Z różnymi trenerami ćwiczymy, o świetną formę walczymy

[Mya_93]

Napisane przez sawicka1983

witam,
ja zaczynam od jutra wyzwanie z chodakowską,do zrzucenia sporo mam,jakąś diete stosujecie?

Ja myślałam nad jakąś specjalną, ale założyłam, że po prostu ograniczę, a z czasem wyeliminuje wszystko co niezdrowe, tj. fast food, słodycze, gazowane napoje, no i stałe godziny posiłków. Po prostu zdrowym jedzeniem zastąpić niezdrowe.

[xMayx]

Napisane przez Mya_93

Ja myślałam nad jakąś specjalną, ale założyłam, że po prostu ograniczę, a z czasem wyeliminuje wszystko co niezdrowe, tj. fast food, słodycze, gazowane napoje, no i stałe godziny posiłków. Po prostu zdrowym jedzeniem zastąpić niezdrowe.

Tak jest najrozsądniej O ile nie mam problemów z fast foodem i gazowanymi napojami, bo nie przepadam, o tyle mam takie dni, że za czekoladę dałabym się pokroić No i ze stałością u mnie kiepsko, zwłaszcza kiedy wrócę na uczelnię. Ale.. Postaram się jeść znacznie rozsądniej niż teraz. Muszę

[aguniaaaaa041986]

Jedzenie to tak naprawdę 80 % sukcesu widzę po sobie jak ćwiczyłam nie było efektów zmienilam dietę i cm spadają

[xMayx]

Napisane przez aguniaaaaa041986

Jedzenie to tak naprawdę 80 % sukcesu widzę po sobie jak ćwiczyłam nie było efektów zmienilam dietę i cm spadają

Co konkretnie zmieniłaś, jeśli mogę spytać? W internecie różne rzeczy krążą, wiadomo, a wolę mieć szersze rozeznanie

[aguniaaaaa041986]

Napisane przez xMayx

Co konkretnie zmieniłaś, jeśli mogę spytać? W internecie różne rzeczy krążą, wiadomo, a wolę mieć szersze rozeznanie

Nie ma.problemu
nie jem chleba jasnego zero słodyczy fast foodów minimum alkoholu , owoce jem tylko do 12 i tak max jedna porcję dziennie najczęściej w koktailu albo do owsianki
makaron i ryż tylko brązowe
chleb ciemny tylko do śniadania i ewentualnie na drugie
dużo wody , zero soków kupnych i napojów gazowanych.
Kolacje białkowe
I to w sumie tyle

[201605161428]

Swoja droga rozczarowala mnie ta metamorfoza Nie mam miejsca na pilke, a cwiczenia bez niej sa po prostu kiepskie

[xMayx]

Napisane przez aguniaaaaa041986

Nie ma.problemu
nie jem chleba jasnego zero słodyczy fast foodów minimum alkoholu , owoce jem tylko do 12 i tak max jedna porcję dziennie najczęściej w koktailu albo do owsianki
makaron i ryż tylko brązowe
chleb ciemny tylko do śniadania i ewentualnie na drugie
dużo wody , zero soków kupnych i napojów gazowanych.
Kolacje białkowe
I to w sumie tyle

Czyli ja i czekolada to związek spisany na straty. Nie jem jej codziennie, ale i tak musimy ze sobą zerwać Dziękuję Ci bardzo Jestem straszną makaroniarą, te razowe też uwielbiam, więc nie powinno być problemu. A kasze jesz?

[aguniaaaaa041986]

Napisane przez xMayx

Czyli ja i czekolada to związek spisany na straty. Nie jem jej codziennie, ale i tak musimy ze sobą zerwać Dziękuję Ci bardzo Jestem straszną makaroniarą, te razowe też uwielbiam, więc nie powinno być problemu. A kasze jesz?

jak kostkę zjesz to nic się nie stanie
bardziej chodzi o to żeby nie skończyło się na całej tabliczce

Powiem Ci ze z kasz to tylko gryczana do obiadu szczerze mówiąc innych za bardzo nie wiem z czym bym mogła zjeść np jaglana jak masz jakieś pomysły to pisaj

[xMayx]

Napisane przez aguniaaaaa041986

jak kostkę zjesz to nic się nie stanie
bardziej chodzi o to żeby nie skończyło się na całej tabliczce

