Grupa wsparcia - wracamy do naturalnych włosów Cz. VIII

[biedroneczka05]

Ja tez jestem szczuplutka i dobniutka mi to nie przeszkadza. Ale tez od innych wiele komentarzy sie nasluchalam i nie bylo to mile ale coz .sa tacy ludzie wlasnie ktorzy bardzo lubia oceniac innych. Po prostu pozostaje nie przejmowac sie tym wogole

[I ona]

Napisane przez Elle88dw

Ja doszłam do wniosku, że zniszczonych włosów już nic nie uratuje Ładne będą dopiero wtedy, gdy zetnę wszystkie farbowańce. Olejuję co prawda dalej, ale jakoś straciłam wiarę, że to przyniesie efekt.

Zgadzam się, choć dla każdego zniszczone to co innego. Ja miałam mega susz, mając w połowie naturalki ścięłam wierzchnią warstwę tego puchu (pocieniowałam) i już było o niebo lepiej. Choć zniszczone są dalej to już aż tak tego nie widać jak kiedyś. Oleje na zniszczenia nie dawały mi kompletnie nic.

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5307256 5]no ja nie mam pojęcia, co się dzieje z tymi końcówkami, ostatnio podcinałam je praktycznie co miesiąc no i dalej się rozdwajają. Oczywiście tnę na mokro ostrymi nożyczkami. Dzisiaj znowu trochę przycięłam, bo nie chciałam, by zniszczenia poszły dalej. Nie wiem, co jest grane [/QUOTE]
Też mi się rozdwajają, od kiedy stosuje jedwab na końcówki to mniej, ale jednak nadal. Chyba przy dużych zniszczeniach nie da się tego wyelimionać całkowicie.

Napisane przez monika1983k

animale no widzisz, Ty sie nasłuchałaś komplementów, a ja wręcz odwrotnie przypadkiem usłyszałam opinie jednej baby na mój temat, tzn. mój obecny wygląd, że jestem wysuszona i że się zaniedbałam, rozwijając opinie, chodziło jej o to, że schudłam i wyglądam jak szczur (nie sądzę zeby przy wzroście 170 cm waga 55 kilo to juz wygląd zagłodzonego szczura, no ale cóż...), a zaniedbanie to właśnie moje włosy, bo widać mi siwe,a wcześniej miałam takie ładne blond ja pierdziele, powiedziała to osoba, która obecnie chodzi z czymś takim na głowie jak w załączniku
od chyba 12 lat nie miałam włosów w tak dobrej kondycji jak teraz, moj swiatopogląd legł w gruzach

Monia co ja się w zyciu nasłuchałam to aż mi na łeb siadało. Zawsze byłam bardzo szczupła, choć jadłam naprawdę normalnie. Jako nastolatka miałam wagę delikatnie poniżej 50kg i 168cm wzrostu. I nie raz słyszałam krzywdzące słowa - sucha, anorektyczka itp, itd. Ludzie w ogóle nie zastanawiają się co mówią! Moje badania były wzorowe, byłam okazem zdrowia, a budowe ciała mam po tacie. Teraz waże w granicach 58-62kg. W wadze tej czuje się świetnie a i tak raz usłuszałam żem wysuszona. Zrobiłam wtedy oczy jak pięciozłotówki i kopare do ziemi. I wtedy uświadomiłam sobie, że to po prostu zazdrość ludzka! Bo do wysuszenia w tym momencie to mi daleko.

[201607040946]

To ja odwrotnie - zawsze "zdrowa", pucułowata, lekko przypakowana (taki kościec i te ramiona...), nasłuchałam się, że jestem wstrętnym grubasem, zaczęłam się odchudzać, wpadłam w ED, przytyłami wtedy to dopiero byłam grubasem a potem, jak się wyciszyłam, przestałam przejmować i takie tam, spadło naturalnie i teraz jest ok tzn. akceptuję siebie, podobam się itd. itp. (zawsze można co nieco poprawić, ale po co?) i nikt nie komentuje mojego wyglądu, bo... jestem przeciętna.
ani chuda, ani gruba. taka zwyczajna.
nosi mnie, jak słysze, że laska ma 170, waży 55 i jest gruba ja tyle wążąc miałam WSZYSTKIE kości na wierzchu, wyglądałam strasznie

