Koty - część XI

[zakonna]

Dobrze, że się nic poważnego nie stało. Ale źle, bo kot bez ciebie nie może funkcjonować najwyraźniej.

[mandarynka882]

a mówią, że kot to nie pies i się tak nie przywiązuje ale to nie prawda co przykładem jest kicia Karmenki, z resztą w piątek jak wyszłam zaprowadzić dziecko do przedszkola była akurat moja mama i mówiła, że Rysia tak strasznie miałczała jak wyszłam a jest z nami dwa tyg dopiero;/ a za każdym razem jak wracałam w zeszłym tyg do domu po tym jak zostawała sama to ona już była przy drzwiach i tak się żaliła i nie odstępowała mnie o krok.

[Kusum]

Napisane przez kahoko hino

Tada! !!! nowy sweterek

troszke za duzy?

[kahoko hino]

Napisane przez Kusum

troszke za duzy?

Troszeczkę. Kiepski wzór ale jej tak wygodnie

[201610310857]

Moje koty sa jak psy tylko ze nie szczekaja, ale chodza krok w krok za mna rozmawialaj do mnie. Zalaczam fotke z akrobacjami Bobka. Dobrze, ze mamy dobra siatke w drzwiach, bo znajomi mi siatke przeciw komarom polecali... ImageUploadedByWizaz Forum1445714006.231433.jpg

[201610310857]

Jaki fajny sweter!!!!

[daktylek1987]

Napisane przez kahoko hino

Troszeczkę. Kiepski wzór ale jej tak wygodnie

E tam, świetny jest. A jak kot lubi, to najważniejsze.
Zresztą to panienka, więc sukienka jak znalazł

[CiastoPanda]

Dziewczyny, przyszłam tu do Was napisać post bo jestem załamana już.
Ludzie mnie załamują.

[lucyohlucy]

Ale super sweterek! Wyglada na cieplutki ️

Od wczoraj moi chłopcy zaczęli prace jako modele mamusia testuje na nich nowy aparat ImageUploadedByWizaz Forum1445769252.601577.jpgImageUploadedByWizaz Forum1445769267.755803.jpgImageUploadedByWizaz Forum1445769283.395507.jpgImageUploadedByWizaz Forum1445769297.623644.jpg

[ArmandaVanHelden]

Napisane przez kahoko hino

Troszeczkę. Kiepski wzór ale jej tak wygodnie

Co Ty mówisz, sweterek jest cudowny a Twoja kicia wygląda w nim fantastycznie nie doceniasz swojego talentu...te wzorki, golfik, ściągacze nie mogę się na to zdjęcie napatrzyć tym bardziej że bardzo podobają mi się czarne koty

Edeldredzia wypatrzyłam Cię dzisiaj przez przypadek na miau, poznałam po zdjęciu Buki i Bobka

[mandarynka882]

hej
u mnie od paru dni jest bunt jedzeniowy u Rysi dwa dni męczyła Butchersa w pomarańczowej puszcze (tym w niebieskiej tacce się zajadała) i to tylko te kawałki bo galaretki nie tknęła a z racji, że dziś niedziela i mieliśmy na obiad udziec indyczy to jej odkroiłam kawałek, dorzuciłam trochę wątróbki i serc indyczych, podgotowałam dałam rano jedną porcję to wcięła w minutę, potem po 12 to zjadła trochę i tyle;/ no i nic teraz ciągle śpi więc pewnie jak wstanie to zje w sumie to tym czystym mięsem się lepiej najada niż jakimkolwiek gotowym. Dokupiłam jej dziś tego Butchersa niebieskiego po 100g a w planach mam zamówić Animonde Carny na zooplusie bo jednak wychodzi taniej niż ta vom kitten

a to ulubiona pozycja Rysi do spania

ps śliczne macie koty

[Karmenka]

Kasia miała dziś operację. Ostatecznie okazało się, że zjadła sznurek. W sobotę i niedzielę było już ok, a dziś rano zaczęła znowu wymiotować i wyszedł z niej kawałek sznurka. Próbowała się go pozbyć ale nie dała rady, obciełam nożyczkami przy pyszczku tyle ile z niej wyszło, spakowałam ją i pognałam do weta. Tam od razu stwierdził, że trzeba ciąć bo jeśli sznurek jest w jelitach to może być bardzo źle.
Po 4 h ją odebrałam, była wybudzona ale cała się trzęsła i śliniła. Popłakałam się jak ją zobaczyłam. Teraz leży pod kocami, z termoforem. Nie rusza się i co chwilę sprawdzam czy oddycha.

