20+ cz. II

[Ines1985]

No, chwila luzu

Sweet, a chcesz zeby to była polska piosenka? Czy niekoniecznie?

[bea-tka]

Napisane przez oreganka

oj to byle dotrwać do końca dniówki i do łóżka
no chyba że szef będzie tak dobry i ze względu na Twój stan Cię puści do domu

ehhh no chyba nic innego mi nie pozostaje... mam jeszcze troche do zrobienia... a co do szefa- heh dzis nawet nie ma kogo prosic o zwolnienie bo wszyscy na targi wyruszyli... buuu

[navi]

Napisane przez bea-tka

ehhh no chyba nic innego mi nie pozostaje... mam jeszcze troche do zrobienia... a co do szefa- heh dzis nawet nie ma kogo prosic o zwolnienie bo wszyscy na targi wyruszyli... buuu

to tym lepiej, mozna sie samemu zwolnic

edit:
wlasnie sie dowiedzialam od kolezanki,ze chlopak ja zdradzil..
po 4 latach
ale zrobil wszystko, zeby wrocic, a ona go przyjela
a to przez co przeszla.. nie wiem czy umialabym znowu z kims takim byc

wiecie , coraz bardziej sie zaczynam tego bac..
wydaje nam sie, ze znamy kogos na wylot, a tu takie kwiatki.. ehh

[sweetpinky]

Napisane przez Ines1985

No, chwila luzu

Sweet, a chcesz zeby to była polska piosenka? Czy niekoniecznie?

nie nie musi być polska byleby była ładna nawet bym wolała w innym języku

Napisane przez navi

to tym lepiej, mozna sie samemu zwolnic

edit:
wlasnie sie dowiedzialam od kolezanki,ze chlopak ja zdradzil..
po 4 latach
ale zrobil wszystko, zeby wrocic, a ona go przyjela
a to przez co przeszla.. nie wiem czy umialabym znowu z kims takim byc

wiecie , coraz bardziej sie zaczynam tego bac..
wydaje nam sie, ze znamy kogos na wylot, a tu takie kwiatki.. ehh

wiesz, ja też się tego boję, czasami o tym myślę

[Ines1985]

Ja moge pomyslec nad czymś hiszpańskim chyba, że nie lubicie tego języka.

Cóż, zdrady chodza po ludziach... Też się tego boję z jednej strony ufam, naprawde mocno ufam. Ale z drugiej strony nigdy nie mozna ufać w 100%

[Hisoka]

Napisane przez Ines1985

Ja moge pomyslec nad czymś hiszpańskim chyba, że nie lubicie tego języka.

Cóż, zdrady chodza po ludziach... Też się tego boję z jednej strony ufam, naprawde mocno ufam. Ale z drugiej strony nigdy nie mozna ufać w 100%

no własnie ja tez nie mogę zaufać, chociaż bardzo kocham....w sumie to moje marzenie,żeby być tak w 100% pewna,że kocha i zawsze będzie,że nie zdradzi itp...ale to takie nierealne marzenie właśnie przez moją nieufność ...

[misiaczekdid]

A ja mojemu TŻ zostawiam wolną rękę... Nie sprawdzam telefonu, nie kontroluję, nie dopytuję. Wyznaję zasadę, że jak będzie chciał zdradzić to znajdzie sposób (zwłaszcza, że 1/4 roku spędzamy oddzielnie), a swoimi podejrzeniami mogę tylko wszystko zniszczyć... I jak dotąd nie miałam problemów z zaufaniem mu...

[sweetpinky]

Napisane przez misiaczekdid

A ja mojemu TŻ zostawiam wolną rękę... Nie sprawdzam telefonu, nie kontroluję, nie dopytuję. Wyznaję zasadę, że jak będzie chciał zdradzić to znajdzie sposób (zwłaszcza, że 1/4 roku spędzamy oddzielnie), a swoimi podejrzeniami mogę tylko wszystko zniszczyć... I jak dotąd nie miałam problemów z zaufaniem mu...

ale bym tak chciała ale nie potrafię, non stop sobie obiecuję by nie myśleć ale cóż z tego jak jednego dnia tak jest a drugiego już nie
głupia jestem i tyle. W sumie jemu też jest ciężko jak go czasem dopytuję o coś!

