Usuwanie SMSów przez TŻ.

[all_is_full_of_love]

Napisane przez shanta

Umawianie się ' pisz tylko do 16' to standard kręcenia na boku. W weekend też pracujesz?

Czasami, bardzo rzadko, w soboty. W weekendy SMSy nie przychodzą, jeśli o to chodzi... : >

Napisane przez AlaZala

Nie możesz zapytać Twojego chłopaka, co u tej dziewczyny słychać i kiedy mieli ostatnio kontakt?

Jeśli odpowie, że nie miał z nią kontaktu od dawna, to będziesz od razu wiedziała, że kłamie. Jeśli zacznie opowiadać, to raczej nie ma powodu do niepokoju. Możesz wtedy zaproponować, żeby zaprosił ją w weekend do Was, porozmawiacie sobie we trójkę i spokojnie będziesz mogła przeanalizować charakter ich znajomości.

Teoretycznie mogę... Ale będzie to dość jednoznaczne dla niego, bo ostatni raz rozmawialiśmy o niej... ze trzy lata temu? Nawet nie pamiętam. I to tylko w kilku zdaniach. Jakbym nagle wypaliła z pytaniami o nią, to od razu byłoby wiadomo, że wiem.
Z drugiej strony może to jest jakieś wyjście...

[AlaZala]

Napisane przez all_is_full_of_love

Teoretycznie mogę... Ale będzie to dość jednoznaczne dla niego, bo ostatni raz rozmawialiśmy o niej... ze trzy lata temu? Nawet nie pamiętam. I to tylko w kilku zdaniach. Jakbym nagle wypaliła z pytaniami o nią, to od razu byłoby wiadomo, że wiem.
Z drugiej strony może to jest jakieś wyjście...

No to zrób to inteligentnie, jako mało znaczący fragment dłuższej rozmowy o znajomych. Możesz powiedzieć, że żałujesz, że sama straciłaś kontakt z Ewą, Markiem i Kasią, z Józefiną nie rozmawiałaś od 3 lat, a potem zapytać, czy on miał jakiś kontakt z Karolem, Hanią i Zosią, bo widzisz, że ostatnio spotyka się tylko z Piotrkiem...

[attena07]

Napisane przez Doris1981

Tak, zdarzają się tacy. Ale Ci, których znam z tego co wiem nie wymieniają się SMS-ami z jakimiś "koleżankami". Skupiają się na swojej rodzinie, pracy, hobby. Znajome płci przeciwnej jak najbardziej można mieć. Ale jak się jest w związku, to trochę dla mnie niepojęte jest utrzymywanie kontaktu z inną kobietą / facetem, jakieś ciągi SMS-ów, wiadomości. Po co?

Ale nawet jeżeli to jest niewinne, to wszystko rozbija się i tak o fakt, że Ty mu (już) nie ufasz.

Zupełnie się z Tobą zgadzam .

Zapytaj wprost czy ma jakiś kontakt z tą dawną koleżanką a przy okazji daj "sygnał "że tego typu kontakty są niemile widziane. Albo się będzie w dalszym ciągu z tym krył i zrobi co będzie chciał, albo uspokoi Cię , po co się zadręczać ? na pewno jakoś to zaaranżujesz skoro tak sprawnie sprawdzasz mu telefon . Skąd możesz wiedzieć że pisze z nią w pracy ? to są insynuacje . A może rzeczywiście jest przemęczony pracą i stres go zjada ? .

[201803290936]

Napisane przez all_is_full_of_love

(...)
Teoretycznie mogę... Ale będzie to dość jednoznaczne dla niego, bo ostatni raz rozmawialiśmy o niej... ze trzy lata temu? Nawet nie pamiętam. I to tylko w kilku zdaniach. Jakbym nagle wypaliła z pytaniami o nią, to od razu byłoby wiadomo, że wiem.
Z drugiej strony może to jest jakieś wyjście...

