Koty - część XI

[201610310857]

Dzieki .
Nie musze isc do sklepu) w piwnicy mam kartonowe pudla po przeprowadzce
Wyprouje jak tylko bede w domu!

[lucyohlucy]

haha, prawda z kartonami Zostalo nam kilka z przeprowadzki i teraz nie mamy serca ich wyrzucic bo chlopaki je uwielbiaja. I tak sie walaja po domu.

[esfira]

Napisane przez lucyohlucy

Też chętnie dołączę jako świeża mama dwójki kocurów

Zbigniew (szary) i Geralt (bialy jak na wiedzmina przystalo) zamieszkali z nami 3 tygodnie temu i jak na razie żyje nam się razem dobrze. Chłopcy mają 5 miesięcy i są braćmi. Bawią się razem jak szaleni.

Jeszcze powoli ogarniamy czym najlepiej ich karmić i co jest na rynku. Ogólnie nie są strasznie wybredni i zdecydowanie uwielbiają surowe mielone mięsko (mieszam je z suchym jedzeniem, bo samego suchego potrafią nie ruszyć) Poszukuję więc jakichś chrupków lepszej jakości.

To tyle jezeli chodzi o przywitanie

Edeldredzia Czesc Dinozaurze

Geralt to troche taki koci "Hitler" zaczes na bok i wąsik
słodkie kocurki

[lucyohlucy]

Napisane przez esfira

Geralt to troche taki koci "Hitler" zaczes na bok i wąsik
słodkie kocurki

Ha! Ktoś ze znajomych też to zauważył W sumie ma zapędy na bezwzględnego tyrana... przy misce żarcia. Oj już widzę że będziemy musieli pilnować jego wagi...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Moj wczoraj zezarl pol ogona pluszowego szczura i dzis rano pieknie saneczkowal z lazienki do kuchni nawet nie wiem kiedy on tak maltretowal tego szczura, chyba w nocy. Najwazniejsze ze wyszlo i ze ogon niewypchany wata

[navioe]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;52872777]Moj wczoraj zezarl pol ogona pluszowego szczura i dzis rano pieknie saneczkowal z lazienki do kuchni nawet nie wiem kiedy on tak maltretowal tego szczura, chyba w nocy. Najwazniejsze ze wyszlo i ze ogon niewypchany wata[/QUOTE]

Myślałam, że prawdziwego szczura my mamy szczurki i nasze koty żyją z nimi w zgodzie jest siedzenie pół dnia przed klatką i obczajanie, co robią ich mali przyjaciele

[zakonna]

Taaa... przyjaciele... Potencjalny obiad siedzi za kratkami, a koty siedzą i knują, jak obiad wydostać.
Ja bym chciała świnkę morską, ale nie będę niewinnego gryzonia narażać na życie w wiecznym stresie.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez navioe

Myślałam, że prawdziwego szczura my mamy szczurki i nasze koty żyją z nimi w zgodzie jest siedzenie pół dnia przed klatką i obczajanie, co robią ich mali przyjaciele

Tak mojego tz kot tez tak siedzial przy klatce, kot to potencjalny morderca :P raz jednego szczura prawie przez szczeble wyciagnal, na szczescie tz to zobaczyl i zapobiegl sytuacji

[201610310857]

Ja mialam kiedys szczurki, ale szybko mi zmarly (((

[kahoko hino]

u nas by nie przeżyły, choć ja bardzo lubię gryzonie...

a szczurki moja kota wciąga cały czas - robię jej na szydełku i ona ma na ich punkcie świra

[Vivienne]

Napisane przez Malla

Koty, które miały ze mną jakąkolwiek styczność, tak już miewają
Masz jakieś nowe foty?

No co, obiad robi, bo kota zjadła...

Nie mam nic, pancia zaniedbuje swoje obowiązki.