Powiem Ci ze z kasz to tylko gryczana do obiadu szczerze mówiąc innych za bardzo nie wiem z czym bym mogła zjeść np jaglana jak masz jakieś pomysły to pisaj

Szczerze mówiąc, nie przepadam za jaglaną. Jadłam ją raz w życiu i jakoś.. No nie porwała mnie. Może powinnam poszukać różnych przepisów. Z tego co kojarzę, jadłam ją z gulaszem z piersi indyka i.. No nie, smak kaszy dla mnie nie ten. Może w bardziej zapiekankowych kompozycjach z dodatkiem warzyw byłaby lepsza? Gryczaną uwielbiam, kuskusem raz na jakiś czas też nie pogardzę. Ogólnie dla mnie ziemniaki mogłyby nie istnieć i z tego powodu rodzina uważa mnie za dziwoląga

Dzisiaj chyba strzelę sobie Killera. Mam ochotę na coś.. Zabójczego

[_Shiloh_]

Pierwszy trening Metamorfoza za mną. O ile pierwsza połowa jest dość intensywna, to reszta rund taka sobie. Nijaka i nudna. Raczej nie będzie to mój ulubiony zestaw Ewki.

W ogóle ostatnio coś odstawiłam Ewke, bo mi sie przejadla i ćwiczę inne treningi.

[StonkaaZiemniaczana]

Witam szanowne Wizażanki

Po długiej wewnętrznej walce postanowiłam dołączyć do zacnego grona propagatorek zdrowego stylu życia. Nigdy nie miałam problemów z wagą - w zasadzie sport nigdy nie był mi obcy. Basen, bieganie, treningi 3x w tygodniu - każda forma aktywności sprawiała mi przyjemność. Sprawy trochę się pokomplikowały gdy dokładnie rok temu wyprowadziłam się z rodzinnego miasta i rozpoczęłam pracę. Od tej pory czułam nieznacznie jak obrastam tłuszczykiem i tak oto nadszedł moment, gdy przy wzroście niespełna 160cm ważę 63kg. Co prawda część to nadal pozostałość mięśni wyrzeźbionych latami aktywności fizycznej, ale nie oszukujmy - zapuściłam się.

Przeglądając wątek, wczoraj po raz pierwszy spróbowałam Skalpela z Ewą. I prawdę mówiąc zrobiło mi się siebie żal. Mięśnie drżały, płuca nie chciały współpracować, a 40minutowy trening skończyłam cała zlana potem, czerwona jak burak. Zrobiło mi się przykro, że tak bardzo zaniedbałam swoje ciało.

Powiedziałam sobie że koniec z tym! Wystarczy, że przez 8 godzin siedzę na tyłku w pracy. W wielu postach widziałam jak genialnie udzielacie wsparcia w chwilach słabości i dajecie kopa tym, którzy tego potrzebują. Byłoby wspaniale, gdybym i ja mogła dzielić się tutaj z Wami malutkimi celami które mam zamiar sobie wyznaczać i sukcesami w ich realizacji.

Ale koniec gadania - dzisiaj spróbujemy z Killerem. Zdam relację, o ile przeżyję trening

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Witam szanowne Wizażanki

Po długiej wewnętrznej walce postanowiłam dołączyć do zacnego grona propagatorek zdrowego stylu życia. Nigdy nie miałam problemów z wagą - w zasadzie sport nigdy nie był mi obcy. Basen, bieganie, treningi 3x w tygodniu - każda forma aktywności sprawiała mi przyjemność. Sprawy trochę się pokomplikowały gdy dokładnie rok temu wyprowadziłam się z rodzinnego miasta i rozpoczęłam pracę. Od tej pory czułam nieznacznie jak obrastam tłuszczykiem i tak oto nadszedł moment, gdy przy wzroście niespełna 160cm ważę 63kg. Co prawda część to nadal pozostałość mięśni wyrzeźbionych latami aktywności fizycznej, ale nie oszukujmy - zapuściłam się.

Przeglądając wątek, wczoraj po raz pierwszy spróbowałam Skalpela z Ewą. I prawdę mówiąc zrobiło mi się siebie żal. Mięśnie drżały, płuca nie chciały współpracować, a 40minutowy trening skończyłam cała zlana potem, czerwona jak burak. Zrobiło mi się przykro, że tak bardzo zaniedbałam swoje ciało.

