Co jest ze mną nie tak ?

[zlotniczanka]

Napisane przez TancerzTango

Kpax zmień nick na mniej kojarzący się z kupą

To Ty chyba filmu nie widziałeś jak masz takie skojarzenia, a szkoda, bo dobry.

Napisane przez krewet

jeśli piszesz prawdę to to są wyjątki, może jedna ładna kobieta na milion tak ma, szansa, że autor by na taką trafił jest znikoma

patrząc na to okiem eksperta - autor po prostu jest brzydki
wspomniał, że żadna laska na portalu nie była nim zainteresowana - czyli pisał do wielu, jasne można przyjąć, że pisał tylko do tych mega pięknych, ale umówmy się - na portalach zbyt wielu takich nie ma, większość jest po prostu przeciętnych
jeśli żadna z tych lasek mu nie odpisała, to coś jest nie tak
bez sensu są rozkminy co on robi źle, bo prawdopodobnie wszystko robi dobrze, tylko po prostu jest brzydki

gdyby nie był, nie byłoby rozkmin w stylu "a może masz złą mowę ciała" - uwierzcie, że ci przystojniejsi takich problemów nie mają, to jest doszukiwanie się problemów tam gdzie ich nie ma, prowadzi to do niebezpiecznej paranoi w stylu "a może powinienem ściąć włosy na milimetr krócej?"

niekoniecznie, serio. Może być całkiem spoko, ale nie mieć nic więcej do powiedzenia poza "hej, popiszemy". A na brak charakteru i nijakość osobowości nawet mega uroda nie pomoże.
Wygląd, zwłaszcza u facetów, nie jest kwestią taką oczywistą. Mam koleżanki, faceci, jacy im się podobają, to dla mnie brzydale, im podobnie moje gusta nie pasują, nie mówiąc o tym, że jest jeszcze zauroczenie, które nie zawsze zależy tylko od samej estetyki, bo ja niedawno straciłam np głowę dla kolesia, którego bym normalnie nie zauważyła i daleki był dla mnie od definicji atrakcyjności o lata świetlne.

Ale na pewno w 100% odrzucająca jest postawa: ja, taki bidny misio, tak nienawidzę Was kobiet, bo mnie nie chcecie.

[dorris23]

Napisane przez Kpax

Miałem konta na różnych portalach, ale żadna (która mi się podobała) nie była zainteresowana.
Za stary jestem na czaty. Lepiej się czuję patrząc na kogoś i rozmawiając niż zagadywać przypadkowe osoby.

Powiem Ci , że nie jesteś za stary , bywam na pewnym czacie często bedąc tam moderatorem i znam wiele wiele osób dużo starszych od Ciebie . Powiem więcej znamy sie od lat - realnie , ponieważ keidys organizowaliśmy zloty , na których bywało wielu czatowiczów i poznalam tam wiele wspaniałych osób.
Ale co kto woli.

[sensitiveskin]

Napisane przez TakaSamaInna

Same o tym mówią i mówiły szczerze w rozmowie, że nikt się nimi nie zainteresował, nigdy. Uważały, że wszystkie koleżanki mają kogoś, a one nic, nawet pierwszego pocałunku czy bycia na randce w wieku po 20stce. Nic. Dlatego podejrzewają, że skończą jako stare panny. Widać Twoja teoria nie do końca się zgadza.

Napisane przez krewet

to niemożliwe
muszą nie wychodzić z domu
jakby założyły konto gdzieś w internetach to by się na pewno adoratorzy znaleźli

Oczywiscie, ze to mozliwe, vide ja. Wprawdzie jestem typem domatorki, ale na imprezy owszem, czasami wychodze. Taka dwudistolatka, ktora sie nigdy nie calowala, to nie jest wcale wyjatek.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Uwierz, że jesteś wspaniałym facetem i wtedy samo się ułoży, jak będziesz próbował. Nie znam człowieka, który uważałby się za wspaniałego (w tym pozytywnym sensie) i nie miałby znajomych, przyjaciół i żadnych związków. Ludzie, od których ta pewność aż promieniuje zawsze mają jakieś relacje. Ale musisz w to uwierzyć tak, że żadna porażka tej wiary nie złamie.

