Manipulowanie kobietami - NLS

[201607040950]

"Zaawansowana paranoja gwarancją bezpieczeństwa."

[Sygnalizator]

Elfir - problem w tym że manipulant stosujący NLS może wzbudzić romantyczne uczucia w kobiecie i będzie jej się wydawało że bardzo kocha swojego księcia. To jest istota manipulacji.
andeedra - lista wskazówek jest długa ale w gruncie rzeczy sprowadzają się do rozpoznawania takich komunałów w jego monologu. Cała reszta to dodatek którym można potwierdzić jego zamiary lub.. nie potwierdzić i pozostać czujną lub na wszelki wypadek go spławić.

[Elfir]

tylko jaki jest cel manipulanta?
Techniki zostały opracowany, by pomóc w podrywie upatrzonych kobiet, z którymi chciałoby się zawrzeć bliższą znajomość.
Owszem, można je wykorzystywać do łapania lasek na seks. Ale u kobiety nie zawsze fascynacja jest równoznaczna z szybkim pójściem do łóżka. Więc trzeba się namęczyć by ją skłonić do pójścia do łóżka. Więc czy nie skuteczniejszy jest drink dla jakiejś szybkiej dziewczyny na dyskotece?

[dominikmeller25]

Te teorie, te sposoby podrywania, to jedna wielka ściema, kilka dobrych pomysłów, opakowanych w tak sztucznej formie że nawet chyba pijana dresiara nie byłaby zainteresowana gościem używającym na niej tych cudownych sposobów, które są jak leki na powiększenie penisa, czyli mogą powiększyć problemy korzystającego z nich człowieka.
W internecie jest cała masa filmów ludzi z takich szkoleń, ba nawet do telewizji śniadaniowych i Rozmów w Toku się dostali, a takiej wiochy trudno zapomnieć.

[201607040950]

Jeśli zauważysz że w trakcie normalnie brzmiącej rozmowy Twój kolega – obojętnie nowy czy stary – zaczyna mówić jak postać kochanka z taniego romansu to wiedz że coś jest na rzeczy.

Zbliżający się udar... upojenie alkoholowe... szaleństwo... ew. Szatan go opętał.

Oprócz tego ważne jest abyś obserwowała jego ruchy rąk. Czy w czasie takiego monologu dotyka Cię i w jaki sposób. Powtarzający się sposób dotykania Ciebie np. położenie jego dłoni na Twojej i muskanie kciukiem nadgarstka to z kolei tzw. Kotwiczenie.

Nowy "kolega", który ni z tego ni z owego rzuca się na kobietę z macaniem w najlepszym wypadku zobaczy ją opuszczającą pomieszczenie, w gorszym dostanie w mordę.

Wiesz jak to jest, gdy poznajesz kogoś, kto początkowo wcale nie wydaje Ci się zbyt atrakcyjny fizycznie, ale jakaś cecha na twarzy tej osoby zaczyna przykuwać twoją uwagę.

Z pewnością cechy tej nabawił się na specjalnym kursie.

„możesz zacząć słuchać uważnie tej osoby i zauważyć, jak każde jej słowo wywołuje w tobie dreszcze”

To niebezpieczne. Nieświadoma kobieta mogłaby się posikać ze śmiechu słysząc coś takiego.

Co bardziej wyrachowani manipulanci zamiast akcentu opadającego, co jest już trochę oklepane, modulują głos w taki sposób aby przypominał stosunek płciowy!

- Och! Ach! Och! Ach... No dobra, idziemy do mnie?
- Jasne!

Kolejna cecha manipulanta to małpowanie. Gdy on opisuje słownictwem harlequinowym pewne odczucia, wrażenia może się zdarzyć że spróbujesz go poprawiać, mówić że czujesz to inaczej. Wtedy on powtarza słowo w słowo to co powiedziałaś przed chwilą żeby pogłębić swój wpływ.

Mhm. W ten sam sposób można się nauczyć prowadzenia rozmowy w dowolnym języku, np. po angielsku:

- &^%$&(O%^$%^&*(*&^$%^& *?
- And you?
- I %&&*(*&^%^&%**(^&%$.
- Me too!

