Jak załatwić zwolnienie z wf na studiach

[GgochaA]

Napisane przez Misseczka

Po prostu serio mnie zastanawia jak można uznać, ze to ze do szóstki prawo ma tylko kilka osób wyznaczonych jest ok.

Trochę obok tematu, ale uważam że roztrząsanie po latach oceny bardzo dobrej (5) i traktowanie jej jako porażki, zakrawa na jakąś chorobę psychiczną. Normalny człowiek z takiej oceny jest zadowolony, zwłaszcza jeżeli wie że w danej dziedzinie nie jest orłem, tylko po prostu się stara.

Z pierwszej lepszej strony o szkolnictwie:
ocena celująca:
uczeń posiadł wiedzę i umiejętności znacznie wykraczające
poza podstawę programową programu nauczania przedmiotu
w danej klasie.

Wf to przedmiot jak każdy inny i nie rozumiem po co bić pianę bo komuś się wydaje że za przygotowanie do zajęć i uczestnictwo powinna być nagroda, a szkoła powinna iść na rękę i zawyżać ocenę do 6 bo komuś średnia 5.9 wydaje się słaba. Przecież to absurd.

[201607111042]

U mnie w gimnazjum bylo tak, że sale można było podzielić na trzy cześci, była też mniejsza sala, siłownia i boisko. Wf-iści szli na reke i kto chciał, to grał w siatke, kto chciał, to szedł na słownie czy tam biegał, jak akurat któryś z nauczycieli szedł w teren. Wiem, że wiekszości szkoł rozwiazanie takie jak na studiach jest praktycznie niewykonalne, ale to jedyne co mogłoby przynieśc jakiś efekt. Nie sadze, by uczniowie chetniej chodzili na wf gdyby nawet wprowadzic Twój pomysł w życie, chociaż lepsze to niż nic. Ja jestem jedna z wielu ktore na studiach polubily sport, bo moglam robic co chcialam, a nie do porzygu grac w siatke jak w liceum. I jak już to wszelkie zmiany trzeba by zaczac od wywalenia 80% wuefistów i zastąpienia ich ludźmi kompetentnymi.

[Elfir]

dokładnie.

O ile nauczyciel matematyki faktycznie musi pracować z uczniami, tak wielu w-fistów olewa swoje zajęcia.

[Dotka90]

Napisane przez Elfir

dokładnie.

O ile nauczyciel matematyki faktycznie musi pracować z uczniami, tak wielu w-fistów olewa swoje zajęcia.

Wielu matematyków (polonistów/biologów/fizyków/wstaw cokolwiek) - też. I co z tego?

[Carousel]

Napisane przez Misseczka

Dalej uważam, że skrzywdził. Oba nie szła z morda "pani ma mi dac 6, bo jak nie to do sądu podam, ale naprawdę dużo z siebie dawała, a na pewno już dużo więcej niz ci, co na zawody jeździli jak stali. Sama pierdylion razy jeździłam z nią na Orlik bo ona chce ćwiczy, o czym nasza wuefistka wiedziała, bo widziała parę razy. Dziewczyna cwiczy i guzik. Co ma pomyśleć dziecko, jak nie "po co ja sie staram?". Tak, brak 6.0 to nie rozpacz, ale jak człowiek jest tak blisko to normalne, ze chce.zdobyć takie osiągnięcie.

A co to za 'osiągnięcie', jeśli jest wybłagane i naciągane?

Napisane przez Misseczka

A ja nie rozumiem szóstek za "pojade i raz pobiegne lub zaspiewam, bo przecież mam talent"

Czyli co, na konkursy czy zawody mają jeździć tylko ci, którzy są przeciętni? Ci zdolni mają zostać i cieszyć się swoim talentem w samotności, tak dla zasady. Serio, serio?

Napisane przez Misseczka

Bo z matmy czy polskiego musialabys byc geniuszem by iść jak stoisz

Ale sprawność fizyczna też wymaga poświęcenia, ćwiczeń, treningów. Sam talent nie wystarczy, poczytaj wywiady ze sportowcami.