Sama nie lubię takich ciotowatych memei, którzy mają myślenie w stylu: a bo ja za brzydki, a bo za głupi, a bo taki i ona mnie odrzuci, a bo one mnie odrzucają, to takie smutne, to znaczy, że jestem kiepskim facetem... Przestań tak myśleć. Dopiero, kiedy tak myślisz stajesz się takim właśnie kiepskim facetem. Wierz we własną wspaniałość jako mężczyzna i wal kobiety tą wspaniałością po oczach.

Tylko oczywiście ta wiara musi być pozytywna. Bądź takim mężczyzną, z takimi mniej więcej cechami, jakie lubisz w innych ludziach. Pomocny, odpowiedzialny, uczciwy, szczery, odważny. I tak dalej.

Wspaniały facet to nie taki, który nie poniósł nigdy porażki. Nawet zawodowi uwodziciele mają skuteczność ok. 10%, kiedy pytają kobiety o numer telefonu. Im więcej podejmujesz prób, tym więcej będzie porażek. Wspaniały mężczyzna to taki, w którym jest ta pewność, że jest wspaniały i żadna porażka mu tego nie zabierze.

[Kpax]

Napisane przez marie_marie22

Dlaczego? Tzn co robiłeś? Nie miałeś odwagi np ją pocałować albo powiedzieć, że Ci zależy na niej? Czy nie miałeś odwagi zaprosić ją np do kina?
Dlaczego?? Czemu tak rzadko się z nimi spotykasz?Dzwonicie chociaż do siebie? Piszecie?
A jak się zachowywałeś gdy je prosiłęś? Opiszesz to? Podchodzisz i?? Uśmiechałeś się do nich? Byłeś nachalny?

Proponujesz jakieś dziewczynie randkę? Jak to robisz? Co mówisz? Gdzie zapraszasz? Może to jest klucz do tego, co źle robisz?
Jak wykonujesz ten krok? Co robisz? Czy możesz opisać swoją mowę ciała i słowa których używasz? Może moje pytania są wg Ciebie głupie i banalne, ale dużo kobiet zwraca uwagę na to jak się mężczyzna zachowuje. Wiesz, jeden może pięknie coś mówić, a po mowie ciała może być wida, że się mega stresuje albo że zaraz się rozpłacze albo że ma Cię gdzie....(nie wiem, wymyślam;p

Nie powiedziałem jej, że mi na nie zależy, bo to nie był ten etap znajomości. Nie mówię takich rzeczy komuś kogo nie jestem pewien. Wiem tylko, że mogłem ją pocałować, ale tego nie zrobiłem. Wahałem się i odpuściłem.

Każdy ma swoje życie, kobiety (oni), praca. Tak, rozmawiam ze sobą od czasu do czasu przez telefon, fejsa.

Podchodziłem, wyciągając dłoń, jeśli nie wyciągnęła to pytałęm czy zatańczy. Potem odpuszczałem. Nie było to nachalne, nikogo nie zmuszam. Parę razy udało mi się w życiu zatańczyć, ale to taki taniec, w którym ona ciągle unikała spojrzenia, uciekała wzrokiem, a potem swoją osobą.

Nigdy nie miałem okazji, zaproponować randki. Nie doszło do tego etapu. Zaproponowałbym z chęcią, ale komu ? Dziewczynie, która nie chce ze mną rozmawiać, albo takiej, z którą łączy nas więź lekkiej znajomości, a wiem, że nie jest mną zainteresowana jako facetem ?

