Aborcja

[favianna]

Kolejny przypadek.
http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,4...ielce_Wyborcza

A to co mówi dyrektor to już się nadaje na kolejny proces

[WhySoSerious]

250 tys zł to i tak ochłap za zniszczone życie.

[Kruszek77]

i dobrze!! 500 tys. powinna dostac

[WhySoSerious]

500 tys to i tak mało. Ten lekarz powinien dożywotnio łożyć na utrzymanie, leczenie i rehabilitację tego dziecka.

[pffe]

Napisane przez WhySoSerious

500 tys to i tak mało. Ten lekarz powinien dożywotnio łożyć na utrzymanie, leczenie i rehabilitację tego dziecka.

trochę za bardzo płyniecie

[musicae]

Dużo jest argumentów za aborcją i dużo przeciw aborcji. Najśmieszniejsze jest to, że żadne z tych argumentów nie są niezbite. Nie wiadomo czy zarodek jest człowiekiem czy nie, nie wiadomo właściwie czy jest od matki ważniejszy czy nie - bo wedle jakich kryteriów to rozstrzygnąć?
Niestety smutna rzeczywistość jest taka że pro-lifowcy nie należą do ludzi trzeźwych, co widać po innych ich działaniach.

[201607040950]

Napisane przez pffe

trochę za bardzo płyniecie

Nic podobnego. Nie dopełnił obowiązków służbowych.
To przez niego to dziecko cierpi a matka nie ma życia.
Na jak długie uśmierzanie bólu tego dziecka starczy te 250tys? Pół roku?

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Jakby jeden tak dostał, to drugi by nie spartolił.
Są jeszcze operacje przeprowadzane w czasie ciąży - dziecko wtedy bardzo szybko się regeneruje. Może gdyby wiedziała odpowiednio wcześnie i chciała urodzić to zdążyłaby gdzieś wyżebrać tę kasę i dziecko nie byłoby aż tak strasznie chore.

[pffe]

Napisane przez adeedra

Nic podobnego. Nie dopełnił obowiązków służbowych.
To przez niego to dziecko cierpi a matka nie ma życia.
Na jak długie uśmierzanie bólu tego dziecka starczy te 250tys? Pół roku?

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Jakby jeden tak dostał, to drugi by nie spartolił.
Są jeszcze operacje przeprowadzane w czasie ciąży - dziecko wtedy bardzo szybko się regeneruje. Może gdyby wiedziała odpowiednio wcześnie i chciała urodzić to zdążyłaby gdzieś wyżebrać tę kasę i dziecko nie byłoby aż tak strasznie chore.

tak, a usg było robione tylko raz w ciągu całej ciąży i nikt nie zauważył
popadacie w paranoję, dlatego nie da się rozmawiać z ludźmi, którzy są przeciw aborcji.
Jak by chciała dokonać aborcji to by był wrzask, ze łojezu jak to, toć to dziecko! a jak w drugą stronę to łojezuuu nie dali jej wyboru! Masakra.

[201607040950]

Napisane przez pffe

tak, a usg było robione tylko raz w ciągu całej ciąży i nikt nie zauważył
popadacie w paranoję, dlatego nie da się rozmawiać z ludźmi, którzy są przeciw aborcji.
Jak by chciała dokonać aborcji to by był wrzask, ze łojezu jak to, toć to dziecko! a jak w drugą stronę to łojezuuu nie dali jej wyboru! Masakra.

Nie jestem przeciwna prawu do możliwości wyboru aborcji ani tym bardziej prawu do terminacji nieuleczalnie chorego płodu - ale przede wszystkim jestem przeciwna zostawianiu kobiety samej sobie.
Zwłaszcza z nieuleczalnie chorym, cierpiącym dzieckiem, dla którego nie ma refundowanych leków, miesięczny zasiłek jest jak splunięcie w twarz, nie ma nikogo do pomocy a bez wyżebranej od ludzi na czas kasy dziecko będzie konać w męczarniach, bo jakiś buc spartolił robotę, albo inny sobie oczyszczanie sumienia na stare lata wymyślił.

Jeśli kobieta wykonywała badania w terminie a wszyscy lekarze olali wyniki i nawet na nie nie zerknęli, to powinni płacić wszyscy, albo zatrudnić się jako ciecie, skoro nie nadają się do odpowiedzialnej pracy w której mają ratować zdrowie i życie ludzkie, nie niszczyć.

