Bardzo mocno w to wierzymy - wszystkie tutaj zaciążymy

[Evelinke]

Napisane przez soul_me

Eve to machnij sobie od razu dwa wymazy - jeden z pochwy drugi z kanału szyjki macicy. Może coś być w jednym a w drugim nie - patrz ja
Choć ginka u której robiłam twierdziła że to to samo, to przy drugiej próbie jak mnie pouczyli w klinice to się okazało że jednak wie czym to się różni bo dwa pobrała Pewnie zapomniała za pierwszym razem.
I w razie czego - odpukać - poproś niech antybiogram zrobią to od razu będzie
Taka teraz mądra i wykształcona w temacie jestem

A z zakupów to czerwonego winka poproszę 🍷🍷

A widzisz to zapytam czy robią, bo na stronie jest z pochwy a czy z szyjki macicy
A ten antybiogram to tak od razu zrobią tak czy dopiero jak coś wyjdzie
No bo jak nie będzie bakteri żadnych to na co ten antybiogram.
Nigdy nie robiłam antyb, stąd pytania, wiem tyle że określa jakie leki brać.

A winko proszę bardzo 🍷🍷🍷🍷🍷

[QUOTE=czarna_mala;5245813 1]Eve a w 2dc to ten estrofem nie wypływa z Ciebie czerwony? czy Ty doustnie go przyjmujesz?

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka[COLOR="Silver"]

Kochana coś ci się pomyrdało ja jeszcze nie biorę estrofemu
Mam 19 dc i czekam na nowy cykl.
Mam zamiar brać estrofem doustnie przez pierwsze dni @ a potem dowcipnie.
Bo po co wpychać jak i tak wypłynie

[kasptak]

Carla, mój się opierał ponad rok, dopiero jak w klinice powiedzieli, ze bez tego nic nie zrobią to po miesiącu zebrał się w sobie. Potem była walka o androloga-4 miesiące, żeby zrobił badania zalecane przez androloga kolejne 4 miesiące. Tak sobie myślę, że przez to jesteśmy dwa lata w plecy i jestem o to strasznie zła. Ja się badalam w zdluz i w poprzek a ten nic. Wszyscy tacy sami

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Przepraszam opierał się dwa lata

[Evelinke]

Mój na szczęście nie miał problemu z badaniem.
Za to gorzej mu idzie z okazywaniem uczuć
Powiedziałam, że musimy zrobić i tyle powiedział ok, nie ma sprawy.
Tylko, może nie miał oporów bo materiał oddaliśmy w domu

Bardziej się stresowałam czy w klinice sobie poradzi, wiecie jak jest w Invicie, pokoik przy gabinetach, ciągły ruch, wszystkich słychać podobno , ale zuch chłopak dał radę

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Także dziewczyny kciuki za wasze związki

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Ying widzę cię
Co u ciebie ????
Napisz trochu do nas

[zielinka_87]

