Praca czy pozostanie w domu z dzieckiem?

[AleksandraLipiec]

Szkoda Ciebie, szkoda dziecka i relacji z teściami, bo chcąc nie chcąc taka sytuacja na dłuższą metę może je popsuć. Jeśli nie masz przymusu to na spokojnie rozejrzyj się za czymś w mniejszym wymiarze. Wiem, że ciężko znaleźć jeszcze na wsi. Ale wiem na swoim przykładzie, że ciężko jest wszystko ogarnąć kiedy mąż pracuje, dom i opieka nad dzieckiem plus moja praca - pomimo że na pół etatu! Odpuść póki co! Może trafi się coś lepszego. Roczniak to jeszcze maleństwo, uczy się tylu nowych rzeczy - szkoda to przegapić siedząc non stop w pracy.

[Rena]

w profilu piszesz, ze jestes fryzjerka moze wiec daj ogloszenie o uslugach domowych dla sasiadow?

[dorris23]

Napisane przez Gosiaczek1969

poszłabym do pracy. Udało Ci się znaleźć pracę w rejonie gdzie roboty nie ma. Masz szczęście. Teściowej chyba nie zaszkodzisz - bo czy zrezygnuje z pracy teraz czy za rok - to nie będzie miało znaczenia. Bo i tak trochę do emerytury jej brakuje. Czy rozpaskudzi Ci dziecko? Jakim jest człowiekiem?

Albo idź do pracy albo może postarajcie się o 2gie dziecko? Bo i tak będziesz siedziała w domu. Czy Wasza sytuacja finansowa na to pozwala?

Owszem sytuacja pozwala z tym ze jak.narazie nie chce wiecej dzieci.bardzo ciezko znosilam ciążę.tlulaczka po szpitalach podtrzymanie.pozniej nadcisnienie ,bialko w moczu itd.ciaza zakonczona cesarka.narazie napewno nie zdecyduje sie.na drugie dziecko.

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Napisane przez cava

Kiepska praca dla matki.
Przez 2 tygodnie nie będziesz widywac Ty dziecka, a dziecko Ciebie.
W dodatku jak tesciowa rzuci pracę, to będziesz uwiązana w tej pracy, bo przeciez obiecaliście jej płacić do wieku emerytalnego.

To jest IMo naprawde bez sensu, że wchodzicie w taki układ, ze matka dziecka idzie do pracy na taki wymiar i w takim systemie, a babka rzuca prace zeby z tym dzieckiem siedzieć + zobowiązania finansowe Was wobec teściowej.
Tobie się teraz zdaje, ze to tylko 300zł miesięcznei dla niej, a nie widzisz jakie to zobowiązanie wobec niej. teraz liczy się każdy rok do emerytury.
Jakby coś nie wyszło (mogą Cie przeciez np. zwolnić ) to Ty zostaniesz z niczym, teściowa już parcy w tym wieku nie znajdzie a maz będzie musiał łozyć na dopłaty do emerytury teściowej, kiedy Wy 2 będziecie siedzieć z 1 dzieckiem w domu.

Zeby to jeszcze była jakaś faktycznie rozwijająca i dająca perspektywy rozwoju/kariery praca.
A niestety, ale ani taka nie jest + fatalny dla matki rozkłąd czasu pracy.

Było kupić na początek niewielkie mieszkanie w mieście i się stopniowo dorabiać tego domu mając bliżej do większej ilosci ofert pracy dla Ciebie a żłóbków,przedszkoli i szkół dla dziecka. + wieksze jak mnimam zaplacze "rozrywkowo-towarzyskie".

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;53635044]Wy podatek, ZUS składki, teściowa siedziałaby z dzieckiem za darmo?


Moim zdaniem praca ok, ale nie w takim trybie.[/QUOTE]

Tak za darmo , ona wraz z teściem ma dochód. I nie chce od nas żadnych pieniedzy.

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Napisane przez lexie

To żaden kompromis w tej sytuacji, bo jak ona weźmie jakąś pracę na pół etatu, to i tak dziecko z kimś musi zostać, a co za tym idzie - podejmują wielkie zobowiązanie wobec teściowej.