[I ona]

Napisane przez kaguya

To ja odwrotnie - zawsze "zdrowa", pucułowata, lekko przypakowana (taki kościec i te ramiona...), nasłuchałam się, że jestem wstrętnym grubasem, zaczęłam się odchudzać, wpadłam w ED, przytyłami wtedy to dopiero byłam grubasem a potem, jak się wyciszyłam, przestałam przejmować i takie tam, spadło naturalnie i teraz jest ok tzn. akceptuję siebie, podobam się itd. itp. (zawsze można co nieco poprawić, ale po co?) i nikt nie komentuje mojego wyglądu, bo... jestem przeciętna.
ani chuda, ani gruba. taka zwyczajna.
nosi mnie, jak słysze, że laska ma 170, waży 55 i jest gruba ja tyle wążąc miałam WSZYSTKIE kości na wierzchu, wyglądałam strasznie

wiadomo, że 55kg i 170 to nie jest gruba, ale też nie każdemu przy takiej wadze wystają kości. Własnie od kości to zależy, jedni są drobniejsi jeśli chodzi o szkielet i wtedy tez zawsze szczuplej wyglądają. Ja powiem tak, ludzie są różni, nie maludzi takich samych. Nie popieram skrajności - wychudzenia czy otyłości olbrzymiej. Uważam jednak, że ludzie i ich niewyparzone języki mogą doprowadzić człowieka do choroby! Wiecznie źle, ludzie leczą swoje kompleksy obrażaniem innych!

[201607040946]

Napisane przez I ona

wiadomo, że 55kg i 170 to nie jest gruba, ale też nie każdemu przy takiej wadze wystają kości. Własnie od kości to zależy, jedni są drobniejsi jeśli chodzi o szkielet i wtedy tez zawsze szczuplej wyglądają. Ja powiem tak, ludzie są różni, nie maludzi takich samych. Nie popieram skrajności - wychudzenia czy otyłości olbrzymiej. Uważam jednak, że ludzie i ich niewyparzone języki mogą doprowadzić człowieka do choroby! Wiecznie źle, ludzie leczą swoje kompleksy obrażaniem innych!

Oj tak, to jest straszne jakby mi ktoś teraz powiedział, że jestem gruba, to trzasnęłabym w pysk, serio, nie ma co sie z takimi cackać.

Tak samo jak ktoś mi mówi, że się wychudziłam (masz rację, taką mam budowę - obojczyki wystają, ale ramiona miękkie; brzuch miękki, ale żebra okropne; ścięgna, żyły i kości na udach plus mięsko - same skrajności!) - czemu mają prawo komentować, jak wyglądam? Nie pytam o to, nie proszę.

Z tym że zauważyłam pewną rzecz - jak ktoś jest otyły albo ma dużą nadwagę, to zwykle ludzie się nie naśmiewają (mam na myśli dorosłych, nie nastolatków), tylko współczują i zaczynają doradzać, jak schudnąć; a jak ktoś ma niedowagę albo wygląda chudo - szkielet, anorektyczka i inne straszne epitety. To jest chore i popieprzone. Nienawidzę czegoś takiego.

O 55 i 170 to pisałam tylko o sobie, bo mam szerokie kości (ramiona, żebra, talia - głownie górna część ciała)i jak mi wtedy spadło, to zostały skóra i kości, zero mięśni. Ale nogi miałam boskie

[biedroneczka05]

Napisane przez kaguya

Oj tak, to jest straszne jakby mi ktoś teraz powiedział, że jestem gruba, to trzasnęłabym w pysk, serio, nie ma co sie z takimi cackać.

Tak samo jak ktoś mi mówi, że się wychudziłam (masz rację, taką mam budowę - obojczyki wystają, ale ramiona miękkie; brzuch miękki, ale żebra okropne; ścięgna, żyły i kości na udach plus mięsko - same skrajności!) - czemu mają prawo komentować, jak wyglądam? Nie pytam o to, nie proszę.

