bez ambicji

[nincia19]

Mój mąż nie ma ambicji. Zarabia 1300 zł. Ostatnio dostał propozycję awansu, ale nie chce z niej skorzystać. Jak go namówić . Pomocy

[stewardesa]

A na pewno dostał tę propozycję czy tak tylko twierdzi? Czym Ty się zajmujesz?

[nincia19]

Propozycję dostał - słyszałam to na własne uszy, bo pracujemy w jednej firmie.

[kalincia]

Czy brakuje wam pieniędzy? Bo to jedyny logiczny argument, by zmienić pracę na bardziej wymagającą.

[stewardesa]

Czym Ty się zajmujesz?

[nincia19]

Jestem pedagogiem

[UzytkownikBeta]

A moze jest szczęśliwym człowiekiem na tym stanowisku ? Nie z lenistwa tylko braku potrzeby uczestniczenia w awansach i zarabianiu kokosów ? Jak wyglada Wasze zycie na co dzien ?

[stewardesa]

Napisane przez nincia19

Jestem pedagogiem

Pracujesz jako pedagog czy takie masz wykształcenie?
Nie namówisz go. Możesz się tylko zastanowić czy chcesz z nim być mając w perspektywie, że całe życie będzie dozorcą. Wybór partnera nie polega na tym, że bierzemy kogoś, kto nie do końca nam pasuje albo w ogóle w nadziei, że się zmieni albo z zamiarem zmienienia go. Albo Ci pasuje albo szukasz kogoś spełniającego Twoje kryteria.

[nincia19]

Chyba masz trochę racji-z pewnością jest szczęśliwym człowiekiem na tym stanowisku, ale ja nie mogę zrozumieć dlaczego nie ma żadnych ambicji. Dodam, że z pewnością nie jest leniem. Jest bardzo usystematyzowany, wszystko stara się zaplanować i zrobić na czas. Nie ma u nas problemu z cieknącym kranem, czy urywającym się zawiasem -wszystko jest naprawiane od ręki. Przygotowuje mi codziennie śniadania. Tylko brak tych ambicji ........ Tak właściwie to ja finansowo utrzymuję nasze gospodarstwo

[kate1222]

Jeśli nie ma ambicji to już raczej nic nie zrobisz. Znam rodziny w których kobieta pracuje, a mężczyzni nic nie robią i wcale im to nie przeszkadza. Musisz chyba z tym żyć.

[nincia19]

Zastanawiam się, czy nie spróbować jakiegoś szantażu np. wyprowadzić się na jakiś czas z domu. Jak mu będzie zależało to może podejmie wyzwanie.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

I wystarcza wam na wszystkie potrzeby? Tu nawet nie chodzi o ambicję samą w sobie, ale o brak myślenia o przyszłości i zapewnienia bytu. I takiemu facetowi udało się znaleźć żonę? Przed ślubem też nie miałaś żadnych wymagań i przygotowywalas się na to, że będziesz głównym zywicielem rodziny?

[kalincia]

Czy gdyby pozostając dozorcą zarabiał tyle, co ty, też byś mu zarzucała brak ambicji?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Teraz szantaże? Może przed ślubem trzeba było powiedzieć, że nie wyjdziesz za niego jeśli się nie ogarnie, bo nie wyobrażasz sobie, że stworzycie rodzinę w takiej sytuacji.

[kalincia]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53384385]I wystarcza wam na wszystkie potrzeby? Tu nawet nie chodzi o ambicję samą w sobie, ale o brak myślenia o przyszłości i zapewnienia bytu. I takiemu facetowi udało się znaleźć żonę? Przed ślubem też nie miałaś żadnych wymagań i przygotowywalas się na to, że będziesz głównym zywicielem rodziny?[/QUOTE]

Bo to kobieta bez ambicji jest...

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Napisane przez nincia19

Zastanawiam się, czy nie spróbować jakiegoś szantażu np. wyprowadzić się na jakiś czas z domu. Jak mu będzie zależało to może podejmie wyzwanie.