... ale kota nie zjadła, bo prawie nie jada miesa

[navioe]

Szczurki można dobrze wyszkolić wiem, że pewnie z chęcią by je przekąsiły, chociaż nie wiem czy nie było by na odwrót. Widzialam kilka walk szczurów na necie, plus dodatkowo we Francji, gdzie szczury były naprawdę wszędzie. a kociaki mają dopiero niecałe cztery miechy kontra dwu letnie szczury to nie wiem dla kogo było by te starcie bardziej stratne. dlatego jak na poczatku wychodziliśmy na więcej niż godzinę to zamykaliśmy klatkę ze szczurami w innym pomieszczeniu dopóki TŻ porządnie nie zabezpieczył klatki.
Jutro mam zamiar pierwszy raz podać im jajko (tzn. żółtko), myślicie, że takim maluchom nie zaszkodzą?

[daktylek1987]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;52872777]Moj wczoraj zezarl pol ogona pluszowego szczura i dzis rano pieknie saneczkowal z lazienki do kuchni nawet nie wiem kiedy on tak maltretowal tego szczura, chyba w nocy. Najwazniejsze ze wyszlo i ze ogon niewypchany wata[/QUOTE]

Maniek też ostatnio pozbawił myszę ogona (w ogóle mysz wyglądała jakby ją walec rozjechał). Ogonka nie znalazłam
Jakiś czas temu zeżarł też długie piórko, oderwał od myszki. Piórko wróciło do nas po ok. 2 godzinach



Taka mała-duża (mała bo zajmie kilka minut, a duża, bo dużo znaczy) prośba. Jakbyście miały chęć i chwilkę, to proszę o zagłosowanie:
http://pomozstawiamynalapy.pl
To jest Fundacja, dzięki której mam Maniutka, naprawdę fajni, oddani sprawie ludzie. Dużo robią dla kociaków. Sporo ostatnio przeszli, kilka epidemii wirusów, zalanie niedawno odnawianej kociarni. Mogą dostać zapas karmy na 3 miesiące.
Dziękuję

[lucyohlucy]

ImageUploadedByWizaz Forum1443084731.873714.jpgImageUploadedByWizaz Forum1443084785.316763.jpgImageUploadedByWizaz Forum1443084828.889047.jpgImageUploadedByWizaz Forum1443084869.758627.jpg

Próba załączania zdjeć z telefonu

[Kusum]

Napisane przez daktylek1987

Maniek też ostatnio pozbawił myszę ogona (w ogóle mysz wyglądała jakby ją walec rozjechał). Ogonka nie znalazłam
Jakiś czas temu zeżarł też długie piórko, oderwał od myszki. Piórko wróciło do nas po ok. 2 godzinach



Taka mała-duża (mała bo zajmie kilka minut, a duża, bo dużo znaczy) prośba. Jakbyście miały chęć i chwilkę, to proszę o zagłosowanie:
http://pomozstawiamynalapy.pl
To jest Fundacja, dzięki której mam Maniutka, naprawdę fajni, oddani sprawie ludzie. Dużo robią dla kociaków. Sporo ostatnio przeszli, kilka epidemii wirusów, zalanie niedawno odnawianej kociarni. Mogą dostać zapas karmy na 3 miesiące.
Dziękuję

Poszło.
Głosuje się tutaj: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=18786

Napisane przez lucyohlucy

Załącznik 6058512Załącznik 6058513Załącznik 6058514Załącznik 6058516

Próba załączania zdjeć z telefonu

Niezły masz ten dwupak

[anomia_]

Dziewczyny.
Chciałabym adoptować drugą kociarrę, ale mam problem z przekonaniem męża. Twierdzi, że z dwójką jest dużo roboty, że sobie nie poradzimy, że dwa maluchy (Lili w tej chwili ma 4 miesiące) są jak huragan, że będzie problem z każdym wyjazdem, bo do doglądania jednego kogoś znajdziemy, a do dwójki już nie. Co o tym myślicie? Jak wy sobie radzicie?

Napisane przez lucyohlucy

Załącznik 6058512Załącznik 6058513Załącznik 6058514Załącznik 6058516

Próba załączania zdjeć z telefonu

Przystojniaki!

[Malla]

Jeden czy dwa to żadna różnica... Dopiero jak zachorują oba naraz.