[pffe]

Napisane przez adeedra

Nie jestem przeciwna prawu do możliwości wyboru aborcji ani tym bardziej prawu do terminacji nieuleczalnie chorego płodu - ale przede wszystkim jestem przeciwna zostawianiu kobiety samej sobie.
Zwłaszcza z nieuleczalnie chorym, cierpiącym dzieckiem, dla którego nie ma refundowanych leków, miesięczny zasiłek jest jak splunięcie w twarz, nie ma nikogo do pomocy a bez wyżebranej od ludzi na czas kasy dziecko będzie konać w męczarniach, bo jakiś buc spartolił robotę, albo inny sobie oczyszczanie sumienia na stare lata wymyślił.

Jeśli kobieta wykonywała badania w terminie a wszyscy lekarze olali wyniki i nawet na nie nie zerknęli, to powinni płacić wszyscy, albo zatrudnić się jako ciecie, skoro nie nadają się do odpowiedzialnej pracy w której mają ratować zdrowie i życie ludzkie, nie niszczyć.

Owszem, powinna dostawać pieniądze a lekarz powinien być zwolniony i nie móc wykonywać zawodu, jasne. Tylko tak szczerze, są o wiele gorsze przypadki niż ten i nic się w tym kraju z tym nie robi poza jakimiś zasiłkami głodowymi. Taką mamy rzeczywistość i to, że komuś zostawili nożyczki w brzuchu po operacji jest takim samym problemem jak ten i ja uważam, że w tej konkretnej historii coś jest nie tak bo nie uwierzę, że usg było robione TYLKO raz i nie uwierzę, że lekarz za każdym razem nawet na usg nie patrzył, no niestety.

[klempaa]

Napisane przez pffe

Taką mamy rzeczywistość i to, że komuś zostawili nożyczki w brzuchu po operacji jest takim samym problemem jak ten.

Ty sobie albo żartujesz, albo kompletnie nie masz pojęcia o czym mówisz.
Nieuleczalnie chore dziecko dla którego matka musiała zrezygnować z całego swojego życia a zostawienie narzędzia w brzuchu. Ot i faktycznie porównanie.

I tak, ja też uważam, że lekarz powinien na dziecko łożyć do końca jego życia. 250tys to kropla w morzu potrzeb, a skoro nie chciało mu się na USG spojrzeć ani przezierności karkowej zmierzyć... no to sorry chłopie, płacz i płać. O odebraniu prawa do wykonywania zawodu nie wspominając.

I nie wiem skąd pffe wzięła, że USG było wykonywane tylko raz w ciągu ciąży. Zapewne wykonywane były 3 badania: w 11-14 tc (mogło jeszcze nie być wyraźnie widać), w 18-22 tc (tu lekarz z rozbrajającą szczerością stwierdza, że nie popatrzył nawet) i w 28-32 tc (kiedy to okazało się, że coś jest nie halo).

[201607040950]

Napisane przez pffe

Owszem, powinna dostawać pieniądze a lekarz powinien być zwolniony i nie móc wykonywać zawodu, jasne. Tylko tak szczerze, są o wiele gorsze przypadki niż ten i nic się w tym kraju z tym nie robi poza jakimiś zasiłkami głodowymi. Taką mamy rzeczywistość i to, że komuś zostawili nożyczki w brzuchu po operacji jest takim samym problemem jak ten i ja uważam, że w tej konkretnej historii coś jest nie tak bo nie uwierzę, że usg było robione TYLKO raz i nie uwierzę, że lekarz za każdym razem nawet na usg nie patrzył, no niestety.

Szczerze - to niewiele gorsze przypadki niż ten się zdarzają. Gorzej już nie można.
Znany Ci jest przypadek, w którym osoba której przez pomyłkę zostawiono nożyczki w brzuchu potrzebowała całodobowej opieki przez LATA?

"Nie uwierzysz". Ależ się kobiecie naiwny sąd trafił. Lekarz nie zrobił nic złego, szpital nie zatrudnił prawnika, kobieta chciała, żeby zapłacili... no to zapłacili - w to wierzysz?
Zdajesz sobie sprawę z tego, jaka musi być skala zaniedbań, żeby szpital w takiej sytuacji zapłacił cokolwiek?

[stewardesa]

Napisane przez klempaa

Ty sobie albo żartujesz, albo kompletnie nie masz pojęcia o czym mówisz.
Nieuleczalnie chore dziecko dla którego matka musiała zrezygnować z całego swojego życia a zostawienie narzędzia w brzuchu. Ot i faktycznie porównanie.

Że niby któraś z tych sytuacji jest "lepsza" Twoim zdaniem?

