popruły
Primark jest dobry jak chcesz wymieniać szafę co 2-3 msc

[201711281122]

Napisane przez magda1706

A ja nie żałuję że miałam byłych facetów, którzy nie byli zbyt udani Przynajmniej wiedziałam czego później unikać a czego szukać No i więcej razy nie zrobię takich głupot jak wtedy A mama mówiła! To się nie słuchało











Taa... a jakość? Mam parę rzeczy z primarka i jedyne co się trzyma to płaszcz zimowy Buty rozpadły mi się po 500 m chodzenia. Piżama rozciągnęła tak że budzę sie z spodenkami pod pachami Wszelkie podkoszulki to w ogóle masakra.. Sweter który mi Tż kupił ma juz wszystkie szwy poskręcane. A bielizna? Biustonosz się rozciągnął po 3msc a gacie mega szybko się popruły


Primark jest dobry jak chcesz wymieniać szafę co 2-3 msc

Ja też nie żałuję byłych. Nauczyłam się wiele przy nich.



Kurde, to miałaś chyba pecha, albo ja szczęście... bo zapycham szafę Primarkiem od 4 lat, mam mnóstwo bielizny, ubrań, torebek... Na chwilę obecną wyrzuciłam jedną zepsutą torebkę i jedna koszula nocna wygląda jakby miała 20 lat. Reszta, mimo częstego użytkowania - stan bardzo dobry.

[grejpfrutowa01]

Napisane przez Madzialena7

Ja też, ba- nawet nie uznaje nie mieszkania ze sobą przed ślubem jeśli ktoś ma możliwość, bo wtedy można się dokładnie poznać, wiele rzeczy wtedy wychodzi i wtedy tak naprawdę się dowiemy czy chcemy z tym człowiekiem spędzić życie. Bo tak naprawdę nie raz wydaje nam się że świetnie znamy człowieka bo jesteśmy z nim X lat, a to nie jest przeważnie prawda. Ja byłam xe swoim TŻ prawie 4 lata jak zamieszkaliśmy razem a dopiero teraz go poznałam od tej "zlej" strony .

Eeeee, dla mnie to jest takie myślenie jest trochę płytkie ( bez urazy)- tzn, wychodzi na to, że jak zamieszkam z TŻ i po zamieszkaniu okaże się, że zostawia skarpetki koło łóżka i będzie mnie to denerwowało, to mam się z nim rozstać? ( wiem, może głupi przykład) No a gdzie w tym jest miłość? ( kochanie, kocham cię najbardziej na świecie, ale denerwuje mnie to że zostawiasz skarpetki i musimy się rozstać )
Wiadomo, nad związkiem trzeba pracować i "denerwujące" kwestie przegadać, przetrawić, jakoś pracować nad tym.
No oczywiście po części masz rację, tzn poznaje się człowieka min w trakcie mieszkania ze sobą, ale rozpatrywałabym tę kwestię bardzo indywidualnie- przykładowo-kiedyś ludzie nie mieli takich możliwości, a przecież często związki naszych dziadków czy rodziców przetrwały niejedną burzę Śmiem twierdzić że odsetek rozwodów był mniejszy ( i tak, wiem, że duża część kobiet tkwiła w beznadziejnych małżeństwach, z których nie miały wyjścia)

Napisane przez Sophie24

Jestem zaraz po Tobie


Ja nie chciałam szaleć z zaproszeniami i przy dużym weselu byśmy nie szaleli. Ale przy tym małym stwierdziłam, że mogę wpasować je w ogólny klimat i dodać do nich coś od siebie
I też zdecydowałam, że biorę bez personalizacji czy jak to się zwie - sama wypiszę. Te 15 zaproszeń to mogę:P Większa ilość to trochę lipa

Sophie, to Ty chciałaś lawendę w zapro ? to możesz poszaleć

KLIK1
KLIK2
KLIK3
KLIK4
KLIK5

[Arya90]

