Jesienne odchudzanie :)

[maui_92]

No ciężko jest zwłaszcza jak babcia zrobi ten obiad i jak tu jej odmówić

[Beatagr3]

Hej! Można dołączyć?

[Kuroiyuuki]

Ah przekochane babcie u mnie role babci (niestety już dawno odeszła, ale dzieciństwo miałam cudowne) przejęła mama, jak tylko przyjeżdżam do domku to futruje mnie i mówi, że chyba troszkę schudłam, jestem jeszcze młoda to wybiegam, w lipcu zjechałam na caaały miesiąc, można sobie wyobrazić, jakie były tego skutki


Beatagr3 zapraszamy Napisz coś o sobie

[Beatagr3]

Napisane przez Kuroiyuuki

Beatagr3 zapraszamy

Dzięki

Mam dość sporo do zrzucenia przy wzroście 169 mam 78,5 kg . Dietę zaczęłam w środę. Widzę, że ważenie w poniedziałki, u mnie raczej spektakularnego spadku nie będzie (o ile jakikolwiek się pojawi ). Chcę zejść do wagi około 58-60 kg więc sporo przede mną. Pierwszy cel to zobaczyć 6 z przodu (którego dawno nie widziałam).
Jeśli chodzi o dietę to ogólnie zero cukru (dlaczego słodycze są takie dobre? ), przez pierwsze dwa tygodnie postanowiłam też zero pieczywa a później jakieś razowe, dużo warzyw i ogólnie chude jedzenie. Staram się w miarę pilnować kalorii żeby chociaż wyszło to 1400 na dzień. Jak już trochę schudnę to włączę ćwiczenia też.

Miłego dnia!

[Kuroiyuuki]

Napisane przez Beatagr3

Dzięki

Mam dość sporo do zrzucenia przy wzroście 169 mam 78,5 kg . Dietę zaczęłam w środę. Widzę, że ważenie w poniedziałki, u mnie raczej spektakularnego spadku nie będzie (o ile jakikolwiek się pojawi ). Chcę zejść do wagi około 58-60 kg więc sporo przede mną. Pierwszy cel to zobaczyć 6 z przodu (którego dawno nie widziałam).
Jeśli chodzi o dietę to ogólnie zero cukru (dlaczego słodycze są takie dobre? ), przez pierwsze dwa tygodnie postanowiłam też zero pieczywa a później jakieś razowe, dużo warzyw i ogólnie chude jedzenie. Staram się w miarę pilnować kalorii żeby chociaż wyszło to 1400 na dzień. Jak już trochę schudnę to włączę ćwiczenia też.

Miłego dnia!

to ja przy 167 cm ważę 88 kg, czyli 10 kg więcej niż ty, to dopiero jestem stworkiem

[Beatagr3]

Napisane przez Kuroiyuuki

to ja przy 167 cm ważę 88 kg, czyli 10 kg więcej niż ty, to dopiero jestem stworkiem

U mnie zaletą jest to, że tłuszcz rozłożył się w miarę równomiernie, przez co tej wagi aż tak nie widać. O ile nogi mi tak nie przeszkadzają (zawsze były grube ) to brzuch jest moją zmorą.

[Lirael1]

Dziś kolejny udany dzień
Na śniadanie owsianka (1/2 szklanki mleka + 4 łyżki płatków owsianych). Najlepsze śniadanie z możliwych =D przez 4h czuję się najedzona!
Na II śniadanie 1/2 papryki i gruszka.
Zaraz będzie obiadek: kurczak z marchewką
a na wieczór (podwieczorek i kolacja) mam zaplanowane malinki z jogurtem naturalnym =D Naturalna słodycz!

Dziś jestem już za codziennymi ćwiczeniami. W zeszycie do mojego odchudzania (chyba najlepsza ,,pomoc" w postanowieniu jak dla mnie =D) odhaczam kolejne dni, które spędziłam z jakąś aktywnością i już mam ponad 2 tygodnie z tylko jednym brzydkim krzyżykiem Pięknie to wygląda i motywuje!

