Jak wytrzymujecie, kiedy o 16:00 robi się ciemno?

[OYE]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53521404]tak? co mozna robic na dworze przy powiedzmy <15 stopniach?
czekam na te "duzo" propozycji.
Wszystkie zajecia w pomieszczeniach odpadaja, bo moge je robic rowniez latem.

Lexie tylko wszystko co robie latem w domu moge tez robic zima. Za to calej masy rzeczy ktore robie latem nie moge zrobic zima, wiec chcac czy nie chcac duzo aktywnosci odpada. ;p[/QUOTE]

Celem jest chyba by nie siedziec w domu, takze co za roznica ze mozna to tez robic latem.

Osobiscie w lato wybieram zajecia na polu, jak bieganie, tennis, rolki, spacery, rower itp
W zimie basen w srodku, bieznia, silownia, joga, squasha itp

[camillie]

Napisane przez LadyChatterbox

Ja juz mam dosc, tej jesieni lece juz na drugim antybiotyku i ledwo zyje. Moja krtan nie wyrabia i na przemian z nosem nie daja mi zyc, a raz na dwa tygodnie moj organizm funduje mi tez skok temperatury (jak mi sie np. spieszy na uczelni i przelece z budynku do budynku bez czapki). Na dodatek co sie wylecze to w tramwajach/na uczelni wiekszosc chora i od nowa ktos mnie zaraza.

a co robisz żeby wzmocnić odporność?
ja też bardzo często chorowałam jesienią , a teraz łapie mnie tylko wtedy gdy sama do tego dopuszczę - osłabie się albo spedzam dnie i noce z chorymi

[LadyChatterbox]

Napisane przez camillie

a co robisz żeby wzmocnić odporność?
ja też bardzo często chorowałam jesienią , a teraz łapie mnie tylko wtedy gdy sama do tego dopuszczę - osłabie się albo spedzam dnie i noce z chorymi

Pije herbatki z imbirem i malinami, zajadam regularnie czosnek, suplementuje witaminy. Zawsze też nosze szalik i czapkę przy sobie, nawet jak jest w miarę ciepło rano (na wypadek zmiany pogody).

[OYE]

Napisane przez LadyChatterbox

Pije herbatki z imbirem i malinami, zajadam regularnie czosnek, suplementuje witaminy. Zawsze też nosze szalik i czapkę przy sobie, nawet jak jest w miarę ciepło rano (na wypadek zmiany pogody).

do tego polecam sie zastanowic czy te antybiotyki byly potrzebne

[cava]

Napisane przez OYE

do tego polecam sie zastanowic czy te antybiotyki byly potrzebne

Ja bym jeszcze zastsowała dodatkowe środki:
- odstawić cały nabiał. każdy oprócz masła klarowanego (i jaj, chodzi o mleko, nie wiem czemu jaja sa zaliczane do nabiału) bo częste zakażenia krtani to nieżadko objaw nietolerancji /alergii na nabiał. U mojego dziecka tak było. nawracajace zakażenia krtani/gardłą doświadczonej lekarce od razu zapaliły czerwoną lampkę. po odstawieniu... przeszły po prostu.
Warto tez na jakiś zcas odstawić typowe zaflegmiacze: banany, każdy alkochol ale piwo w szególności, bardzo ograniczyć spożycie białej maki i cukru.

- przeprowadzić długotrwała kurację probiotyczną. Koniecznie. Zwłaszcza po tych antybiotykach.
Kupić srodek typu Esencja Probiotyczna i trzymac kurację tym minimum 3 miesiace.
Niestety gdyby powtórzyły się antybiotyki- nalezy przedłużyć liczc od ostatniego antybiotyku.

- suplementować D3

- wczesnym latem zacząć regularnie chodzić na basen, zeby się zahartowac na kolejną zimę. I nie pzrestawać jesienią. Serio, nic tak nie hartuje jak regularne moczenie się w zimnej wodzie, lub bieganie cały rok _na zewnątrz_ bez wzgledu na pogode i temperaturę.

Swoja drogą, mimo mokrosci, teraz jest najlepszy czas na biaganie. Wreszcie temperatury sa sprzyjające biegaczom i człowiek nie przegrzewa się po 50 metrach. Bieganie latem to katorga.
Najfajniej się biega własnie od wczesnej jesieni do późnej wiosny, a zimą po śniegu to juz jest rozkosz po prostu.

[lenor]

Napisane przez cava

- wczesnym latem zacząć regularnie chodzić na basen, zeby się zahartowac na kolejną zimę. I nie pzrestawać jesienią. Serio, nic tak nie hartuje jak regularne moczenie się w zimnej wodzie, lub bieganie cały rok _na zewnątrz_ bez wzgledu na pogode i temperaturę.