Kochana, to Ty nie wiesz jak to się załatwia? "Bolek, a Ty wiesz kogo ja dzisiaj (ale przez ulicę, nie widziała mnie) widziałam w centrum? No Alinę, tą Twoją kumpelę. Jestem na 99% pewna, że to była ona. Powiem Ci, że naprawdę fajnie wyglądała. I z takim brunetem szła przystojnym. Ciekawe, czy jej chłopak. Wy w ogóle macie jakiś kontakt, wiesz co u niej słychać?".

[201705042038]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jak by ci to powiedzieć... można się przejechać na teorii, że facet nie jest typem zdradzającego fagasa. przykład z życia - spotykałam się z pewnym facetem, a po jakimś czasie dowiedziałam się, że facet ma żonę (przyznał się po x miesiącach znajomości). później żona znalazła do mnie kontakt, opowiedziała o kiepskim małżeństwie i uświadomiła, że facet miał do niedawna jeszcze dwie kobiety...

Ja znam inną historię - moja koleżanka ma zajętego "przyjaciela", coś tam wcześniej między nimi było, nie wyszło, zerwali kontakt. Ona dalej czuła miętę, ale on miał dziewczynę, jakoś tak wyszło, ze się zgadali. Uparcie twierdziła, że zna go tyle lat, że on jest obrzydliwie wierny, nigdy by nie zdradził, przecież zawsze wszystko sobie mówią, to taki porządny człowiek z zasadami itd. Zaczęli od smsowania. Ja wiedziałam od początku, do czego to zmierza, ale koleżanka broniła go jak lwica. Oczywiście się z nią przespał, co koleżanka przyjęła ze zdziwieniem i pewnym niesmakiem, jak K. mógł... Ten prawy i cnotliwy człowiek stwierdził, że musi zerwać kontakt, bo odczuwa wyrzuty sumienia, co moja koleżanka przyjęła ze zrozumieniem i pewną ulgą, jednak porządny chłopak z niego, fair się zachowuje...

Od tamtej pory sytuacja się powtarza co kilka miesięcy.

[all_is_full_of_love]

Napisane przez attena07

Zupełnie się z Tobą zgadzam .

Zapytaj wprost czy ma jakiś kontakt z tą dawną koleżanką a przy okazji daj "sygnał "że tego typu kontakty są niemile widziane. Albo się będzie w dalszym ciągu z tym krył i zrobi co będzie chciał, albo uspokoi Cię , po co się zadręczać ? na pewno jakoś to zaaranżujesz skoro tak sprawnie sprawdzasz mu telefon . Skąd możesz wiedzieć że pisze z nią w pracy ? to są insynuacje . A może rzeczywiście jest przemęczony pracą i stres go zjada ? .

Na pewno jego praca ma spory wpływ na jego samopoczucie. Często jest zestresowany, denerwują go warunki w jakich musi pracować, stosunki ze współpracownikami i wiele innych spraw związanych z tamtym miejscem Ale to przecież ja jestem od tego, żeby go wspierać, tak? Codziennie mu powtarzam, że może mi mówić o wszystkim, zapewniam go każdego dnia, że może na mnie liczyć i dodaję mu otuchy. Nawet gdy mnie nie ma, staram się być zawsze pod telefonem.

Napisane przez Doris1981

Kochana, to Ty nie wiesz jak to się załatwia? "Bolek, a Ty wiesz kogo ja dzisiaj (ale przez ulicę, nie widziała mnie) widziałam w centrum? No Alinę, tą Twoją kumpelę. Jestem na 99% pewna, że to była ona. Powiem Ci, że naprawdę fajnie wyglądała. I z takim brunetem szła przystojnym. Ciekawe, czy jej chłopak. Wy w ogóle macie jakiś kontakt, wiesz co u niej słychać?".

Jasne, że wiem... : ) Z tym, że ja ani razu dziewczyny nie widziałam na oczy. Znam ją tylko ze strzępków opowiadań TŻ. Pojęcia nie mam jak wygląda, nawet nie wiem, czy mieszka w naszej okolicy, czy gdzieś dalej... Więc ta metoda odpada, bo teoretycznie nie wiem o lasce dosłownie nic, znam tylko jej imię.

