Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)

[loudres]

Napisane przez namisek1990

Gratuluję rozpakowanym!
Jak wy czas macie klepac?

Dziewczyny myślicie już o następnym dziecku? Ja po porodzie powiedziałam, że nie chce więcej ale teraz myślę że nie chce by byl jedynakiem...

Spokojnie minie ci, ja po pierwszym mówiłam ze nigdy więcej ze nie chce boję się że to straszne. Wszystko minęło przezylam mam super syna i za chwilkę będzie drugi.

Napisane przez Sandrusia91

plastry też odpadają. A co to za implant ?

To implant wielkości zapałki aplikuje się pod skórę na ręce. Podobno tylko lekko wyczuwalny. Koleżanka ma bardzo zadowolona. Ja jednak nie jesyem do końca przekonana i będę brała plastry na początku. Później coś będziemy myśleć. Nigdy nie dam się też namówić na spirale. .

[Virves]

Dziewczyny był ze mną mąż. Starał się jak mógł aby coś mi ulżyć, ale do niego tez jedna mówiła Pan robi to, druga Pan robi tamto. W sumie to chyba najbardziej skupiał się na mnie i na obserwowaniu ktg czy na pewno tętno jeszcze jest u małego.

Tak jak już pisałam zdecydowali się na cc w związku niby owinięcia dwukrotnego pępowiną. Już na sali operacyjnej lekarz do drugiego powiedział, że pępowina nie była w ogóle owinięta. Do mnie tylko ten co prowadził cięcie powiedział " ma Pani bardzo cienka macicę i naturalny poród nie zakończyłby się sukcesem". Wtedy było mi wszystko jedno co gadają chciałam jak najszybciej usłyszeć płacz i zobaczyć małego.

Na sali po operacyjnej mąż wyczytał w karcie "Zanik dolnego odcinka macicy", ale też jakoś wszystko mi było jendo co to tak dokłądnie znaczy.
Uwagę bardzo dużą wzbudziły późniejsze komentarze typu " to Pani jest tą od macicy" albo słowa ordynatora na obchodzie, do lekarza prowadzącego cc
O: aha to ta pani z "TĄ" macicą - po którym to dziecku?
L: To Pani pierwsze dziecko
O: jak to?
L: Pierwsza ciąża poronienie
I tu wymowne spojrzenia na siebie.

Co się okazało, trzy lata temu pierwsza ciąża niestety zakończyła się samoistnym poronieniem przed 12 tyg. Trafiłam do szpitala (innego niż ten) w celu zabiegu i tam panowie doktorzy, a raczej rzeźnicy bo chyba nie znajduje innego określenia tak właśnie mnie "wyczyścili" !!!

Oczywiście lekarze ze szpitala w którym rodziłam nie potwierdzili nic w 100% jednak ich miny, stękania itp dały odczuć, że to nie "taka moja uroda" tylko działanie osób trzecich.
Na koniec usłyszałam, że ta ciąża to cud w sensie że się utrzymała, donosiła i ani ja ani mały nie ucierpieliśmy na tym.

Tak, że taka oto cała historia

[ridja devojka]

Napisane przez Ewelina9033

Dziewczyny ktore juz urodziły Jak to jest, kilka osob mi ostatnio powiedziało że na chłopaczka dlużej się chodzi w ciązy tzn. do terminu albo i kilka dni po, na dziewczynke przed terminem. Jak to u was było?

Ja słyszałam że dziewczyny siedzą dłużej ale ja uparcie nie wierzę w takie wróżby dotyczące kształtów, płci, włosów, zgage itp...

Napisane przez Sandrusia91

a ja skorzystałam wczoraj

i bardzo przyjemmie było nawet
tak długo na to czekaliśmy hihi

A to był pierwszy raz po porodzie? Nie bolało?

Napisane przez namisek1990

Sandra
Moja kolezanka w uk sobie to wszczepila pod skórę na ręce. Mogę dopytac no ale to ciało obce

Tak ale te implanty maja swoje wady mianowicie często się plami. Ja się już trochę boje hormonów. Chciałabym się nauczyć naturalnych metod ale boję się że jestem za mało cierpliwa i niesystematyczna.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[Ewelina9033]

Napisane przez aakkzzii

Oj tak. Najlepsza była moja koleżanka która codziennie na fb zadowala mi to pytanie...

