2015-09-04, 16:10 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1 060
|
Wyrzucanie jedzenia
Witam serdecznie i zapraszam do dyskusji.
Wyrzucacie dobre jedzenie do kosza? Staracie się wykorzystać resztki potraw/produktów czy machacie ręką, wyrzucacie i robicie "na świeżo"? Odnosicie się do jedzenia "z szacunkiem" czy traktujecie je jako element konsumpcjonizmu? W moim rodzinnym domu bardzo często było za dużo jedzenia, które się marnowało. Zdarzało się, że z siostrą grymasiłyśmy i w ostateczności wczorajsza zupa lądowała w koszu bo nie chciałyśmy jeść jej dwa dni pod rząd. Dzisiaj podejście zmieniło mi się o 180 stopni i z ciężkim bólem wyrzucam nadgniłego pomidora bo "przecież mogłam go w porę zjeść". I w moim domu nie ma miejsca na marnowanie czegokolwiek, chociaż zdarza mi się robić lub kupować ZA DUŻO. Zastanawiam się jakie Wy macie podejście |
2015-09-04, 16:17 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Nie wyrzucam dobrego jedzenia ani nie mam problemu z jedzeniem 3 dni pod rząd na obiad tego samego.
|
2015-09-04, 16:18 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Mnie bardzo smuci wyrzucanie jedzenia.
Staram się kupić tyle, ile jest potrzebne rodzinie, wykorzystać do czegoś resztki (np. do zrobienia bułki tartej), nie wylewać po obiedzie reszty zupy, tylko zjeść ją następnego dnia. |
2015-09-04, 16:50 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 202
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
W moim domu rodzinnym bardzo się szanowało jedzenie, ale to dlatego, że kiedyś byliśmy biedni. Do dzisiaj szacunek do jedzenia mi pozostał, choć czasem zdarza mi się wyrzucić coś, kiedy termin ważności minął.
|
2015-09-04, 16:56 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Pozbywam się przeterminowanego czy nadpsutego jedzenia bez sentymentu, tak samo robię z kosmetykami. Oczywiście staram się do takich sytuacji nie dopuścić, ale wiadomo - zdarza się. Wychodzę z założenia, że jedzenie jest dla ludzi, a nie na odwrót i nie będę ryzykować rewolucjami w kichach. Nie jem też przesuszonego, sypiącego się chleba, co wiele osób praktykuje "bo to święte, nie można wywalić".
|
2015-09-04, 17:14 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Cytat:
Nie zawsze wyrzucam coś po terminie ważności. Bo to jest termin minimalny i prawie wszystko może stać dłużej. Tzn nie mam oporów żeby zjeść jogurt kilka dni po terminie, miesiąc po bym się nie odważyła. Chyba że podejrzanie wygląda lub pachnie, ale to mi się już zdarzyło i przy czymś, co teoretycznie miało jeszcze trochę czasu do upłynięcia terminu (przypuszczam, że w jakimś sklepie czy magazynie przechowywali to nie tak jak powinni). |
|
2015-09-04, 17:17 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52651751]Ja z suchego chleba lubię robić grzanki lub wrzucić do wodzionki czy żurku.
Nie zawsze wyrzucam coś po terminie ważności. Bo to jest termin minimalny i prawie wszystko może stać dłużej. Tzn nie mam oporów żeby zjeść jogurt kilka dni po terminie, miesiąc po bym się nie odważyła. Chyba że podejrzanie wygląda lub pachnie, ale to mi się już zdarzyło i przy czymś, co teoretycznie miało jeszcze trochę czasu do upłynięcia terminu (przypuszczam, że w jakimś sklepie czy magazynie przechowywali to nie tak jak powinni).[/QUOTE] Nie zjadłabym To chyba też kwestia psychiki, po prostu świadomość, że wkładam do ust coś, co może być zepsute i zrobić mi ziaziu, odbiera całą przyjemność jedzenia i napawa mnie swego rodzaju obrzydzeniem. |
2015-09-04, 17:22 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
|
2015-09-04, 17:31 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1 399
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52651751]Ja z suchego chleba lubię robić grzanki lub wrzucić do wodzionki czy żurku.
