Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. X

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

Pewnie że tak, a w jakiej branży szukasz pracy? jeśli można spytać?

[love_wizaz]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5272820 4]Pewnie że tak, a w jakiej branży szukasz pracy? jeśli można spytać?[/QUOTE]

Obecnie koncze prace mgr. Pedagogika, wiem porazka (zeby jeszcze to byla przedszkolna ehh)

zielonymigotek a Ty czasem nie mieszkasz w łodzi ?

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

mieszkam, a czyżbyś i ty była z tego miasta?

[love_wizaz]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5272874 1]mieszkam, a czyżbyś i ty była z tego miasta?[/QUOTE]

mieszkalam, obecnie wrocilam do domu rodzinnego, ok 40 km od lodzi.

niestety nie jest to wdzieczne miasto do szukania zatrudnienia

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

Trzeba wierzyć, że znajdzie się pracę, kiedyś.

[summer_overture]

Cześć, dziewczyny,

mam nadzieję, że przyjmujecie nowych członków, bo przypadkiem na was trafiłam i poczułam, że muszę się uaktywnić. Nie chcę tu uprawiać jakiegoś ekshibicjonizmu czy czarnowidztwa, ale jestem znękana i załamana brakiem pracy, najbardziej pewnie cierpi moje ego i poczucie wartości.
Jest to dla mnie potwornie wstydliwa kwestia, więc nie mam z kim dzielić tego problemu, dlatego strasznie się ucieszyłam, jak zobaczyłam ten wątek. No i mam wreszcie takie poczucie, że nie jestem ostatnim człowiekiem na ziemi, który pozostaje baz pracy.

Z góry przepraszam, jeśli wcięłam się w jakąś dyskusję bezpardonowo i jestem zbyt bezpośrednia

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

fajnie, że jesteś, wiem jak nisko potrafi spaść poczucie wartości, ja po roku niepracowania już czuję się nikim, dosłownie. Ważne żeby się nie załamywać i nie poddawać, bo jeśli człowiek się załamie to o depresje nie trudno, a w grupie raźniej, bo człowiek widzi, że nie tylko on jeden ma taki problem, a tysiące ludzi.

[cyanide sun]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5273502 7]fajnie, że jesteś, wiem jak nisko potrafi spaść poczucie wartości, ja po roku niepracowania już czuję się nikim, dosłownie. Ważne żeby się nie załamywać i nie poddawać, bo jeśli człowiek się załamie to o depresje nie trudno, a w grupie raźniej, bo człowiek widzi, że nie tylko on jeden ma taki problem, a tysiące ludzi.[/QUOTE]

znam to.

[love_wizaz]

Dziewczyny rozumiem was. Ja wczesniej tez dlugo nie pracowalam, teraz z kolei jestem dwa miesiace bez pracy. Ale jedyne co mozna zrobic to nie poddawac sie, tylko szukac wytrwale.

[kakamaka]

Napisane przez Osterhase

W mojego doświadczenia wynika, że to dobry pomysł. Chyba, że nie będziesz w stanie szybko dojechać na rozmowę o pracę jeśli Cię zaproszą, to wtedy słaby.

Dama tak robiłam. Z tym, że to ryzyko, bo wtedy więcej zaproszeń dostajesz, ale musisz pokryć koszty dojazdów na rozmowy - w sumie wydałam na to kupę kasy, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.

Z dojazdem na rozmowy nie będzie problemu, bo jestem w stanie dojechać w przeciągu 1-1,5 h.

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5272568 4]Pomysł z przeprowadzką jest dobry o ile cię na to stać. Sama się przeprowadziłam do innego miasta. Musisz przeliczyć, czy z wypłaty której zarobisz będzie cię stać na:
- wynajem mieszkania, ceny kawalerek to od 1200 zł w wzwyż + kaucja często równa wartości 2 czynszów, czyli ok 2400 zł
- chyba że znajdziesz bursę, ośrodek dla studentów, który cię przyjmie to będziesz płacić mniej, około 300- 350zł za mieszkanie z współlokatorami i kontrolowanymi wyjściami, co przy pracy stałej i różnych porach jest okropną zmorą (ale te bursy i internaty są dla licealistów, więc inne wymogi)
- kwestia czy rodzice cię utrzymują jest ważna - będzie ci łatwiej, jak mogą cię wspomóc finansowo (ja tego nie miałam), bo wtedy oni opłacają ci pierwszy czynsz na mieszkanie i nie musisz na czynsz+kaucje+życie brać pożyczki. I pamiętaj, z reguły płatność jest za mieszkania do 10 każdego miesiąca, czyli zanim dostaniesz wypłatę.

