Tż martwi się o kolezanki bardziej,niz o mnie.

[Laurowa]

Witam,
tż jest typem,ktorego kobiety bardzo lubią, ma dużo znajomych z pracy,uczelni.
Od jakiegos czasu zaczal kryc sie z telefonem. Toaleta-telefon,kuchnia-telefon,drugi pokoj-telefon.
Tutaj mozecie sie wsciekac i wyzywac na mnie ,ale kiedy tylko udawalo sie jego telefon dorwac czytalam smsy.
Nie bylo zadnych znakow,ze mnie zdradza ( co mysle byloby latwiejsze), niz to,ze on sie w pewien sposob angazuje emocjonalnie z kolezankami i to jest przykre. Dodatkowo oklamuje,ze on z nikim nie pisze i co ja sobie wymyslam albo mowi,ze to ktos do mnie ewentualnie pisal. Gowno prawda. Wszystkie rozmowy zaczyna on,nawet jak ze mna siedzie, jak mnie nie ma to juz non stop wypisuje zaczepia.
Smsy o stan zdrowia,samopoczucie,mile teksciki.
Przyklad z wczoraj : mowie tztowi ,ze zle sie czuje i lapie mnie przeziebienie na co on : nooo fajnie. Patrze pozniej na smsy : Co tam Aniu czemu na l4 jestes? Tutaj Ania miauczy jaka jest chora po czym tz kuruj sie biedactwo moje..... Czy ja przesadzam? Do mnie burczy,ze ciagle narzekam,ze mnie cos boli ale o kolezaneczkach pamieta.
Dalej: tz jest zwiazany ze sluzba zdrowia. Dostalam skierowanie na tomografie i pytam sie czy wie w ktorym szpitalu moge isc na badanie. On,ze nie wiem,zebym sobie w internecie sprawdzila i dupy mu nie trula. Do znajomej smsik: I jak tam X ? dostalas skierowanie? Musisz isc w koncu na to tk....

Gdyby on te kobiety jakos komplementowal albo to bylo takie jawne,ze je podrywa to byloby mi latwiej,ale nie.
On musi sie o nie martwic,sam do nich pisac a na moje uwagii ,ze to nie fair robi awantury,ze grzebie mu w telefonie. Wczoraj tak sie zdenrowal ,ze przewrocil stol i go uszkodzil, balam sie pierwszy raz w zyciu,ze mnie tez sie oberwie. Wyszlam od niego. najpierw wiadomosci,ze jestem po☠☠☠ana itd a potem ,ze to nic zlego,ze on nie wiedzial,ze ja bede zla, i udaje glupka.

Czy mam prawo czuc sie zagrozona ? Albo chociaz moze mi byc smutno,ze jestem olewana a kolezanki gloryfikowane?

Nie mam juz sil do tego zwiazku,nie dogadujemy sie,jest zle. Pare dni jest dobrze a on pozniej wpada w szal.

Kilka dni temu znalazlam kota na osiedlu. Zdecydowalismy,ze na razie kot zostanie u niego. Teraz podczas awantury szantazuje mnie kotem,ze mi go nie odda,bo to nie jest zabawka a ja sie nim zajme i ogolnie to see you nara.

Napisalam,ze chce przemyslec roztsanie,bo tego dla mnie za wiele i jak pomysle to sie odezwe a on telefonuje,dzwoni,ze nie bede go tak traktowac i mam mu powiedz tu i teraz,ze albo sie rozchodzimy albo nie. Ja na to,ze to jest znowu szantaz i ultimatum ,on,ze ma prawo. Wylaczylam sie i nie odzywam sie na razie. Nie wiem co o tym myslec.

Choruje na depresje,szukam wsparcia u kogokolwiek,jest naprawde ciezko psychicznie a on mi funduje takie rzeczy...