Nie zawsze wyrzucam coś po terminie ważności. Bo to jest termin minimalny i prawie wszystko może stać dłużej. Tzn nie mam oporów żeby zjeść jogurt kilka dni po terminie, miesiąc po bym się nie odważyła. Chyba że podejrzanie wygląda lub pachnie, ale to mi się już zdarzyło i przy czymś, co teoretycznie miało jeszcze trochę czasu do upłynięcia terminu (przypuszczam, że w jakimś sklepie czy magazynie przechowywali to nie tak jak powinni).[/QUOTE] Też tak mam. Zwłaszcza, jak to ostatni jogurt w lodówce i nie mam czasu już iść do sklepu . Aczkolwiek jak nie mam pomysłu na to co zrobić z resztkami jedzenia, to też nie kombinuję godzinami, tylko wywalam. TŻ ma takie podejście i faktycznie on tej naszej lodówki głównie pilnuje, bo ja jestem królową makaronów resztkowych . |
2015-09-04, 17:41 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 11 587
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52651751]
Nie zawsze wyrzucam coś po terminie ważności. Bo to jest termin minimalny i prawie wszystko może stać dłużej. Tzn nie mam oporów żeby zjeść jogurt kilka dni po terminie, miesiąc po bym się nie odważyła. [/QUOTE] Na opakowaniach z żywnością są dwa oznaczenia: - NALEŻY spożyć do - Najlepiej spożyć przed W pierwszym przypadku lepiej nie ryzykować i nie jeść po terminie. W drugim przypadku chodzi o to, że po tej dacie produkt już może nie być "wartościowy", może mieć już inny smak/konsystencję/zapach, itp.
__________________
|
2015-09-04, 17:47 | #11 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Cytat:
|
|
2015-09-04, 17:51 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1 060
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Dziękuję za odpowiedzi U mnie mrożenie nie przynosi rezultatów, bo wrzucam coś i zwyczajnie o tym zapominam. Odkrywam po 3 miesiącach zupę brokułową i szczerze boję się rozmrażać
|
2015-09-04, 17:56 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 11 587
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52652092]Na większości produktów jest chyba "najlepiej". "Należy" kojarzę głównie z mięsem, ale nie zdarza mi się, żeby akurat mięso mi się przeterminowało, bo zwyczajnie nikt go u mnie nie kupuje w ilościach hurtowych, szczególnie po tej aferze mycia mięsa w marketach.[/QUOTE]
Mięso, nabiał, wyroby garmażeryjne. ---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ---------- Jeśli po pierwszym zamrożeniu nie była rozmrożona i zamrożona ponownie to nie ma się czego bać.
__________________
|
2015-09-04, 18:21 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Garmażerkę kupuję rzadko, więc nawet nie wiem. Z nabiału najczęściej jem jakieś serki wiejskie i twarogi, ale tego nie sprawdzam nawet, bo schodzi na bieżąco, jakieś masło też. Moja śmietana ma "najlepiej przed" albo "minimalna data". Ser żółty ma najlepiej.
Jogurty tak serio jem rzadko, tak samo maślankę czy kefir, a mleka wcale, więc zwalam odpowiedzialność za te produkty na innych domowników, bo mnie one nie interesują (nie toleruję laktozy). Tak statystycznie najczęściej mi się zdarza, że zepsuje się dżem lub jakiś sos do makaronu, pesto kiedyś też wywaliłam. Generalnie słoiki. |
2015-09-04, 18:45 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 1 730
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Staram sie nie wyrzucac jedzenia. Coraz rzadziej znajduje w lodowce przeterminowane produkty
Na pewno wplyw na to ma to ze planuje jedzenie, moj jadlospis wyglada codziennie bardzo podobnie wiec nie mam zbyt duzo zbednych rzeczy w kuchni |
2015-09-04, 19:04 | #16 |
Winter is coming
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: DNO
Wiadomości: 17 197
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Staram się robić zakupy na bieżąco, nie na zapas i dzięki temu wyrzucam na pewno mniej, niż kiedyś. Najczęściej wylewam nie zużyte do końca mleko/śmietanę, czasem jakiś serek. Jak coś jest zepsute/po terminie to wywalam i tyle. Jest tego na tyle mało, że nie mam wyrzutów sumienia. Co się da, to przetwarzam. Jak mam np. otwartą puszkę kukurydzy i zużyję pół, to tak kombinuję, żeby drugą połowę też do czegoś zużyć jak najszybciej. Jak się nie uda, to trudno. Ale nie lubię wyrzucać żywności, chociaż nieraz się nie da inaczej, chyba nigdy nie zużyłam całego kartonu mleka.
