Jak załatwić zwolnienie z wf na studiach

[skazana_na_bluesa]

żałosna to jest forma młodych ludzi, którzy dopiero co idą na studia. też sądziłam, ze to bzdura, ale jak miałam do zrobienia wf w tym roku to zaliczyłam opad szczęki, że ludzie młodsi ode mnie o jakieś 5-6 lat są tak mało sprawni fizycznie. później to się odbije na nich ze zdwojoną siłą.

psychiatra nie ma nic do zwolnień z wfu, także tego. jakby to powiedzieć - nie jego działka, a ew. wysiłek fizyczny wpływa pozytywnie na psychikę.

[Pigeons]

Napisane przez Mileva_

Spróbuj w przychodni, potem ewentualnie prywatnie. Zależy z jakich powodów nie chcesz chodzić - jeśli po prostu nie chcesz, może warto pochodzić na coś lajtowego. Jeśli nie masz czasu lub po prostu organicznie nie znosisz wf (w ostatnim przypadku może je wypisać psychiatra i na dodatek takie zwolnienie jest nie do podważenia), nie ma sensu się katować dla idei.

Swoją drogą zawsze się zastanawiam, czy wf na studiach wymyślił totalny debil czy jakiś sfrustrowany minister - absolwent AWF który nie mógł się pogodzić, że u kolegów ciężko z pracą Zmuszanie dwudziestokilkuletnich ludzi do latania za piłką jest zabawne i żałosne zarazem. Jak w tym wieku ktoś nie jest nauczony dbania o swoje zdrowie i formę, to już raczej się nie nauczy, tym bardziej poprzez durne nakazy.

Geniusz wymyślił. Gdyby nie w-f na studiach i możliwość wyboru ćwiczeń to ciągle myślałabym, że sport to zło. A tak z radością chodziłam sobie na pilates. Inni wybrali taniec, sztuki walki lub basen - każdy znalazł coś dla siebie.

Co do "problemu autorki", najłatwiej będzie chyba pójść gdzieś prywatnie ale i tam pewności nie ma a za wizytę trzeba będzie zapłacić.

[Mileva_]

Napisane przez skazana_na_bluesa

żałosna to jest forma młodych ludzi, którzy dopiero co idą na studia. też sądziłam, ze to bzdura, ale jak miałam do zrobienia wf w tym roku to zaliczyłam opad szczęki, że ludzie młodsi ode mnie o jakieś 5-6 lat są tak mało sprawni fizycznie. później to się odbije na nich ze zdwojoną siłą.

Haaahaha, bo pewnie każdy idzie na studia. Jak ktoś nie studiuje, to o jego formę można dbać mniej, jest mniej ważny. Powinien być obligatoryjny nakaz zaiwaniania na piłkę wodną o 6 rano w sobotę, dla wszystkich, do czterdziestki!!!!111oneon ejedenscie

Postrzeganie dwudziestolatków jako dzieci o które wciąż trzeba dbać i im NAKAZYWAĆ jest nie powiem, dość modne, choć mniej modne niż kretyńskie I potem mamy trzydziestoletnie niedojdy.

Napisane przez skazana_na_bluesa

psychiatra nie ma nic do zwolnień z wfu, także tego. jakby to powiedzieć - nie jego działka, a ew. wysiłek fizyczny wpływa pozytywnie na psychikę.

Może na jakimś za... eee, tego, w małych przytulnych społecznościach taka opinia jeszcze pokutuje.

Koleżanka poszła do liceum z nerwicą, o którą przyprawił ją wf, ale według twojej jak zwykle wiarygodnej interpretacji to pewnie pozytywny wpływ. W każdym razie w porównaniu z ewidentnym stanem co niektórych - dość łagodny.

Napisane przez Pigeons

Geniusz wymyślił. Gdyby nie w-f na studiach i możliwość wyboru ćwiczeń to ciągle myślałabym, że sport to zło. A tak z radością chodziłam sobie na pilates. Inni wybrali taniec, sztuki walki lub basen - każdy znalazł coś dla siebie.

Na pilates można chodzić po godzinach, klubów, choćby osiedlowych, jest sporo.

