Zdrada w rodzinie - jak sobie z tym radzić

[Nora90]

Witajcie, dowiedziałam się jakiś czas temu, że moja siostra zdradziła męża. Romans trwał kilka miesięcy. Zakończyła to, ale twierdzi, że męża nie kocha, kocha tamtego i jest jej z tym źle. Ta wiadomość tak mną sponiewierała, że po prostu nie mogę odnaleźć się w tej sytuacji. kocham zarówno szwagra, jak i siostrę. Nie wiem wobec kogo mam być lojalna. Chciałabym wobec dwojga. A teraz jak się spotykamy gdzieś u rodziny, czy nawet sami w 4kę (często tak było - jesteśmy oprócz rodziną też dobrymi znajomymi) nie mogę się pozbyć uczucia współczucia dla mojego szwagra... zwłaszcza, że Ona nie żałuje, mówi, że nigdy czegoś takiego nie czuła do nikogo i nie ma żadnych wyrzutów sumienia. I jak tu nie zwątpić w świat? Jak mam z nią rozmawiać normalnie jakby nic się nie stało? Nie potrafię przejść do porządku dziennego.

[201803290936]

Napisane przez Nora90

Witajcie, dowiedziałam się jakiś czas temu, że moja siostra zdradziła męża. Romans trwał kilka miesięcy. Zakończyła to, ale twierdzi, że męża nie kocha, kocha tamtego i jest jej z tym źle. Ta wiadomość tak mną sponiewierała, że po prostu nie mogę odnaleźć się w tej sytuacji. kocham zarówno szwagra, jak i siostrę. Nie wiem wobec kogo mam być lojalna. Chciałabym wobec dwojga. A teraz jak się spotykamy gdzieś u rodziny, czy nawet sami w 4kę (często tak było - jesteśmy oprócz rodziną też dobrymi znajomymi) nie mogę się pozbyć uczucia współczucia dla mojego szwagra... zwłaszcza, że Ona nie żałuje, mówi, że nigdy czegoś takiego nie czuła do nikogo i nie ma żadnych wyrzutów sumienia. I jak tu nie zwątpić w świat? Jak mam z nią rozmawiać normalnie jakby nic się nie stało? Nie potrafię przejść do porządku dziennego.

Powiedz jej to. Na spokojnie, bez pretensji. Tak po prostu, że sobie z tą informacją tak do końca nie radzisz, jesteś w szoku i potrzebujesz czasu. Ogranicz nieco kontakt, odetchnij.

[emillyrose]

w takich sytuacjach potrzebny jest czas. Ale życie innych to ich sprawa...

[Sygnalizator]

Daj cynk szwagrowi o <zle_slowo> pod wspolnym dachem. Celowo uzylem slowa cynk zebys uniknela powolania sie na Ciebie w trakcie awantury przez szwagra. Nie pozwol zeby przez Twoje milczenie czlowiek mial zmarnowane zycie. Bo jak babsko splodzi z nim dziecko to bedzie po ptakach..

[201803090921]

Napisane przez emillyrose

w takich sytuacjach potrzebny jest czas. Ale życie innych to ich sprawa...

Zgadzam się z powyższym; jasne, że taka wiadomość może naruszyć światopogląd, ale Autorka powinna pamiętać jedno - dla niej siostra jest siostrą, a nie niewierną żoną; szwagrowi należy współczuć, ale nic więcej nie da się zrobić, to sprawa tylko i wyłącznie ich dwojga.

[201803290936]

Napisane przez Sygnalizator

Daj cynk szwagrowi o szmacie pod wspolnym dachem. Celowo uzylem slowa cynk zebys uniknela powolania sie na Ciebie w trakcie awantury przez szwagra. Nie pozwol zeby przez Twoje milczenie czlowiek mial zmarnowane zycie. Bo jak babsko splodzi z nim dziecko to bedzie po ptakach..