Z tym że zauważyłam pewną rzecz - jak ktoś jest otyły albo ma dużą nadwagę, to zwykle ludzie się nie naśmiewają (mam na myśli dorosłych, nie nastolatków), tylko współczują i zaczynają doradzać, jak schudnąć; a jak ktoś ma niedowagę albo wygląda chudo - szkielet, anorektyczka i inne straszne epitety. To jest chore i popieprzone. Nienawidzę czegoś takiego.

O 55 i 170 to pisałam tylko o sobie, bo mam szerokie kości (ramiona, żebra, talia - głownie górna część ciała)i jak mi wtedy spadło, to zostały skóra i kości, zero mięśni. Ale nogi miałam boskie

Popieram,faktycznie tez to zauwazylam ze jesli ktos jest przy tuszy nie slyszy komentarzy tyle co osoba bardzo szczupla.

[201607040946]

Napisane przez biedroneczka05

Popieram,faktycznie tez to zauwazylam ze jesli ktos jest przy tuszy nie slyszy komentarzy tyle co osoba bardzo szczupla.

Zwłaszcza że ktoś może być NATURALNIE chudy i może chcieć przytyć, a mu nie wychodzi
Albo ktoś jest szczupły i to utrzymuje, albo komuś podoba się niska waga (ale w granicach normy), je normalnie i ją utrzymuje, ale NIE - ludzie muszą komentować

[biedroneczka05]

Dokladnie, ale takim komentowaniem ludzie pokazuja na jakim sa poziomie.

[weegirl]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5307256 5]no ja nie mam pojęcia, co się dzieje z tymi końcówkami, ostatnio podcinałam je praktycznie co miesiąc no i dalej się rozdwajają. Oczywiście tnę na mokro ostrymi nożyczkami. Dzisiaj znowu trochę przycięłam, bo nie chciałam, by zniszczenia poszły dalej. Nie wiem, co jest grane [/QUOTE]

A może jednak nożyczki się stępiły? Może Ci kiedyś upadły albo są wykonane z metalu słabej jakości? Podcinasz małe partie włosów idealnie pod kątem prostym, nie podnosząc kosmyków?

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

Gdzie wam ktoś mówił, że kobieta o wadze 55 kg i 170 cm wzrostu jest gruba? Ja mam 161 wzrostu i 57 kg, jak mówię komuś, ile ważę, to wszyscy jednogłośnie stwierdzają, że na tyle na pewno nie wyglądam Jeśli ta pierwsza pani jest gruba, to ja już jestem otyła Oczywiście mam normalną, szczupłą budowę ciała, ani nie jestem przy kości, ale też żaden ze mnie patyczak


Jak tam wasze włosy? Moje szczęśliwe, bo dostały trochę oleju lnianego

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez weegirl

A może jednak nożyczki się stępiły? Może Ci kiedyś upadły albo są wykonane z metalu słabej jakości? Podcinasz małe partie włosów idealnie pod kątem prostym, nie podnosząc kosmyków?

Nożyczki są nowe i na pewno nie upadły. Ostatnio podcinałam włosy sposobem Mysi -> http://kokardka-mysi.blogspot.com/20...nstruktaz.html . Czy on sprzyja rozdwajaniu?

Pamiętam, jak kiedyś nie byłam świadoma tego, że włosy trzeba podcinać czymś lepszym niż nożyczki używane dosłownie do wszystkiego i właśnie takimi podcinałam jeszcze naturalne wtedy włosy. I pozostawały w świetnej formie przez wiele miesięcy. A teraz...?

[I ona]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5308292 1]Gdzie wam ktoś mówił, że kobieta o wadze 55 kg i 170 cm wzrostu jest gruba? Ja mam 161 wzrostu i 57 kg, jak mówię komuś, ile ważę, to wszyscy jednogłośnie stwierdzają, że na tyle na pewno nie wyglądam Jeśli ta pierwsza pani jest gruba, to ja już jestem otyła Oczywiście mam normalną, szczupłą budowę ciała, ani nie jestem przy kości, ale też żaden ze mnie patyczak


Jak tam wasze włosy? Moje szczęśliwe, bo dostały trochę oleju lnianego

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------



Nożyczki są nowe i na pewno nie upadły. Ostatnio podcinałam włosy sposobem Mysi -> . Czy on sprzyja rozdwajaniu?

