Żony i Panny Młode 2015 część 48- nasz sezon!

[Vivienne]

Napisane przez lipstick89

mój najczarniejszy koszmar się spełnił.
na zdjęciach z kościoła będą rusztowania. właśnie zaczęli malować wnętrze
nie wiem co gorsze: brudne ściany, czy brudne rusztowania

Spokojnie, fotograf sobie z tym poradzi, a na żywo cała uwaga będzie skupiona na Was. I tak będzie pieknie

[lipstick89]

Napisane przez viva91

Ja bym poszła do księdza i wypytała o czasowe rozłożenie w czasie tego remontu, żebyś chociaż wiedziała na czym stoisz, a nie zdarzyło się tak, że wchodzisz prowadzona przez tatę/męża do ołtarza a przed Tobą rusztowanie...

jutro zadzwonię.

Napisane przez Vivienne

Spokojnie, fotograf sobie z tym poradzi, a na żywo cała uwaga będzie skupiona na Was. I tak będzie pieknie

w foto szopie będzie musiał nowe tło wstawić
może plażę, albo łąkę albo leśną polanę

[pati0090]

Napisane przez MartusiaWu

też mi się tak wydawało
a od wtorku nie miałam czasu sobie usiąść

hmmm no ja tak samo ciągle w biegu

[Vivienne]

Napisane przez lipstick89

jutro zadzwonię.



w foto szopie będzie musiał nowe tło wstawić

Lekko przydymi, rozmaze i bedzie git

[sQuaara]

Napisane przez Vivienne

Spokojnie, fotograf sobie z tym poradzi, a na żywo cała uwaga będzie skupiona na Was. I tak będzie pieknie

tez tak mysle..skoro moja koscielne jelenie ogarnie


ktos wzial urlop ktos nie..
siostra k. powiedziala ze no nie przyjedzie z dzieckiem, wiec zostaje z opiekunką i zeby jak najkrocej maly byl bez mamy to przyjada prosto na slub (olac blogoslawienstwo dzien wczesniej, cale przygotowania w sobote,,,moze jaks pomoc?!)..uwaga ! "postaraja sie nie spoznic" no i z poprwain tez szybko wyjada,a w sumie skoro nie ma sniadania to wpadna tylko zjesc i jadą

kurde ja rozumiem ze matki kochaja dzieci..maly ma 3 lata
no zostałby 4h dluzej to chyba nic by sie nie stało...
i tak oto siostra pana mlodego raz ze nam nic nie pomoze, dwa ze moze sie laskawie nie spozni i trzy ze najszybciej wyjdzie (az dziw ze prosto z wesela o 2 do domu w nocy nie pojedzie)

pomijam ze dla gwiazdy makijaz i fryzjer zalatwiony

---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

Napisane przez lipstick89

jutro zadzwonię.



w foto szopie będzie musiał nowe tło wstawić
może plażę, albo łąkę albo leśną polanę

palmy widze tam palmy dont łory

[201606011622]

Napisane przez sQuaara

tez tak mysle..skoro moja koscielne jelenie ogarnie


ktos wzial urlop ktos nie..
siostra k. powiedziala ze no nie przyjedzie z dzieckiem, wiec zostaje z opiekunką i zeby jak najkrocej maly byl bez mamy to przyjada prosto na slub (olac blogoslawienstwo dzien wczesniej, cale przygotowania w sobote,,,moze jaks pomoc?!)..uwaga ! "postaraja sie nie spoznic" no i z poprwain tez szybko wyjada,a w sumie skoro nie ma sniadania to wpadna tylko zjesc i jadą

kurde ja rozumiem ze matki kochaja dzieci..maly ma 3 lata
no zostałby 4h dluzej to chyba nic by sie nie stało...
i tak oto siostra pana mlodego raz ze nam nic nie pomoze, dwa ze moze sie laskawie nie spozni i trzy ze najszybciej wyjdzie (az dziw ze prosto z wesela o 2 do domu w nocy nie pojedzie)

pomijam ze dla gwiazdy makijaz i fryzjer zalatwiony

---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------



palmy widze tam palmy dont łory

Sory że to powiem ale...co za typeska!

[lipstick89]

Napisane przez sQuaara

palmy widze tam palmy dont łory

kto da więcej!
już nie mam siły się złościć

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez sQuaara

kurde ja rozumiem ze matki kochaja dzieci..maly ma 3 lata
no zostałby 4h dluzej to chyba nic by sie nie stało...
i tak oto siostra pana mlodego raz ze nam nic nie pomoze, dwa ze moze sie laskawie nie spozni i trzy ze najszybciej wyjdzie (az dziw ze prosto z wesela o 2 do domu w nocy nie pojedzie)

czytam Twoją wypowiedź i już w duchu się cieszę "ale Ci napiszę wyrodna przyszła matko"
A tu się okazuje, że dziecko ma 3 lata a jak to pisałaś to byłam przekonana, że to noworodek, no góra 6 miesięcy...

