Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[CptCook]

Napisane przez sliweczka85

Ja na szkołę sporo kasy wydałam (nie wliczając wyprawek). Po 40 zł. na ubezpieczenie dzieci, po 10 zł. na ksero, po 35 na akcję "kino-szkoła", 30 na róg obfitości, 10 zł. na wycieczkę na otwarty duży plac zabaw, 50 zł. na komitet rodzicielski...
I ostatnio jak robiłam porządek w dziecięcych szafach okazało się, że większość ubrań wiosenno-jesiennych jest za mała. Z butami włącznie . Czas wystawić coś na allegro lub olx i wyruszyć na poszukiwania okazji w lumpkach.

Róg obfitości? co to?

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Napisane przez MiniMonix

Początkowy 14 tydzień. Byłam w pracy na chwilkę dzisiaj, to usłyszałam tylko :kiedy będzie coś widać. To jak pokazałam to stwierdzili, że wygląda jakbym się najadła. Wtf? :p
niestety nie miałam z różnych względów możliwości chodzić na nfz do ginekologa i lekką ręką jakieś 200zł miesięcznie idzie.

Może taniej by wyszło wykupienie pakietu w jakiejś prywatnej przychodni? W takich pakietach są wszystkie badania które wykonalby nfz i jeszcze jakieś dodatkowe .

[201711281320]

Napisane przez MiniMonix

Początkowy 14 tydzień. Byłam w pracy na chwilkę dzisiaj, to usłyszałam tylko :kiedy będzie coś widać. To jak pokazałam to stwierdzili, że wygląda jakbym się najadła. Wtf? :p
niestety nie miałam z różnych względów możliwości chodzić na nfz do ginekologa i lekką ręką jakieś 200zł miesięcznie idzie.

Moje ciąże przebiegały bez problemu i chodziłam na całe szczęście do lekarza na NFZ. Jeżeli nie ma opcji to niestety kasa ucieka...

Napisane przez CptCook

Róg obfitości? co to?

Taka tyta wypełniona słodyczami dla pierwszaków z okazji ślubowania

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Chyba faktycznie taniej byłoby z ubezpieczeniem medycznym ja mam takie w PZU z pracy, firma mi płaci chyba 50 zł, ja dopłacam 20 i mam bardzo dużo różnych badań za darmo i dostęp do specjalistów od ręki.

[Ilsa Lund]

Napisane przez sliweczka85

Taka tyta wypełniona słodyczami dla pierwszaków z okazji ślubowania

Oooo to moja kuzynka takie coś miała ale ona mieszka z rodzicami w Niemczech Zazdrościłam jej tej tytki

[CptCook]

Kurde moje dzieci nie dostaną rogu obfitości... nie będą żarły słodyczy chyba że po kryjomu hahah.

[MiniMonix]

Napisane przez CptCook

Róg obfitości? co to?

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------



Może taniej by wyszło wykupienie pakietu w jakiejś prywatnej przychodni? W takich pakietach są wszystkie badania które wykonalby nfz i jeszcze jakieś dodatkowe .

Szczerze mówiąc może by tak było, ale pracuję w szpitalu i krew pobierają mi koleżanki :p ważne to było dla mnie szczególnie na początku, kiedy przez mdłosci nie usiedziałabym w kolejce. Teraz tylko morfologia i mocz będzie w kółko, to dam radę do końca ciąży
Nikt nie mówił, że będzie lekko

[201711281320]

Napisane przez Ilsa Lund

Oooo to moja kuzynka takie coś miała ale ona mieszka z rodzicami w Niemczech Zazdrościłam jej tej tytki

Teraz w Pl to też powszechne. Cały facebook pełen zdjęć dzieciaków z tytkami

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez sliweczka85

Moje ciąże przebiegały bez problemu i chodziłam na całe szczęście do lekarza na NFZ. Jeżeli nie ma opcji to niestety kasa ucieka...

Moje obie problematyczne i m.in. dlatego chodziłam na nfz do przychodni przyszpitalnej. Przy wizytach co tydzień chyba kredyt musiałabym wziąć na prywatnego gina.