[navioe]

Napisane przez anomia_

Dziewczyny.
Chciałabym adoptować drugą kociarrę, ale mam problem z przekonaniem męża. Twierdzi, że z dwójką jest dużo roboty, że sobie nie poradzimy, że dwa maluchy (Lili w tej chwili ma 4 miesiące) są jak huragan, że będzie problem z każdym wyjazdem, bo do doglądania jednego kogoś znajdziemy, a do dwójki już nie. Co o tym myślicie? Jak wy sobie radzicie?

Ja mam dwa koty i każdemu radzę to samo dopóki Twój kot jest jeszcze młody to będzie mniej problemu z zaakceptowaniem drugiego malca. A dwójka moim zdaniem lepiej się rozwija, Ciabata dopóki była sama była bardzo obrażalska, foszyła się bardzo i nudziła mimo zabawek i stałego naszego zainteresowania, a od kiedy dołączyła do nas Nala zupełnie inny kot. Ma z kim się pobawić, kogo pomiziać i popodgryzać, ma z kim walczyć i szukać miejsc na drzemki. Co do wyjazdów to zostawianie dwóch kotów jest dla nich lepsze niż jakby były w pojedynke, pobawia sie, pospia, podrocza i lepiej to przejda jesli chodzi o jedzenie to nie tracimy dużo wiecej, a przynajmniej jak jedna nie zje a druga już wciągnie wszystko to marsz do drugiej i wszystko wyczyszczone.

[lucyohlucy]

Dwa koty to MNIEJ roboty :Lol: bawią sie razem, ganiają... Przez to maja mniej energii na np niszczenie mebli. Rozwijają sie lepiej, uczą od siebie. Nie nudzą sie kiedy jesteśmy w pracy. Polecam parkę wszystkim, najlepiej od początku i najlepiej takie, które juz sie znają.

Wydatki na jedzenie, żwirek itp nie są drastycznie większe.

Koty i tak będziemy pewnie ubezpieczać żeby sie nie pozbyć oszczędności w razie częstych wypraw do weta.

I ile radości z dwupaku

ImageUploadedByWizaz Forum1443106576.764565.jpg

[Karmenka]

Napisane przez anomia_

Dziewczyny.
Chciałabym adoptować drugą kociarrę, ale mam problem z przekonaniem męża. Twierdzi, że z dwójką jest dużo roboty, że sobie nie poradzimy, że dwa maluchy (Lili w tej chwili ma 4 miesiące) są jak huragan, że będzie problem z każdym wyjazdem, bo do doglądania jednego kogoś znajdziemy, a do dwójki już nie. Co o tym myślicie? Jak wy sobie radzicie?

Dwa kociaki to dwa razy więcej szczęścia. Wcale nie robią więcej szkody niż jeden, a wręcz przeciwnie. Jak Kasia była sama i zostawała bez opieki to niszczyła kwiatki czy coś zrzucała ze stołu, ogólnie psociła bardzo z nudów. Polowała też na nasze ręce i stopy a gryzła czasem mocno. A od kiedy jest Runej to bawią się razem, nie niszczą nic, nie gryzą nas tylko siebie nawzajem. Wydatki na jedzenie i żwirek są trochę większe, bo oba jedzą zupełnie inaczej, tzn Kasia nie chce suchego a Runej mokrego. Koszty związane ze sterylizacją też będą podwójne ale poza tym same plusy. I nie wiem co to za argument, że jedynym kotem ktoś się zajmie a dwoma nie.


Dziś pani z mieszkania nad moją pracą wypadł kot. Schował się pod schodami i miauczał przeraźliwie, aż wyszłam. Pyszczek miał poobdzierany biedaczek. A babka wyszła i jeszcze sobie ze mną żartuje, że jak kiedyś jej znów wyskoczy to już będę wiedziała skąd. Masakra.

[lucyohlucy]

Karmenka - zwierzak WYPADŁ i sie poobijał a ta baba sie nawet nie przejęła biedakiem?

[201610310857]

A my dzisiaj mielismy leniwe popoludnie i nadrabialismy odcinki mjm.
Buce i Bobkowi sie nie podobaly, Jakies nudnawe byly

[201610310857]

[Karmenka]

Napisane przez lucyohlucy

Karmenka - zwierzak WYPADŁ i sie poobijał a ta baba sie nawet nie przejęła biedakiem?