Hi

Padam na cycki po dwóch dyżurach 12 h

Baśka toś poszalała. Miał być nowy facet, a wszystko będzie nowe

Kas pisałaś że psycholog odradza Wam ivf póki nie dojdziecie sami z sobą do ładu. Wydaje mi się to logiczne, ale takie oklepane i proste, a nie wszystko w życiu jest czarne albo białe, są też odcienie szarości. Ze swojego punktu widzenia myślę że jak związek ma nie przetrwać to i tak nie przetrwa niezaleznie od tego czy podejdziecie do ivf czy nie. pewnie IVF może być gwoździem do trumny, ale może to być swojego rodzaju próba dla Was. Ja widzę po nas samych ile się zmieniło po tej nieudanej próbie. Wcześniej Tż jak ciele robił co mu kazałam ( czytaj wszystkie badania ) ale mało go obchodził wynik, interpretacja, dalsze leczenie. Wszystko na moim łbie było. Wg mnie myślał że zrobimy sobie ivf ( taka rozrywka ) i będzie dziecko, no bo jakby mogło być inaczej... Dopiero kiedy był ze mną na sali transferowej widziałam jak gały mu się wytrzeszczają z wrażenia i wtedy chyba do niego dotarło, że to nie zabawa. Widział jak zakładali te wszystkie sprzęty, nie było to dla mnie przyjemne, widział jak leże przed ginem i tabunem embriologów okrakiem i coś do tego mózgu dotarło. Mimo, że nie wyszło, a do ivf nie podchodziliśmy jako związek w pełni zgodny, perfekcyjny i książkowy to teraz jest tak dobrze jak dawno nie było. Niekoniecznie trzeba się głaskać pół życia, być familią jak z obrazka żeby można było spróbować ivf. To też potrafi zbliżyć.
Teraz trudne decyzje i trudny czas przed Wami. Stąd pewnie te nerwy na siebie nawzajem.

No to poemat machnęłam

[kasptak]

Zielkinka, Twój przynajmniej chodził i robił co trzeba, a mój miał wszystko w d... nawet do lekarza musiałam go umawiać. Za nami kolejna kłótnia, już mam dość. Idę spać dziewczynki, bo zaraz nie wytrzymam i się spakuje. U nas tez nie zawsze było różowo, wręcz przeciwnie przez większość czasu😕 a dla dobicia to tz juz nie chce ani in vitro ani adopcji na chwile obecną. I jak ja mam być spokojna???

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Kalejdoskop ma we łbie chyba

[czarna_mala]

Boshe, szkoda że te chłopy nie mają okresu tak jak my, przeca to takie nasze katharsis, im też upuszczenie trochu krwi raz na miesiąc by się przydało

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Naprawdę już nie mam siły, a lata lecą. Mojemu się wydaje, że in vitro to tak jajem o jajo i nie ma opcji niepowodzenia.jak się nie dogadamy,w co wątpię to nie będę czekać aż mu się znowu odmieni

[zielinka_87]

Napisane przez kasptak

Naprawdę już nie mam siły, a lata lecą. Mojemu się wydaje, że in vitro to tak jajem o jajo i nie ma opcji niepowodzenia.jak się nie dogadamy,w co wątpię to nie będę czekać aż mu się znowu odmieni

Do nich dociera dopiero z duzym opoznieniem. Dogadacie sie.

[pyati]

Napisane przez Evelinke

Mój na szczęście nie miał problemu z badaniem.
Za to gorzej mu idzie z okazywaniem uczuć
Powiedziałam, że musimy zrobić i tyle powiedział ok, nie ma sprawy.
Tylko, może nie miał oporów bo materiał oddaliśmy w domu

Bardziej się stresowałam czy w klinice sobie poradzi, wiecie jak jest w Invicie, pokoik przy gabinetach, ciągły ruch, wszystkich słychać podobno , ale zuch chłopak dał radę

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Także dziewczyny kciuki za wasze związki

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Ying widzę cię
Co u ciebie ????
Napisz trochu do nas

Mój też nie miał oporów, teraz mu powiedziałam, że musimy zrobić bo bez tego nie będzie hsg i tyle, tylko, że też materiał w domu, tzn u teściów a nie w szpitalu.