Miasta nie musisz wpisywać. Ale 3 miesiące bez żadnej odpowiedzi to naprawdę krótko, ja szukam rok. Nie przejmuj się ja ciągle wysłuchuję jak "łatwo o pracę". Najlepsze zawsze będą komentarze ludzi, którzy nigdy nie znaleźli się w takiej sytuacji. Trzeba je olać, bo inaczej się zwariuje.[/QUOTE]

Na początek myślałam o wynajęciu jakiegoś pokoju w mieszkaniu. Pieniądze na start mam na szczęście uskładane, więc z tym nie będzie problemu.

Napisane przez summer_overture

Cześć, dziewczyny,

mam nadzieję, że przyjmujecie nowych członków, bo przypadkiem na was trafiłam i poczułam, że muszę się uaktywnić. Nie chcę tu uprawiać jakiegoś ekshibicjonizmu czy czarnowidztwa, ale jestem znękana i załamana brakiem pracy, najbardziej pewnie cierpi moje ego i poczucie wartości.
Jest to dla mnie potwornie wstydliwa kwestia, więc nie mam z kim dzielić tego problemu, dlatego strasznie się ucieszyłam, jak zobaczyłam ten wątek. No i mam wreszcie takie poczucie, że nie jestem ostatnim człowiekiem na ziemi, który pozostaje baz pracy.

Z góry przepraszam, jeśli wcięłam się w jakąś dyskusję bezpardonowo i jestem zbyt bezpośrednia

Czuję się tak samo jak Ty, staram się sobie wmawiać, że od tego nie zależy poczucie wartości, ale niestety nie zawsze udaje mi się stosować to w praktyce... najgorsze, że zaczęłam unikać ludzi, bo już mam alergię na te ciągłe pytania czy w końcu sobie znalazłam pracę

[BlackCherryLBN]

U mnie bez zmian. Pieniędzy na Staże nie ma, nie wiadomo kiedy się pojawia. Więc siedzę w sklepie, Przeglądając strony z Ogłoszeniami. Ogólnie masakra jest :-( nie ma żadnych ogłoszeń do których mogłabym pasować. Fatalnie :-(

[summer_overture]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5273502 7]fajnie, że jesteś, wiem jak nisko potrafi spaść poczucie wartości, ja po roku niepracowania już czuję się nikim, dosłownie. Ważne żeby się nie załamywać i nie poddawać, bo jeśli człowiek się załamie to o depresje nie trudno, a w grupie raźniej, bo człowiek widzi, że nie tylko on jeden ma taki problem, a tysiące ludzi.[/QUOTE]


Dzięki, cieszę się, że ktoś to rozumie, bo mam wrażenie, że moja rodzina kompletnie nie dostrzega problemu typu: jak sobie nie znajdę zaraz pracy to wyskoczę przez balkon, tudzież: nie mam po co rano wstawać z łóżka, life sucks.
Najgorsze jest to, że szukam pracy poniżej swoich kompetencji, więc wydawało mi się, że nietrudno będzie coś znaleźć, codziennie wysyłam/wysyłałam CV i wiecie co? NIKT się nawet nie odezwał. A ja zachodzę w głowę, o co chodzi...

Napisane przez kakamaka

Z dojazdem na rozmowy nie będzie problemu, bo jestem w stanie dojechać w przeciągu 1-1,5 h.



Na początek myślałam o wynajęciu jakiegoś pokoju w mieszkaniu. Pieniądze na start mam na szczęście uskładane, więc z tym nie będzie problemu.



Czuję się tak samo jak Ty, staram się sobie wmawiać, że od tego nie zależy poczucie wartości, ale niestety nie zawsze udaje mi się stosować to w praktyce... najgorsze, że zaczęłam unikać ludzi, bo już mam alergię na te ciągłe pytania czy w końcu sobie znalazłam pracę

Ja tak samo - w niedzielę impreza rodzinna i wiem, że wszyscy będą tylko o tym rozmawiać. A jakiś czas temu mój dziadek powiedział: "Jak można nie mieć/nie móc znaleźć pracy?!".
Porażka... dostałam jedną jedyną ofertę pracy - odezwali się z IBM, ale praca jest we Wrocławiu, w moim przypadku nie ma szans na wyjazd.