A czy to do czegoś konstruktywnego doprowadzi... no cóż.

[201705042038]

Napisane przez Elfir

tylko jaki jest cel manipulanta?
Techniki zostały opracowany, by pomóc w podrywie upatrzonych kobiet, z którymi chciałoby się zawrzeć bliższą znajomość.
Owszem, można je wykorzystywać do łapania lasek na seks. Ale u kobiety nie zawsze fascynacja jest równoznaczna z szybkim pójściem do łóżka. Więc trzeba się namęczyć by ją skłonić do pójścia do łóżka. Więc czy nie skuteczniejszy jest drink dla jakiejś szybkiej dziewczyny na dyskotece?

"Szybkie" dziewczyny na dyskotekach też mają swoje kryteria wyboru.

Manipulacja to nieodzowny element codziennego życia, każdy z nas ją stosuje, mniej lub bardziej świadomie.
Takie teksty czytane z etykietą UWAGA! MANIPULACJA!!! są śmieszne, ale generalnie sporo technik manipulacji opiera się w sumie na prostych mechanizmach. Nie da się pilnować 24/h, ale pewne sytuacje powinny być sygnałem do zwiększonej czujności, zanim się rzuci wszystko dla poznanego na początku turnusu Mietka albo kupi komplet garnków za jedyne 15 000.

[Elfir]

wiec można to sprowadzić do jednego - desperatki, które nie umieją stawiać granic, szanować siebie zawsze mają większe szanse trafić na oszusta niż świadome siebie kobiety.

[margitta]

Kiedyś do mnie taki nieudacznik przylazł. Pierwsze co, to zaczął się bawić moimi włosami. Moimi wypielęgnowanymi falami włosomaniaczki Myślałam, że zabiję gada. Przy drugim bezczelnym zdaniu sugerującym co mam czuć, wybuchnęłam śmiechem. I cała kasa za kurs poszła

[201705042038]

Napisane przez Elfir

wiec można to sprowadzić do jednego - desperatki, które nie umieją stawiać granic, szanować siebie zawsze mają większe szanse trafić na oszusta niż świadome siebie kobiety.

Nie do końca sie zgodzę. Trochę tak, ale to nie jest tak, że jak ktoś się dał oszukać, to jest sam sobie winien, jest głupi, mało inteligentny itd.
Ktoś doświadczony i zdystansowany prędzej się zorientuje, w czym rzecz - albo i nie. Każdy ma momenty, w których jest bardziej podatny na manipulację, każdy jej w mniejszym lub większym stopniu ulega.
Po to powstają takie teksty, żeby szybciej się połąpać, zamiast się zastanawiać, czy kolega uderzył się w głowę czy za dużo czasu siedział wczoraj na słońcu.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Kotwiczenie zmieniło definicję?

NLS i NLP są tak żałosne, że jak widzę takiego manipulatora, który wciska mi teksty z "Gry" Neila Straussa to w końcu ja zaczynam te same sztuczki i ogier się gubi i nagle przestaje być zainteresowany. Pszypadeq?

To wg autora buduje tak nieziemską pewność siebie?

[201607040950]

Facet, który ma manipulację w naturze i wie, jak mówić, co mówić i co robić, żeby kobietę - bez względu na to jaką - uwieść zrobi to.
Może nie z każdą, bo zwyczajnie nie będzie mu się chciało angażować w nieskończenie długą, miesięczną znajomość przed bzykaniem i poszuka innej, która straci głowę szybciej.
Niekoniecznie pierwszej lepszej naiwnej idiotki spod dyskoteki. Po co, skoro może mieć znacznie lepszą?

Tylko że tego nie da się nauczyć. Inny facet robiąc dokładnie to samo skończy z niczym, albo ze śliwą pod okiem.
Te kursy to głupota. Część facetów marzy o odbiciu sobie lat odrzuceń i frustracji oraz zmienieniu się w Don Juana - tacy są żałośni.
A jak facet jest chorobliwie nieśmiały, ma tę "upatrzoną kobietę", ale nie potrafi jej zainteresować i w desperacji pójdzie na taki kurs... a potem zrobi z siebie idiotę w jej oczach, to już jest dramat.
Tak czy inaczej te kursy są niemoralne.