Napisane przez zielinka_87

Hi

Padam na cycki po dwóch dyżurach 12 h

Baśka toś poszalała. Miał być nowy facet, a wszystko będzie nowe

Kas pisałaś że psycholog odradza Wam ivf póki nie dojdziecie sami z sobą do ładu. Wydaje mi się to logiczne, ale takie oklepane i proste, a nie wszystko w życiu jest czarne albo białe, są też odcienie szarości. Ze swojego punktu widzenia myślę że jak związek ma nie przetrwać to i tak nie przetrwa niezaleznie od tego czy podejdziecie do ivf czy nie. pewnie IVF może być gwoździem do trumny, ale może to być swojego rodzaju próba dla Was. Ja widzę po nas samych ile się zmieniło po tej nieudanej próbie. Wcześniej Tż jak ciele robił co mu kazałam ( czytaj wszystkie badania ) ale mało go obchodził wynik, interpretacja, dalsze leczenie. Wszystko na moim łbie było. Wg mnie myślał że zrobimy sobie ivf ( taka rozrywka ) i będzie dziecko, no bo jakby mogło być inaczej... Dopiero kiedy był ze mną na sali transferowej widziałam jak gały mu się wytrzeszczają z wrażenia i wtedy chyba do niego dotarło, że to nie zabawa. Widział jak zakładali te wszystkie sprzęty, nie było to dla mnie przyjemne, widział jak leże przed ginem i tabunem embriologów okrakiem i coś do tego mózgu dotarło. Mimo, że nie wyszło, a do ivf nie podchodziliśmy jako związek w pełni zgodny, perfekcyjny i książkowy to teraz jest tak dobrze jak dawno nie było. Niekoniecznie trzeba się głaskać pół życia, być familią jak z obrazka żeby można było spróbować ivf. To też potrafi zbliżyć.
Teraz trudne decyzje i trudny czas przed Wami. Stąd pewnie te nerwy na siebie nawzajem.

No to poemat machnęłam

Dobrze napisane

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------

Napisane przez kasptak

Naprawdę już nie mam siły, a lata lecą. Mojemu się wydaje, że in vitro to tak jajem o jajo i nie ma opcji niepowodzenia.jak się nie dogadamy,w co wątpię to nie będę czekać aż mu się znowu odmieni

Eh, trzymam kciuki żeby było dobrze

[soul_me]

[QUOTE=Evelinke;52459453]A widzisz to zapytam czy robią, bo na stronie jest z pochwy a czy z szyjki macicy
A ten antybiogram to tak od razu zrobią tak czy dopiero jak coś wyjdzie
No bo jak nie będzie bakteri żadnych to na co ten antybiogram.
Nigdy nie robiłam antyb, stąd pytania, wiem tyle że określa jakie leki brać.

A winko proszę bardzo 🍷🍷🍷🍷🍷

Napisane przez czarna_mala

Eve a w 2dc to ten estrofem nie wypływa z Ciebie czerwony? czy Ty doustnie go przyjmujesz?

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka[COLOR="Silver"]

Kochana coś ci się pomyrdało ja jeszcze nie biorę estrofemu
Mam 19 dc i czekam na nowy cykl.
Mam zamiar brać estrofem doustnie przez pierwsze dni @ a potem dowcipnie.
Bo po co wpychać jak i tak wypłynie

Zapytaj bo po mojemu to w kanale groźniejsze jakby bo bliżej macicy przecież??? antybiogram tylko jeśli wyjdzie jakaś bakteria. U mnie z automatu był zrobiony ale co analmed to analmed nie
Warto dopytac to będzie wiadomo czym leczyć w razie czego a nie w ciemno antybiotyk tak w razie w bo pewnie wyjdzie czysto czego Ci życzę

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Kas przytulam mocno

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Carla Ciebie też

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Napisane przez zielinka_87

Do nich dociera dopiero z duzym opoznieniem. Dogadacie sie.

Ja też myślę że czas na korzyść działa.

[CARLA_23]

Soul
Kas na złość Tz Tobie powiedział że nie chce ivf i adopcji.Chciał Cię zranic i wiedział gdzie uderzyc.Za kilka dni wszystko wróci do normy jako takiej.Myślę że chłopy też bardzo przeżywają cale to leczenie i dodatkowo nasz stres im się udziela
Twój tez nie chciał się badać? A jakie argumenty podawal?
U nas to nawet pobranie w domu odpada odp jest NIE I KONIEC.
Tz wprost nigdy nic nie powiedział przez te wszystkie lata, ale coraz bardziej utwierdzam się w tym że nie chce mieć dzieci.Pytanie tylko czy wcale czy nie ze mna