Ja jeszcze nie zdecydowałam czy chcę personalizację czy nie Mam czas. Niby mam budżet do 3 zł za zaproszenia, ale szczerze chcę na nie dać jak najmniej, bo po prostu szkoda mi kasy (taaa złotówa ze mnie) na coś co każdy potem wyrzuci do kosza Wolałam dołożyć do sukni, foto czy obrączek oraz do ślubu plenerowego, a akurat zaproszenia to dla mnie najmniej ważny element całego wesela

W primarku nie kupuję to się nie wypowiem.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Napisane przez grejpfrutowa01

Eeeee, dla mnie to jest takie myślenie jest trochę płytkie ( bez urazy)- tzn, wychodzi na to, że jak zamieszkam z TŻ i po zamieszkaniu okaże się, że zostawia skarpetki koło łóżka i będzie mnie to denerwowało, to mam się z nim rozstać? ( wiem, może głupi przykład) No a gdzie w tym jest miłość? ( kochanie, kocham cię najbardziej na świecie, ale denerwuje mnie to że zostawiasz skarpetki i musimy się rozstać )
Wiadomo, nad związkiem trzeba pracować i "denerwujące" kwestie przegadać, przetrawić, jakoś pracować nad tym.
No oczywiście po części masz rację, tzn poznaje się człowieka min w trakcie mieszkania ze sobą, ale rozpatrywałabym tę kwestię bardzo indywidualnie- przykładowo-kiedyś ludzie nie mieli takich możliwości, a przecież często związki naszych dziadków czy rodziców przetrwały niejedną burzę Śmiem twierdzić że odsetek rozwodów był mniejszy ( i tak, wiem, że duża część kobiet tkwiła w beznadziejnych małżeństwach, z których nie miały wyjścia)



Sophie, to Ty chciałaś lawendę w zapro ? to możesz poszaleć

KLIK1
KLIK2
KLIK3
KLIK4
KLIK5

taki powód rozstania jest płytki, ale już takie jak dziewczyny opisywały z oszustami, z jakimi były, to już raczej nie jest płytki powód i tego się bez mieszkania pewnie nie da wyłapać.

Mi tam ogólnie zwisa czy ktoś z kimś mieszka przed ślubem czy nie. Sama chciałam mieszkać z Tż, może dlatego, że mój ex był strasznym maminisynkiem co zaczęło wychodzić dopiero wtedy jak zaczęłam u niego pomieszkiwać. No i związek się rozpadł. Jakbym poprzestała na zwykłych spotkaniach, to bym tego tak nie wyłapała.

[grejpfrutowa01]

ja tam zaproszeń nie wyrzucam, wszystkie trzymam

Dziewczyny a będziecie umieszczały jakieś wierszyki,nie te z prośbą o coś, tylko te takie "sentencje"?

Bo niektóre są dla mnie tak słodkie że
Chyba w ogóle z tego zrezygnujemy...

[magda1706]

Napisane przez aardbei77

Ja też nie żałuję byłych. Nauczyłam się wiele przy nich.



Kurde, to miałaś chyba pecha, albo ja szczęście... bo zapycham szafę Primarkiem od 4 lat, mam mnóstwo bielizny, ubrań, torebek... Na chwilę obecną wyrzuciłam jedną zepsutą torebkę i jedna koszula nocna wygląda jakby miała 20 lat. Reszta, mimo częstego użytkowania - stan bardzo dobry.

O widzisz no to faktycznie może jakiś felerny Primark Ale nic to lecę w październiku do UK na 3 dni i mam zamiar się tam obkupić hah Szczególnie że będę w ciąży to nie zależy mi na długotrwałości tych dużych ubrań

[Cherry_Muffin]

grejpfrutowa ja zdecydowanie ja nie chcialam jakiejs slodko pierdzacej sentencji dodatkowo :P
i nie mielismy

[magda1706]

Napisane przez Arya90

taki powód rozstania jest płytki, ale już takie jak dziewczyny opisywały z oszustami, z jakimi były, to już raczej nie jest płytki powód i tego się bez mieszkania pewnie nie da wyłapać.

