Z różnymi trenerami ćwiczymy, o świetną formę walczymy

[Muffka_]

Napisane przez xMayx

U mnie nie idzie odsunąć mebli. Nijak Jest koszmarnie malutko miejsca. Próbuję przeprosić się z rowerkiem stacjonarnym babci, ale idzie mi marnie. Wciąż mi trzeszczy w uszach

Ja nie lubię stacjonarnego, już wolę pojecheć na wycieczkę tradycyjnym Ale trzeba sobie radzić

Jak jesteś z większego miasta to może popatrz na grouponie na jakieś zniżki na siłownię ?

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Za to postanowienie dotyczące ograniczenia słodyczy do dnia chrzcin leży i kwiczy. Chyba ochota na słodkie ma u mnie bezpośredni związek z ćwiczeniami i wysiłkiem - jak ćwiczę regularnie, to mam ochotę na słodkie. Niestety chyba nie uda mi się z tym wygrać

Jeju czyli nie jestem sama z tym nałogiem Dla mnie słodycze to najwieksza zmora... Ostatnio udaje mi się nawet je ograniczyć, ale najgorzej jest w pracy - kawka z pianką, a do tego zawsze ktoś przyniesie coś słodkiego i bądź twarda wtedy

Dzisiaj mam w planach rower z tż, tylko oby po południu było cieplej bo rano myslałam, że wyjmę już zimowy płaszcz

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

No to przynajmniej masz zniżkę studencką Ja też nie lubię sama biegać - jak jeszcze mieszkałam z rodzicami to się motywowałyśmy z mamą nawzajem i jakoś Nam wychodziło to bieganie. Ale teraz... To tylko dywanówki sam na sam ze sobą

U mnie się za to zbliża - tylko, że jestem pod koniec opakowania tabletek i nie wiem, czy ta ochota na słodkie ma faktycznie związek akurat z tym

Tak, dywanówki sam na sam to jest coś, co uwielbiam Co do biegania, może kiedyś z TŻem spróbuję, ale boję się, że przeze mnie będzie biegał wolniej niż zwykle i ogólnie będziemy się ślimaczyć

Ja właśnie drugi dzień biorę tabsy Ogólnie nienawidzę tej przerwy, czuję się nieco obrzmiała.

Napisane przez Muffka_

Ja nie lubię stacjonarnego, już wolę pojecheć na wycieczkę tradycyjnym Ale trzeba sobie radzić

Jak jesteś z większego miasta to może popatrz na grouponie na jakieś zniżki na siłownię ?

Ja nawet lubię, ale ten wyjątkowo nie chce ze mną współpracować

Nie wiem czy Opole kwalifikuje się jako "większe miasto" W każdym razie, niedaleko jest siłownia z fitnessem i mają całkiem fajną ofertę, ale jestem kompletnie pod kreską - zobaczymy co ze stypendium, może się uda. Chciałam kiedyś zapisać się na pole dance, ale w Polsce to wciąż dość droga impreza. Wciąż chcę, może kiedyś

[aniaaxd2]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Ojej to faktycznie dostajesz w kość. Uważam że Praca w fast foodzie to jedna z cięższych

A po pracy , trzeba posprzątać , obiad ugotować , pranie wstawić , iść na spacer z psem i tak naprawdę mało czasu zostaje na ćwiczenia ale staram sie . Jak mieszkałam z mama to jednak więcej tego czadu było


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[Muffka_]

Napisane przez xMayx

Nie wiem czy Opole kwalifikuje się jako "większe miasto" W każdym razie, niedaleko jest siłownia z fitnessem i mają całkiem fajną ofertę, ale jestem kompletnie pod kreską - zobaczymy co ze stypendium, może się uda. Chciałam kiedyś zapisać się na pole dance, ale w Polsce to wciąż dość droga impreza. Wciąż chcę, może kiedyś

Ja zawsze chciałam iść na zumbę i nawet okazało się, że w szkole odbywają się darmowe zajęcia Ale jakoś nie mam odwagi, nikogo tam nie znam i trochę cykam się tak sama

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Jeju czyli nie jestem sama z tym nałogiem Dla mnie słodycze to najwieksza zmora... Ostatnio udaje mi się nawet je ograniczyć, ale najgorzej jest w pracy - kawka z pianką, a do tego zawsze ktoś przyniesie coś słodkiego i bądź twarda wtedy

Oj tak Jakieś ciasteczko do kawy w pracy kusi najbardziej Co prawda ja mam tylko takie etapy w miesiącu ze mam mega ochotę na słodkie, ale robi się zimno i niestety zdarza się to co raz częściej.