[201607040950]

Napisane przez klempaa

Zapewne wykonywane były 3 badania: w 11-14 tc (mogło jeszcze nie być wyraźnie widać), w 18-22 tc (tu lekarz z rozbrajającą szczerością stwierdza, że nie popatrzył nawet) i w 28-32 tc (kiedy to okazało się, że coś jest nie halo).

Nie sądzę, żeby to była kwestia "rozbrajającej szczerości". Raczej tego, że wada była tak widoczna i ewidentna na tym USG, że student pierwszego roku by ją zauważył i stwierdzenie, że "niczego się nie dopatrzył" dyskwalifikowałoby go jako lekarza.

[klempaa]

Napisane przez stewardesa

Że niby któraś z tych sytuacji jest "lepsza" Twoim zdaniem?

Oczywiście ze tak. Aadedra to wyżej podsumowała trafnie.
Serio uwazasz ze niepełnosprawne dziecko którym trzeba sie zajmować do końca życia to problem z tej samej serii co pozostawione w brzuchu narzędzie/serwera? Nie żebym uważała ze to drugie to Pikus... No ale jednak ciężar problemu diametralnie różny.

[stewardesa]

Napisane przez klempaa

Oczywiście ze tak. Aadedra to wyżej podsumowała trafnie.
Serio uwazasz ze niepełnosprawne dziecko którym trzeba sie zajmować do końca życia to problem z tej samej serii co pozostawione w brzuchu narzędzie/serwera? Nie żebym uważała ze to drugie to Pikus... No ale jednak ciężar problemu diametralnie różny.

Yyyyyyyyyyy... Nie wiem czy takie rozważanie w ogóle powinno mieć miejsce, ale dla mnie osobiście pozostawione w brzuchu nożyczki byłyby nieporównywalnie większym problemem.

[zakonna]

Ty tak serio? ?

[stewardesa]

Wy tak serio

[zakonna]

Nożyczki czy cokolwiek wyjma ci z brzucha masz szansę na normalne zdrowe życie. Dziecko będzie ciężko chore i kalekie zawsze. Do końca. I nikt nie dał matce wyboru czy chce żeby tak wyglądało życie i jej i jej dziecka.

[LadyChatterbox]

Stewardesa co ty chrzanisz? Obcowalas w ogole kiedykolwiek z powaznie chorym dzieckiem? Takim ktore samo nie funkcjonuje? Bo gadasz jakbys na oczy takiego nie widziala.

[musicae]

Napisane przez zakonna

Nożyczki czy cokolwiek wyjma ci z brzucha masz szansę na normalne zdrowe życie. Dziecko będzie ciężko chore i kalekie zawsze. Do końca. I nikt nie dał matce wyboru czy chce żeby tak wyglądało życie i jej i jej dziecka.

Ta jasne, bo nie można oddać dziecka. Zmuszają matkę, żeby z nim żyła.

[LadyChatterbox]

Napisane przez musicae

Ta jasne, bo nie można oddać dziecka. Zmuszają matkę, żeby z nim żyła.

Oddanie go niczego nie ulatwia, bo do konca zycia masz swiadomosc ze twoje dziecko gdzies tam samotnie wegetuje i to przez ciebie jest w tym samo.

[stewardesa]

Napisane przez musicae

Ta jasne, bo nie można oddać dziecka. Zmuszają matkę, żeby z nim żyła.

Właśnie:

Napisane przez klempaa

Oczywiście ze tak. Aadedra to wyżej podsumowała trafnie.
Serio uwazasz ze niepełnosprawne dziecko którym trzeba sie zajmować do końca życia to problem z tej samej serii co pozostawione w brzuchu narzędzie/serwera? Nie żebym uważała ze to drugie to Pikus... No ale jednak ciężar problemu diametralnie różny.

Nie trzeba.

Napisane przez LadyChatterbox

Oddanie go niczego nie ulatwia, bo do konca zycia masz swiadomosc ze twoje dziecko gdzies tam samotnie wegetuje i to przez ciebie jest w tym samo.

Wszystko ułatwia. Nie przeze mnie, tylko przez lekarza.

[pffe]

Napisane przez LadyChatterbox

Oddanie go niczego nie ulatwia, bo do konca zycia masz swiadomosc ze twoje dziecko gdzies tam samotnie wegetuje i to przez ciebie jest w tym samo.

dokładnie takie samo podejście jakby jednak wiedziała i poszła na zabieg aborcji. Byłby wrzask, że odebrała życie dziecku, no sorry, taka prawda.

[201607040950]

A cóż to za różnica, czy dziecko się odda czy zatrzyma?
To dziecko żyje, istnieje, jest w tak koszmarnym stanie z winy tego lekarza.