[oreganka]

facet jak będzie chciał zdradzić to i tak to zrobi i kontrolowanie nic nikomu nie pomoże
ja sobie nie wyobrażam żeby mnie facet miał w jakikolwiek sposób kontrolować

ja w tym moim dziwnym związku właśnie wolę trzymać wszystko na dystans, bo na takim etapie wiem że jak coś będzie nie tak, zdradzi mnie albo coś to mogę w każdej chwili odwrócić się na pięcie i powiedzieć do widzenia i nie będzie aż tak bardzo bolało... a jak się zaangażuję to z każdą chwilą będzie trudniej...

[sweetpinky]

Napisane przez oreganka

facet jak będzie chciał zdradzić to i tak to zrobi i kontrolowanie nic nikomu nie pomoże
ja sobie nie wyobrażam żeby mnie facet miał w jakikolwiek sposób kontrolować

ja w tym moim dziwnym związku właśnie wolę trzymać wszystko na dystans, bo na takim etapie wiem że jak coś będzie nie tak, zdradzi mnie albo coś to mogę w każdej chwili odwrócić się na pięcie i powiedzieć do widzenia i nie będzie aż tak bardzo bolało... a jak się zaangażuję to z każdą chwilą będzie trudniej...

też sobie nie wyobrażam by mnie facet non stop kontrolował, dlatego staram się sama tego nie robić.
Kiedyś mój TŻ mi powiedział, że jakby chciał mnie zdradzić to by to zrobił a że nie chce bo mnie kocha.
Dlatego też uważam, że jak się chce to okazję się znajdzie

[misiaczekdid]

Napisane przez sweetpinky

ale bym tak chciała ale nie potrafię, non stop sobie obiecuję by nie myśleć ale cóż z tego jak jednego dnia tak jest a drugiego już nie
głupia jestem i tyle. W sumie jemu też jest ciężko jak go czasem dopytuję o coś!

Ja nigdy tak nie miałam, żeby "zadręczać" siebie i faceta "urojonymi" zdradami. Wiem, że to głupie tłumaczyć się tej drugiej osobie z czegoś czego się nie zrobiło...
Poza tym cenię sobie "luźną smycz" jak to mawia moja kumpela - tzn. duża przestrzeń życiowa i minimum ograniczeń. I myślę, że TŻ też to odpowiada. Pozwalamy sobie na spotkania z płcią przeciwną sam na sam, etc. Ale oczywiście w granicach zdrowego rozsądku... Kiedyś pokłóciliśmy się o smsy - mój TŻ ma dobrą koleżankę, która znalazła sobie w nim powiernika sercowych porażek i jak tylko coś w jej związku jest nie tak, to ona zaraz wysyła setki smsów dziennie (i w nocy zresztą też ) i właśnie o to poszło - odpisywanie na sms-y o 4 nad ranem Teraz ustaliliśmy, że smsy i telefony są na miejscu, ale w granicach rozsądku - jak się pali, ktoś umiera, czy coś to jak najbardziej, ale jak np chłopak wysłał jej oziębłego sms-a to ma czekać do rana, etc.