Mi tam ogólnie zwisa czy ktoś z kimś mieszka przed ślubem czy nie. Sama chciałam mieszkać z Tż, może dlatego, że mój ex był strasznym maminisynkiem co zaczęło wychodzić dopiero wtedy jak zaczęłam u niego pomieszkiwać. No i związek się rozpadł. Jakbym poprzestała na zwykłych spotkaniach, to bym tego tak nie wyłapała.

Ja wolałam mieszkać z Tż. Po pierwsze żeby mieć go codziennie rano, jeść z nim śniadania a później kłaść się z nim spać, a potem zeby zobaczyć jak to jest na swoim a nie u rodziców To czy się rozstaniemy to nie miało znaczenia
Ale gdybyśmy nie przeżyli tego roku razem i tego docierania się to teraz w ciąży - hormony - plus głupie akcje typu skarpetki.. no nie wiem jakby się to skończyło wszystko Kłóciliśmy się okrutnie, każde miało swoje przyzwyczajenia i drugiemu przeszkadzały. Ale były też fajne chwile i tych było zdecydowanie wiecej Do tej pory wkurzają mnie pewne rzeczy (jak zostawianie otwartych szuflad z bielizną ), jego wkurza że nie zawsze jest porządek, ale nauczyliśmy się z tym żyć i współpracować. Ale przez pierwsze 4 msc mieszkania razem czasem miałam ochotę wyjść i nie wrócić Jedyne co mnie powstrzymywało w takich chwilach to to że mieszkaliśmy w UK i nie miałabym się gdzie podziać

Napisane przez grejpfrutowa01

ja tam zaproszeń nie wyrzucam, wszystkie trzymam

Dziewczyny a będziecie umieszczały jakieś wierszyki,nie te z prośbą o coś, tylko te takie "sentencje"?

Bo niektóre są dla mnie tak słodkie że
Chyba w ogóle z tego zrezygnujemy...

My mamy taki wierszyk: 'goście mili - zamiast kwiatów - zdrapki byśmy poprosili' Słaby rym mojego autorstwa Oprócz tego żadnych

[lolusl]

A ja nigdy nie skumam standardowego argumentu " Przecież nie rzucę go jak nie złoży skarpetek " . Dlaczego? Ano dlatego,że owszem, same skarpetki to mega płytki powód dla rozstania,ale jeśli skarpetki są porozrzucane codziennie, do tego jeszcze koszulki, majtki i spodnie,bo facet nie ma w zwyczaju sprzątać po sobie,a przy okazji okazuje się,że lubi również jak mu gotować i biegać dookoła niego, to tak naprawdę nawet te skarpetki są w stanie doprowadzic do szewskiej pasji Bo niby tylko skarpetki, ale tu raczej nie chodzi o to, a o to,że ktoś może nam zupełnie nieodpowiadać w codziennym pożyciu,albo nie być skłonny do zmian,a tego niestety, nawet najgorętsza miłosć nie uratuje

[grejpfrutowa01]

Napisane przez Cherry_Muffin

grejpfrutowa ja zdecydowanie ja nie chcialam jakiejs slodko pierdzacej sentencji dodatkowo :P
i nie mielismy

no właśnie wszystkie są jakieś słodkie do porzygu, albo jakieś za bardzo "natchnione" jeszcze mi chyba nie wpadła w oko "normalna"

[magda1706]

Grejpfutowa a może z Biblii? Albo jakiejś piosenki?

[visionAM]

Napisane przez grejpfrutowa01

ja tam zaproszeń nie wyrzucam, wszystkie trzymam

Dziewczyny a będziecie umieszczały jakieś wierszyki,nie te z prośbą o coś, tylko te takie "sentencje"?

Bo niektóre są dla mnie tak słodkie że
Chyba w ogóle z tego zrezygnujemy...