To jest jej siostra. Źle zrobiła, małżeństwo pewnie z gatunku "po co komu namiętność, skoro jest poprawnie" i jak się babce trafił ktoś, kto na nią naprawdę podziałał, to poszła na to. Ale autorka na wtrącaniu się może wyjść tylko i wyłącznie źle, bo siostry nie zmieni i będzie między nimi źle z powodu zawiedzionego zaufania, szwagier może wybaczy, może nie - tak czy inaczej będzie ciężko. Na końcu często bywa tak, że "złym wilkiem" zostaje nie ta osoba, która zdradziła, ale ta, która powiedziała. Po co jej takie cyrki? Zresztą, facet może wiedzieć o sprawie, autorka nie napisała nic co by wskazywało, że tak jest, ale też nie napisała nic, bo by wskazywało, że jest inaczej.

[Nora90]

Napisane przez Sziket

Zgadzam się z powyższym; jasne, że taka wiadomość może naruszyć światopogląd, ale Autorka powinna pamiętać jedno - dla niej siostra jest siostrą, a nie niewierną żoną; szwagrowi należy współczuć, ale nic więcej nie da się zrobić, to sprawa tylko i wyłącznie ich dwojga.

Dokładnie, nie chcę się absolutnie wtrącać w ich życie. Mam nadzieję, że na serio to zakończyła i więcej tego nie zrobi. Najgorsze jest to, że Ona tego nie żałuje i twierdzi, że kocha tą osobę i jest jej źle z tym, że to skończyła. Mam też nadzieję, że jakiś cudem im się ułoży bo mają trójkę dzieci, i że to tylko jakaś fascynacja nową osobą, która potoczyła się za daleko, bo przecież nie można tak po prostu w kilka miesięcy pokochać kogoś.

Z drugiej strony wiem, że ja chciałabym znać prawdę i wiem, że w sekundzie wyprowadziłabym się od partnera w takiej sytuacji. Jak dla mnie takie związki nie mają prawa przetrwać, ale mam nadzieję, że w Oni będą wyjątkiem.

[C10H12N2o]

Proszę Pani,
Romans nie jest najgorszym grzechem tego świata, warto się zastanowić dlaczego siostra nie żałuje tego co przeżyła. Matka natura wpisała nam w życie potrzebę łączenia się w pary (niekoniecznie na całe życie) i jest to jeden z podstawowych i najbardziej przyciągających mechanizmów w przyrodzie, powodujący przetrwanie gatunku. Tylko, że tutaj niepokojący jest fakt, że ona męża nie kocha. W tej sytuacji nie powinna Pani próbować naprawiać związku ani potępiać siostry, ale jako rodzina wpierać ją, ponieważ sytuacja może stać się dla niej i bliskich dramatyczna.

[Nora90]

Napisane przez Doris1981

To jest jej siostra. Źle zrobiła, małżeństwo pewnie z gatunku "po co komu namiętność, skoro jest poprawnie" i jak się babce trafił ktoś, kto na nią naprawdę podziałał, to poszła na to. Ale autorka na wtrącaniu się może wyjść tylko i wyłącznie źle, bo siostry nie zmieni i będzie między nimi źle z powodu zawiedzionego zaufania, szwagier może wybaczy, może nie - tak czy inaczej będzie ciężko. Na końcu często bywa tak, że "złym wilkiem" zostaje nie ta osoba, która zdradziła, ale ta, która powiedziała. Po co jej takie cyrki? Zresztą, facet może wiedzieć o sprawie, autorka nie napisała nic co by wskazywało, że tak jest, ale też nie napisała nic, bo by wskazywało, że jest inaczej.