Mnie by raz dwa wyprowadziła z równowagi

[ridja devojka]

Virves to bardzo przykre co piszesz. Najbardziej na świecie nie chciałabym słuchać głupich tekstów o tym ze duszę dziecko albo mam "jakąśtam macice"... pewnie nie masz ma to ochoty ale moim zdaniem mogłabyś spokojnie złożyć skargę. Niestety Tobie to już nie pomoże ale może następnym kobietom juz tak. Mam nadzieje ze szybko zapomnisz o tych trudach i będziesz się już tylko cieszyła dzieckiem.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

A co do telefonów to do mnie tylko tata dzwoni i pyta czy rodzę i podkreśla ze mamy mu dać znać jak tylko zacznę. I babcia od tp zadzwonila 2 razy. A tak to pojedynczy znajomi piszą ale jakoś się to rozkłada i nie jest aż takie męczące.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[Mediona]

Napisane przez Virves

Dziewczyny był ze mną mąż. Starał się jak mógł aby coś mi ulżyć, ale do niego tez jedna mówiła Pan robi to, druga Pan robi tamto. W sumie to chyba najbardziej skupiał się na mnie i na obserwowaniu ktg czy na pewno tętno jeszcze jest u małego.

Tak jak już pisałam zdecydowali się na cc w związku niby owinięcia dwukrotnego pępowiną. Już na sali operacyjnej lekarz do drugiego powiedział, że pępowina nie była w ogóle owinięta. Do mnie tylko ten co prowadził cięcie powiedział " ma Pani bardzo cienka macicę i naturalny poród nie zakończyłby się sukcesem". Wtedy było mi wszystko jedno co gadają chciałam jak najszybciej usłyszeć płacz i zobaczyć małego.

Na sali po operacyjnej mąż wyczytał w karcie "Zanik dolnego odcinka macicy", ale też jakoś wszystko mi było jendo co to tak dokłądnie znaczy.
Uwagę bardzo dużą wzbudziły późniejsze komentarze typu " to Pani jest tą od macicy" albo słowa ordynatora na obchodzie, do lekarza prowadzącego cc
O: aha to ta pani z "TĄ" macicą - po którym to dziecku?
L: To Pani pierwsze dziecko
O: jak to?
L: Pierwsza ciąża poronienie
I tu wymowne spojrzenia na siebie.

Co się okazało, trzy lata temu pierwsza ciąża niestety zakończyła się samoistnym poronieniem przed 12 tyg. Trafiłam do szpitala (innego niż ten) w celu zabiegu i tam panowie doktorzy, a raczej rzeźnicy bo chyba nie znajduje innego określenia tak właśnie mnie "wyczyścili" !!!

Oczywiście lekarze ze szpitala w którym rodziłam nie potwierdzili nic w 100% jednak ich miny, stękania itp dały odczuć, że to nie "taka moja uroda" tylko działanie osób trzecich.
Na koniec usłyszałam, że ta ciąża to cud w sensie że się utrzymała, donosiła i ani ja ani mały nie ucierpieliśmy na tym.

Tak, że taka oto cała historia

O cie. Ale historia. Strasznie mi przykro ze trafilas na takich konowalow

[namisek1990]

Virves
Ja p i e rd o le!!!!!!! Jak to przeczytałam to aż się gotuje. Co to za lekarze!!!! Dzięki Bogu masz zdrowe dziecko. Jedyne co to zazdroszczę, że był z Tobą mąż. Mojego nie wpuścili...

Ridja
No właśnie koleżanka zadowolona. Choć na początku źle jej wsadzili i cala reka ją bolała.

Lourdes
Mam taką cichą nadzieję...

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Małgosia
Współczuję Tobie i innym jeszcze w dwupaku tych telefonów ;( przecież wy same w napięciu a Ci jeszcze wam do pieca dorzucają...

[party_girl7]

Napisane przez misiskuku

We wtorek czeka nas podcinanie wędzidełka - czy ktoraś z Mam to przechodziła i może napisać coś więcej? Ja się tam zapłacze razem z Alusią

Wiem tylko tyle że im wcześniej podcięte tym lepiej. Bratanek miał dopiero w wieku 3 lat i bardzo to przeżywał bo był już świadomy wszystkiego... A u niemowlaka to chwila i nie będzie o tym wcale pamiętał. Nie martw się!

Napisane przez Virves

Dziewczyny był ze mną mąż. Starał się jak mógł aby coś mi ulżyć, ale do niego tez jedna mówiła Pan robi to, druga Pan robi tamto. W sumie to chyba najbardziej skupiał się na mnie i na obserwowaniu ktg czy na pewno tętno jeszcze jest u małego.