[201705042038]

Napisane przez adeedra

Facet, który ma manipulację w naturze i wie, jak mówić, co mówić i co robić, żeby kobietę - bez względu na to jaką - uwieść zrobi to.
Może nie z każdą, bo zwyczajnie nie będzie mu się chciało angażować w nieskończenie długą, miesięczną znajomość przed bzykaniem i poszuka innej, która straci głowę szybciej.
Niekoniecznie pierwszej lepszej naiwnej idiotki spod dyskoteki. Po co, skoro może mieć znacznie lepszą?

Tylko że tego nie da się nauczyć. Inny facet robiąc dokładnie to samo skończy z niczym, albo ze śliwą pod okiem.
Te kursy to głupota. Część facetów marzy o odbiciu sobie lat odrzuceń i frustracji oraz zmienieniu się w Don Juana - tacy są żałośni.
A jak facet jest chorobliwie nieśmiały, ma tę "upatrzoną kobietę", ale nie potrafi jej zainteresować i w desperacji pójdzie na taki kurs... a potem zrobi z siebie idiotę w jej oczach, to już jest dramat.
Tak czy inaczej te kursy są niemoralne.

Ten temat porusza autor tego artykułu:
http://www.charaktery.eu/psycho-trop...-realna-pomoc/

Wydaje mi się, że to jednak również nabyte umiejętności. .

To działa też w drugą stronę, osobie z doświadczeniem syreny alarmowe w głowie zawyją wcześniej, niż 16latce bez trudnej przeszłości, nawet bardzo inteligentnej. Tak samo, jak większość z nas wie, że darmowa wycieczka do Lichenia połączona z prezentacją produktu to raczej nie najlepszy pomysł na wolny weekend - na podstawie doświadczeń, wiemy, czego się spodziewać.

My tu patrzymy z punktu widzenia potencjalnych ofiar, nie musimy wiedzieć, czym jest "zakotwiczenie" i bezbłędnie go stosować, po prostu wystarczy, że będziemy wiedzieć, co ten ktoś robi, a nie zastanawiać się, co się temu panu stało, albo, co gorsza, analizować, czy najpierw kupujemy te owoce, czy jednak warzywa.

[CorkaMlynarza]

Moim zdaniem to całe NLS to maszynka do robienia pieniędzy na zakompleksionych, nieśmiałych facetach.

Kilka razy miałam taką sytuajcję, że facet podrywał mnie na ulicy w taki sposób i zawsze dało się to wyczuć, że to wyuczone.


Porażka moim zdaniem!

Powiem więcej GARDZĘ TAKIMI FACETAMI!

[Elfir]

a ja nie.
W tym artykule jest powiedziane, że większość klientów to faceci nieśmiali, nie umiejący zagadać z dziewczyną.
Technika daje im jakąś tam pewność siebie.

[CorkaMlynarza]

Napisane przez Elfir

a ja nie.
W tym artykule jest powiedziane, że większość klientów to faceci nieśmiali, nie umiejący zagadać z dziewczyną.
Technika daje im jakąś tam pewność siebie.

Tylko szkoda, że zamiast pewności siebie uczą wyuczonych na pamięć tekstów i wzorców zachowań!

Ciężko mi uwieżyć, żeby taka technika faktycznie pomogła nieśmiałemu facetowi ...raczej odwrotnie.
Może zwiększyć poczucie ''beznadziejności'' w przypadku niepowodzenia z wybraną sobie kobietą.

Skoro ktoś jest 100% introwertykiem, wypychanie go na ulice z określoną gadką w celu szukania partnerki, jest z wielu powodów raczej słabym pomysłem...

Mni. dlatego, że kobiety które preferują introwertyków(np. ja) raczej się nim nie zainteresują po czymś takim itd...