No nie rozumiem takich osób. Ale np. mój dalszy kuzyn ma dziecko, teraz będzie miało 2 miesiące (jak byliśmy u nich z zaproszeniem to miało 3 tygodnie chyba ). I powiedzieli, że na ślub na pewno przyjdą, na wesele raczej nie bo co to za zabawa z dzieckiem. I jestem w stanie to zrozumieć

[sQuaara]

Napisane przez ola_la_7676

Sory że to powiem ale...co za typeska!

tylko sie ciesze ze TZ nie wzial jej na swiadka...

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;52458060]czytam Twoją wypowiedź i już w duchu się cieszę "ale Ci napiszę wyrodna przyszła matko"
A tu się okazuje, że dziecko ma 3 lata a jak to pisałaś to byłam przekonana, że to noworodek, no góra 6 miesięcy...

No nie rozumiem takich osób. Ale np. mój dalszy kuzyn ma dziecko, teraz będzie miało 2 miesiące (jak byliśmy u nich z zaproszeniem to miało 3 tygodnie chyba ). I powiedzieli, że na ślub na pewno przyjdą, na wesele raczej nie bo co to za zabawa z dzieckiem. I jestem w stanie to zrozumieć [/QUOTE]

ahahah ja moge pisac "rozumiem" choc nieropzumiem bo dziecka nie mam, tylko moze mi sie wydawac
ale są takie momenty kiedy mysle, kurde... dziecko sie ma..a slub brata jest raz...
no ja z bratem mam rozne kontakty ale wydaje mi sie ze chcialabym z nim w tym dniu byc... zapytac czy sie stresuje, zcy pomoc...

ja sie ciesze ze z malym nie przychodzi (ostatnie wesele od 17 do 23 plakal..a ona taka w niego zapatrzona (tzn nie taka och malutki moj kochany najwazniejsza osobo na swiecie tylko taka bezczelna "bedziesz miala swoje zrozumiesz") ze nigdzie z nim nie wyszla
wiec plakal i obiad i tort i 1taniec itp itd...
dobrze ze nie przychodzi. tylko szkoda ze nie jest w stanie ogarnac choc troche wiecej czasu dla brata..szczegolnie ze slub mamy na 16 (u nich sie miewa na 13...) wiec no moglaby potraktowac jak standard i byc u nas na 13...

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

jak sie spozni na nasz slub to jej to wygarne podczas wesela.
zeby nie bylo ze tu marudze a jej nic nie powiem
teraz milcze...bo moj K. tez jest taki maloemocjonalny, bardziej racjonalny i no... "nie do konca wie ze powinno mu byc przykro" wiec nie chce mu tego uswiadamiac ale niech tylko sie spozni...szczegolnie ze no myslalam ze rodzice i rodzenstwo to w pierwszych lawkach... a ta spozniona przez caly kosciol bedzie leciec?

[misiaa91]

U nas siostra TŻ kazała wcześniej wyruszyć autobusem całej jego rodzinie, żeby wrócić do małego. No, ale on wtedy nie miał jeszcze nawet roku.

Sent from my HTC Desire 500 using Tapatalk

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez sQuaara

ale są takie momenty kiedy mysle, kurde... dziecko sie ma..a slub brata jest raz...

Też tak czasem myślę A może raczej myślałam wcześniej? Bo jak przy zapraszaniu widziałam dwa maluszki, jeden 3 tygodnie, druga 2 miesiące to się zastanawiałam Jak można zostawić tą istotkę z babcią/opiekunką?
Niby można odciągnąć pokarm ale czy będzie umiało pić z butelki?
Chyba mi się już macierzyństwo włącza


Właśnie porządkuje winietki i zrobiłam listę pewnych na 100% osób. Razem ze mną równe 50. Na początkowej liście było 86
Parę osób jeszcze pod znakiem zapytania.
Za to rodzina P. nadrabia, tylko 2 pary odmówiły

[sQuaara]

no są dzieci ktorym mama jest niezbedna do funkcjonowania... i okej.... bo karmic bo ciezko, jej jeszcze dziecko zostawic - tak rozumiem ze moze byc ciezko... podobno moje dziecko bede mocniej kochala niż karolka..czego nie imaginuje wiec wiem ze moze byc ciezko...
ale no bez przesady no z 3latkiem

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez sQuaara

no są dzieci ktorym mama jest niezbedna do funkcjonowania... i okej.... bo karmic bo ciezko, jej jeszcze dziecko zostawic - tak rozumiem ze moze byc ciezko... podobno moje dziecko bede mocniej kochala niż karolka..czego nie imaginuje wiec wiem ze moze byc ciezko...
ale no bez przesady no z 3latkiem

No właśnie, z 3 latkiem?
O ten wiek chodzi. Bo jak 3 miesiące to zrozumiałe. Ale no 3 lata?