Jutro oficjalne ważenie =D nie mogę się doczekać!

Napisane przez maui_92

Oj studia raczej nie pomagają w odchudzaniu chyba, że ktoś jest super asertywny

A mnie właśnie bardziej motywuje gdy w 100% sama jestem odpowiedzialna za to co jest w lodówce =D Właśnie jak wracam na domowe obiadki, gdy wszystko co dobre mam podstawione pod nos, to nagle zaczynam tyć, tyć aż rozpacz bierze

Łatwiej samemu pójść do sklepu, kupić tylko to co ma się na liście do planowanych zdrowych posiłków i jeść =D

[lily munster]

Napisane przez maui_92

No ciężko jest zwłaszcza jak babcia zrobi ten obiad i jak tu jej odmówić

Dokładnie. I przecież jak nie zjem tego kawałka cista to będę głodować, a jeszcze gotowa się na mnie obrazić

Napisane przez Beatagr3

Hej! Można dołączyć?

Można, a nawet trzeba, im nas więcej tym lepiej!

Napisane przez Kuroiyuuki

Ah przekochane babcie u mnie role babci (niestety już dawno odeszła, ale dzieciństwo miałam cudowne) przejęła mama, jak tylko przyjeżdżam do domku to futruje mnie i mówi, że chyba troszkę schudłam, jestem jeszcze młoda to wybiegam, w lipcu zjechałam na caaały miesiąc, można sobie wyobrazić, jakie były tego skutki


Beatagr3 zapraszamy Napisz coś o sobie

No ja teraz jestem u rodziców, bo mam stąd jakieś 10 minut piechotą do pracy, a wiadomo, rodzice jedzą ciut inaczej niż ja, a czasem ciężko odmówić tego obiadu mamy No ale planuję sobie jakoś to bardziej rozplanowywać, dam radę
A od przyszłego miesiąca też chciałabym iść na siłownię, chociaż w tym temacie jestem jeszcze kompletnie zielona

[maui_92]

Kuroiyuuki
No matko u mnie tak samo, tak strasznie wychudłaś i zaraz będziesz głodem przymierać

Lirael1
Gratulacje za trzymanie diety No z jednej strony masz racje, nie pomyślałam o tym z tej perspektywy, bo studiuję w tym samym mieście co mieszkam Chodziło mi raczej o piwka, imprezy, namawianie znajomych, robienie projektów do późna no więc co zamawiajmy pizze, jedzmy chipsy ehhh

lily munster
Jeśli się wybierasz na siłownię to warto albo kupić parę godzin z trenerem personalnym albo przewertować internet głównie jakieś forum kulturystyczne i na youtubie jest też dużo filmików z poprawną techniką wykonywania ćwiczeń Chyba atlas ćwiczeń się seria filmów nazywa

Beatagr3
heeej

[lily munster]

Napisane przez maui_92

Kuroiyuuki
No matko u mnie tak samo, tak strasznie wychudłaś i zaraz będziesz głodem przymierać

Lirael1
Gratulacje za trzymanie diety No z jednej strony masz racje, nie pomyślałam o tym z tej perspektywy, bo studiuję w tym samym mieście co mieszkam Chodziło mi raczej o piwka, imprezy, namawianie znajomych, robienie projektów do późna no więc co zamawiajmy pizze, jedzmy chipsy ehhh

lily munster
Jeśli się wybierasz na siłownię to warto albo kupić parę godzin z trenerem personalnym albo przewertować internet głównie jakieś forum kulturystyczne i na youtubie jest też dużo filmików z poprawną techniką wykonywania ćwiczeń Chyba atlas ćwiczeń się seria filmów nazywa

Beatagr3
heeej

O, zerkne chociaż w ogóle myślałam o jakichś zajęciach grupowych na początek.