[niebieskieswiatelko888]

Zerwij

[pawel9001]

Moze co chwile mu przypominasz jak to ci zle, i zwycxajnie go to irytuje? Dla kolezanekk jest milwy bo tak calkiem osobny temat

[201803080934]

Dla kolezanek jest mily, bo pewnie ogolnie jest spoko czlowiekiem, ale zwyczajnie nie zywi do ciebie wiekszych uczuc, stad tez brak zaintersowania twoja osoba, przebywanie z toba go irytuje, dlatego tez ta wscieklosc.

Nie zdradza cie, po prostu ma cie dosc.
Tylko jest tchorzem. Robi wszystko zebys z nim zerwala, bo sam sie boi to zrobic.

[MissChievousTess]

Jak na moje oko szuka sobie innej.
Widać Ty już go nudzisz a inne kobiety nie.
Ja bym z tym skończyłam. Po kiego grzyba byłby mi taki facet.
No, ale ja to ja. Moje związki kończę zawsze ja. ;-)
Nigdy nie miałam problemów z szybkim podejmowaniem "męskich decyzji".
Ale możesz też z nim walczyć jego własną bronią i tak jak on Ciebie traktować Jego i swoich kolegów.Jak kolegów nie masz to łatwo w internecie znajdziesz.
Wystarczy mu odpłacić pięknym za nadobne. ;-)

[201803290936]

Zdrada niejedno ma imię. I nie zawsze erotyczne podłoże. Dla mnie krycie się z telefonem, kłamstwa, że z nikim nie pisze, gdzie się okazuje, że i owszem, w dodatku robi za czyjegoś doradcę i pocieszyciela (innej kobiety / innych kobiet), to również rodzaj zdrady. Jak do tego dodać szantaże kotem (bosze, jak to brzmi), to pan wygląda mi na mocno nieciekawego.

Zastanów się autorko, czego chcesz od faceta i związku. Jeżeli jesteś z nim głównie dlatego, że potrzebujesz wsparcia w chorobie, to cóż, to nie ma sensu. Na razie to Cię raczej dołuje, niż wzmacnia.

[ladymezmerize]

Zerwij

[Fleur_D]

Napisane przez Doris1981

Zdrada niejedno ma imię. I nie zawsze erotyczne podłoże. Dla mnie krycie się z telefonem, kłamstwa, że z nikim nie pisze, gdzie się okazuje, że i owszem, w dodatku robi za czyjegoś doradcę i pocieszyciela (innej kobiety / innych kobiet), to również rodzaj zdrady. Jak do tego dodać szantaże kotem (bosze, jak to brzmi), to pan wygląda mi na mocno nieciekawego.

Zastanów się autorko, czego chcesz od faceta i związku. Jeżeli jesteś z nim głównie dlatego, że potrzebujesz wsparcia w chorobie, to cóż, to nie ma sensu. Na razie to Cię raczej dołuje, niż wzmacnia.

Zgadzam się.

Poza tym istnieje typ człowieka, który potrafi być oschły i nieuprzejmy dla własnej partnerki czy rodziny i słodziutki dla innych. Często tacy ludzie to furiaci, wpadający w szał z byle powodu, a ty właśnie o czymś takim piszesz. Dla mnie to najbardziej oślizgłe typy, nie toleruję takich ludzi w swoim otoczeniu. Rada jest jedna- wiej i to szybko, a przy okazji uprowadź kota, żeby cię nie szantażował, że jak z nim nie porozmawiasz o ratowaniu związku, to coś mu zrobi.
Nawet jeśli weźmie się poprawkę, że możesz być okropną maruda, to niewiele się zmienia.

[quench]

Kopnij faceta w doopę i tyle. On Cię nawet nie lubi. Już zaczyna działać na boczku.
Po co Ci facet- furiat, którego się boisz?

[kennedy]

nie trawie takich mezczyzn. do odstrzalu.