Napisane przez xMayx

Tak, dywanówki sam na sam to jest coś, co uwielbiam Co do biegania, może kiedyś z TŻem spróbuję, ale boję się, że przeze mnie będzie biegał wolniej niż zwykle i ogólnie będziemy się ślimaczyć

Ja właśnie drugi dzień biorę tabsy Ogólnie nienawidzę tej przerwy, czuję się nieco obrzmiała

Ja co raz bardziej się wkrecam w ten domowy fitness

A miewasz jakieś zachcianki żywieniowe podczas brania tabletek czy tylko w czasie przerwy jak się spodziewasz @?

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Oj tak Jakieś ciasteczko do kawy w pracy kusi najbardziej Co prawda ja mam tylko takie etapy w miesiącu ze mam mega ochotę na słodkie, ale robi się zimno i niestety zdarza się to co raz częściej.

Ja codziennie mam takie etapy Chociaz fakt, niekiedy mam jeszcze bardziej zwiekszone zapotrzebowanie na słodycze. Nawet robiłam sobie badania pod tym kątem, czy nie mam chociażby przerostu candidy, ale o dziwo wszystko ok

[xMayx]

Napisane przez Muffka_

Ja zawsze chciałam iść na zumbę i nawet okazało się, że w szkole odbywają się darmowe zajęcia Ale jakoś nie mam odwagi, nikogo tam nie znam i trochę cykam się tak sama

U mnie na uczelni jest darmowa zumba dla studentów prowadzona przez inną studentkę - nie wiem jak w tym roku, ale niestety, w poprzednim zajęcia zaczynały się po 20 i kończyły godzinkę później. Rozumiem, że należy te godziny dopasować do odbywających się zajęć, ale o tej porze jestem zwyczajnie styrana po zajęciach, a do domu też wrócić jakoś muszę A jak kończę o 20, to plis, najczęściej siedzę wtedy od rana.. Zobaczymy w tym roku

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Ja co raz bardziej się wkrecam w ten domowy fitness

A miewasz jakieś zachcianki żywieniowe podczas brania tabletek czy tylko w czasie przerwy jak się spodziewasz @?

Jak znajdzie się czas, to jest całkiem fajnie

Głównie podczas przerwy. W trakcie opakowania też czasem, ale to nie jest taka przemożna chęć, że jak nie zjem to umrę Zazwyczaj znajduję substytut w postaci owoców i jest okej. Tylko podczas przerwy wyłazi ze mnie prawdziwy ciasteczkowo-czekoladowo-karmelowo-jakiśtaminny potwór i nie ma zmiłuj, zawsze się na coś skuszę Aczkolwiek w takich przypadkach zdecydowanie wolę upiec ciasto czy zrobić jakiś deser po prostu samodzielnie, przynajmniej wiem, co tam ładuję

[aniaaxd2]

Wczoraj zrobiłam dawno nie robiony przeze mnie skalpel


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Ja codziennie mam takie etapy Chociaz fakt, niekiedy mam jeszcze bardziej zwiekszone zapotrzebowanie na słodycze. Nawet robiłam sobie badania pod tym kątem, czy nie mam chociażby przerostu candidy, ale o dziwo wszystko ok

A cierpi na tym Twoja figura czy należysz do tych, którzy mogą jeść bez większej szkody?