Ja właśnie upichcilam wersje light sałatki gyros z myślą o jedzeniu w pracy, zawsze brak mi pomysłów na coś dobrego wiec zazwyczaj kończę z sałatką, bo nie lubię podgrzewania w mikrofali :/
A zaraz biorę się za porządki i zrobię jakiś szybki zestaw ćwiczeń żeby ta niedziela nie była aż tak rozpustna

Sent from my C1905 using Tapatalk

[Kuroiyuuki]

Napisane przez maui_92

Chodziło mi raczej o piwka, imprezy, namawianie znajomych, robienie projektów do późna no więc co zamawiajmy pizze, jedzmy chipsy ehhh

właaśnie! alkohol to zło, trzeba go "w mordę lać", przepraszam, musiałam pizzerie 24h/dobę otwarte, dowóz do akademika i tyłek rośnie, znam z autopsji, jeszcze współlokatorka-przyjaciółka w pokoju i rozpusta do białej nocy xD Lodówkę mamy wspólną, a mojej współlokatorki mama robi smaczne, ale tłuste rzeczy, narobi jej i jak na słoika przystało wszystko przywozi i jak tu nie jeść? zawsze robimy obiady razem i wgl. Z moją mamą mam o tyle dobrze, że 99% jedzenia, które przywożę jest surowe i sama gotuje z tego, co mam

[Lirael1]

Napisane przez lily munster

A od przyszłego miesiąca też chciałabym iść na siłownię, chociaż w tym temacie jestem jeszcze kompletnie zielona

Tu się zgodzę z maui_92. Z pozoru wydaje się to banalne, a tam: jaki dylemat przy ciągnięciu obciążnika w dół? =D Ale jak się zagłębi w temat to okazuje się jak ważne jest by np. łokcie były na odpowiedniej wysokości, czy też pamiętać trzeba by pierś była wysunięta do przodu... Samemu na początku jest to chyba nie do pokonania =D potrzebny jest ktoś kto z zewnątrz patrzy i widzi że ten łokieć opada, czy że nie trzyma się odpowiedniej pozycji.
Sama też bym chciała pójść na siłownie, ale właśnie zastanawia mnie koszt takiego trenera personalnego D= Miliona jeszcze nie wygrałam w lotto...

Napisane przez maui_92

Kuroiyuuki
Chodziło mi raczej o piwka, imprezy, namawianie znajomych, robienie projektów do późna no więc co zamawiajmy pizze, jedzmy chipsy ehhh

Hm... Ostatnio byłam na imprezie pożegnalnej (w wąskim gronie, co prawda ale chyba podobnym jak się robi projekty :P) i uprzedziłam wszystkich że no, ja się teraz odchudzam. Dziewczyny pokupowały chipsy, ja kupiłam 2 kiście winogron i banana, którego pokroiłam w talarki =D Nie czułam się poszkodowana że niby jem coś gorszego. Owocki też są smaczne! A chyba każdy przechodził przez etap ,,odchudzam się, dieta!" więc na pewno zrozumieją

[maui_92]

Kuroiyuuki no co Ty ze mną się nie napijesz? No weź są przecież moje urodziny! Oj nie gadaj, pij ! hahaha zuuuo

Lirael1 no właśnie owocki to najlepsza alternatywa

[Beatagr3]

Napisane przez Kuroiyuuki

właaśnie! alkohol to zło, trzeba go "w mordę lać", przepraszam, musiałam pizzerie 24h/dobę otwarte, dowóz do akademika i tyłek rośnie, znam z autopsji, jeszcze współlokatorka-przyjaciółka w pokoju i rozpusta do białej nocy xD Lodówkę mamy wspólną, a mojej współlokatorki mama robi smaczne, ale tłuste rzeczy, narobi jej i jak na słoika przystało wszystko przywozi i jak tu nie jeść? zawsze robimy obiady razem i wgl. Z moją mamą mam o tyle dobrze, że 99% jedzenia, które przywożę jest surowe i sama gotuje z tego, co mam