__________________
|
2015-09-04, 20:31 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Mieszkam sama, staram się wybierać jak najmniejsze opakowania (nawet jeśli to nie wychodzi najekonomiczniej), ale i tak często coś zostaje. Wtedy nie mam raczej oporów z wyrzucaniem, no nic nie poradzę na to, że potrzebowałam tylko pół pomidora albo pół jogurtu, a musiałam kupić całe.
|
2015-09-04, 20:42 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Ja mieszkam jeszcze u rodzicow,ale nigdy nie wyrzucalo sie jedzenia.Mama nigdy nie gotowala wiecej niz trzeba,nigdy nie gotowala na 2 dni.Zakupy tez robione na bierzaco.
|
2015-09-04, 20:45 | #19 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 981
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
U nas nic się nie marnuję, bo warzywa, owoce czy pieczywo kupujemy na bieżąco. W zapasie mam tylko produkty sypkie mąka/kasza i zamrożone ryby/mięso.
Z początku trudno się zorientować ile czego się spożywa, ale z czasem można się nauczyć i planować posiłki tak by nic nie wyrzucać. |
2015-09-04, 20:54 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Ja mam nieco inne podejście i w ogóle nie stresuję się tym, że coś wyrzucę. Jeśli stwierdzę, że jednak nie mam na coś ochoty lub to coś mi nie smakuje, to bez sentymentu ląduje to w koszu. W sumie nie wyrzucamy dużo, zakupy robimy na bieżąco, większych zapasów nie posiadamy. Ale jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby rozczulać się nad jakimś warzywami. Uważam, że nie należy przesadzać w żadną stronę.
|
2015-09-04, 21:05 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 529
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
nie wyrzucam dobrego jedzenia, jak coś mi zostanie z obiadu to zostawiam na kolację lub następny dzień, jak coś ma datę najlepiej spożyć przed i mimo że po terminie dalej wygląda dobrze to też nie wyrzucam, wyrzucam tylko jak widzę że coś jest zepsute, wygląda/pachnie/smakuje podejrzanie, takie podejście wyniosłam z domu, ale też nie kupuję w dużych ilościach rzeczy które łatwo się psują, których bałabym się zjeść po kilku dniach, wiele razy zdarzyło mi się wypić mleko które według opakowania powinnam wypić w ciągu 24h po otwarciu a ja piłam 3-4 dni i nic mi nigdy nie było, znalazłam raz w szafce dwa fixy prawie rok po terminie, zużyłam potrawa smakowała tak samo jak z nieprzeterminowanym i nic mi nie było, ale jak raz mięso dziwnie mi pachniało to od razu wywaliłam bo z tym wolałam nie ryzykować
Edytowane przez stesia Czas edycji: 2015-09-04 o 21:08 |
2015-09-04, 21:09 | #22 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Bardzo rzadko zdarza mi się wyrzucać jedzenie. Inna sprawa, że czasem nie ma czasu na zrobienie zakupów, więc w lodówce bywa światło i nic więcej
Jednak staram się kupować taką ilość jedzenia, by mieć pewność, że wszystko, co kupuję zostanie zjedzone, więc wolę kupować mniej niż "na zapas". Drażnią mnie ludzie kupujący tony żarcia przed świętami (nawet jeden dzień, w którym sklepy są nieczynne, np 15 sierpnia stanowi przyczynę wyładowanych z górką wózków w marketach). Po świętach/ wolnych dniach widuję sporo wyrzuconych produktów spożywczych i potraw w śmietniku. A szlag mnie trafia, gdy widzę poniewierający się w śmietniku chleb. Jeśli nawet nie ma się pomysłu na jego wykorzystanie, zawsze można pokroić na kawałeczki i wyrzucić kaczkom/łabędziom w parku. Może to mi zostało z dzieciństwa, ale moja śp. Babcia dostawała szału, gdy ktoś nie szanował chleba. Jeśli komuś upadła kromka, należało ją podnieść i odłożyć do specjalnego woreczka na czerstwe pieczywo. Wyrzucanie jedzenia wydaje mi się karygodne w świetle faktu, że tyle ludzi umiera z głodu.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 524 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
2015-09-04, 21:22 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 529
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
o tak jeden dzień wolnego a dzień przed tłumy w sklepach i każdy z pełnym wózkiem u mnie w domu nigdy się tego nie praktykowało, i teraz ja jak wiem że w następny dzień będzie wszystko zamknięte sprawdzam czy potrzebuję coś kupić na ten jeden dzień i wyglądam zazwyczaj w sklepie jak niedoinformowana bo ja z garstką zakupów a wszyscy wokół obładowani
|
2015-09-04, 21:24 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 1 484
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Staram się nie wyrzucać jedzenia i przestrzegać terminów ważności.