My rezygnujemy z wierszyków, będzie prosto i bez rymów No i ja też zachowuję zaproszenia i zawsze je oceniam

Napisane przez lolusl

A ja nigdy nie skumam standardowego argumentu " Przecież nie rzucę go jak nie złoży skarpetek " . Dlaczego? Ano dlatego,że owszem, same skarpetki to mega płytki powód dla rozstania,ale jeśli skarpetki są porozrzucane codziennie, do tego jeszcze koszulki, majtki i spodnie,bo facet nie ma w zwyczaju sprzątać po sobie,a przy okazji okazuje się,że lubi również jak mu gotować i biegać dookoła niego, to tak naprawdę nawet te skarpetki są w stanie doprowadzic do szewskiej pasji Bo niby tylko skarpetki, ale tu raczej nie chodzi o to, a o to,że ktoś może nam zupełnie nieodpowiadać w codziennym pożyciu,albo nie być skłonny do zmian,a tego niestety, nawet najgorętsza miłosć nie uratuje

zgadzam się

No i w kwestii zaproszeń w załączniku przesyłam zaproszenia od "W Cudzysłowie"

Oólnie to tak - wersja granatowa z czerwonym serduszkiem podoba mi się najbardziej, ale papier mógłby być grubszy. Wersja jasno-różowa jest totalnie nie w moim guście i nawet za bardzo się jej nie przyglądałam. Wersja kremowa otwierana z wiankiem kwiatów jest zdecydowanie najlepiej wykonana, na najgrubszym papierze super jakości (a kosztuje 2zł). Wersja z różowymi małymi kwiatkami to jakiś projekt spersonalizowany, strasznie mała karteczka, cienki papier, bez koperty, jak dla mnie nie

Ogólnie będziemy u nich zamawiać, ale raczej coś własnego projektu i w granacie Personalizacja w tej firmie wychodzi tanio, więc majątku nie wydamy.

Przepraszam za jakość zdjęć, ale światło teraz jest kiepskie, a z lampą wyglądały jeszcze gorzej

[lolusl]

Ja raczej nie chcę żadnych sentencji. Chyba,że wybierzemy coś z jakiejś książki,którą lubimy .

[Arya90]

Napisane przez grejpfrutowa01

Dziewczyny a będziecie umieszczały jakieś wierszyki,nie te z prośbą o coś, tylko te takie "sentencje"?

Bo niektóre są dla mnie tak słodkie że
Chyba w ogóle z tego zrezygnujemy...

Nie.

Napisane przez magda1706

Ja wolałam mieszkać z Tż. Po pierwsze żeby mieć go codziennie rano, jeść z nim śniadania a później kłaść się z nim spać, a potem zeby zobaczyć jak to jest na swoim a nie u rodziców To czy się rozstaniemy to nie miało znaczenia
Ale gdybyśmy nie przeżyli tego roku razem i tego docierania się to teraz w ciąży - hormony - plus głupie akcje typu skarpetki.. no nie wiem jakby się to skończyło wszystko Kłóciliśmy się okrutnie, każde miało swoje przyzwyczajenia i drugiemu przeszkadzały. Ale były też fajne chwile i tych było zdecydowanie wiecej Do tej pory wkurzają mnie pewne rzeczy (jak zostawianie otwartych szuflad z bielizną ), jego wkurza że nie zawsze jest porządek, ale nauczyliśmy się z tym żyć i współpracować. Ale przez pierwsze 4 msc mieszkania razem czasem miałam ochotę wyjść i nie wrócić Jedyne co mnie powstrzymywało w takich chwilach to to że mieszkaliśmy w UK i nie miałabym się gdzie podziać

My jakoś się nie kłóciliśmy i nie kłócimy z Tż. W ciągu roku mieszkania razem może z 2x się zdenerwowaliśmy na siebie. Jakoś nie było żadnnego wielkiego bum jak to niektórzy piszą, ani docierania się.