Nie każdy potrzebuje uświadomienia, że ćwiczenia to nie jest samo zło. Już widzę, jak pomaga to sobie uświadomić odrabianie pańszczyzny w swfis, tak jakby uczelnie i bez tej bredni nie były zadłużone po uszy.

[GdyKochamy]

U mnie jak się miało zwolnienie to się grało w szachy. Mieliśmy 10 rodzajów spotu do wyboru, więc jak koleżanka miała duże problemy zdrowotne, wybrała gimnastykę i się nie męczyła. Ruch jest potrzebny w życiu. Wykształcony człowiek powinien o tym wiedzieć.

[Fleur_D]

Najpierw dowiedz się jakie masz opcje do wyboru. Jeśli miałabyś jakieś lajtowe zajęcia, a zamiast tego musiałabyś chodzić na jakąś rehabilitację lub zdawać trudny egzamin z teorii, to może warto się zastanowić.

Nie będę hipokrytką i nie będę prawić ci kazań, sama miałam zwolnienie, bo akurat byłam po operacji, ale nie uważam, że upoważnia mnie to czucia się lepiej niż osoby z lewymi zwolnieniami.

To musi być kardiolog? Może łatwiej byłoby u jakiegoś okulisty, ortopedy, ogólnie u lekarza, który leczy częściej występujące schorzenia.

[musicae]

Pomysł z tym psychiatra jest super. Ale mam udawać przed nim lęk przed WF czy poprosić o lewe

[Pigeons]

Napisane przez Mileva_

Nie każdy potrzebuje uświadomienia, że ćwiczenia to nie jest samo zło. Już widzę, jak pomaga to sobie uświadomić odrabianie pańszczyzny w swfis, tak jakby uczelnie i bez tej bredni nie były zadłużone po uszy.

Jak ktoś nie potrzebuje uświadamiania, to się tylko ucieszy, że ma fajne zajęcia za darmo (lub za niewielką dopłatą).

Mi taki szeroki wachlarz zajęć pomógł się przekonać do aktywności fizycznej i patrząc po znajomych wiem, że takich osób jest więcej. Dla wielu studia były pierwszym momentem gdy sami mogli wybrać to co im odpowiada. Warto więc chociażby spróbować i przejrzeć ofertę uczelni.

[201609141113]

Na mojej uczelni na szczęście nie było żadnych bzdetów typu komisja czy egzamin teoretyczny z wf połowa dziewczyn miała zwolnienia zwykłe lekarskie i tyle.koniec. nie musiały wcale przychodzić. Ale to też nie jest powiedziane,że w Twojej szkole tak będzie.Śmiało wybierz się do lekarza specjalisty np. z niby bolącą kostką,że miałaś skręconą,a dalej Cię boli.Ewentualnie prosto z mostu na wizycie mów o co chodzi,najlepiej u jakiegoś młodego. Nie namawiam do chodzenia na wf bo całe życie go nienawidzę także doskonale to rozumiem.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale nikt ci nie wypisze lewego zwolnienia.

Really?

[kisielova]

na mojej uczelni byly honorowane tylko zwolnienia z serii-po operacji, udokumentowane dlugotrwale leczenie etc. znam jedna osobe, ktora miala zwolnienie na studiach magisterskich i musiala chodzic na teorie. skonczylo sie kampania wrzesniowa.

sama nie przepadam za grupowymi cwiczeniami ale na studiach wybralam stretching i nie zaluje, bo byla to przyjemna aktywnosc, ktora nie konczyla sie brakiem oddechu do konca dnia, ani niewiadomo jakim upoceniem, ktore przeszkadzaloby na koleknych zajeciach.

