Panny Młode 2017 cz. 5

[zambeza]

Napisane przez malgosiaw123

zambeza
kogo masz na avatarze?

Aaron Paul

[malgosiaw123]

Napisane przez butcher_girl

Tż właśnie mi oznajmił,że podjął decyzję i wyjeżdża.
Powiedziałam mu,że ja tego nie chcę,że się nie zgadzam żeby to tak wyglądało,to powiedział,że to niewazne bo on juz podjal decyzje.



Siedze i rycze.

Kochana
wiesz miałabym ochotę skopać temu Twojemu d.upę..
nie wiem co mam Ci powiedziec,bo to strasznie trudna sytuacja i malo co Ci pomoże. Ale Nasze zdanie znasz. To niepowazne. Wiem,że to miłość Twojego zycia,ale to wszystko takie dziwne... Tak jakby z jego strony nic nie było..

[aankaa092]

Napisane przez kiss of night

Całą, z przerwami na płacz z bezradności. Ale dałam radę.

A imiona chociaż krótkie?

Anna Karolina. Karolina dość długa.

Napisane przez renia92

A co to za piosenka?



U mnie na sali jest możliwość ustawieni przy słodkim stole różnych alkoholi, a goście mogą korzystać, kelnerzy robią drinki. Zastanawiam się czy warto bo barmana na pewno nie będziemy mieli.

Właśnie u mnie podobnie, ale kelnerzy nie robią drinków. Chciałam by każdy sam sobie robił drinki
Barmana olałam, 800zł za wlewanie do szklanek napojów? wolę wydać to na ładne, lepszej jakości obrączki.

Napisane przez butcher_girl

Tż właśnie mi oznajmił,że podjął decyzję i wyjeżdża.
Powiedziałam mu,że ja tego nie chcę,że się nie zgadzam żeby to tak wyglądało,to powiedział,że to niewazne bo on juz podjal decyzje.



Siedze i rycze.

Butcher_girl ja też płakałam jak mój były wyjeżdżał do Austrii, ale przeżyliśmy razem jeszcze 2lata (rozpadło się, bo był bardzo podatny na wpływy i jak wyrwał się spod moich skrzydeł, to siedział z siostrą, która mnie nie lubiła i trochę jadu w niego wstrzyknęła). Znam ludzi, którzy żyją ze sobą od 8lat w związku na odległość. Jedna z nich mówi, że jest ciężko, ale daje radę i jest szczęśliwa codziennie dzwoniąc do niego na Skype (on jest w Anglii).

Z innej strony zastanawiam się czy ma sens bycie z osobą, która nie patrzy się na twoje dobro, tylko na swoje "widzimisię". Może to jednak nie jest facet dla ciebie.
Niestety, ale decyzję podejmujesz tylko ty.

[malgosiaw123]

Napisane przez zambeza

Aaron Paul

A to nie znam Przypominał mi aktora, który grał policjanta w "Chicago fire" i tak chciałam się upewnic

[mrs_lavender]

Napisane przez malgosiaw123

Ale skąd wiesz,że to jest zazdrość?

Mnie nie spotkało,ale ja nie opowiadałam w sumie nikomu, że się zaręczyłam, tylko najbliższym no i rozeszło się pocztą pantoflowa.

Nie wiem jak inaczej to nazwać. Ale jak się poznałyśmy, to zaczęłyśmy rozmawiać itp i pyta się mnie ile jestem w związku to mówię ile a ona na to,że jest dłużej i w ogóle zawsze powtarza ,że jest starsza (jak wspominałam o rok ) Jak mówiłam o tym,że przeprowadzam się z moim TŻ to zaczęła mnie pouczać i informować,żebym uważała,że jestem bardzo młoda i w ogóle za każdym razem mi to powtarza a tak jak mówię, starsza o rok. No i później ta gadka,że facet chce jej się zaręczyć,że kasa zniknęła z ich konta-pewnie na pierścionek no i nic cisza. Nie jest to moja przyjaciółka oczywiście,ale rozmawiamy o wszystkim ale jeśli mówię o tym,że w związku mi się układa,że idziemy na przód to już tak dziwnie reaguje.