Napisane przez lolusl

A ja nigdy nie skumam standardowego argumentu " Przecież nie rzucę go jak nie złoży skarpetek " . Dlaczego? Ano dlatego,że owszem, same skarpetki to mega płytki powód dla rozstania,ale jeśli skarpetki są porozrzucane codziennie, do tego jeszcze koszulki, majtki i spodnie,bo facet nie ma w zwyczaju sprzątać po sobie,a przy okazji okazuje się,że lubi również jak mu gotować i biegać dookoła niego, to tak naprawdę nawet te skarpetki są w stanie doprowadzic do szewskiej pasji Bo niby tylko skarpetki, ale tu raczej nie chodzi o to, a o to,że ktoś może nam zupełnie nieodpowiadać w codziennym pożyciu,albo nie być skłonny do zmian,a tego niestety, nawet najgorętsza miłosć nie uratuje

W sumie to się zgadzam. Jakby mi Tż tylko śmiecił i nawet talerza po sobie umyć nie potrafił/ nie chciał i mimo próśb nie chciałby nawet palcem kiwnąć, to bym panu podziękowała, bo służącą przecież nie jestem

[Cherry_Muffin]

Napisane przez grejpfrutowa01

no właśnie wszystkie są jakieś słodkie do porzygu, albo jakieś za bardzo "natchnione" jeszcze mi chyba nie wpadła w oko "normalna"

my mielismy to: Świat uważa, że zawarcie małżeństwa jest zwieńczeniem wszystkiego, podobnie jak w komedii. A tak naprawdę jest dokładnie na odwrót: małżeństwo to dopiero początek wszystkiego. Autor:☠Anne Sophie Swetchine.

[visionAM]

Napisane przez Arya90

Nie.



My jakoś się nie kłóciliśmy i nie kłócimy z Tż. W ciągu roku mieszkania razem może z 2x się zdenerwowaliśmy na siebie. Jakoś nie było żadnnego wielkiego bum jak to niektórzy piszą, ani docierania się.



W sumie to się zgadzam. Jakby mi Tż tylko śmiecił i nawet talerza po sobie umyć nie potrafił/ nie chciał i mimo próśb nie chciałby nawet palcem kiwnąć, to bym panu podziękowała, bo służącą przecież nie jestem

Znam dwa przypadki ostrego "docierania się"

Raz mieszkałam z pewną parą, razem 3 lata. Wszystko jak w bajce i nagle, gdy wspólnie zamieszkali były kłótnie o to jak kroić kurczaka, ile można spać w sobotę, kto robi pranie itp. Ale takie ostre kłótnie, które skończyły się rozstaniem. Druga akcja podobna - dziewczynie nie pasowało, że na śniadanie od chłopaka dostaje kanapkę, na której leży ser i na serze szynka. Bo ona kładzie odwrotnie
I ogólnie nie pasowało jej wszystko, więc też się rozstali.

Ogólnie różnie to jest, od wielu rzeczy zależy jak się potoczy wspólne życie, mieszkanie razem itp. jednakże ja jestem za tym brzydko nazywanym "testowaniem się" przed ślubem

[smerfetk_a]

Napisane przez Arya90

Mi tam ogólnie zwisa czy ktoś z kimś mieszka przed ślubem czy nie. Sama chciałam mieszkać z Tż, może dlatego, że mój ex był strasznym maminisynkiem co zaczęło wychodzić dopiero wtedy jak zaczęłam u niego pomieszkiwać. No i związek się rozpadł. Jakbym poprzestała na zwykłych spotkaniach, to bym tego tak nie wyłapała.

otóż to, róbta co chceta

Napisane przez grejpfrutowa01

ja tam zaproszeń nie wyrzucam, wszystkie trzymam

Dziewczyny a będziecie umieszczały jakieś wierszyki,nie te z prośbą o coś, tylko te takie "sentencje"?

Bo niektóre są dla mnie tak słodkie że
Chyba w ogóle z tego zrezygnujemy...

Nie, śmieszą mnie zazwyczaj więc sobie odpuszcze
JPII musi być!