Swoja drogą, mimo mokrosci, teraz jest najlepszy czas na biaganie. Wreszcie temperatury sa sprzyjające biegaczom i człowiek nie przegrzewa się po 50 metrach. Bieganie latem to katorga.
Najfajniej się biega własnie od wczesnej jesieni do późnej wiosny, a zimą po śniegu to juz jest rozkosz po prostu.

Potwierdzam, bieganie w taką pogodę jest bardzo przyjemne. Ważne jest też zdrowe odżywianie - warzywa i wywalcie witaminy w tabletkach itp
Poza tym dziewczyny hartujcie się. Przykręćcie kaloryfery w mieszkaniach. Z moich obserwacji wynika, że ludzie strasznie się przegrzewają. Mamy ciepły listopad, a na ulicach królują już futrzane dodatki, a w pracy koledzy kaloryfery ustawili na max. Po co Kiedyś chorowałam często, ale od 15 lat mam spokój z przeziebieniami. Musze to kiedyś spisać w jakiś poradnik jak się poprawia odporność

[LadyChatterbox]

Cava nabialu nie jadam w ogole mam alergie Za to sprobuje z zaflegmiaczami, bo ostatnio codziennie jem banany. O o probiotykach nie wiedzialam D3 suplementuje, chadzam tez regularnie na silownie Biegac nie moge - mam problemy z kregoslupem i ortopeda kategorycznie zakazal biegania, zeby mi "amortyzacja" nie siadla.

Lenor: warzywa jem codziennie A w tabsach suplementuje magnez, selen i d3.Co do przegrzewania moge sie zgodzic, kaloryfery juz u nas pracujam

[camillie]

ciekawa sprawa z tym nabiałem, nie słyszałam a trochę dużo go w mojej diecie...

ja bardzo polecam imbir i jeżówkę

[cava]

Napisane przez LadyChatterbox

Cava nabialu nie jadam w ogole mam alergie Za to sprobuje z zaflegmiaczami, bo ostatnio codziennie jem banany. O o probiotykach nie wiedzialam D3 suplementuje, chadzam tez regularnie na silownie Biegac nie moge - mam problemy z kregoslupem i ortopeda kategorycznie zakazal biegania, zeby mi "amortyzacja" nie siadla.

Lenor: warzywa jem codziennie A w tabsach suplementuje magnez, selen i d3.Co do przegrzewania moge sie zgodzic, kaloryfery juz u nas pracujam

Ale siłownia nie hartuje.
Chodzi o coś, co hartuje, tyle ze to byś musiała zacząć robić dopiero wczesnym latem jak odporność naturalnie Ci się poprawi a nie teraz bo się tylko dobijesz.
Może być basen, może być jakiś system z sauną, regularne spacery bez względu na pogodę, albo wstąpienie do klubu morsa i morsowanie- nie żartuję.
No mnie az otrzącha z obrzydzenia, ale znajomi korzystają i mają z głowy chorowanie .

Moze być też tak, ze jednak jesteś uczulona jeszcze na coś i stąd te choroby.
Niestety alergia daje takie siupki, przerabiałam to na dzieciach. :/
czasami taki spadek odporności, to jedyny zauważalny objaw alergii właśnie i jedno drugie nakręca. Alergia napędza osłabioną odporność, osłabiona odporność napędza alergię. Trzeba wtedy przerwać ten kołowrotek dobrze dobranym lekiem wyciszającym alergię i dopiero wtedy maja szansę zadziałać metody naturalne typu dieta, hartowanie się, suplementacja

Probiotyki koniecznie.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez camillie

ciekawa sprawa z tym nabiałem, nie słyszałam a trochę dużo go w mojej diecie...

ja bardzo polecam imbir i jeżówkę

Z jeżówką trzeba uważać, to silny alergen.
Ale imbir tak
+ wszystkie porzyprawy korzenne: goździki, cynamon, gałka muszkatołowa + kurkuma.
Cynamon ma rewelacyjne właściwości bakteriobójcze
Goździki mają taką moc, że biją nawet wirusy.
Kurkuma działa silnie przeciwzapalnie.

Z polskich ziół: tymianek. Ma olbrzymie działanie przeciwbakteryjne, wirusowe, grzybicze, pasożytnicze.

Można się też wspomagać wyciągiem z pestek grejpfruta.

[khloe]

Napisane przez cava

Swoja drogą, mimo mokrosci, teraz jest najlepszy czas na biaganie. Wreszcie temperatury sa sprzyjające biegaczom i człowiek nie przegrzewa się po 50 metrach. Bieganie latem to katorga.
Najfajniej się biega własnie od wczesnej jesieni do późnej wiosny, a zimą po śniegu to juz jest rozkosz po prostu.

