Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[Terha]

Dziewczyny, jak to u Was jest jeśli chodzi o sprzątanie i sprawunki? Macie z Tż jakieś podziały obowiązków?

My zwykle razem robimy zakupy i do tej pory zwykle ostatnio ustalaliśmy menu. Zmywanie naczyń jest mniej więcej po równo. Ale ze sprzątaniem to zwykle ja sama walczę, a wcale mi się to nie podoba.Kiedyś odkurzaliśmy na zmianę, w nowym mieszkaniu jeszcze się nie zhańbił (mieszkamy już prawie 2 miesiące). Tak samo z myciem podłóg, wycieraniem kurzy i czyszczeniem kuchni na błysk (za to się chyba wziął może raz odkąd się znamy, czyli od 8 lat) . Ostatnio to mnie wręcz denerwuje, bo krytykuje, że wrzucam za dużo ciuchów do pralki, ale sam nie nastawi. Fakt, że odkąd pracuje w domu to jego ciuchów do prania jest malutko. Co nie zmienia faktu. Ja sama jestem leniuchem i lubię odkładać rzeczy na potem, więc nie wymagam żeby Tż robił wszystko natychmiast jak go o to poproszę. Ale bez przesady, żebym sama musiała sprzątać . Nie podoba mi się to, tylko nie wiem dokładnie jak to zmienić . Wiem, że łatwo powiedzieć "porozmawiaj z nim o tym". Tylko że to niespecjalnie działa . Prawda jest taka, że gdyby nie ja to nasz nowy śliczny domek zarósłby do tej pory brudem po sufit .

[beatiska]

Ja mam podobną sytuację. Trochę czuje się jak jakaś WC Kaczka. Porozmawianie nic nie daje, bo jak tylko zabieram się za sprzątanie to za każdym razem narzekam, ale to nie działa. Wrrr
U nas wygląda to tak, że zakupy robimy razem. Mycie naczyń jest po równo. TZ raz w tyg odkurza podłogi i tyle. Resztę robie ja, czyli:
- wycieranie kurzy
- mycie luster
- pranie wraz z wieszaniem i składaniem
- zmieniane poacieli
- prasowanie, czego nienawidzę
- mycie podłóg
- mycie okien
- cała łazienka
- I wszystko inne,

czasami w połowie jeszcze pomoże mi myć lodówkę i raz na ruski rok umyje kuchenkę, ale piekarnik juz nie. Męczy mnie jeszcze to, że sama mam się prosić co mu wyprasowac, bo nie wiem co będzie chciał założyć. Temat strasznie mnie denerwuje, bo gadka i nic innego nie działa, a nie lubię siedzieć w brudzie.
Wrrer

[Bruised]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, jak to u Was jest jeśli chodzi o sprzątanie i sprawunki? Macie z Tż jakieś podziały obowiązków?

My zwykle razem robimy zakupy i do tej pory zwykle ostatnio ustalaliśmy menu. Zmywanie naczyń jest mniej więcej po równo. Ale ze sprzątaniem to zwykle ja sama walczę, a wcale mi się to nie podoba.Kiedyś odkurzaliśmy na zmianę, w nowym mieszkaniu jeszcze się nie zhańbił (mieszkamy już prawie 2 miesiące). Tak samo z myciem podłóg, wycieraniem kurzy i czyszczeniem kuchni na błysk (za to się chyba wziął może raz odkąd się znamy, czyli od 8 lat) . Ostatnio to mnie wręcz denerwuje, bo krytykuje, że wrzucam za dużo ciuchów do pralki, ale sam nie nastawi. Fakt, że odkąd pracuje w domu to jego ciuchów do prania jest malutko. Co nie zmienia faktu. Ja sama jestem leniuchem i lubię odkładać rzeczy na potem, więc nie wymagam żeby Tż robił wszystko natychmiast jak go o to poproszę. Ale bez przesady, żebym sama musiała sprzątać . Nie podoba mi się to, tylko nie wiem dokładnie jak to zmienić . Wiem, że łatwo powiedzieć "porozmawiaj z nim o tym". Tylko że to niespecjalnie działa . Prawda jest taka, że gdyby nie ja to nasz nowy śliczny domek zarósłby do tej pory brudem po sufit .