Dbanie o dom i twoje śniadania nie przekonuje cię, że mu zależy? Szantaż natomiast świetnie pokaże, jak bardzo zależy tobie - na kasie, nie na nim, skoro bycie razem uzależniasz od jego zarobku. Boże mnie chroń od tak kochających, jak ty.

[musicae]

Nie mozna nikogo zmusic do bycia ambitnym.

[stewardesa]

Napisane przez nincia19

Chyba masz trochę racji-z pewnością jest szczęśliwym człowiekiem na tym stanowisku, ale ja nie mogę zrozumieć dlaczego nie ma żadnych ambicji.

Tak się można zastanawiać nad każdym. Ktoś też się może zastanawiać, dlaczego jesteś "tylko" pedagogiem. Ludzie mają różne priorytety i cele.[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53384396]Teraz szantaże?[/QUOTE]A jaki to w sumie szantaż? Separacja i tyle. Raczej rozwiązanie sytuacji niż szantaż. Ale na to, że się dzięki temu "ogarnie", to bym nie liczyła.

[normalnyFacet]

Autorko czemu nagle zaczęło Ci to przeszkadzać?
Nowa kurteczka w jakiejś galerii wisi? Samochód przydałby się lepszy? Częściej do fryzjera i kosmetyczki chodzić?

Jeżeli SWOJE potrzeby uzależniasz od...faceta to gratuluję. Nie ma to jak jęczeć "z biedy" obwiniając o to faceta.

Chyba po czasie zapomniałaś już dlaczego za niego wyszłaś.. pewnie zapomniałaś o tym jak stara się w sposób "niematerialny"= czyli, że masz faceta z krwi i kości, nie musisz się bać ciężarów, cieknących kranów i tego jaki on ogólnie jest.

Utrzymujesz całe wasze gospodarstwo?
Rozumiem, że te jego 1300 zł to na waciki? Albo, że nic nimi nie wkłada w gospodarstwo domowe?

Poza tym czemu Ty nie jesteś np wykładowcą na uczelni? Albo nawet porządnym nauczycielem?

[Koci Pazur]

Napisane przez normalnyFacet

Autorko czemu nagle zaczęło Ci to przeszkadzać?
Nowa kurteczka w jakiejś galerii wisi? Samochód przydałby się lepszy? Częściej do fryzjera i kosmetyczki chodzić?

Jeżeli SWOJE potrzeby uzależniasz od...faceta to gratuluję. Nie ma to jak jęczeć "z biedy" obwiniając o to faceta.

Chyba po czasie zapomniałaś już dlaczego za niego wyszłaś.. pewnie zapomniałaś o tym jak stara się w sposób "niematerialny"= czyli, że masz faceta z krwi i kości, nie musisz się bać ciężarów, cieknących kranów i tego jaki on ogólnie jest.

Utrzymujesz całe wasze gospodarstwo?
Rozumiem, że te jego 1300 zł to na waciki? Albo, że nic nimi nie wkłada w gospodarstwo domowe?

Poza tym czemu Ty nie jesteś np wykładowcą na uczelni? Albo nawet porządnym nauczycielem?

Nie unoś się już tak jakby autorka miała do faceta pretensję, że nie zarabia 8 koła

Ja ją nawet rozumiem - facet zarabia psie pieniądze i sama pod nos podsuwa mu się okazja zarabiania pieniędzy lepszych. Rachunki same się nie płacą, dzieci jeść tynku nie chcą, a samochód złośliwie odmawia działania na wodę.

Osobiście uważam, że dla NIKOGO praca za te pieniądze nie powinna być pracą docelową. Po prostu utrzymanie kosztuje więcej i cześć. Zdaje się, że autorka zarabia więcej, do budżetu wkłada więcej, a ogólnie w kasie się nie kąpią. Nic więc dziwnego, że ma pretensje do faceta, że dla swojej wygody nie chce wziąć awansu.