[magda1706]

Napisane przez Arya90

My jakoś się nie kłóciliśmy i nie kłócimy z Tż. W ciągu roku mieszkania razem może z 2x się zdenerwowaliśmy na siebie. Jakoś nie było żadnnego wielkiego bum jak to niektórzy piszą, ani docierania się.

To zależy od charakteru - my obydwoje jesteśmy dość uparci i mega nerwowi

[grejpfrutowa01]

Napisane przez lolusl

A ja nigdy nie skumam standardowego argumentu " Przecież nie rzucę go jak nie złoży skarpetek " . Dlaczego? Ano dlatego,że owszem, same skarpetki to mega płytki powód dla rozstania,ale jeśli skarpetki są porozrzucane codziennie, do tego jeszcze koszulki, majtki i spodnie,bo facet nie ma w zwyczaju sprzątać po sobie,a przy okazji okazuje się,że lubi również jak mu gotować i biegać dookoła niego, to tak naprawdę nawet te skarpetki są w stanie doprowadzic do szewskiej pasji Bo niby tylko skarpetki, ale tu raczej nie chodzi o to, a o to,że ktoś może nam zupełnie nieodpowiadać w codziennym pożyciu,albo nie być skłonny do zmian,a tego niestety, nawet najgorętsza miłosć nie uratuje

w puknt
Jasne że tak, masz rację jak się nazbiera to różnie może być, ale uważam że wiele rzeczy można wspólnie wypracować, jak się chce
Sporo można zauważyć (jednak) no, nie mówię tu o jakichś mega odjechanych przypadkach typu jakiś kamuflujący się oszust, ale takich normalnych - np pytanie czy sprząta po sobie Skarpetki, buty, majtki, spodnie itp... (
A czy mieszka/ -ł w domu, w którym jest czysto i schludnie, czy raczej "uporządkowany chaos "
A pomaga przy obiedzie np zebrać talerze, czy raczej siedzi przy stole ( i nie mówię tu o sytuacji "od święta", ale przecież odwiedzałyśmy/odwiedzamy swoich TŻ w różnych porach itp)

Nie wiem, może ja tylko tak mam iż mimo, że nie mieszkamy ze sobą, to wiem, że i tak się dogadamy
Dużo zauważam "bokiem i przy okazji"
Żeby nie było, nikogo nie potępiam i nie neguję że ma takie, a nie inne poglądy, każdy robi jak uważa za słuszne i stosowne

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez Arya90

W sumie to się zgadzam. Jakby mi Tż tylko śmiecił i nawet talerza po sobie umyć nie potrafił/ nie chciał i mimo próśb nie chciałby nawet palcem kiwnąć, to bym panu podziękowała, bo służącą przecież nie jestem

ale księcia jaśnie pana to zauważam szybko
przypomniało mi się do tego :

[DontSaySorry]

No właśnie mi się wydaje, że na takim etapie związku (6 lat razem, widzimy się często, znamy swoje rodziny, swoich przyjaciół itp.) to dla mnie nie będzie jakiś wielki szok, kiedy przyjdzie nam mieszkać razem

[Madzialena7]

Napisane przez grejpfrutowa01

Eeeee, dla mnie to jest takie myślenie jest trochę płytkie ( bez urazy)- tzn, wychodzi na to, że jak zamieszkam z TŻ i po zamieszkaniu okaże się, że zostawia skarpetki koło łóżka i będzie mnie to denerwowało, to mam się z nim rozstać? ( wiem, może głupi przykład) No a gdzie w tym jest miłość? ( kochanie, kocham cię najbardziej na świecie, ale denerwuje mnie to że zostawiasz skarpetki i musimy się rozstać )
Wiadomo, nad związkiem trzeba pracować i "denerwujące" kwestie przegadać, przetrawić, jakoś pracować nad tym.
No oczywiście po części masz rację, tzn poznaje się człowieka min w trakcie mieszkania ze sobą, ale rozpatrywałabym tę kwestię bardzo indywidualnie- przykładowo-kiedyś ludzie nie mieli takich możliwości, a przecież często związki naszych dziadków czy rodziców przetrwały niejedną burzę Śmiem twierdzić że odsetek rozwodów był mniejszy ( i tak, wiem, że duża część kobiet tkwiła w beznadziejnych małżeństwach, z których nie miały wyjścia)

