Usuwanie SMSów przez TŻ.

[201705042038]

Napisane przez all_is_full_of_love

Wolę już zobaczyć najbardziej sprośne smsy na własne oczy i wiedzieć, że mnie zdradza, po czym wynieść się i lizać rany w spokoju. Niż w ciemno przyjąć, że to było nieporozumienie i ponownie mu zaufać. Ba, ja po prostu mu NIE zaufam ponownie, jeśli w jakiś sposób nie przekona mnie, że mogę.

No i tego się trzymaj. Jeśli uznasz, że Cię nie przekonał, a jedynie zwala winę na Ciebie, bierze Cię pod włos, manipuluje, zbywa Cię, umniejsza Twoje uczucia, twierdzi, że wymyślasz itd, to nie ma co tego ciągnąć.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez awgusta

Już to widzę jak Tż grzecznie się zgadza na odzyskanie tych smsów i pokazanie ich autorce . Przecież tam są rozmowy o pogodzie Trzeba pomyslec jak to zrobić bez angażowania Tz w to narazie.
Czasami smsy zapisuja sie na karte sim ( nawet są tam usuniete wiadomości), moze spróbuj przelozyc karte na chwile do swojego telefonu, jak Tz gdzies pojdzie?

O to w sumie chodzi, że jak się nie zgadza, to tym bardziej wszystko jasne i można zacząć pakować walizki.

[201607111028]

Autorko, tak sobie czytam i nie udzielam się, ale nasuwa mi się jedno: wątek ma już 7 stron, pojawiło się milion możliwych rozwiązań, a Ty każde odrzucasz. Mam wrażenie, że tak bardzo boisz się poznać prawdę, że nie zrobisz praktycznie NIC.

[elvegirl]

Napisane przez carolina662

Autorko, tak sobie czytam, wątek ma już 6 stron, pojawiło się milion możliwych rozwiązań, a Ty każde odrzucasz. Mam wrażenie, że tak bardzo boisz się poznać prawdę, że nie zrobisz praktycznie NIC.

Wątek ma dobę, spokojnie.

[nikolite]

Napisane przez awgusta

Już to widzę jak Tż grzecznie się zgadza na odzyskanie tych smsów i pokazanie ich autorce . Przecież tam są rozmowy o pogodzie Trzeba pomyslec jak to zrobić bez angażowania Tz w to narazie.
Czasami smsy zapisuja sie na karte sim ( nawet są tam usuniete wiadomości), moze spróbuj przelozyc karte na chwile do swojego telefonu, jak Tz gdzies pojdzie?

Jeśli nie zgodzi się pokazać i odzyskać smsów to wtedy sprawa jest prosta i można się wyprowadzać.

[201705042038]

Napisane przez carolina662

Autorko, tak sobie czytam i nie udzielam się, ale nasuwa mi się jedno: wątek ma już 7 stron, pojawiło się milion możliwych rozwiązań, a Ty każde odrzucasz. Mam wrażenie, że tak bardzo boisz się poznać prawdę, że nie zrobisz praktycznie NIC.

Wiesz, wątek powstał wczoraj. Zwykle to trochę trwa, zanim pewne sprawy do nas dotrą... autorka ma mętlik w głowie i się nie dziwię.

[201607111028]

Napisane przez elvegirl

Wątek ma dobę, spokojnie.

No ale przecież tę bierność ewidentnie widać.

[elvegirl]

Napisane przez carolina662

No ale przecież tę bierność ewidentnie widać.

Ja nie widzę bierności, tylko strach przed własną słabością i przed tym, że źle przeprowadzona rozmowa = zakrzyczenie autorki przez lubego+jego lepsze krycie się. Czyli że się guzik dowie. A wiadomo, zazwyczaj człowiek lubi jednak mieć dowody w takich sytuacjach.

Nawet pomysł z "pokaż mi usunięte wiadomości" jest nie do końca trafiony, bo nie wiemy czy w ogóle w telefonie jej lubego się da coś takiego zrobić.