[aminasz]

Napisane przez musicae

Zdrowie zależy od genów. Poza tym sport nie jest wart świeczki bo np dla mnie zdrowie nic nie znaczy. Pale jak smok od gimnazjum, odżywiam się samymi frytkami i burgerami., nigdy nie wykonywałam nawet gimnastyki i dobrze mi. Jak młodo umrę to trudno zresztą na coś trzeba umrzeć. Dlatego nieziemsko denerwuje mnie ten wf. Zmuszanie dorosłych ludzi do ćwiczonek Lol

nie wierzę w to, co przeczytałam

zobaczymy jak będziesz śpiewać za 30 lat

[klempaa]

Napisane przez aminasz

nie wierzę w to, co przeczytałam

zobaczymy jak będziesz śpiewać za 30 lat

Cicho. Trumna i warstwa ziemi wygłusza

[Tallan]

Napisane przez Mileva_

Spróbuj w przychodni, potem ewentualnie prywatnie. Zależy z jakich powodów nie chcesz chodzić - jeśli po prostu nie chcesz, może warto pochodzić na coś lajtowego. Jeśli nie masz czasu lub po prostu organicznie nie znosisz wf (w ostatnim przypadku może je wypisać psychiatra i na dodatek takie zwolnienie jest nie do podważenia), nie ma sensu się katować dla idei.

Swoją drogą zawsze się zastanawiam, czy wf na studiach wymyślił totalny debil czy jakiś sfrustrowany minister - absolwent AWF który nie mógł się pogodzić, że u kolegów ciężko z pracą Zmuszanie dwudziestokilkuletnich ludzi do latania za piłką jest zabawne i żałosne zarazem. Jak w tym wieku ktoś nie jest nauczony dbania o swoje zdrowie i formę, to już raczej się nie nauczy, tym bardziej poprzez durne nakazy.

Miałam 3 semestry wf na pierwszym stopniu, od 1 roku, i to jeszcze było w miarę spoko. Choć zajęcia były na poziomie tych szkolnych: na siłowni przyrządy tylko dla połowy grupy, dziewczyny z basenu musiały zaliczać plywanie na czas itd.
Za to kiedy byłam na drugim stopniu pan rektor w łaskawości swojej postanowił uszczęśliwić nas kolejnym wf. Na 3 semestrze 2 stopnia gdzie byliśmy po uszy zagrzebani w pracach magisterskich, część prowadziła badania w Polsce, a duża część oprócz wszystkiego pracowała. I to już było zdecydowanie mniej fajne.
Na dodatek przez 5 lat studiów miałam raptem 1 język obcy. Przez 4 semestry, czyli tyle samo co wf...
Więc nie wynosiłabym tego uniwersyteckiego wf na piedestał. Studia są dla dorosłych ludzi, którzy wiedzą czy chcą ćwiczyć czy może jednak nie, a często już znaleźli swoją dyscyplinę i uprawiają ją poza uczelnią. Raczej byłabym za zorganiowanymi zajęciami/darmowymi wstępami na siłownie basen, bo mając lat dwadzieścia kilka nie miałam ochoty tłumaczyć się z tego, że mam okres i jednak ćwiczyć nie będę

[men33]

weź sobie leniuchu złam celowo rękę albo nogę (można to zrobić) a wtedy nie będziesz miała problemu ze zwolnieniem z zajęć w-fu.

[201612051530]

U mnie osoby które miały zwolnienie musiały chodzic na teorię i zdawac egzamin. Teraz tak się zdaje że co tam, nauczysz się i napiszesz, ale jak przyjdzie co do czego, to nie będzie ci się chciało uczyc takich pierół i będziesz zła, że sama sobie dołożyłaś godzin nauki, które mogłabyś przeznaczyć na naukę do innego egzaminu. Były osoby które musiały nawet powtarzac wf w następnym roku

Zazwyczaj jest masa zajęc, u mnie było pływanie, aerobik, siłownie, siatka i coś jeszcze do wyboru. Ja byłam na siłowni i było lajtowo, nikt nie pilnował, jak ktos chciał to mógł przesiedziec zajęcia na jednym urządzeniu, niektóre dziewczyny zbierały się na ploty

[asvr]