[Laurowa]

Nie wiem czy ma mnie dość, chce spedzac ze mna kazda wolna minute miedzy praca a nauka a jak ja mam inne plany to jest zly,ze wole cos innego,niz spedzanie czasu z nim.
Nie wiem moze cos w tym jest moze nie.
Skoro chce zerwac to czemu trzyma przy sobie? Czemu robi akcje a pozniej podczas awantury stresuje sie,ze sie rozjedziemy ?
Owszem jestesmy soba zmeczeni,ale on zawsze mowi,ze mnie kocha i gdyby ze mna nie chcial byc to by nie byl i nie meczylby sie ze mna. Jesli tak to co znacza te smsy i przyjaznie?
To sie zaczelo niewinnie,powoli i nabiera sily. Z nikim nie wychodzi,nie spotyka sie,ale ciagle wisi na telefonie.

[201803290936]

Napisane przez Laurowa

(...)
Owszem jestesmy soba zmeczeni,ale on zawsze mowi,ze mnie kocha i gdyby ze mna nie chcial byc to by nie byl i nie meczylby sie ze mna. (...)

Gadanie, tylko i wyłącznie słowa. Co Ci po tym gadaniu, skoro KŁAMIE?

[kennedy]

Napisane przez Laurowa

Nie wiem czy ma mnie dość, chce spedzac ze mna kazda wolna minute miedzy praca a nauka a jak ja mam inne plany to jest zly,ze wole cos innego,niz spedzanie czasu z nim.
Nie wiem moze cos w tym jest moze nie.
Skoro chce zerwac to czemu trzyma przy sobie? Czemu robi akcje a pozniej podczas awantury stresuje sie,ze sie rozjedziemy ?
Owszem jestesmy soba zmeczeni,ale on zawsze mowi,ze mnie kocha i gdyby ze mna nie chcial byc to by nie byl i nie meczylby sie ze mna. Jesli tak to co znacza te smsy i przyjaznie?
To sie zaczelo niewinnie,powoli i nabiera sily. Z nikim nie wychodzi,nie spotyka sie,ale ciagle wisi na telefonie.

Kazdy jest zly jak psuje mu sie rzecz.
Jak mu sie sprzeciwia

[Laurowa]

Napisane przez kennedy

Kazdy jest zly jak psuje mu sie rzecz.
Jak mu sie sprzeciwia

naprawde bardzo konstruktywna wypowiedz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Laurowa

Witam,
tż jest typem,ktorego kobiety bardzo lubią, ma dużo znajomych z pracy,uczelni.
Od jakiegos czasu zaczal kryc sie z telefonem. Toaleta-telefon,kuchnia-telefon,drugi pokoj-telefon.
Tutaj mozecie sie wsciekac i wyzywac na mnie ,ale kiedy tylko udawalo sie jego telefon dorwac czytalam smsy.
Nie bylo zadnych znakow,ze mnie zdradza ( co mysle byloby latwiejsze), niz to,ze on sie w pewien sposob angazuje emocjonalnie z kolezankami i to jest przykre. Dodatkowo oklamuje,ze on z nikim nie pisze i co ja sobie wymyslam albo mowi,ze to ktos do mnie ewentualnie pisal. Gowno prawda. Wszystkie rozmowy zaczyna on,nawet jak ze mna siedzie, jak mnie nie ma to juz non stop wypisuje zaczepia.
Smsy o stan zdrowia,samopoczucie,mile teksciki.
Przyklad z wczoraj : mowie tztowi ,ze zle sie czuje i lapie mnie przeziebienie na co on : nooo fajnie. Patrze pozniej na smsy : Co tam Aniu czemu na l4 jestes? Tutaj Ania miauczy jaka jest chora po czym tz kuruj sie biedactwo moje..... Czy ja przesadzam? Do mnie burczy,ze ciagle narzekam,ze mnie cos boli ale o kolezaneczkach pamieta.
Dalej: tz jest zwiazany ze sluzba zdrowia. Dostalam skierowanie na tomografie i pytam sie czy wie w ktorym szpitalu moge isc na badanie. On,ze nie wiem,zebym sobie w internecie sprawdzila i dupy mu nie trula. Do znajomej smsik: I jak tam X ? dostalas skierowanie? Musisz isc w koncu na to tk....