[all_is_full_of_love]

Napisane przez shanta

Autorko, za dużo tłumaczysz, za mało robisz. Ile jeszcze chcesz z tym czekać i się męczyć? Tworzyć kolejne scenariusze?

Napisane przez elvegirl

Nic dziwnego, chce się dziewczyna dobrze przygotować do takiej rozmowy.

Dokładnie, tak jak pisałam, chcę się przygotować, żeby zbyt łatwo nie odpuścić tej rozmowy.

Napisane przez awgusta

Już to widzę jak Tż grzecznie się zgadza na odzyskanie tych smsów i pokazanie ich autorce . Przecież tam są rozmowy o pogodzie Trzeba pomyslec jak to zrobić bez angażowania Tz w to narazie.
Czasami smsy zapisuja sie na karte sim ( nawet są tam usuniete wiadomości), moze spróbuj przelozyc karte na chwile do swojego telefonu, jak Tz gdzies pojdzie?

Jeśli się nie zgodzi, to ewidentnie mam dowód na to, że jest w nich coś, czego miałam nigdy nie zobaczyć na oczy. Dla mnie to chyba będzie wystarczające, by powiedzieć "na razie". Najlepiej chyba zrobić to na zasadzie: Okej, skoro nic tam nie ma, to mi odzyskaj któreś i pokaż.
Nie chcesz? No to widocznie coś jednak tam jest. Więc albo mi pokażesz, albo do widzenia. Daj mi powód, bym Ci mogła zaufać.

Z SIMem próbowałam, w folderze nic nie ma. Nie mogłam też nigdzie znaleźć opcji, by włączyć u niego zapisywanie SMSów na karcie SIM. Z przekładaniem z kolei może być taki problem, że np. moje smsy potem przejdą na jego kartę i coś zauważy. Że przekładałam. Boję się tak kombinować, bo z doświadczenia wiem, że łatwo się robi bałagan w danych po takim przekładaniu kart.

[201607111028]

Napisane przez anna87

Wiesz, wątek powstał wczoraj. Zwykle to trochę trwa, zanim pewne sprawy do nas dotrą... autorka ma mętlik w głowie i się nie dziwię.

No ale chyba nawet Ty pisałaś, że jeśli TŻ będzie kręcił, wypierał się, denerwował, niczego jej nie pokaże, to sprawa będzie praktycznie jasna. W sumie ta jedna rozmowa wystarczy. Oczywiście, że trzeba się do niej dobrze przygotować, ale to w końcu rozmowa z "Towarzyszem Życia", nie z kimś zupełnie obcym. Autorka bardzo boi się tej rozmowy, więc zaufanie już dawno straciła. Teraz tylko trzeba wykonać ostateczny krok.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Napisane przez all_is_full_of_love

Dokładnie, tak jak pisałam, chcę się przygotować, żeby zbyt łatwo nie odpuścić tej rozmowy.



Jeśli się nie zgodzi, to ewidentnie mam dowód na to, że jest w nich coś, czego miałam nigdy nie zobaczyć na oczy. Dla mnie to chyba będzie wystarczające, by powiedzieć "na razie". Najlepiej chyba zrobić to na zasadzie: Okej, skoro nic tam nie ma, to mi odzyskaj któreś i pokaż.
Nie chcesz? No to widocznie coś jednak tam jest. Więc albo mi pokażesz, albo do widzenia. Daj mi powód, bym Ci mogła zaufać.

Z SIMem próbowałam, w folderze nic nie ma. Nie mogłam też nigdzie znaleźć opcji, by włączyć u niego zapisywanie SMSów na karcie SIM. Z przekładaniem z kolei może być taki problem, że np. moje smsy potem przejdą na jego kartę i coś zauważy. Że przekładałam. Boję się tak kombinować, bo z doświadczenia wiem, że łatwo się robi bałagan w danych po takim przekładaniu kart.

No i to jest chyba najlepsze wyjście. Jeśli chce to ratować i nie ma nic na sumieniu, to pokaże Ci te smsy. Nie ma co do tego wątpliwości. Jeśli nie - sprawa będzie jasna, bo to będzie właśnie ten "dowód".