Poza tym na tych kursach najczęściej uczy się przekładania ''ilości'' nad ''jakość'', ''powiedziała nie to trudno, niech nie rżnie księżniczki będzie sto innych na jej miejsce... '' nie wiem czy facet z takim podejściem będzie w stanie zbudować trwały związek z prawdziwą kobietą itd.

[Elfir]

to inny problem.
Ale intencje osób idących na kurs wcale nie są złe.

Jak wpada tu koleś z pytaniem "jak poderwać dziewczynę" czy "jak zagadać na portalu randkowym" to jest ten sam rodzaj desperacji.

Ja nie widzę powodów dla których miałabym gardzić osobie stęsknionej za bliskością, która ma problemy z kontaktami społecznymi.

[CorkaMlynarza]

Napisane przez Elfir

to inny problem.
Ale intencje osób idących na kurs wcale nie są złe.

Jak wpada tu koleś z pytaniem "jak poderwać dziewczynę" czy "jak zagadać na portalu randkowym" to jest ten sam rodzaj desperacji.

Ja nie widzę powodów dla których miałabym gardzić osobie stęsknionej za bliskością, która ma problemy z kontaktami społecznymi.

Pisząc, ze nimi gardze chodziło mi raczej o same wzorce zachowań.
Nie mogę przecież zgadywać kim tak naprawdę jest osoba która podrywa w taki wyuczony, natrętny sposób.

Im więcej kobiet będzie im dawało do zrozumienia, że to nie działa, tym mniej oszustów robiących na nich kasę, tak do tego podchodzę...

[201607040950]

Napisane przez CorkaMlynarza

Pisząc, ze nimi gardze chodziło mi raczej o same wzorce zachowań.
Nie mogę przecież zgadywać kim tak naprawdę jest osoba która podrywa w taki wyuczony, natrętny sposób.

Im więcej kobiet będzie im dawało do zrozumienia, że to nie działa, tym mniej oszustów robiących na nich kasę, tak do tego podchodzę...

Jak próbują rwać laski na tuziny to jasne - należy im się.
Ale jak faktycznie ta olewająca i drwiąca z jego nieudolnie wyuczonych technik była jego jedyną, dla której tak się starał to jednak trochę smutno.

[201705042038]

Napisane przez adeedra

Jak próbują rwać laski na tuziny to jasne - należy im się.
Ale jak faktycznie ta olewająca i drwiąca z jego nieudolnie wyuczonych technik była jego jedyną, dla której tak się starał to jednak trochę smutno.

W poszukiwaniu tego artykułu, który wkleiłam, zabłądziłam na fora poświęcone tej technice i komentarze nie pozostawiają złudzeń co do intencji... Biorę poprawkę, że 3/4 wpisów to zawoalowana reklama kursów, ale nawet, jeśli - sposób, w jaki te kursy reklamują...

Więc jeśli któraś teraz zaczyna się zastanawiać, czy dobrze zrobiła dając kosza facetowi obmacującemu jej nadgarstek, prawdopodobnie postąpiła słusznie .

Co nie znaczy, że część tych facetów nie jest uczciwych i łapie się każdej możliwości. Takim może faktycznie przydałyby się jakieś warsztaty, może też takie kursy są dla nich szansą, żeby się przełamać...?

[201607040950]

Napisane przez anna87

W poszukiwaniu tego artykułu, który wkleiłam, zabłądziłam na fora poświęcone tej technice i komentarze nie pozostawiają złudzeń co do intencji... Biorę poprawkę, że 3/4 wpisów to zawoalowana reklama kursów, ale nawet, jeśli - sposób, w jaki te kursy reklamują...

Więc jeśli któraś teraz zaczyna się zastanawiać, czy dobrze zrobiła dając kosza facetowi obmacującemu jej nadgarstek, prawdopodobnie postąpiła słusznie .

Co nie znaczy, że część tych facetów nie jest uczciwych i łapie się każdej możliwości. Takim może faktycznie przydałyby się jakieś warsztaty, może też takie kursy są dla nich szansą, żeby się przełamać...?

Jak zakompleksiona pierdoła dostanie władzę, to raczej mądrze jej nie wykorzysta. Stawiałabym raczej na to, że większość z nich chce wziąć wet na tych podłych, okrutnych kobietach, które latami ich odrzucały.