EdiT: No cóż praca dobiega końca, więc papa

[oreganka]

Napisane przez misiaczekdid

Ja nigdy tak nie miałam, żeby "zadręczać" siebie i faceta "urojonymi" zdradami. Wiem, że to głupie tłumaczyć się tej drugiej osobie z czegoś czego się nie zrobiło...
Poza tym cenię sobie "luźną smycz" jak to mawia moja kumpela - tzn. duża przestrzeń życiowa i minimum ograniczeń. I myślę, że TŻ też to odpowiada. Pozwalamy sobie na spotkania z płcią przeciwną sam na sam, etc. Ale oczywiście w granicach zdrowego rozsądku... Kiedyś pokłóciliśmy się o smsy - mój TŻ ma dobrą koleżankę, która znalazła sobie w nim powiernika sercowych porażek i jak tylko coś w jej związku jest nie tak, to ona zaraz wysyła setki smsów dziennie (i w nocy zresztą też ) i właśnie o to poszło - odpisywanie na sms-y o 4 nad ranem Teraz ustaliliśmy, że smsy i telefony są na miejscu, ale w granicach rozsądku - jak się pali, ktoś umiera, czy coś to jak najbardziej, ale jak np chłopak wysłał jej oziębłego sms-a to ma czekać do rana, etc.

EdiT: No cóż praca dobiega końca, więc papa

ja smyczy nie toleruję wcalechoć ktosiek mi ostatnio powiedział że był o mnie trochę zazdrosny i smutno mu trochę było jak widział moje zachowanie w stosunku do innych kolegów, heh a myśmy tylko tańczyli...

papa
miłego popołudnia i wieczoru

[sweetpinky]

Napisane przez misiaczekdid

Ja nigdy tak nie miałam, żeby "zadręczać" siebie i faceta "urojonymi" zdradami. Wiem, że to głupie tłumaczyć się tej drugiej osobie z czegoś czego się nie zrobiło...
Poza tym cenię sobie "luźną smycz" jak to mawia moja kumpela - tzn. duża przestrzeń życiowa i minimum ograniczeń. I myślę, że TŻ też to odpowiada. Pozwalamy sobie na spotkania z płcią przeciwną sam na sam, etc. Ale oczywiście w granicach zdrowego rozsądku... Kiedyś pokłóciliśmy się o smsy - mój TŻ ma dobrą koleżankę, która znalazła sobie w nim powiernika sercowych porażek i jak tylko coś w jej związku jest nie tak, to ona zaraz wysyła setki smsów dziennie (i w nocy zresztą też ) i właśnie o to poszło - odpisywanie na sms-y o 4 nad ranem Teraz ustaliliśmy, że smsy i telefony są na miejscu, ale w granicach rozsądku - jak się pali, ktoś umiera, czy coś to jak najbardziej, ale jak np chłopak wysłał jej oziębłego sms-a to ma czekać do rana, etc.

EdiT: No cóż praca dobiega końca, więc papa

naszczęście mój TŻ nie ma takich koleżanek ale jeśli chodzi o nocne telefony to i mnie dotyczą ale od facetów a dokładnie pracowników mojego TŻ, normalnie potrafią dzwonić z byle powodu do niego o godz np 2 w nocy.
Szlag mnie trafia
ale wracając do tematu, mój TŻ nie wiem czy jest zazdrosny czy poprostu to maskuje, czasami jest tak, że ktoś mnie podrywa a on się gotuje ze złości a czasami jest tak, że to olewa. I chyba tak powinno być, że wszystko w miarę rozsądku, bo tak z drugiej strony nie być wogóle zazdrosnym to chyba też niedobrze co? jednak zazdrość chyba każdemu związkowi toważyszy

[oreganka]

Napisane przez sweetpinky

nie być wogóle zazdrosnym to chyba też niedobrze co? jednak zazdrość chyba każdemu związkowi toważyszy

mi niestety wcale zazdrość nie towarzyszy wcale a wcale (znowu schizy z poprzedniego związku, gdzie facet był szalenie zazdrosny, zresztą ja wtedy też)
no chyba żebym widziała że mój facet całuje się z inną tylko wtedy to już nie miałby ze mną o czym rozmawiać, inne rzeczy by mnie nie ruszyły chyba
no chyba żeby jakaś panna się eweidentnie dostawiała a on by był tym bardzo uszczęśliwiony, choć nie wiem czy wtedy to byłaby zazdrość czy złość na faceta że się idiotycznie zachowuje