[all_is_full_of_love]

Napisane przez carolina662

Autorko, tak sobie czytam i nie udzielam się, ale nasuwa mi się jedno: wątek ma już 7 stron, pojawiło się milion możliwych rozwiązań, a Ty każde odrzucasz. Mam wrażenie, że tak bardzo boisz się poznać prawdę, że nie zrobisz praktycznie NIC.

Nie odrzucam każdego rozwiązania. Z programem się zastanawiam i najprawdopodobniej będę go ściągać na swój telefon, aby sprawdzić jak działa, żeby się w nic nie wkopać. Wolę zaoszczędzić trochę czasu, niż niepotrzebnie wszystko zawalić przez pośpiech.

Akcje ze schowaniem/zabraniem/"zagubieniem" telefonu zwyczajnie nie wchodzą w grę. Nie dlatego, że się boję, czy nie chcę, tylko dlatego, że znam realia naszego związku oraz przestrzeni w jakiej się znajdujemy i po prostu wiem, że te rozwiązania nie przejdą.

Ja tę prawdę chcę poznać BARDZO. A to, że od wczoraj jeszcze nie urządziłam TŻ awantury wynika z faktu, że chcę się ogarnąć psychicznie i przygotować do rozmowy. Ponadto, sprawdzę jeszcze, jak się ma dziś ten rejestr i czy nadal pisali.

[shanta]

Napisane przez elvegirl

Nic dziwnego, chce się dziewczyna dobrze przygotować do takiej rozmowy.

Tylko, że nie wie tego od wczoraj ani kilku dni, a od miesiąca ją to niepokoi.

Autorko, sprawdzasz jeszcze te rejestry?

[201705042038]

Napisane przez carolina662

No ale chyba nawet Ty pisałaś, że jeśli TŻ będzie kręcił, wypierał się, denerwował, niczego jej nie pokaże, to sprawa będzie praktycznie jasna. W sumie ta jedna rozmowa wystarczy. Oczywiście, że trzeba się do niej dobrze przygotować, ale to w końcu rozmowa z "Towarzyszem Życia", nie z kimś zupełnie obcym. Autorka bardzo boi się tej rozmowy, więc zaufanie już dawno straciła. Teraz tylko trzeba wykonać ostateczny krok.

To będzie rozmowa z kimś, kogo ona uważała za towarzysza życia i komu ufała, a kto najprawdopodbniej jest jednak zupełnie inną osobą, niż jej się wydawało. To jest też szok, rozumiem, że chce sama sobie poukładać i się poradzić, zanim zacznie z nim temat. Mi też teraz się łatwo pisze, ale gdybym sama musiała taką rozmowę przeprowadzać, wcale by mi nie było komfortowo. A kiedyś właśnie dałam się "zakrzyczeć".

[201607111028]

Napisane przez all_is_full_of_love

Nie odrzucam każdego rozwiązania. Z programem się zastanawiam i najprawdopodobniej będę go ściągać na swój telefon, aby sprawdzić jak działa, żeby się w nic nie wkopać. Wolę zaoszczędzić trochę czasu, niż niepotrzebnie wszystko zawalić przez pośpiech.

Akcje ze schowaniem/zabraniem/"zagubieniem" telefonu zwyczajnie nie wchodzą w grę. Nie dlatego, że się boję, czy nie chcę, tylko dlatego, że znam realia naszego związku oraz przestrzeni w jakiej się znajdujemy i po prostu wiem, że te rozwiązania nie przejdą.

Ja tę prawdę chcę poznać BARDZO. A to, że od wczoraj jeszcze nie urządziłam TŻ awantury wynika z faktu, że chcę się ogarnąć psychicznie i przygotować do rozmowy. Ponadto, sprawdzę jeszcze, jak się ma dziś ten rejestr i czy nadal pisali.

Jeśli chcesz się bawić z programami, OK. Jednak wydaje mi się, że najlepiej będzie po prostu powiedzieć o tym, co wiesz i poprosić o odzyskanie smsów. No ale jeśli wydaje Ci się, że to Cię przerośnie, to może faktycznie zainstaluj apkę.

