Wyprawka dla niemowlaka, rzeczy ZBĘDNE. :)

[Dotka90]

Napisałam o tej czekoladzie, bo Misia wspomniała o wymuszaniu płaczem wszyskiego - a to często jest np. w sklepie.
Z kolei płacz odnośnie spania, to tak jak pisałam - rozmowa. Ja bym pytała o co chodzi, czemu nie chce spać samo - może mu smutno, może są potwory pod łóżkiem, może boi się ciemności itp.i co można zrobić żeby o poprawić - może jakaś fajna lampka do pokoju? może wspólne zasypianie? może wyganianie potworów spod łóżka przed snem itd.

Samo konsekwentne odporwadzanie 4latka do łóżka do skutku (aż zmęczony płaczem zaśnie) jak dla mnie nie jest rozwiązaniem.

[wika82]

Napisane przez Dotka90

Napisałam o tej czekoladzie, bo Misia wspomniała o wymuszaniu płaczem wszyskiego - a to często jest np. w sklepie.
Z kolei płacz odnośnie spania, to tak jak pisałam - rozmowa. Ja bym pytała o co chodzi, czemu nie chce spać samo - może mu smutno, może są potwory pod łóżkiem, może boi się ciemności itp.i co można zrobić żeby o poprawić - może jakaś fajna lampka do pokoju? może wspólne zasypianie? może wyganianie potworów spod łóżka przed snem itd.

Samo konsekwentne odporwadzanie 4latka do łóżka do skutku (aż zmęczony płaczem zaśnie) jak dla mnie nie jest rozwiązaniem.

Toteż pisałam, ze czasami rozmowa nie da efektów i trzeba zwyczajnie zacisnąć żeby i przeczekać.

[Ingrid80]

Hihi moja sześciolatka częściej śpi z nami teraz niż jak była niemowlakiem ;-) zasypia u siebie ale jak czasem przyjdzie w nocy to nie chce mi się jej odprowadzać ;-)

[pani-jesień]

Napisane przez Ingrid80

Hihi moja sześciolatka częściej śpi z nami teraz niż jak była niemowlakiem ;-) zasypia u siebie ale jak czasem przyjdzie w nocy to nie chce mi się jej odprowadzać ;-)

Nie jesteś konsekwentna! Będzie teraz z Wami spała aż do 18-stki!

[201711281320]

Ja tam nie mam nic do wspólnego spania z dzieckiem. W tym tygodniu mój mąż ma nocne zmiany i już jest obgadane w które dni kto śpi z mamą

Zresztą obojętnie kiedy, jak dziecko w nocy przyjdzie, bo miało zły sen lub ma ochotę się przytulić to zawsze przygarniam

[Ingrid80]

Napisane przez pani-jesień

Nie jesteś konsekwentna! Będzie teraz z Wami spała aż do 18-stki!

:'(:'(

[pani-jesień]

Napisane przez sliweczka85

ja tam nie mam nic do wspólnego spania z dzieckiem. W tym tygodniu mój mąż ma nocne zmiany i już jest obgadane w które dni kto śpi z mamą

zresztą obojętnie kiedy, jak dziecko w nocy przyjdzie, bo miało zły sen lub ma ochotę się przytulić to zawsze przygarniam

[ajah]

U mnie nie ma opcji (dzieci szkolne), by zasypiały ze mną.
Przychodzą w nocy, zostają. Jednak do zasypiania swojego łóżka nie oddam (chyba, ze jest sytucja wyjatkowa).A tak konsekwentnie: nie ma opcji.

[czekooczekolada]

ależ przecież napisałam że ja nie zamierzam przyzwyczajać dziecka do spania ze mną, co nie znaczy że będę go zostawiać płaczącego w łóżeczku i pójdę na balangę, i będę okropną matką i " po co mi dzieci" płaczące dziecko chcę utulić, uspokoić, zapewnić bezpieczeństwo i spowrotem wsadzić do łóżeczka. chyba że to będą próby bezskuteczne ( co też wcześniej pisałam, że RÓŻNIE Z TYM WYCHODZI JAK SAME WIDZIMY ) , więc mogę sobie gdybać a może się okazać że dziecko samo nie będzie chciało spać. mówię tylko, jeśli to takie niezrozumiałe, że póki co zapieram się przed tym rękami i nogami żeby z nim nie spać w łóżku, ale jak nie będzie wyjścia to przecież problem jakoś trzeba rozwiązać a nie zostawić dziecko samo sobie. bo to jest niemowlę a nie przedszkolak, i mi nie powie o co chodzi.