Zielinko to teraz ja przejmuje dyżur za Ciebie odrazu 24h pocisne
Co do ivf mój Tz też myśli że jak nie można naturalnie to idzie się do kliniki i jest dziecko.Nie wiem skad się wzięło przeświadczenie ze ivf zawsze się udaje?
Nie mogę zasnąć @ się rozkręca baaardzo powoli pewnie w pracy jutro mnie zaleje
Dobranoc dziewczynki


Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

[odlot]

witajcie dziewczyny, a więc jestem nowa tutaj, mam 23 lata...jeśli chodzi o moje starania to właściwie odłożyliśmy gumki jakieś pół roku temu - niestety - co jest dla mnie trudnością z mężem widujemy się tylko co weekend (czasem w środku tygodnia ale to bardzo rzadko) Tak czy siak możliwość trafienia w dni płodne ograniczona, a jednak po takim czasie obawiam się czy wszystko jest ok. Muszę dodać że mi się wcale do tej ciąży nie spieszy, jednak mojemu mężowi i bliskim najwyraźniej tak- ciągle muszę o tym słuchać, z drugiej strony boję się że później mogą być problemy i chciałabym mieć już ciąże i poród dawno za sobą...natomiast dziecko chętnie bym pokochała i już wychowywała. Teraz zdecydowałam się na komplet badań i chciałabym sprawdzić owulację, hormony tarczycy itd. jednak mam chyba przez to trochę doła - widzę jak niektórzy zachodzą w ciąże mimo że nie mają ślubu i to wpadka itd. i z drugiej strony jak wiele z was się zmaga z trudnościami i na samą myśl mam dość.... nie wiem czy mam w ogóle siłę na te starania gdyż w życiu sporo przeszłam, pracowałam by się szybko ustawić i mieć spokój a jak pomyślę o zajściu w ciąże i później jakbym miała poronić lub dziecko miałoby być chore - po prostu mnie to przeraża... na chwilę obecną w ogóle w czasie seksu nie myślę o możliwości zajścia w ciązy - a jednak gdzieś to tkwi w głowie i kiedy przychodzi okres to jestem zawiedziona. Eh, wyżaliłam się i przepraszam. Pozdrawiam

[kasptak]

Co jest, o tej porze jestem pierwsza?? Odlot, witam☺ Carla u mnie argumentacja była taka, że wiadomo to ze mną jest

---------- Dopisano o 07:38 ---------- Poprzedni post napisano o 07:36 ----------

Nie tak-bo prolaktyna, tarczyca, insulimpopornosc, wiec ja się mam leczyć, bo jemu nic nie jest.

[czarna_mala]

Napisane przez odlot

witajcie dziewczyny, a więc jestem nowa tutaj, mam 23 lata...jeśli chodzi o moje starania to właściwie odłożyliśmy gumki jakieś pół roku temu - niestety - co jest dla mnie trudnością z mężem widujemy się tylko co weekend (czasem w środku tygodnia ale to bardzo rzadko) Tak czy siak możliwość trafienia w dni płodne ograniczona, a jednak po takim czasie obawiam się czy wszystko jest ok. Muszę dodać że mi się wcale do tej ciąży nie spieszy, jednak mojemu mężowi i bliskim najwyraźniej tak- ciągle muszę o tym słuchać, z drugiej strony boję się że później mogą być problemy i chciałabym mieć już ciąże i poród dawno za sobą...natomiast dziecko chętnie bym pokochała i już wychowywała. Teraz zdecydowałam się na komplet badań i chciałabym sprawdzić owulację, hormony tarczycy itd. jednak mam chyba przez to trochę doła - widzę jak niektórzy zachodzą w ciąże mimo że nie mają ślubu i to wpadka itd. i z drugiej strony jak wiele z was się zmaga z trudnościami i na samą myśl mam dość.... nie wiem czy mam w ogóle siłę na te starania gdyż w życiu sporo przeszłam, pracowałam by się szybko ustawić i mieć spokój a jak pomyślę o zajściu w ciąże i później jakbym miała poronić lub dziecko miałoby być chore - po prostu mnie to przeraża... na chwilę obecną w ogóle w czasie seksu nie myślę o możliwości zajścia w ciązy - a jednak gdzieś to tkwi w głowie i kiedy przychodzi okres to jestem zawiedziona. Eh, wyżaliłam się i przepraszam. Pozdrawiam

