Życie z kierowcą TIRa :) część II

[elvegirl]

Przytulam się do wiatraka

[Agusiaczek1985]

Ja nachetniej wskoczyłabym do basenu i z niego nie wychodziała
A jak tu mieć faceta w łożku jak taki gorąc

[elvegirl]

Mojego nie ma

Z basenem uważaj, kąpiele tego typu w naszym stanie są często odradzane

[Agusiaczek1985]

Mojego też nie

Wiem wiem nie będę ryzykować. Musi wystarczyć chłodny prysznic

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Mój jest od trzech dni i już Go mam po dziurki w nosie

[elvegirl]

Hihihi

[Agusiaczek1985]

IR czemu? Aż tak bardzo Cię denerwuje?

[Laura2112]

Łoo, ja mojego mam do poniedziałku i też się spięliśmy parę razy, ale to takie tam, o byle co. No i w końcu wygadał mi się, że wcale nie jest mu tam łatwo, w tej Europie, ale zaczyna się uczyć języków, wiec jestem dobrej myśli.
W poniedziałek wyjeżdża, przyznam że ostatni jego wyjazd to była dla mnie katorga jakaś, schodziłam z wyra tylko po to, by dać pić i jeść Szczurkowi i Mysi, siedze przy kompie pierwszy raz od 3 tygodni :brzydal. No cóż, to był dopiero drugi wyjazd, przywyknę

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

A jakiś taki marudny był, jakby lewa noga codziennie wstawał i co chwile mi o autach gadał

Laura a co nie pasuje? To, ze dogadać sie nie może?

[elvegirl]

Ciężko się przestawić, nie dość że raptem długie trasy, to jeszcze odnaleźć się w tym bajzlu, dogadać na truck stopach chociażby, to wyzwanie dla początkujących. Z czasem się wdroży, Laura w jego nieobecności też

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Laura, Szczurkowi i Mysi? A reszta?

[Agusiaczek1985]

IR, moze to juz za duzo pracy. i facetowi ciezko sie wyłączyć z trybu praca

Za to ja na mojego cały czas mogę krzyczeć o byle co a on mówi zebym przestała denerwowac nasze dziecko i się przestała denerwować

Dziś zapraszalismy pierwszych gości w sumie 11 zaproszeń rozdanych

[Laura2112]

Nic za dużo nie zdradził, tylko narzekał na ten język i że to zupełnie inny świat niż u nas. No ale jak się powiedziało "A"... Dla nas obojga to ciężka próba.

Elve, część zwierzaków musiałam oddać, za bardzo im się kable podobały, a nie wyobrażam sobie tylu klatek w domu. Na szczęście znaleźli się chętni, bo każdy był zachwycony naszą ferajną.
Szczurek mieszka w jednej klatce z Mysią i o dziwo zgadzają się. Ostatnio TŻ wziął go na ramię i poszedł do sklepu nocnego, to ekspedientka Szczurka wzięła i powiedziała, że nie odda
Ostatnio otworzyliśmy mu klatkę, to skubany wciągnął do niej całego pączka ; P

TŻ jutro jedzie, ale nie mam zamiaru znów poddać się takiej chandrze ; )

[elvegirl]

Trzeba się przestawić...mój luby w zasadzie od początku jeździł w długie trasy, zaczęło mu to przeszkadzać dopiero jak mnie poznał ale epizod z krótszymi nam nie wypalił, więc wrócił do długich. Co komu pasuje chyba, warto sprawdzić żeby wiedzieć co i jak.
Teraz nie wiadomo co będzie, coraz mniej firm chce zatrudniać na 4x2...no ale zobaczymy.

Pączka? A to łasuch

[Laura2112]

No ja nie wiem, co mi odbiło, że taką deprechę miałam. Boziu, to był koszmar, nigdy więcej się nie doprowadzę do takiego stanu. Ale wysprzątałam dom, ogarnęłam balkon, udzielam się w necie - idzie ku dobremu mam nadzieję : )
To Twój jeździ 4 na 2? Też w sumie fajnie. Ja na początku, jak mój zjeżdża, czuję się trochę dziwnie, jakbym musiała się od nowa do niego przyzwyczajać. A jak już się robi super, to czas leci jak z bicza strzelił i znów czas pożegnania, ech...