No właśnie i tu jest kolejny problem.... bo byliśmy ostatnio na jakiejś rodzinnej imprezie i mój szwagier zaczął poruszać temat, że ma problem z żoną, bo ją nakrył jak się całowała z innym (bo to ich znajomy tak w ogólę) na jakiejś tam imprezie. Zwalił to na alkohol (co dla mnie nie ma takiego wytłumaczenia jak alkohol) ale mówi, że jest to dla niego duży problem i spore obciążenie i nie wie jak sobie poradzić z tą sprawą. I co ja mu powiedziałam? Że pewnie jest to jakiś kryzys i sygnał, że coś się dzieje niedobrego i że każde związki przeżywają wzloty i upadki. I że muszą szczerze porozmawiać i popracować nad swoją relacją. Oczywiście juz wtedy wiedziałam o sprawie, że to zaszło dużo, dużo dalej.

[Moni302]

Napisane przez Nora90

Dokładnie, nie chcę się absolutnie wtrącać w ich życie. Mam nadzieję, że na serio to zakończyła i więcej tego nie zrobi. Najgorsze jest to, że Ona tego nie żałuje i twierdzi, że kocha tą osobę i jest jej źle z tym, że to skończyła. Mam też nadzieję, że jakiś cudem im się ułoży bo mają trójkę dzieci, i że to tylko jakaś fascynacja nową osobą, która potoczyła się za daleko, bo przecież nie można tak po prostu w kilka miesięcy pokochać kogoś.

Z drugiej strony wiem, że ja chciałabym znać prawdę i wiem, że w sekundzie wyprowadziłabym się od partnera w takiej sytuacji. Jak dla mnie takie związki nie mają prawa przetrwać, ale mam nadzieję, że w Oni będą wyjątkiem.

A niby dlaczego nie można kogoś pokochać w kilka miesięcy?

[UzytkownikBeta]

Ale bulwers. Nie ona pierwsza, nie ostatnia. Rozsądek i logika nie jest domeną kobiet, więc przestań się jarać jej życiem i tym co robi ze swoją kloaką, bo nie wiesz czy Ty sama kiedyś tak nie postąpisz, nawet jeśli teraz zaprzesz się i powiesz "nigdy w życiu!" Seks i chuć są silniejsze niż rozum, jesteśmy zwierzętami o rozbudowanym układzie nerwowym, czynimy zło drugiej osobie często z premedytacją jak żadne inne zwierzę, bo jesteśmy najgorszym z nich.

[201803290936]

Napisane przez Nora90

Dokładnie, nie chcę się absolutnie wtrącać w ich życie. Mam nadzieję, że na serio to zakończyła i więcej tego nie zrobi. Najgorsze jest to, że Ona tego nie żałuje i twierdzi, że kocha tą osobę i jest jej źle z tym, że to skończyła.
(...)

Ale czemu "najgorsze"? Po prostu w romansie (złe samo w sobie), znalazła to czego nie ma i może nigdy nie miała w tym związku. Tak niestety bywa, po prostu. Zaczęłaś się bać o własne małżeństwo przez to, dlatego Cię tak to męczy? Czy raczej jej brak skruchy?

[Nora90]

Napisane przez Moni302

A niby dlaczego nie można kogoś pokochać w kilka miesięcy?

bo to jest raptem 2,5 miesiąca... ale za to... intensywne...może ja się mylę, że nie można bo mi to zajęło dłużej.

[Moni302]

Napisane przez Moni302

A niby dlaczego nie można kogoś pokochać w kilka miesięcy?

I jeszcze jednego nie rozumiem, czemu jeśli go nie kocha, nie rozstanie się z nim?

[201803290936]

Napisane przez Nora90

No właśnie i tu jest kolejny problem.... bo byliśmy ostatnio na jakiejś rodzinnej imprezie i mój szwagier zaczął poruszać temat, że ma problem z żoną, bo ją nakrył jak się całowała z innym (bo to ich znajomy tak w ogólę) na jakiejś tam imprezie. Zwalił to na alkohol (co dla mnie nie ma takiego wytłumaczenia jak alkohol) (...)