[elvegirl]

Napisane przez carolina662

Jeśli chcesz się bawić z programami, OK. Jednak wydaje mi się, że najlepiej będzie po prostu powiedzieć o tym, co wiesz i poprosić o odzyskanie smsów.

No ale właśnie żeby odzyskać smsy, to jest program potrzebny...a nie każdy zadziała.

[all_is_full_of_love]

Każdy Wasz post to kolejne słowa, które dodają mi sił i pewności siebie. Jeszcze się zastanawiam nad formą rozmowy: czy na spokojnie, niewinnie zacząć, że owszem, widziałam, że z nią piszesz - chcę to wyjaśnić, blabla... czy jednak z grubej rury robić aferę i postawić wszystko na jedną kartę - odzyskuj tu i teraz, bez dyskusji, albo nara (to do mnie mega niepodobne...). Ale bez względu na formę, ta rozmowa będzie. Do końca tygodnia się z tym muszę uporać, bo długo już nie wytrzymam niepewności, za długo to trwa. Może to z zewnątrz faktycznie wygląda na bierność z mojej strony, ale byłoby inaczej, gdybym miała dowody - nie mam żadnych, nawet zachowanie TŻ nie jest jakieś super-podejrzane, więc muszę działać rozważnie. Poza tym... dziewczyny, nie tak łatwo jest przekreślić cztery lata, serio.

[201607111028]

Napisane przez elvegirl

No ale właśnie żeby odzyskać smsy, to jest program potrzebny...a nie każdy zadziała.

Jeju jak ja się nie znam na technologii xD
Więc faktycznie, trzeba najpierw sprawdzić, czy TŻ w ogóle może na swoim telefonie te smsy odzyskać.

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Napisane przez all_is_full_of_love

Każdy Wasz post to kolejne słowa, które dodają mi sił i pewności siebie. Jeszcze się zastanawiam nad formą rozmowy: czy na spokojnie, niewinnie zacząć, że owszem, widziałam, że z nią piszesz - chcę to wyjaśnić, blabla... czy jednak z grubej rury robić aferę i postawić wszystko na jedną kartę - odzyskuj tu i teraz, bez dyskusji, albo nara (to do mnie mega niepodobne...). Ale bez względu na formę, ta rozmowa będzie. Do końca tygodnia się z tym muszę uporać, bo długo już nie wytrzymam niepewności, za długo to trwa. Może to z zewnątrz faktycznie wygląda na bierność z mojej strony, ale byłoby inaczej, gdybym miała dowody - nie mam żadnych, nawet zachowanie TŻ nie jest jakieś super-podejrzane, więc muszę działać rozważnie. Poza tym... dziewczyny, nie tak łatwo jest przekreślić cztery lata, serio.

Musisz być stanowcza. Niekoniecznie: "odzyskuj tu i teraz, natychmiast, bo inaczej nara", ale trzeba się wyrazić jasno, coś w stylu: "nie chcę Cię o nic pochopnie oskarżać, ale straciłam zaufanie, więc warunkiem, który stawiam, jest pokazanie mi tych usuniętych smsów".

[AlaZala]

Autorko, zastanów się, czy ustalenie treści tych SMS-ów jest rzeczywiście dla Ciebie najważniejsze. Jeśli Wasz związek jest dla Ciebie ważny, ja naprawdę radzę Ci zacząć rozmowę delikatnie, bez okazywania nieufności. Jest jeszcze jakaś szansa, choćby minimalna, że chłopak nie zrobił nic przeciwko Tobie.

Jeśli ta rozmowa nic nie da, przejdź do ofensywy, tak jak większość osób Ci radzi.

Ale pamiętaj, że jeśli dojdzie do odzyskiwania SMS-ów Wasz związek będzie już skończony. Wtedy celem ustalenia tych SMS-ów będzie tylko ustalenie winy. Jeśli będą one wskazywały na ich romans rozejdziecie się z tego powodu i z jego winy, jeśli będzie to koleżeńska wymiana wiadomości rozejdziecie się ze względu na Twój brak zaufania i z Twojej winy. Jednak to będzie koniec.