Napisane przez Tallan

Studia są dla dorosłych ludzi, którzy wiedzą czy chcą ćwiczyć czy może jednak nie, a często już znaleźli swoją dyscyplinę i uprawiają ją poza uczelnią. Raczej byłabym za zorganiowanymi zajęciami/darmowymi wstępami na siłownie basen, bo mając lat dwadzieścia kilka nie miałam ochoty tłumaczyć się z tego, że mam okres i jednak ćwiczyć nie będę

otóż to.
Ja mialam zwolnienie z wfu na studiach mimo ze teraz gdy juz jestem po bardzo lubie sport ale ten co ja wybiore i wtedy kiedy ja chce a nie w poniedzialek o 7 rano a zajęcia do 19.
Ja mialam zwolnienie bo jako dziecko chorowalam i powiedzialam ze nadal mnie boli (akurat w sporcie to nie przeszkadza bo zyje aktywnie) i dostałam.
Teraz bym chyba powiedziala ze mam bardzo uciazliwe miesiączki (mam takie kolezanki) bo przed samym okresem z tydzien to sa w stanie naprawde slabym i podczas tez.

[201604181004]

Napisane przez musicae

Yyy... na pewno skorzystam z waszych rad 😆

sorry, tak jak całym sercem popieram lewe zwolnienia z wfu które miałam w liceum tak na studiach to nie przechodzi
nie masz wfu = masz rehabilitacje
jak jest z tobą tak źle że na rehabilitacje cie nie wezmą = teoria z wfu

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez men33

weź sobie leniuchu złam celowo rękę albo nogę (można to zrobić) a wtedy nie będziesz miała problemu ze zwolnieniem z zajęć w-fu.

to tak nie działa
serio.
serio próbowałam też ugrać zwolnienie na studiach
ale to w 90% niewykonalne, po prostu
osoby ze zlamanymi kończynami chodziły na rehabilitacje i miały np ćwiczenia dłoni jeśli miały złamaną nogę...
ewentualnie jesli otwierali w danym semestrze to szachy
wyjątkowy przypadek to teorie
serio sie da i trzeba swoje odsiedzieć

[Carousel]

Napisane przez Tallan

A u mnie, mając zwolnienie z wf, w centrum sportu pojawiałeś się dwa razy na semestr- żeby je dostarczyć i żeby uzyskać wpis "zwolniona". Także jest to zależne od uczelni i nie ma co wmawiać dziewczynie rehabilitacji/zajęć teoretycznych. Zresztą nie widzę jak np. osoba z gipsem miałaby na taką rehabilitację chodzić, więc zapewne zwolnienie zwolnieniu nie równe

No, ale gipsu nie ma się wiecznie, zresztą, to jest taki 'ewidentny' powód, a nie czyjeś widzimisię.

Napisane przez musicae

Zdrowie zależy od genów. Poza tym sport nie jest wart świeczki bo np dla mnie zdrowie nic nie znaczy. Pale jak smok od gimnazjum, odżywiam się samymi frytkami i burgerami., nigdy nie wykonywałam nawet gimnastyki i dobrze mi. Jak młodo umrę to trudno zresztą na coś trzeba umrzeć. Dlatego nieziemsko denerwuje mnie ten wf. Zmuszanie dorosłych ludzi do ćwiczonek Lol

Ale do studiów też nikt Cię nie zmusza. Na studiach jest wf, a Ty, chcąc studiować, musisz się, niestety, z tym pogodzić. Też uważam, że można by się kłócić, czy na pewno ten wf jest tak niezbędnie potrzebny na tych studiach, no ale takie zajęcia są i trzeba się z tym faktem pogodzić, a wylewając swoje żale na forum, niczego nie zmienisz.

[Gwiazdeczka223]

Ja miałam akurat autentyczne zwolnienie gdyż mam chore kolano, i była utworzona specjalna grupa dla "zwolnionych". Zajęcia odbywały się w piątki 0 7 rano, i prowadził je rehabilitant który najpierw każdego dokładnie obejrzał, i potem dobrał indywidualnie ćwiczenia które były odpowiednie. Ja np. ćwiczyłam na macie, koleżanka ze skręconym nadgarstkiem pedałowała na rowerku. Normalnie się przebieraliśmy w dresy. Te zajęcia to był dla mnie koszmar, już bym 1000 razy wolała grać w ping ponga albo chodzić na siłownię.

[Azhaar]

Wiec tak:
1. Patrząc na język wypowiedzi Autorki obstawiam na 99% ze to troll.