Nie zdecydowałabym się na to absolutnie
Zostałabym w domu z dzieckiem, zresztą ja w ogóle jestem zwolenniczką "macierzyńskiego" dłuższego niż rok i nie wyobrażam sobie wracania do pracy po roku, jeśli nie byłabym zmuszona. Ty nie jesteś, więc ja bym się nie zastanawiała zbyt długo. Szczególnie, że ta praca na stacji benzynowej nie jest jakaś szaleńczo rozwojowa, to nie jest ważny krok w karierze.

Praca na pół etatu nie wchodzi w grę w tej sytuacji ponieważ wymóg jest taki , że żeby mogła być nianią oboje rodziców musi pracować na pełny etat .

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:35 ----------

Napisane przez lexie

To żaden kompromis w tej sytuacji, bo jak ona weźmie jakąś pracę na pół etatu, to i tak dziecko z kimś musi zostać, a co za tym idzie - podejmują wielkie zobowiązanie wobec teściowej.

Nie zdecydowałabym się na to absolutnie
Zostałabym w domu z dzieckiem, zresztą ja w ogóle jestem zwolenniczką "macierzyńskiego" dłuższego niż rok i nie wyobrażam sobie wracania do pracy po roku, jeśli nie byłabym zmuszona. Ty nie jesteś, więc ja bym się nie zastanawiała zbyt długo. Szczególnie, że ta praca na stacji benzynowej nie jest jakaś szaleńczo rozwojowa, to nie jest ważny krok w karierze.

---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

[QUOTE=Rena;53635281]w

[cleopadra]

Jezeli nie zmusza Was sytuacja finansowa,to nie ni jest to praca dobra dla Ciebie.Tym bardziej ze nie wiesz czy dasz rade fizycznie.
Zastanow sie ,12 godz pracy ale do pracy trzeba dojechac i wrocic ,wiec przynajmniej dojda jeszcze 2 godziny,czyli juz 14 godzin nie ma Ciebie w domu,potrzebny Ci czas na przygotowanie sie,prysznic,makijaz cos zjesc,reszta czasu zostanie Ci na spanie.
Czyli przez 2 tygodnie tesciowa bedzie zajmowac sie dzieckiem,prac,sprzatac i gotowac ,bo Ty nie bedziesz miala czasu albo sil.
Przykro mi to pisac,ale Twoj maz ma racje.

[dorris23]

Napisane przez cleopadra

Jezeli nie zmusza Was sytuacja finansowa,to nie ni jest to praca dobra dla Ciebie.Tym bardziej ze nie wiesz czy dasz rade fizycznie.
Zastanow sie ,12 godz pracy ale do pracy trzeba dojechac i wrocic ,wiec przynajmniej dojda jeszcze 2 godziny,czyli juz 14 godzin nie ma Ciebie w domu,potrzebny Ci czas na przygotowanie sie,prysznic,makijaz cos zjesc,reszta czasu zostanie Ci na spanie.
Czyli przez 2 tygodnie tesciowa bedzie zajmowac sie dzieckiem,prac,sprzatac i gotowac ,bo Ty nie bedziesz miala czasu albo sil.
Przykro mi to pisac,ale Twoj maz ma racje.

Nie no do pracy mam 10km ,samochód mam więc z dojazdem akurat nie mam problemu.

Ale coraz bardziej sie zastanawiam i pomału dochodzę do wniosku , że chyba jednak większość z was tu ma rację i raczej powinnam być w domu z dzieckiem.

[syklamen]

Jeśli nie musisz to nie idź do takiej pracy. Pracowałam w systemie tydzień dniowek, tydzień nocek, tyle że bez tygodnia wolnego pomiędzy tym, po 60 godzin tygodniowo i raczej nie polecam. Nie miałam siły na nic, ciężko mi było się samej ogarnąć, a gdybym miała jeszcze coś więcej w domu robić czy zajmować się małym dzieckiem to chyba bym zwariowala.
Niby masz ten tydzień wolnego pomiędzy, ale zobaczysz, że szybko Ci się odechce ciągnięcia 7 nocy po 12 godzin. Dlatego nie warto żeby teściowa rezygnowała że swojej zapewne lepszej pracy, tylko po to żebyś poszła do tej. Nie wiem czy pracowałas kiedyś na zmiany, jeśli nie to wiedz, że pracę w nocy Twój organizm może źle znosić, przemęczenie, złość, frustracja, pogorszenie relacji z rodziną. Pomysl, że będziesz się zapewne z mężem mijac, a na opiekę nad dzieckiem nie będziesz mieć siły. Nie wiem, czy ten tydzień wolny Wam to zrekompensuje.
Już nie mówiąc o tym, że praca na stacji benzynowej w nocy jest po prostu niebezpieczna, ją nawet nie mając dziecka bym się na nią nie zdecydowala.
I na te 7 nocek po 12 godzin też nie.
Zostań na razie z dzieckiem w domu i szukaj lepszej pracy.