[elvegirl]

Napisane przez carolina662

Jeju jak ja się nie znam na technologii xD

Ja też się nie znam, ale to dość logiczne - usunięty z pamięci telefonu/komputera, to usunięty i wniosek z tego, że da się to odzyskać tylko, jeśli system jeszcze przez jakiś czas gdzieś te smsy przechowuje w czeluściach technologii.
Ja jakiś czas temu próbowałam zrobić coś takiego (usunęłam całą "rozmowę" z kilku miesięcy, zapomniawszy że nie zapisałam nigdzie zdjęć, które w ciągu tego czasu się przewinęły) i się nie udało, żaden z polecanych programów/aplikacji nie pomógł. Podobno można było zanieść to do fachowca i zapłacić kupę kasy, ale właśnie, podobno.

Może być więc tak, że "udowodnij że piszesz z nią grzecznie" nie przejdzie.

[201705042038]

Napisane przez all_is_full_of_love

Każdy Wasz post to kolejne słowa, które dodają mi sił i pewności siebie. Jeszcze się zastanawiam nad formą rozmowy: czy na spokojnie, niewinnie zacząć, że owszem, widziałam, że z nią piszesz - chcę to wyjaśnić, blabla... czy jednak z grubej rury robić aferę i postawić wszystko na jedną kartę - odzyskuj tu i teraz, bez dyskusji, albo nara (to do mnie mega niepodobne...). Ale bez względu na formę, ta rozmowa będzie. Do końca tygodnia się z tym muszę uporać, bo długo już nie wytrzymam niepewności, za długo to trwa. Może to z zewnątrz faktycznie wygląda na bierność z mojej strony, ale byłoby inaczej, gdybym miała dowody - nie mam żadnych, nawet zachowanie TŻ nie jest jakieś super-podejrzane, więc muszę działać rozważnie. Poza tym... dziewczyny, nie tak łatwo jest przekreślić cztery lata, serio.

Wiem, że nie jest łatwo.
Natomiast dowodów masz sporo, poszlakowych, ale jednak. Gdybyśmy tu miały robić zakłady, raczej nikt nie postawiłby na wierność Twojego faceta, niestety.
Ja bym zaczęła rozmowę najpierw delikatnie, czy coś przede mną ukrywa. Jak by powiedział, że nie, to w zasadzie juz mógłby być koniec. Chociaż wygarnięcie z zaskoczenia i nie danie czasu na reakcję też może być dobrą metodą.

Jeśli chodzi o telefon - spisz model i markę i zapytaj w serwisie, czy da się odzyskać takie dane. Jak nie programem, to nawet razem możecie jechać do kogoś, kto potrafi to zrobić.

Napisane przez AlaZala

Ale pamiętaj, że jeśli dojdzie do odzyskiwania SMS-ów Wasz związek będzie już skończony. Wtedy celem ustalenia tych SMS-ów będzie tylko ustalenie winy. Jeśli będą one wskazywały na ich romans rozejdziecie się z tego powodu i z jego winy, jeśli będzie to koleżeńska wymiana wiadomości rozejdziecie się ze względu na Twój brak zaufania i z Twojej winy. Jednak to będzie koniec.

To juz ich decyzja. Ja bym się wcale nie zdziwiła partnerowi w takiej sytuacji, ba, samej by mi zależało, żeby pokazać, że mam czyste konto, bo akurat niepokój byłby dla mnie w pełni zrozumiały. I tak uważam, że bym dała ciała, jako partnerka, gdybym tak "po koleżeńsku" za plecami pisała całe dnie.

[201803290936]

Napisane przez carolina662

(...)
Musisz być stanowcza. Niekoniecznie: "odzyskuj tu i teraz, natychmiast, bo inaczej nara", ale trzeba się wyrazić jasno, coś w stylu: "nie chcę Cię o nic pochopnie oskarżać, ale straciłam zaufanie, więc warunkiem, który stawiam, jest pokazanie mi tych usuniętych smsów".