Tych z etycznymi pobudkami może być niewielu. Ale ci "zdemaskowani"... co jeśli to po prostu te najbeznadziejniejsze, tępe okazy, które niczego się nie nauczyły, a reszta radzi sobie znacznie lepiej i nie używa tych oczywistych i nienaturalnych jak na mój gust porad z tego konkretnego opisu?

[201705042038]

Napisane przez adeedra

Jak zakompleksiona pierdoła dostanie władzę, to raczej mądrze jej nie wykorzysta. Stawiałabym raczej na to, że większość z nich chce wziąć wet na tych podłych, okrutnych kobietach, które latami ich odrzucały.

Tych z etycznymi pobudkami może być niewielu. Ale ci "zdemaskowani"... co jeśli to po prostu te najbeznadziejniejsze, tępe okazy, które niczego się nie nauczyły, a reszta radzi sobie znacznie lepiej i nie używa tych oczywistych i nienaturalnych jak na mój gust porad z tego konkretnego opisu?

Na zbyt wielu facetów idących na te kursy z czystymi intencjami bym nie liczyła...

Myślę (przynajmniej mam nadzieję), że w większości przypadków takie kursy nie będą specjalnie skuteczne. Tzn. biorąc poprawkę na spamerskie reklamy na forach, coś w tym może być, ale bardziej, niż technikę, podejrzewałabym ogólny wzrost pewności siebie i dystansu (trzeba mieć jaja żeby gadać takie głupoty i nie spalić się ze wstydu). Może na zajęciach praktycznych żadna mu nie dała numeru, może nawet nie odważył się zapytać, ale przynajmniej zagadał i się okazało, że go nie zjadły.

I to chyba jedyny pozytywny scenariusz z kursem NLS w tle, jaki jestem sobie w stanie wyobrazić.

[201607040950]

Czyste to te intencje zapewne są - "ruchać, ruchać, ruchać".

Nie wiem czy mam słuszne wnioski, bo żadnego kursanta świadomie nie spotkałam, nikt się nie chwalił, powodów do podejrzeń, że mam jakiegoś dyplomowanego "uwodziciela" w pobliżu też nie znalazłam (nie, żebym się nad tym wcześniej zastanawiała - chyba raz, dawno), ale może to dlatego, że wszystkie próby "nawiązywania kontaktu cielesnego" poprzez jakieś dotykanie, ocieranie się i przytulanie wywołują u mnie skrajnie negatywne reakcje.
Nie znoszę tego, nie trawię, jestem przewrażliwiona i na chroniczną nieumiejętność trzymania łap przy sobie reaguję agresją, więc nie wiem czy to buduje poczucie bliskości czy nie, u mnie buduje awersję.

Ale tak się teraz zastanawiam... czy ci, których nie dane mi było ujrzeć, a których znałam tylko z opowieści koleżanek, co to przez kilka dni był szał, wielka miłość i konfetti a potem bzykanie po którym Romeo zapadł się pod ziemię to przypadkiem nie były, przynajmniej w niektórych przypadkach jakieś przeszkolone kreatury.
Bo jak tak teraz czytam, to to przecież nie jest przekonywanie laski do "ej, chodź się bzyknąć, jestem fajny" tylko budowanie ściemy, że to "och, ach jak niezwykłe". Masakra. To już nie mogliby uczyć jak poderwać laski, które nie mają nic przeciwko niezobowiązującemu seksowi, tylko w idei wypuszczać dyplomowane bydlęta, które będą łamać poczucie własnej wartości naiwnym?

Przydałyby się jakieś kursy dla niedoświadczonych kobiet JRD - jak rozpoznać dupka.