Powiedziałam sobie że koniec z tym! Wystarczy, że przez 8 godzin siedzę na tyłku w pracy. W wielu postach widziałam jak genialnie udzielacie wsparcia w chwilach słabości i dajecie kopa tym, którzy tego potrzebują. Byłoby wspaniale, gdybym i ja mogła dzielić się tutaj z Wami malutkimi celami które mam zamiar sobie wyznaczać i sukcesami w ich realizacji.

Ale koniec gadania - dzisiaj spróbujemy z Killerem. Zdam relację, o ile przeżyję trening

Witaj w zabójczym jak sam Killer wątku
Zawsze możesz liczyć na rady i wsparcie, każda z nas kiedyś zaczynała Dzisiaj próbowałam zmierzyć się z Killerem - niestety, jestem typem osoby którą denerwuje, kiedy gumka nie trzyma poprawnie włosów przy podskakiwaniu, a na dodatek jestem jeszcze za ciężka, żeby tak sprawnie przechodzić z ćwiczenia do ćwiczenia. W połowie wyłączyłam i przestawiłam się na zupełnie inne treningi. I w tym miejscu chciałabym poradzić Ci to, co radzę innym - szukaj różnych treningów, różnych trenerów. Po pewnym czasie możesz zwyczajnie się znużyć, więc warto mieć coś dla urozmaicenia
Robiłaś zwykły Skalpel, czy Skalpel Wyzwanie? Ten drugi jest bardziej intensywny.
Co do pocenia się, ze mnie za każdym razem potwornie się leje, czego szczerze nienawidzę, zwłaszcza w pozycji tzw. deski, kiedy to mam pot w oczach Dziel się z nami wszystkimi, sukcesami i radościami, ale także - oczywiście drobnymi - porażkami i zdawaj relacje ze zwalczania ich

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Witaj w zabójczym jak sam Killer wątku
Zawsze możesz liczyć na rady i wsparcie, każda z nas kiedyś zaczynała Dzisiaj próbowałam zmierzyć się z Killerem - niestety, jestem typem osoby którą denerwuje, kiedy gumka nie trzyma poprawnie włosów przy podskakiwaniu, a na dodatek jestem jeszcze za ciężka, żeby tak sprawnie przechodzić z ćwiczenia do ćwiczenia. W połowie wyłączyłam i przestawiłam się na zupełnie inne treningi. I w tym miejscu chciałabym poradzić Ci to, co radzę innym - szukaj różnych treningów, różnych trenerów. Po pewnym czasie możesz zwyczajnie się znużyć, więc warto mieć coś dla urozmaicenia
Robiłaś zwykły Skalpel, czy Skalpel Wyzwanie? Ten drugi jest bardziej intensywny.
Co do pocenia się, ze mnie za każdym razem potwornie się leje, czego szczerze nienawidzę, zwłaszcza w pozycji tzw. deski, kiedy to mam pot w oczach Dziel się z nami wszystkimi, sukcesami i radościami, ale także - oczywiście drobnymi - porażkami i zdawaj relacje ze zwalczania ich

Dobre wieści po zakończonym Killerze - jeszcze oddycham! Nie poznając siebie w lustrze przypominałam dorodnego buraka, ale mimo to czuję się niesamowicie. Litry potu wylane (taaak pot był nawet w oczach), przerwy w ćwiczeniach - ale mimo wszystko dotrwałam do końca. xMayx widzę, że mamy podobne podejście do niesfornych kosmyków podczas ćwiczeń
Dziękuję za radę - będę się starała unikać monotonii i szukać ciekawych alternatyw aktywności fizycznej wśród różnych trenerów online Na razie wybór padł na Ewkę, zobaczymy czy zostanę z Nią na dłużej.
Jutro dam sobie trochę odpocząć - wybiorę lżejszy zestaw, za to w piątek planuję podejście do Turbo Spalania - jakie macie doświadczenia po pierwszych kontaktach z nim?

[_Shiloh_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Jutro dam sobie trochę odpocząć - wybiorę lżejszy zestaw, za to w piątek planuję podejście do Turbo Spalania - jakie macie doświadczenia po pierwszych kontaktach z nim? [/COLOR]

Ćwiczyłam i spalanie i wyzwanie. I zdecydowanie polecam Wyzwanie. Zaczynałam pół roku temu swoją przygodę właśnie od tego programu. Dynamiczniejsze. Ciekawsze ćwiczenia. Rozliczane w czasie. Dzięki niemu spaliłam mnóstwo tkanki tłuszczowej 😉. Wyrobilam kondycję na tyle,ze mogę ćwiczyć Intensywne treningi Interwalowe.