Kobieto powiedz mi jak ty to robisz?

Po prostu.ja nie umiem cwiczyc na swiezym powietrzu jesienia/zimą... przebiec bez zadyszki moge z 10 km,ale zima/jesienia po 20p metrach.odpadam... czuję jakbym.miala płuca wypluć,w klatce piersiowej czuję dosłownie rozdzierający ból

[OYE]

Napisane przez cava

Ja bym jeszcze zastsowała dodatkowe środki:
- odstawić cały nabiał. każdy oprócz masła klarowanego (i jaj, chodzi o mleko, nie wiem czemu jaja sa zaliczane do nabiału) bo częste zakażenia krtani to nieżadko objaw nietolerancji /alergii na nabiał. U mojego dziecka tak było. nawracajace zakażenia krtani/gardłą doświadczonej lekarce od razu zapaliły czerwoną lampkę. po odstawieniu... przeszły po prostu.
Warto tez na jakiś zcas odstawić typowe zaflegmiacze: banany, każdy alkochol ale piwo w szególności, bardzo ograniczyć spożycie białej maki i cukru.

- przeprowadzić długotrwała kurację probiotyczną. Koniecznie. Zwłaszcza po tych antybiotykach.
Kupić srodek typu Esencja Probiotyczna i trzymac kurację tym minimum 3 miesiace.
Niestety gdyby powtórzyły się antybiotyki- nalezy przedłużyć liczc od ostatniego antybiotyku.

- suplementować D3

- wczesnym latem zacząć regularnie chodzić na basen, zeby się zahartowac na kolejną zimę. I nie pzrestawać jesienią. Serio, nic tak nie hartuje jak regularne moczenie się w zimnej wodzie, lub bieganie cały rok _na zewnątrz_ bez wzgledu na pogode i temperaturę.

Swoja drogą, mimo mokrosci, teraz jest najlepszy czas na biaganie. Wreszcie temperatury sa sprzyjające biegaczom i człowiek nie przegrzewa się po 50 metrach. Bieganie latem to katorga.
Najfajniej się biega własnie od wczesnej jesieni do późnej wiosny, a zimą po śniegu to juz jest rozkosz po prostu.

koniecznie. I unikac antybiotyka jak ognia , krtan/katar to wiekszosci sprawy wirusowe i antybiotyk nic z tym nie zrobi. Takie czeste branie robi duzo zlego.

Jesli chodiz o bieganie to sie zgadzam. Lato to najgorsza pora na bieganie na polu.

[ewwwa]

Napisane przez lexie

Już bez przesady, przecież jest wiele rzeczy, które można robić w domu. Nie trzeba siedzieć i się nudzić.

Oczywiście
Książki, kuchnia, seriale, filmy I nie tylko Ale w sumie, ja tam nigdy się nie nudzę
Jednak znam osoby - zakładam podobne do Ciebie - które po prostu nie mogą wysiedzieć w domu

Napisane przez camillie

a co robisz żeby wzmocnić odporność?
ja też bardzo często chorowałam jesienią , a teraz łapie mnie tylko wtedy gdy sama do tego dopuszczę - osłabie się albo spedzam dnie i noce z chorymi

Mnie pomaga tran Łykam go nie tylko ze względu na odporność, ale także dobrze wpływa na moją cerę i włosy

[201606270916]

Napisane przez sztojabudu

Rower i rolki? Po ciapie i śniegu?
Zajęć może i jest dużo...o ile są po dachem. Jak się ma auto, to się jeszcze na tę zumbę/basen/wystawę/koncert/cotamjeszcze jakoś przykludzi. Ale jak ja mam wszędzie minimum godzinę spaceru w deszczu,wypiździe i wichurze to mnie serio słabi.

U mnie na uczelni w ramach wf była grupa rowerowa i jeździli też zimą (i tak, na dworze ), obowiązkowo musieli mieć kaski.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ja nie ogarniamm jak niektorzy moga brac czesto antybiotyki. Nie wiem czy ja jestem dziwna, czy co, ale jak wzielam ostatnio pierwszy raz od eeee 15 lat to nie dosc ze bylam mega oslabiona to i jeszcze sie problemow dodatkowych dorobilam. Bralam priobiotyk ale tylko 14 dni, widocznie za krotko. nie wiedzialam ze az 3 miesiace.
W kazdym razie od zawsze tak mam, ze antybiotyk to ostatecznosc i do tej pory udawalo mi sie go nie uzywac mimo ze wypisywali go lekarze i dentysci. nie wiem po co oni to robia, chca isc na latwizne?