Napisane przez BlackCherryLBN

U mnie bez zmian. Pieniędzy na Staże nie ma, nie wiadomo kiedy się pojawia. Więc siedzę w sklepie, Przeglądając strony z Ogłoszeniami. Ogólnie masakra jest :-( nie ma żadnych ogłoszeń do których mogłabym pasować. Fatalnie :-(

BlackCherry, po nicku wnoszę, że TEŻ jesteś z Lublina, hmm?? Jeśli tak to łączę się z tobą w bólu i jeśli chodzi ci o pieniądze z UP to tragedia, nawet nie będę komentować, bo kiedyś byłamw UP raz w tygodniu, teraz olałam to. Kompletnie nic nie są w stanie zaproponować, ja pytałam o pracę, staż, szkolenie, cokolwiek, co da mi jakieś zajęcie. I nic. Od pół roku słyszę tę samą propozycję - pracownik biurowy z językiem niemieckim i ostatnio już nie wytrzymałam i powiedziałam kobiecie za biurkiem, że chyba tego niemieckiego zacznę się uczyć.

[BlackCherryLBN]

Napisane przez summer_overture

BlackCherry, po nicku wnoszę, że TEŻ jesteś z Lublina, hmm?? Jeśli tak to łączę się z tobą w bólu i jeśli chodzi ci o pieniądze z UP to tragedia, nawet nie będę komentować, bo kiedyś byłamw UP raz w tygodniu, teraz olałam to. Kompletnie nic nie są w stanie zaproponować, ja pytałam o pracę, staż, szkolenie, cokolwiek, co da mi jakieś zajęcie. I nic. Od pół roku słyszę tę samą propozycję - pracownik biurowy z językiem niemieckim i ostatnio już nie wytrzymałam i powiedziałam kobiecie za biurkiem, że chyba tego niemieckiego zacznę się uczyć.

Tak tak, Lublin- stolica call center i galerii handlowych ;-)

Najgorsze, że nie wiadomo kiedy jakas kasa się pojawi. Myślę, że nie ma co liczyć na nich :-/ a szkoda bo mam pracodawcę, który by mnie przyjął na staż.
Ogólnie jakieś oferty w internecie są, ale zazwyczaj na sprzedawcę a mnie to nie interesuje bo w sklepie teraz dorabiam. Jak do końca roku nic się nie wyklaruje z pracą to zacznę rozważać inne miasta.

Zaczynam tęsknic za studiami ;-)

[Rysaaa]

Hej,
Podczytuję was już od dłuższego czasu
i dołączam do grona bezrobotnych. Rzuciłam niecierpianą przeze mnie pracę i rozpoczynam intensywne poszukiwania nowej.

Powodzenia wszystkim szukającym pracy

[summer_overture]

Napisane przez BlackCherryLBN

Tak tak, Lublin- stolica call center i galerii handlowych ;-)

Najgorsze, że nie wiadomo kiedy jakas kasa się pojawi. Myślę, że nie ma co liczyć na nich :-/ a szkoda bo mam pracodawcę, który by mnie przyjął na staż.
Ogólnie jakieś oferty w internecie są, ale zazwyczaj na sprzedawcę a mnie to nie interesuje bo w sklepie teraz dorabiam. Jak do końca roku nic się nie wyklaruje z pracą to zacznę rozważać inne miasta.

Zaczynam tęsknic za studiami ;-)

Hahaha Black Cherry świetnie podsumowałaś Lublin, to niestety jest sedno tego miasta.
A i jeszcze jeśli chodzi o UP - najczęściej mają tam oferty dla mechaników, budowlańców, fryzjerów i sprzedawców. Czasem jakaś sprzątaczka mignie i to tyle. Mam wrażenie, że raczej poważni pracodawcy nie zgłaszają się do UP i nie ma co liczyć, że znajdzie się tam jakąś ciekawą ofertę.

[charlotte89]

Dziewczyny, idę jutro na rozmowę o pracę do pewnej firmy. Pocztą pantoflową dowiedziałam się, że duże znaczenie ma dla nich znajomość języków obcych. Oba wymagane znam, ale zdecydowanie nie na poziomie biegłym, a raczej średnio-zaawansowanym W CV oczywiście uwzględniłam tą informacje, ale mimo to stresuję się, że będę mieli wobec mnie znacznie większe oczekiwania.. Oprócz tych nieszczęsnych języków spełniam jednak wszystkie inne wymagania i posiadam odpowiednie doświadczenie. Myślicie, że w razie czego warto powiedzieć wprost, że potrzebowałabym trochę czasu, żeby odświeżyć sobie te języki?