Heh, ja w akademiku wytrzymałam tylko rok . Teraz ze współlokatorką mamy wspólną lodówkę, ale posiłki wszystkie robimy osobno. Mnie to bardziej jakoś odpowiada , zresztą jej chyba też . Ahh te słoiki, moja mama mi robiła na pierwszym roku bardzo dużo. A jak byłam na drugim to zaprzestała jakoś i muszę sama gotować, co w większości przypadków kończyło się niezdrowymi gotowcami . Teraz jest lepiej i poświęcam troche czasu, żeby zrobić coś zdrowego.

Dzisiejszy dzień udany pod względem diety. Zrobiłam sobie w ramach słodyczy mus cytrynowy. Co prawda troche cukru tam było, ale jakoś specjalnie go nie czułam, no i przesadziłam z cytryną przez co było ciut za kwaśne

[Patastu]

Cześć dziewczyny, czy można jeszcze do Was dołączyć ?
Zmierzyłam się i zważyłam 9. września. Nie jest dobrze, oooj nie... Mam 21 lat i ważę 84kg, mam niedoczynność tarczycy, nic-tylko tyję. W ciągu kilku miesięcy przytyłam ok. 10kg. Zła dieta, stres, lenistwo - i proszę, mamy efekty. Czy jest tutaj ktoś, kto boryka się z niedoczynnością tarczycy i mógłby dać mi promyk nadziei, że można mieć przy tym podkręcony metabolizm i nie tyć w tak szybkim tempie ?
Pozdrawiam Was cieplutko i wierzę, że razem wrócimy do formy

[maui_92]

Patastu witamy razem będziemy się rozprawiać z tymi kilogramami! a jeśli chodzi o tarczycę, moja mama też ma niedoczynność i wystarczyły dobre leki i odrobina aktywności fizycznej, żeby nie przytyć Czytałam ostatnio o kobitce, która z Hashimoto zrzuciła zbędne kilogramy, także da się, pewnie będzie ciężej, ale uda się!

[Kuroiyuuki]

Napisane przez Lirael1

Hm... Ostatnio byłam na imprezie pożegnalnej (w wąskim gronie, co prawda ale chyba podobnym jak się robi projekty :P) i uprzedziłam wszystkich że no, ja się teraz odchudzam. Dziewczyny pokupowały chipsy, ja kupiłam 2 kiście winogron i banana, którego pokroiłam w talarki =D Nie czułam się poszkodowana że niby jem coś gorszego. Owocki też są smaczne! A chyba każdy przechodził przez etap ,,odchudzam się, dieta!" więc na pewno zrozumieją

Ja się wstydze mówić, że odchudzam się Mam wrażenie, że wtedy ludzie tylko patrzą i myślą: "ja tak objadałaś się, tyłka z kanapy nie ruszyłaś to teraz masz". Wole wtedy po prostu mniej jeść lub wgl

Napisane przez maui_92

Kuroiyuuki no co Ty ze mną się nie napijesz? No weź są przecież moje urodziny! Oj nie gadaj, pij ! hahaha zuuuo

"Kochani" znajomi

Napisane przez Beatagr3

Heh, ja w akademiku wytrzymałam tylko rok . Teraz ze współlokatorką mamy wspólną lodówkę, ale posiłki wszystkie robimy osobno. Mnie to bardziej jakoś odpowiada , zresztą jej chyba też . Ahh te słoiki, moja mama mi robiła na pierwszym roku bardzo dużo. A jak byłam na drugim to zaprzestała jakoś i muszę sama gotować, co w większości przypadków kończyło się niezdrowymi gotowcami . Teraz jest lepiej i poświęcam troche czasu, żeby zrobić coś zdrowego.