Witaj

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:02 ---------- Poprzedni post napisano o 07:59 ----------

Helou, tak wogóle

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[soul_me]

Trzeeeeeeciaaaaaaa!!!!
Bry

Odlot witaj

[czarna_mala]

Kurde muszę wstać, a tak mi się nie chce

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Soul, Czarna, wrzesień jest Wasz😊

[czarna_mala]

I Eve jeszcze, i Nat, a może i Baś zechce się załapać?

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[wuncek]

Basiu jakie nowe piękne zdjęcie na nową drogę!
Swoja drogą, jakoś patrzę na Ciebie z sentymentem, chciałabym żeby siostra mojego tezeta też tak potrafiła... ma trochę inne rzeczy na swojej drodze, bo są to dzieci, decyzje przychodzą jej bardzo trudno. Jesteśmy w szoku że chociaż intercyzę podpiszą, ale wygonić go za próg nie potrafi ot tak, daje mu czas... ale ile tak można.

Ja też chcę się załapać!! Idę dzisiaj pourlopowo dla mnie i dla gin, ciekawa jestem...

[czarna_mala]

Napisane przez wuncek

Ja też chcę się załapać!! Idę dzisiaj pourlopowo dla mnie i dla gin, ciekawa jestem...

W Qpie siła, Qpy nikt nie ruszy


Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Przepraszam, kciuki za Was wszystkie😊 dawno ciąży nie było na wątku. Ja odpuszczam chyba na razie w ogóle.

[czarownica_tea]

Bry

Odlot- witamy

Kas- nie znam Twojego TŻ i nie znam Was jako pary, ale zgadzam się ze wszystkimi którzy napisali, że problematyczne starania o dziecko to ogromny (nie zawsze udany) egzamin dla związku. I taka prawda (może obiegowa) że w "te sprawy" dużo bardziej angażuje się kobieta. Mężczyźni mają jakąś wpisaną blokadę przed lekarzami, leczeniem, uznaniem że może być problem a już w szczególności z posiadaniem potomstwa. A może ten opór, który prezentuje TŻ to jego sposób na radzenie sobie ze stresem i frustracją, że jednak się nie udaje? Jak powiem, że nie chcę to będę miał wytłumaczenie, że nie ma dziecka, a jak powiem że chcę i nadal nie będzie to jak to wytłumaczę? Sobie? Innym?. Może spróbujcie terapii par, czasem łatwiej jest wyrazić swoje obawy w kontrolowanym środowisku (przy terapeucie) niż w takiej rozmowie w domu gdzie się potem zostaje z emocjami. Terapeuta nie znajdzie złotego rozwiązania ale da Wam emocjonalną swobodę mówienia o rzeczach trudnych a w razie czego pokaże ujście dla negatywnych emocji. I zgadzam się nie ma rzeczy i decyzji klarownie białych i czarnych, jest cała gama szarości. Pomyślcie jak moglibyście to rozwiązać. A Ciebie mocno

[czarna_mala]

Napisane przez kasptak

Przepraszam, kciuki za Was wszystkie😊 dawno ciąży nie było na wątku. Ja odpuszczam chyba na razie w ogóle.

Kas poczekaj aż emocje opadną

Czarowniczko już się zaczynałam martwić, że Cię nie ma jak tam Alutek?