Ja z tych cierpliwych, więc poczekałabym aż zarośnie. Prałabym tylko swoje rzeczy, a naczynia myła przed użyciem. Jeśli rozmowy nie działają, to nie wiem jak inaczej można to załatwić. U nas podział na razie taki, że gotowanie ja, zakupy razem, wynoszenie śmieci on, zmywanie - zmywarka Pranie ja (bo lubię), prasowanie on (bo głównie jego koszule i koszulki), sprzątanie - ja kuchnia, on łazienka, kurz i podłogi zależy kto się akurat zabierze. Zobaczymy czy ten stan się utrzyma, bo jesteśmy praktycznie świeżo po przeprowadzce, a wszyscy straszą, że sielanka się szybko skończy

[Maguda_]

Napisane przez Terha

To całkiem nieźle

Dzięki :-D

Napisane przez nouvelle90

Przyłączam się do wątku, bo z oszczędzaniem u mnie kiepsko, a chciałabym wreszcie w przyszłym roku nazbierać na samochód i porządne wakacje...

Hej. I Ty tutaj? :-D

[201608010929]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, jak to u Was jest jeśli chodzi o sprzątanie i sprawunki? Macie z Tż jakieś podziały obowiązków?

U nas wcześniej robiliśmy mniej więcej tyle samo, natomiast odkąd jestem na macierzyńskim i siedzę w domu to większość rzeczy robię ja. Tż robi to co ja nie lubię, np. myje piekarnik i odkurza cały dom, zakupy tez najczęściej robi on, ja tylko podsyłam listę sms-em

[201608160903]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, jak to u Was jest jeśli chodzi o sprzątanie i sprawunki? Macie z Tż jakieś podziały obowiązków?

My zwykle razem robimy zakupy i do tej pory zwykle ostatnio ustalaliśmy menu. Zmywanie naczyń jest mniej więcej po równo. Ale ze sprzątaniem to zwykle ja sama walczę, a wcale mi się to nie podoba.Kiedyś odkurzaliśmy na zmianę, w nowym mieszkaniu jeszcze się nie zhańbił (mieszkamy już prawie 2 miesiące). Tak samo z myciem podłóg, wycieraniem kurzy i czyszczeniem kuchni na błysk (za to się chyba wziął może raz odkąd się znamy, czyli od 8 lat) . Ostatnio to mnie wręcz denerwuje, bo krytykuje, że wrzucam za dużo ciuchów do pralki, ale sam nie nastawi. Fakt, że odkąd pracuje w domu to jego ciuchów do prania jest malutko. Co nie zmienia faktu. Ja sama jestem leniuchem i lubię odkładać rzeczy na potem, więc nie wymagam żeby Tż robił wszystko natychmiast jak go o to poproszę. Ale bez przesady, żebym sama musiała sprzątać . Nie podoba mi się to, tylko nie wiem dokładnie jak to zmienić . Wiem, że łatwo powiedzieć "porozmawiaj z nim o tym". Tylko że to niespecjalnie działa . Prawda jest taka, że gdyby nie ja to nasz nowy śliczny domek zarósłby do tej pory brudem po sufit .

Napisane przez beatiska

Ja mam podobną sytuację. Trochę czuje się jak jakaś WC Kaczka. Porozmawianie nic nie daje, bo jak tylko zabieram się za sprzątanie to za każdym razem narzekam, ale to nie działa. Wrrr
U nas wygląda to tak, że zakupy robimy razem. Mycie naczyń jest po równo. TZ raz w tyg odkurza podłogi i tyle. Resztę robie ja, czyli:
- wycieranie kurzy
- mycie luster
- pranie wraz z wieszaniem i składaniem
- zmieniane poacieli
- prasowanie, czego nienawidzę
- mycie podłóg
- mycie okien
- cała łazienka
- I wszystko inne,

czasami w połowie jeszcze pomoże mi myć lodówkę i raz na ruski rok umyje kuchenkę, ale piekarnik juz nie. Męczy mnie jeszcze to, że sama mam się prosić co mu wyprasowac, bo nie wiem co będzie chciał założyć. Temat strasznie mnie denerwuje, bo gadka i nic innego nie działa, a nie lubię siedzieć w brudzie.
Wrrer