Gdyby on te kobiety jakos komplementowal albo to bylo takie jawne,ze je podrywa to byloby mi latwiej,ale nie.
On musi sie o nie martwic,sam do nich pisac a na moje uwagii ,ze to nie fair robi awantury,ze grzebie mu w telefonie. Wczoraj tak sie zdenrowal ,ze przewrocil stol i go uszkodzil, balam sie pierwszy raz w zyciu,ze mnie tez sie oberwie. Wyszlam od niego. najpierw wiadomosci,ze jestem po☠☠☠ana itd a potem ,ze to nic zlego,ze on nie wiedzial,ze ja bede zla, i udaje glupka.

Czy mam prawo czuc sie zagrozona ? Albo chociaz moze mi byc smutno,ze jestem olewana a kolezanki gloryfikowane?

Nie mam juz sil do tego zwiazku,nie dogadujemy sie,jest zle. Pare dni jest dobrze a on pozniej wpada w szal.

Kilka dni temu znalazlam kota na osiedlu. Zdecydowalismy,ze na razie kot zostanie u niego. Teraz podczas awantury szantazuje mnie kotem,ze mi go nie odda,bo to nie jest zabawka a ja sie nim zajme i ogolnie to see you nara.

Napisalam,ze chce przemyslec roztsanie,bo tego dla mnie za wiele i jak pomysle to sie odezwe a on telefonuje,dzwoni,ze nie bede go tak traktowac i mam mu powiedz tu i teraz,ze albo sie rozchodzimy albo nie. Ja na to,ze to jest znowu szantaz i ultimatum ,on,ze ma prawo. Wylaczylam sie i nie odzywam sie na razie. Nie wiem co o tym myslec.

Choruje na depresje,szukam wsparcia u kogokolwiek,jest naprawde ciezko psychicznie a on mi funduje takie rzeczy...

związek beznadziejny, a tkwisz w tym, bo...?

[quench]

Napisane przez skazana_na_bluesa

związek beznadziejny, a tkwisz w tym, bo...?

Gada, że kocha

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Laurowa

Skoro chce zerwac to czemu trzyma przy sobie?

Bo jesteś lekiem na jego kompleksy. Męczy go pewnie to słodkopierdzenie do obcych ludzi, woli być sobą przy Tobie. I się na Tobie powyżywać, poprawić sobie samopoczucie robiąc Ci awantury.
Trzyma się Ciebie, bo mu na to wszystko pozwalasz. Wyczuł, że ma nad Tobą przewagę. Nie szuka zmiany partnerki, bo mógłby trafić na taką, która by mu na to nie pozwoliła. Jemu jest z Tobą pewnie dobrze. Na swój zaburzony sposób.

---------- Dopisano o 08:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:02 ----------

Napisane przez Laurowa

Choruje na depresje,szukam wsparcia u kogokolwiek,jest naprawde ciezko psychicznie a on mi funduje takie rzeczy...

Wiej.

[oh Mandy]

To niech spier***** do koleżaneczek, frajer.

[Cherry Blossom Girl]

Ale burak, kopnełabym go w 4 litery.

[Laurowa]

Rozstalismy sie,ale on nie chce oddac kota... co mam zrobic

[Jakkolwiek]

Napisane przez Laurowa

Rozstalismy sie,ale on nie chce oddac kota... co mam zrobic

Idź do niego pod pretekstem rozmowy o czymś. Jak wyjdzie do kibla/kuchni łap kota i uciekaj

[maliko972]

Napisane przez Jakkolwiek

Idź do niego pod pretekstem rozmowy o czymś. Jak wyjdzie do kibla/kuchni łap kota i uciekaj

Dokładnie. Nie ma co się z takimi bawić. Ewentualnie zaangażuj ojca Mój lubi takie akcje i na pewno by pomógł