[sweetpinky]

Napisane przez oreganka

mi niestety wcale zazdrość nie towarzyszy wcale a wcale (znowu schizy z poprzedniego związku, gdzie facet był szalenie zazdrosny, zresztą ja wtedy też)
no chyba żebym widziała że mój facet całuje się z inną tylko wtedy to już nie miałby ze mną o czym rozmawiać, inne rzeczy by mnie nie ruszyły chyba
no chyba żeby jakaś panna się eweidentnie dostawiała a on by był tym bardzo uszczęśliwiony, choć nie wiem czy wtedy to byłaby zazdrość czy złość na faceta że się idiotycznie zachowuje

no nie mów, a jakby ktosiek obściskiwał się z jakąś? a może narazie nie miałaś powodów do zazdrości i nawet nie wiesz czy byś była

zobacz musi Ci na nim zależeć skoro na jego wyjeździe do Chorwacji za nim tęskniłaś

[oreganka]

Napisane przez sweetpinky

no nie mów, a jakby ktosiek obściskiwał się z jakąś? a może narazie nie miałaś powodów do zazdrości i nawet nie wiesz czy byś była

zobacz musi Ci na nim zależeć skoro na jego wyjeździe do Chorwacji za nim tęskniłaś

jakby się obściskiwał to już bym z nim słowa nie zamieniła
no chyba żeby mu wygarnąć
tęsniłam ale żadnej zazdrości nie czuję, to jakieś dziwne, ale zrzucam to na karb moich doświadczeń

[sweetpinky]

Napisane przez oreganka

jakby się obściskiwał to już bym z nim słowa nie zamieniła
no chyba żeby mu wygarnąć
tęsniłam ale żadnej zazdrości nie czuję, to jakieś dziwne, ale zrzucam to na karb moich doświadczeń

czyli coś w tym jest musisz troszkę zaczekać, to normalne, że po przykrych momentach trudno jest się przekonać do nowego. Wiem po sobie jak przeszłam bardzo ciężki dla mnie związek to trudno mi było o tym zapomnieć, zaufać i na nowo pokochać.

lecę do domciu

[Ines1985]

Tez nie akceptuję i nie zakładam smyczy. Nigdy tego nie robiłam, może dlatego że nie miałam powodów. Tylko ta jedna sytuacja, o której już wspominałam, zmusiła mnie do założenia czegoś w rodzaju smyczy ale to było jedyne i najlepsze co mogłam wtedy zrobic. I okazało się bardzo skuteczne .

Mój TŻ natomiast to straszny zazdrośnik.
Kiedyś na imprezie (jeszcze nie byliśmy wtedy razem, ale on był we mnie zakochany) dyskretnie rzucał orzeszkami w mojego adoratora

Młode to było i głupie

[ka.si]

Napisane przez navi

czyli jednak powiedzialas mu co wiesz?
moze to i lepiej? jeszcze jak mu przykro...
ehh mam nadzieje, ze to nie zaden serious problem z tymi %

czekamy na fotki a teraz to ja juz spac pojde

Napisane przez oreganka

ka.si właśnie o ten film chodzi
to jak to w końcu było powiedziałaś mu że wiesz od siostry czy inaczej?

rozmawiałam z nim ogólnie i tak dyplomatycznie stawierdzilam że zauważyłam, blla bla bla, że za dużo pije bla bla ba.i sam sie wygadał, powiedzial, że tez to widzi, bo ostatnio pozyczyl od siostry na picie, tylko mam jej nic nie mówić. ( hehe) no i sie uspokoiłam , że mi o tym powiedział i jest ok.