[aguniaaaaa041986]

Napisane przez _Shiloh_

Ćwiczyłam i spalanie i wyzwanie. I zdecydowanie polecam Wyzwanie. Zaczynałam pół roku temu swoją przygodę właśnie od tego programu. Dynamiczniejsze. Ciekawsze ćwiczenia. Rozliczane w czasie. Dzięki niemu spaliłam mnóstwo tkanki tłuszczowej 😉. Wyrobilam kondycję na tyle,ze mogę ćwiczyć Intensywne treningi Interwalowe.

Wyzwanie jest bardziej na spalanie niż zwykły skalpel prawda ?

[_Shiloh_]

Napisane przez aguniaaaaa041986

Wyzwanie jest bardziej na spalanie niż zwykły skalpel prawda ?

Tak. Skalpel to modelowanie a Wyzwanie na spalanie.

Jednak najszybciej spalisz z Killerem. To już taki dość wysiłkowy program. Ale nie jest rozliczany w czasie jak Wyzwanie. Ja źle się czułam po Killerze. A super po Wyzwaniu.

Killer to intensywne Cardio a Wyzwanie to Interwalowe ćwiczenia rozliczane protokołem tabaty - 20 sek ćwiczenie i 10 sek przerwy. W Wyzwaniu masz każde ćwiczenie w wersji zaawansowanej i podstawowej.
W Killerze tylko jeden rodzaj cw.

[aguniaaaaa041986]

Nie dam rady killera zrobić moja kondycja jeszcze leży i kwiczy

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Witaj w zabójczym jak sam Killer wątku
Zawsze możesz liczyć na rady i wsparcie, każda z nas kiedyś zaczynała Dzisiaj próbowałam zmierzyć się z Killerem - niestety, jestem typem osoby którą denerwuje, kiedy gumka nie trzyma poprawnie włosów przy podskakiwaniu, a na dodatek jestem jeszcze za ciężka, żeby tak sprawnie przechodzić z ćwiczenia do ćwiczenia. W połowie wyłączyłam i przestawiłam się na zupełnie inne treningi. I w tym miejscu chciałabym poradzić Ci to, co radzę innym - szukaj różnych treningów, różnych trenerów. Po pewnym czasie możesz zwyczajnie się znużyć, więc warto mieć coś dla urozmaicenia
Robiłaś zwykły Skalpel, czy Skalpel Wyzwanie? Ten drugi jest bardziej intensywny.
Co do pocenia się, ze mnie za każdym razem potwornie się leje, czego szczerze nienawidzę, zwłaszcza w pozycji tzw. deski, kiedy to mam pot w oczach Dziel się z nami wszystkimi, sukcesami i radościami, ale także - oczywiście drobnymi - porażkami i zdawaj relacje ze zwalczania ich

xMayx - przepraszam, nie odpowiedziałam na Twoje pytanie (chyba Killer mocno dał mi w kość ) - robiłam zwykły skalpel. Może któregoś dnia spróbuję z wyzwaniem celem urozmaicenia.

_Shiloh_, dziękuję za radę - myślę, że w piątek wybór padnie na Turbo wyzwanie o ile zakwasy po wczorajszym Killerze trochę miną

Co polecacie na lżejsze treningi, pomiędzy cięższymi typu Killer albo Turbo? Tak żeby się ładnie wypocić nie nadwyrężając jakoś szczególnie mięśni.

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

xMayx - przepraszam, nie odpowiedziałam na Twoje pytanie (chyba Killer mocno dał mi w kość ) - robiłam zwykły skalpel. Może któregoś dnia spróbuję z wyzwaniem celem urozmaicenia.