[beatiska]

Napisane przez sliweczka85

Teraz w Pl to też powszechne. Cały facebook pełen zdjęć dzieciaków z tytkami

Szłam do pierwszej klasy 21 lat temu w Polsce i tez miałam tyte .
Niedawno się dowiedziałam, że to tylko na Śląsku jest

[Haggat]

Napisane przez sliweczka85

Teraz w Pl to też powszechne. Cały facebook pełen zdjęć dzieciaków z tytkami

Tyty dla pierwszoklasistów są znane od wielu lat. Sama też miałam. I nie prawda że tylko na Śląsku !

[beatiska]

Jakie macie kategorie w spisywaniu zakupów? Zawsze spisywałam tylko ogólnie paragony, bez podziału na co. zastanawiam się, czy jest sens dzielić, np. na mięso, pieczywo itp. Wiem, ze nie szalejemy na zakupach, kupujemy potrzebne rzeczy do jedzenia, czy domu. I myślę, czy dzielić, czy po prostu spisywać tylko to co nas denerwuje, ze kupujemy i bez czego żyć można: słodycze i alkohol.

[I ona]

Wystawiłam dzisiaj na sprzedaż lodówkę, trzymajcie kciuki żeby poszła szybko

Zostałam tez dzisiaj w pracy oświecona, że moje ubezpieczenie gwarantuje mi też 20% zniżkę na usługi stomatologiczne, czekam własnie na liste placówek w moim mieście, poczytam opinie i umaiwam się czym prędzej. 20% to zawsze coś ale i tak pewnie wydam kuuupe kasy

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Napisane przez beatiska

Jakie macie kategorie w spisywaniu zakupów? Zawsze spisywałam tylko ogólnie paragony, bez podziału na co. zastanawiam się, czy jest sens dzielić, np. na mięso, pieczywo itp. Wiem, ze nie szalejemy na zakupach, kupujemy potrzebne rzeczy do jedzenia, czy domu. I myślę, czy dzielić, czy po prostu spisywać tylko to co nas denerwuje, ze kupujemy i bez czego żyć można: słodycze i alkohol.

Ja jeszcze nigdy nie spisywałam, ale chyba muszę to zrobić, chociaż jeden miesiąc. Czuje że najwiecej kasy idzie na pierdoły typu chipsy, alko czy jedzenie na mieście bezsensowne.

[_Aneta]

Napisane przez beatiska

Jakie macie kategorie w spisywaniu zakupów? Zawsze spisywałam tylko ogólnie paragony, bez podziału na co. zastanawiam się, czy jest sens dzielić, np. na mięso, pieczywo itp. Wiem, ze nie szalejemy na zakupach, kupujemy potrzebne rzeczy do jedzenia, czy domu. I myślę, czy dzielić, czy po prostu spisywać tylko to co nas denerwuje, ze kupujemy i bez czego żyć można: słodycze i alkohol.

Ja jak spisywałam to jedzenie miałam jako jedną kategorię. Tylko słodycze i alko właśnie osobno. Według mnie nie ma sensu się rozdrabniac na warzywa, mięso, pieczywo itd. I tak na tym nie bardzo można oszczędzić. Chyba, że jeść mniej albo kupować tańsze produkty... A ja raczej jedzenie kupuje rozsądnie, też jakoś nie szaleje, więc nie widziałam potrzeby takiego rozdzielania. Pewnie, mogłabym taniej kupić np. wędline, ale kupuje ją w sklepie ze zdrową żywnością i nie przerzuce się na marketowa nawet jakby mi w podsumowaniu wyszła większa suma. A właściwie ta z tego mojego sklepu wcale nie jest dużo droższa, a skład ma nieporównywalnie lepszy i jest o niebo smaczniejsza. Więc nie bawiłam się w takie kategorie. Z pozostałych miałam chemię, kosmetyki, ubrania, rachunki, leki/lekarzy, samochody, przyjemności/rozrywkę, dom. W dom wpisywalam w sumie sporo rzeczy, jakieś obrusy, patelnie, zegar, wycieraczke, takie głupoty.

[czekoladka3]

Napisane przez beatiska

Jakie macie kategorie w spisywaniu zakupów? Zawsze spisywałam tylko ogólnie paragony, bez podziału na co. zastanawiam się, czy jest sens dzielić, np. na mięso, pieczywo itp. Wiem, ze nie szalejemy na zakupach, kupujemy potrzebne rzeczy do jedzenia, czy domu. I myślę, czy dzielić, czy po prostu spisywać tylko to co nas denerwuje, ze kupujemy i bez czego żyć można: słodycze i alkohol.