[malgosiaw123]

Napisane przez aankaa092

Anna Karolina. Karolina dość długa.


Właśnie u mnie podobnie, ale kelnerzy nie robią drinków. Chciałam by każdy sam sobie robił drinki
Barmana olałam, 800zł za wlewanie do szklanek napojów? wolę wydać to na ładne, lepszej jakości obrączki.



Butcher_girl ja też płakałam jak mój były wyjeżdżał do Austrii, ale przeżyliśmy razem jeszcze 2lata (rozpadło się, bo był bardzo podatny na wpływy i jak wyrwał się spod moich skrzydeł, to siedział z siostrą, która mnie nie lubiła i trochę jadu w niego wstrzyknęła). Znam ludzi, którzy żyją ze sobą od 8lat w związku na odległość. Jedna z nich mówi, że jest ciężko, ale daje radę i jest szczęśliwa codziennie dzwoniąc do niego na Skype (on jest w Anglii).

Z innej strony zastanawiam się czy ma sens bycie z osobą, która nie patrzy się na twoje dobro, tylko na swoje "widzimisię". Może to jednak nie jest facet dla ciebie.
Niestety, ale decyzję podejmujesz tylko ty.

Czemu uzywasz dwóch imion?

Piona i piona! Chyba jesteśmy jak bratnie dusze bo zgadzam się z Tobą we wszystkim
Zarówno co do barmana jak i rady dla butcher
Związki na odległość mają sens jeśli wyjazd jest przegadany, pogodzony i przymusowy. Tutaj nie widzę zadnej z tych opcji. Bardzo mądrze to napisałaś. Ja wiem,że miłość jest ślepa,bo sama nie raz wybaczałam TŻ akcje, o których zawsze mówiłam że nie wybaczę (I nie chodzi tu o jakieś zdrady czy wyzwiska.) Ale to było kupę lat temu jak TŻ był niedojrzałym gówniarzem. No,ale wiadomo związek to sztuka przebaczania i kompromisów. Ale są jakies granice..

[201604261006]

Napisane przez butcher_girl

Tż właśnie mi oznajmił,że podjął decyzję i wyjeżdża.
Powiedziałam mu,że ja tego nie chcę,że się nie zgadzam żeby to tak wyglądało,to powiedział,że to niewazne bo on juz podjal decyzje.



Siedze i rycze.

Przepraszam, ale co za palant! Skoro Cię kocha, skoro się oświadczył i chciał ślubu to czemu nagle olewa ZUPELNIE Twoje zdanie? tego nie mogę zrozumieć, jak można z kimś planować przyszłość, wiedząc że ten ktoś nie chce być w związku na odległość, nawet nie zapytać o zdanie tylko "wyjezdzam". Nie wiem co Ci powiedzieć, nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu ale skoro nie liczylby się z moim zdaniem, w bądź co bądź, ważnej kwestii to...

[butcher_girl]

Rozsądek mowi mi ze juz dawno powinnam mu wystawic torby za drzwi. Serce krzyczy i pęka. Tak okropnie mi zle. Nigdy sie tak nie czulam. Takiego bolu.
Czuje sie nic nie warta. Czuje sie nikim dla niego. Skoro przeliczyl nasza milosc na pieniadze. Bo w koncu wybral pieniadze,a nie prawdziwa milosc( bo tak o nas mowil).

[renia92]

Napisane przez butcher_girl

Tż właśnie mi oznajmił,że podjął decyzję i wyjeżdża.
Powiedziałam mu,że ja tego nie chcę,że się nie zgadzam żeby to tak wyglądało,to powiedział,że to niewazne bo on juz podjal decyzje.
Siedze i rycze.

Współczuje, przykro mi

Bardzo źle się zachował

[malgosiaw123]

Napisane przez butcher_girl

Rozsądek mowi mi ze juz dawno powinnam mu wystawic torby za drzwi. Serce krzyczy i pęka. Tak okropnie mi zle. Nigdy sie tak nie czulam. Takiego bolu.
Czuje sie nic nie warta. Czuje sie nikim dla niego. Skoro przeliczyl nasza milosc na pieniadze. Bo w koncu wybral pieniadze,a nie prawdziwa milosc( bo tak o nas mowil).