Napisane przez PaulinciaKWC

Znam ten bol baaardzo dobrze. Trauma na cale zycie. Do tej pory czuje sie mega łamagą, choc juz nikt mi nie kaze odbijac pilką na ocene ani skakac przez kozla.
Z tym wszystkim sie zgadzam. Nie zgadzam sie tylko z podejsciem Misseczki.

No ok, ale poniżanie i udupianie przez wuefistów a nie przyznanie 6 komuś, kto ewidentnie się nie nadaje, bo jest po prostu przeciętny i niczym się nie wyróżnia, to dwie inne sprawy.

Napisane przez wredna biedronka

czyli średnia 5,9 nie przeszkodziła jej w studiowaniu medycyny

Miała dziewczyna farta, prawda?

Napisane przez candycotton

Dyskusja sie zaczela od tego, ze niektorzy po prostu sami z siebie maja talent do sportu, ktory nie jest efektem ich pracy. Inni ciezka praca nie osiagaja takich efektow i ocenianie ich po samych efektach, a nie po pracy, nie jest sprawiedliwe moim zdaniem. O to chodzi. Niech sobie te osoby z osiagnieciami maja 6, ale reszta nie powinna byc tak surowo oceniana.

Zgadzam się. Nie przeszkadza mi, żeby ci, którzy się starają, a którym nie do końca wszystko idealnie wychodzi, dostawali 4 czy 5. Ale 6 to 6.

Napisane przez Misseczka

Dziewczyny nie przesadzajcie z moim ubolewaniem. Nie założyłam tematu by ubolewac, po prostu przypomniała mi się sytuacja. Mojej przyjaciółce tez na pewno by się przypomniała, bo ktoś pisał że przecież już dawno nie pamięta.
Zdania nie zmienię, uważam WF za krzywdący, a już szczególnie wśród dzieci. Dla mniej sprawnego czy pyzatego dziecka jest to w ogóle piekło, bo dodatkowo znosi docinki. Jestem za brakiem ocen z przedmiotów których nie można się wyuczyc i tyle. Ewentualnie za nie liczeniem ich do średniej. Mogę sobie takie zdanie mieć
Jak już pisałam, jak ktoś zabija z siebie wszystkie poty ćwicząc, ale nie daje mu to oceny wyżej, bo brakuje pare cm - to jest masakra. Dziecko czy nastolatek myśli czemu mam się starać, jestem w tym do chrzanu.

Żaden normalny nastolatek nie będzie przeżywał i nie straci poczucia własnej wartości tylko dlatego, że dostał z wf 5, a nie 6. Powtarzam: NORMALNY.

Napisane przez stesia

najwidoczniej wf-ista jako jedyny nauczyciel zamiast rzucać do zawodów wszystkich chętnych wolał wysłać tylko tych których uważał że się do tego nadają

Dziwne, nie?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Carousel

No ok, ale poniżanie i udupianie przez wuefistów a nie przyznanie 6 komuś, kto ewidentnie się nie nadaje, bo jest po prostu przeciętny i niczym się nie wyróżnia, to dwie inne sprawy.

A co ja pisze od poczatku?

[Carousel]

Napisane przez PaulinciaKWC

A co ja pisze od poczatku?

Ja pisałam tak ogólnie, nie do Ciebie personalnie. Bo przyznasz, że nie wszyscy mają takie zdanie.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Carousel

Ja pisałam tak ogólnie, nie do Ciebie personalnie. Bo przyznasz, że nie wszyscy mają takie zdanie.

No nie da sie ukryc

[201607111028]

Napisane przez Elfir

dokładnie.

O ile nauczyciel matematyki faktycznie musi pracować z uczniami, tak wielu w-fistów olewa swoje zajęcia.

Tja xD

[201606270916]

A ktoś spotkał nauczyciela przedmiotu innego niż wf który łączy klasy pierwsza i trzecia, każe im ćwiczyć razem i idzie na plotki do innego nauczyciela? Bo na wf to typowe

[Elfir]

Napisane przez Dotka90

Wielu matematyków (polonistów/biologów/fizyków/wstaw cokolwiek) - też. I co z tego?

nie da się olewać zajęć na zasadzie - tu macie książkę, za dwa tygodnie sprawdzian.