Napisane przez xMayx

Głównie podczas przerwy. W trakcie opakowania też czasem, ale to nie jest taka przemożna chęć, że jak nie zjem to umrę Zazwyczaj znajduję substytut w postaci owoców i jest okej. Tylko podczas przerwy wyłazi ze mnie prawdziwy ciasteczkowo-czekoladowo-karmelowo-jakiśtaminny potwór i nie ma zmiłuj, zawsze się na coś skuszę Aczkolwiek w takich przypadkach zdecydowanie wolę upiec ciasto czy zrobić jakiś deser po prostu samodzielnie, przynajmniej wiem, co tam ładuję

Hehe ciasteczkowo karmelowy potwór? Dzisiaj zaczynam tygodniową przerwę - zobaczymy jak będzie u mnie. Ale już teraz czaję sie na upieczenie szarlotki w weekend

Wczoraj miałam bardzo delikatny treningowy dzień - poskakałam 30min przy dance cardio z Denise Austin W sumie fajne układy robi...

Oj dzisiaj pierwszy grzeszek popełniłam na śniadanie - jajeczniczka z cebulką mi się zamarzyła.

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

A cierpi na tym Twoja figura czy należysz do tych, którzy mogą jeść bez większej szkody?


Oj dzisiaj pierwszy grzeszek popełniłam na śniadanie - jajeczniczka z cebulką mi się zamarzyła.

Myślę, że cierpi. A nawet jestem tego pewna - wczesniejsze kilogramy, które już zrzuciłam to własnie wina mojego obżarstwa słodyczowego Ostatnio wydaje mi się, że też trochę brzuch mi sie zaokrąglił badziej, muszę się zmierzyć....


Ale jajka na śniadanie to nie grzech!

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Myślę, że cierpi. A nawet jestem tego pewna - wczesniejsze kilogramy, które już zrzuciłam to własnie wina mojego obżarstwa słodyczowego Ostatnio wydaje mi się, że też trochę brzuch mi sie zaokrąglił badziej, muszę się zmierzyć....


Ale jajka na śniadanie to nie grzech!

Nawet takie z podsmażoną szyneczką?

To niestety tak jak u mnie - słodycze w nadmiarze niszczą cała ciężka prace nad ciałem Ale jesień idzie no i co tu poradzić chce się jeść więcej A tluszczyk w pierwszej kolejności znajduje drogę do ud i bioder

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Nawet takie z podsmażoną szyneczką?

To niestety tak jak u mnie - słodycze w nadmiarze niszczą cała ciężka prace nad ciałem Ale jesień idzie no i co tu poradzić chce się jeść więcej A tluszczyk w pierwszej kolejności znajduje drogę do ud i bioder

Nawet z szyneczką Dla mnie śniadanie to podstawa, czy to owsianka czy właśnie jajka. Takie śniadanie dobrze "trzyma"

No to masz lepiej bo u mnie do brzucha i boczków. Chociaż w nadmiarze to wszędzie niedobrze... Aż boję się dziś zmierzyć

Muszę sobie postanowić, że np max 2x w tyg pozwalam sobie na coś słodkiego

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Nawet z szyneczką Dla mnie śniadanie to podstawa, czy to owsianka czy właśnie jajka. Takie śniadanie dobrze "trzyma"

No to masz lepiej bo u mnie do brzucha i boczków. Chociaż w nadmiarze to wszędzie niedobrze... Aż boję się dziś zmierzyć

Muszę sobie postanowić, że np max 2x w tyg pozwalam sobie na coś słodkiego

Hehe czuje się zatem rozgrzeszona ze śniadanka

I jak, mierzyłas?

Oj czy ja wiem czy dobrze... mam zawsze problem ze spodniami bo jak już są dobre w nogach to za to w brzuchu zostaje sporo luzu A ze dodatkowo jestem niska, to praktycznie wszystkie są za długie :P

W sumie to zależy jak rozumiemy "coś słodkiego" - dla jednej to kawałek ciasta lub batonik a dla innej pół czekolady

Uff właśnie skończyłam 50 minutowy trening z Gwiazdami Ewki i 5 minutowe wyzwanie na wewnętrzną partie ud.
Nie ma to jak dobrze zakończyć treningowy tydzień