Ja mam zakwasy w ramionach po Killerze - jestem dość słaba w rękach, więc to w sumie nic dziwnego Dzisiaj mam dzień z rozciąganiem, a to zwykle mi trochę pomaga. Nie raz wstawałam z bólem pleców - kiepski materac, cóż zrobić - i stretching zwykle pomagał. Po treningu jest to u mnie obowiązkowe zakończenie i jeśli później mam zakwasy, przechodzę je o wiele łagodniej. No proszę, jednak wykłady z fizjologii na coś się przydały

[bubble]

Ja zdradzilam Ewe na chwile z Shaunem T (ktorego uwielbiam za insanity!!!), ale juz do niej wrocilam i robie treningi tak, jak ona teraz sugeruje na fb: poniedzialek turbo wyzwanie, wtorek sekret, sroda metamorfoza z pilka, czwartek sekret, piatek turbo wyzwanie albo pilka i sobota sekret. Fajne takie przeplatanie no i to sa moje ulubione treningi

A jak szukacie czegos spokojniejszego, rozciagajacego i wylewajacego pot to polecam PiYo czyli dynamiczne polaczenie pilatesa i yogi

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Ja mam zakwasy w ramionach po Killerze - jestem dość słaba w rękach, więc to w sumie nic dziwnego Dzisiaj mam dzień z rozciąganiem, a to zwykle mi trochę pomaga. Nie raz wstawałam z bólem pleców - kiepski materac, cóż zrobić - i stretching zwykle pomagał. Po treningu jest to u mnie obowiązkowe zakończenie i jeśli później mam zakwasy, przechodzę je o wiele łagodniej. No proszę, jednak wykłady z fizjologii na coś się przydały

Dzisiaj rano wstając do pracy odczułam zakwasy nawet pod żebrami, więc trochę Ci zazdroszczę tych ramion
Na materac co prawda nie narzekam, ale rozciąganie od zawsze było malutkim acz skutecznym sposobem na zakwasy po treningach
Niedługo pora rozruszać cielsko po dniu za biurkiem.

xMayx - ćwiczysz aby schudnąć, czy bardziej wymodelować ciało?

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Dzisiaj rano wstając do pracy odczułam zakwasy nawet pod żebrami, więc trochę Ci zazdroszczę tych ramion
Na materac co prawda nie narzekam, ale rozciąganie od zawsze było malutkim acz skutecznym sposobem na zakwasy po treningach
Niedługo pora rozruszać cielsko po dniu za biurkiem.

xMayx - ćwiczysz aby schudnąć, czy bardziej wymodelować ciało?

Haha, pamiętam zakwasy po pierwszym pilatesie. Myślałam, że na zajęcia na uczelni będę musiała się czołgać I żeby schudnąć, i żeby ciało wymodelować. I też po prostu dla lepszej kondycji i zdrowia, wiadomo, przecież każda z nas chce, żeby ciało nam służyło jak najdłużej

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Haha, pamiętam zakwasy po pierwszym pilatesie. Myślałam, że na zajęcia na uczelni będę musiała się czołgać I żeby schudnąć, i żeby ciało wymodelować. I też po prostu dla lepszej kondycji i zdrowia, wiadomo, przecież każda z nas chce, żeby ciało nam służyło jak najdłużej

No tak, dostajemy jedno ciałko na cale życie - warto o nie dbać Szkoda, że zapomniałam o tym na cały rok i teraz muszę zaczynać od zera
A stosujesz jakąś konkretną dietę przy ćwiczeniach?

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

No tak, dostajemy jedno ciałko na cale życie - warto o nie dbać Szkoda, że zapomniałam o tym na cały rok i teraz muszę zaczynać od zera
A stosujesz jakąś konkretną dietę przy ćwiczeniach?

Też na jakiś czas o tym zapomniałam, co zbiegło się ze zmianą tabletek antykoncepcyjnych - poprzedni ginekolog okazał się być niezbyt kompetentny - i do teraz te kilogramy mi ciążą. Dopiero rok temu zmieniłam ginekologa i nie mógł uwierzyć, jak można było mi tamte tabletki cofnąć - a mam problemy z jajnikami, więc w ogóle trudno mi schudnąć. Już słyszałam kilka razy, że jest mnie ciut mniej.
Co do diety, staram się eliminować cukry proste. W sumie nie przepadam za sklepowymi słodyczami, ale jadłam z przyzwyczajenia, bo były w domu. Teraz koniec. Ograniczam też chleb, bo rodzice nie potrafią się do razowego przekonać. Poza tym, płatki owsiane okazują się być o wiele smaczniejsze