"Bo nie wspominałeś mi o intensywnym SMS-owaniu z dziewczyną, która jest kimś w rodzaju Twojej ex. Sam pomyśl jak to wygląda. W dodatku SMS-owanie w godzinach pracy, intensywne, potem kasowanie. No przykro mi, ale większość kobiet by w tym przypadku straciła zaufanie. Sam jesteś temu winny, że sytuacja jawi się jako podejrzana. Masz szansę się oczyścić".

[shanta]

Napisane przez all_is_full_of_love

Każdy Wasz post to kolejne słowa, które dodają mi sił i pewności siebie. Jeszcze się zastanawiam nad formą rozmowy: czy na spokojnie, niewinnie zacząć, że owszem, widziałam, że z nią piszesz - chcę to wyjaśnić, blabla... czy jednak z grubej rury robić aferę i postawić wszystko na jedną kartę - odzyskuj tu i teraz, bez dyskusji, albo nara (to do mnie mega niepodobne...). Ale bez względu na formę, ta rozmowa będzie. Do końca tygodnia się z tym muszę uporać, bo długo już nie wytrzymam niepewności, za długo to trwa. Może to z zewnątrz faktycznie wygląda na bierność z mojej strony, ale byłoby inaczej, gdybym miała dowody - nie mam żadnych, nawet zachowanie TŻ nie jest jakieś super-podejrzane, więc muszę działać rozważnie. Poza tym... dziewczyny, nie tak łatwo jest przekreślić cztery lata, serio.

Wiadomo, że nie jest łatwo. Niestety łatwiej już nie będzie i musisz tę decyzję podjąć jak najszybciej. Zobacz ile scenariuszy już tworzymy. Nie wiemy co w tych wiadomościach było, nie wygląda to dobrze, ale zawsze jest jakiś %, że nic na boku nie kręci. Kasuje też inne wiadomości np. od kolegów? Bo ja akurat smsy bardzo szybko usuwam.

[elvegirl]

Napisane przez Doris1981

"Bo nie wspominałeś mi o intensywnym SMS-owaniu z dziewczyną, która jest czymś w rodzaju Twojej ex. Sam pomyśl jak to wygląda. W dodatku SMS-owanie w godzinach pracy. No przykro mi, ale większość kobiet by w tym przypadku straciła zaufanie. Sam jesteś temu winny. Masz szansę się oczyścić".

Ładnie brzmi

[AlaZala]

Napisane przez anna87

To juz ich decyzja. Ja bym się wcale nie zdziwiła partnerowi w takiej sytuacji, ba, samej by mi zależało, żeby pokazać, że mam czyste konto, bo akurat niepokój byłby dla mnie w pełni zrozumiały. I tak uważam, że bym dała ciała, jako partnerka, gdybym tak "po koleżeńsku" za plecami pisała całe dnie.

Ja na miejscu chłopaka, zachowując się dotąd uczciwie, czułabym się poniżona i upokorzona żądaniem odzyskania SMS-ów. Trudno mi powiedzieć, jak bym się zachowała, ale wybierałabym z dwóch opcji:

1. Odzyskałabym te dane i pokazała partnerowi, żeby udowodnić, że jestem uczciwa po czym wyszłabym zatrzaskując za sobą drzwi i już więcej się nie pokazała.
2. Powiedziałabym, że nie będę udowadniać, że nie jestem garbata i też bym wyszła. Pewnie w tym przypadku rozważyłabym przyjęcie przeprosin po upadnięciu emocji, ale w przypadku 1. na pewno bym ich nie przyjęła.

[201607111028]

Napisane przez AlaZala

Ja na miejscu chłopaka, zachowując się dotąd uczciwie, czułabym się poniżona i upokorzona żądaniem odzyskania SMS-ów. Trudno mi powiedzieć, jak bym się zachowała, ale wybierałabym z dwóch opcji:

1. Odzyskałabym te dane i pokazała partnerowi, żeby udowodnić, że jestem uczciwa po czym wyszłabym zatrzaskując za sobą drzwi i już więcej się nie pokazała.
2. Powiedziałabym, że nie będę udowadniać, że nie jestem garbata i też bym wyszła. Pewnie w tym przypadku rozważyłabym przyjęcie przeprosin po upadnięciu emocji, ale w przypadku 1. na pewno bym ich nie przyjęła.