Twój szwagier najwidoczniej widzi tyle, ile chce widzieć i rozumie to tak, jak chce rozumieć. Nie "nawracaj go", to nie ma sensu. Nie jest gotowy na prawdę, bo gdyby był, to by zadziałał od razu.

[Nora90]

Napisane przez UzytkownikBeta

Ale bulwers. Nie ona pierwsza, nie ostatnia. Rozsądek i logika nie jest domeną kobiet, więc przestań się jarać jej życiem i tym co robi ze swoją kloaką, bo nie wiesz czy Ty sama kiedyś tak nie postąpisz, nawet jeśli teraz zaprzesz się i powiesz "nigdy w życiu!" Seks i chuć są silniejsze niż rozum, jesteśmy zwierzętami o rozbudowanym układzie nerwowym, czynimy zło drugiej osobie często z premedytacją jak żadne inne zwierzę, bo jesteśmy najgorszym z nich.

aha, czyli są osoby, które uważają, że to normalne
nie mam takich doświadczeń, ale masz rację, całe życie przede mną.
Jednak nie uważam się za zwierzę tylko osobę, która nie potrafiłaby mężowi nawet w oczy spojrzeć po takim czymś.

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Napisane przez Moni302

I jeszcze jednego nie rozumiem, czemu jeśli go nie kocha, nie rozstanie się z nim?

bo robi to dla dzieci. Poza tym tamten też ma dzieci i żonę.
W sumie bez sensu założyłam tu ten wątek, ale chciałam się wygadac, a akurat o TYM nie mam z kim

[Sygnalizator]

Szwagier musi koniecznie sie o tym dowiedziec. W takim ukladzie kiedy <zle_slowo> trzyma ster na pewno ustawi dzieci przeciwko ojcu na wypadek rozwodu. Jakie te dzieci dostana wzor od rodzicow? Corka: byc ostra <zle_slowo> i bawic sie facetami. Syn: byc frajerem tyranym przez bura <zle_slowo>. Chyba nie chcesz tego dla swoich bratankow co? Swojej siostrze wcale nie wyrzadzisz krzywdy. To ze laczy was krew nie znaczy ze mozesz patrzec bezczynnie jak <zle_slowo> niszczy zycie czworce osob.

[201803290936]

Napisane przez Nora90

aha, czyli są osoby, które uważają, że to normalne
nie mam takich doświadczeń, ale masz rację, całe życie przede mną.
Jednak nie uważam się za zwierzę tylko osobę, która nie potrafiłaby mężowi nawet w oczy spojrzeć po takim czymś.
(...)

To trzymaj się swoich zasad, nie oglądaj się na innych. Skoro on uważa, że po pijaku to nie zdrada, ona się zakochuje po 2 miesiącach, bo dobry seks, to co Ty na tą głupotę możesz poradzić? Nic. Jak się mają rozstać, to i tak się w końcu rozstaną. Tak serio to czego się najbardziej boisz w tej sytuacji?

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Napisane przez Sygnalizator

Szwagier musi koniecznie sie o tym dowiedziec.
(...)

Facet widział ją jak się całowała z innym. Nie zrobił nic. Autorka młotkiem ma mu wbić do łba, że to nie jest OK?

[UzytkownikBeta]

Napisane przez Nora90

aha, czyli są osoby, które uważają, że to normalne
nie mam takich doświadczeń, ale masz rację, całe życie przede mną.
Jednak nie uważam się za zwierzę tylko osobę, która nie potrafiłaby mężowi nawet w oczy spojrzeć po takim czymś.[COLOR="Silver"]