Pamiętam, jak kiedyś nie byłam świadoma tego, że włosy trzeba podcinać czymś lepszym niż nożyczki używane dosłownie do wszystkiego i właśnie takimi podcinałam jeszcze naturalne wtedy włosy. I pozostawały w świetnej formie przez wiele miesięcy. A teraz...? [/QUOTE]

nikt nam nie mówił, kaguya prztoczyła tylko przykład, że czasem ktoś o takich wymiarach twierdzi, że jest gruby.

Chciałabym nauczyć się sama podcinać włosy. Jaka to byłaby oszczędność

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

Akurat ten sposób, który pokazała tutaj Mysia, jest bardzo prosty do wykonania samemu, włosy się fajnie po tym układają. Mam tylko nadzieję, że nie jest sprawcą ich szybszego rozdwajania

[weegirl]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5308292 1]

Nożyczki są nowe i na pewno nie upadły. Ostatnio podcinałam włosy sposobem Mysi -> . Czy on sprzyja rozdwajaniu?

Pamiętam, jak kiedyś nie byłam świadoma tego, że włosy trzeba podcinać czymś lepszym niż nożyczki używane dosłownie do wszystkiego i właśnie takimi podcinałam jeszcze naturalne wtedy włosy. I pozostawały w świetnej formie przez wiele miesięcy. A teraz...? [/QUOTE]

Tak, jak najbardziej, włosy są wtedy cieniowane, przy większych lub nawracających problemach z końcówkami najlepiej je obciąć na "tępo". Samemu nie da się tego, niestety, zrobić

[monika1983k]

ja akurat mialam w swoim zyciu okres, że wazyłam sporo więcej niż teraz (zajadałam stresy), potem schudłam do "normalnej" wagi, po ciąży udalo mi sie bez problemu wrócić do 60 kg, a przez ostatnie kilka miesięcy schudłam jakims cudem te 5 kilo, i teraz słyszę "komplementy": aleś sucha, czemu taka chuda jesteś? bla bla bla, wcale nie uwazam się za chudą, nie dogodzę chyba ludziom, 60 kg - za gruba, 55 kg- za chuda, ech
Elle88dw zgadzam się całkowicie z Tobą, zniszczone włosy to zniszczone włosy, nie sklei sie tego, nie naprawi żadnym silikonem ani niczym innym, mnie zostało jeszcze sporo farbowanych i dlatego pozwolę sobie jeszcze je zmaltretować jakąś farbą, może na święta, póki mam farbowane nie będzie mi szkoda za to naturalne mmmm uwielbiam te poranki, kiedy wstaję rano tu po myciu włosów i są takie fajne: śliskie, błyszczące, odbite od nasady, widać, że zdrowe

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

A co to znaczy, że włosy są ścięte na tępo?

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Wagowe tematy widzę Ja zazdroszczę mojej siostrze, która jest po ciąży i kompletnie tego nie widać. Teraz waży 46 kg a w ciąży ważyła 68
u mnie niestety waga ciągle w okolicach 55 kg

[201607040946]

Niestety? To ile masz wzrostu? 150?

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez kaguya

Niestety? To ile masz wzrostu? 150?

166

[bernikula]

Napisane przez Annulka21

166

To według mnie masz normalną wagę.