[Tallan]

Napisane przez Dotka90

Wielu matematyków (polonistów/biologów/fizyków/wstaw cokolwiek) - też. I co z tego?

Napisane przez Elfir

nie da się olewać zajęć na zasadzie - tu macie książkę, za dwa tygodnie sprawdzian.

Szczególnie, że są rozliczani z wyników egzaminów gimnazjalnych/matur swoich uczniów. Raczej matematyk nie będzie się chował przez cały rok na zapleczu sali bo oblane matury wybitnie nie zachwycą dyrekcji

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Elfir

nie da się olewać zajęć na zasadzie - tu macie książkę, za dwa tygodnie sprawdzian.

U mnie na historii w LO z grubsza tak to wyglądało. Na fizyce w drugim gimnazjum też. I na biologii w pierwszym gimnazjum.

[Elfir]

aż dziw, że matematyki się nauczyłaś a siatkówki nie

[201607111047]

O kurczę, ale tu się dyskusja rozwinęła. A propos ocen, też zawsze byłam ambitną uczennicą, ale znałam swoje możliwości. Najgorsze oceny, czyli 4, miałam z polskiego i wf. Nigdy nie byłam bardzo sprawna fizycznie, miewalam problemy z przewrotami, skokami przez skrzynię czy graniem w siatkówkę. Tak samo, nie potrafiłam pisać ładnych wypracowań. Za to z przedmiotów artystcznych zawsze miałam zasłużone 6, a dlatego że wygrywalam konkursy plastyczne, muzyczne, a z kilku innych przedmiotów brałam udział w olimpiadach. Nigdy nie miałam z tym problemu, po prostu wiedziałam, że każdy człowiek ma inne uzdolnienia i w wybranych dziedzinach jest wyjątkowy. Te uzdolnienia i ponadprogramowa wiedza były nagradzane 6. W mojej szkole raczej nikt bez konkursów czy olimpiad 6 nie dostawał i uważam to za sprawiedliwe podejście.

[Niebieskooka arystokratka]

Niemal całe swoje szkolne życie miałam zwolnienie z wuefu, ale na studiach chodziłam na te zajęcia, choć trzeba przyznać, że było dużo fajniejsze niż te koszmarne kozły i inne w podstawówce czy gimnazjum.
Pół roku w gimnazjum ćwiczyłam normalnie i to był mój najbardziej znienawidzony przedmiot. Przed żadnym tak się nie stresowałam. Bałam się wielu ćwiczeń, byłam dużo mniej sprawna od reszty, szło mi gorzej i nic nie mogłam na to poradzić. Na szczęście rodzice stwierdzili, że jednak wystarczy mi gimnastyka korekcyjna, już bez tego okropnego szkolnego w-f.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ale kozły akurat były fajne

[PaulinciaKWC]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52962048]Ale kozły akurat były fajne [/QUOTE]

dla mnie nie mnie paralizowaly

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez PaulinciaKWC

dla mnie nie mnie paralizowaly

Dla mnie to była jedna z niewielu lubianych rzeczy, razem z przewrotami i unihokejem. Tylko że z przewrotami był tylko jeden ciąg lekcji w liceum, a w unihokeja grałam też tylko w liceum, tylko bardzo rzadko, bo moja grupa tego nie lubiła

[Mileva_]

Przez kozła mogłabym akurat skakać i skakać, podobnie jak wykonywać szpagaty, mostki i takie tam. Jednak do poprowadzenia takich zajęć potrzeba minimum zaangażowania, ale po co takie fanaberie, skoro można dać piłkę i pójść plotkować.

[musicae]

Zakładałem wątek o podobnej tematyce, ale jest już nie do końca aktualny. Otóż zdecydowałam się iść do psychiatry prywatnie i powiedzieć, że mam fobię wuefową, boję się ćwiczeń w grupie, i żeby mi dał zwolnienie z w-fu (jestem na studiach, jak u nas jest zwolnienie, to nie męczą nas żadnymi innymi zajęciami).
Myślicie że są szanse na powodzenie czy nie ma co próbować i mam od razu zabierać papiery ze szkoły? Na w-f nie pójdę, tak już postanowiłam.