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Oj czy ja wiem czy dobrze... mam zawsze problem ze spodniami bo jak już są dobre w nogach to za to w brzuchu zostaje sporo luzu A ze dodatkowo jestem niska, to praktycznie wszystkie są za długie :P

Mam identycznie. Jak już wejdę w udach i w tyłku, to w pasie odstają.. Wiem, że to się wielu facetom podoba, taka różnica w obwodach, ale to zwyczajnie niepraktyczne

Dzisiaj czuję leciutkie zakwasy w udach po wczorajszych ćwiczeniach, a chciałabym poczuć w brzuchu, nad którym pracowałam.. Chyba TŻ miał rację, że żeby poczuć zakwasy w brzuchu, trzeba go porządnie wymęczyć.

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Mam identycznie. Jak już wejdę w udach i w tyłku, to w pasie odstają.. Wiem, że to się wielu facetom podoba, taka różnica w obwodach, ale to zwyczajnie niepraktyczne

Dzisiaj czuję leciutkie zakwasy w udach po wczorajszych ćwiczeniach, a chciałabym poczuć w brzuchu, nad którym pracowałam.. Chyba TŻ miał rację, że żeby poczuć zakwasy w brzuchu, trzeba go porządnie wymęczyć.

No to nie jestem sama w tym nieszczęściu Aczkolwiek współczuję Ci z całego serca, bo wiem co przeżywasz.

W tym dzisiejszym treningu, który robiłam właśnie trzecia runda przyjemnie kladla nacisk na mięśnie brzucha. Podczas ich wykonywania piekło i paliło wiec zobaczymy jak będzie jutro
Mięśnie brzucha faktycznie mają niestety (albo i stety), ze każdy ma je bardziej bądź mniej ale rozwinięte. Codzienne czynności takie jak podnoszenie czegoś, oddychanie czy nawet śmiech są poniekąd ćwiczeniami. Wiec faktycznie trzeba je baaaardzo zmęczyć żeby poczuć jakiś konkretny efekt

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

H
I jak, mierzyłas?

Tak.... mam 2 cm więcej w talii
Właśnie zabieram się za Skalpel i All in for my girls

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Tak.... mam 2 cm więcej w talii
Właśnie zabieram się za Skalpel i All in for my girls

A jak ostatnio było u Ciebie z ćwiczeniami ? Może po prostu zatrzymałas wodę przed @?

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

A jak ostatnio było u Ciebie z ćwiczeniami ? Może po prostu zatrzymałas wodę przed @?

Przez ponad 2 tygodnie nie ćwiczyłam...najpierw zabieg na naczynka, później u gina więc byłam uziemiona.
Też myślałam, że przez @ jestem taka opuchnięta czy coś, ale tak czy siak za bardzo ostatnio sobie folguje więc możliwe, że te 2 cm tłuszczyku przybyły Jednak słodycze są dla mnie zgubą No nic, dobrze, że ocknęłam się po 2 cm a nie po 20

[Hosenka*]

Przedwczoraj wróciłam do ćwiczeń po prawie pół roku przerwy

[aniaaxd2]

Napisane przez Hosenka*

Przedwczoraj wróciłam do ćwiczeń po prawie pół roku przerwy

Super ważne ze wróciłaś


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Przez ponad 2 tygodnie nie ćwiczyłam...najpierw zabieg na naczynka, później u gina więc byłam uziemiona.
Też myślałam, że przez @ jestem taka opuchnięta czy coś, ale tak czy siak za bardzo ostatnio sobie folguje więc możliwe, że te 2 cm tłuszczyku przybyły Jednak słodycze są dla mnie zgubą No nic, dobrze, że ocknęłam się po 2 cm a nie po 20

Albo po 22 Faktycznie po tej przerwie mogłaś troszkę nabrać, ale wg mnie to może być nie tyle tłuszczyk co woda.(albo 50/50 )A poza tym może i te zabiegi trochę Ci namieszały w organizmie i musisz dojść do siebie Ale myśle, że jak zaczniesz ćwiczyć z powrotem to szybciutko zgubisz. 2 litry wody dziennie i do dzieła! Trzymam kciuki Kochana.