[xanaaa]

Faktycznie przytoczone tutaj przykłady wydają się bardzo oczywiste, ale w zyciu spotkalam się rowniez z mniej oczywistymi technikami. Polecam poczytać strony/fora o podrywaniu żeby być ostrożną.
W życiu spotkałam się np. z twierdzeniem, że kobiety lecą na dupków, że trzeba udawać niedostępnego, zajętego itp., czesto na zmianę z okazywaniem zainteresowania- wywołują świadomie taką huśtawkę nastrojów, by kobietę rozkochać. Czasem to może byc subtelne, warto wiedzieć na co zwracać uwagę, nie dać sobą manipulować. Zdaję sobie sprawę, że doswiadczone, znające swoją wartość kobiety, raczej się na to nie nabiorą, ale zawsze znajdą się jakies zdesperowane, z niższą samooceną, takie które ciągnie do toksycznych relacji, i panowie cel osiagają. Wazne by w porę zdać sobie z tego sprawę
Mnie strasznie drażni takie podrywanie, uwodzenie, manipulacje, nie widzę żadnego usprawiedliwienia w tak przedmiotowym traktowaniu kobiet.

[201607040950]

Napisane przez xanaaa

Zdaję sobie sprawę, że doswiadczone, znające swoją wartość kobiety, raczej się na to nie nabiorą, ale zawsze znajdą się jakies zdesperowane, z niższą samooceną, takie które ciągnie do toksycznych relacji, i panowie cel osiagają. Wazne by w porę zdać sobie z tego sprawę
Mnie strasznie drażni takie podrywanie, uwodzenie, manipulacje, nie widzę żadnego usprawiedliwienia w tak przedmiotowym traktowaniu kobiet.

Nie trzeba być zdesperowaną, wystarczy być niedoświadczoną, mieć gorszy okres, jakieś zaćmienie i dać się wkręcić.
Btw. mam wrażenie, że gdyby tę żałosną, tragiczną, kotwiczącą gadkę zastosować na kobiecie po dwóch drinkach to prawdopodobieństwo sukcesu znacznie by wzrosło.
Może uczą ich też wyłapywania słabych i/lub zagubionych sztuk w stadzie...

[kennedy]

Na mnie kiedyś zadziałało. Dopiero później się kapela ze...facet nie w moim typie itd)

[Fleur_D]

Właśnie mnie oświeciło, że bardzo prawdopodobne, że znam absolwenta takiego kursu. Niecały rok temu, wraz z dwiema koleżankami, byłam u dalszego znajomego. Zaczął opowiadać, że dla żartu przeczytał książkę o wróżeniu z linii papilarnych i koniecznie chciał zobaczyć moje. W trakcie zaczął rzucać jakimiś tekstami rodem z dziwnego romansu (coś chyba mówił o tym jak mam się czuć) i zaczął masować mój nadgarstek. Wtedy wyrwałam rękę i przestało mnie to bawić. Dodam, że byłam trochę oszołomiona, brzmiał jak jakiś psychopata z kiepskiego filmu. Koleżanki również były bardzo zażenowane, szybko wyszłyśmy i nie wiedziałyśmy, czy się śmiać ze zdarzenia czy przerazić. W zasadzie zrobiłyśmy jedno i drugie.
Wczoraj pokazałam im ten wątek i od razu skojarzyły go z tą sytuacją. U niego te przejścia były dość subtelne, nie wystrzelił z tematem jak filip z konopi, nawiązał do toczącej się rozmowy o książkach, ale i tak było to tak beznadziejne, że szkoda gadać.
Tekstów w takiej formie nie da się wpleść do rozmowy w taki sposób, żeby brzmiały naturalnie.
Choć mogę się mylić i nie miało to wiele wspólnego z tą dziwna techniką.

[zlotniczanka]

Napisane przez xanaaa

Faktycznie przytoczone tutaj przykłady wydają się bardzo oczywiste, ale w zyciu spotkalam się rowniez z mniej oczywistymi technikami. Polecam poczytać strony/fora o podrywaniu żeby być ostrożną.
W życiu spotkałam się np. z twierdzeniem, że kobiety lecą na dupków, że trzeba udawać niedostępnego, zajętego itp., czesto na zmianę z okazywaniem zainteresowania- wywołują świadomie taką huśtawkę nastrojów, by kobietę rozkochać. Czasem to może byc subtelne, warto wiedzieć na co zwracać uwagę, nie dać sobą manipulować. Zdaję sobie sprawę, że doswiadczone, znające swoją wartość kobiety, raczej się na to nie nabiorą, ale zawsze znajdą się jakies zdesperowane, z niższą samooceną, takie które ciągnie do toksycznych relacji, i panowie cel osiagają. Wazne by w porę zdać sobie z tego sprawę
Mnie strasznie drażni takie podrywanie, uwodzenie, manipulacje, nie widzę żadnego usprawiedliwienia w tak przedmiotowym traktowaniu kobiet.