Moje kategorie zakupow podzielilam w ten sposob:
1) jedzenie
- produkty + polprodukty (czyli pieczywo, mieso, wedlina itp)
- gotowce + fast food ( czyli wszelkiego rodzaju zapiekanki, pizze mrozone oraz jedzenie na miescie)
2) transport ( benzyna + bliety autobusowe)
3) kosmetyki
4) chemia
5) szkola
6) leki
7) doladowania telefonu
8) ciuchy
9) zwierzeta
10) inne

Rowniez nie widze sensu w grupowaniu zakupow spozywczych typu osobno pieczywo, wedliny itp. Za duzo z tym wszystkim roboty. Mi w zupelnosci wystarczaja takie kategorie jak powyzej

[beatiska]

TTak właśnie zrobiłam. Nie dzieliłam szczegółowo. Wyodrębnilam tylko słodycze i alkohol. Za to Czekoladka3 podsunelas mi jeszcze pomysł, żeby właśnie wyszczególnić gotowce
Reszta standardowo miasto, dom, ubrania, kosmetyki, chemia. Tak bardziej z ciekawości ile wychodzi

[_Aneta]

Też bym musiała wrócić do spisywania. Kasa mi idzie jak woda :/ a co najlepsze nic nie kupuję jakiegoś niepotrzebnego. Albo tego nie chcę pamiętać

[czekoladka3]

Napisane przez beatiska

TTak właśnie zrobiłam. Nie dzieliłam szczegółowo. Wyodrębnilam tylko słodycze i alkohol. Za to Czekoladka3 podsunelas mi jeszcze pomysł, żeby właśnie wyszczególnić gotowce
Reszta standardowo miasto, dom, ubrania, kosmetyki, chemia. Tak bardziej z ciekawości ile wychodzi

wlasnie odkad wprowadzilam podzial na produkty i gotowce, widze ile kasy mi ucieka na te drugie tak wiec warto

[_Aneta]

O ja też na początku miałam szliśmy na miasto za każdym razem jak się nie chciało gotować potem bardzo ograniczylismy i już to wrzucałam do jedzenia normalnie.

[CptCook]

u mnie jest teraz tak:
1) mieszkanie (czynsz i rachunki)
2) transport ( miesięczny i veturilo)
3) jedzenie w domu ( czyli wszelkie zakupy spożywcze)
4) jedzenie na mieście (kawy, chinczyki i coś kupionego w drodze)
5) kosmetyki
6) zdrowie (leki, lekarze, rehabilitacja i inne tego typu)
7) doladowania telefonu
8) ciuchy (w osobnym arkuszu mam to rozbite na :buty,ciuchy,bieliznę,dod atki i ciuchy sportowe i komentarze czy warto było kupić xD)
9) podróże (w tym tez wyjazdy do domu rodzinnego i wakacje, w osobnym arkuszu dokładniejsze wyliczenia wakacji)
10) bankomat (do pilnowania żeby płacić jednak karta)
11) spłata (kredyty, pożyczki)
12)dom - chemia i doposażenie mieszkania
13) prezenty (wysyp ślubów i dzieci)
14) kultura (książki, kino, teatr etc)
15) usługi (szewc, ksero i inne tego typu)


Generalnie to korci mnie rozbijanie rachunków na mniejsze, ale nie chce mi się tego robić .
Alkoholu w sumie nie kupujemy...raz na jakiś czas wino do gotowania, jesteśmy na diecie wiec słodyczy tez nie ma. Jak przejdziemy na stabilizacje to pewnie zacznę rozbijać. Teraz raczej mam stały skład koszyka: mięso, jaja,nabiał,warzywa, owoce. Sypkie rzeczy kupuje w makro lub na zamowienie u rolnika raz w roku.

Ewentualnie zamiast siedzieć i liczyć można w sumie przy kasie tak rozłożyć produkty żeby spozywke, chemię i grzeszki kasjer policzył na osobnych paragonach(o ile nas reszta klientów za to nie zje)

Jeszcze na osobnym arkuszu mam listę rzeczy które sprzedałam i tych które zdobyłam bezkosztownie lub zrobiłam sama. Staram się pilnować żeby nie kupować rzeczy, które mogę zdobyć z drugiej ręki, ale to już mój ekologiczny bzik xD.