Fajnie by było, żebyś nie robiła ze mnie aż takiego dziwaka. Jestem normalny. Nie oszołom patrzący pod nogi, nie macham rękoma, nie mam tików, często się uśmiecham, nie odczuwam stresu, nie jest to dla mnie sytuacja, żebym miał się spalić z emocji. Ciężko opisać mi szczegóły, to trzeba zobaczyć.


---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Napisane przez niebieska_meta

Ja tak czytam ten wątek i czytam i wydaje mi się, że koleś masz za dużo mniemanie o sobie.
"Noo, nie brakuje mi niczego, noo mam lepszych kolegów, noo w sumie mogłaby się jakaś mną zainteresować". Ale może właśnie to je odstrasza? Ja po Twoich siedmiu postach mam Cię dość.

Gdzie ja napisałem cokolwiek o czym piszesz ? Gdzie napisałem, że mam lepszych kolegów ? Od kogo lepszych? Od Twoich? Ode mnie? Napisałem przykład przyciągania spojrzeń przez przystojnego kolegę, nic więcej. Ogarnij się.

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Napisane przez zlotniczanka

To Ty chyba filmu nie widziałeś jak masz takie skojarzenia, a szkoda, bo dobry.


niekoniecznie, serio. Może być całkiem spoko, ale nie mieć nic więcej do powiedzenia poza "hej, popiszemy". A na brak charakteru i nijakość osobowości nawet mega uroda nie pomoże.
Wygląd, zwłaszcza u facetów, nie jest kwestią taką oczywistą. Mam koleżanki, faceci, jacy im się podobają, to dla mnie brzydale, im podobnie moje gusta nie pasują, nie mówiąc o tym, że jest jeszcze zauroczenie, które nie zawsze zależy tylko od samej estetyki, bo ja niedawno straciłam np głowę dla kolesia, którego bym normalnie nie zauważyła i daleki był dla mnie od definicji atrakcyjności o lata świetlne.

Ale na pewno w 100% odrzucająca jest postawa: ja, taki bidny misio, tak nienawidzę Was kobiet, bo mnie nie chcecie.

Bardzo dobry film, jeden z moich ulubionych, stąd ten nick.

Nie wiem czy jestem całkiem spoko, zwykle słyszałem na temat wyglądu nieciekawe rzeczy. Nigdy nie pisałem takich drętwot jak "hej, popiszemy", albo " " . Nie jestem mentalną kaleką.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez dorris23

Powiem Ci , że nie jesteś za stary , bywam na pewnym czacie często bedąc tam moderatorem i znam wiele wiele osób dużo starszych od Ciebie . Powiem więcej znamy sie od lat - realnie , ponieważ keidys organizowaliśmy zloty , na których bywało wielu czatowiczów i poznalam tam wiele wspaniałych osób.
Ale co kto woli.

Ja chciałbym nauczyć się korzystać z życia realnego. Na czacie nie ma szeregu rzeczy, które są obecne w kontakcie na żywo"zapach, uśmiech, spojrzenie, dotyk, gesty, a przede wszystkim emocje w bliskiej odległości.

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez sensitiveskin

Oczywiscie, ze to mozliwe, vide ja. Wprawdzie jestem typem domatorki, ale na imprezy owszem, czasami wychodze. Taka dwudistolatka, ktora sie nigdy nie calowala, to nie jest wcale wyjatek.

Nie próbował podejść do Ciebie żaden facet? Tańczyłaś? Jesteś w miarę ładna ?

[sensitiveskin]

Napisane przez Kpax

Nie próbował podejść do Ciebie żaden facet? Tańczyłaś? Jesteś w miarę ładna ?

Jasne, że próbowali. Tańczyć, zagadywać, ale to nie znaczy, że od razu lecę jak w skowronkach za każdymi spodniami, które łaskawie mnie obdarują swoją uwagą. Jestem śliczna.