Napisane przez pani-jesień

Nie jesteś konsekwentna! Będzie teraz z Wami spała aż do 18-stki!

nie śmiej się, szwagierka mojej kumpeli śpi ciągle w jednym łóżku z mężem i dziećmi ( 12 i 8 lat ) Ja w wieku 12 lat to już prawie okres miałam, pannicą się robiłam a nie w głowie mi spanie z rodzicami ale jak kto lubi

[domciatko]

wiecie co, z tymi wyprawkami to jest tak, ze ile byscie nie kupily to i tak czegos wam braknie, a i tak zawsze kilka rzeczy wam sie nigdy nie przyda z tego co juz macie kupione

[Juliette88]

Napisane przez wika82

Wracając do wózka.. Uwielbiam swój wózek, wybierałam go miesiącami, w ciąży miałam wizję cudownych wielogodzinnych letnich spacerów, podczas których przysiadam od czasu do czasu na ławce czytając książki. Okazało się, że moje dziecko nienawidzi gondoli, wrzeszczał jak opętany za każdym razem. Spacer udawał się tylko w porze drzemki, a i tak jesli dziecko mi się obudziło, leciałam zestresowana do domu, bo po prostu wrzask był na połowę dzielnicy. Juz nie mowiąc o tym, ze jesli tylko przystawałam na pol minuty, momentalnie się budził, albo jesli "bujalam" do przodu i do tylu w miejscu.

Jakbym o sobie czytała I nawet mamy ten sam wózek, ale to raczej nie jego wina Miałam termin na kwiecień i przez całą ciążę wyobrażałam sobie jak wiosnę i lato spędzam na ławce w parku z książką w ręku i śpiącym w gondoli dzieckiem u boku
Przynajmniej co to spania nie miałam złudzeń Córka śpi z nami i dobrze nam z tym, mimo że regularnie budzę się obolała. Ale przynajmniej śpię! Kilka pierwszych nocy próbowałam po karmieniu odkładać małą do łóżeczka dostawnego - za każdym razem budziła się z płaczem, cały rytuał usypiania trzeba było zacząć od początku. Chodziłam niewyspana i wściekła, więc dałam sobie spokój.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Oj to ja miałam szczęście, ile książek przeczytałam na spacerach.. Kończyłam czytać, jak juz mi ręce zamarzaly (bo to było akurat jesienią - zimą).

[21pyza]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53562955]Oj to ja miałam szczęście, ile książek przeczytałam na spacerach.. Kończyłam czytać, jak juz mi ręce zamarzaly (bo to było akurat jesienią - zimą).[/QUOTE]
Ja też - chociaż młody w gondoli był tylko 5 miesięcy bo potem chyba się mu znudziło oglądanie nieba i przesiedliśmy się w spacerówkę.
Co do rzeczy zbędnych to niewiele ich było, ale może dlatego że wyprawkę dopiero pod koniec ciąży kompletowałam a synek urodził sie 2 tygodnie przed terminem. Zaliczyłabym do nich rożki których nie znosił on i ja też (ale to był prezent) i wszelkiego rodzaju ubranka zapinane z tyłu. U nas sprawiły się maty edukacyjne, karuzela nad łóżeczko, bujak (najpierw pożyczyliśmy od znajomych a jak się przyjął to kupiliśmy własny).
Co do zasypiania to ja konsekwentnie odkładałam synka do łóżeczka ze strachu że go przykryje kołdrą i się udusi i to się świetnie sprawiło - synek po karmieniu zasypiał w łóżeczku same ochy i achy.I co z tego - jak miał 2,5 roku zaczął przychodzić do nas do łóżka. Teraz ma 4 lata i dalej mu się zdarza - i nie, nie odprowadzam go bo mówi mi że zmarzł, miał koszmar albo się stęsknił i musi, ale to musi się przytulić. I co mam zrobić? Zostaje do rana.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja miałam 2 rożki, oba intensywnie użytkowałam, a to jako matę do leżenia, a to jako poduszeczkę, jak dziecko zasnęło byle-gdzie, a to jako kołderkę. Jako rożki chyba nigdy :P Ale to można rozłożyć do kwadratu i spokojnie wykorzystać