[201705250955]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53543864]Ja nie ogarniamm jak niektorzy moga brac czesto antybiotyki. Nie wiem czy ja jestem dziwna, czy co, ale jak wzielam ostatnio pierwszy raz od eeee 15 lat to nie dosc ze bylam mega oslabiona to i jeszcze sie problemow dodatkowych dorobilam. Bralam priobiotyk ale tylko 14 dni, widocznie za krotko. nie wiedzialam ze az 3 miesiace.
W kazdym razie od zawsze tak mam, ze antybiotyk to ostatecznosc i do tej pory udawalo mi sie go nie uzywac mimo ze wypisywali go lekarze i dentysci. nie wiem po co oni to robia, chca isc na latwizne?[/QUOTE]
A ja nie ogarniam, jak na Wizażu można wiecznie generalizować. Nie brałeś antybiotyku od dawna to się ciesz, to, że ktoś wziął to nie znaczy, że go nie potrzebował

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[LadyChatterbox]

A co do antybiotykow to staram sie unikac. Niestety akurat wtedy mialam zapalenie bakteryjne i od ucha do ramion wygladalam z prawej strony jak napuchnieta swinka tak mi wezly spuchly i byly nie do dotkniecia :/ Po tygodniu bylo lepiej, ale wciaz bolaly, a przy glowie nie wolno ponoc takich rzeczy zostawiac bez doleczenia. Co nie oznacza ze cpam antybiotyki maniakalnie.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez asia_aisa

A ja nie ogarniam, jak na Wizażu można wiecznie generalizować. Nie brałeś antybiotyku od dawna to się ciesz, to, że ktoś wziął to nie znaczy, że go nie potrzebował

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

a gdzie ja napisalam ze nie potrzebowal? Dobry sorry, powinnam dopisac bez koniecznosci.
Poczytaj sobie ile ludzie je bierze mimo ze nie potrzebuje (bo maja np. zakazenie wirusowe lub zwykle przeziebienie, stan zapalny z ktorym organizm sam sobie zwykle poradzi itd.) Zreszta widze sama po sobie, ze lekarze wypisuja jak leci mimo ze po trzech dniach samo przechodzi.

[201705250955]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53545592]a gdzie ja napisalam ze nie potrzebowal? Dobry sorry, powinnam dopisac bez koniecznosci.
Poczytaj sobie ile ludzie je bierze mimo ze nie potrzebuje (bo maja np. zakazenie wirusowe lub zwykle przeziebienie, stan zapalny z ktorym organizm sam sobie zwykle poradzi itd.) Zreszta widze sama po sobie, ze lekarze wypisuja jak leci mimo ze po trzech dniach samo przechodzi.[/QUOTE]
Nie interesuje mnie, co robią inni ludzie (nawet jak piszą bzdury na wizażu w sumie), napiszę tylko jeszcze raz, generalizowanie jest głupie. Ew może trzeba szukać winy u lekarzy, bo przecież w Polsce na antybiotyk trzeba mieć receptę od boga.
I co wg Ciebie jest koniecznością, skoro nie zalecenia lekarza?!

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[Jasevrati]

Suplementacja witaminą D3 jest konieczna, chyba, że ma się dostęp do zdrowych morskich ryb, co jest raczej niemożliwe w naszych czasach, bo taki np Bałtyk to suma ścieków wszystkich europejskich rzek plus broń chemiczna zatopiona przez ruskich nie wiadomo gdzie.
Więc śledzik i makrela owszem, ale nie tak często jak by się chciało.

Ważne jest to, aby z witaminą D3 przyjmować K2MK7 - można w kapsułkach albo kupować suszone japońskie natto. Bez tego gwarantowana miażdżyca i zawał. Z tym - mocne zęby i kości. Odsyłam do dr Jerzego Zięby, wyguglajcie sobie co ten pan mówi o zdrowiu, każdy powinien się zapoznać z jego wiedzą.
Ja biorę od 4000 (na początku) do 8000 j.m. witaminy D3 dziennie, jak biorę mniejszą dawkę to uzupełniam tranem. Nie da się inaczej wytrzymać tych ciemności.

[cava]

Napisane przez Jasevrati

Suplementacja witaminą D3 jest konieczna, chyba, że ma się dostęp do zdrowych morskich ryb, co jest raczej niemożliwe w naszych czasach, bo taki np Bałtyk to suma ścieków wszystkich europejskich rzek plus broń chemiczna zatopiona przez ruskich nie wiadomo gdzie.
Więc śledzik i makrela owszem, ale nie tak często jak by się chciało.