[sQuaara]

no Ona nalezy do dziwnych
wystarczy spojrzec jak zareagowala na nasze zaproszenie na budowe
-jedziemy z rodzicami, jedizesz?
- malego musze ubrac
- niech zostanie ze swoim tata (tata zaraz z malym wychodził i tak do swoich rodziców)
- no moglby ale nie chce mi sie jechac.


no dziekuje. do dzis nie byla, a dom od roku nasz

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez sQuaara

no Ona nalezy do dziwnych
wystarczy spojrzec jak zareagowala na nasze zaproszenie na budowe
-jedziemy z rodzicami, jedizesz?
- malego musze ubrac
- niech zostanie ze swoim tata (tata zaraz z malym wychodził i tak do swoich rodziców)
- no moglby ale nie chce mi sie jechac.


no dziekuje. do dzis nie byla, a dom od roku nasz

Nie wiem czy jest na to jakaś psychologiczna nazwa ale kiedyś bardzo spodobał mi się tytuł książki "Mężczyźni kochają zołzy" (co prawda nie czytałam i nie wiem o czym jest ale tytuł mówi sam za siebie ).
Ogólnie znam parę par w których jest miły facet a laskę ma... ofochaną, paniusię.
Np. przyjaciel P. nasz świadek. Spoko gościu, a dziewczynę ma anty wszystkiemu. Najgorsze jest to, że jak oni wychodzą do jej znajomych to wszystko jest ok.
Gorzej jak to ona ma jechać gdzieś do znajomych jego.
Na sylwestra ją kolega P. przywiózł. Nie pił bo musiał ją odwieźć o 3-4 do domu (on u niej na noc zostaje, ona u niego nigdy - są razem 4 lata).
I wchodzi na imprezę, nie znałyśmy się wtedy. Ani cześć, ani "jestem Kasia". Siadła, założyła nogę na nogę i siedziała tak cały czas.

[MartusiaWu]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;52458292]Nie wiem czy jest na to jakaś psychologiczna nazwa ale kiedyś bardzo spodobał mi się tytuł książki "Mężczyźni kochają zołzy" (co prawda nie czytałam i nie wiem o czym jest ale tytuł mówi sam za siebie ).[/QUOTE]

Nat, książka wcale nie jest o takich laskach
że sobie pozwolę zacytować, bo akurat ją czytałam kilka razy...

A więc zołza jest bardzo miła. Jest słodka jak brzoskwinia. Ale każda słodka brzoskwinia ma w środku bardzo twardą pestkę.

i właśnie chodzi o to, że nie jest sfochana, ani niemiła nie tym osiąga swój cel
może warto przeczytać..?

[Kiciakowa]

Napisane przez MartusiaWu

Nat, książka wcale nie jest o takich laskach
że sobie pozwolę zacytować, bo akurat ją czytałam kilka razy...

A więc zołza jest bardzo miła. Jest słodka jak brzoskwinia. Ale każda słodka brzoskwinia ma w środku bardzo twardą pestkę.

i właśnie chodzi o to, że nie jest sfochana, ani niemiła nie tym osiąga swój cel
może warto przeczytać..?

kurcze tyle razy chciałam przeczytać tą książke..... a ciągle nie mam czasu, a teraz jak mam, to nie mam książki

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez MartusiaWu

Nat, książka wcale nie jest o takich laskach
że sobie pozwolę zacytować, bo akurat ją czytałam kilka razy...

A więc zołza jest bardzo miła. Jest słodka jak brzoskwinia. Ale każda słodka brzoskwinia ma w środku bardzo twardą pestkę.

i właśnie chodzi o to, że nie jest sfochana, ani niemiła nie tym osiąga swój cel
może warto przeczytać..?

Ale tak jak pisałam chodzi mi o tytuł. Po prostu zdanie, bez żadnej interpretacji. Bo jak widać można różnie interpretować słowo "zołza"

[Nusia1988]

Książka super! Przeczytałam ją po rozstaniu z pierwszym narzeczonym Otworzyła mi oczy na wiele sytuacji. Druga częśćezczyzni poslubiaja zolzy też spoko.