Dzisiejszy dzień udany pod względem diety. Zrobiłam sobie w ramach słodyczy mus cytrynowy. Co prawda troche cukru tam było, ale jakoś specjalnie go nie czułam, no i przesadziłam z cytryną przez co było ciut za kwaśne

Dla mnie już po takim czasie, to akademik jak drugi dom. Z współlokatorką przyjaźnie się, razem mamy wspólnych znajomych, niedaleko siebie mieszkamy (w rodzinnych stronach), więc mamy jak dają jedzenie, to zawsze jest więcej, bo "jeszcze dla współlokatorki", taka "doszywana siostra" więc w sumie ciężko tak lodówkę podzielić Moja mama ze słoików nigdy nie zrezygnuje, nawet jak starsza siostra przyjeżdża (już skończyła studia), to zawsze ją zasłoikuje

A jak robisz mus cytrynowy?

Napisane przez Patastu

Cześć dziewczyny, czy można jeszcze do Was dołączyć ?
Zmierzyłam się i zważyłam 9. września. Nie jest dobrze, oooj nie... Mam 21 lat i ważę 84kg, mam niedoczynność tarczycy, nic-tylko tyję. W ciągu kilku miesięcy przytyłam ok. 10kg. Zła dieta, stres, lenistwo - i proszę, mamy efekty. Czy jest tutaj ktoś, kto boryka się z niedoczynnością tarczycy i mógłby dać mi promyk nadziei, że można mieć przy tym podkręcony metabolizm i nie tyć w tak szybkim tempie ?
Pozdrawiam Was cieplutko i wierzę, że razem wrócimy do formy

Zapraszamy Kiedyś moja lekarka kazała mi iść na badania pod kątem niedoczynności tarczycy, pójść poszłam, krew pobrali i miałam na wydruku adres strony i "login z hasłem", żeby sprawdzić wyniki, to skończyło się na tym, że sprawdziłam, ogarnęłam jakie są normy (w necie) i tyle, niby mieściłam się w górnych granicach, ale do lekarza nie poszłam, chyba bałam się

[lily munster]

Napisane przez Patastu

Cześć dziewczyny, czy można jeszcze do Was dołączyć ?
Zmierzyłam się i zważyłam 9. września. Nie jest dobrze, oooj nie... Mam 21 lat i ważę 84kg, mam niedoczynność tarczycy, nic-tylko tyję. W ciągu kilku miesięcy przytyłam ok. 10kg. Zła dieta, stres, lenistwo - i proszę, mamy efekty. Czy jest tutaj ktoś, kto boryka się z niedoczynnością tarczycy i mógłby dać mi promyk nadziei, że można mieć przy tym podkręcony metabolizm i nie tyć w tak szybkim tempie ?
Pozdrawiam Was cieplutko i wierzę, że razem wrócimy do formy

Witamy, witamy Razem damy radę

Napisane przez Beatagr3

Dzisiejszy dzień udany pod względem diety. Zrobiłam sobie w ramach słodyczy mus cytrynowy. Co prawda troche cukru tam było, ale jakoś specjalnie go nie czułam, no i przesadziłam z cytryną przez co było ciut za kwaśne

Ojej, mus cytrynowy brzmi pysznie, podzielisz się przepisem?

Napisane przez Kuroiyuuki

Ja się wstydze mówić, że odchudzam się Mam wrażenie, że wtedy ludzie tylko patrzą i myślą: "ja tak objadałaś się, tyłka z kanapy nie ruszyłaś to teraz masz". Wole wtedy po prostu mniej jeść lub wgl

Powiem Ci, ze ja trochę też, jeszcze ze względu na to, że podejśc było kilka z różnymi skutkami i mam wrażenie, że jak ktoś to znowu słyszy to sobie myśli, że leń i i tak mi się nie uda.