Ważne jest to, aby z witaminą D3 przyjmować K2MK7 - można w kapsułkach albo kupować suszone japońskie natto. Bez tego gwarantowana miażdżyca i zawał. Z tym - mocne zęby i kości. Odsyłam do dr Jerzego Zięby, wyguglajcie sobie co ten pan mówi o zdrowiu, każdy powinien się zapoznać z jego wiedzą.
Ja biorę od 4000 (na początku) do 8000 j.m. witaminy D3 dziennie, jak biorę mniejszą dawkę to uzupełniam tranem. Nie da się inaczej wytrzymać tych ciemności.

Przyjmowanie dużych, uderzeniowych dawek wit rozpuszczalnych w tłuszczach (czyli D3 takze) też jest niebezpieczne i to już powinno się robić pod kontrolą lekarza, po wcześniejszym badaniu ustalającym jaki jest poziom tej witaminy w organizmie + stały monitoring tego podczas zażywania tak dużych dawek.
Dzienne _bezpieczne_ zapotrzebowanie dorosłej osoby sięga do 1000 jednostek czyli 25 μg

Tu akurat, więcej wcale nie znaczy lepiej
Można też sie dorobić olbrzymich problemów związanyc z przedawkowaniem, np tworzeniem si8ę kamieni nerkowych.
Ta witamina jednak jest w: jajach, nabiale, rybach, olejach roślinnych, podrobach (wątróbka), oraz wzbogacane są nią niektóre gotowe produkty typu mleka w proszku, częściowo nabiał.


Poza tym, tez nie twórzmy jakichś mitów, ze suplementowanie wit D3 , powoduje jakiś nagły skok witalności życiowej zimą. :/
To nie kofeina o cudownym działaniu, to prewencja przed osteoporozą + podtrzymanie odporności.

[Jasevrati]

Napisane przez cava

Przyjmowanie dużych, uderzeniowych dawek wit rozpuszczalnych w tłuszczach (czyli D3 takze) też jest niebezpieczne i to już powinno się robić pod kontrolą lekarza, po wcześniejszym badaniu ustalającym jaki jest poziom tej witaminy w organizmie + stały monitoring tego podczas zażywania tak dużych dawek.
Dzienne _bezpieczne_ zapotrzebowanie dorosłej osoby sięga do 1000 jednostek czyli 25 μg

Tu akurat, więcej wcale nie znaczy lepiej
Można też sie dorobić olbrzymich problemów związanyc z przedawkowaniem, np tworzeniem si8ę kamieni nerkowych.
Ta witamina jednak jest w: jajach, nabiale, rybach, olejach roślinnych, podrobach (wątróbka), oraz wzbogacane są nią niektóre gotowe produkty typu mleka w proszku, częściowo nabiał.


Poza tym, tez nie twórzmy jakichś mitów, ze suplementowanie wit D3 , powoduje jakiś nagły skok witalności życiowej zimą. :/
To nie kofeina o cudownym działaniu, to prewencja przed osteoporozą + podtrzymanie odporności.

Jem mało nabiału, o rybach pisałam, nie tknęłabym wątróbki, bo się brzydzę, muszę więc suplementować. Obawiam się, że ogłoszone przez tzw oficjalną medycynę dzienne zapotrzebowanie na witaminę D3 jest tak samo bzdurne jak ich brednie o witaminie C (zalecane dawki to dawki minimalne potrzebne do uzupełnienia największych niedoborów, na inne procesy niewystarczające).

Co do kamieni nerkowych, raczej twierdzi się, że powstają od przedawkowywania witaminy C a nie D. Zabawne, bo ja od 15 lat biorę naprawdę duże ilości witaminy C, do kilku gramów dziennie i żadnych kamieni nigdy nie miałam. Dodam, że nerki mam sprawdzane co pół roku kompleksowo - badania krwi, moczu i USG, bo mam genetyczną chorobę nerek. Ważne jest, żeby brać naturalną witaminę C, np z aceroli, musi być lewoskrętna. Uwaga na oszustów lub ludzi niedoinformowanych, którzy sprzedają duże opakowania kwasu L-askorbinowego twierdząc, że to lewoskrętna witamina C. "L" nie oznacza tu lewoskrętności.

Najprawdopodobniej, z tego, co słyszałam, kamienie powstają jeśli przy dużych dawkach wit C dostarcza się dużo białka. Ja nigdy nie jadłam mięsa w dużych ilościach, jako dziecko wcale, więc może to dlatego nie mam problemów, jak ktoś je mięsko na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację to może się doczekać problemów.