[invisible_01]

Napisane przez charlotte89

Dziewczyny, idę jutro na rozmowę o pracę do pewnej firmy. Pocztą pantoflową dowiedziałam się, że duże znaczenie ma dla nich znajomość języków obcych. Oba wymagane znam, ale zdecydowanie nie na poziomie biegłym, a raczej średnio-zaawansowanym W CV oczywiście uwzględniłam tą informacje, ale mimo to stresuję się, że będę mieli wobec mnie znacznie większe oczekiwania.. Oprócz tych nieszczęsnych języków spełniam jednak wszystkie inne wymagania i posiadam odpowiednie doświadczenie. Myślicie, że w razie czego warto powiedzieć wprost, że potrzebowałabym trochę czasu, żeby odświeżyć sobie te języki?

Jaki poziom średnio-zaawansowany? Raczej B1 czy B2? Płynnie się komunikujesz, czy raczej od dawna nie używałaś tych języków i trochę się przycinasz? Moim zdaniem wszystko zależy od tego, w jakim stopniu dane języki wykorzystywane są w tej pracy. U mnie bez angielskiego ani rusz, ponieważ codzienna komunikacja w firmie ma miejsce tylko w tym języku, po angielsku działa nam cały system. Plus każdy z nas musi znać biegle drugi język, bo na co dzień z tym językiem się pracuje. Niektórzy z moich znajomych używają jednak języków obcych dużo rzadziej i - owszem, sprawdzano je na rozmowie - ale nie przywiązywano do nich AŻ tak wielkiej wagi, bo po angielsku jedynie raz na jakiś czas trzeba napisać maila czy wykonać telefon.

[charlotte89]

Napisane przez invisible_01

Jaki poziom średnio-zaawansowany? Raczej B1 czy B2? Płynnie się komunikujesz, czy raczej od dawna nie używałaś tych języków i trochę się przycinasz? Moim zdaniem wszystko zależy od tego, w jakim stopniu dane języki wykorzystywane są w tej pracy. U mnie bez angielskiego ani rusz, ponieważ codzienna komunikacja w firmie ma miejsce tylko w tym języku, po angielsku działa nam cały system. Plus każdy z nas musi znać biegle drugi język, bo na co dzień z tym językiem się pracuje. Niektórzy z moich znajomych używają jednak języków obcych dużo rzadziej i - owszem, sprawdzano je na rozmowie - ale nie przywiązywano do nich AŻ tak wielkiej wagi, bo po angielsku jedynie raz na jakiś czas trzeba napisać maila czy wykonać telefon.

Raczej B2, jeszcze jakis czas temu płynnie mówiłam, ale teraz zaczynam się przycinać W dotychczasowej pracy miałam z nimi wyłącznie bierną styczność - sporo czytałam i pisałam, ale to wszystko..

[Farisss]

Ja dostałam też fajną ofertę, poniekąd związaną z moim wykształceniem i leżę z językiem. Wymagany jest, bo o ile w biurze można sobie po polsku mówić, o tyle kontakt z klientem tylko po angielsku. Maile to nie problem, z rozumieniem też nie mam problemu, ale mówienie to dla mnie hardkor, przycinam się i w ogóle to się boję mówić. I niestety tak to jest jak się nie uczy/nie ma kontaktu z językiem. Strasznie mi szkoda tej oferty

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Farisss, nie poddawaj sie. Jesli praca jest super i speliasz wymagania, a jedynie jezyka sie boisz to co Ci szkodzi wyslac CV? A jak jezyk znasz to jakos sie i do mowienia przelamiesz jak bedzie potrzeba.

[charlotte89]

Napisane przez Farisss

Ja dostałam też fajną ofertę, poniekąd związaną z moim wykształceniem i leżę z językiem. Wymagany jest, bo o ile w biurze można sobie po polsku mówić, o tyle kontakt z klientem tylko po angielsku. Maile to nie problem, z rozumieniem też nie mam problemu, ale mówienie to dla mnie hardkor, przycinam się i w ogóle to się boję mówić. I niestety tak to jest jak się nie uczy/nie ma kontaktu z językiem. Strasznie mi szkoda tej oferty

I co planujesz w tej sytuacji zrobić? Będziesz mimo wszystko próbowała aplikować?

[201703060948]

Dziewczyny, jeśli zameldowana jestem w, i dowód osobisty mam z, powiedzmy woj. wielkopolskiego, natomiast pracuję na umowę o pracę w Warszawie to do której kasy chorych muszę się zwrócić jeśli potrzebuję jakiegoś zaświadczenia albo Europejskiej Karty Ubezp. Zdrowotnego? Do mazowieckiej czy wielkopolskiej?