[21pyza]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53563923]Ja miałam 2 rożki, oba intensywnie użytkowałam, a to jako matę do leżenia, a to jako poduszeczkę, jak dziecko zasnęło byle-gdzie, a to jako kołderkę. Jako rożki chyba nigdy :P Ale to można rozłożyć do kwadratu i spokojnie wykorzystać [/QUOTE]
Wiem ale jak się syn urodził to miałam fazę na kocyki i nakupiłam ich jak małpa kitu więc rożek jako taki nam się nie przydał

[teQiba]

Napisane przez wika82

No właśnie, chyba taki typ, ja tez odkładałam za każdym razem, a i tak moje dziecko płakało i uspokajało się tylko z nami.
Moim zdaniem konsekwencja nie ma nic do rzeczy w pierwszych miesiącach życia. Albo dziecko preferuje wspólne spanie, albo nie.

Napisane przez wika82

Ale to kwestia preferencji dziecka, a nie konsekwencji. Ja tez odkładałam do łóżeczka ZAWSZE, a potem budzi się i nie zaśnie samo, a jak zaśnie, to budzi się przy odkładaniu.

Bardzo możliwe, że masz rację Tym bardziej, że on generalnie mało bliskości potrzebuje - jak wracam z pracy to woli tańczyć z radości, niż się przytulić
Niestety nigdy nie dowiem się co by było gdybym nie odkładała, ale przyznam szczerze, że podoba mi się co piszesz - przy drugim dziecku już na pewno nie będzie mi się chciało karmić na siedząco w nocy, więc sobie chyba odpuszczę skoro to w większej części kwestia charakteru


Ja rożki uwielbiałam jako rożki, bo na początku strasznie się bałam nosić młodego No i jako podusia i mata też były fajne

[Juliette88]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53562955]Oj to ja miałam szczęście, ile książek przeczytałam na spacerach.. Kończyłam czytać, jak juz mi ręce zamarzaly (bo to było akurat jesienią - zimą).[/QUOTE]
Odbiłam sobie podczas karmienia

[wika82]

Napisane przez Juliette88

Odbiłam sobie podczas karmienia

Ja tez, miliony książek i seriali..
I to na pewno nie kwestia wózka, bo kilka razy przewiózłam w takim na maxa miękkim.
Moje dziecko uwielbiało byc przyklejone do mnie lub do męża, a w późniejszych miesiącach doszła ogromna ciekawość świata.

Też jestem rożkowa, najpierw funkcja właściwa, potem kołderka lub mata.

P.s. Z wózka jestem naprawdę zadowolona.

[Stellvia]

To mój pierwszy post na tym forum,toteż proszę o wyrozumiałość,jeśli coś zrobię lub napiszę nie tak.
W temacie: mam 2 dzieci, 6 -letnią Sarę i 5-miesięcznego Alexa.
Rzeczy zbędne według mnie:
- rożek (rzeczywiście po 2 tygodniach już nie był potrzebny)
- termometr do wody
- nawilżacz powietrza
- elektroniczna niania
- baldachim do łóżeczka (jakaś tragedia....)
- przewijak (i z córką,i z synem - przewijałam/przewijam właściwie na łóżku,nie schylam się,tylko siadam obok; dla mnie to bardzo wygodne).
A teraz tak.. moja córka tego nie miała,ale jednak myślę,żeby zakupić matę edukacyjną.
Wiele osób chwali. No i koniecznie - krzesełko do karmienia.

A co do spania dzieci razem z rodzicami...moje dzieci od urodzenia śpią w swoich łóżeczkach,aczkolwiek teraz moja córka czasem ma jakieś koszmary w nocy,to przyjdzie,a ja wezmę do łóżka i pójdziemy razem spać. Zdarza się to jednak sporadycznie. Synka czasem też biorę do siebie do łóżka,ale dość rzadko.