[Camomille91]

Napisane przez sensitiveskin

Oczywiscie, ze to mozliwe, vide ja. Wprawdzie jestem typem domatorki, ale na imprezy owszem, czasami wychodze. Taka dwudistolatka, ktora sie nigdy nie calowala, to nie jest wcale wyjatek.

Pewnie, że nieTo znaczy ja się iedyś tam całowałam, ale to tylko tak na żarty w zasadzie na jakiś pijackich imprezach i zapomniałam juz jakie to uczucie., więc lcize jakbym tego nigdy nie robiła.

ja jestem w podobnej sytuacji co autor, tyle, że trochę młodsza. Mam tak ogromne kompleksy na swoim punkcie, że już sobie odpuściłam. Po prostu uznałam, ze tak musi być. W dodatku jak zdarzały się sytuacje, ze ktoś do ie zagadywał to ja zaraz uciekałam. Nie lubię randek, mam wrażenie, że to jest jak jakaś rozmowa kwalifikacyjna, albo test, chyba bym umarła ze stresu. Jak już to bym wolała spotkać się z kimś tak na luzie, bardziej przypadkiem,jakoś nienachalnie to rozkręcić, a nie typu - randka nr1, randka nr 2, randka nr3 i analizować jak było, co powiedział, jakie sygnały dawał, jak wypadłam. To jest chore. nie chcę brać w tym udziału nawet gdybym miała byc sama do końca swoich dni. Zresztą juz przyzwyczaiłam się do tej myśli, więc mam to gdzieś.

[krewet]

Jasne, że próbowali. Tańczyć, zagadywać, ale to nie znaczy, że od razu lecę jak w skowronkach za każdymi spodniami, które łaskawie mnie obdarują swoją uwagą. Jestem śliczna.

a widziałaś co napisała TakaSamaInna? pisała o laskach, których nie podrywają, a Ciebie podrywają

[sensitiveskin]

Tak, ale to nie znaczy, że się całowałam czy byłam na randce do tego 20-któregoś roku życia Wiem, że wam się wydaje, że jeśli dziewczyna nie ma doświadczenia, to jest skończonym pasztetem, ale czasem naprawdę to tak nie wygląda.

[krewet]

oczywiście, że tak nie jest!
odróżnijmy dwie rzeczy
jeśli laska późno traci dziewictwo czy zaczyna chodzić na randki to wcale nie znaczy, że jest pasztetem, tylko, że jest bardziej wybredna, cnotkuje, albo ma koszmarny charakter
oczywiście jest mała głupa skrajnych pasztetów, ale to wyjątki
kobieta uprawia seks kiedy chce, mężczyzna - kiedy może (w lekkim uproszczeniu)
facet, który nie bzykał tyle lat - nie robił tego, bo nie mógł - tak jak jest w tym temacie, nie licząc sytuacji z flakiem

[sensitiveskin]

Ech, tak, tak. Trzymaj się dalej swoich ultramąrych uproszczeń, a daleko zajdziesz.

[krewet]

a co, nie jest tak?

kurde tak sobie czytam mojego posta i on jest tak merytoryczny, że aż nie mogę się na niego napatrzeć... cudo

[Kpax]

Napisane przez sensitiveskin

Ech, tak, tak. Trzymaj się dalej swoich ultramąrych uproszczeń, a daleko zajdziesz.

Tutaj krewet ma 100% racji. Przecież każdy myślał, że jesteś dziewczyną, do której faceci nie podchodzą. Ty rozdajesz karty. Po prostu ich do siebie nie dopuszczasz, masz prawo. Ja jestem w sytuacji, w której zadna do mnie nie podchodzi, a te, które wybieram olewają mnie tak jak Ty swoich adoratorów. Różnica jest wyraźna. Ja chcę, a nie mogę, Ty możesz, a nie chcesz.

[fleur05]

Ciągle piszesz o wyglądzie: kobiet, ładna, przeciętna, "z wyższej półki".
Może masz za wysokie wymagania?
Może przygląda ci się niejedna dziewczyna, ale że nie wygląda jak modelka to jej nie zauważasz?

