Do uzależnionych od słodyczy:) Odwyk...!

[Ponura]

Witam wszystkie wizażanki, to mój pierwszy post na forum

Opowiem Wam o moim sposobie na słodycze, odkryłam go przypadkiem i teraz na wszystko co słodkie patrzę z taką jakąś... niechęcią

O co chodzi? Kupiłam przypadkiem, do spróbowania (bo straszny pies na słodycze byłam ) czekoladę Lindta z Chilli... I jak teraz zjem jedną kostkę na deser po obiedzie to mi całkowicie mija ochota na jakąkolwiek słodkość

Nie wiem, czemu tak mam, ale spróbujcie może bo to chyba miły sposób na odstawienie słodkości, a jedna kostka dobrej gatunkowo czarnej czekolady dziennie to żaden dramat

[~*~Kejsi~*~]

No więc... Przyłączam się do was Nie wiem czy mi wyjdzie bo coś nie mogę sobie wyobrazić siebie bez słodyczy... Ale najważniejsza jest silna wola!! Od jutra ZERO SŁODYCZY!!
Tak sobie przynajmniej postanowiłam. A ile wytrzymam?? Tego nie wiem... Pozdrawiam

[koculek]

Napisane przez ~*~Kejsi~*~

Ale najważniejsza jest silna wola!! Od jutra ZERO SŁODYCZY!!
Tak sobie przynajmniej postanowiłam. A ile wytrzymam?? Tego nie wiem... Pozdrawiam

no moja silna wola znow zaiodla, w piatek i ta zla passa trwa do dzis. Od piatku zjadlam juz litr lodow, 12 paluszkow twix, 100gr czekolady i 250 gr ciastek plus bita smietana. Zla jestem na siebie, poniewaz i jak jestem podekscytowana i jak jestem smutna to siegam po slodkie

[neska22]

ja się śmieję, że u mnie uzależnienie od słodyczy to wada genetyczna Cała moja rodzina uwielbia słodycze i jak nie ma czegoś słodkiego w domu to wszyscy chorzy są Dlatego ja staram się ograniczać ale tak całkowicie to na pewno nie uda mi się zrezygnować ze słodyczy

[nighmare]

hmm ja od czasu do czaus pozwalam sobie na lody;d a jak anjdzie mnei jakaś mega ochota to desry z bakomy albo budyniak;d ale to rzadko bo sie uzalezniłam od jablek musze zjesc conajmniej ze 2 jablka dziennie;d

[Małgosia89]

ja zaczynam od dzisiaj! zero słodyczy... a jeżeli już nie będę potrafiła wytrzymać to TYLKO kosteczka gorzkiej czekolady po obiedzie
zobaczymy ile wytrzymam... zawsze moja silna wola padała w weekendy... oby tym razem tak nie było...

[hihi]

Napisane przez Małgosia89

ja zaczynam od dzisiaj! zero słodyczy... a jeżeli już nie będę potrafiła wytrzymać to TYLKO kosteczka gorzkiej czekolady po obiedzie
zobaczymy ile wytrzymam... zawsze moja silna wola padała w weekendy... oby tym razem tak nie było...

Jak wytrzymasz tydzień bez słodyczy (i ogólnie unikaj wszystkiego, co ma wysoki IG), to później będzie łatwiej, bez napadów i ataków Obiecuję!
Nie wcinając słodkiego regulujesz sobie gospodarkę insulinową (jak na diecie SB) i organizm nie wariuje

[Małgosia89]

Napisane przez hihi

Jak wytrzymasz tydzień bez słodyczy (i ogólnie unikaj wszystkiego, co ma wysoki IG), to później będzie łatwiej, bez napadów i ataków Obiecuję!
Nie wcinając słodkiego regulujesz sobie gospodarkę insulinową (jak na diecie SB) i organizm nie wariuje

Trzymam za słowo
No to mój cel - 7dni bez słodyczy Jeżeli wytrwam to potem kolejny tydzień i kolejny... ach szkoda, że to tylko tak łatwo się pisze...

[hihi]

Napisane przez Małgosia89

Trzymam za słowo
No to mój cel - 7dni bez słodyczy Jeżeli wytrwam to potem kolejny tydzień i kolejny... ach szkoda, że to tylko tak łatwo się pisze...