Napisane przez Bruised

Ja z tych cierpliwych, więc poczekałabym aż zarośnie. Prałabym tylko swoje rzeczy, a naczynia myła przed użyciem. Jeśli rozmowy nie działają, to nie wiem jak inaczej można to załatwić. U nas podział na razie taki, że gotowanie ja, zakupy razem, wynoszenie śmieci on, zmywanie - zmywarka Pranie ja (bo lubię), prasowanie on (bo głównie jego koszule i koszulki), sprzątanie - ja kuchnia, on łazienka, kurz i podłogi zależy kto się akurat zabierze. Zobaczymy czy ten stan się utrzyma, bo jesteśmy praktycznie świeżo po przeprowadzce, a wszyscy straszą, że sielanka się szybko skończy

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

U nas wcześniej robiliśmy mniej więcej tyle samo, natomiast odkąd jestem na macierzyńskim i siedzę w domu to większość rzeczy robię ja. Tż robi to co ja nie lubię, np. myje piekarnik i odkurza cały dom, zakupy tez najczęściej robi on, ja tylko podsyłam listę sms-em

Ja na TŻta nie powiem złego słowa. Czasem trochę na niego krzyczę ale zawsze mi pomaga. On nie zauważa mnóstwa rzeczy (kwestia bycia facetem czy wychowania? Nie mam pojęcia )ale zawsze mogę liczyć na pomoc. Sam sobie prasuje (mi tez jak trzeba), trzeba mu podpowiadać w stylu zrób dzis proszę pranie albo pamiętaj o śmieciach. Kochany jest.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Lady_AnneBelle]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, jak to u Was jest jeśli chodzi o sprzątanie i sprawunki? Macie z Tż jakieś podziały obowiązków?

My zakupy robimy razem ale bywa i tak, że robię listę i mąż jeździ sam. Kupuje wówczas sporo nadprogramowych rzeczy

Zmywarkę opróżniamy na zmianę. Nie lubię myć okien i mąż mnie w tym wyręcza Często jest tak, że on np sprząta parter domu a ja poddasze ale są rzeczy, których nigdy nie zrobi: nie umyje toalety ani prysznica i nie umyje podłogi.
Zawsze wynosi śmieci. Wszystko naprawi. No złoty człowiek

[beatiska]

Napisane przez rise_against

Ja na TŻta nie powiem złego słowa. Czasem trochę na niego krzyczę ale zawsze mi pomaga. On nie zauważa mnóstwa rzeczy (kwestia bycia facetem czy wychowania? Nie mam pojęcia )ale zawsze mogę liczyć na pomoc. Sam sobie prasuje (mi tez jak trzeba), trzeba mu podpowiadać w stylu zrób dzis proszę pranie albo pamiętaj o śmieciach. Kochany jest.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

U mnie to może też jest kwestia braku umiejętności. Raz była taka sytuacja, że musiałam w sobotę coś załatwić, to powiedział, że pomysł podłogi. No i wrocilam w trakcie jego mycia. To był bardzo zabawne. Mamy zwykłego mopa, a on no po prostu nie umiał chyba go obsługiwać, nie dość, że w ogóle nie potrafił go wycisnąć w tej wyciskarce we wiadrze i podłoga to prawie była zalana, to jak myl podłogę to ten mop zamiast tak ładnie wycierać, to go mocno naciskał i w ogóle mu po podłodze nie smigal To samo z prasowaniem. Jechał zelazkiem po koszulce i ciągle mu się zagięcia robiły, no nie ogarnial tego. Choć mu tlumaczylam jak. Wiec juz zrezygnowałam i robie sama. Z drugiej strony zastanawiam się jak naprawdę mozna tego nie umieć. Mi nikt nigdy w życiu specjalnie tego nie pokazywał, ale jakoś wystarczy pomyśleć jak to robić
Zabawne to było

Tak to zrobi, ale sam nie wpadnie na to, żeby np pranie zrobić... Nie chce mi się za każdym razem o wszystko prosić. Szybciej będzie jak sama wstawię pranie

[Maguda_]