Raz - można było dokonać terminacji.
Dwa - prenatalne operacje rozszczepu kręgosłupa goją się znacznie szybciej niż ponatalne, dziecko potem lepiej rokuje.

Jak nie matka, to ktoś musiałby się nim zajmować. Pieniądze z budżetu państwa powinny lecieć szerokim strumieniem na istotę, która jest w takim stanie z winy lekarza? Bez konsekwencji dla niego? Ku uciesze obrońców życia, który 24 godzin dziennie temu dziecku nie poświęcą?

Konsekwencje zostawienia nożyczek w brzuchu:
ponowna operacja -> możliwe powikłania -> wyjęcie nożyczek -> odszkodowanie -> możliwe powikłania

Konsekwencja nie zerknięcia na usg:
możliwe powikłania matki -> koszmarnie chore dziecko -> pewne i bardzo poważne powikłania u dziecka -> konieczność opieki 24/h -> mnóstwo pieniędzy na leki i opiekę -> odszkodowanie -> nieuleczalnie chore, kalekie i niezdolne do samodzielnego życia dziecko

[stewardesa]

Napisane przez adeedra

A cóż to za różnica, czy dziecko się odda czy zatrzyma?

Diametralna. Jak się odda, będzie można normalnie żyć.

Napisane przez adeedra

Konsekwencje zostawienia nożyczek w brzuchu:
ponowna operacja -> możliwe powikłania -> wyjęcie nożyczek -> odszkodowanie -> możliwe powikłania

Konsekwencja nie zerknięcia na usg:
możliwe powikłania matki -> koszmarnie chore dziecko -> pewne i bardzo poważne powikłania u dziecka -> konieczność opieki 24/h -> mnóstwo pieniędzy na leki i opiekę -> odszkodowanie -> nieuleczalnie chore, kalekie i niezdolne do samodzielnego życia dziecko

Podtrzymuję swoje zdanie.

[201607040950]

Napisane przez LadyChatterbox

Oddanie go niczego nie ulatwia, bo do konca zycia masz swiadomosc ze twoje dziecko gdzies tam samotnie wegetuje i to przez ciebie jest w tym samo.

Wiele ułatwia. Podejmowanie się wycieńczającej, niezwykle załamującej psychicznie pracy, bez wynagrodzenia, często bez jakiegokolwiek wsparcia, przy niedoborach finansowych, bycie "na posterunku" non stop, brak życia prywatnego, własnego życia skutkujące wyniszczeniem fizycznym i psychicznym to nie jest coś, na co należy się decydować ze strachu przed wyrzutami sumienia, przed tym "co ludzie powiedzą" i dlatego, że nie ma innego wyjścia.

Oddanie takiego dziecka ułatwia bardzo wiele. Może i nikt nie zaopiekuje się nim tak dobrze jak matka, ale ludziom, którzy się na taką pracę decydują świadomie i po tych 8 czy 12 godzinach mogą wrócić do domu, zająć się swoimi sprawami jest łatwiej.

Najpierw pffe sugeruje, że to nie wina lekarza tylko zrządzenie losu - i że przesadzono z konsekwencjami, a teraz dodajesz do tego jeszcze sugestię, że każda matka, które zdecydowała się oddać takie dziecko jest WINNA, bo sprowadziła je na świat i powinna za karę wegetować razem z nim, a jeśli nie to nigdy nie będzie miała czystego sumienia?

*Istotnie, przepraszam. Pffe to napisała.

[elvegirl]

Napisane przez stewardesa

Diametralna. Jak się odda, będzie można normalnie żyć.

Rodzic tak. Po operacji wyjęcia sprzętu też się żyje normalnie. A to dziecko nie będzie żyło normalnie nigdy. I ktoś to sfinansować powinien.

[stewardesa]

Napisane przez elvegirl

Po operacji wyjęcia sprzętu też się żyje normalnie.

Zawsze?

[LadyChatterbox]

Napisane przez pffe

dokładnie takie samo podejście jakby jednak wiedziała i poszła na zabieg aborcji. Byłby wrzask, że odebrała życie dziecku, no sorry, taka prawda.

Zdecydowanie wolalabym aborcje niz oddanie do dd jesli dziecko byloby tak bardzo chore. Bo to oszczedzanie mu cierpienia, a DD z ktorego nigdy takie dzieci nie wychodza jest dla mnie jego poglebianiem.

Adeera chyba mnie z kims mylisz, bo nie mowilam nic o winie lekarzy i przesadzaniu z konsekwencjami.