[martaakow]

Ja ważę 50/152 i jestem naprawdę szczupła (na tyle, że często damska rozmiarówka jest na mnie za duża - za szeroka), więc dziwi mnie, jak ktoś mówi, że przy takiej samej wadze i 160 cm czy więcej wzrostu jest gruby. Nie jestem wtedy pewna, czy to jakieś droczenie się ("no powiedz mi jakiś komplement, powiedz, że mam świetną figurę"), czy ma jakiś zaburzony obraz w swojej głowie.
I o dziwo nigdy nie usłyszałam, ważąc tyle co teraz, że jestem gruba, pulchna czy że "zdrowo wyglądam, a po wielu postach widzę, że chyba właśnie to powinnam słyszeć. A mnie ludzie ciągle mówią "jejku, Marta, jaka ty drobniutka, szczuplutka, ty jesz coś w ogóle?". Ale przesadzają trochę, bo jestem szczupła, ale nie drobna (tylko wzrost mam drobny)


A odbiegając od wagi - jakie macie doświadczenia z szamponetkami? Schodzą całkowicie z naturalnych? Bo myślę sobie w razie jakiejś okazji wyrównać, ale wolałabym, żeby kolor zszedł, bo na pewno zahaczę o naturalne.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez martaakow

Ja ważę 50/152 i jestem naprawdę szczupła (na tyle, że często damska rozmiarówka jest na mnie za duża - za szeroka), więc dziwi mnie, jak ktoś mówi, że przy takiej samej wadze i 160 cm czy więcej wzrostu jest gruby. Nie jestem wtedy pewna, czy to jakieś droczenie się ("no powiedz mi jakiś komplement, powiedz, że mam świetną figurę"), czy ma jakiś zaburzony obraz w swojej głowie.
I o dziwo nigdy nie usłyszałam, ważąc tyle co teraz, że jestem gruba, pulchna czy że "zdrowo wyglądam, a po wielu postach widzę, że chyba właśnie to powinnam słyszeć. A mnie ludzie ciągle mówią "jejku, Marta, jaka ty drobniutka, szczuplutka, ty jesz coś w ogóle?". Ale przesadzają trochę, bo jestem szczupła, ale nie drobna (tylko wzrost mam drobny)


A odbiegając od wagi - jakie macie doświadczenia z szamponetkami? Schodzą całkowicie z naturalnych? Bo myślę sobie w razie jakiejś okazji wyrównać, ale wolałabym, żeby kolor zszedł, bo na pewno zahaczę o naturalne.

Co do pierwszej części to wpadam w kompleksy przy mojej chudej siostrze. Nie chciałabym ważyć tyle co ona bo raz przerabiałam 49 kg i byłam za chuda. Marzę o 52 kg i płaskim brzuchu Jak się wezmę w końcu za ćwiczenia to będzie dobrze. I tak poza tym to nigdzie nie napisałam, że jestem/czuję się gruba

Co do szamponetek: szamponetka Palette trzymała się moich włosów pół roku a miała być na 6-8 myć. więc osobiście nie polecam Szamponetka hennowa taka zmyła się bardzo szybko. Innych niestety nie używałam.

[bernikula]

Napisane przez Annulka21

Co do szamponetek: szamponetka Palette trzymała się moich włosów pół roku a miała być na 6-8 myć. więc osobiście nie polecam Szamponetka hennowa taka zmyła się bardzo szybko. Innych niestety nie używałam.

A jaki kolor miałaś z tych hennowych?

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez bernikula

A jaki kolor miałaś z tych hennowych?

Orzech laskowy Piękny był. Tylko szkoda, że tak szybko się wypłukał.
Za to ruda (Ognisty oranż) trzymała się dłużej

Przypomniała mi się jeszcze przygoda z Castingiem Loreala. Niestety pamiętam tyle, że miałam normalnie po miesiącu odrosty tak samo jak po Palette Color Shampoo. Ale to podobno normalne bo te dwie już są do 28 myć niby

Muszę jeszcze kiedyś wypróbować tą: http://www.rossmann.pl/Produkt/Delia...9772,1835,5759

[martaakow]

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;53089333]Co do pierwszej części to wpadam w kompleksy przy mojej chudej siostrze. Nie chciałabym ważyć tyle co ona bo raz przerabiałam 49 kg i byłam za chuda. Marzę o 52 kg i płaskim brzuchu Jak się wezmę w końcu za ćwiczenia to będzie dobrze. I tak poza tym to nigdzie nie napisałam, że jestem/czuję się gruba

Co do szamponetek: szamponetka Palette trzymała się moich włosów pół roku a miała być na 6-8 myć. więc osobiście nie polecam Szamponetka hennowa taka zmyła się bardzo szybko. Innych niestety nie używałam.[/QUOTE]

Nie no, to nie był przytyk bezpośrednio do Ciebie z tym czuciem się grubo (chociaż też nie wyobrażam sobie uważać, że 55/166 to za dużo ), tylko ogólne stwierdzenie, bo spotykam się często z takimi sytuacjami.