|
2015-09-04, 21:35 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Staram się robić i jeść niż wyrzucać (do tej pory pamiętam jak z małego mięska wyszedł mi gar zupy, który jadłem przez tydzień ), ale tak to jest jak się jest studentem. Jednakże, nie wyobrażam sobie zjedzenia czegoś jeśli widzę, że się nie nadaje, bo dziwny smak czy zapach.
Zdarza mi się zjeść czasem coś po terminie, ale z reguły wiem kiedy i na co mogę sobie pozwolić bez rewolucji w żołądku.
__________________
And we danced And we cried And we laughed And had a really, really, really good time Take my hand, let's have a blast And remember this moment for the rest of our lives |
2015-09-04, 21:39 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Dobrego jedzenia nie wyrzucam. Przeterminowane, nieświeże, zepsute - ląduje w koszu. Zakupy robię na bieżąco, nie kupuję hurtowych ilości jedzenia, żeby zalegało mi w lodówce bez sensu. Więc dużo nie wyrzucam. Generalnie nie lubię marnowania jedzenia.
__________________
Jesteś! |
2015-09-04, 21:41 | #27 |
BLACK&WHITE
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Nie wyrzucam jedzenia, bo kupujemy na biezaco. Zawsze wszystko jest pozarte nim zdazy sie zepsuc.
Jak cos laduje w smieciach to ewentualnie resztuweczki z talerza,co by zlewu nie zapchac. |
2015-09-04, 21:44 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Ja nie przywiązuję dużej wagi do jedzenia, tzn dla mnie ważne, żebym nie była głodna. Zdarzyło się, że mama trochę poszalała z bigosem, a połowa domowników gdzieś wybyła na dłużej i jadłyśmy to chyba 4 dni czy nawet 5. No i marudziła coś, że już tyle dni ten bigos, a ja nawet nie zauważyłam, że ciągle jemy to samo
|
2015-09-04, 21:48 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
ja kupuję pół chleba albo max 6 bułek - bo ile mogą zjeść dwie osoby?
Mąż za to kupuje cały chleb i czasem jeszcze bułki dorzuca. Strasznie mnie tym wkurza, bo potem sporo pieczywa ląduje w koszu na śmieci.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-09-04, 22:09 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
|
Dot.: Wyrzucanie jedzenia
Wyrzucam jak cos sie zepsuje, ale raczej rzadko sie to zdarza. Jak mam resztki w lodowce, to staram zrobic sie z tego np.lunch do pracy
---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ---------- [1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52655060]Ja nie przywiązuję dużej wagi do jedzenia, tzn dla mnie ważne, żebym nie była głodna. Zdarzyło się, że mama trochę poszalała z bigosem, a połowa domowników gdzieś wybyła na dłużej i jadłyśmy to chyba 4 dni czy nawet 5. No i marudziła coś, że już tyle dni ten bigos, a ja nawet nie zauważyłam, że ciągle jemy to samo [/QUOTE] Ja mam tak samo, nie przeszkadza mi ten sam jadlospis kilka dni z rzedu. Zreszta nie mialabym serca jeszcze zmuszac tz do kombinowania wymyslnych dan w tygodniu pracy. Jem co jest i nie wybrzydzam, u rodzicow robilam tak samo. |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:02.