Tak jak już pisałam zdecydowali się na cc w związku niby owinięcia dwukrotnego pępowiną. Już na sali operacyjnej lekarz do drugiego powiedział, że pępowina nie była w ogóle owinięta. Do mnie tylko ten co prowadził cięcie powiedział " ma Pani bardzo cienka macicę i naturalny poród nie zakończyłby się sukcesem". Wtedy było mi wszystko jedno co gadają chciałam jak najszybciej usłyszeć płacz i zobaczyć małego.

Na sali po operacyjnej mąż wyczytał w karcie "Zanik dolnego odcinka macicy", ale też jakoś wszystko mi było jendo co to tak dokłądnie znaczy.
Uwagę bardzo dużą wzbudziły późniejsze komentarze typu " to Pani jest tą od macicy" albo słowa ordynatora na obchodzie, do lekarza prowadzącego cc
O: aha to ta pani z "TĄ" macicą - po którym to dziecku?
L: To Pani pierwsze dziecko
O: jak to?
L: Pierwsza ciąża poronienie
I tu wymowne spojrzenia na siebie.

Co się okazało, trzy lata temu pierwsza ciąża niestety zakończyła się samoistnym poronieniem przed 12 tyg. Trafiłam do szpitala (innego niż ten) w celu zabiegu i tam panowie doktorzy, a raczej rzeźnicy bo chyba nie znajduje innego określenia tak właśnie mnie "wyczyścili" !!!

Oczywiście lekarze ze szpitala w którym rodziłam nie potwierdzili nic w 100% jednak ich miny, stękania itp dały odczuć, że to nie "taka moja uroda" tylko działanie osób trzecich.
Na koniec usłyszałam, że ta ciąża to cud w sensie że się utrzymała, donosiła i ani ja ani mały nie ucierpieliśmy na tym.

Tak, że taka oto cała historia

O kurka ja też poronilam tylko dużo później niż Ty, no i po porodzie musiałam być lyzeczkowana, nawet nie wiedziałam że po jednym czyszczeniu można kogoś tak załatwić! Zaczynam się sama bać czy u mnie jest wszystko ok... Do tego nadzerka 2razy wymrażana :/ ale dobrze ze wiesz co jest na rzeczy, będziesz się mogła skonsultować z innymi lekarzami jak wygląda sprawa ewentualnej kolejnej ciąży. W każdym razie dobrze ze poród masz już za sobą i wszystko jest z wami ok!

[Sandrusia91]

Napisane przez ridja devojka

A to był pierwszy raz po porodzie? Nie bolało?

tak

i nie, nie bolało
ale to może dlatego, że tym razem nie byłam szyta ani nic..

bo po 1 ciąży bolało :P no ale wtedy byłam nacięta i mnie szyli.

[malaja86]

Ja nie wiem czy wrócę do tabletek- raczej to by było głupie bo rzeczywiście brałam przez 3 etapy w życiu ale zawsze po max 3 miesiacAch trafiałam na izbę z problemami układu moczowego. Silne nagle bóle wyniki masakryczne. Leczenie w szpitalu i mogłam brać nadal.
Po odstawieniu tabletek przeszliśmy na naturalne metody. Obserwacja śluzu i temp. No ale powiem że zawsze dawałam dodatek 2dni w jedna i druga stronę bo metody się uczyłam. Planowaliśmy ślub wiec skoro już była już data to nie chciałam dziecka przed.
Po 9 miesiącach zaczęliśmy mowić o dziecku i się starać. Z tym, że chyba miałam blokadę, w czwartym cyklu odpuściłam mierzenie temp, patrzyłam na śluz i zaszłam w ciąże.

Nie wiem co po ciąży chyba te straszne gumki ale to do czasu wyregulowania cyklu.

[ridja devojka]

Ja nie znoszę gumek, odbierają mi ochotę. Zresztą nam obojgu.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[Kissmisiaa]

Ja raczej zdecyduje się na tabletki albo plastry w ostateczności gumki.

[malaja86]

Napisane przez ridja devojka

Ja nie znoszę gumek, odbierają mi ochotę. Zresztą nam obojgu.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

My tez, poza tym w gumkami nam nie wychodzi no ale jak zostanie nam szklanka wody, nie chce implantu.