No ale co można zrobić, będąc w sytuacji autorki? Ufać bezgranicznie?

[201705042038]

Napisane przez AlaZala

Ja na miejscu chłopaka, zachowując się dotąd uczciwie, czułabym się poniżona i upokorzona żądaniem odzyskania SMS-ów.

No to mamy inną definicję uczciwego zachowania. On ją przecież okłamuje. Wymienianie ciągów smsów z eks tylko w godzinach pracy, za plecami parnetnera, z czego pierwszy miał dość dziwny wydźwięk jest czymś, co dla mnie koło uczciwości nawet nie stało. Nie czułabym się wcale fair robiąc coś takiego i wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby partner to odebrał jako nielojalność.
Dlatego też ja bym przed tą rozmową zapytała ostatni raz, czy czegoś nie ukrywa. Chociaż i to chyba zbędne, skoro autorka nie raz poruszała temat.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez AlaZala

Ja na miejscu chłopaka, zachowując się dotąd uczciwie, czułabym się poniżona i upokorzona żądaniem odzyskania SMS-ów. Trudno mi powiedzieć, jak bym się zachowała, ale wybierałabym z dwóch opcji:

1. Odzyskałabym te dane i pokazała partnerowi, żeby udowodnić, że jestem uczciwa po czym wyszłabym zatrzaskując za sobą drzwi i już więcej się nie pokazała.
2. Powiedziałabym, że nie będę udowadniać, że nie jestem garbata i też bym wyszła. Pewnie w tym przypadku rozważyłabym przyjęcie przeprosin po upadnięciu emocji, ale w przypadku 1. na pewno bym ich nie przyjęła.

Będzie miała niezbite dowody i łatwiej jej się będzie otrząsnąć i zapomnieć. Nie będzie go usprawiedliwiać, gdy emocje odpadną i nie będzie gdybała "a może on nie był winny, może to ta nieskazitelna tajemnica korespondecji". xD

Zwłaszcza, jeśli koleś teraz lub kiedyś w przyszłości zacząłby się tłumaczyć i grać na jej emocjach. Tak to nie będzie miała wątpliwości, że pies jest pogrzebany.

[201803290936]

Napisane przez AlaZala

Ja na miejscu chłopaka, zachowując się dotąd uczciwie, czułabym się poniżona i upokorzona żądaniem odzyskania SMS-ów.
(...)

Poniżony mógłby się czuć, gdyby dziewczyna z sufitu nagle mu zaczęła trzepać komórkę i zarzuciła zdradę na podstawie neutralnej korespondencji z jakąś znaną jej koleżanką. Albo kazała odzyskać dwa skasowane SMS-y na krzyż od jakiejś neutralnej dotąd koleżanki. Natomiast konsekwentnie kasowana, intensywna korespondencja z ex dziewczyną (spotykali się krótko, ale łączyło ich jednak "coś więcej"), w dodatku odbywająca się tylko w pewnych godzinach (jak wygodnie) - no jak to nie jest podejrzane, to nie wiem co jest.

[201705042038]

Napisane przez Doris1981

Natomiast konsekwentnie kasowana, intensywna korespondencja z ex dziewczyną (spotykali się krótko, ale łączyło ich jednak "coś więcej"), w dodatku odbywająca się tylko w pewnych godzinach (jak wygodnie) - no jak to nie jest podejrzane, to nie wiem co jest.

Zresztą, tak szczerze - ja po czymś takim miałabym problem z zaufaniem nawet, jeśli rozmawiali o pogodzie. Więc osobiście pewnie bym sobie też akcję z odzyskiwaniem smsów darowała.

[2011607111034]

Autorko, masz 5m rogi, uwierz mi. Żaden normalny człowiek (nie tylko facet, ale też kobieta) nie kasuje smsów, w których nie ma nic podejrzanego.
Miałam taką sytuację jak Ty. Niestety sprawdziły się moje najgorsze przypuszczenia.