Dziwnym trafem nigdy nie choruję, może to zasługa diety, a może suplementacji, nie wiem i nie wnikam. Mam mega mocne kości, mimo licznych urazów, nigdy niczego nie złamałam. Dorastałam bez mleka i bez mięsa, więc według producentów danonków i autorów akcji "pij mleko będziesz kaleką" nie powinnam istnieć. Nawet wirusówki typu ospa, świnka, różyczka przechodziłam lekko albo bezobjawowo. W dorosłym życiu zaliczyłam odkleszczowe zapalenie opon mózgowych - dwa dni w łóżku, bo nie wiedziałam, że powinnam z bólem głowy iść do szpitala, dopiero po fakcie zlecono mi badania i wyszło, że to było zapalenie opon.
Nigdy nie miałam grypy, ze dwa razy byłam przeziębiona. Tak więc jednak pozostanę przy swoim odżywianiu i suplementacji, bo widzę, że moi rówieśnicy wcale się tak dobrze nie trzymają. Każdy powinien obserwować swój organizm. Obawiam się, że gdybym słuchała oficjalnych zaleceń big farmy, to nie byłoby tak dobrze.

[cava]

Napisane przez Jasevrati

Jem mało nabiału, o rybach pisałam, nie tknęłabym wątróbki, bo się brzydzę, muszę więc suplementować. Obawiam się, że ogłoszone przez tzw oficjalną medycynę dzienne zapotrzebowanie na witaminę D3 jest tak samo bzdurne jak ich brednie o witaminie C (zalecane dawki to dawki minimalne potrzebne do uzupełnienia największych niedoborów, na inne procesy niewystarczające).

Co do kamieni nerkowych, raczej twierdzi się, że powstają od przedawkowywania witaminy C a nie D. Zabawne, bo ja od 15 lat biorę naprawdę duże ilości witaminy C, do kilku gramów dziennie i żadnych kamieni nigdy nie miałam. Dodam, że nerki mam sprawdzane co pół roku kompleksowo - badania krwi, moczu i USG, bo mam genetyczną chorobę nerek. Ważne jest, żeby brać naturalną witaminę C, np z aceroli, musi być lewoskrętna. Uwaga na oszustów lub ludzi niedoinformowanych, którzy sprzedają duże opakowania kwasu L-askorbinowego twierdząc, że to lewoskrętna witamina C. "L" nie oznacza tu lewoskrętności.

Najprawdopodobniej, z tego, co słyszałam, kamienie powstają jeśli przy dużych dawkach wit C dostarcza się dużo białka. Ja nigdy nie jadłam mięsa w dużych ilościach, jako dziecko wcale, więc może to dlatego nie mam problemów, jak ktoś je mięsko na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację to może się doczekać problemów.

Dziwnym trafem nigdy nie choruję, może to zasługa diety, a może suplementacji, nie wiem i nie wnikam. Mam mega mocne kości, mimo licznych urazów, nigdy niczego nie złamałam. Dorastałam bez mleka i bez mięsa, więc według producentów danonków i autorów akcji "pij mleko będziesz kaleką" nie powinnam istnieć. Nawet wirusówki typu ospa, świnka, różyczka przechodziłam lekko albo bezobjawowo. W dorosłym życiu zaliczyłam odkleszczowe zapalenie opon mózgowych - dwa dni w łóżku, bo nie wiedziałam, że powinnam z bólem głowy iść do szpitala, dopiero po fakcie zlecono mi badania i wyszło, że to było zapalenie opon.
Nigdy nie miałam grypy, ze dwa razy byłam przeziębiona. Tak więc jednak pozostanę przy swoim odżywianiu i suplementacji, bo widzę, że moi rówieśnicy wcale się tak dobrze nie trzymają. Każdy powinien obserwować swój organizm. Obawiam się, że gdybym słuchała oficjalnych zaleceń big farmy, to nie byłoby tak dobrze.

To jest Twój wybór, ale warto to zaznaczać, ze to są dawki przekraczajace zalecenia.
Obserwuję teraz boom na suplementowanie ponadnormatywnymi dawkami witamin.
Dla mnie to tak samo wiarygodne, jak reszta informacji od koncernów i producentów.
Ten tran, wit C taką czy śmaką, suplementy, minerały też ktoś produkuje (np. BIG farma ) i ma interes ludziom sprzedać i na tym zarobić. I więcej tym lepiej.