[201803290936]

Napisane przez all_is_full_of_love

(...)
Jasne, że wiem... : ) Z tym, że ja ani razu dziewczyny nie widziałam na oczy. Znam ją tylko ze strzępków opowiadań TŻ. Pojęcia nie mam jak wygląda, nawet nie wiem, czy mieszka w naszej okolicy, czy gdzieś dalej... Więc ta metoda odpada, bo teoretycznie nie wiem o lasce dosłownie nic, znam tylko jej imię.

Tym bardziej czujesz się dziwnie i niepewnie jak on sobie z nią tak radośnie SMS-uje, prawda? Cóż, pytanie, czy chcesz przycisnąć w tej sprawie faceta, czy np. wolisz do niej zadzwonić (oczywiście nie z pretensjami, a z "bądź wobec mnie szczera, co się dzieje?"). Coś z tym musisz zrobić, bo przecież na dłuższą metę to nie ma sensu (brak zaufania i podejrzenia).

[all_is_full_of_love]

Napisane przez Doris1981

Tym bardziej czujesz się dziwnie i niepewnie jak on sobie z nią tak radośnie SMS-uje, prawda? Cóż, pytanie, czy chcesz przycisnąć w tej sprawie faceta, czy np. wolisz do niej zadzwonić (oczywiście nie z pretensjami, a z "bądź wobec mnie szczera, co się dzieje?"). Coś z tym musisz zrobić, bo przecież na dłuższą metę to nie ma sensu (brak zaufania i podejrzenia).

Myślę, że dzwonienie do niej odpada. W ogóle, jeśli już wyjaśniać, to z nim. Jeszcze tylko boję się odpowiedzi w stylu: "przecież cię nie zdradzam, no weź, tak tylko piszemy, a usuwałem, żebyś się nie martwiła".
I wtedy... co, będę musiała mu uwierzyć i znów zaufać.

Muszę zacząć chyba obmyślać plan rozpoczęcia tej nieprzyjemnej rozmowy.

[shanta]

Facet ma coś na sumieniu, bo to kasuje. Co innego wymienić kilka wiadomości ze starą znajomą, co słychać, jak leci; a co innego pisać od miesiąca i zacierać ślady. Niestety nie wygląda to dobrze, musisz go zapytać wprost, bo Cię to wykończy.

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez all_is_full_of_love

Myślę, że dzwonienie do niej odpada. W ogóle, jeśli już wyjaśniać, to z nim. Jeszcze tylko boję się odpowiedzi w stylu: "przecież cię nie zdradzam, no weź, tak tylko piszemy, a usuwałem, żebyś się nie martwiła".
I wtedy... co, będę musiała mu uwierzyć i znów zaufać.

Muszę zacząć chyba obmyślać plan rozpoczęcia tej nieprzyjemnej rozmowy.

A czym wtedy miałabyś się martwić skoro jego zdaniem tak tylko piszą?

[201803290936]

Napisane przez all_is_full_of_love

Myślę, że dzwonienie do niej odpada. W ogóle, jeśli już wyjaśniać, to z nim. Jeszcze tylko boję się odpowiedzi w stylu: "przecież cię nie zdradzam, no weź, tak tylko piszemy, a usuwałem, żebyś się nie martwiła".
I wtedy... co, będę musiała mu uwierzyć i znów zaufać.

Muszę zacząć chyba obmyślać plan rozpoczęcia tej nieprzyjemnej rozmowy.

NIE MARTWIŁA CZYM? Nie uznaję takich metod w związku. Jak mamy być wobec siebie szczerzy, skoro z góry coś zakładamy (nie powiem, bo będzie się martwiła) i w efekcie ukrywamy przed sobą? To nie ma sensu, facet.

[all_is_full_of_love]

Napisane przez shanta

(...)

A czym wtedy miałabyś się martwić skoro jego zdaniem tak tylko piszą?

Teoretycznie niczym, przyjąć, że faktycznie tak jest. Po prostu nie wiem, czy dam radę mu w to uwierzyć "na słowo".

[201705042038]

Napisane przez all_is_full_of_love

Teoretycznie niczym, przyjąć, że faktycznie tak jest. Po prostu nie wiem, czy dam radę mu w to uwierzyć "na słowo".