[nelciak]

Serio masz fobię czy chcesz okłamać psychiatrę?

[AlaZala]

Napisane przez musicae

Zakładałem wątek o podobnej tematyce, ale jest już nie do końca aktualny. Otóż zdecydowałam się iść do psychiatry prywatnie i powiedzieć, że mam fobię wuefową, boję się ćwiczeń w grupie, i żeby mi dał zwolnienie z w-fu (jestem na studiach, jak u nas jest zwolnienie, to nie męczą nas żadnymi innymi zajęciami).
Myślicie że są szanse na powodzenie czy nie ma co próbować i mam od razu zabierać papiery ze szkoły? Na w-f nie pójdę, tak już postanowiłam.

Myślę, że fobię wuefową leczy się we współczesnej medycynie szybko i bezboleśnie.
Jeśli jednak nie zamierzasz się leczyć na tę dolegliwość - zabieraj papiery ze szkoły.

[zdradzo]

Nie wiem, gdzie się uczysz, ale u mnie na studiach można było chodzić na klasyczny w-f, a także na basen, sekcje sportowe (tenis, aerobik itp.).
Nic Ci nie odpowiada?
Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Z czego to wynika, że tak się boisz tego w-f?

[Pigeons]

Napisane przez musicae

Zakładałem wątek o podobnej tematyce, ale jest już nie do końca aktualny. Otóż zdecydowałam się iść do psychiatry prywatnie i powiedzieć, że mam fobię wuefową, boję się ćwiczeń w grupie, i żeby mi dał zwolnienie z w-fu (jestem na studiach, jak u nas jest zwolnienie, to nie męczą nas żadnymi innymi zajęciami).
Myślicie że są szanse na powodzenie czy nie ma co próbować i mam od razu zabierać papiery ze szkoły? Na w-f nie pójdę, tak już postanowiłam.

Jak rozpoczniesz terapię to może i zwolnienie dostaniesz

[musicae]

Napisane przez zdradzo

Nie wiem, gdzie się uczysz, ale u mnie na studiach można było chodzić na klasyczny w-f, a także na basen, sekcje sportowe (tenis, aerobik itp.).
Nic Ci nie odpowiada?
Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Z czego to wynika, że tak się boisz tego w-f?

Nie róbcie psychoanalizy tylko odpowiedzcie na proste pytanie
Zresztą, co mi tam, odpowiem. Od dzieciaka mam strach irracjonalny, ćwiczyłam tylko kilka razy w życiu. Zawsze jakoś się udało ublagac nauczyciela żeby dał 2 na koniec za wykonanie paru skłonów.


---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

Napisane przez Pigeons

Jak rozpoczniesz terapię to może i zwolnienie dostaniesz

Jesteś pewna że tak to działa?
Bo coś mi się nie chce w to wierzyć. Przecież zanim znalazłoby się miejsce na NFZ to semestr dobiegnie końca.

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Napisane przez nelciak

Serio masz fobię czy chcesz okłamać psychiatrę?

Mam, nie dam rady iść i ćwiczyć, nawet jakby mi ktoś zapłacił tysiąc zł.

[stesia]

nie wiem jak bardzo nie trzeba lubić ćwiczyć żeby tylko z takiego powodu rezygnować z wykształcenia

[_Matilde_]

[QUOTE=musicae;53590823]
Jesteś pewna że tak to działa?
Bo coś mi się nie chce w to wierzyć. Przecież zanim znalazłoby się miejsce na NFZ to semestr dobiegnie końca.

QUOTE]
To chyba dobrze, nie zdążysz się "wyleczyć" a spokój sobie zapewnisz

[musicae]

W sumie tak. Jutro dzwonię do psychiatry i powiem mu jaka jest sytuacja. Swoją drogą, to dziwna fobia. Wszyscy myślą że jestem leniwa i tyle, a ja serio nie umiem iść na w-f.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Bo jesteś leniwa. Od dziecka masz fobię, a jeszcze się nie ruszyłaś, żeby coś z tym zrobić.