Ja tego nie rozumiem. W ogóle nie rozumiem idei wyboru partnera w oparciu o wygląd. Dlatego nigdy nie miałam konta na żadnym portalu, bo żeby mi się ktoś zaczął podobać to muszę ocenić mniej więcej jaki to jest typ człowieka.

Mam mnóstwo koleżanek niewiele od Ciebie młodszych kompletnie bez doświadczeń. Mają dobry charakter, wiele z nich jest ładnych. Tylko żadna, powtarzam Ci żadna nie podejdzie sama, nie będzie zabiegała na początku znajomości. Może też zbyt szybko się zniechęcasz?

[201604130936]

Krewet jak Cie lubię tak dostaje raka od twojego cnotkowania

[zlotniczanka]

Napisane przez Kpax

Tutaj krewet ma 100% racji. Przecież każdy myślał, że jesteś dziewczyną, do której faceci nie podchodzą. Ty rozdajesz karty. Po prostu ich do siebie nie dopuszczasz, masz prawo. Ja jestem w sytuacji, w której zadna do mnie nie podchodzi, a te, które wybieram olewają mnie tak jak Ty swoich adoratorów. Różnica jest wyraźna. Ja chcę, a nie mogę, Ty możesz, a nie chcesz.

oesu, kolejny
chłopie, witamy na planecie, gdzie obie płcie dostają kosza tak samo. Polecam wątek, nazywa się chyba "kto jest teraz nieszczęśliwie zakochany" - laski równie często są odtrącane, jak mężczyźni. Tylko mają parcie na nieco inne rzeczy, seks stoi dopiero któryś w kolejce na liście potrzeb. I to wcale nie jest tak, że dziewczyny dostają kosza jedynie od jakiś ubersamców, którzy nie mogą się opędzić kijami.

[201604130936]

Napisane przez fleur05

Ciągle piszesz o wyglądzie: kobiet, ładna, przeciętna, "z wyższej półki".
Może masz za wysokie wymagania?
Może przygląda ci się niejedna dziewczyna, ale że nie wygląda jak modelka to jej nie zauważasz?

No i niech się przygląda, do tanga trzeba dwojga, ma startować do kogoś kto go nie pociąga, ale ma na czole "miła dziewczyna"?

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

A jak nie podchodzą pierwsze, to niech dalej czekają na księcia. I widocznie te mile, ładne dziewczyny, po prostu są... Mile i ładne w ocenie innych koleżanek. Nie mają charyzmy, nie błyszczą dowcipem, inteligencja, są nijakie, taki lajf, albo biorą sprawy w swoje ręce albo czekają na męski odpowiednik takiego nijakiego człowieka. Tylko jak ma się dwóch nijakich ludzi sparowac, jak oboje nic nie zrobią? No i kurde. Co znaczy, że ktoś jest miły i dobry. Napisz jeszcze, że mają ładne oczy XD

[krewet]

Krewet jak Cie lubię tak dostaje raka od twojego cnotkowania

ale w sensie samo określenie Ci przeszkadza?

oesu, kolejny
chłopie, witamy na planecie, gdzie obie płcie dostają kosza tak samo. Polecam wątek, nazywa się chyba "kto jest teraz nieszczęśliwie zakochany" - laski równie często są odtrącane, jak mężczyźni. Tylko mają parcie na nieco inne rzeczy, seks stoi dopiero któryś w kolejce na liście potrzeb. I to wcale nie jest tak, że dziewczyny dostają kosza jedynie od jakiś ubersamców, którzy nie mogą się opędzić kijami.

tak ale laski dostają więcej atencji na co dzień

[201604130936]

Napisane przez krewet

ale w sensie samo określenie Ci przeszkadza?



tak ale laski dostają więcej atencji na co dzień

I samo określenie i to, że jeśli któraś według ciebie powiedzmy, ma niski temperament i jest spokojna, nawet wycofana osoba to cnotkuje XD. Czy może chodzi o to, że udaje hurrrr niedostępna? To jak odróżnić udawanie od nieudawania?