No właśnie o to chodzi, że gdyby "tak tylko pisali", to nie byłoby się czym martwić i nie byłoby potrzeby usuwania wiadomości.

[Littlejackie]

to BARDZO źle wygląda. niestety, ale usuwanie wiadomości moim zdaniem zawsze wskazuje na coś złego.

Co innego jakbyś mu rzeczywiście wierciła dziurę w brzuchu o każdy kontakt ze "światem zewnętrznym": każdą dziewczyną, koleżanką... Może wtedy bym rozumiała, że ewentualnie dlatego kasuje, bo wie, że o każdego smsa miałby wojnę domową.
A tu? Kilkanaście smsów dziennie, wszystkie skasowane...

Z autopsji wiem, że coś w tych smsach jest takiego, co nie jest przeznaczone dla Twoich oczu i jest kasowane "na zaś".


Ja bym go skonfrontowała chyba, bo bym nie mogła wytrzymać.
Ewentualnie sprawdzenie facebooka/poczty? Może na facebooku nie kasuje wiadomości?

*Wiem, że zaraz się gromy posypią, ale uważam, że w tej sytuacji to już się nie ma co bawić w sentymenty, bo facet sam z siebie raczej nie powie o czym tak intensywnie rozprawia ze znajomą.

[Dotka90]

Rogami już pewnie szorujesz po suficie, a Ty się jeszcze zastanawiasz nad formą rozmowy...

[_ema_]

Pytanie wprost nic nie zmieni. Facet powie, że to awaria telefonu i wcale nie usuwał, albo, że żaliła mu się na ojca alkoholika i przysiągł jej, że to zostanie między nimi. I co wtedy? To samo, tylko będzie się lepiej krył.

[201803290936]

Napisane przez _ema_

Pytanie wprost nic nie zmieni. Facet powie, że to awaria telefonu i wcale nie usuwał, albo, że żaliła mu się na ojca alkoholika i przysiągł jej, że to zostanie między nimi. I co wtedy? To samo, tylko będzie się lepiej krył.

W sumie racja.

[Littlejackie]

Napisane przez _ema_

Pytanie wprost nic nie zmieni. Facet powie, że to awaria telefonu i wcale nie usuwał, albo, że żaliła mu się na ojca alkoholika i przysiągł jej, że to zostanie między nimi. I co wtedy? To samo, tylko będzie się lepiej krył.

też tak uważam, dlatego ja bym postarała się o sprawdzenie jego innych kont np. facebook albo poczty.

Jeżeli to nie pomoże, to chyba trzeba założyć, że "no cóż, wali mnie po rogach, to koniec" bo i tak będzie kłamał w razie konfrontacji...
Zadzwonić do niej? Uwłaczające...
Może tylko jakoś podpuścić smsem, napisać w jego imieniu, żeby mu odpisała np. w chwili kiedy jesteś z nim i wtedy zapytać, co to za sms, od kogo czy coś, nie mam pojęcia.

[FeelingGood]

To może niech "przypadkowo" zostawi telefon w domu jak będzie iść do pracy. Wrzuca do torby/plecaka przed wyjściem? "Przypadkowo" telefon może wylecieć i zostać w domu. Wtedy zobaczysz czy dziewczyna coś napisze. Jeśli tak, masz grunt do rozpoczęcia rozmowy.

[Gwiazdeczka223]

Mój były robił dokładnie tak samo I też wydawało mi się że nie jest typem zdradzającego faceta. Okazało się że przez pół roku rysowałam rogami po suficie nawet o tym nie wiedząc.

[I am Rock]

A może masz jakąś zaufaną przyjaciółkę, która by ci jako "życzliwa", przysłała sms z donosikiem na faceta?
Miałabyś punkt zaczepienia.