O Palette to słyszałam, że trzyma się bardzo długo. Ja kiedyś używałam Mariona i Joanny, ale nigdy mnie nie zastanawiało, po jakim czasie całkowicie się zmywają, bo stosowałam je między farbami albo dla konkretnego koloru, który poprawiałam co 10-14 dni

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez martaakow

Nie no, to nie był przytyk bezpośrednio do Ciebie z tym czuciem się grubo (chociaż też nie wyobrażam sobie uważać, że 55/166 to za dużo ), tylko ogólne stwierdzenie, bo spotykam się często z takimi sytuacjami.

O Palette to słyszałam, że trzyma się bardzo długo. Ja kiedyś używałam Mariona i Joanny, ale nigdy mnie nie zastanawiało, po jakim czasie całkowicie się zmywają, bo stosowałam je między farbami albo dla konkretnego koloru, który poprawiałam co 10-14 dni

Pomyślałam, że do mnie bo napisałam to ''niestety'' W każdym razie masz rację z tym co piszesz
Ja nie używałam Mariona ani Joanny. Teraz czuję się zaciekawiona

[Elle88dw]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5307830 0]Nie przejmujcie się, bo często jest tak, że ludzie zwracają uwagę u innych na to, na czego punkcie sami mają kompleksy [/QUOTE]

Prawda! :P Ja latem zawsze patrze na nogi, w sensie czy ktoś jeszcze ma rozstępy pod kolanami jak ja ale rzadko kiedy mogę się "pocieszyć"

Napisane przez kaguya

To ja odwrotnie - zawsze "zdrowa", pucułowata, lekko przypakowana (taki kościec i te ramiona...), nasłuchałam się, że jestem wstrętnym grubasem, zaczęłam się odchudzać, wpadłam w ED, przytyłami wtedy to dopiero byłam grubasem a potem, jak się wyciszyłam, przestałam przejmować i takie tam, spadło naturalnie i teraz jest ok tzn. akceptuję siebie, podobam się itd. itp. (zawsze można co nieco poprawić, ale po co?) i nikt nie komentuje mojego wyglądu, bo... jestem przeciętna.
ani chuda, ani gruba. taka zwyczajna.
nosi mnie, jak słysze, że laska ma 170, waży 55 i jest gruba ja tyle wążąc miałam WSZYSTKIE kości na wierzchu, wyglądałam strasznie

Noo.. ja też w niechlubnym okresie swojego życia ważyłam 56kg, no przy 173cm i wyglądałam po prostu źle (zapadnięte policzki ) ale wtedy też było mi jeszcze mało.
Teraz ważę z 7 kg więcej i uważam, że nadal jestem szczupła.

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5308623 7]A co to znaczy, że włosy są ścięte na tępo?[/QUOTE]

ponawiam pytanie

[biedroneczka05]

Ja nie mam pojecia ale chcialbym nauczyc sie podcinac sama koncowki np w litere u

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

Napisane przez biedroneczka05

Ja nie mam pojecia ale chcialbym nauczyc sie podcinac sama koncowki np w litere u

to banalne czeszesz dokładnie włosy, tworząc przy tym przedziałek na środku głowy. zaczesujesz je do przodu DOKŁADNIE i wiążesz je w kitkę pod brodą. tę kitkę jeszcze dokładnie rozczesujesz. końcówkę kitki tniesz na prosto

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5309131 5]to banalne czeszesz dokładnie włosy, tworząc przy tym przedziałek na środku głowy. zaczesujesz je do przodu DOKŁADNIE i wiążesz je w kitkę pod brodą. tę kitkę jeszcze dokładnie rozczesujesz. końcówkę kitki tniesz na prosto [/QUOTE]

Jak mało skomplikowanie to brzmi Testowałaś może?