Hehe, obiecuję, bo to tak działa - jeśli odstawisz produkty o wysokim IG, to wyreguluje Ci się gospodarka insulinowa i nie będziesz miała takich napadów na słodycze.
Ja w chwili obecnej słodyczy nie jem w ogóle - czekoladę gorzką 90% kakao, budyń praktycznie niesłodzony, nawet sok z pomarańczy białym grejfrutem i limetką przełamuje, bo mi za słodko - nigdzie w lokalu nie zjem surówki z marchewki czy kapusty, bo dosładzają, a ja nie przełknę cukru...

[mariya]

dołaczam się
trzeba rzucić to cholerstwo zanim sie rozrosne jeszcze bardziej

co za sadysta wymyślił czekolade, i buduń, i lody, i...


1 dzień za mna
( było 7 ,ale w piatek i niedziele sie poddałam(przed okresowo )

powodzenia wszystkim !

[beoneself]

A ja się trzymam już chyba 3 tygodnie z bardzo ograniczoną ilością słodyczy... Przez pierwszy tydzień miałam po prostu dziką ochotę na słodyczę, cały czas, teraz mi przeszło... W czasie tych 3 tygodnia 2 razy zjadłam lody, ze dwa razy budyń, jakiś batonik corny. I nie mam więcej ochoty! To jest niesamowite po prostu Mogłabym sobie kupić wcześniej ubóstwiane Bounty, i nosić je w torebce, i nie tknąć Delicje też w szafce stoją, dwa nietknięte opakowania... Wcześniej zniknęłyby w jeden wieczór.

Mam nadzieję, że nie wrócę do dzikiego objadania się. 3majcie kciuki

[Małgosia89]

Jestem z siebie dumna
Moja siostra: Gośka może zjemy po kostce czekoladki?
Ja: Niee, nie mam ochoty

... odmówiłam!!

Dzień 1 za mną

[frida26]

Podziwiam Was bardzo. Czy naprwdę musicie rezygnować ze słodyczy?? Na pewno laski jesteście Ja sobie nie wyobrażam dnia bez słodkości. Uwielbiam słodycze i NIGDY ich sobie nie będę odmawiać

[hihi]

Napisane przez Małgosia89

Jestem z siebie dumna
Moja siostra: Gośka może zjemy po kostce czekoladki?
Ja: Niee, nie mam ochoty

... odmówiłam!!

Dzień 1 za mną

Gratuluję To już, jakby nie patrzeć - sukces Jeszcze troszkę, a będziemy mogły mówić o zwycięstwie!

[koculek]

no to ja zalicze wczorajszy dzien jako udany. Zamiast typowego slodkiego usmazylam sobie nektarynki na maselku i dodalam jedna lyzke polewy czekoladowej.

[gujana]

Napisane przez hihi

Hehe, obiecuję, bo to tak działa - jeśli odstawisz produkty o wysokim IG, to wyreguluje Ci się gospodarka insulinowa i nie będziesz miała takich napadów na słodycze.
Ja w chwili obecnej słodyczy nie jem w ogóle - czekoladę gorzką 90% kakao, budyń praktycznie niesłodzony, nawet sok z pomarańczy białym grejfrutem i limetką przełamuje, bo mi za słodko - nigdzie w lokalu nie zjem surówki z marchewki czy kapusty, bo dosładzają, a ja nie przełknę cukru...

wydaje mi sie ze całkowita rezygnacja z cukru tez nie jest wskazana

[hihi]

Napisane przez gujana

wydaje mi sie ze całkowita rezygnacja z cukru tez nie jest wskazana

Cukru w postaci takiej kryształowej, na łyżeczki nie jem. Nigdy nie lubiłam słodkiego, ale ogólnie cukry - jem owoce, pijam soki owocowe, jadam dzemy itd, więc nie można mówić o całkowitej rezygnacji z cukru.

[agacior89]

Napisane przez *angel1710**

Agata, gratuluję

ja codziennie po powrocie ze szkoły wżeram słodycze, ale narazie nie potrafie nijak tego opanować

dobrze, że jesteś silniejsza, mam nadzieje, że dasz radę

Nie jestem silniejsza, poddałam się ;(.
Sobota, niedziela, poniedziałek... Od kosteczki czekolady do nutelli łyżkami jedzonej, jestem zła, wściekła... A najgorsze jest to że wściekłość trzeba czymś zrównoważyć- więc jem- na pocieszenie...