Napisane przez navi

http://www.wpadka-film.pl/?gclid=CIa...FQxbXgodN0uUzA tu fragment

taaa dobre to było
w ogole sporo fajnych tekstow ale tez troche romantyzmem wieje, dlatego TZ nie byl do konca usatysfakcjonowany

rozbawiło mnie to na maxa a szczegóonie txt: " twoje wagina też była pijana"

[bamsia]

witajcie kobitki
ale naspamowałyście nigdy tego nie nadrobię
ja ciągle zajęta, albo w pracy albo po pracy u TŻtka albo muszę wymyślać coś na zajęcia więc nie ma mnie na necie wogóle
a teraz jeszcze od dzieciaków mnie jakieś chorubsko bierze, gardło nawala że nawet nie mam siły do tych dzieci coś mówić więc sie kuruje

navi dziękuje za zdjątka
oregankaaa kotki super

[Vibeska]

Cześć kobiety
Ja nie miałam dziś wogóle czasu aby do Was zajrzeć.
dopiero teraz z domku stukam.
Ciężko mam ostatnio w pracy, bardzo trudne rzeczy dostałam
Jutro siedzę od rana do 19.00 :/

Na szczęście pogoda nieśmiało zaczyna sie poprawiać.
Miłego wieczorku !

[misiaczekdid]

Napisane przez bamsia

witajcie kobitki
ale naspamowałyście nigdy tego nie nadrobię
ja ciągle zajęta, albo w pracy albo po pracy u TŻtka albo muszę wymyślać coś na zajęcia więc nie ma mnie na necie wogóle
a teraz jeszcze od dzieciaków mnie jakieś chorubsko bierze, gardło nawala że nawet nie mam siły do tych dzieci coś mówić więc sie kuruje

Będzie lepiej. A jak się małe sprawują?

Napisane przez Ines1985

Tez nie akceptuję i nie zakładam smyczy. Nigdy tego nie robiłam, może dlatego że nie miałam powodów. Tylko ta jedna sytuacja, o której już wspominałam, zmusiła mnie do założenia czegoś w rodzaju smyczy ale to było jedyne i najlepsze co mogłam wtedy zrobic. I okazało się bardzo skuteczne .

Mój TŻ natomiast to straszny zazdrośnik.
Kiedyś na imprezie (jeszcze nie byliśmy wtedy razem, ale on był we mnie zakochany) dyskretnie rzucał orzeszkami w mojego adoratora

Młode to było i głupie

Ja stosuję smycz Ale taką baaaaaaarrrrrrddddddzzzzz oooooo długą - żeby wiedział, którędy do mnie wrócić

Napisane przez oreganka

jakby się obściskiwał to już bym z nim słowa nie zamieniła
no chyba żeby mu wygarnąć
tęsniłam ale żadnej zazdrości nie czuję, to jakieś dziwne, ale zrzucam to na karb moich doświadczeń

Sweet chyba ma inną definicję słowa zazdrość Bo ja uważam, że można być zazdrosnym o spojrzenia, sposób rozmowy, zachowanie, ale jak ktoś się komuś na szyję rzuca i obściskuje (oczywiście mowa tu o czymś konkretniejszym niż buziak na przywitanie) to już nie ma co być zazdrosnym, tylko od razu :tas aczek:

[bea-tka]

hej ja na chwilke i ide maty sie uczyc
glowa troche lepiej, jutro wolny dzien i tomografia...heh

jak tam wieczorek?

[ka.si]

heeej
a ja ide na 20 na basen, po dzisiejszym dniu najchetniej zakopalabym sie pd woda i nie wychodzila przez 3 lata a może i dłużej! ludzie są okropni, nieszczerzy, interesowni, nie doceniają, a juz niecierpie jak ktos do pracy przynosi swoje zyciowe prywatne problemy i wyrzywa sie na mnie!
jestem wykończona, mam nadzieję, że basen mnie zrelaksuje

[Vibeska]

Ka.Si
A jak wrócisz to pamiętaj że czekam tu na ciebie żebyś się wygadała
Trzymaj się kochana, to prawda są na tym świecie padalce jakich mało....
ale są też dobre dusze, tego jestem pewna.