Bynajmniej nie chodziło mi o takie powody jakie podajesz . Chodziło mi raczej o to, że podczas mieszkania ze sobą można zobaczyć "więcej" bo jest się z tą osobą non stop i nie może ona już nic ukrywać ani maskować swoich wad. Znam różne pary które właśnie mimo długiego stażu, po zamieszkaniu ze sobą rozstawały się. Dlaczego? Nie wiem, ale pewnie coś "wyszło". Racja, jest wiele par które mimo np. krótkiej znajomości albo nie mieszkając ze sobą biorą ślub i tworzą świetne małżeństwo, ale jednak ja wolę pomieszkać z facetem i zobaczyć czy nam się będzie układać. Ja jak jeszcze nie mieszkałam z TŻ-tem to myślałam, że wiem o nim wszystko, że znamy się na wylot i w ogóle, ale jak zamieszkaliśmy razem to wyszło trochę wad, które oczywiście akceptuje bo nie jest to nic strasznego, sama je mam i tu pozostaje tylko kwestia dostosowania się do siebie. Ale wcześniej nie wiedziałam jaki jest np. jak się mocno wkurzy, czy będzie mi pomagał, jak odnosi się do obowiązków i gdyby np. wszystko spadło na mnie a on by mi nie pomagał w niczym i nie chciałby się zmienić to kopłabym go w 4 litery..

Napisane przez lolusl

A ja nigdy nie skumam standardowego argumentu " Przecież nie rzucę go jak nie złoży skarpetek " . Dlaczego? Ano dlatego,że owszem, same skarpetki to mega płytki powód dla rozstania,ale jeśli skarpetki są porozrzucane codziennie, do tego jeszcze koszulki, majtki i spodnie,bo facet nie ma w zwyczaju sprzątać po sobie,a przy okazji okazuje się,że lubi również jak mu gotować i biegać dookoła niego, to tak naprawdę nawet te skarpetki są w stanie doprowadzic do szewskiej pasji Bo niby tylko skarpetki, ale tu raczej nie chodzi o to, a o to,że ktoś może nam zupełnie nieodpowiadać w codziennym pożyciu,albo nie być skłonny do zmian,a tego niestety, nawet najgorętsza miłosć nie uratuje

Podpisuję się pod tym w 100% i jestem tego samego zdania.

[grejpfrutowa01]

dziewczyny, podrzućcie jakieś fajne pomysły na panieński ::
Plan był taki, że najpierw siedzimy w domu i pijemy a później jedziemy na disco
Myślałam,żeby na przejazd z domu do dyskoteki wynająć limuzynę, żeby nas przewiozła trochę po mieście.
Ale co robić w domu?
Mojej super koleżance kiedyś robiłam "test" na znajomość jej TŻ, ( za każdą prawidłową odp dostawała prezent, za złą piła karniaka) ale tu go nie zrobię, bo PM jest raczej z tych spokojniejszych )
Lubi planszówki, a jest taka z piciem, ale to chyba się można szybciutko ululać, no chyba, żeby pić po łyczku

[visionAM]

A ja poproszę o sprawdzony przepis na jakieś ciasto ze śliwkami.
Czytałam, że tu jest sporo fanek gotowania i pieczenia, więc proszę - podrzućcie coś

[Lilly Greace]

Laski, dziś miałam dzień pod hasłem say yes to the dress.
Byłam znowu na przymiarkach. Szybko okazało się. że jednak najlepsze są dla mnie mocno podkreślające talie księżniczki, ale nie przekonywały mnie suknie ze zdobieniami na gorsecie, chciałam coś na maxa prostego, żeby zaszaleć z dodatkami. Weszłam do jednego salonu, i zobaczyłam JĄ. Była jeszcze niewyprasowana, za krótka i w ogóle, a ja nie chciałam jej już zdejmowac. Poniżej dodaję zdjęcie, ''moja'' jest bez tego paska, ma inny pasek, obszyty kryształkami, jak nie będę chciała to w ogóle go nie będzie.