[201606011622]

ja, wyrodna matka, wyslę swojego wówczas 5 mies syna do domu po 2 godzinach
ale no powiem tak, nieraz u tesciów jestesmy pół dnia tam mega hałas wszyscy rozdarci to potem jest wystraszony kilka dni a co dopiero na weselu.. ale wtedy tez go chrzcimy zaraz po ślubie wiec na poczatku równiez musi byc, potem pojedzie z opiekunką do nas do domu

[sQuaara]

musze w konmcu przeczytac te ksiazke
az pogoogluje

---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

kupilam obie

[Justuus]

Napisane przez MartusiaWu

mnie było bardzo miło, jak mama co rano pytała co ma zrobić, żeby mnie odciążyć i w sumie ten tydzień wolnego jej bardzo się przydał
:

Ależ ja się bardzo cieszę, że sie tak przejmuje. Tylko my jesteśmy znane że po kilku dniach wspędzonych ze soba zaczynają się między nami zgrzyty
Tak to jest mieć podobne charakterki :P - chociaż mama zawsze mówi, że ja jestem jej lepszą wersją

[sQuaara]

Napisane przez Justuus

Ależ ja się bardzo cieszę, że sie tak przejmuje. Tylko my jesteśmy znane że po kilku dniach wspędzonych ze soba zaczynają się między nami zgrzyty
Tak to jest mieć podobne charakterki :P - chociaż mama zawsze mówi, że ja jestem jej lepszą wersją

ja tez tak mam.... jak powiedzialam to mamie ze na pewno bedzie ogien i no chyba nic nas przed tym nie uchroni powiedziala ze byloby dziwnie gdyby nie bylo i nie czulaby sie jak w dzien mojego slubu

[Justuus]

Napisane przez sQuaara

ja tez tak mam.... jak powiedzialam to mamie ze na pewno bedzie ogien i no chyba nic nas przed tym nie uchroni powiedziala ze byloby dziwnie gdyby nie bylo i nie czulaby sie jak w dzien mojego slubu

To dobrze, że nie jestem w tym osamotniona

Ja jestem z tych ludzi, którzy wiedzą czego chcą ale muszą od kogoś usłyszeć pozytywną opinie. I zawsze ją pytam o opinie, a moja mamuśka jak słyszy pytanie to nie odpowiada na ten temat konkretny tylko coś od siebie dodaje :P
Np. zakupy. Zabieram ją aby mi powiedziała czy dobrze wyglądam w tej sukience... Ona oczywiście odpowie ale oprócz tego przyniesie mi 10 innych (z czego połowa nie w moim stylu) a jak nie chce któryś przymierzyć to złości się po co ją zabrałam na zakupy jak jej nie słucham
Ale to taki rytuał zakupowy już

[lipstick89]

krawcowa chciała mnie na 2 miarę sukni umówić na 29 sierpnia. uparłam się i mam w sobotę. trochę się cykam, że przez tydzień się nie wyrobi z poprawkami.

[kruella_de_mon]

moj Tz chyba jest cudowny !!!

[zonamojegomeza]

Moja teściowa miała więcej urlopu w okolicach ślubu niż my.
Córka przyjaciolki w dniu ślubu miała prawie 5 miesięcy. Zawieźli ja do babci (ponad 200km od domu), przyjechali na wesele (200km od babci), zjedli śniadanie i wrócili do dziecka. WsYscy mają się dobrze mimo rozłąki trwającej dobę. Chcieli i byli, mimo ze karmiła piersią.

[ania9o]

Napisane przez kruella_de_mon

moj Tz chyba jest cudowny !!!

Czemu chyba?

Lipstick trzymam kciuki za przymiarke i czekam na foteczki

Trochę Was poczytałam ale nie wszystko, dużo nadrabiania było a mi oczy wysiadaja
Idę do wanny i do łóżeczka
Jutro mamy podejście nr 3 do poradni. Mam nadzieje, ze się uda wreszcie...
Dobranoc

[krolewna_smieszka]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;52458292]Nie wiem czy jest na to jakaś psychologiczna nazwa ale kiedyś bardzo spodobał mi się tytuł książki "Mężczyźni kochają zołzy" (co prawda nie czytałam i nie wiem o czym jest ale tytuł mówi sam za siebie ).
[/QUOTE]
Mam tę książkę. Dostałam w prezencie od TŻa daaawno temu z jego dopiskami. Cudowna pamiątka. <3

Napisane przez kruella_de_mon

moj Tz chyba jest cudowny !!!

Tylko "chyba"??

[magda_mjt]

Godzina 20, a ja wpadłam na szalony (jak na nas to nawet bardzo) pomysł, wskoczyłam w strój i idę na basen w sumie jak już mamy ten prywatny basen, to czemu w końcu nie zacząć korzystać . Mam nadzieję, że mi się spodoba i będę regularnie odwiedzać, przydałoby się