Sama sobie nie wierzę, że napuszczam inną kobietę na faceta.
Mój kolega ma zwyczaj pisać do mnie, gdy wkurzy się na żonę. Nie znam, z opowieści jest upierdliwą babą. I mam szereg sms-ów, jak się pozbyć upierdliwej baby na zawsze. Ciekawa lektura. On pomarudzi i wraca do domu w lepszym humorze, bo odreagował. Oczywiście sms-y usuwa, bo ona też sprawdza mu telefon.
Oczywiście nic nas nie łączy, nie łączyło i nie będzie. Poza specyficznym poczuciem humoru.


Z drugiej strony tak sobie myślę - gdyby mi odbiło i chciałabym zdradzić swojego faceta, to wysyłałabym kochankowi kilkanaście sms-ów? A po kiego? Wystarczy jeden telefon w celu ustalenia gdzie to robimy.

[Phoce]

Napisane przez I am Rock

A może masz jakąś zaufaną przyjaciółkę, która by ci jako "życzliwa", przysłała sms z donosikiem na faceta?
Miałabyś punkt zaczepienia.


Sama sobie nie wierzę, że napuszczam inną kobietę na faceta.
Mój kolega ma zwyczaj pisać do mnie, gdy wkurzy się na żonę. Nie znam, z opowieści jest upierdliwą babą. I mam szereg sms-ów, jak się pozbyć upierdliwej baby na zawsze. Ciekawa lektura. On pomarudzi i wraca do domu w lepszym humorze, bo odreagował. Oczywiście sms-y usuwa, bo ona też sprawdza mu telefon.
Oczywiście nic nas nie łączy, nie łączyło i nie będzie. Poza specyficznym poczuciem humoru.


Z drugiej strony tak sobie myślę - gdyby mi odbiło i chciałabym zdradzić swojego faceta, to wysyłałabym kochankowi kilkanaście sms-ów? A po kiego? Wystarczy jeden telefon w celu ustalenia gdzie to robimy.

To nie musi być koniecznie zdrada fizyczna, może mu smsowe flirty po prostu sprawiają przyjemność, podbudowują ego, dają trochę ekscytacji, who knows...

[shanta]

Napisane przez I am Rock

Sama sobie nie wierzę, że napuszczam inną kobietę na faceta.
Mój kolega ma zwyczaj pisać do mnie, gdy wkurzy się na żonę. Nie znam, z opowieści jest upierdliwą babą. I mam szereg sms-ów, jak się pozbyć upierdliwej baby na zawsze. Ciekawa lektura. On pomarudzi i wraca do domu w lepszym humorze, bo odreagował. Oczywiście sms-y usuwa, bo ona też sprawdza mu telefon.
Oczywiście nic nas nie łączy, nie łączyło i nie będzie. Poza specyficznym poczuciem humoru.


Z drugiej strony tak sobie myślę - gdyby mi odbiło i chciałabym zdradzić swojego faceta, to wysyłałabym kochankowi kilkanaście sms-ów? A po kiego? Wystarczy jeden telefon w celu ustalenia gdzie to robimy.

Też miałam kolege, z którym pisaliśmy głownie o naszym hobby. Z czasem wspomniał o swojej dziewczynie i później kasował całą konwersację ze mną. Ona wiedziała o mnie i pewnie zastanawiała się czemu żadnych wiadomości nigdy nie ma.

Zawsze w grę może wchodzić zdrada emocjonalna.

[tinpanalley]

klasyczny przykład "pocieszycielki". Przynajmniej ja węszę takową. Facet z stresie (powód nieistotny) + koleżanka rozumiejąca, współczująca, pocieszająca, podziwiająca (niepotrzebne skreślić) = równia pochyła do romansu, lub nawet rozstania. Nikt, powtarzam NIKT , kto ma czyste sumienie nie usuwa dowodów zbrodni. Bo niby po co? A i ilość tych smsów mnie by zaniepokoiła. Ja podstępem dowiedziałabym się co i jak. A możliwości jest dużo... I niech mi nikt nie dziermoli, że trzepanie telefonu , czy podjęcie kroków mających na celu dojście prawdy w takiej sytuacji jest be. Rozmowa? owszem, ale jeśli mam podstawy sądzić, że guzik da (ktoś coś ukrywa i w rozmowie powie o tym, taaa), to muszę sama zatroszczyć się o to, żeby nikt nie robił ze mnie idiotki.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Tym bardziej czujesz się dziwnie i niepewnie jak on sobie z nią tak radośnie SMS-uje, prawda? Cóż, pytanie, czy chcesz przycisnąć w tej sprawie faceta, czy np. wolisz do niej zadzwonić (oczywiście nie z pretensjami, a z "bądź wobec mnie szczera, co się dzieje?"). Coś z tym musisz zrobić, bo przecież na dłuższą metę to nie ma sensu (brak zaufania i podejrzenia).

to taka desperacja level master?