[Terha]

Napisane przez CptCook

u mnie jest teraz tak:
1) mieszkanie (czynsz i rachunki)
2) transport ( miesięczny i veturilo)
3) jedzenie w domu ( czyli wszelkie zakupy spożywcze)
4) jedzenie na mieście (kawy, chinczyki i coś kupionego w drodze)
5) kosmetyki
6) zdrowie (leki, lekarze, rehabilitacja i inne tego typu)
7) doladowania telefonu
8) ciuchy (w osobnym arkuszu mam to rozbite na :buty,ciuchy,bieliznę,dod atki i ciuchy sportowe i komentarze czy warto było kupić xD)
9) podróże (w tym tez wyjazdy do domu rodzinnego i wakacje, w osobnym arkuszu dokładniejsze wyliczenia wakacji)
10) bankomat (do pilnowania żeby płacić jednak karta)
11) spłata (kredyty, pożyczki)
12)dom - chemia i doposażenie mieszkania
13) prezenty (wysyp ślubów i dzieci)
14) kultura (książki, kino, teatr etc)
15) usługi (szewc, ksero i inne tego typu)

Strasznie to rozbijasz. Moim zdaniem nie wiadomo po co. Mi by nie chciało się tyle rubryczek pilnować . Ale skoro Tobie to pasuje to w sumie nic mi do tego .

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Terha

Strasznie to rozbijasz. Moim zdaniem nie wiadomo po co. Mi by nie chciało się tyle rubryczek pilnować . Ale skoro Tobie to pasuje to w sumie nic mi do tego .

Terha każdy z nas na co innego wydaje kasę, na czym innym chce oszczędzić, to ma inne rubryczki.

U mnie masa kasy idzie na owoce i warzywa. Wiem że na tym nie warto oszczędzać, ale sprzedałam kilka rzeczy, a potem całą kasę wydałam w warzywniaku. I żadnych wymyślnych rzeczy nie kupuję.

[CptCook]

Napisane przez Terha

Strasznie to rozbijasz. Moim zdaniem nie wiadomo po co. Mi by nie chciało się tyle rubryczek pilnować . Ale skoro Tobie to pasuje to w sumie nic mi do tego .

Nie pilnuje, raz na tydzien uzupełniam , gdybym zarabiała więcej to pewnie bym się tak nie cackała kiedyś liczyłam to w kategoriach życie, przyjemności teraz mam inną sytuację. Zarabiam mało i do tego spłacam kredyt studencki i pożyczkę. U mnie każda zlotówka ma znaczenie, dlatego liczę dokładnie.

[leahh]

Dziewczyny, czy mogę do Was dołączyć? Jako że dziś 1. października to chciałabym zacząć oszczędzanie, bo naprawdę kasa przecieka mi przez palce. Jestem na ostatnim roku studiów dziennych, mieszkam z facetem i psem i obecnie nie pracuję, bo uczęszczam jeszcze na kurs przewodnicki, który pochłania wszystkie wolne dni od studiów ;/ Dostaję pieniądze od rodziców plus mam oszczędności, ale coraz bardziej widzę, że mi nie starcza i kasa rozpływa się na głupoty. Plus mam jeszcze niespłacone dwie karty kredytowe (pozostałości po tym, jak pracowałam i trochę szalałam z kasą), niby niewielkie kwoty, ale jednak nade mną wiszą. Właśnie robię arkusz w Excelu i zamierzam wszystko podliczać

[CptCook]

Napisane przez leahh

Dziewczyny, czy mogę do Was dołączyć? Jako że dziś 1. października to chciałabym zacząć oszczędzanie, bo naprawdę kasa przecieka mi przez palce. Jestem na ostatnim roku studiów dziennych, mieszkam z facetem i psem i obecnie nie pracuję, bo uczęszczam jeszcze na kurs przewodnicki, który pochłania wszystkie wolne dni od studiów ;/ Dostaję pieniądze od rodziców plus mam oszczędności, ale coraz bardziej widzę, że mi nie starcza i kasa rozpływa się na głupoty. Plus mam jeszcze niespłacone dwie karty kredytowe (pozostałości po tym, jak pracowałam i trochę szalałam z kasą), niby niewielkie kwoty, ale jednak nade mną wiszą. Właśnie robię arkusz w Excelu i zamierzam wszystko podliczać

witamy! co do karty kredytowej....znam ból, ja na szczęście swoją już spłaciłam

[201711281320]

A ja karty kredytowej nigdy nie miałam i nie zamierzam mieć.