Nie kwestia umiejętności tylko wprawy. Jakich umiejętności trzeba do sprzątania? Dziwne tłumaczenie. Po prostu zapewne facet był wyręczany i teraz nie wie jak z czym połączyć. Obsługa mopa taka trudna

[I ona]

Napisane przez Maguda_

Nie kwestia umiejętności tylko wprawy. Jakich umiejętności trzeba do sprzątania? Dziwne tłumaczenie. Po prostu zapewne facet był wyręczany i teraz nie wie jak z czym połączyć. Obsługa mopa taka trudna

Zgadza się, niestety ktoś wyręczany od małego bo "jesteś chłopakiem" taki będzie tylko teraz kwetia tego czy będzie chciał to zmienić czy nie. I daje rękę uciąć że jak chce to da rade. Przykład najlepszy to mój mąż - lewa ręka do wszystkiego co w domu a w tym momencie robi wszystko!
W czym problem? Raz drugi się namęczy przy tej podłodze czy prasowaniu i za 3 razem zrobi to lepiej a potem już w ogóle będzie wiedział co i jak.
W aktualnych czasach ja sobie po prostu nie wyobrażam żeby mój facet nie umiał takich rzeczy robić i żeby sprzątanie/pranie/prasowanie/gotowanie padało na mnie tylko. Ja potrzebuje partnera a nie dziecko do niańczenia.

[lwia paszcza]

Napisane przez I ona

Zgadza się, niestety ktoś wyręczany od małego bo "jesteś chłopakiem" taki będzie tylko teraz kwetia tego czy będzie chciał to zmienić czy nie. I daje rękę uciąć że jak chce to da rade. Przykład najlepszy to mój mąż - lewa ręka do wszystkiego co w domu a w tym momencie robi wszystko!
W czym problem? Raz drugi się namęczy przy tej podłodze czy prasowaniu i za 3 razem zrobi to lepiej a potem już w ogóle będzie wiedział co i jak.
W aktualnych czasach ja sobie po prostu nie wyobrażam żeby mój facet nie umiał takich rzeczy robić i żeby sprzątanie/pranie/prasowanie/gotowanie padało na mnie tylko. Ja potrzebuje partnera a nie dziecko do niańczenia.

Spróbuj to niektórym mamusiom powiedzieć przecież niektórzy synowie nie muszą sprzątać, a potem skutki są takie, że facet ma 25 lat, i nie odróżnia jajka na twardo od jajka na miękko, bo zawsze ma wszystko podane o sprzątaniu przez litość nie wspomnę. Bo to kobieta ma być służącą

[I ona]

Napisane przez lwia paszcza

Spróbuj to niektórym mamusiom powiedzieć przecież niektórzy synowie nie muszą sprzątać, a potem skutki są takie, że facet ma 25 lat, i nie odróżnia jajka na twardo od jajka na miękko, bo zawsze ma wszystko podane o sprzątaniu przez litość nie wspomnę. Bo to kobieta ma być służącą

Tak jak pisałam mój mąż pochodzi z domu o takich właśnie "tradycjach". Cóż średnio mnie obchodzi zdanie teściowej akurat na ten temat jaki my żyjemy

[Terha]

Napisane przez beatiska

Ja mam podobną sytuację. Trochę czuje się jak jakaś WC Kaczka. Porozmawianie nic nie daje, bo jak tylko zabieram się za sprzątanie to za każdym razem narzekam, ale to nie działa. Wrrr

To co z tym zrobimy? Dziewczyny mające pomagających facetów, macie jakieś dla nas rady?

Napisane przez beatiska

. Męczy mnie jeszcze to, że sama mam się prosić co mu wyprasowac, bo nie wiem co będzie chciał założyć. Temat strasznie mnie denerwuje, bo gadka i nic innego nie działa, a nie lubię siedzieć w brudzie.
Wrrer