Niestety dokładnie tak to wygląda..
Nie rozumiem po co się oswiadczał? Nic go nie tłumaczy,ale już lepiej by to wygladało gdybyscie nie byli zaręczeni. Wybacz, powtarzam to kolejny raz-on jest strasznie niedojrzały. Moja siostra była z takim facetem-34 lata, a wieczny Piotruś Pan.
Zapytałaś go, co w takim razie z Tobą i Waszym związkiem?

[renia92]

Napisane przez butcher_girl

Rozsądek mowi mi ze juz dawno powinnam mu wystawic torby za drzwi. Serce krzyczy i pęka. Tak okropnie mi zle. Nigdy sie tak nie czulam. Takiego bolu.
Czuje sie nic nie warta. Czuje sie nikim dla niego. Skoro przeliczyl nasza milosc na pieniadze. Bo w koncu wybral pieniadze,a nie prawdziwa milosc( bo tak o nas mowil).

A jak on teraz widzi Waszą przyszłość? Dopiero niedawno się zaręczyliście...

[201604261006]

Napisane przez butcher_girl

Rozsądek mowi mi ze juz dawno powinnam mu wystawic torby za drzwi. Serce krzyczy i pęka. Tak okropnie mi zle. Nigdy sie tak nie czulam. Takiego bolu.
Czuje sie nic nie warta. Czuje sie nikim dla niego. Skoro przeliczyl nasza milosc na pieniadze. Bo w koncu wybral pieniadze,a nie prawdziwa milosc( bo tak o nas mowil).

Oczywiście ze jesteś wartosciowa!
A on ma problemy sam ze sobą.

[malgosiaw123]

No właśnie to on na Ciebie nie zasłużył!
I domyślam się,ze za dzień, dwa przyjdziesz i napiszesz,że przegadaliście, pogodziliście się,ale dla mnie to i tak bedzie trochę chora sytuacja..

[Lisaveta]

Napisane przez butcher_girl

Rozsądek mowi mi ze juz dawno powinnam mu wystawic torby za drzwi. Serce krzyczy i pęka. Tak okropnie mi zle. Nigdy sie tak nie czulam. Takiego bolu.
Czuje sie nic nie warta. Czuje sie nikim dla niego. Skoro przeliczyl nasza milosc na pieniadze. Bo w koncu wybral pieniadze,a nie prawdziwa milosc( bo tak o nas mowil).

Powiem Ci jest mi bardzo ciężko, mój wyjechał 29 maja do Anglii, ja sama zostałam z córką w Polsce. Są dni że mam ochotę jechać do niego, pierwsze tygodnie to była masakra, płakałam, śmiałam się i tak w kółko. Dałam radę. Ty też dasz radę jeżeli się kochacie szerze. Ja mam pewność u mojego, że mnie nie zdradzi czy żaden skok w bok, bo pracuję na farmie, do miasta ma 15 km, więc chodzić mu się nie chce, a płacić za dojazd tym bardziej. Gadam kilka godzin dziennie na skype. Dzwonimy na telefon, rachunki po 200 zł w miesiąc w miesiąc. Mój TŻ nauczył się dzieki temu wyjazdowi saodzielności, umie pranie zrobić, zakupy tak aby zrobić obiad i parę innych rzeczy, w domu wszystko miał pod nos, bo jest jedynakiem. Więc wyjazdy mają swoje plusy.

[butcher_girl]

Wiedzial od poczatku jakie mam podejscie do zwiazkow na odleglosc. Nie akceptuje zycia razem a jednak osobno. Wszystko sie zmienia. Gdybym chciala faceta na odleglosc to bym miala na odleglosc. Powiedzialam mu,ze jesli wybierze wyjazd,pieniadze nie liczac sie z moim zdaniem itd to ja tego dalej tak nie widze,bo nie po to mi sie oswiadczal i nie po to planujemy slub zeby wyjechal... To on : no to najwyzej sie rozstaniemy. I on jest zly,ze ja tak stawiam sprawe. On nie widzi zadnego problemu. Proste,pojedzie,zarobi,be dzie mial spokoj,zero obowiazkow. Mnie zostawi sama ze wszystkim na glowie i pasi.
Nie chce tego i nie chce zeby byl daleko. Nie wiem co sie z nim dzieje ale te pieniadze wszystko mu przeslonily...