[2011607111034]

Napisane przez lenor

Potwierdzam, bieganie w taką pogodę jest bardzo przyjemne. Ważne jest też zdrowe odżywianie - warzywa i wywalcie witaminy w tabletkach itp
Poza tym dziewczyny hartujcie się. Przykręćcie kaloryfery w mieszkaniach. Z moich obserwacji wynika, że ludzie strasznie się przegrzewają. Mamy ciepły listopad, a na ulicach królują już futrzane dodatki, a w pracy koledzy kaloryfery ustawili na max. Po co Kiedyś chorowałam często, ale od 15 lat mam spokój z przeziebieniami. Musze to kiedyś spisać w jakiś poradnik jak się poprawia odporność

Kiedyś przeprowadziłam taki eksperyment, przykręciłam kaloryfery i non stop byłam chora (w skali 5 stopniowej mam teraz ustawioną 4). Muszę mieć ciepło w mieszkaniu. Przykręcanie kaloryferów nie ma nic wspólnego z hartowaniem. Nawet gdy wyjdę z ciepłego mieszkania, to nic mi nie jest. Natomiast gdy wychodziłam z zimnego mieszkania na dwór, to od razu coś się działo. Każdy powinien słuchać swojego organizmu.

Do tego zauważyłam, że mogę nie mieć czapki, rękawiczek, ciepłych butów, za to muszę mieć ciepły szalik. Gdy nie mam szalika - kaplica, przeziębienie murowane.
Pewnie znajdą się tacy, co patrzą na mnie z politowaniem i sądzą, że się przegrzewam, ale nope, pudło.

[_Mia]

Jeśli ktoś nie jest zahartowany, to nie polecam nagle mocno przykręcać kaloryferów. Ja mam dość zimne mieszkanie nie z mojej winy, i na początku sezonu nie wpływa na mnie korzystnie permanentne zimno.
Niemniej jednak jak przychodzę do niektórych znajomych, a tam 25 stopni w mieszkaniu, tak, że człowiek poci się i ma wypieki siedząc w koszulce i jakiejś lekkiej narzutce, to też przesada.

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez asia_aisa

Nie interesuje mnie, co robią inni ludzie (nawet jak piszą bzdury na wizażu w sumie), napiszę tylko jeszcze raz, generalizowanie jest głupie. Ew może trzeba szukać winy u lekarzy, bo przecież w Polsce na antybiotyk trzeba mieć receptę od boga.
I co wg Ciebie jest koniecznością, skoro nie zalecenia lekarza?!

Lekarze też nie są nieomylni, szczególnie ci starej daty I zdecydowanie za dużo antybiotyków przepisują. To nie moje zdanie, tylko wielu mikrobiologów, w tym lekarzy mikrobiologów

[I am Rock]

U mnie na parkingu przytulne żółte światło zamienili na upiorne ledy.
To żółte dawało jakieś złudne uczucie ciepła. To białe jest lodowate. A mam jedną z tych latarń centralnie naprzeciwko drzwi balkonowych. Brrr.

[Jasevrati]

Napisane przez cava

To jest Twój wybór, ale warto to zaznaczać, ze to są dawki przekraczajace zalecenia.
Obserwuję teraz boom na suplementowanie ponadnormatywnymi dawkami witamin.
Dla mnie to tak samo wiarygodne, jak reszta informacji od koncernów i producentów.
Ten tran, wit C taką czy śmaką, suplementy, minerały też ktoś produkuje (np. BIG farma ) i ma interes ludziom sprzedać i na tym zarobić. I więcej tym lepiej.