Od 17 znowu mam takie skurcze, tak co 15-20 minut. Bolą że ..... Zobaczymy wzięłam krótka kąpiel i zobaczymy co dalej.
No ale to nie pierwszy raz jak myśle ze to juz....

[namisek1990]

Malaja
Trzymam kciuki!

My skyn używalismy i były ok

[Blondynka17]

Napisane przez Kissmisiaa

Jestem zła... jaki bym podkład nie kupiła czy taki co kosztuje 30 zł czy 100 zł to niesamowicie się świece i podkreśla mi suche skórki.
Przed ciążą nie miałam takich problemów. Teraz strefa t to jedna wielka żarówka.
Mam nadzieje ze po ciąży mi to minie.

A probowalas revlona colorstay? Uzywalam kiedys jak strasznie mi sie pocila twarz i dawal rade

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez melawen

Dołączam do rozpakowanych więcej szczegółów później

Gratulacje

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[melawen]

Napisane przez zuzulka_89

Melawen gratulacje!! Byłaś dzielna! I zazdroszczę, że masz już synka przy sobie

Ja na razie męczę się cały dzień ze straszakami. Bolą, bolą i znikają. Narobią nadziei i cisza...jestem już tym wszystkim mega sfrustrowana.

Ja już nie wierzę w żadne przyspieszacze...Z Tżtem wypróbowaliśmy już wszystko... Szkoda, bo od jutra jestem już bezrobotna i mogę zapomnieć o zasiłku macierzyńskim :-(

Ja miałam takie straszaki co pół godziny z czw/pt i z pt/Sb. Trzeciej nocy juz prawdziwe. To juz oznaką, że niedługo.
Śmiać mi się chce teraz z siebie, że mówiłam, że nie rozpoznam czy to prawdziwa skurcze albo kiedy wody odejdą; )

Napisane przez Ewelina9033

Dziewczyny ktore juz urodziły Jak to jest, kilka osob mi ostatnio powiedziało że na chłopaczka dlużej się chodzi w ciązy tzn. do terminu albo i kilka dni po, na dziewczynke przed terminem. Jak to u was było?

Chyba takiej zależności specjalnie nie ma. Ale jak chcesz zobaczyć jak to było u nas to na pierwszej stronie masz statystyki, które robiłam tam jasno widać.

Jak tak czytam o tych zmianach położnych to się strasznie ciesze, ze trafiłam na skarb.
Rodziłam z moja środowiskową. Specjalnie dla mnie przyjechała. Powiedziała, że mnie nie zostawi, żebym czuła się bezpiecznie. Cały poród była ze mną.
Jak przyjechaliśmy do szpitala podpieli mi ktg i kazali leżeć. Po 5 minutach dotarła do szpitala. Pozwoliła mi chodzić z tym ktg. Dala gaz. Mówiła jak mam oddychać, jak chodzić, żeby mały się dobrze ustawił. Miałam kryzys przy 7 cm bo miałam straszna potrzebę parcia, ale mi zabronila żeby nie popękać,to powiedziała mi jak oddychać żeby była mniejsza. Potem chroniła mi krocze. Była chwila, że coś się zblokowalo, to poruszyła i poszło. Przy partych wytłumaczyła mi co zrobić żeby było efektywnie. Na początku partyvh darłam się nieziemsko, ale powiedziała, że jak mi to pomaga to ok; ) ogólnie Kocham te kobietę i będę jej robić reklamę u każdego kogo znam.
Aha i to wszystko bezinteresownie, bo ja nie zamawialam swojej położnej,ale mamy zamiar jej zapłacić, bo była po prostu bezcenna.

[Kissmisiaa]

Napisane przez Blondynka17

A probowalas revlona colorstay? Uzywalam kiedys jak strasznie mi sie pocila twarz i dawal rade

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------


Gratulacje

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Używałam, jednak wolę go bardziej na zimę niż teraz. Może jakaś bazę musze używać na strefę t.