Napisane przez I am Rock

Z drugiej strony tak sobie myślę - gdyby mi odbiło i chciałabym zdradzić swojego faceta, to wysyłałabym kochankowi kilkanaście sms-ów? A po kiego? Wystarczy jeden telefon w celu ustalenia gdzie to robimy.

cóż... czasem ludzie jak mają romans to nie ograniczają się tylko do seksu. a i wokół seksu można stworzyć odpowiednią otoczkę.

[pasodoble]

Jeżeli on kasuje te smsy z uporem maniaka, mimo, że nie wie, że regularnie przetrzepujesz mu telefon, to podejrzewam, że jest w nich coś, co by Ci się nie spodobało. Bo rozumiem, jeśli byłabyś w typie dziewczyny- bluszcz, co to jest zazdrosna o każdą jedną koleżankę i zrobiłabyś mu kiedyś awanturę po przejrzeniu telefonu o niewinne pisanie z koleżanką, no to rozumiem, TŻ nie chce awantur o każdego smsa z inną dziewczyną, ale tak to nie wiem

[all_is_full_of_love]

Napisane przez Littlejackie

(..)


Ja bym go skonfrontowała chyba, bo bym nie mogła wytrzymać.
Ewentualnie sprawdzenie facebooka/poczty? Może na facebooku nie kasuje wiadomości?

*Wiem, że zaraz się gromy posypią, ale uważam, że w tej sytuacji to już się nie ma co bawić w sentymenty, bo facet sam z siebie raczej nie powie o czym tak intensywnie rozprawia ze znajomą.

Facebook odpada, bo zwyczajnie go nie posiada. Poczta... Cóż, to jest do zrobienia, aczkolwiek czasem, gdy sprawdza przy mnie wiadomości to widzę, że nie ma tam nic nowego/niepokojącego. Więc chyba poprzestają tylko na kontakcie SMSowym, Chyba.

Napisane przez Dotka90

Rogami już pewnie szorujesz po suficie, a Ty się jeszcze zastanawiasz nad formą rozmowy...

Zastanawiam się, bo nie mam pewności... Po prostu.

Napisane przez _ema_

Pytanie wprost nic nie zmieni. Facet powie, że to awaria telefonu i wcale nie usuwał, albo, że żaliła mu się na ojca alkoholika i przysiągł jej, że to zostanie między nimi. I co wtedy? To samo, tylko będzie się lepiej krył.

Dokładnie tego się obawiam.

Napisane przez FeelingGood

To może niech "przypadkowo" zostawi telefon w domu jak będzie iść do pracy. Wrzuca do torby/plecaka przed wyjściem? "Przypadkowo" telefon może wylecieć i zostać w domu. Wtedy zobaczysz czy dziewczyna coś napisze. Jeśli tak, masz grunt do rozpoczęcia rozmowy.

Tu będzie ciężko, bo z telefonem podczas dojazdów do pracy się nie rozstaje, słucha z niego muzyki. Nie ma opcji, by nie zauważył, że go
"zapomniał".

Napisane przez I am Rock

A może masz jakąś zaufaną przyjaciółkę, która by ci jako "życzliwa", przysłała sms z donosikiem na faceta?
Miałabyś punkt zaczepienia.

(...)

Niestety, nie mam nikogo takiego. Problem tu jest taki, że ta dziewczyna jest dość... "abstrakcyjna". Ja jej nie znam w ogóle, on widział się z nią wieeeki temu, przed tym jak się poznaliśmy. Nie ma żadnego "łącznika" pomiędzy nią a nami.