[Lexie]

Napisane przez TakaSamaInna

A może jednak się uda pokazać, że nawet ładne dziewczyny mogą mieć zero zainteresowania płci przeciwnej? Wtedy nawet poświęcę swoją klawiaturę. Czy jednak nie ma szans?

Nie ma żadnych.
Ale jeśli Ci to sprawia przyjemność, to z nim dyskutuj Ileś już dziewczyn tu przechodziło ten etap zanim się poddały

Napisane przez Kpax

Tutaj krewet ma 100% racji. Przecież każdy myślał, że jesteś dziewczyną, do której faceci nie podchodzą. Ty rozdajesz karty. Po prostu ich do siebie nie dopuszczasz, masz prawo. Ja jestem w sytuacji, w której zadna do mnie nie podchodzi, a te, które wybieram olewają mnie tak jak Ty swoich adoratorów. Różnica jest wyraźna. Ja chcę, a nie mogę, Ty możesz, a nie chcesz.

Krewet jest totalnie zafiksowany na swoich teoriach i nie przyjmuje do wiadomości, że nie muszą się zawsze sprawdzać.
W jego wizji jak kobiety nie zaczepiają faceci, to albo jest mega brzydka, albo "cnotkuje", cokolwiek to znaczy, albo ma wredny charakter. No, może jeszcze być wybredna i odrzucać świetnych facetów. Choć to nie ma sensu, bo wybredność nie powinna wpływać na to ile razy ktoś dziewczyną się zainteresuje. Ona najwyżej może tego nie odwzajemnić, bo wybredna.
Czyli musi z nią być coś bardzo poważnie nie tak.

Tymczasem niekoniecznie tak jest, wiele dziewczyn to szare myszki (nie koszmarnie brzydkie, ale przeciętne), mogą być nieśmiałe, nie udzielać się w towarzystwie, nie zwracać na siebie uwagi. Mogą mieć mało kontaktów z innymi, albo mieć, ale w kiepskich miejscach na poznanie faceta. Mogą mieć też zwykłego pecha. Pomijam tu te, które nie są gotowe na związki i ich nie szukają.

Wszystkie związki zaczynałam tak, jak chciałaby Camomille91 - czyli nie na drodze umawiania się na pierwszą, drugą, piątą randkę, tylko poznając faceta na bardziej neutralnej stopie, po koleżeńsku. Jak mnie kręcił, to flirtowałam i czasem to dawało efekt, a czasem nie.


Tak czy inaczej, kreweta chcesz słuchać - słuchaj. Ale on sam ma podobny problem, jak Ty, więc nie wiem czy to dobry pomysł.

Jeśli uważasz, że problemem jest wygląd, to go popraw tam gdzie możesz. Jeśli uważasz, że to kwestia nie poznawania ludzi - szukaj sposobów, by ich poznawać. Nikt tu nie wywróży w czym problem. Musisz poanalizować sam, ewentualnie spytać jakiejś bliskiej osoby, czy widzi co robisz źle.

[201604130936]

Napisane przez krewet

ale w sensie samo określenie Ci przeszkadza?



tak ale laski dostają więcej atencji na co dzień

Nie udowodniles tej atencji. Tyle samo dostaje atencji laska, któraś jest JAKAS i tyle samo facet. Chyba, że faktycznie kobiety mogą mieć łatwiej, w imię potwór nie potwór, od jakiegoś malolata, albo Sebixa czy inny podobny poziom drabiny społecznej, ale to raczej słaby komplement i równie słaba pociecha

[fleur05]

Napisane przez harleyka

No i niech się przygląda, do tanga trzeba dwojga, ma startować do kogoś kto go nie pociąga, ale ma na czole "miła dziewczyna"?