Napisane przez Hosenka*

Przedwczoraj wróciłam do ćwiczeń po prawie pół roku przerwy

Wspaniale! A przerwa wynikała z leniuszka, czy jakiś czynnik zewnętrzny?


Ja dzisiaj wracam po weekendowej przerwie, ale chyba zacznę dość lajtowo. Niestety przytrafił mi się @ więc jakieś agresywne podskoki nie wchodzą w grę, przynajmniej w pierwszych dniach. Może ekstra figura albo skalpelek...

[Hosenka*]

1 maja mąż złamał nogę, więc wszystkim musiałam się sama zajmować. Praca, dziecko, mieszkanie, działka ... Jesli miałam już chwilę czasu wieczorem (ok 22-23), to marzyłam o kąpieli i położeniu się spać. O ćwiczeniach nie było mowy

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Albo po 22 Faktycznie po tej przerwie mogłaś troszkę nabrać, ale wg mnie to może być nie tyle tłuszczyk co woda.(albo 50/50 )A poza tym może i te zabiegi trochę Ci namieszały w organizmie i musisz dojść do siebie Ale myśle, że jak zaczniesz ćwiczyć z powrotem to szybciutko zgubisz. 2 litry wody dziennie i do dzieła! Trzymam kciuki Kochana.

Dzięki Mam silna motywacje i chęć do działania więc myślę, że sie uda Przede wszystkim musze poprawić jadłospis... Zmierzyłam się i za miesiąc zobaczymy czy coś ruszy

Napisane przez Hosenka*

1 maja mąż złamał nogę, więc wszystkim musiałam się sama zajmować. Praca, dziecko, mieszkanie, działka ... Jesli miałam już chwilę czasu wieczorem (ok 22-23), to marzyłam o kąpieli i położeniu się spać. O ćwiczeniach nie było mowy

Fajnie, że znowu chcesz wrócic do ćwiczen

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Hosenka*

1 maja mąż złamał nogę, więc wszystkim musiałam się sama zajmować. Praca, dziecko, mieszkanie, działka ... Jesli miałam już chwilę czasu wieczorem (ok 22-23), to marzyłam o kąpieli i położeniu się spać. O ćwiczeniach nie było mowy

Oj to faktycznie nie miałaś za bardzo kiedy ani jak. Ale to bardzo dobrze, że chcesz wrócić Trzymamy kciuki!

Napisane przez Muffka_

Dzięki Mam silna motywacje i chęć do działania więc myślę, że sie uda Przede wszystkim musze poprawić jadłospis... Zmierzyłam się i za miesiąc zobaczymy czy coś ruszy

Jeśli nie grzeszysz spożywczo nagminnie, to nie powinnaś mieć dużego problemu z poprawieniem jadłospisu Regularność posiłków i niewielkie porcje to według mnie złoty środek A słodycze możesz spróbować zamienić po prostu na 'te zdrowsze' i w rozsądnych godzinach.

Hm właśnie uświadomiłaś mi, że na początku swojej przygody z ćwiczeniami zwyczajnie zapomniałam się zmierzyć Jedyne po czym mogę ocenić efekty to ubrania i samopoczucie. Trochę się zgapiłam, ale może to i lepiej, bo jak nasza kochana Ewka mawia 'aktywność fizyczna nie powinna być drogą do celu, ale celem samym w sobie'

[Muffka_]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Jeśli nie grzeszysz spożywczo nagminnie, to nie powinnaś mieć dużego problemu z poprawieniem jadłospisu Regularność posiłków i niewielkie porcje to według mnie złoty środek A słodycze możesz spróbować zamienić po prostu na 'te zdrowsze' i w rozsądnych godzinach.