Pierwszy dzień. Jeszcze się nie skończył, ale narazie jestem silna.


Musze być.

[*angel1710**]

Napisane przez agacior89

Nie jestem silniejsza, poddałam się ;(.
Sobota, niedziela, poniedziałek... Od kosteczki czekolady do nutelli łyżkami jedzonej, jestem zła, wściekła... A najgorsze jest to że wściekłość trzeba czymś zrównoważyć- więc jem- na pocieszenie...

Pierwszy dzień. Jeszcze się nie skończył, ale narazie jestem silna.


Musze być.

w końcu się uda, może postaraj się jakoś zmniejszyć ilość słodyczy? bo chyba takie odrzucenie od razu jest ciężkie...
w każdym bądź razie mam nadzieję, że dasz sobię radę

ja niestety codziennie po przyjściu ze szkoły lecę do słodyczy i w nijaki sposób nie umiem tego zatrzymać

przychodzi mi do głowy jeden głupi sposób, a mianowicie miałam okres czasu gdy jadłam bez przerwy serki wiejskie, śniadanie, kolacja po prostu je kochałam i w ciągu jednego dnia mnie od nich totalnie odrzuciło, minęły już 3 tyg a ja na widok serka mam odruch wymiotny, to samo z kawą, zawsze lubiłam i był dzień w którym byłam strasznie senna wypiłam aż 3 i jak narazie nie mogę patrzeć na kawe, troche boje sie zastosować tej taktyki ze słodyczami bo co jak nie wyjdzie? i tak każdego dnia mam strasznie wyrzuty sumienia, i żeby sie pocieszyć ciągle jem. błędne koło

[wilhelmina]

Dziewczyny! Ratujcie!
Strasznie się w wakacje zapędziłam i przytyłam a miałam przecież schudnąć. Czuję się tak źle w moim ciele. Wszystko przez te wstrętne słodycze. Nawet nie wiecie ile ostatnio ich jem: batoniki, ciasta, ciasteczka, torty, budynie, cukierki. Po prostu od jakichś dwóch tygodni tak mnie wzięło, że przestać nie mogę Jestem załamana! Co mam zrobić, żeby przestać?! Cholerka, nie umiem! Za każdym razem mówię sobie: dość! Już wystarczy. Już zero słodyczy w tym tygodniu. I przychodzi kolejny dzień i znów powtarzam to samo Jak bardzo bym chciała znielubić słodycze a ja je tak uwielbiam... a d... rośnie. Już nie mogę na siebie patrzeć.

[plina]

Napisane przez wilhelmina

Dziewczyny! Ratujcie!
Strasznie się w wakacje zapędziłam i przytyłam a miałam przecież schudnąć. Czuję się tak źle w moim ciele. Wszystko przez te wstrętne słodycze. Nawet nie wiecie ile ostatnio ich jem: batoniki, ciasta, ciasteczka, torty, budynie, cukierki. Po prostu od jakichś dwóch tygodni tak mnie wzięło, że przestać nie mogę Jestem załamana! Co mam zrobić, żeby przestać?! Cholerka, nie umiem! Za każdym razem mówię sobie: dość! Już wystarczy. Już zero słodyczy w tym tygodniu. I przychodzi kolejny dzień i znów powtarzam to samo Jak bardzo bym chciała znielubić słodycze a ja je tak uwielbiam... a d... rośnie. Już nie mogę na siebie patrzeć.

Niestety mam to samo Przedwczoraj nawet mama powiedziała: "Ale pasiesz ten tyłek". Ale dziś powiedziałam sobie stop! Pragnę się w końcu uwolnić od tego uzależnienia. Może na razie mało drastycznie... od dziś 2 tygodnie bez słodyczy. Ciekawe, czy dam radę?