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[CARLA_23]

Napisane przez kasptak

Co jest, o tej porze jestem pierwsza?? Odlot, witam☺ Carla u mnie argumentacja była taka, że wiadomo to ze mną jest

---------- Dopisano o 07:38 ---------- Poprzedni post napisano o 07:36 ----------

Nie tak-bo prolaktyna, tarczyca, insulimpopornosc, wiec ja się mam leczyć, bo jemu nic nie jest.

No to u mnie tak samo niestety
Skoro chce mam się badać i leczyć ale od niego wara...

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Napisane przez odlot

witajcie dziewczyny, a więc jestem nowa tutaj, mam 23 lata...jeśli chodzi o moje starania to właściwie odłożyliśmy gumki jakieś pół roku temu - niestety - co jest dla mnie trudnością z mężem widujemy się tylko co weekend (czasem w środku tygodnia ale to bardzo rzadko) Tak czy siak możliwość trafienia w dni płodne ograniczona, a jednak po takim czasie obawiam się czy wszystko jest ok. Muszę dodać że mi się wcale do tej ciąży nie spieszy, jednak mojemu mężowi i bliskim najwyraźniej tak- ciągle muszę o tym słuchać, z drugiej strony boję się że później mogą być problemy i chciałabym mieć już ciąże i poród dawno za sobą...natomiast dziecko chętnie bym pokochała i już wychowywała. Teraz zdecydowałam się na komplet badań i chciałabym sprawdzić owulację, hormony tarczycy itd. jednak mam chyba przez to trochę doła - widzę jak niektórzy zachodzą w ciąże mimo że nie mają ślubu i to wpadka itd. i z drugiej strony jak wiele z was się zmaga z trudnościami i na samą myśl mam dość.... nie wiem czy mam w ogóle siłę na te starania gdyż w życiu sporo przeszłam, pracowałam by się szybko ustawić i mieć spokój a jak pomyślę o zajściu w ciąże i później jakbym miała poronić lub dziecko miałoby być chore - po prostu mnie to przeraża... na chwilę obecną w ogóle w czasie seksu nie myślę o możliwości zajścia w ciązy - a jednak gdzieś to tkwi w głowie i kiedy przychodzi okres to jestem zawiedziona. Eh, wyżaliłam się i przepraszam. Pozdrawiam

Witaj

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Dzięki Czarownica😊 szykuje się, bo za tydzień rodzisz😊 tz powiedział, że na terapię nie pójdzie, bo ze mną jest gorzej niż z nim.

[CARLA_23]

Poprosze o kciuki na 11.00 mam genetyka...Myślicie ze juz dziś pobiora krewke na kariotypy?

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Kciuki! Moje kariotypy właśnie przyszły, prawidłowy żeński 46xx😊

[czarna_mala]

Napisane przez kasptak

Dzięki Czarownica😊 szykuje się, bo za tydzień rodzisz😊 tz powiedział, że na terapię nie pójdzie, bo ze mną jest gorzej niż z nim.

Oj nie byłabym tego taka pewna skoro nie chce się przebadać.
Wiecie co, ja to tu chyba wogóle nie powinnam narzekać na mojego tatę żarodków dzielnie robi wszystkie badania jak trzeba, wspiera, po trzecim # sam zaproponował głębszą diagnostykę siebie, bo skoro u mnie nic nie ma, to może z nim jest coś nie tak? Cieszę się, że chociaż tutaj nie mam z nim problemu ostatnio bardzo się zmienił i stoi za mną murem, chyba była nam potrzebna ostatnia kłótnia


Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

Napisane przez CARLA_23

Poprosze o kciuki na 11.00 mam genetyka...Myślicie ze juz dziś pobiora krewke na kariotypy?

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

Tak i poproś o mutacje genetyczne powodzenia Słońce

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Carla, genetyka masz na NFZ? Bo jak kariotypy i mutacje to szykuj tysiaka😕

[soul_me]

Carla wielkie kciuki

---------- Dopisano o 09:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------

Napisane przez kasptak

soul, czarna, wrzesień jest wasz😊

💪💪💪💪