taaak, inteligentny i sprytny osobnik jest w stanie wykorzystać taką wiedzę bardzo dobrze i bardzo subtelnie. Miałam przyjemność poznać takiego kolesia, który był tak naprawdę manipulującym wampirem energetycznym, budującym sobie prywatny harem do korzyści, niekoniecznie tylko łóżkowych. Tu jedna mu posprzątała pokój, tu inna pomogła w pracy, a on skrzętnie pociągał za sznureczki. Zresztą robi to do dziś.

[201705042038]

Napisane przez adeedra

Ale tak się teraz zastanawiam... czy ci, których nie dane mi było ujrzeć, a których znałam tylko z opowieści koleżanek, co to przez kilka dni był szał, wielka miłość i konfetti a potem bzykanie po którym Romeo zapadł się pod ziemię to przypadkiem nie były, przynajmniej w niektórych przypadkach jakieś przeszkolone kreatury.

Część być może tak. Ale sądzę, że większość otrzymała już w domu rodzinnym porządną szkołę manipulacji, a potem tylko rozwijali talent.

Napisane przez adeedra

Przydałyby się jakieś kursy dla niedoświadczonych kobiet JRD - jak rozpoznać dupka.

Dlatego dobrze, że powstał ten temat.

Napisane przez adeedra

Nie trzeba być zdesperowaną, wystarczy być niedoświadczoną, mieć gorszy okres, jakieś zaćmienie i dać się wkręcić.
Btw. mam wrażenie, że gdyby tę żałosną, tragiczną, kotwiczącą gadkę zastosować na kobiecie po dwóch drinkach to prawdopodobieństwo sukcesu znacznie by wzrosło.
Może uczą ich też wyłapywania słabych i/lub zagubionych sztuk w stadzie...

Też tak sądzę. Inaczej się czyta takie teksty na trzeźwo, inaczej, w luźnych sytuacjach, w których jest się nastawionym na zabawę, flirt i przyzwyczajonym, że panowie po dwóch drinkach też nie zawsze tworzą logiczne ciągi wypowiedzi.

Napisane przez Fleur_D

Zaczął opowiadać, że dla żartu przeczytał książkę o wróżeniu z linii papilarnych i koniecznie chciał zobaczyć moje.

O kurcze... to chyba znamy tego samego .
W sumie teraz do mnie dotarło, że też spotkałam kogoś takiego. Co prawda chyba nie po kursie, podejrzewam naturalny talent . Czasem rzucał tekstami w podobnym stylu, ale dużo bardziej subtelnie, miał też znacznie szerszy repertuar, pod koniec do szantażu emocjonalnego włącznie. To było dziwne, niby czujesz, że coś jest nie tak, ale przecież on nic takiego nie powiedział, ba, on Cię nawet nie podrywał. Niby nic nie ma, ale masz wrażenie, że ten ktoś zrobiłby dla Ciebie wszystko (podczas gdy tak naprawdę guwno zrobił i nie ma żadnego logicznego powodu, żeby tej osobie ufać), masz poczucie, że ktoś Cię taaaak doskonale rozumie, podczas gdy nie macie nic wspólnego. Nie twierdzę, że takie umiejętności da się posiąść po kursie NLS, ale facet ewidentnie miał ten "bajer".

[201607040950]

Napisane przez Fleur_D

Tekstów w takiej formie nie da się wpleść do rozmowy w taki sposób, żeby brzmiały naturalnie.
Choć mogę się mylić i nie miało to wiele wspólnego z tą dziwna techniką.