Nie, nienormalne, bo gdyby kiedykolwiek kochała swojego męża, tak prawdziwie, to z szacunku na łączące ich niegdyś uczucie wyznałaby prawdę. Normalne jest to, że miliony na całym świecie się zdradzają, bo człowiek nie jest istotą monogamiczną, tylko z uczucia zazdrości i egozimu stworzył instytucję małżeńśtwa, żeby mieć kogoś dla siebie. I ja to rozumiem, bo sam nie chciałbym być zdradzony, ani zdradzać, ale czasami są chwile, o których nie mamy w terażniejszośći pojęcia i odniesienia. A to, że ktoś czyni zdradę z premedytacją to jest to zło, którego nie ma żadne inne zwierzę poza człowiekiem. I tak, jesteśmy zwierzętami. O rozbudowanym ukłądzie nerwowym, najbardziej ze wszytskich stworzeń, dzięki temu mamy złożone uczucia, wyobraźnię, możliwość logicznego myślenia oraz tworzenia zasad moralnych.

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez Doris1981

Facet widział ją jak się całowała z innym. Nie zrobił nic. Autorka młotkiem ma mu wbić do łba, że to nie jest OK?

Facet ma zadatki na rogacza.

[Nora90]

Napisane przez Doris1981

To trzymaj się swoich zasad, nie oglądaj się na innych. Skoro on uważa, że po pijaku to nie zdrada, ona się zakochuje po 2 miesiącach, bo dobry seks, to co Ty na tą głupotę możesz poradzić? Nic. Jak się mają rozstać, to i tak się w końcu rozstaną. Tak serio to czego się najbardziej boisz w tej sytuacji?

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------



Facet widział ją jak się całowała z innym. Nie zrobił nic. Autorka młotkiem ma mu wbić do łba, że to nie jest OK?

Po prostu nie potrafię poradzić sobie ze swoimi emocjami w tej sprawie, natłokiem myśli. Zawsze byłam osobą bardzo przejmującą się wszystkim, i wolałabym o tym nie wiedzieć, ale jestem już obciążona tą informacją i nie mam komu się wygadać jeśli o to chodzi. Do tego szwagier przychodzi do mnie po pomoc,a ja mu "pomagam" gadając mu jakieś bzdury o kryzysie wiedząc jaka jest prawda. I to też nie daje mu spokoju, bo w ten sposób kryje coś, co jest sprzeczne z moimi poglądami i czuję, że krzywdzę ważną mi osobę z rodziny. Oczywiście boję się o ich dzieci, też je bardzo kocham i nie wiem jak to będzie.

Chaotycznie to napisałam.

[201803290936]

Napisane przez Nora90

Po prostu nie potrafię poradzić sobie ze swoimi emocjami w tej sprawie, natłokiem myśli. Zawsze byłam osobą bardzo przejmującą się wszystkim, i wolałabym o tym nie wiedzieć, ale jestem już obciążona tą informacją i nie mam komu się wygadać jeśli o to chodzi. Do tego szwagier przychodzi do mnie po pomoc,a ja mu "pomagam" gadając mu jakieś bzdury o kryzysie wiedząc jaka jest prawda.
(...)

To przestań mu "gadać bzdury" i kłamać, tylko powiedz raz a dobitnie "wyjaśnij sobie pewne rzeczy z własną żoną, ja temat zamykam ze swojej strony". Nie możesz dać się w to wciągać, to ich sprawa i problem do rozwiązania.

Dzieci nie zginą. Mają oboje rodziców, nieważne, czy są ze sobą, czy nie są.

[201803090921]

Napisane przez Doris1981

To przestań mu "gadać bzdury" i kłamać, tylko powiedz raz a dobitnie "wyjaśnij sobie pewne rzeczy z własną żoną, ja temat zamykam ze swojej strony". Nie możesz dać się w to wciągać, to ich sprawa i problem do rozwiązania.

Dzieci nie zginą. Mają oboje rodziców, nieważne, czy są ze sobą, czy nie są.

Zgadzam się z Doris; Ty Autorko nie daj się ustawić po którejś ze stron bo masz swoją własną i jej pilnuj; co oni zrobią ze swoim życiem to tak naprawdę nie Twoja sprawa, rozejdą się czy nie - to tylko ich wybór.
Rozumiem, że świadomość tego wszystkiego może być ciężka, ale akurat Ty nie jesteś w stanie im pomóc.