Mam nadzieje że wróci do formy i będzie brykać.
Nie wiem jak ona mogła zjeść taki kawał sznurka, w żołądku miała z 45 cm plus kawałki w jelitach.
Nie wiem nawet co mam teraz robić, jutro mam iść z nią do weta bo dziś nic konkretnego mi nie powiedział. I tak został w pracy kilka godzin dłużej.

[zakonna]

Karmenka, bosze, jaki horror. Mam nadzieję, że jakoś się z tego wygrzebie Twoja kicia.

[CiastoPanda]

Drogie dziewczyy, mozecie mi powiedziec czy orientujecie sie w jakich kwta u Was są badania krwi ?

[Vivienne]

Napisane przez Karmenka

Kasia miała dziś operację. Ostatecznie okazało się, że zjadła sznurek. W sobotę i niedzielę było już ok, a dziś rano zaczęła znowu wymiotować i wyszedł z niej kawałek sznurka. Próbowała się go pozbyć ale nie dała rady, obciełam nożyczkami przy pyszczku tyle ile z niej wyszło, spakowałam ją i pognałam do weta. Tam od razu stwierdził, że trzeba ciąć bo jeśli sznurek jest w jelitach to może być bardzo źle.
Po 4 h ją odebrałam, była wybudzona ale cała się trzęsła i śliniła. Popłakałam się jak ją zobaczyłam. Teraz leży pod kocami, z termoforem. Nie rusza się i co chwilę sprawdzam czy oddycha.

Mam nadzieje że wróci do formy i będzie brykać.
Nie wiem jak ona mogła zjeść taki kawał sznurka, w żołądku miała z 45 cm plus kawałki w jelitach.
Nie wiem nawet co mam teraz robić, jutro mam iść z nią do weta bo dziś nic konkretnego mi nie powiedział. I tak został w pracy kilka godzin dłużej.

O nie zdrówka dla małej! Bedzie dobrze .

Nie wiem co koty mają z tymi sznurkami

[Kusum]

Napisane przez Karmenka

Kasia miała dziś operację. Ostatecznie okazało się, że zjadła sznurek. W sobotę i niedzielę było już ok, a dziś rano zaczęła znowu wymiotować i wyszedł z niej kawałek sznurka. Próbowała się go pozbyć ale nie dała rady, obciełam nożyczkami przy pyszczku tyle ile z niej wyszło, spakowałam ją i pognałam do weta. Tam od razu stwierdził, że trzeba ciąć bo jeśli sznurek jest w jelitach to może być bardzo źle.
Po 4 h ją odebrałam, była wybudzona ale cała się trzęsła i śliniła. Popłakałam się jak ją zobaczyłam. Teraz leży pod kocami, z termoforem. Nie rusza się i co chwilę sprawdzam czy oddycha.

Mam nadzieje że wróci do formy i będzie brykać.
Nie wiem jak ona mogła zjeść taki kawał sznurka, w żołądku miała z 45 cm plus kawałki w jelitach.
Nie wiem nawet co mam teraz robić, jutro mam iść z nią do weta bo dziś nic konkretnego mi nie powiedział. I tak został w pracy kilka godzin dłużej.

Biedna Juz lepiej sie czuje?
U nas byla wstazka. Na szczescie wyszla drugim koncem

[Karmenka]

Napisane przez Kusum

Biedna Juz lepiej sie czuje?
U nas byla wstazka. Na szczescie wyszla drugim koncem

Nie, cały czas leży tak jak ja położyłam, czyli 6 godzin. Nie śpi, bo oczy ma otwarte, ale się nie rusza. Tylko brzuch jej się rusza i wiem że oddycha.

Chyba nie zasnę dziś bo ciągle sprawdzam co jej jest. Jak piórka z zabawek zjadała to się z niej śmiałam. Ale wszystko wychodziło, kupy miała kolorowe.

[Kusum]

Napisane przez Karmenka

Nie, cały czas leży tak jak ja położyłam, czyli 6 godzin. Nie śpi, bo oczy ma otwarte, ale się nie rusza. Tylko brzuch jej się rusza i wiem że oddycha.