[Blondynka17]

Napisane przez Kissmisiaa

Macie mój brzuchol w 41 tc

Pieknie powiem ci ze jestem 5 dni po a tesknie troche za tym widokiem ;-)

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[Kissmisiaa]

Napisane przez Blondynka17

Pieknie powiem ci ze jestem 5 dni po a tesknie troche za tym widokiem ;-)

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

A ja chcę Filipa juz

[Blondynka17]

Napisane przez Virves

Ja niestety nie podczas porodu okazało się, ze raczej nie będzie to możliwe. Jednak nawet gdyby było to nie wiem czy bym się decydowała. Ból bólem bo myślałam,że umrę 3 razy a potem jeszcze mnie żywcem rozerwą na strzępy jednak nie to było dla mnie najgorsze. najgorszy był ten strach o małego, że przez niby moje oddychanie duszę go. Co położna to mówiła co innego, jedna że dobrze, druga że źle miałam mętlik w głowie, a teksty typu dusisz dziecko, co robisz itp!!!! niestety nie działały na mnie motywująco. Pod koniec tego całego przedstawienia na chwilę przed tym kiedy zdecydowali się na cc pamiętam jak wpadłam w jakieś drgawki. Całe ciało mi podskakiwało i w ogóle nie mogłam tego opanować. Wiem, ze to reakcja na mega stres i cały czas w głowie miałam hasło że zabijam swoje dziecko. Dziś dziękuję Bogu za to, ze udało się bez szwanku dla niego.

Aha dziewczyny czy Wy od razu po powrocie do domu dodajecie maluchom te witaminy K i D?
Ja mam preparat łączony czyli K+D a na wypisie info, ze K podawać w 2 tyg życia

Dostalam recepte na sama d do 8 dnia zycia a potem do konca 3 miesiaca d+k

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[aakkzzii]

Napisane przez czarownica_tea

Melawen- gratulacje

Aakkzzii- ja karmię piersią i mm i daję D i K razem. Położna i pediatra powiedzieli, że jeśli karmień mm jest mniej niż połowa to trzeba dawać K

U nas byli pierwsi goście zobaczyć Alę. Było bardzo miło, dostała mnóstwo prezentów

Oki dzięki za odp

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez Virves

Dziewczyny był ze mną mąż. Starał się jak mógł aby coś mi ulżyć, ale do niego tez jedna mówiła Pan robi to, druga Pan robi tamto. W sumie to chyba najbardziej skupiał się na mnie i na obserwowaniu ktg czy na pewno tętno jeszcze jest u małego.

Tak jak już pisałam zdecydowali się na cc w związku niby owinięcia dwukrotnego pępowiną. Już na sali operacyjnej lekarz do drugiego powiedział, że pępowina nie była w ogóle owinięta. Do mnie tylko ten co prowadził cięcie powiedział " ma Pani bardzo cienka macicę i naturalny poród nie zakończyłby się sukcesem". Wtedy było mi wszystko jedno co gadają chciałam jak najszybciej usłyszeć płacz i zobaczyć małego.

Na sali po operacyjnej mąż wyczytał w karcie "Zanik dolnego odcinka macicy", ale też jakoś wszystko mi było jendo co to tak dokłądnie znaczy.
Uwagę bardzo dużą wzbudziły późniejsze komentarze typu " to Pani jest tą od macicy" albo słowa ordynatora na obchodzie, do lekarza prowadzącego cc
O: aha to ta pani z "TĄ" macicą - po którym to dziecku?
L: To Pani pierwsze dziecko
O: jak to?
L: Pierwsza ciąża poronienie
I tu wymowne spojrzenia na siebie.

Co się okazało, trzy lata temu pierwsza ciąża niestety zakończyła się samoistnym poronieniem przed 12 tyg. Trafiłam do szpitala (innego niż ten) w celu zabiegu i tam panowie doktorzy, a raczej rzeźnicy bo chyba nie znajduje innego określenia tak właśnie mnie "wyczyścili" !!!

Oczywiście lekarze ze szpitala w którym rodziłam nie potwierdzili nic w 100% jednak ich miny, stękania itp dały odczuć, że to nie "taka moja uroda" tylko działanie osób trzecich.
Na koniec usłyszałam, że ta ciąża to cud w sensie że się utrzymała, donosiła i ani ja ani mały nie ucierpieliśmy na tym.

Tak, że taka oto cała historia

No to można tylko dziękować Bogu za to że ten cud się stal i maluch jest cały i zdrowy i ze ty tez *

[zuzulka_89]

Melawen ja miałam pt i SB takie skurcze. Dziś pojawiły się ale dużo mniej. Poza tym mały dzisiaj jest jakiś spokojniejszy. Po wczorajszym szaleństwie dzisiaj specjalnie go motywuje do ruszania

[CienSkrzydla]

Napisane przez Sandrusia91

to nieee.. chciałam tylko wiedzieć

musze podpytać gina o te zastrzyki bo spirali to się jakoś boję :/

Moja kuzynka zaszła w ciążę przy spirali... I mam chrzesniaka

Napisane przez Virves

Dziewczyny był ze mną mąż. Starał się jak mógł aby coś mi ulżyć, ale do niego tez jedna mówiła Pan robi to, druga Pan robi tamto. W sumie to chyba najbardziej skupiał się na mnie i na obserwowaniu ktg czy na pewno tętno jeszcze jest u małego.