Nie zawsze trzeba być "napalonym od pierwszego wejrzenia"
Jeśli ktoś jest "tylko ok", to po bliższym poznaniu staje się czasem bardzo atrakcyjny.
Kilka par które znam: najpierw jak się poznali, to się nawet nie lubili, ale to już przegięcie w drugą stronę.

[krewet]

I samo określenie i to, że jeśli któraś według ciebie powiedzmy, ma niski temperament i jest spokojna, nawet wycofana osoba to cnotkuje XD. Czy może chodzi o to, że udaje hurrrr niedostępna? To jak odróżnić udawanie od nieudawania?

to jest trudny temat
nawet nie chodzi o sam seks tylko bardziej o świrowanie w stylu "nie dam mu się przytulić na drugiej randce, szanuję się"
umówmy się, ile cnotek to prawdziwe introwertyczki, wstydzące się wyjść po bułki?
większość to po prostu cnotki i tyle i świrują tak jak napisałaś niedostępne

Nie udowodniles tej atencji. Tyle samo dostaje atencji laska, któraś jest JAKAS i tyle samo facet. Chyba, że faktycznie kobiety mogą mieć łatwiej, w imię potwór nie potwór, ale to raczej słaby komplement.

nie, nie, laska przeciętna > facet przeciętny (zawsze)
podawałem przykład portali, tam przeciętna laska ma zawaloną skrzynkę, facet nie

[201604130936]

Boże a kto siedzi w większości na portalach, no odpowiedz sobie.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez fleur05

Nie zawsze trzeba być "napalonym od pierwszego wejrzenia"
Jeśli ktoś jest "tylko ok", to po bliższym poznaniu staje się czasem bardzo atrakcyjny.
Kilka par które znam: najpierw jak się poznali, to się nawet nie lubili, ale to już przegięcie w drugą stronę.

Super. Życzę im szczęścia, u mnie na jest ok, kończyło się na jest ok. A między napaleniem, a ok jest jeszcze parę opcji, jak mówiłam, być po prostu jakimś i to tyczy się też autora.

[krewet]

nie rozumiem?
siedzą desperaci i patola w dużej mierze
ale jak laska dostanie 100 wiadomości to jest większa szansa, że trafi się fajny niż u faceta, bo on dostaje tych wiadomości 0 lub jedną

Nie ma żadnych.
Ale jeśli Ci to sprawia przyjemność, to z nim dyskutuj Ileś już dziewczyn tu przechodziło ten etap zanim się poddały

poddały się bo nie miały argumentów

[201604130936]

Pincet dostanie, w końcu jesteś przeciętna laska, "5-6/10" na portalu randkowym XD

[Lexie]

Napisane przez krewet

to jest trudny temat
nawet nie chodzi o sam seks tylko bardziej o świrowanie w stylu "nie dam mu się przytulić na drugiej randce, szanuję się"
umówmy się, ile cnotek to prawdziwe introwertyczki, wstydzące się wyjść po bułki?
większość to po prostu cnotki i tyle i świrują tak jak napisałaś niedostępne

Introwertyczki wstydzące się iść po bułki? Nie na tym polega introwertyzm.
Poza tym introwertyków chodzi po świecie bardzo dużo.

Dobrze byś na tym wyszedł, gdybyś przestał operować takimi kategoriami jak "cnotki" i "pasztety", szacunek do ludzi to zwykle dobra rzecz.

Dla Ciebie kobieta która się nie da dotykać na drugim spotkaniu to może cnotka, Ty pchając się z łapami na drugim spotkaniu będziesz dla wielu napaleńcem do odstrzału.

Napisane przez krewet

poddały się bo nie miały argumentów

Nie, poddały się, bo nie ma sensu dyskutować z kimś, kto nie przyjmuje żadnych argumentów i jest fanatycznie zapatrzony w swoje teorie. Bliską czy ważną osobę to by jeszcze można przekonywać, ale na forum? Żadnej tu aż tak nie zależy, żebyś sobie znalazł dziewczynę.