[Nora90]

Chyba powiem siostrze po prostu, że to są jej sprawy, że nie chcę się w to wtrącać, że nie popieram tego i że nie chcę poznawać żadnych innych szczegółów więcej tej sytuacji bo za bardzo mnie to psychicznie obciąża i czuję się źle okłamując jej męża. I to chyba najlepsze wyjście z sytuacji.

[musicae]

Są dorośli. Zajmij się swoim życiem.

[201604181004]

gdyby to był moj brat, nie odzywałabym się do niego pewnie przez kilka lat.
w stosunku do siostry męża nie mam takich hm emocji i gdyby ona się dopuściła zdrady, to trudno, jakoś bym to przeżyła. ale gdyby mój brat tak jak twoja siostra, po x latach małżeństwa zrobił coś takiego, byłby dla mnie skończoną świnią i idiotą, zwłaszcza przez zachowanie po tym typu YOLO nic sie nie stało. nie chodzi już o sam fakt zdrady ale jak mozna traktować drugą osobę - jej męża, jak doslownie śmiecia nie licząc się z jego uczuciami. no nei wiem, ja tam wykazałabym solidną dezaprobatę. wtrącać się czy się nie wtrącać, by mnie nie obchodziło, pierwszy odruch mój byłby po prostu taki, że poczułabym ogromny niesmak który by się szybko nie zmazał i nie miałabym ochoty udawać że jest inaczej

[kalincia]

Napisane przez Sygnalizator

Szwagier musi koniecznie sie o tym dowiedziec. W takim ukladzie kiedy <zle_slowo> trzyma ster na pewno ustawi dzieci przeciwko ojcu na wypadek rozwodu. Jakie te dzieci dostana wzor od rodzicow? Corka: byc ostra <zle_slowo> i bawic sie facetami. Syn: byc frajerem tyranym przez bura <zle_slowo>. Chyba nie chcesz tego dla swoich bratankow co? Swojej siostrze wcale nie wyrzadzisz krzywdy. To ze laczy was krew nie znaczy ze mozesz patrzec bezczynnie jak <zle_slowo> niszczy zycie czworce osob.

Ej, może by jednak trochę się pohamować z tymi sukami i szmatami, co?

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Napisane przez Nora90

Chyba powiem siostrze po prostu, że to są jej sprawy, że nie chcę się w to wtrącać, że nie popieram tego i że nie chcę poznawać żadnych innych szczegółów więcej tej sytuacji bo za bardzo mnie to psychicznie obciąża i czuję się źle okłamując jej męża. I to chyba najlepsze wyjście z sytuacji.

Najlepsze. Powiedz jej też, żeby na przyszłość nie dzieliła się z tobą szczegółami swojego życia emocjonalni-seksualnego, bo cię to zbyt obciąża. Szwagrowi nic nie mów, nie ty od tego jesteś.

[cleopadra]

Za bardzo sie angazujesz w zycie szwagra,szwagier to szwagier dzis jest a jutro moze go nie byc.
Ja mam w rodzinie moze troche podobna sytuacje,tylko ze to moj wujek jest zdradzany przez swoja zone,tylko ze ja bardzo lubie ciocie a wujka tylko wtedy jak jest trzezwy a malo kiedy jest trzezwy.Teraz juz cala rodzina wie o tym ale do rozwodu to chyba nigdy nie dojdzie.
Wracajac do sprawy Twojego szwagra i siostry,moze dla nich taki uklad odpowiada ,zyja razem ale osobno.Nie zawsze mozna zalatwic sprawy rodzinne,nie kazdy ma srodki finansowe na tyle wystarczajace by zaczac zycie od nowa.Do tego dochodzi opieka nad dziecmi,alimenty,czasami sprawy przyziemne sa dosc skomplikowane ze lepiej przymnknac oko na zdrade.