[Lisaveta]

Miesiąc przed powiedział, że wyjeżdża do pracy, bo wujek go ściągnął.

[aankaa092]

Napisane przez malgosiaw123

Czemu uzywasz dwóch imion?

Piona i piona! Chyba jesteśmy jak bratnie dusze bo zgadzam się z Tobą we wszystkim
Zarówno co do barmana jak i rady dla butcher
Związki na odległość mają sens jeśli wyjazd jest przegadany, pogodzony i przymusowy. Tutaj nie widzę zadnej z tych opcji. Bardzo mądrze to napisałaś. Ja wiem,że miłość jest ślepa,bo sama nie raz wybaczałam TŻ akcje, o których zawsze mówiłam że nie wybaczę (I nie chodzi tu o jakieś zdrady czy wyzwiska.) Ale to było kupę lat temu jak TŻ był niedojrzałym gówniarzem. No,ale wiadomo związek to sztuka przebaczania i kompromisów. Ale są jakies granice..

Używam jednego, ale oficjalnie muszę dwóch i niestety czasami już ludzie po moim drugim imieniu nie radzą sobie z nazwiskiem i zawsze się mylą.Najczęściej dodają "S" w środku i wychodzi inne nazwisko. A jeszcze TŻ ma nazwisko krótkie, a i tak ciągle się ludzie mylą je pisząc,więc wolę 1 niż 2 skomplikowane
Moje nazwisko jest dziwne, ludzie zawsze dodają to "s".Miałam nawet sytuację, gdzie zapisując się na studia babki oskarżyły mnie o napisanie źle nazwiska w formularzu. Ale się wkurzyłam....

Zauważyłam, że się zgadzamy w większości przypadków.

Edit.
Jeśli tak postawiłaś sprawę, to on musi to teraz przemyśleć.
Wielu facetom pieniądze do głowy uderzają. Uważają, że tak będzie lepiej, bo on "zarobi na rodzinę". Ale większość tak jest stłamszona kasą, że chce kupować więcej, a nie odkładać i wysyłać swoim dziewczynom/żonom.
Mam nadzieję, że u ciebie tak nie będzie i pójdzie po rozum do głowy.
On zna twoje stanowisko... niech teraz on na spokojnie się określi.

[Lisaveta]

butcher_girl mój zjeżdża co 3-4 miesiące i w tym momencie będziemy załatwiać sprawy. Wiem, że nie każdy związek na odległość wytrzymuje to, ale my razem podjęliśmy decyzję, że ma sie pakować i jechać.

[201604261006]

Napisane przez butcher_girl

To on : no to najwyzej sie rozstaniemy. I on jest zly,ze ja tak stawiam sprawe. On nie widzi zadnego problemu.

Samo to zdanie, dla mnie zakonczyloby jakakolwiek znajomość z facetem. Nawet jakbym nie wiadomo jak kochała, skoro się ze mną nie liczy to co?

Napisane przez Lisaveta

Powiem Ci jest mi bardzo ciężko, mój wyjechał 29 maja do Anglii, ja sama zostałam z córką w Polsce.

Postawił Cię przed faktem? Wiedział ze nie chcesz związku na odległość? Nie ma co porównywać jeśli Wy mieliście obgadane wszystko.