Tak jak już pisałam zdecydowali się na cc w związku niby owinięcia dwukrotnego pępowiną. Już na sali operacyjnej lekarz do drugiego powiedział, że pępowina nie była w ogóle owinięta. Do mnie tylko ten co prowadził cięcie powiedział " ma Pani bardzo cienka macicę i naturalny poród nie zakończyłby się sukcesem". Wtedy było mi wszystko jedno co gadają chciałam jak najszybciej usłyszeć płacz i zobaczyć małego.

Na sali po operacyjnej mąż wyczytał w karcie "Zanik dolnego odcinka macicy", ale też jakoś wszystko mi było jendo co to tak dokłądnie znaczy.
Uwagę bardzo dużą wzbudziły późniejsze komentarze typu " to Pani jest tą od macicy" albo słowa ordynatora na obchodzie, do lekarza prowadzącego cc
O: aha to ta pani z "TĄ" macicą - po którym to dziecku?
L: To Pani pierwsze dziecko
O: jak to?
L: Pierwsza ciąża poronienie
I tu wymowne spojrzenia na siebie.

Co się okazało, trzy lata temu pierwsza ciąża niestety zakończyła się samoistnym poronieniem przed 12 tyg. Trafiłam do szpitala (innego niż ten) w celu zabiegu i tam panowie doktorzy, a raczej rzeźnicy bo chyba nie znajduje innego określenia tak właśnie mnie "wyczyścili" !!!

Oczywiście lekarze ze szpitala w którym rodziłam nie potwierdzili nic w 100% jednak ich miny, stękania itp dały odczuć, że to nie "taka moja uroda" tylko działanie osób trzecich.
Na koniec usłyszałam, że ta ciąża to cud w sensie że się utrzymała, donosiła i ani ja ani mały nie ucierpieliśmy na tym.

Tak, że taka oto cała historia

Przykro mi ze tak Cię "załatwili"...
Ale za takie teksty bym zamordowała... Trzymaj się i wracaj do sił fizycznych i psychicznych

Napisane przez ridja devojka

Ja nie znoszę gumek, odbierają mi ochotę. Zresztą nam obojgu.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

A my gumki lubimy i w sumie nie mogę się doczekać powrotu do nich bo mam wrażenie ze wtedy Tz poświęca mi więcej uwagi


Rany jak mnie matka wkurzyla dziś... Dostałam opieprz ze się przy niej z Tz przytulimy czy cmokniemy. Bo ona jest sama i jej na złość robimy.
A obiecałam sobie ze nie będę się denerwowac bo może przez stres i napięcie jakie mi towarzyszy mały nie chce wyjść...

Boję się wywoływania... Synku wychodz już...

[aakkzzii]

Napisane przez malaja86

My tez, poza tym w gumkami nam nie wychodzi no ale jak zostanie nam szklanka wody, nie chce implantu.

Od 17 znowu mam takie skurcze, tak co 15-20 minut. Bolą że ..... Zobaczymy wzięłam krótka kąpiel i zobaczymy co dalej.
No ale to nie pierwszy raz jak myśle ze to juz....

Wiec trzymam kciuki

[malaja86]

CienSkrzydła jestem w szoku

[aakkzzii]

Wasze dzieci mają sny ? Moja właśnie śni

[Blondynka17]

Napisane przez aakkzzii

Wasze dzieci mają sny ? Moja właśnie śni

Moj to takie szneki wali jak spi ze tylko siedziec i sie glapic

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[namisek1990]

Aakkzzii
Mojemu różne rzeczy się śnią chyba czasami przez sen krzyknie

[aakkzzii]

No właśnie. Moja to otwiera oczy w trakcie i białka widać trochę to przerażające

[namisek1990]

Jupi mały przespal 4 i pół godziny!!!

---------- Dopisano o 01:47 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Kurde pobyl aktywny pół godziny 10 minut cyca i poszedł spać :/ i to ciężko go wybudzic. Dziwne...