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Też na jakiś czas o tym zapomniałam, co zbiegło się ze zmianą tabletek antykoncepcyjnych - poprzedni ginekolog okazał się być niezbyt kompetentny - i do teraz te kilogramy mi ciążą. Dopiero rok temu zmieniłam ginekologa i nie mógł uwierzyć, jak można było mi tamte tabletki cofnąć - a mam problemy z jajnikami, więc w ogóle trudno mi schudnąć. Już słyszałam kilka razy, że jest mnie ciut mniej.
Co do diety, staram się eliminować cukry proste. W sumie nie przepadam za sklepowymi słodyczami, ale jadłam z przyzwyczajenia, bo były w domu. Teraz koniec. Ograniczam też chleb, bo rodzice nie potrafią się do razowego przekonać. Poza tym, płatki owsiane okazują się być o wiele smaczniejsze

Niestety źle dobrane tabletki faktycznie potrafią namieszać w organizmie. Również przez to przechodziłam parę lat temu. Teraz znowu dostałam zalecenie aby je stosować na zaburzenia hormonalne - mam cichutką nadzieję, że nie wpłyną przy tym negatywnie na moją wagę.

Kiedyś usłyszałam mądre zdanie, że to ilości tuczą, a nie produkty. Ale co tu oszukiwać - słodycze jeszcze nikomu nie pomogły schudnąć Też staram się ograniczać, ale nie wystrzegam się zupełnie. Wolę raz na jakiś czas zjeść jakiegoś cukierka, niż długo długo nic i w efekcie pochłonąć tabliczkę czekolady w chwili słabości

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Niestety źle dobrane tabletki faktycznie potrafią namieszać w organizmie. Również przez to przechodziłam parę lat temu. Teraz znowu dostałam zalecenie aby je stosować na zaburzenia hormonalne - mam cichutką nadzieję, że nie wpłyną przy tym negatywnie na moją wagę.

Kiedyś usłyszałam mądre zdanie, że to ilości tuczą, a nie produkty. Ale co tu oszukiwać - słodycze jeszcze nikomu nie pomogły schudnąć Też staram się ograniczać, ale nie wystrzegam się zupełnie. Wolę raz na jakiś czas zjeść jakiegoś cukierka, niż długo długo nic i w efekcie pochłonąć tabliczkę czekolady w chwili słabości

Przy tych które biorę teraz nie zauważyłam skoku wagi, więc jest okej

Zgadzam się, że ilość również ma znaczenie. I zgadzam się również co do słodyczy, wolę sama upiec coś raz na jakiś czas - przynajmniej wiem, co i ile do tego ciasta wsadzam Staram się dodawać nieco mniej cukru niż zaleca przepis - do słodzika jakoś nie umiem się przekonać. No i zazwyczaj piekę takie rzeczy, żeby przemycić do nich owoce. Ciacha z ciężkimi kremami zostawiam na wyjątkowe okazje. Ogólnie uwielbiam gotować

Jutro mam dzień treningowy. Od Ewy zarzucę Skalpel Wyzwanie, do tego pewnie jakiś dodatkowy trening na brzuch i uda. A, ostatnio znalazłam dance cardio, które trwa 10 minut i prowadzi je czarnoskóra trenerka, więc oczywiście jest sporo seksownych ruchów i równie dużo żywiołowego zachęcania do kontynuowania

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Przy tych które biorę teraz nie zauważyłam skoku wagi, więc jest okej

Zgadzam się, że ilość również ma znaczenie. I zgadzam się również co do słodyczy, wolę sama upiec coś raz na jakiś czas - przynajmniej wiem, co i ile do tego ciasta wsadzam Staram się dodawać nieco mniej cukru niż zaleca przepis - do słodzika jakoś nie umiem się przekonać. No i zazwyczaj piekę takie rzeczy, żeby przemycić do nich owoce. Ciacha z ciężkimi kremami zostawiam na wyjątkowe okazje. Ogólnie uwielbiam gotować

Jutro mam dzień treningowy. Od Ewy zarzucę Skalpel Wyzwanie, do tego pewnie jakiś dodatkowy trening na brzuch i uda. A, ostatnio znalazłam dance cardio, które trwa 10 minut i prowadzi je czarnoskóra trenerka, więc oczywiście jest sporo seksownych ruchów i równie dużo żywiołowego zachęcania do kontynuowania

Zatem jest szansa, że i mi się poszczęści

Ja ostatnio złapałam etap pieczenia drożdżówek wszelkiego rodzaju - z jagodami, jabłkami, jeżynami.. Sezon na owoce w pełni więc trzeba korzystać
U mnie dzisiaj było dość spokojnie, przyjemnie wręcz. Zapuściłam Ekstra Figurę z Ewką i jestem bardzo zadowolona. Akurat na rozruszanie się po morderczym Killerze z wczoraj
Za to na jutro planuję coś cięższego przed weekendem.
Jakiś czas temu próbowałam szukać układów Zumby na youtube, ale nie natrafiłam na nic co by mnie porwało. Może spróbuję z tym Dance Cardio o którym mówisz