[lazada]

Napisane przez Osterhase

Dziewczyny, jeśli zameldowana jestem w, i dowód osobisty mam z, powiedzmy woj. wielkopolskiego, natomiast pracuję na umowę o pracę w Warszawie to do której kasy chorych muszę się zwrócić jeśli potrzebuję jakiegoś zaświadczenia albo Europejskiej Karty Ubezp. Zdrowotnego? Do mazowieckiej czy wielkopolskiej?

Europejską kartę ubezpieczenia możesz wyrobić w dowolnym oddziale.

[syklamen]

Ja z kolei zastanawiam się nad przekwalifikowaniem, może jakimś studium, a nawet nowymi studiami. Ewentualnie własny biznes. Pracuję w zawodzie krotko, ale poznałam już trochę specyfikę tego zawodu 'od środka', żałuję że przed pójściem na te studia nie wiedziałam tego, co wiem teraz. Tak jak pisalam na rozmowie mówiono co innego, potem okazało się, że będzie inaczej i ciągle dowiaduje się o nowych zmianach.
Tryb pracy, godziny pracy, zajęte weekendy, raczej niska stawka, brak czasu dla siebie, dla rodziny i znajomych, rutyna i brak możliwości rozwoju to wszystkie cechy mojej pracy. Niedobrze mi się robi, jak sobie myślę, że miałabym tak całe życie pracować. Żałuję, że nie zostałam nauczycielem - to zawsze chciałam robić,ale nasluchalam się i naczytałam, że pedagogika jest beznadziejna i jest jak jest.

[charlotte89]

Byłam na spotkaniu w tej firmie, o ktorej pisałam ostatnio. Rozmowa bardziej z cyklu "zainteresowało nas Pani CV" niż "mamy dla Pani pracę", ale mimo to była to najbardziej profesjonalna i miła rozmowa, w jakiej uczestniczyłam. Tak jak się spodziewałam został poruszony temat znajomosci języków i powiedziałam szczerze, że z komunikacja nie mam problemów, ale nie jest to jeszcze poziom C1 czy C2, na co stwierdzili, że na początek jest to dla nich wystarczające Mam nadzieje, że faktycznie zachowają moje CV i odezwa się, jak będą kogos poszukiwali

[20160901857]

Nie wiem czy wysyłać cv jak nie spełniam warunku koniecznego, skoro chodzi o lata doświadczenia w dosyć wąskiej dziedzinie wiem, że wiele nie tracę, ale boję się, że gdybym chciała do nich aplikować w przyszłości to bede stracona...

[Summerflower22]

Gdybyście dziewczyny potrzebowały to można tutaj porównać zarobki do tego ile zarabiają inni na podobnym stanowisku. Mam nadzieję że się przyda xD

http://www.wynagrodzenia.pl/obw.php/p.323

[enka999]

Napisane przez syklamen

Ja z kolei zastanawiam się nad przekwalifikowaniem, może jakimś studium, a nawet nowymi studiami. Ewentualnie własny biznes. Pracuję w zawodzie krotko, ale poznałam już trochę specyfikę tego zawodu 'od środka', żałuję że przed pójściem na te studia nie wiedziałam tego, co wiem teraz. Tak jak pisalam na rozmowie mówiono co innego, potem okazało się, że będzie inaczej i ciągle dowiaduje się o nowych zmianach.
Tryb pracy, godziny pracy, zajęte weekendy, raczej niska stawka, brak czasu dla siebie, dla rodziny i znajomych, rutyna i brak możliwości rozwoju to wszystkie cechy mojej pracy. Niedobrze mi się robi, jak sobie myślę, że miałabym tak całe życie pracować. Żałuję, że nie zostałam nauczycielem - to zawsze chciałam robić,ale nasluchalam się i naczytałam, że pedagogika jest beznadziejna i jest jak jest.

a co studiowałaś? i gdzie pracujesz?

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

Dziś zadzwoniła do mnie pani, z firmy do której aplikowałam jaki czas temu i powiedziała, że nie ma oferty pracy na stanowisko grafika, tylko coś pomiędzy, fajna oferta, bardzo mi się spodobała. Niestety nie mam co składać CV, ponieważ wymagania biegle angielski a ja dopiero się uczę. Zapytałam, czy może jest możliwość pracy i nauki tego języka - nie ma takowej możliwości.

[201703060948]

Napisane przez nouvelle90

Nie wiem czy wysyłać cv jak nie spełniam warunku koniecznego, skoro chodzi o lata doświadczenia w dosyć wąskiej dziedzinie wiem, że wiele nie tracę, ale boję się, że gdybym chciała do nich aplikować w przyszłości to bede stracona...

Pracę, którą wkrótce zaczynam znalazłam w ten sposób.