Chyba nie zasnę dziś bo ciągle sprawdzam co jej jest. Jak piórka z zabawek zjadała to się z niej śmiałam. Ale wszystko wychodziło, kupy miała kolorowe.

[ArmandaVanHelden]

Napisane przez Karmenka

Kasia miała dziś operację. Ostatecznie okazało się, że zjadła sznurek. W sobotę i niedzielę było już ok, a dziś rano zaczęła znowu wymiotować i wyszedł z niej kawałek sznurka. Próbowała się go pozbyć ale nie dała rady, obciełam nożyczkami przy pyszczku tyle ile z niej wyszło, spakowałam ją i pognałam do weta. Tam od razu stwierdził, że trzeba ciąć bo jeśli sznurek jest w jelitach to może być bardzo źle.
Po 4 h ją odebrałam, była wybudzona ale cała się trzęsła i śliniła. Popłakałam się jak ją zobaczyłam. Teraz leży pod kocami, z termoforem. Nie rusza się i co chwilę sprawdzam czy oddycha.

Mam nadzieje że wróci do formy i będzie brykać.
Nie wiem jak ona mogła zjeść taki kawał sznurka, w żołądku miała z 45 cm plus kawałki w jelitach.
Nie wiem nawet co mam teraz robić, jutro mam iść z nią do weta bo dziś nic konkretnego mi nie powiedział. I tak został w pracy kilka godzin dłużej.

Trzymam kciuki żeby mała wróciła do zdrowia.

Napisane przez CiastoPanda

Drogie dziewczyy, mozecie mi powiedziec czy orientujecie sie w jakich kwta u Was są badania krwi ?

Jeszcze nigdy nie robiłam, ale w laboratorium przy wydziale weterynarii w Wrocławiu, w którym robię badania moczu mojej kotce wygląda to tak http://www.wet.up.wroc.pl/images/sto..._chirurgia.pdf

[lucyohlucy]

Dużo zdrowia dla Kasi ️ muszę dzis pochować wszystkie sznurki itp. Znając moich futrzastych tez by je wciągnęli...

[Karmenka]

Jesteśmy na kroplowce, bo noc była bardzo słaba. Wstawiłem co 1,5 godziny żeby sprawdzać czy żyje. Ma jeszcze bardzo niską temperaturę, trochę ponad 36 stopni. Ale już powoli zaczyna się ruszać, patrzy na mnie i poznaje. Weterynarz mówi, że wyjdzie z tego i że to było najdłuższe spaghetti jakie widział.

[zakonna]

Karmenka, kciuki cały czas trzymamy. Prawie pół metra sznurka to nieźle....

[mandarynka882]

hej
Karmenka- oj współczuje Wam, biedactwo Kasia;/ oby szybko doszła do siebie....

[201610310857]

kciuki za Kasie!

[Malla]

Karmenka - koszmar!

Może Cię to pocieszy... Moi znajomi mieli ostatnio podobne przeżycia. Kotek miał pocięte jelita, zapalenie otrzewnej. Wygrzebał się

[Karmenka]

Już jesteśmy w domu. Chciałam jej założyć kubrak ale strasznie się drze jak próbuje. Po tej kroplowce odżyła. Dostała u weta 2 ml karmy w płynie i wszystko zjadła. Chciała więcej ale jest skazana na małe porcje.

Była już 2 razy w kuwecie na siku, ciągle siada przy misce i chce jeść. Ukradła 1 chrupka z miski runeja, którą jak mi się wydawało dobrze ukryłam. Od razu włączył się jej szwedacz i zamiast leżeć to łazi i próbuje wskakiwać na meble. Teraz siedzi na stole w plamie słońca i patrzy na muchę. Żeby jej się polować nie zachciało..

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez Malla

Karmenka - koszmar!

Może Cię to pocieszy... Moi znajomi mieli ostatnio podobne przeżycia. Kotek miał pocięte jelita, zapalenie otrzewnej. Wygrzebał się

U mnie do zapalenia otrzewnej nie doszło, tylko wątroba ma gorsze wyniki przez głodówkę ale ma się zregenerować. Jelita też całe, bo to był gruby sznurek, który nie robi takiego spustoszenia jak nić czy anielski włos.