Tu Ci się akurat dziwię. Czemu Ty mu prasujesz jego rzeczy skoro nienawidzisz prasować? Jak Ty nie wyprasujesz to pójdzie w pomiętolonej koszuli do pracy? To niech pójdzie!! W tym na pewno bym swojego nie wyręczała. Po pierwsze - nie umiem, a po drugie nie mam do tego cierpliwości. Ja też nie znoszę prasować i ciuchy, które tego wymagają noszę raz na rok (nie powiem, jak poproszę Tż to nawet mi wyprasuje), ale najchętniej to omijam je w szafie szerokim łukiem. Czasem zdarza się, że idę w niewyprasowanych ciuchach, bo jak się rozciągnie na ciele to tak nie widać (ale tylko wtedy jeśli jest to zwykła koszulka która wymiętoliła się od leżenia w szafie a nie jakaś na elegancką uroczystość). Poza tym często jak wyprasuję jakąś rzecz to i tak nie bardzo widać, że ją prasowałam . Pewnie jak robiłabym to częściej, to wreszcie bym się nauczyła, ale na samą myśl mi się odechciewa.

Co do rzeczy których nie lubię robić, to muszę dołączyć też mycie luster i okien. To pierwsze przeżyję raz na jaki dłuższy czas, ale okna omijam szerokim łukiem. Tż się zaoferował, że w takim razie po remoncie umyje okna. I co? Umył jedno,drugie moja mama, a pozostałe są brudne . Pewnie będę musiała Tż odpowiednio zmotywować. Tylko z tym jest problem. Poruszyłam dzisiaj z nim temat sprzątania. Pochwaliłam się, że wypucowałam pół mieszkania i że jest teraz ślicznie (entuzjazmu i uznania brak). A jak powiedziałam, że martwi mnie to, że trzeba go siłą zaganiać do sprzątania to powiedzial, że on mi już dawno mówił, że on nie lubi sprzątać i jednym z jego celów jest zarabianie tyle, żeby mi nie było szkoda wydać kasy na sprzątaczkę która przyjdzie raz w tygodniu i zrobi porządek. Myślenie mojego ukochanego .

Napisane przez Bruised

Ja z tych cierpliwych, więc poczekałabym aż zarośnie. Prałabym tylko swoje rzeczy, a naczynia myła przed użyciem. Jeśli rozmowy nie działają, to nie wiem jak inaczej można to załatwić. U nas podział na razie taki, że gotowanie ja, zakupy razem, wynoszenie śmieci on, zmywanie - zmywarka Pranie ja (bo lubię), prasowanie on (bo głównie jego koszule i koszulki), sprzątanie - ja kuchnia, on łazienka, kurz i podłogi zależy kto się akurat zabierze. Zobaczymy czy ten stan się utrzyma, bo jesteśmy praktycznie świeżo po przeprowadzce, a wszyscy straszą, że sielanka się szybko skończy

Napisane przez rise_against

Ja na TŻta nie powiem złego słowa. Czasem trochę na niego krzyczę ale zawsze mi pomaga. On nie zauważa mnóstwa rzeczy (kwestia bycia facetem czy wychowania? Nie mam pojęcia )ale zawsze mogę liczyć na pomoc. Sam sobie prasuje (mi tez jak trzeba), trzeba mu podpowiadać w stylu zrób dzis proszę pranie albo pamiętaj o śmieciach. Kochany jest.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zazdroszczę takiego układu .

Ja nie powiem, bo jak się zabieram za porządne sprzątanie, to (póki co) robi mu się głupio i wyrywa mi z ręki np. odkurzacz albo zabiera się za sprzątanie czegoś innego. No ale to na razie . Za 10 lat może mu się odwidzieć i stwierdzić, że skoro lubię, to mogę sobie sama sprzątać .

Napisane przez beatiska

Tak to zrobi, ale sam nie wpadnie na to, żeby np pranie zrobić... Nie chce mi się za każdym razem o wszystko prosić. Szybciej będzie jak sama wstawię pranie

Nie chcę Cię straszyć, ale właśnie sama na siebie kręcisz bat. Za 20 lat możesz mieć inne zdanie na temat sprzatania, a wtedy faceta już nie nauczysz, że trzeba sprzątać.
Ja widzę po swoich rodzicach, że jeśli chodzi o sprzątanie to mama nie może się doprosić o nic (kiedyś tato podobno sprzątał). No i dlatego zastanawiam się jak uniknąć w przyszłości takiej sytuacji.