No widzisz, właśnie niekoniecznie Im bardziej big farma się zapluwa oczerniając ziołoleki i suplementy, tym mam większą pewność, że to jest zdrowe i nieopłacalne dla nich. Zauważ, że mimo badań potwierdzających działanie np witaminy B17, nie została ona wprowadzona do oficjalnych terapii. Dlaczego? Bo działa, a jej produkcja jest nieopłacalna, bo występuje naturalnie i nie można jej opatentować. Witamina C jest w każdym owocu, jej produkcja jest tania jak barszcz. Witamina D jest choćby w tranie. Rutyna w łusce gryki. Magnez w soli Epsom, w której należy się wykąpać, bo magnez najlepiej wchłania się przez skórę, więc wszystkie tabletki reklamowane do obrzydzenia mogą się schować. Itd itp.
Jak ktoś zarabia pierdyliard dolarów dziennie na sprzedaży leków, to nie będzie dla mnie wiarygodny, a jego produktów nie ruszę, bo one nie mają mnie wyleczyć, tylko leczyć w nieskończoność, żebym musiała ciągle kupować, kupować, kupować. Do tego wywołają efekty uboczne, na które też będę musiała kupować leki. Wystarczy wziąć raz, a to nigdy się nie skończy.
Przykład mam w rodzinie - człowiek truty statynami na mityczny cholesterol teraz walczy z rakiem. Od jakiegoś czasu szemrano nieoficjalnie, że bajki o cholesterolu są rozpowszechniane po to, żeby rynek statyn się rozkręcał, mimo, że w badaniach wyszło, że przyjmowanie tego czegoś może powodować nowotwory. I co? Kto teraz weźmie odpowiedzialność? W tym systemie chodzi tylko o to, żeby pacjent umarł zgodnie z procedurami, w ten sposób uśmierca się tysiące ludzi za ich własne pieniądze, nie dając im jednocześnie możliwości (pozwolenia) na leczenie alternatywne. Ba, spróbuj sprowadzić olej RSO, żeby ratować kogoś bliskiego, zamkną Cię do więzienia. Podobnie z wszelkiego rodzaju zielarzami, balansują na cienkiej linie dopóki coś się nie stanie. A tym czasem lekarze na usługach karteli farmaceutycznych zabijają ludzi codziennie i nic się nie dzieje. Czy to nie jest nienormalne?
Ja wiem, że ktoś produkuje te suplementy, minerały i witaminki. Ale jak biorę witaminę, to wiem co to jest, wiem, że ludzie to jedli od tysięcy lat i nic im się nie stało. Zmieniła się tylko forma podania. Tymczasem syntetyki produkowane przez big farmę są nieprzebadane i nikt nie wie jakie będą ich skutki uboczne. Dla mnie badania na myszach, czy krótko na ludziach to śmiech na sali w porównaniu do tysięcy lat udokumentowanego podawania ludziom leków ziołowych. Jestem chemikiem i biologiem, nie odważyłabym się sprzedawać substancji do podawania chorym ludziom po kilku latach testów klinicznych.

[LadyChatterbox]

Jakbys tak chciala czekac z patentowaniem leku tysiace lat, to mam powazne watpliwosci czy ludzkosc by tego doczekala biorac pod uwage obecna plage chorob. Nie mozna zwalac wszystkiego na leki. Tysiace lekow ma smutki uboczne, tak samo skutki uboczne dostaniesz jak przedawkujesz np. magnez mimo ze jesz go z naturalnych zrodel. Czasem korzysc jest ponad potencjalnymi skutkami ubocznymi i wtedy sie je na rynek wprowadza. Nie istnieje mityczny cudowny lek, ktory wyleczy cie ze wszystkiego, a nic imnego przy okazji nie zniszczy. Leczenie raka wiekszosci kobiet funduje bezplodnosc. Leki na cholesterol nowtwory. Biorac tabletki anty czy noszac gips mozna kipnac na zakrzepice. Jak sie uprzesz to i zwykly apap jest cie w stanie usmiercic. Leki sa dla ludzi tylko trzeba myslec je uzywajac.
To troche jak z tabletkami anty, choc znaczaco zmniejszaja ryzyko raka szyjki macicy to minimalnie zwiekszaja ryzyko piersi. Bedac potencjalnie w grupie zagrozonej szyjka macicy wybierzesz lek czy stwierdzisz ze czekasz na slepy los?

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez Venin

Kiedyś przeprowadziłam taki eksperyment, przykręciłam kaloryfery i non stop byłam chora (w skali 5 stopniowej mam teraz ustawioną 4). Muszę mieć ciepło w mieszkaniu. Przykręcanie kaloryferów nie ma nic wspólnego z hartowaniem. Nawet gdy wyjdę z ciepłego mieszkania, to nic mi nie jest. Natomiast gdy wychodziłam z zimnego mieszkania na dwór, to od razu coś się działo. Każdy powinien słuchać swojego organizmu.

Do tego zauważyłam, że mogę nie mieć czapki, rękawiczek, ciepłych butów, za to muszę mieć ciepły szalik. Gdy nie mam szalika - kaplica, przeziębienie murowane.
Pewnie znajdą się tacy, co patrzą na mnie z politowaniem i sądzą, że się przegrzewam, ale nope, pudło.

No tak, to prawda, że należy słuchać swojego organizmu, ale rozumiem ogólny wydźwięk posta, na który odpowiedziałaś. Rzeczywiście tak jest, że z reguły ludzie, którzy się przegrzewają, to zaraz chorują. Tylko myślę, że nie ma co mylić 30 stopni w chacie z 22 np.

[Mijanou]

Dziewczyny- sauna, polecam!

[linaya]

suplementacja witaminą D3, K2, tranem, magnezem
powrót do diety paleo - zawsze dawała mi energię. A przynajmniej wykluczenie z diety produktów zbożowych, słodyczy, fast foodów, mocne ograniczenie alkoholi i produktów mlecznych
zmuszenie się do ruchu - siłownia/jakiś aerobik 2 razy w tygodniu, lub przynajmniej długie, piesze spacery - jak najczęściej, nawet codziennie.