Rozumiem, że ten awans mu z jakiś względów nie na rękę, ale wtedy niech go nie bierze, ale szuka innej, bardziej odpowiedniej dla siebie i lepiej płatnej pracy. Jeśli w tym celu będzie musiał podnieść kwalifikacje, to też powinien to zrobić. I nie, nie dlatego że jest facetem, tylko dlatego, że jest dorosłym człowiekiem, który powinien być w stanie na siebie zarobić. Dla mnie obydwoje partnerzy (płci dowolnej) powinni dbać o dobrobyt rodziny/związku.

Chyba by mnie szlag trafił, gdybym żyły sobie wypruwała, żeby mieć ładne mieszkanie, sprawny samochód, kasę na dentystę i wakacje, a w tym samym czasie mój facet dostał pracę za 1300zł i oświadczył, że on już tu sobie zostanie, bo mu fajnie, wygodnie i się przyzwyczaił, a jak mam takie widzimisie jak nowa kurtka, solidne buty na zimę, czy kino to niech sobie na to haruje we własnym zakresie. Kija warty taki partner.

ALE... Autorka wiedziała co brała i wybrała źle. Wybrała faceta, dla którego strefa komfortu jest ważniejsza niż dostatnie życie, komfort stabilności finansowej i własny rozwój. Dziwię się, że tak późno dostrzegła, że facet ma poważną wadę, przez którą im ze sobą nie po drodze.

[normalnyFacet]

Wiecie.. łatwo czasami powiedzieć, żeby znalazł coś lepszego.
Może wykształcenie, zawód, doświadczenie i ogólna sytuacja z pracą nie pozwalają mu na coś lepszego? Coś go blokuje i nie jest to uzależnione od jego chęci.. Może ma niską samoocenę, może boi się zaryzykować itp.

[201803290936]

Możliwe, że mu na tym stanowisku dobrze, że to człowiek, który lubi jak ktoś mu wydaje proste polecenia, ma w pracy spokój (chociaż 1300 zł to bardzo mało, to praca w szkole? ma do tego jakieś dodatki?). Człowiek się nagle nie zmieni. Wiedziałaś raczej za kogoś wychodzisz za mąż.

Skoro dobrze radzi sobie z drobnymi pracami w domu, to może niech popołudniami i w soboty rano zacznie chodzić na "fuchy"? Wiele osób szuka kogoś, kto im coś naprawi od ręki, za niewielką kasę. Jakby zarobił na spokojnie te kilka stów miesięcznie, to zawsze byłoby to coś.

[Ilsa Lund]

Napisane przez kalincia

Czy brakuje wam pieniędzy? Bo to jedyny logiczny argument, by zmienić pracę na bardziej wymagającą.

Niektórzy jeszcze chcą się rozwijać

[201705042038]

Napisane przez Ilsa Lund

Niektórzy jeszcze chcą się rozwijać

Jestem przekonana, że za tą chęcią rozwoju w 9/10 przypadków też stoją wakacje na Kanarach albo nowy samochód.
Inny argument może być tylko taki, że człowiek po prostu daną pracę lubi i do niej dąży. Ale czy biznesmen albo pracownik korpo ma większe prawo do lubienia swojej pracy, niż woźny?

Właśnie o to chodzi, że to jest dorosły facet i może sobie wybrać, jaki tryb życia mu odpowiada, trudno go do czegoś w kwestii pracy zmusić. Jeśli sytuacja finansowa rodziny jest nieciekawa, też bym się wkurzyła, gdyby facet przekładał własny komfort nad pełną michę dla dzieci. Ale też nie wymagałabym od kogoś zmiany trybu życia, bo mi sie zamarzyło większe mieszkanie.

[kalincia]

Napisane przez normalnyFacet

Wiecie.. łatwo czasami powiedzieć, żeby znalazł coś lepszego.
Może wykształcenie, zawód, doświadczenie i ogólna sytuacja z pracą nie pozwalają mu na coś lepszego? Coś go blokuje i nie jest to uzależnione od jego chęci.. Może ma niską samoocenę, może boi się zaryzykować itp.