[wika82]

Napisane przez Stellvia

To mój pierwszy post na tym forum,toteż proszę o wyrozumiałość,jeśli coś zrobię lub napiszę nie tak.

W temacie: mam 2 dzieci, 6 -letnią Sarę i 5-miesięcznego Alexa.

Rzeczy zbędne według mnie:

- rożek (rzeczywiście po 2 tygodniach już nie był potrzebny)

- termometr do wody

- nawilżacz powietrza

- elektroniczna niania

- baldachim do łóżeczka (jakaś tragedia....)

- przewijak (i z córką,i z synem - przewijałam/przewijam właściwie na łóżku,nie schylam się,tylko siadam obok; dla mnie to bardzo wygodne).

A teraz tak.. moja córka tego nie miała,ale jednak myślę,żeby zakupić matę edukacyjną.

Wiele osób chwali. No i koniecznie - krzesełko do karmienia.



A co do spania dzieci razem z rodzicami...moje dzieci od urodzenia śpią w swoich łóżeczkach,aczkolwiek teraz moja córka czasem ma jakieś koszmary w nocy,to przyjdzie,a ja wezmę do łóżka i pójdziemy razem spać. Zdarza się to jednak sporadycznie. Synka czasem też biorę do siebie do łóżka,ale dość rzadko.

Bez maty, krzesełka, przewijaka nie wyobrażam sobie mieć dziecka.
Nawilżacz powietrza tez jest niezbędny, chociaż może byc jakaś miseczka z wodą.

[Dotka90]

Nawilżacz nie zawsze jest potrzebny My np. mamy dużą wilgotność w domu,więc jakbym jeszcze nawilżacz dodała,to chyba byśmy zarośli pleśnią i grzybem

[misia880]

A my mamy znowu mega mega sucho wiec nawet dla nas nawilzacz to ratunek. Jakby nie on to oboje rano mamy zapchane nosy i gardla piaskiem posypane

[pani-jesień]

Napisane przez Dotka90

Nawilżacz nie zawsze jest potrzebny My np. mamy dużą wilgotność w domu,więc jakbym jeszcze nawilżacz dodała,to chyba byśmy zarośli pleśnią i grzybem

My tak samo. Kupilismy nawet osuszacz powietrza

[wika82]

My mieszkamy w bloku i niestety powietrze jest bardzo suche.

[pani-jesień]

Napisane przez wika82

My mieszkamy w bloku i niestety powietrze jest bardzo suche.

My też w bloku, a i tak jest wilgotno. Non stop wisi pranie, ciągle prasuję, gotuję itd., i po prostu masakra jakaś z tą wilgocią

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

My też w bloku, a i tak jest wilgotno. Non stop wisi pranie, ciągle prasuję, gotuję itd., i po prostu masakra jakaś z tą wilgocią

Aaaa, to u nas pranie wisi, ale nie zawsze, bo mamy suszarnię, poza tym w tym suchym powietrzu schnie raz dwa, gotujemy raz na dwa dni przy otwartym oknie i oczywiście z zasady nie prasuję.

[Stellvia]

My też mieszkamy w bloku i mamy sporą wilgotność w mieszkaniu; również często gotuję, piorę, rozwieszam...często na kaloryferze jak coś się już na suszak nie zmieści.
Ale miło,że ta mata edukacyjna jest jednak chwalona przez większość mam.

[moniamarzec85]

dla odmiany: niezbędnym elementem wyprawki jest dobra gatunkowo pościel. Wysokiej jakości produkty znajdziecie w sklepie <ciach>

[teQiba]

A ja nie wiem jak ocenić czy mam suche powietrze w domu
Po czym poznać czy nawilżacz by mi się przydał czy nie?

[kalusia87]

Napisane przez teQiba

A ja nie wiem jak ocenić czy mam suche powietrze w domu
Po czym poznać czy nawilżacz by mi się przydał czy nie?

Ja też nie wiem i planuję zakup higrometru zanim pojawi się Maluszek.