2. Również uważam ze WF na studiach to idiotyzm. Po pierwsze - studenci to dorośli ludzie, niech robią ze swoim zdrowiem co chcą. Po drugie - nawet nie stroniac od ruchu, to często lepiej chodzić na ulubione zajęcia / sport gdzieś samemu niż na zajęcia oferowane przez uczelnie, które często nie powalają. A że już nie wspomnę o wykonywaniu ćwiczeń na ocenę - ja pamiętam ze na pierwszych studiach w jednym semestrze wybrałam siłownię i musiałam brzuszki zaliczać na ocenę :/ No sorry, brzuszki to ja mogę chętnie robić ale czemu ma to wpływ na moja średnia na studiach.... informatycznych? :/


3. Na studiach wybór zajęć jest znacznie większy niż w liceum ale to pewnie zależy od uczelni. Ja w liceum miałam zwolnienie z WFu, strasznie naciągane od okulisty ale na zajęciach była ciągle siatkówka której nienawidzę. Wiec jestem w stanie zrozumieć ze jeżeli na uczelni jest tylko parę opcji to tez nie wszystko każdemu pasuje.

[Mileva_]

Napisane przez Pigeons

Warto więc chociażby spróbować i przejrzeć ofertę uczelni.

A tutaj się zgadzam. Tyle, że nic na siłę. Jeśli autorka wie, że NIEEE i koniec, to po co kogoś maltretować psychicznie? Faktycznie, samo zdrowie. Natomiast z klasycznym niechciejstwem już jest inna sprawa, zwłaszcza, gdy zwolniona osoba nie robi w tym "uzyskanym" czasie nic konstruktywnego, tylko leży na kanapie i patrzy w tv.

Napisane przez musicae

Pomysł z tym psychiatra jest super. Ale mam udawać przed nim lęk przed WF czy poprosić o lewe

Odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego nie chcesz tam chodzić. I pomyśl, że są osoby które sama myśl o takich zajęciach paraliżuje i jak to się ma do twojej sytuacji.

Napisane przez kisielova

na mojej uczelni byly honorowane tylko zwolnienia z serii-po operacji, udokumentowane dlugotrwale leczenie etc. znam jedna osobe, ktora miala zwolnienie na studiach magisterskich i musiala chodzic na teorie. skonczylo sie kampania wrzesniowa.

Ależ głupota i buractwo. Chyba, że byłaś na jakiejś sportowej uczelni czy WAT-cie.

Napisane przez Tallan

Miałam 3 semestry wf na pierwszym stopniu, od 1 roku, i to jeszcze było w miarę spoko. (...)Za to kiedy byłam na drugim stopniu pan rektor w łaskawości swojej postanowił uszczęśliwić nas kolejnym wf. Na 3 semestrze 2 stopnia gdzie byliśmy po uszy zagrzebani w pracach magisterskich, część prowadziła badania w Polsce, a duża część oprócz wszystkiego pracowała. I to już było zdecydowanie mniej fajne.
Na dodatek przez 5 lat studiów miałam raptem 1 język obcy. Przez 4 semestry, czyli tyle samo co wf...
Więc nie wynosiłabym tego uniwersyteckiego wf na piedestał. Studia są dla dorosłych ludzi, którzy wiedzą czy chcą ćwiczyć czy może jednak nie, a często już znaleźli swoją dyscyplinę i uprawiają ją poza uczelnią.

Zgadzam się. W tej chwili aktywny tryb życia jest naprawdę mocno promowany, całe mnóstwo ludzi biega, lata na siłownię, zumbę, śmiga z kijkami czy choćby spaceruje lub ćwiczy z Ewą Ch. Jeśli ktoś nie lubi lub nie może, to żaden terror tego nie załatwi

Proporcje wf - język są po prostu śmieszne. Studia mają uczyć, kształcić w konkretnym kierunku, a nie być przedłużeniem szkółki. A czymś takim jest wf na nich według mnie. Skoro obowiązkowy sruef, to dlaczego nie obowiązkowa historia na mechatronice czy budownictwie? Przecież o obywateli trzeba dbać A skoro o rozwój fizyczny dbamy, to czemu nie duchowy? Obowiązkowe 5sem religii/etyki na studiach!!!111

Ale z tego co pamiętam, wf zawsze był taką świętą krową, jakieś promowanie krzyżówek półbogów i półgłówków, czyli częstej u wuefistów przypadłości...