[aneczka_1984]

Ojjj Kasia ale ktoś dal Ci w kość....
Prawie rym mi wyszedł.

Też mnie coś bierze. Basia wczoraj pogadałyśmy pół godziny przez telefon i chyba się zaraziłyśmy

Dziś już trochę mieszkaniowe ciśnienie ze mnie zeszło. Bezdomna nie bede. A jak nie Kraków to coś innego.

[Ines1985]

Boże, moj sąsiad zaczyna ze swoją "muzyką" i imprezą. Ból głowy tej nocy mam murowany

Ka.si mam nadzieję, że na basenie się zrelaksujesz i ochłoniesz po wydarzeniach dnia dzisiejszego

Aneczka, to dobrze ze nie będziesz bezdomna ... To najważniejsze, a wszystko na pewno sie jakos poukłada i w końcu coś znajdziesz.

[navi]

heeej
jestem wykonczona po plotkach z Ecstasy

kama sliczne kolczyki od meza dostalas

[kama98]

Napisane przez navi

heeej
jestem wykonczona po plotkach z Ecstasy

kama sliczne kolczyki od meza dostalas

Dziękuje, też tak uważam

Dziś jestem padnięta, zakupy, sprzątanie, obiad.... prawdziwe życie kury domowej
Jutro na 8 dwie godziny jazdy po mieście, chyba zawału dostane. Ale wiecie juz sie tak nie stresuje przed jazdą, w czasie owszem, ale przed już nie. Strasznie chciałabym już wyjeździć te godziny.

Dziś jest "Poprostu tańcz" polewkowy jest ten program, a ludzie jak tańczą A jakie świry

[ka.si]

Napisane przez Vibeska

Ka.Si
A jak wrócisz to pamiętaj że czekam tu na ciebie żebyś się wygadała
Trzymaj się kochana, to prawda są na tym świecie padalce jakich mało....
ale są też dobre dusze, tego jestem pewna.

Napisane przez aneczka_1984

Ojjj Kasia ale ktoś dal Ci w kość....
Prawie rym mi wyszedł.

Napisane przez Ines1985

Ka.si mam nadzieję, że na basenie się zrelaksujesz i ochłoniesz po wydarzeniach dnia dzisiejszego

dziękuuję dzięwczyny, może to dziwnie zabrzmi, ale ciesze się że "mam " was tu na forum. jak czytam o waszych sukcesach czy gorszych dniach, wiem, że nie jestem sama!
odnośnie dzisiejszej sytuacji, to koleżanka z pracy sie na mnie wyrzyła, ponieważ ne udalo jej sie załatwić kilku ważnych spawr związanych z finansami, do tego stopnia, że musiała zaciągnąć długi, z premii i wyplaty nic jej nie zastało, aaa mieszka z rodzicami i nie musi sie martwić o podatki, tylko po prostu jej żsycie towarzyskie i zakupowe ulegnie zaniedbaniu! a ona ni z dupy ni z pietruchy, wyskoczyła z txt , że ma dość PL i chce wracać do irlandii. więc zażartowałam, żeby dała mi znać 3 miesiące wcześniaj jak będzie miala zamiar odchodzić, bo wyobraźcie sobie, że dziś przeprowadzałam rekrutacje i na 4 osoby, przyszły mi dwie! z czego te dwie - totalna porażka cyt: "jakie są twoje zainteresowania" ... "eee no w sumie to chodze z kolegami na dyskoteke i do pubów" - to odp dziewczyna w wieku 22 lat

więc txt mojej kumpeli z pracy,że ona ma dosyć PL i w przyszłym roku wyjeźdza, wywołał we mnie taka reakcję, a ta najechała na mnie jakbym jej bóg wie co powiedziała!/!? wiem mże i błacha sprawa, ale zwaliło mnie to z nóg!
po prostu nie toleruję, pchania w pracę swojego życia prywatnego! w pracy najważniejsi są klienci!
wybaczcie za wywód - musialam się wyklikać komuś .....