Hm właśnie uświadomiłaś mi, że na początku swojej przygody z ćwiczeniami zwyczajnie zapomniałam się zmierzyć Jedyne po czym mogę ocenić efekty to ubrania i samopoczucie. Trochę się zgapiłam, ale może to i lepiej, bo jak nasza kochana Ewka mawia 'aktywność fizyczna nie powinna być drogą do celu, ale celem samym w sobie'

Może nagminnie to nie grzeszę, ale musze popracować nad ilością posiłków i nad kolacjami. Ostatnio miałam tendencję do dość obfitych i niekoniecznie zdrowych kolacji, a to przecież błąd nr 1

Ja tez żałuję, że od początku nie robiłam pomiarów. Ale teraz mam cel żeby co miesiąc się mierzyć i robić zdjęcia sylwetki. Po roku zobaczę jakie zmiany nastapiły Może za jakiś czas wrzucę na forum

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez Muffka_

Może nagminnie to nie grzeszę, ale musze popracować nad ilością posiłków i nad kolacjami. Ostatnio miałam tendencję do dość obfitych i niekoniecznie zdrowych kolacji, a to przecież błąd nr 1

Ja tez żałuję, że od początku nie robiłam pomiarów. Ale teraz mam cel żeby co miesiąc się mierzyć i robić zdjęcia sylwetki. Po roku zobaczę jakie zmiany nastapiły Może za jakiś czas wrzucę na forum

Oj tak lepiej zjeść bardziej obfite i niekoniecznie zdrowe śniadanie niż się opychac na noc W sumie to w ostatnim czasie nie miałam problemu z jedzeniem na noc - nie mam tego w nawyku wiec jest mi łatwiej. Chyba ze juz jakoś strasznie mnie głód przycisnie gdy później kładę się spać

Hmmm fajnie byłoby już przeskoczyć o ten rok do przodu i zobaczyć efekty Ja niestety jednak szału dzisiaj nie osiągnę, bo mimo wszelkich zamierzen zrobienia jakiegokolwiek lekkiego treningu - chyba nie dam rady. Brzuch boli, w krzyżu łamie... witamy 2 dzień @ Chyba nie ma sensu się faszerowac przeciwbólowcami za wszelką cenę. :/

[Mya_93]

A ja znowu brak motywacji i jakieś podlamanie i niechęć do wszystkiego 😠

[StonkaaZiemniaczana]

Zdecydowanie trzeba temu zaradzić. Jak ja miewam takie momenty zwątpienia to robie sobie krzywdę - i działa. Jem coś czego nie powinnam, jakiś fast food albo czekoladę a potem staje przed lustrem i wyobrażam sobie ze obrastam tłuszczem. I pojawia się taka myśl, że żeby tego uniknąć to musze iść poćwiczyć - to na pewno załatwi sprawę i wtedy przez jakiś czas utrzymuje mi się ta motywacja bo nie chce przytyć tak jak w swoim wyobrażeniu. Wiadomo że jeden fast food nikomu nie zaszkodzi diametralnie na sylwetkę ale czasami żeby się zmotywować trzeba trochę przesadzić wiem, że może to głupi sposób ale mi w sumie pomaga

[emenyx]

Opuściła mnie motywacja do ćwiczeń zawsze byłam bardzo zmotywowana,,a teraz nie sama nie wiem czemu

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Napisane przez Mya_93

A ja znowu brak motywacji i jakieś podlamanie i niechęć do wszystkiego 😠

Witaj w klubie ... Chyba aura na mnie tak działa,,zimno i ciemno

[Sm_olka]

Cześć Dziewczyny
Dziś znów postanowiłam zacząć ćwiczyć po dłuższej przerwie - jak dotąd udało mi się biegać (właściwie były to marszobiegi przez 1 h) ponad 2 miesiące, po tym czasie zaczęłam ćwiczyć Skalpel i Sekret (wytrwałam miesiąc z hakiem)... Było już widać pierwsze efekty, ale później wyszłam za mąż i już ciężko było wrócić do ćwiczeń. Jak widzicie w mojej wypowiedzi ciągle wymówki, ciągle coś coś... Brakuje mi wytrwałości. Moja największa słabość to słodycze i przejadanie się, kiedyś mogłam jeść do oporów i nie tyłam, ale niestety te czasy już minęły i pojawił się tłuszczyk na brzuszku, no i uda delikatnie zaczynają mi się stykać Mam nadzieję, że znajdę tu wsparcie i wytrwam z Wami. Na pierwszy ogień idzie Sekret