[malgosiaw123]

Napisane przez Lisaveta

Powiem Ci jest mi bardzo ciężko, mój wyjechał 29 maja do Anglii, ja sama zostałam z córką w Polsce. Są dni że mam ochotę jechać do niego, pierwsze tygodnie to była masakra, płakałam, śmiałam się i tak w kółko. Dałam radę. Ty też dasz radę jeżeli się kochacie szerze. Ja mam pewność u mojego, że mnie nie zdradzi czy żaden skok w bok, bo pracuję na farmie, do miasta ma 15 km, więc chodzić mu się nie chce, a płacić za dojazd tym bardziej. Gadam kilka godzin dziennie na skype. Dzwonimy na telefon, rachunki po 200 zł w miesiąc w miesiąc. Mój TŻ nauczył się dzieki temu wyjazdowi saodzielności, umie pranie zrobić, zakupy tak aby zrobić obiad i parę innych rzeczy, w domu wszystko miał pod nos, bo jest jedynakiem. Więc wyjazdy mają swoje plusy.

Ja to Ci współczuję.. Ja wariowałam jak przez tydzień byłam w Łdz,a co dopiero tyle czasu nie widzieć TŻ...
A co do zaufania to tez ufam mojemu,ale nie ufam innym dziewczynom
Nie no zartuje teraz

[renia92]

Napisane przez butcher_girl

Wiedzial od poczatku jakie mam podejscie do zwiazkow na odleglosc. Nie akceptuje zycia razem a jednak osobno. Wszystko sie zmienia. Gdybym chciala faceta na odleglosc to bym miala na odleglosc. Powiedzialam mu,ze jesli wybierze wyjazd,pieniadze nie liczac sie z moim zdaniem itd to ja tego dalej tak nie widze,bo nie po to mi sie oswiadczal i nie po to planujemy slub zeby wyjechal... To on : no to najwyzej sie rozstaniemy. I on jest zly,ze ja tak stawiam sprawe. On nie widzi zadnego problemu. Proste,pojedzie,zarobi,be dzie mial spokoj,zero obowiazkow. Mnie zostawi sama ze wszystkim na glowie i pasi.
Nie chce tego i nie chce zeby byl daleko. Nie wiem co sie z nim dzieje ale te pieniadze wszystko mu przeslonily...

Strasznie niedojrzale i nieodpowiedzialnie się zachowuje. Jeszcze takie teksty... Pieniądze mu szczęścia nie dadzą. Wróci i będzie musiał szukać tutaj pracy, a na ile mu wystarczą te oszczędności...
Jesteś wartościową osobą i nie daj sobie wmówić, że coś jest źle, albo tak o sobie myśleć. Wina tutaj ewidentnie jest jego.

[201604261006]

Napisane przez Lisaveta

ale my razem podjęliśmy decyzję, że ma sie pakować i jechać.

I o to chodzi! Nie wiem po co porównujesz wspólna decyzję, z postawieniem drugiej osoby przed faktem.

[renia92]

Napisane przez Lisaveta

butcher_girl mój zjeżdża co 3-4 miesiące i w tym momencie będziemy załatwiać sprawy. Wiem, że nie każdy związek na odległość wytrzymuje to, ale my razem podjęliśmy decyzję, że ma sie pakować i jechać.

Wasza sytuacja też jest chyba trochę inna. Obgadaliście to razem, macie córkę, pieniądze pewnie były potrzebne.

[zambeza]

Napisane przez butcher_girl

Rozsądek mowi mi ze juz dawno powinnam mu wystawic torby za drzwi. Serce krzyczy i pęka. Tak okropnie mi zle. Nigdy sie tak nie czulam. Takiego bolu.
Czuje sie nic nie warta. Czuje sie nikim dla niego. Skoro przeliczyl nasza milosc na pieniadze. Bo w koncu wybral pieniadze,a nie prawdziwa milosc( bo tak o nas mowil).

kochana nie przejmuj sie jaka nic nie warta?! musisz znac swoja wartosc, jestes fajna, mloda, piekna kobieta

a za tekst twojego tz "najwyzej sie rozstaniemy" juz dawno na twoim miejscu bym go odeslala w niepamiec. sorki ze to powiem, ale niezly z niego palant...

[aankaa092]

Napisane przez renia92

Strasznie niedojrzale i nieodpowiedzialnie się zachowuje. Jeszcze takie teksty... Pieniądze mu szczęścia nie dadzą. Wróci i będzie musiał szukać tutaj pracy, a na ile mu wystarczą te oszczędności...
Jesteś wartościową osobą i nie daj sobie wmówić, że coś jest źle, albo tak o sobie myśleć. Wina tutaj ewidentnie jest jego.