[krewet]

Dla Ciebie kobieta która się nie da dotykać na drugim spotkaniu to może cnotka, Ty pchając się z łapami na drugim spotkaniu będziesz dla wielu napaleńcem do odstrzału.

tylko dla cnotek

Dobrze byś na tym wyszedł, gdybyś przestał operować takimi kategoriami jak "cnotki" i "pasztety", szacunek do ludzi to zwykle dobra rzecz.

bez przesady

Introwertyczki wstydzące się iść po bułki? Nie na tym polega introwertyzm.
Poza tym introwertyków chodzi po świecie bardzo dużo.

teraz to każdy kto nie chodzi na imprezy nazywa się introwertykiem

Nie, poddały się, bo nie ma sensu dyskutować z kimś, kto nie przyjmuje żadnych argumentów i jest fanatycznie zapatrzony w swoje teorie. Bliską czy ważną osobę to by jeszcze można przekonywać, ale na forum? Żadnej tu aż tak nie zależy, żebyś sobie znalazł dziewczynę.

po prostu nie umiecie odpowiadać na moje argumenty

[Anioshka]

Tak sobie czytam wypowiedzi Kpaxie i wybiórczo posty, zastanawiam się co bym mogła dodać od siebie, aby nie powtórzyć tego co zostało już powiedziane...

Przeczytałam sobie Twój pierwszy post i pomyślałam:
''Hm. Jest wolny, wspomina o jakiś problemach z komunikacją. Hej, Ja też jestem introwertykiem, i mam problemy by utrzymać długie znajomości. Z chęcią bym go poznała, wszak obydwoje znamy ten ból i byśmy się rozumieli. A jeśli podzielałby moje zainteresowania, to może spotkać się w realu?..."

Ale później natknęłam się na słowa tego typu
"Nie mam parcia na związek, ale na umiejętność poznawania dziewczyn.
Wydaje mi się, że klub jest najlepszym miejscem, żeby kogoś poznać. W końcu przychodzą tam dziewczyny umalowane, wystrojone, seksowne, żeby się podobać."

"Oh. Wolałabym, aby ktoś chciał być ze mną za moje "wnętrze", aniżeli za wygląd... Zresztą, jeśli miałabym poświęcać czas, to dla kogoś, gdzie jest szansa, że pragnie stworzyć związek, a nie inwestować go w kogoś kto chce jedynie nauczyć się poznawać dziewczyny."

To są moje odczucia podczas czytania o Twoim problemie.
Nie widziałam Cię w akcji, ale być może dziewczyny wyczuwają, że właśnie trenujesz "umiejętność poznawania dziewczyn"? Ja z reguły odmawiam, jeśli jakiś mężczyzna podejdzie, i od razu zaczyna uderzać bez wcześniejszego poznania mnie... Zgodziłabym się prawie na pewno na kolejne spotkanie z danym mężczyzną, jeśli po wcześniejszej rozmowie, okazałoby się, że ma takie same zainteresowania jak Ja. (Szkoda mi czasu na innych)
...Ciężko o normalną rozmowę w klubach, i osobiście ich unikam.
Polecam grupy związane z Twoimi zainteresowaniami.
Ja na przykład chodziłam na warsztaty komiksowe, i gry planszowe, również na jakieś eventy związane z fantastyką. Wydaje mi się, że tam lżej introwertykom zaprzyjaźnić się z innymi osobami. I nie trzeba się przekrzykiwać jak na dyskotekach

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez krewet

tylko dla cnotek


po prostu nie umiecie odpowiadać na moje argumenty

Te wypowiedzi są okropne. Jeszcze z taką pogardą. No nie da się ukryć, że takie myślenie cię skreśla na starcie dla wielu, przynajmniej dla mnie.