[maui_92]

lily munster, Kuroiyuuki mam tak samo jeśli chodzi o znajomych, "już ja wiem jak Ty się odchudzasz", 'taaa jasne' kurde przykro się tego słucha, ale potem człowiek dochodzi do wniosku, że faktycznie to już któreś podejście i to nieudane. No ale jednak takie słuchanie przygnębia, a jak dla mnie kończy się to zanurkowaniem w słodyczach

[maui_92]

Witam z rana

Jako, że dzisiaj dzień ważenia to : 66,2kg
Ale jestem na siebie wściekła przez 2 tygodnie obijania przytyłam prawie 2 kg...
Dzisiaj dieta, już jestem po śniadaniu, a od jutra idę na siłownię.

[Beatagr3]

Hej!

Napisane przez Kuroiyuuki

A jak robisz mus cytrynowy?

Napisane przez lily munster

Ojej, mus cytrynowy brzmi pysznie, podzielisz się przepisem?

Ja robiłam według przepisu z tej strony: http://mytastykitchen.weebly.com/str...-mus-cytrynowy
Dodałam mniej cukru i w sumie cukier puder to był. No i tam pisze 2 cytryny, ale chyba powinno być dwie małe cytryny ewentualnie jedna duża. Jakby dać trochę więcej żelatyny to wyszłaby fajna pianka

Stanęłam na wagę i jest spadek . Aktualnie mam 77,7 kg więc prawie kilogram mniej od środy. Ale prawdziwa radość będzie jak schudnę przynajmniej 3 kg, bo wiadomo, że to już nie tylko woda . Muszę się jeszcze pomierzyć, bo właśnie najlepiej widać spadki po centymetrach

[Lirael1]

Napisane przez Kuroiyuuki

Ja się wstydze mówić, że odchudzam się Mam wrażenie, że wtedy ludzie tylko patrzą i myślą: "ja tak objadałaś się, tyłka z kanapy nie ruszyłaś to teraz masz". Wole wtedy po prostu mniej jeść lub wgl

Jeśli są to takie wredoty by tak źle myśleć, to na pewno podobnie myślą gdy widzą że dla niepoznaki o swoich prawdziwych celach, sięgasz po kolejne jedzonko przy nich... A takie osoby są na prawdę mało warte i nie trzeba się nimi przejmować =/ Każdy patrzy na ludzi przez pryzmat siebie i zawsze myśli ,,jeśli ja mogłam, to znaczy że ona też i to tylko jej wina!" Trzeba być w czyjejś skórze by na prawdę zrozumieć problem z którym boryka się druga osoba Dlatego wg. mnie trzeba powiedzieć sobie jasno: tylko dla siebie JA jestem najważniejsza.
Musisz postanowić że nie zrezygnujesz aż nie osiągniesz celu Nie bacząc na innych i to co sobie mogą pomyśleć. Wg.tego co mówisz oni Cię hamują. Nieświadomie, ale powstrzymują Cię przed dotrzymaniem danego sobie słowa. Więc musisz sama odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla Ciebie ważniejsze: Ich opinia którą i tak mają już w głowie, czy Twoje dobro, Twoje samopoczucie i Twój cel

<aj jaka ja przemądrzała xDD... Ale może dlatego że dziś na liczniku zobaczyłam 72,3 czyli kg mniej niż tydz. temu a myślałam że będzie zastój Ale nie złamałam się, odmówiłam sobie nawet ciasta, ćwiczyłam codziennie, przestrzegałam posiłków. >

[maui_92]

Beatagr3, Lirael1 gratuluję spadków

[Patastu]

Ja postanowiłam zważyć się pod koniec września/na początku października. Nie chcę popadać w huraoptymizm ani zawieść się na sobie. Postanowiłam jeść znowu 5 posiłków dziennie, każdy posiłek wzbogacony o witaminki, ćwiczę i dużo spaceruję. Dzisiaj idę na aqua aerobik Nie mogę się doczekać!
A co do tematu o znajomych-negatywne komentarze, czy Wasz negatywny odbiór reakcji znajomych często wynika z kompleksów, pokażcie im, a przede wszystkim sobie, że dacie radę! Ja dzielę się tym z moim chłopakiem, który sam zresztą leci dzisiaj na basen ze mną
Pijemy dużo wody, czerwona herbata w ruch, spinamy pośladki i do dzieła!