Podpisuję się pod tym obiema rękami.

[Lisaveta]

Napisane przez mysza93

Samo to zdanie, dla mnie zakonczyloby jakakolwiek znajomość z facetem. Nawet jakbym nie wiadomo jak kochała, skoro się ze mną nie liczy to co?



Postawił Cię przed faktem? Wiedział ze nie chcesz związku na odległość? Nie ma co porównywać jeśli Wy mieliście obgadane wszystko.

Miesiąc przed dostał telefon że 29 maja ma być w Anglii. zapytał mnie czy się zgadzam i w ogóle, była wspólna rozmowa. Powiedziałam mu, że ma jechać, jeżeli ma nam to pomóc. Wcześniej jak wyjeżdżał na jakieś krótkie wyjazdy to byłam wściekła, ale on ten wyjazd akurat nie. I nie żałuje jak na razie tej decyzji, że wyjechał.

13 września przyjedzie i spędzimy 3 tygodnie razem i znów wyjedzie.

[malgosiaw123]

Napisane przez Lisaveta

butcher_girl mój zjeżdża co 3-4 miesiące i w tym momencie będziemy załatwiać sprawy. Wiem, że nie każdy związek na odległość wytrzymuje to, ale my razem podjęliśmy decyzję, że ma sie pakować i jechać.

U Was jest dziecko, a wiadomo,że uzbierac na wesele i utrzymać dziecko jest ciężej..
Tutaj nie bardzo rozumiem faceta butcher, tym bardziej ze nie zarabiał źle z tego co mówi.

[butcher_girl]

Czuje sie taka samotna. Wspieram go, pocieszam dbam. Myslalam ze teraz bedzie cudownie, przygotowania do slubu,te emocje,te wszystkie sprawy do zalatwienia. Sama radosc z tego. A ja ciagle chodze i placze. Ciagle jakies problemy z ktorymi musze sie zmierzyc. Mnie nikt nie zapyta jak sie z tym czuje...

[201604261006]

Napisane przez Lisaveta

Miesiąc przed dostał telefon że 29 maja ma być w Anglii. zapytał mnie czy się zgadzam i w ogóle, była wspólna rozmowa. Powiedziałam mu, że ma jechać, jeżeli ma nam to pomóc. Wcześniej jak wyjeżdżał na jakieś krótkie wyjazdy to byłam wściekła, ale on ten wyjazd akurat nie. I nie żałuje jak na razie tej decyzji, że wyjechał.

13 września przyjedzie i spędzimy 3 tygodnie razem i znów wyjedzie.

Wasza sytuacja jest zupełnie inna. U butcher_girl Tz postanowił sam, SAM . Zupełnie olal jej zdanie.

[malgosiaw123]

Napisane przez mysza93

Samo to zdanie, dla mnie zakonczyloby jakakolwiek znajomość z facetem. Nawet jakbym nie wiadomo jak kochała, skoro się ze mną nie liczy to co?

Dla mnie to samo. Jeszcze by dostał w pysk na odchodne.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Napisane przez butcher_girl

Czuje sie taka samotna. Wspieram go, pocieszam dbam. Myslalam ze teraz bedzie cudownie, przygotowania do slubu,te emocje,te wszystkie sprawy do zalatwienia. Sama radosc z tego. A ja ciagle chodze i placze. Ciagle jakies problemy z ktorymi musze sie zmierzyc. Mnie nikt nie zapyta jak sie z tym czuje...

Ja własnie pamiętam jak chwaliłam Twoje wygotowywanie dla TŻ. Za bardzo o niego dbałaś. Przyzwyczaiłaś go do dobrego. A on wiedział,że zawsze przyjdzie, przeprosi a ty go przyjmiesz z powrotem. I tak na okrągło. Serio trzeba mieć twardy tyłek żeby to znosić. A może naprawdę jest Ci pisany ktoś inny? Ja wiem,że jak człowiek się zakocha to nie liczy się z rozsądkiem,ale czasem trzeba. Chcesz całe zycie sie stresowac i denerwować?