[elvegirl]

Tak, 4x2, tak wolimy, bo przy 3x2 strasznie czas zaiwania, dwa dni straty na podróż na bazę, pranie, zakupy...i tygodnia nie ma. Ale możliwe że trzeba będzie niestety się na 3x1 przestawić, bo po prostu będzie trudniej z pracą 4x2. Nic, zobaczymy.

Ja jak on przyjeżdża to nie mam takich problemów, ale jak wyjeżdża to 2-3 dni łapię równowagę, a pierwszego dnia głównie śpię. Przed ciążą każdy jego wyjazd oznaczał migrenę :/

[Laura2112]

Mój jeździ 3 na 1 i ten tydzień tak szybko mija...
Jakoś dzisiaj się trzymam, zaraz sobie pójdę na zakupy, o!

[Agusiaczek1985]

Nie ma to jak zakupy na poprawe nastroju

[Laura2112]

A no właśniem Muszę kupić soczewki kontaktowe, podkład MF i może coś jeszcze nawinie się po drodze

[Agusiaczek1985]

Same przyjemnosci

Chciałam edytowac podpis ale coś mi on szwankuje od kilku dni i płata psikusy

[Laura2112]

Napisane przez Agusiaczek1985

Nie ma to jak zakupy na poprawe nastroju

Nic nie mów, miałam kupić
parę rzeczy, a wróciłam z siatami, które ledwo mogłam unieść.
Kurde, znów mnie telepie, straciłam przytomność na chwilę :/ Jadę do lekarza.

[Agusiaczek1985]

Laura uważaj na siebie.
Daj znać co po wizycie.

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Laura wszystko ok?

A ja Wam powiem, ze w ciąży wyłam jak bóbr jak Tzet wyjeżdzał.

[elvegirl]

Napisane przez Agusiaczek1985

Chciałam edytowac podpis ale coś mi on szwankuje od kilku dni i płata psikusy

Wizaż ogólnie świruje jak może, ale z problemami z podpisem jeszcze się nie spotkałam...

Napisane przez Laura2112

Nic nie mów, miałam kupić
parę rzeczy, a wróciłam z siatami, które ledwo mogłam unieść.

Standard

Napisane przez Laura2112

Kurde, znów mnie telepie, straciłam przytomność na chwilę :/ Jadę do lekarza.

Znowu coś kombinowałaś z lekami na własną rękę? Daj znać po wizycie.

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;52368372]
A ja Wam powiem, ze w ciąży wyłam jak bóbr jak Tzet wyjeżdzał.[/QUOTE]A to u mnie jest lajtowo pod tym względem.

[Agusiaczek1985]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;52368372]Laura wszystko ok?

A ja Wam powiem, ze w ciąży wyłam jak bóbr jak Tzet wyjeżdzał.[/QUOTE]

Ja nei płacze łzami
ale za to potrafie zdenerwowac o nic a za chwilę się śmiać

[elvegirl]

Napisane przez Agusiaczek1985

Ja nei płacze łzami
ale za to potrafie zdenerwowac o nic a za chwilę się śmiać

A to ja w pierwszym trymestrze miałam tak, że żegnałam się z lubym, miałam napad załamki, a pięć minut później padałam na wyro zachwycona, że mam je całe dla siebie i zasypiałam błogim snem

[Agusiaczek1985]

Napisane przez elvegirl

A to ja w pierwszym trymestrze miałam tak, że żegnałam się z lubym, miałam napad załamki, a pięć minut później padałam na wyro zachwycona, że mam je całe dla siebie i zasypiałam błogim snem

A luby nie był zdziwiony ze raz płaczesz a za chwilę sie smiejesz?

[elvegirl]

Nie, nie widział Zresztą nie płakałam, tylko jak widziałam jak odjeżdża to miałam ochotę siąść na chodniku pod blokiem i się rozpłakać Ale potem poszłam na górę, do mieszkania, padłam na wyro po przekątnej i zasnęłam radośnie

On moich skoków nastroju nie odczuł, hamowałam się rozmawiając z nim. Raz tylko, na samiusieńkim początku, zrobiłam awanturę o pierdołę

[Agusiaczek1985]

he. mój to wczoraj chyba ze 3 moje fochy wytrzymał i słowem nie odezwał. Tzn mówił do mnie ale spokonie. Ale ja wiałam na balkon albo gdzies a on i tak do mnie przychodził
A w sobotę powiedział mi ze będą najlepszą mamą na świecie

[elvegirl]

No ba Wiadomo że będziesz

[Agusiaczek1985]

Będe ale to było takie niespodziewane