Nie wzięłam go do domu na pamiątkę

[lucyohlucy]

Napisane przez Karmenka

Już jesteśmy w domu. Chciałam jej założyć kubrak ale strasznie się drze jak próbuje. Po tej kroplowce odżyła. Dostała u weta 2 ml karmy w płynie i wszystko zjadła. Chciała więcej ale jest skazana na małe porcje.

Była już 2 razy w kuwecie na siku, ciągle siada przy misce i chce jeść. Ukradła 1 chrupka z miski runeja, którą jak mi się wydawało dobrze ukryłam. Od razu włączył się jej szwedacz i zamiast leżeć to łazi i próbuje wskakiwać na meble. Teraz siedzi na stole w plamie słońca i patrzy na muchę. Żeby jej się polować nie zachciało..

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------



U mnie do zapalenia otrzewnej nie doszło, tylko wątroba ma gorsze wyniki przez głodówkę ale ma się zregenerować. Jelita też całe, bo to był gruby sznurek, który nie robi takiego spustoszenia jak nić czy anielski włos.

Nie wzięłam go do domu na pamiątkę

Haha, trzeba bylo wziac i oprawic dla Kasi gwoli przestrogi - nie wciagaj sznurkow!

Dobrze, ze Kasia ma sporo energii, widac ze zdrowieje oby jak najpredzej

[Karmenka]

Napisane przez lucyohlucy

Haha, trzeba bylo wziac i oprawic dla Kasi gwoli przestrogi - nie wciagaj sznurkow!

Dobrze, ze Kasia ma sporo energii, widac ze zdrowieje oby jak najpredzej

Podczas kroplowki głaszcze Kasię i się jej pytam 'będziesz jeszcze jadła sznurki' a wet za moimi plecami się śmieje i mówi 'jasne, że będę jadła'.

Wiec raczej muszę chować wszystko co się da zjeść

[daktylek1987]

Napisane przez Karmenka

Podczas kroplowki głaszcze Kasię i się jej pytam 'będziesz jeszcze jadła sznurki' a wet za moimi plecami się śmieje i mówi 'jasne, że będę jadła'.

Wiec raczej muszę chować wszystko co się da zjeść

Głaski i kciuki dla Kasi
Właśnie miałam pytać co to za sznurek, ale jak grubszy, to chociaż szczęście w nieszczęściu.

Ja tak mam z Misią, uwielbia wszystkie sznurki, nitki, im cieńsza tym lepsza. Już wyrobiłam w sobie nawyk, że wszystko chowam i dziesięć razy sprawdzam czy nic nie ma. Kiedyś lubiła też kable, ale na szczęście jakoś jej przeszło.
Czasem szyję coś na maszynie i potem zawsze mam stracha czy nic nie zostało, jakaś nitka. Maszynę chowam głęboko w szafie i okrywam szczelnie kocem, bo czasem zdarza jej się tam włamać. Podobnie z nićmi dentystycznymi, wrzucam do wc, bo boję się, że z kosza wygrzebie (chociaż się nim nie interesuje, ale i tak mam stracha, bo to jej ulubiony "rozmiar" sznurka). Kiedyś czytałam jakiś straszny wątek na temat nitek (też dentystycznych) i kota, o powikłaniach operacyjnych i od tamtej pory pilnuję strasznie. Szczególnie, że mi się taka maniaczka trafiła. Lubi też moje włosy, ale łapie je na szczęście tylko wtedy jak gdzieś się obok niej ruszają (po domu mam zawsze związane). Swego czasu wypatrzyła jedną nitkę w zasłonie i ją ciumkała, na szczęście szybko zauważyłam.
Wędki też chowam jak się nie bawimy, zostawiam tylko wędkę "leo" z zoo+, bo ona nie jest na nitce, a Maniek lubi sobie nosić wędki w zębach po mieszkaniu.

[201604301932]

Moj kot raz mnie omal o zawal nie przyprawil. Mialam nawleczona igle w zestawie do szycia. W srodku nocy obudzil mnie dzwiek zucia....ide do kota a mu igla z pyszczka wystaje. Prawie osiwialam momentalnie, a kot uciekl za szafe. Gdy go zlapalam, okazalo sie ze zul nitke, ktorej nie polknal, tylko dlatego ze byla nawleczona na te nieszczesna igle. Zestaw do szycia mam odtad schowany, pod kluczem.