http://images2.weddingdaymedia.com/p...94052be6f0.jpg

muszę jeszcze obejrzeć ze świadkową i mamą, ale normalnie prawie sie popłakałam ze wzruszenia jak ją założyłam xD

[visionAM]

Napisane przez Lilly Greace

Laski, dziś miałam dzień pod hasłem say yes to the dress.
Byłam znowu na przymiarkach. Szybko okazało się. że jednak najlepsze są dla mnie mocno podkreślające talie księżniczki, ale nie przekonywały mnie suknie ze zdobieniami na gorsecie, chciałam coś na maxa prostego, żeby zaszaleć z dodatkami. Weszłam do jednego salonu, i zobaczyłam JĄ. Była jeszcze niewyprasowana, za krótka i w ogóle, a ja nie chciałam jej już zdejmowac. Poniżej dodaję zdjęcie, ''moja'' jest bez tego paska, ma inny pasek, obszyty kryształkami, jak nie będę chciała to w ogóle go nie będzie.

http://images2.weddingdaymedia.com/p...94052be6f0.jpg

muszę jeszcze obejrzeć ze świadkową i mamą, ale normalnie prawie sie popłakałam ze wzruszenia jak ją założyłam xD

Ally mi się bardziej podobała, ale pewnie łatwiej byłoby ocenić jakbyś wrzuciła zdjęcie na sobie

[Lilly Greace]

Napisane przez visionAM

Ally mi się bardziej podobała, ale pewnie łatwiej byłoby ocenić jakbyś wrzuciła zdjęcie na sobie

Ally troszkę za słabo podkreśla mi talię niestety :<
Ale ta serio jest bombowa na żywo. Taka skromna księżniczka xD

[201711281122]

Napisane przez grejpfrutowa01

ja tam zaproszeń nie wyrzucam, wszystkie trzymam





Dziewczyny a będziecie umieszczały jakieś wierszyki,nie te z prośbą o coś, tylko te takie "sentencje"?





Bo niektóre są dla mnie tak słodkie że


Chyba w ogóle z tego zrezygnujemy...

Chyba sobie odpuścimy, też mi się to średnio podoba.

[grejpfrutowa01]

Napisane przez Lilly Greace

Laski, dziś miałam dzień pod hasłem say yes to the dress.
Byłam znowu na przymiarkach. Szybko okazało się. że jednak najlepsze są dla mnie mocno podkreślające talie księżniczki, ale nie przekonywały mnie suknie ze zdobieniami na gorsecie, chciałam coś na maxa prostego, żeby zaszaleć z dodatkami. Weszłam do jednego salonu, i zobaczyłam JĄ. Była jeszcze niewyprasowana, za krótka i w ogóle, a ja nie chciałam jej już zdejmowac. Poniżej dodaję zdjęcie, ''moja'' jest bez tego paska, ma inny pasek, obszyty kryształkami, jak nie będę chciała to w ogóle go nie będzie.

http://images2.weddingdaymedia.com/p...94052be6f0.jpg

muszę jeszcze obejrzeć ze świadkową i mamą, ale normalnie prawie sie popłakałam ze wzruszenia jak ją założyłam xD

ja coś czuję nie uzyskam takiego efektu w ogóle
ładna, nawet bardzo i powiem Ci że taką w sumie też bym przymierzyła

[DontSaySorry]

Napisane przez Lilly Greace

Ally troszkę za słabo podkreśla mi talię niestety :<
Ale ta serio jest bombowa na żywo. Taka skromna księżniczka xD

Uwielbiam księżniczki, jestem za!
Napewno na Tobie wygląda lepiej niż na tym zdjęciu. No i bez kitu koniecznie bez tego wieśniackiego paska ;P