[kamika1702]

ja kiedyś ćwiczyłam Ewe,do czasu aż rozwaliłam sobie kostkę. Osobiście polecam Mel B., fajny też jest nowo odkryty Szymon Gaś xxx ćwiczę bo chcę jak najlepiej wypaść na sesji : ) A jakie wy macie powody? : )

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Zatem jest szansa, że i mi się poszczęści

Ja ostatnio złapałam etap pieczenia drożdżówek wszelkiego rodzaju - z jagodami, jabłkami, jeżynami.. Sezon na owoce w pełni więc trzeba korzystać
U mnie dzisiaj było dość spokojnie, przyjemnie wręcz. Zapuściłam Ekstra Figurę z Ewką i jestem bardzo zadowolona. Akurat na rozruszanie się po morderczym Killerze z wczoraj
Za to na jutro planuję coś cięższego przed weekendem.
Jakiś czas temu próbowałam szukać układów Zumby na youtube, ale nie natrafiłam na nic co by mnie porwało. Może spróbuję z tym Dance Cardio o którym mówisz

U mnie to wygląda tak: treningi mam w poniedziałki, środy, piątki i soboty. We wtorki i czwartki robię dłuższy stretching, w niedzielę zwykle się opieprzam Chyba, że jakiś rower wpadnie albo dłuższy spacer. Generalnie za krótko ćwiczę, żeby trenować dzień w dzień. Mam nadzieję, że za jakiś czas dojdę do takiego etapu
Dance cardio jest całkiem fajne - mimo, że trwa krótko, to średnia koordynacja w tego typu ruchach powodowała, że musiałam się bardziej wytężać i trochę dawało mi to w kość Polecam, naprawdę. Choćby właśnie dla wyrobienia tej koordynacji, bo co tu dużo mówić.. Ten sposób poruszania się jest meeega apetyczny

Napisane przez kamika1702

ja kiedyś ćwiczyłam Ewe,do czasu aż rozwaliłam sobie kostkę. Osobiście polecam Mel B., fajny też jest nowo odkryty Szymon Gaś

Myślałam kiedyś o Mel B., ale nie wiem. Nawet nie zdobyłam się na przeglądnięcie jej zestawów.. Będę musiała się przełamać

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

U mnie to wygląda tak: treningi mam w poniedziałki, środy, piątki i soboty. We wtorki i czwartki robię dłuższy stretching, w niedzielę zwykle się opieprzam Chyba, że jakiś rower wpadnie albo dłuższy spacer. Generalnie za krótko ćwiczę, żeby trenować dzień w dzień. Mam nadzieję, że za jakiś czas dojdę do takiego etapu
Dance cardio jest całkiem fajne - mimo, że trwa krótko, to średnia koordynacja w tego typu ruchach powodowała, że musiałam się bardziej wytężać i trochę dawało mi to w kość Polecam, naprawdę. Choćby właśnie dla wyrobienia tej koordynacji, bo co tu dużo mówić.. Ten sposób poruszania się jest meeega apetyczny

A jak wiadomo, im apetyczniej tym lepiej się ćwiczy
Niedziela na opieprzanie to baaardzo dobry pomysł, zwłaszcza że sama po sobie zaobserwowałam iż mięśnie lubią sobie czasami odpocząć. Wczorajsza Ekstra Figura tak mnie wypociła, tak mnie porozciągała, że dzisiaj z zakwasów zostało naprawdę niewiele. Jestem gotowa na turbo!

Napisane przez xMayx

Myślałam kiedyś o Mel B., ale nie wiem. Nawet nie zdobyłam się na przeglądnięcie jej zestawów.. Będę musiała się przełamać

Na początku roku miałam zryw na Mel B. - przez pewien czas byłam zachwycona jej energią i doborem ćwiczeń. Próbowałam wdrożyć systematyczność w treningi, jednak po kilku razach i opanowaniu zestawów stały się one monotonne i wymuszone. Na tym skończyła się krótka przygoda Może znowu się polubimy tak dla urozmaicenia treningów z Ewą