[koculek]

Napisane przez wilhelmina

Za każdym razem mówię sobie: dość! Już wystarczy. Już zero słodyczy w tym tygodniu. I przychodzi kolejny dzień i znów powtarzam to samo Jak bardzo bym chciała znielubić słodycze a ja je tak uwielbiam... a d... rośnie. Już nie mogę na siebie patrzeć.

ja mam to samo, wczoraj kupilam po pracy herbatniki. Jem 1,2,3 i mowie sobie "po co?, zeby potem zalowac?" schowalam je do torebki, ale po 5 minutach znow sie za nie zabralam i zanim doszlam do domu cala paczke zjadlam
dzis wiem, ze tez nie bede sie w stanie oprzec, poniewaz mamy wlasnie lunch w naszym dziale i kazdy przyniosl cos zrobionego przez siebie no i slodycze tez sa na stole jako desert.
buuu

[plina]

Napisane przez koculek

ja mam to samo, wczoraj kupilam po pracy herbatniki. Jem 1,2,3 i mowie sobie "po co?, zeby potem zalowac?" schowalam je do torebki, ale po 5 minutach znow sie za nie zabralam i zanim doszlam do domu cala paczke zjadlam
dzis wiem, ze tez nie bede sie w stanie oprzec, poniewaz mamy wlasnie lunch w naszym dziale i kazdy przyniosl cos zrobionego przez siebie no i slodycze tez sa na stole jako desert.
buuu

No z tym częstowaniem to są problemy. Mnie dzisiaj koleżanka w szkole wciesnęła 3 cukierki ... Ale skoro postawnowilam jakoś się trzymać schowałam do kieszeni i będą dla mojego mężczyzny (o ile się nie poddam i sama ich nie zjem ).

[nighmare]

Najlepiej schować jeśli doastaniesz słodycze w prezencie do szafki i trzymac je tam, aż bedzie zbiórka Bożonararodzeniowa dla domu dziecka w szkole;d Zero wyrzutów sumeinia,zero tłuszczu + dobry uczynek

[hihi]

Napisane przez plina

No z tym częstowaniem to są problemy. Mnie dzisiaj koleżanka w szkole wciesnęła 3 cukierki ... Ale skoro postawnowilam jakoś się trzymać schowałam do kieszeni i będą dla mojego mężczyzny (o ile się nie poddam i sama ich nie zjem ).

Nie brać po prostu. A niech się obrażają, co tam!
U mnie w pracy wszyscy sie już przywyczaili, że jak chcą częstować, to nie słodkościami. Skoro my mamy szanowac innych, to niech działa w dwie strony

[koculek]

Zjadlam nalesnika na slodko, ale paczkow i innych takich tam nie tknelam... jeszcze

[Małgosia89]

Ja dziś zjadłam łyżeczkę miodu ze względu na to, że mam strraszny katar, boli mnie głowa - typowe przeziębienie
No i na dodatek pocieszyłam się jeszcze kosteczką ciemnej, gorzkiej czekolady.
Tak więc czuje się rozgrzeszona
Parę dni temu zjadłabym już tonę słodkości, zaczynając na ciastkach a na landrynkach kończąc...

[wilhelmina]

A powiedzcie, dziewczyny, czy mogę jako dobry zamiennik słodyczy traktować musli? Np. dziś naszła mnie popołudniowa ochota na czekoladę. I tak chodzę, chodzę i wymyśliłam, żę zjem małą miseczkę musli. Gdy zjadłam - ochota na czekoladę zniknęła! Co o tym myślicie?

[koculek]

Napisane przez wilhelmina

A powiedzcie, dziewczyny, czy mogę jako dobry zamiennik słodyczy traktować musli? Np. dziś naszła mnie popołudniowa ochota na czekoladę. I tak chodzę, chodzę i wymyśliłam, żę zjem małą miseczkę musli. Gdy zjadłam - ochota na czekoladę zniknęła! Co o tym myślicie?

to zalezy jakie musli, poniewaz ja mam w domu zdrowe musli, ktore wcale nie sa sladkie ale i takie, ktore zawieraja tyle cukru co czekolada.

A ja sie paczkom nie oparlam Zjadlam 2 paczki i 2 drozdzowki z jablkiem.

[wilhelmina]

Napisane przez koculek

to zalezy jakie musli, poniewaz ja mam w domu zdrowe musli, ktore wcale nie sa sladkie ale i takie, ktore zawieraja tyle cukru co czekolada.

Ojej. To ja lepiej sprawdzę ile to moje musli ma cukru. Ono jest w sumie dość słodkie, ale niby zdrowe - z firmy Sante.

EDIT: Sprawdziłam. Moje musli ma 28 g cukru w 100 g. Czy to dużo? A ile z reguły ma czekolada? Porównałam z płatkami siostry - u niej w Cheerios miodowych jest 44 g cukru, czyli już sporo.