Leahh, gotowy arkusz do pobrania ma na blogu tamtaglista.

[CptCook]

Napisane przez sliweczka85

A ja karty kredytowej nigdy nie miałam i nie zamierzam mieć.

Leahh, gotowy arkusz do pobrania ma na blogu tamtaglista.

Moim zdaniem kredytówka się bardzo przydaje, o ile potrafi się nią poslugiwać. Bo wiadomo... można się nieźle zadlużyć, ale też czasami taka kasa extra ratuje życie.

[beatiska]

Napisane przez CptCook

Moim zdaniem kredytówka się bardzo przydaje, o ile potrafi się nią poslugiwać. Bo wiadomo... można się nieźle zadlużyć, ale też czasami taka kasa extra ratuje życie.

Potwierdzam. Karta kredytowa jest dla ludzi odpowiedzialnych. I przynosi dużo korzyści.
Ja cały miesiąc place kredytowka, pieniądze leżą na koncie oszczędnościowym i zarabiają (choć teraz niewiele). Na koniec miesiąca splacam kasa z konta i znowu. Wypłata na konto, a karta kredytowa w ruch.

[CptCook]

Napisane przez beatiska

Potwierdzam. Karta kredytowa jest dla ludzi odpowiedzialnych. I przynosi dużo korzyści.
Ja cały miesiąc place kredytowka, pieniądze leżą na koncie oszczędnościowym i zarabiają (choć teraz niewiele). Na koniec miesiąca splacam kasa z konta i znowu. Wypłata na konto, a karta kredytowa w ruch.

Ja najpierw używałam jej glownie do kupowania biletów lotniczych (z kredytówką łatwiej o zwroty i czesto jest tez ubezpieczenie) i do rozkrecania swojego biznesu. Później pożyczałam znajomym na wakacje, auto, dentystę . Dużo osób z tego skorzystało. Ostatnia wielka pozyczka mojej kumpeli została niedawno splacona (wykorzystała cały limit..) i póki co nie ma potrzebujących.
Ostatnio wzielismy tez bilety na wakacje, spłacilismy w terminie bezodsetkowym 58 dni które zahaczały o 2 wypłaty. Z tego co mamy na kontach nie byloby nas stać na zakup biletów pod koniec miesiąca.

Już nie mowiąc o tym, że wiem że różnie może być i te dodatkowe 10tys jest zawsze pod ręką, łatwe do wzięcia.

[lwia paszcza]

Napisane przez CptCook

Moim zdaniem kredytówka się bardzo przydaje, o ile potrafi się nią poslugiwać. Bo wiadomo... można się nieźle zadlużyć, ale też czasami taka kasa extra ratuje życie.

Nie polecam za szybko mi się kasą rozchodziła z tą kartą... Za to polecam diy ostatnio w ten sposób montowałam sobie studio fotograficzne

[CptCook]

Pytanie do dziewczyn które się budowały/ budują - jeśli ma się kawałek ziemi to taniej wychodzi wybudowanie domu czy kupienie mieszkania?
Chodzi o mały dom - parter z poddaszem użytkowym. Z tego co widzę to chyba taniej wychodzi jednak dom ( patrze na projekty do 120m), ale z drugiej strony trzeba też doliczyć utrzymanie i dojazdy do miasta.

Jakie macie doświadczenia?

[MiniMonix]

Napisane przez CptCook

Pytanie do dziewczyn które się budowały/ budują - jeśli ma się kawałek ziemi to taniej wychodzi wybudowanie domu czy kupienie mieszkania?
Chodzi o mały dom - parter z poddaszem użytkowym. Z tego co widzę to chyba taniej wychodzi jednak dom ( patrze na projekty do 120m), ale z drugiej strony trzeba też doliczyć utrzymanie i dojazdy do miasta.

Jakie macie doświadczenia?

Ja kestem.w trakcie przepisywania działki. Dom chcemy mieć do 100m ale już wiem, że 200 tys to za mało. A mieszkanie 3 pokojowe można mieć u nas za jakieś 150 tys. Sama papierologia to jakieś 10 tys. A gdzie reszta?