[_Aneta]

U nas sprząta ten kto ma czas i chęci. Zazwyczaj sprzątamy jak drugiej osoby nie ma w domu, żeby nie marnować wspólnego czasu. Najczęściej to jest tż, bo pracuje po 12h i często ma dzięki temu dni wolne w tygodniu, kiedy ja jestem w pracy. Ja w tygodniu raczej nie sprzątam. Wracam przed 16, lecę na szybkie zakupy, robię obiad, coś tam na następny dzień do pracy do jedzenia, wstawię pranie, pozmywam czy coś i już się robi 19 i tż wraca do domu. Za jakieś ścieranie kurzy, mycie podłóg czy szorowanie łazienki biorę się jedynie w weekend jak mi się trafi, że nie mam szkoły.

[czekoladka3]

Napisane przez nouvelle90

W tym momencie to i tak nic nie da, bo aby zrezygnować z karty trzeba ją najpierw całkowicie spłacić.


Przyłączam się do wątku, bo z oszczędzaniem u mnie kiepsko, a chciałabym wreszcie w przyszłym roku nazbierać na samochód i porządne wakacje...

Widze ze mamy podobny cel- tez zbieram na auto ale idzie bardzo ciezko

[Bruised]

Napisane przez Terha

To co z tym zrobimy? Dziewczyny mające pomagających facetów, macie jakieś dla nas rady?

Jak ja nie cierpię określenia "pomaga w domu". Moja mama tak ostatnio dopytuje, czy chłop mi pomaga. A ja jej próbuję wytłumaczyć, że on mi nie ma pomagać, tylko ma się tak samo poczuwać do prac domowych jak ja. Pracujemy podobną ilość godzin tygodniowo, więc i porównywalna ilość czasu nam po pracy zostaje. Gdyby on pracował więcej albo jak będę na jakimś macierzyńskim/wychowawczym, to normalny będzie mniej proporcjonalny podział obowiązków. Na pewno nie pozwolę sobie na taki układ jak u moich rodziców - mama robi wszystko, a ojciec jedynie ją czasami na większe zakupy samochodem podwiezie. Nawet brudnego talerza po obiedzie nie odniesie do kuchni, a o zmywaniu w ogóle nie ma mowy, tylko przed tv by siedział

A wracając do rad, to niestety zdarzają się przypadki beznadziejne - jeśli nie skończą mu się czyste ubrania, to nie zauważy, że pranie się samo nie robi. Albo jak nie pójdzie w wymiętej koszuli "do ludzi", to też nie doceni prasowania. Ja bym wzięła takiego na przeczekanie i np. przez tydzień nie robiła nic. Może by łaskawie zauważył różnicę.

Ja mam o tyle dobrze, że mój najstarszy z piątki rodzeństwa, więc od początku czuł się trochę "głową rodziny" i już w podstawówce był samowystarczalny, nawet obiad potrafił dla wszystkich zrobić.

[201608160903]

Napisane przez lwia paszcza

Spróbuj to niektórym mamusiom powiedzieć przecież niektórzy synowie nie muszą sprzątać, a potem skutki są takie, że facet ma 25 lat, i nie odróżnia jajka na twardo od jajka na miękko, bo zawsze ma wszystko podane o sprzątaniu przez litość nie wspomnę. Bo to kobieta ma być służącą

u mnie teściowie kwitują zawsze teksty że mój mąż na przykład dobrze gotuje (nie robi tego na co dzień bo to moja działka) "ehe, jasne". Śmiac mi się z tego chce bo TŻ potrafi zrobić wszystko - i wegańską pastę, i pancakes, i ciasto na pizzę zagniecie, i muffiny upiecze - szczerze mówiąc gotuje dużo lepiej niż moja teściowa

[Terha]

Napisane przez Bruised

Jak ja nie cierpię określenia "pomaga w domu". Moja mama tak ostatnio dopytuje, czy chłop mi pomaga. A ja jej próbuję wytłumaczyć, że on mi nie ma pomagać, tylko ma się tak samo poczuwać do prac domowych jak ja. Pracujemy podobną ilość godzin tygodniowo, więc i porównywalna ilość czasu nam po pracy zostaje. Gdyby on pracował więcej albo jak będę na jakimś macierzyńskim/wychowawczym, to normalny będzie mniej proporcjonalny podział obowiązków.