Nie wiem czy się przejęła. Może próbowała tym żartem rozluźnić atmosferę bo ja się dosyć przejęłam. Ogólnie kawał kota to był, zadbany, maine coon chyba ale na 4 łapy to on nie spadł, krew mu leciała pod nosem, w środku też mógł się połamać.

Edit. Czy to możliwe że podczas zabawy kocimiętką kot mógł trochę popuścić? Bo nie wiem czy usiadł w misce czy skinął ale miał mokrą dupę i był to jego pierwszy raz z dragami.

[esfira]

Napisane przez Karmenka

Dziś pani z mieszkania nad moją pracą wypadł kot. Schował się pod schodami i miauczał przeraźliwie, aż wyszłam. Pyszczek miał poobdzierany biedaczek. A babka wyszła i jeszcze sobie ze mną żartuje, że jak kiedyś jej znów wyskoczy to już będę wiedziała skąd. Masakra.

super ekstra boki zrywać
Ostatnio na wsi musiałam zajmować się wiejskim kotem rodzinnym, który "coś słabo się czuje", okazało się, że nie może zrobić kupy, od kiedy? pewnie od dwóch tygodni. Skończyło się na wożeniu do lecznicy i lewatywie pod narkozą, nadal nie wiadomo, czy kot wyzdrowieje, ale mnie nie ma na wsi na stałe, a do Warszawy go nie mam jak wziąć. Rodzina sama by nic z tym nie zrobiła, tylko by filozoficznie patrzyli i kiwali głową- no słaby, no pewnie zdechnie... Ale trzeba przyznać, że są konsekwentni przynajmniej, bo jak sami są chorzy, to też nie chodzą do lekarza

[nitka0208]

Pamietacie jak pytalam o porady odnosnie slabeuszka w naszym miocie ktorego musialam wykarmic i faszerowac lekami bo mi umierala na rekach? Wlasnie siostra wyslala mi fotki pieknek kici ktora ma sie swietnie i za przyjaciela ma kilkuletniego psa ktory nie moze bez niej zyc obrazek jak z internetu jak sie gonia i zaczepiaja i oto i ona

ImageUploadedByWizaz Forum1443136575.809197.jpg

Z chatakteru cala mamusia Siostra pisze Nela zrobila tak i tak a ja zawsze odpisuje Matylda robi tak samo roznia sie tylko umaszczeniem

[nitka0208]

Napisane przez Edeldredzia

Piekne

[navioe]

Napisane przez nitka0208

Pamietacie jak pytalam o porady odnosnie slabeuszka w naszym miocie ktorego musialam wykarmic i faszerowac lekami bo mi umierala na rekach? Wlasnie siostra wyslala mi fotki pieknek kici ktora ma sie swietnie i za przyjaciela ma kilkuletniego psa ktory nie moze bez niej zyc obrazek jak z internetu jak sie gonia i zaczepiaja i oto i ona

Załącznik 6059050

Z chatakteru cala mamusia Siostra pisze Nela zrobila tak i tak a ja zawsze odpisuje Matylda robi tak samo roznia sie tylko umaszczeniem

jaka śliczna, podobna do mojej Ciabatej

[kocurzyca]

Napisane przez nitka0208

Pamietacie jak pytalam o porady odnosnie slabeuszka w naszym miocie ktorego musialam wykarmic i faszerowac lekami bo mi umierala na rekach? Wlasnie siostra wyslala mi fotki pieknek kici ktora ma sie swietnie i za przyjaciela ma kilkuletniego psa ktory nie moze bez niej zyc obrazek jak z internetu jak sie gonia i zaczepiaja i oto i ona

Załącznik 6059050

Z chatakteru cala mamusia Siostra pisze Nela zrobila tak i tak a ja zawsze odpisuje Matylda robi tak samo roznia sie tylko umaszczeniem

Napisane przez navioe

jaka śliczna, podobna do mojej Ciabatej

Jakie piękności

[zakonna]

Piękne kotałki pokazujecie