[alarunka]

Witam po krótkiej nieobecności

Gratuluję wszystkim rezultatów.

Mój weekend był tragiczny, jadłam co popadnie i polało się moorze wódki. Ale już od dziś jestem u siebie więc szykuję sobie obiad. Tak dawno nie jadłam jajek sadzonych..

[Kuroiyuuki]

Napisane przez Lirael1

Jeśli są to takie wredoty by tak źle myśleć, to na pewno podobnie myślą gdy widzą że dla niepoznaki o swoich prawdziwych celach, sięgasz po kolejne jedzonko przy nich... A takie osoby są na prawdę mało warte i nie trzeba się nimi przejmować =/ Każdy patrzy na ludzi przez pryzmat siebie i zawsze myśli ,,jeśli ja mogłam, to znaczy że ona też i to tylko jej wina!" Trzeba być w czyjejś skórze by na prawdę zrozumieć problem z którym boryka się druga osoba Dlatego wg. mnie trzeba powiedzieć sobie jasno: tylko dla siebie JA jestem najważniejsza.
Musisz postanowić że nie zrezygnujesz aż nie osiągniesz celu Nie bacząc na innych i to co sobie mogą pomyśleć. Wg.tego co mówisz oni Cię hamują. Nieświadomie, ale powstrzymują Cię przed dotrzymaniem danego sobie słowa. Więc musisz sama odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla Ciebie ważniejsze: Ich opinia którą i tak mają już w głowie, czy Twoje dobro, Twoje samopoczucie i Twój cel

<aj jaka ja przemądrzała xDD... Ale może dlatego że dziś na liczniku zobaczyłam 72,3 czyli kg mniej niż tydz. temu a myślałam że będzie zastój Ale nie złamałam się, odmówiłam sobie nawet ciasta, ćwiczyłam codziennie, przestrzegałam posiłków. >

Tu bardziej chodzi o mnie, to moje wymysły, boje się po prostu, że właśnie tak mogą pomyśleć, choć wiem, że tak by nie było, trochę chore, ale to cała ja Zawsze widzę, tą "gorszą stronę"

Napisane przez Beatagr3

Hej!




Ja robiłam według przepisu z tej strony: http://mytastykitchen.weebly.com/str...-mus-cytrynowy
Dodałam mniej cukru i w sumie cukier puder to był. No i tam pisze 2 cytryny, ale chyba powinno być dwie małe cytryny ewentualnie jedna duża. Jakby dać trochę więcej żelatyny to wyszłaby fajna pianka

Stanęłam na wagę i jest spadek . Aktualnie mam 77,7 kg więc prawie kilogram mniej od środy. Ale prawdziwa radość będzie jak schudnę przynajmniej 3 kg, bo wiadomo, że to już nie tylko woda . Muszę się jeszcze pomierzyć, bo właśnie najlepiej widać spadki po centymetrach

Dziękuje za przepis i gratuluje spadków!

Napisane przez Patastu

Ja postanowiłam zważyć się pod koniec września/na początku października. Nie chcę popadać w huraoptymizm ani zawieść się na sobie. Postanowiłam jeść znowu 5 posiłków dziennie, każdy posiłek wzbogacony o witaminki, ćwiczę i dużo spaceruję. Dzisiaj idę na aqua aerobik Nie mogę się doczekać!
A co do tematu o znajomych-negatywne komentarze, czy Wasz negatywny odbiór reakcji znajomych często wynika z kompleksów, pokażcie im, a przede wszystkim sobie, że dacie radę! Ja dzielę się tym z moim chłopakiem, który sam zresztą leci dzisiaj na basen ze mną
Pijemy dużo wody, czerwona herbata w ruch, spinamy pośladki i do dzieła!

Tu się zgodzę, jestem mega zakompleksiona i np. jeśli ktoś prawi mi komplement, to dla mnie puste słowa, bo i tak "wiem swoje, jak wyglądam i wgl".