Zgadzam się. Może to niezgrabnie napisałam, ale sens był podobny

[_czarny_kot]

Na jakie auta zbieracie?

[Maguda_]

Napisane przez I ona

Zgadza się, niestety ktoś wyręczany od małego bo "jesteś chłopakiem" taki będzie tylko teraz kwetia tego czy będzie chciał to zmienić czy nie. I daje rękę uciąć że jak chce to da rade. Przykład najlepszy to mój mąż - lewa ręka do wszystkiego co w domu a w tym momencie robi wszystko!
W czym problem? Raz drugi się namęczy przy tej podłodze czy prasowaniu i za 3 razem zrobi to lepiej a potem już w ogóle będzie wiedział co i jak.
W aktualnych czasach ja sobie po prostu nie wyobrażam żeby mój facet nie umiał takich rzeczy robić i żeby sprzątanie/pranie/prasowanie/gotowanie padało na mnie tylko. Ja potrzebuje partnera a nie dziecko do niańczenia.

Dokładnie, a ostatnie zdanie to kwintesencja całego problemu :-D Nie ochodzi oczywiście o kwestię tresowania faceta, tylko o zaangażowanie go w prace. Po co ma się starać, skoro wszystko ma podane na tacy, również w kwestii sprzątania. Krok po kroku, trochę jak z dzieckiem - nie wyjdzie raz, wyjdzie następnym razem albo i jeszcze później. Wyręczanie to najgorsze co może być, a terapia szokowa czasem w tym przypadku jest najlepsza

[Ilsa Lund]

U nas się dzielimy - ja zajmuję się sprzątaniem kuchni a Mąż łazienki Dodatkowo on odkurza elektroluksem a ja robię prania. On prasuje sobie to co chce Ja lubię myć okna więc myję nawet często Po zakupy chodzimy raczej razem. W sumie nie mam z nim problemów bo mimo że jest jedynakiem to jego mama na szczęście goniła go do obowiązków domowych

Z braku umiejętności to wziął mnie sobie za żonę żebym za niego dzwoniła w różne miejsca

[Terha]

Napisane przez Ilsa Lund

Ja lubię myć okna więc myję nawet często Po zakupy chodzimy raczej razem.

A nie chcesz do mnie przyjść?

[Ilsa Lund]

Napisane przez Terha

A nie chcesz do mnie przyjść?

Jasne

[tamtaglista]

Chciałam ostatnio umyć okno (czego nienawidzę robić), ale... nie da się. Angielskie okna są nieotwieralne w sposób umożliwiający ich umycie :O

[I ona]

Bo w Anglii praktykuje się wynajmowanie ekipy do mycia okien. Oni przyjeżdzają z drabinami i myją od zewnątrz w taki sposób

[tamtaglista]

Napisane przez I ona

Bo w Anglii praktykuje się wynajmowanie ekipy do mycia okien. Oni przyjeżdzają z drabinami i myją od zewnątrz w taki sposób

No wiem, ale irytuje mnie to, że poprzedni lokatorzy tego nie praktykowali bo jest to tak unurane, że szkoda gadać. Tak się tylko wygadać chciałam

[I ona]

Jak mieszkałam w uk też mnie to ogólnie irytowało :P

[tamtaglista]

Brud dookoła? To świetnie, nie jestem sama

[czekoladka3]

Napisane przez _czarny_kot

Na jakie auta zbieracie?

Marze o bmw i mam nadzieje ze kiedys uda mi sie je spelnic a jak nie to zastanawiam sie jeszcze nad vw passatem lub skoda octawia. Wszystkie modele w kombi

[CptCook]

Ja mojego tez tresuje i czasami mocno mnie w☠☠☠☠ia. Generalnie jak sprząta to wychodzę zeby sie nie denerwować .
Odbyłam z nim poważna rozmowę ze zrobieniem listy obowiązków i teraz go pilnuje . Zmywa, robi pranie i prasuje, gotuje... Ale rozwala swoje rzeczy po całym mieszkaniu i ma problem ze sprzątaniem ...no ale powoli powoli...i bedą z niego ludzie. Nie wyobrażam sobie żebym miała za niego robić ....