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Azhaar

Wiec tak:2. Również uważam ze WF na studiach to idiotyzm. Po pierwsze - studenci to dorośli ludzie, niech robią ze swoim zdrowiem co chcą. Po drugie - nawet nie stroniac od ruchu, to często lepiej chodzić na ulubione zajęcia / sport gdzieś samemu niż na zajęcia oferowane przez uczelnie, które często nie powalają. A że już nie wspomnę o wykonywaniu ćwiczeń na ocenę - ja pamiętam ze na pierwszych studiach w jednym semestrze wybrałam siłownię i musiałam brzuszki zaliczać na ocenę :/ No sorry, brzuszki to ja mogę chętnie robić ale czemu ma to wpływ na moja średnia na studiach.... informatycznych? :/

Wf na studiach ma dokładnie taki sam sens jak lektorat, ale jakoś z lektoratu nikt nie próbuje ominąć. Jeśli ktoś idzie na jakiś kierunek na jakiejś uczelni to chyba jednocześnie zgadza się na program. Jak nie, to przecież można iść na zaoczne, albo na prywatne, albo wyjechać za granicę. Poza tym nie ma obowiązku studiowania.

U mnie wf był na zaliczenie, nie na ocenę. Ci ze zwolnieniami musieli chodzić na jakieś szachy, brydża, edukację prozdrowotną, itp.

[BigBeautifulLulu]

Ogólnie to brak słów

Ale po co lekarz? U mnie było tak, że jak chodziło się na siłownie/fitness itp gdzieś prywatnie , to można było przynieść pisemko podbite pieczątką z tego zakładu, że chodzi się na zajęcia 3 razy w tygodniu po 1h i wtedy zaliczali to na poczet W-F.

Szybciej znajdziesz jakiś fitness gdzie za stówkę podbiją Ci taki dokument, niż lekarza i to kardiologa.

Idź na pierwsze zajęcia i się wypytaj co i jak.

[201607111028]

Na studiach niestety raczej nie ma sensu załatwiać lewego.
Prawdopodobnie i tak coś Ci wcisną.

[201604181004]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52901102]Wf na studiach ma dokładnie taki sam sens jak lektorat, ale jakoś z lektoratu nikt nie próbuje ominąć. Jeśli ktoś idzie na jakiś kierunek na jakiejś uczelni to chyba jednocześnie zgadza się na program. Jak nie, to przecież można iść na zaoczne, albo na prywatne, albo wyjechać za granicę. Poza tym nie ma obowiązku studiowania.

U mnie wf był na zaliczenie, nie na ocenę. Ci ze zwolnieniami musieli chodzić na jakieś szachy, brydża, edukację prozdrowotną, itp.[/QUOTE]

...
nie, wf to nie jest to samo co lektorat
języki to po pierwsze przydatna rzecz
po drugie na rynku pracy są niesamowicie pożądane
po trzecie ta wiedza jest ogólnie bardzo droga, kurs to tysiąc zl jak nic
po czwarte dorosły człowiek z wyższym wykształceniem w celu napisania pracy naukowej powinien znać inny język żeby czerpać źródła nie tylko polskie
ma się to nijak do wfu. nikogo nie obchodzi w pracy umiejętność robienia skłonów, biegać możesz za darmo, a wf nie pomoże ci napisać pracy

[201607111028]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52901102]Wf na studiach ma dokładnie taki sam sens jak lektorat[/QUOTE]

Błagam, sama w to nie wierzysz xD

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez musicae

Pomysł z tym psychiatra jest super. Ale mam udawać przed nim lęk przed WF czy poprosić o lewe

Ten pomysł jest durny, a nie super.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez drabineczka