A ja dziś połowę dnia przesiedziałam w bibliotece Nie zjadłam śniadania, więc zaraz biorę się za robienie obiadku Dzisiaj wydrukowałam "workout calendar" do T25 na A3

[maui_92]

Patastu to tylko pogratulować ukochanego

alarunka matko a ja właśnie ostatnio jem za dużo jajek muszę przystopować, bo to aż nadmiar...

---------- Dopisano o 16:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Dziewczyny co Wy na to, żeby dla dodatkowej motywacji wstawić fotki swoich wymarzonych sylwetek? Na pewno każda z Was gdzieś taką ma

[Kuroiyuuki]

Napisane przez maui_92

Dziewczyny co Wy na to, żeby dla dodatkowej motywacji wstawić fotki swoich wymarzonych sylwetek? Na pewno każda z Was gdzieś taką ma

Ja nie mam takiej po prostu jak widzę jakieś zdjęcie, to tylko mówię, że to i tamto ma ładne, "mamo kup mi taki brzuch" i tyle

[lily munster]

Napisane przez Lirael1

Jeśli są to takie wredoty by tak źle myśleć, to na pewno podobnie myślą gdy widzą że dla niepoznaki o swoich prawdziwych celach, sięgasz po kolejne jedzonko przy nich... A takie osoby są na prawdę mało warte i nie trzeba się nimi przejmować =/ Każdy patrzy na ludzi przez pryzmat siebie i zawsze myśli ,,jeśli ja mogłam, to znaczy że ona też i to tylko jej wina!" Trzeba być w czyjejś skórze by na prawdę zrozumieć problem z którym boryka się druga osoba Dlatego wg. mnie trzeba powiedzieć sobie jasno: tylko dla siebie JA jestem najważniejsza.
Musisz postanowić że nie zrezygnujesz aż nie osiągniesz celu Nie bacząc na innych i to co sobie mogą pomyśleć. Wg.tego co mówisz oni Cię hamują. Nieświadomie, ale powstrzymują Cię przed dotrzymaniem danego sobie słowa. Więc musisz sama odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla Ciebie ważniejsze: Ich opinia którą i tak mają już w głowie, czy Twoje dobro, Twoje samopoczucie i Twój cel

<aj jaka ja przemądrzała xDD... Ale może dlatego że dziś na liczniku zobaczyłam 72,3 czyli kg mniej niż tydz. temu a myślałam że będzie zastój Ale nie złamałam się, odmówiłam sobie nawet ciasta, ćwiczyłam codziennie, przestrzegałam posiłków. >

Nie przemądrzała tylko bardzo dobrze mówisz! Czasami żałuję, ze nie mam tu na miejscu jakiejś koleżanki, która zrozumie moją walkę a kilogramami, wyciągnie na spacer albo nawet na bueganie (chociaż ja nie cierię biegać) ale po prostu kogoś, kto zje ze mną tę marchewkę zamiast chipsów

Napisane przez Kuroiyuuki

Ja nie mam takiej po prostu jak widzę jakieś zdjęcie, to tylko mówię, że to i tamto ma ładne, "mamo kup mi taki brzuch" i tyle

Jak już Ci kupi to niech mi da namiary, gdzie kupiła

Ja dziś bez grzechów dietowych, zaczęłam dzień od owsianki, zapisywałam grzecznie co zjadłam i dobrnęłam do końca dnia. Pierwszy dzień z Shaunem zaliczony, czas na herbatę i lenistwo

[maui_92]

lily munster i jak cardio? ostro do końca ? ja też nienawidzę biegać przydałby się ktoś taki i o baaardzo

Kuroiyuuki też się zgłaszam, zróbmy zamówienie zbiorowe wyjdzie taniej, może dadzą jakąś zniżkę

A ja mam swój ideał: Steph Pacca no ciało jak dla mnie super
ideal.jpg