Napisane przez Phoce

To nie musi być koniecznie zdrada fizyczna, może mu smsowe flirty po prostu sprawiają przyjemność, podbudowują ego, dają trochę ekscytacji, who knows...

Podbudowywanie ego bardzo by tu pasowało. Jakoś ostatnio mu dziwnie podskoczyło poczucie własnej wartości... Odrobinę, ale zauważalnie.
___________

Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby nie skasował choć jednego SMSa. Ale na to jest mała szansa. Opcjonalnie - żeby coś jednak przyszło, gdy jesteśmy oboje w domu. Na to szanse są zapewne równie nikłe.

[tinpanalley]

w niektórych telefonach można zmieni ustawienia, żeby smsy skasowane przerzucało do folderu zapisane.

[FeelingGood]

Google mówi, że jest możliwość odzyskania niektórych usuniętych sms'ów. Niestety więcej Ci nie pomogę, ponieważ nigdy tego nie robiłam. Jeśli chcesz - poszukaj i jeśli masz możliwość spróbuj.
Chociaż ja bym mu powiedziała, że wiem. Szczególnie, że to aż miesiąc ...

EDIT. A folder wysłane też usuwa? Może ma wyłączone zapisywanie. Jeśli tak - włącz.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Czyli podsumowując:

1. Facet odnowił kontakt ze swoją dawną kochanką.
2. Kontakt jest bardzo częsty i intensywny - codziennie po kilkanaście smsów.
3. Wybitnie się z tym ukrywa:
a) pisze z nią wyłącznie w pracy, gdzie cię nie ma
b) kasuje wszystkie dowody, żebyś nie zobaczyła
c) nie powiedział ci o odnowieniu kontaktu
4. Dużo siedzi "w pracy".
5. Częściej się kłócicie.
6. Jest ciebie bardzo pewny, bo przecież go kochasz do szaleństwa i byś się z nim nie rozstała.

Moim zdaniem on cię zdradza, gwoździem do trumny byłoby tylko zabieranie telefonu nawet do kibla, ale biorąc pod uwagę 3. a) i b) nie musi.

Napisane przez all_is_full_of_love

Facebook odpada, bo zwyczajnie go nie posiada. Poczta... Cóż, to jest do zrobienia, aczkolwiek czasem, gdy sprawdza przy mnie wiadomości to widzę, że nie ma tam nic nowego/niepokojącego. Więc chyba poprzestają tylko na kontakcie SMSowym, Chyba.

To jeszcze nic nie znaczy. Mógł sobie założyć inną pocztę, specjalnie na nią. Może tę pocztę sprawdzać tylko w pracy. Albo w domu, gdy nie ma cię przy nim.


Na twoim miejscu spróbowałabym napisać do niej z jego telefonu podając się za niego. Albo włącz mu "Znajdź moich przyjaciół" czy coś takiego

[chmura lamp neonowych]

Moim zdaniem - owszem, flirtuje z nią "na boku".
I nie zaczynaj z nim rozmowy na razie, najpierw staraj się go "złapać" na gorącym uczynku, prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Bo - tak jak piszą dziewczyny, jak go spytasz, to usłyszysz: "nie no, co ty, nigdy bym cię nie zdradził" czy coś w tym stylu. I może nawet nie zdradza cię fizycznie, ale emocjonalnie - NA BANK.
Minus jest taki, że nawet, jeżeli wam się ułoży, to ty już nigdy mu nie zaufasz...

Poza tym, wiem jak to boli. Mój były chłopak też flirtował z dawną koleżanką, wmawiał mi dłuugi okres czasu, że mi się tylko wydaje, ale nie mogłam mu nic udowodnić mimo przeczuć. Nie ufałam mu już i okropnie męczyłam się w tym związku, ale byłam właśnie stłamszona (dobrze, że ty teraz nie jesteś) i nie wiedziałam, co robić. Na szczęście, na jego mailu zobaczyłam jej cycki. Zerwałam momentalnie, w minutę po ogarnięciu, co się wydarzyło.