...
nie, wf to nie jest to samo co lektorat
języki to po pierwsze przydatna rzecz
po drugie na rynku pracy są niesamowicie pożądane
po trzecie ta wiedza jest ogólnie bardzo droga, kurs to tysiąc zl jak nic
po czwarte dorosły człowiek z wyższym wykształceniem w celu napisania pracy naukowej powinien znać inny język żeby czerpać źródła nie tylko polskie
ma się to nijak do wfu. nikogo nie obchodzi w pracy umiejętność robienia skłonów, biegać możesz za darmo, a wf nie pomoże ci napisać pracy

Tak, aktywność fizyczna to też przydatna rzecz.
Nie podważam sensu nauki języków, tylko lektorat na studiach. 2 semestry języka i konieczność zdania egzaminu na B2 powoduje, że nie nauczysz się niczego nowego, bo idziesz na coś, co znasz. Bo z nowym językiem się nie wyrobisz, a te, których się uczyłaś przez 12 lat szkoły zwykle na tym B2 są opanowane. Na lektoracie miałam te same podręczniki co w II klasie liceum. Poziom był niższy, bo na grupę z tym samym poziomem musieli iść wszyscy. Grupy wyższe niż B2 miały zbyt mało chętnych w danej jednostce, by je otworzono. B2 było z niemieckiego i angielskiego. Z innych języków było za mało chętnych, by otworzyli grupę. Jest sens? Moim zdaniem nie.
Tym bardziej, że na wielu kireunkach przydałby się inny język niż ten oklepany angielski czy niemiecki.

[Carousel]

Napisane przez drabineczka

...
nie, wf to nie jest to samo co lektorat
języki to po pierwsze przydatna rzecz
po drugie na rynku pracy są niesamowicie pożądane
po trzecie ta wiedza jest ogólnie bardzo droga, kurs to tysiąc zl jak nic
po czwarte dorosły człowiek z wyższym wykształceniem w celu napisania pracy naukowej powinien znać inny język żeby czerpać źródła nie tylko polskie
ma się to nijak do wfu. nikogo nie obchodzi w pracy umiejętność robienia skłonów, biegać możesz za darmo, a wf nie pomoże ci napisać pracy

Ale równie dobrze można by powiedzieć, że każdy jest dorosły i powinien wiedzieć, że języki są ważne i samemu o to zadbać.

Wiem, że język to nie wf i że jest przydatny, chodzi mi o to, że i ten argument można jakoś odrzucić.

Poza tym - chyba na każdym kierunku znajdą się jakieś zapychacze, do niczego niepotrzebne przedmioty, które nijak mają się do kierunku i późniejszej pracy, a które trzeba po prostu zaliczyć. Tak to już jest, pewne rzeczy na studiach są i już - o tym, które przedmioty są bardziej, a które mniej potrzebne, można, oczywiście, dyskutować, ale tego się nie zmieni. A już na pewno nie przez dyskusję na forum.

[Tallan]

Napisane przez drabineczka

sorry, tak jak całym sercem popieram lewe zwolnienia z wfu które miałam w liceum tak na studiach to nie przechodzi
nie masz wfu = masz rehabilitacje
jak jest z tobą tak źle że na rehabilitacje cie nie wezmą = teoria z wfu

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------



to tak nie działa
serio.
serio próbowałam też ugrać zwolnienie na studiach
ale to w 90% niewykonalne, po prostu
osoby ze zlamanymi kończynami chodziły na rehabilitacje i miały np ćwiczenia dłoni jeśli miały złamaną nogę...
ewentualnie jesli otwierali w danym semestrze to szachy
wyjątkowy przypadek to teorie
serio sie da i trzeba swoje odsiedzieć

Drabina, to naprawdę zależy od uczelni.
Miałam zwolnienie prze jeden semestr (należało mi się, ale pofatygowałam się po nie bo wf jest u nas beznadziejny i wkurzyły mnie zasady) i nie musiałam zrobić naprawdę nic. Żadnej rehabilitacji, szachów czy teorii.

Co do przydatności wf to jest bardzo nieporównywalna do lektoratu. Miałam wf przez 2 lata- naprawdę uważacie, że w tym czasie nie da się nauczyć podstaw nowego języka?

[201604181004]

Jezu ja chyba po chinsku pisze. Napisalam ze w 90% znanych mi przypadkow jest tak. Jest 10% na inne przypadki.