Ma możliwość teraz, ale ją odrzuca. Nie chce awansu. Podobno. Ja tam go rozumiem. Też dla "ambicji" nie tyrałabym bardziej za parę stówek więcej, gdybym mogła żyć za te mniejsze, bo mam w d..."ambicje" w pracy.
A przy takiej żonie niskiej samoocenie faceta się nie dziwie. Toż ona chce zastosować szantaż emocjonalny, uzależniając jego wartość od przynoszonej kasy. Chociaż sama pisze, że to nie leń i obibok.

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

Niektórzy jeszcze chcą się rozwijać

Niektórzy rozwijają się radośnie poza pracą, w pracy zarabiają na chlebek, a poza tym mają ją głęboko w d..., gdy już zamkną się za nią drzwi.

[musicae]

Nie niektorzy tylko prawie wszyscy.

[kalincia]

Poza tym jestem pewna, że zaskakującp

Napisane przez musicae

Nie niektorzy tylko prawie wszyscy.

Też tak sądzę. Praca to nie moje życie. Życie mam po pracy. Poza tym jestem pewna, że zaskakująca większość tych "rozwijających się w pracy", jak Ilsa Lund, nie odczuwałoby takiej potrzeby "rozwoju w pracy" gdyby za zmianą stanowiska nie szła podwyżka pensji. Wyższe stanowisko to większe pieniądze, pitolenie o "rozwoju" jest dla mnie hipokryzją. Ciekawa jestem, czy autorka wątku miałaby do męża te same pretensje, gdyby nadal pozostał dozorcą, ale miał trzy razy większą pensję.

[201803290936]

Napisane przez kalincia

Poza tym jestem pewna, że zaskakującp

Też tak sądzę. Praca to nie moje życie. Życie mam po pracy. Poza tym jestem pewna, że zaskakująca większość tych "rozwijających się w pracy", jak Ilsa Lund, nie odczuwałoby takiej potrzeby "rozwoju w pracy" gdyby za zmianą stanowiska nie szła podwyżka pensji. Wyższe stanowisko to większe pieniądze, pitolenie o "rozwoju" jest dla mnie hipokryzją. Ciekawa jestem, czy autorka wątku miałaby do męża te same pretensje, gdyby nadal pozostał dozorcą, ale miał trzy razy większą pensję.

Oj, racja.

[Shar14]

Ja generalnie jestem bardzo ambitna, dążę do realizacji celów, także dla mnie facet bez ambicji odpadłby w przedbiegach. Ale to było widać już przed ślubem i teraz jak wybrałaś tak masz.
Są ludzie, którzy boją się odpowiedzialności, bo wiedzą, że jest duże prawdopodobieństwo zawalenia przez nich odpowiedzialnych prac. Jeśli on jest tak ma to dobrze, że zna swoje ograniczenia. Ale niestety nasz świat jest tak zorganizowany, że im większa odpowiedzialność w pracy i więcej na głowie, tym więcej się zarabia. Tak już jest. Natomiast udowodniono, że podwyżka motywuje ludzi tylko na krótką metę. Także wierzę (ba, wiem to), że są ludzie naprawdę lubiący swoją pracę i chcący się w niej rozwijać.
W przypadku Autorki należy najpierw dowiedzieć się (szczerze porozmawiać) czemu mąż nie przyjął awansu. Jak się dowie to można dalej debatować.

[201604200942]

Napisane przez normalnyFacet

Wiecie.. łatwo czasami powiedzieć, żeby znalazł coś lepszego.
Może wykształcenie, zawód, doświadczenie i ogólna sytuacja z pracą nie pozwalają mu na coś lepszego? Coś go blokuje i nie jest to uzależnione od jego chęci.. Może ma niską samoocenę, może boi się zaryzykować itp.

Przeciez wlasnie dostal propozycje awansu, ktora odrzucil.

Autorko wyloz kawe na lawe, przeciez razem prowadzicie gospodarstwo domowe, latwiej jest porozmawiac o waszej sytuacji finansowac niz sie wyprowadzac. Mąż ma jakieś hobby?

[normalnyFacet]

Awans będąc dozorcą? Na kogo? Starszego dozorcę? Szefa zmiany?

Niektórzy jeszcze chcą się rozwijać

Czyli autorka CHCE, aby on się rozwijał... ?