Oj można. Tyle tylko, że facet, który potrzebował kursu, żeby być w stanie zagadać do laski nie wybije się na taki poziom perfidii.
Poza tym weźcie poprawkę na to, że oni - kończąc taki kurs - ćwiczą.
Najpierw się przełamią, potem laska ucieknie... za każdym razem lepiej. Jedyna pociecha w tym, że jak ludzie sobie wykupują np. kursy językowe, to większość pod koniec i tak nic więcej nie umie.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez anna87

Część być może tak. Ale sądzę, że większość otrzymała już w domu rodzinnym porządną szkołę manipulacji, a potem tylko rozwijali talent.

Chronicznie uwielbiam ten typ. Przyjaźnię się z takimi, wiązałam się z takimi, wiedząc z kim mam do czynienia i mogąc non stop obserwować ich numery tudzież czuć na sobie próby na mniej więcej uczciwych zasadach.

I po latach takich "szkoleń" i tak wpakowałam się manipulantowi. I to wcale nie jakiemuś wybitnemu ani inteligentnemu. Żeby to chociaż był jakiś mistrz zbrodni. A skąd. Gadał mi jakieś pierdoły, a ja non stop czułam "och&ach", aż dziwnie silne. I jakieś tam coś w środku, sygnalizujące "ej, coś jest nie tak", im więcej czasu mija, tym więcej sobie przypominam takich sytuacji. Ignorowałam to sobie, bo chciałam, żeby ta bzdura trwała - bo czułam się tak INACZEJ niż kiedykolwiek. Jedno dobre, że to "inaczej" przyspawało mi majtki do tyłka i skapitulował, ale co ile mi poczucia własnej wartości podeptał to jego.

Nie sądzę, żeby była jakaś droga uchronienia się przed inteligentnym, urodzonym manipulantem, który przez całe życie doskonalił swoje umiejętności.
No chyba, że się jest damską wersją tego - ale wtedy też manipulanci się za przeproszeniem nie krzyżują, tylko kobiety skupiają się na robieniu świństw mężczyznom.

Fajnie, że parę postów temu napisałam, że nigdy takiego faceta nie spotkałam i nie mam powodów do podejrzeń. Zmieniłam zdanie. Mam podejrzenia. Właściwie pewność. Tylko nie jestem pewna, czy mam ochotę wychodzić na aż tak wielką idiotkę jaką z siebie zrobiłam opisując szczegóły.

[201705042038]

Ten mój przekładal jakość nad ilość (a co, posłodzę sobie...), może nawet serio szukał czegoś na poważnie, bo zaginał parol tylko na jedną kobietę w danym momencie, albo tak świetnie sprawiał takie wrażenie. Wychodził z założenia, że jak kobieta mówi "nie", to tylko kwestia czasu. Byłam wtedy w związku, zwykle nie mam problemów z wiernością, ale przez niego musiałam trzymać majtki obiema rękami.

Napisane przez adeedra

wszystkie próby "nawiązywania kontaktu cielesnego" poprzez jakieś dotykanie, ocieranie się i przytulanie wywołują u mnie skrajnie negatywne reakcje.
Nie znoszę tego, nie trawię, jestem przewrażliwiona i na chroniczną nieumiejętność trzymania łap przy sobie reaguję agresją, więc nie wiem czy to buduje poczucie bliskości czy nie, u mnie buduje awersję.

To zależy. Założę się, że oni nie od razu cap za nadgarstek. Z tego, co zrozumiałam, to może być dowolny gest, niekoniecznie dotyk.
Zresztą zakładam, że to porady, jak przejść zgrabnie od trzymania się za rączkę do kolacji ze śniadaniem w momencie, kiedy ona jednak nie jest chętna posunąć się dalej. Zapewne takie osoby mają swoje patenty, jak doprowadzić w ogóle do pierwszego kontaktu fizyczynego (np. pod jakimś pretekstem).
Nie zaliczam facetów masowo, prawdę pisząc, wcale nie zaliczam, ale też nie inicjowałabym kontaktu od położenia łapy na udzie, tylko jakoś delikatniej, badając po drodze reakcję.