[dorris23]

Napisane przez syklamen

Jeśli nie musisz to nie idź do takiej pracy. Pracowałam w systemie tydzień dniowek, tydzień nocek, tyle że bez tygodnia wolnego pomiędzy tym, po 60 godzin tygodniowo i raczej nie polecam. Nie miałam siły na nic, ciężko mi było się samej ogarnąć, a gdybym miała jeszcze coś więcej w domu robić czy zajmować się małym dzieckiem to chyba bym zwariowala.
Niby masz ten tydzień wolnego pomiędzy, ale zobaczysz, że szybko Ci się odechce ciągnięcia 7 dni po 12 godzin. Dlatego nie warto żeby teściowa rezygnowała że swojej zapewne lepszej pracy, tylko po to żebyś poszła do tej. Nie wiem czy pracowałas kiedyś na zmiany, jeśli nie to wiedz, że pracę w nocy Twój organizm może źle znosić, przemęczenie, złość, frustracja, pogorszenie relacji z rodziną. Pomysl, że będziesz się zapewne z mężem mijac, a na opiekę nad dzieckiem nie będziesz mieć siły. Nie wiem, czy ten tydzień wolny Wam to zrekompensuje.
Już nie mówiąc o tym, że praca na stacji benzynowej w nocy jest po prostu niebezpieczna, ją nawet nie mając dziecka bym się na nią nie zdecydowala.
I na te 7 dni po 12 godzin też nie.
Zostań na razie z dzieckiem w domu i szukaj lepszej pracy.

W zasadzie to 2 tyg w pracy i 2 tyg w domu . Tak pracowałam kiedys na zmiany itd . Ale własnie szkoda mi rodziny , świat ewentualnie gdybym musiala byc w pracy zamiast z nimi.

[syklamen]

Napisane przez dorris23

W zasadzie to 2 tyg w pracy i 2 tyg w domu . Tak pracowałam kiedys na zmiany itd . Ale własnie szkoda mi rodziny , świat ewentualnie gdybym musiala byc w pracy zamiast z nimi.

Miałas też tydzień nocek po 12 godzin? Ja bym się na to nie zdecydowalala niezaleznie od tego czy wolny tydzień po nich jest czy nie. Nie wiem dlaczego chcesz koniecznie iść do takiej marnej pracy skoro nie musisz. Zobaczysz, że na pewno nie będziesz żałowała, że ominęło Cię takie doświadczenie jak praca na stacji benzynowej. Za to możesz żałować tego, że nie spędziłas tego czasu ze swoim dzieckiem i z mężem.

[eemilka]

A może zainwestuj w siebie? Idź na dodatkowy kurs fryzjerski, albo jakieś inne zajęcia. Skoro teściowa chętnie zajmuje się dzieckiem, być może da się to pogodzić.
Chcę tu zaznaczyć, że dziecko roczne łatwiej znosi rozstanie z mamą niż 2 czy 3 letnie.
Przy pierwszej córce kończyłam studia a jak skończył mi się urlop (22tygodnie) to wróciłam do pracy na pół etatu i młoda trafiła pod opiekę babć. Jak miała 2 latka to zapisałam ją do żłobka.
Obecnie 4 miesiąc jestem na macierzyńskim. Miałam w planie zostać w domu przez 2 lata. Niestety najprawdopodobniej nie dam rady psychicznie.
Jednak każda z nas jest inna, tak naprawdę musisz posłuchać samej siebie, bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.

Wysłane z mojego D6503

[Barbarella05]

Mąż ma rację-12 h pracy dzień w dzień,przy małym dziecku...toż to jakiś kosmos 😬

Autorko,masz małą córkę która potrzebuje opieki i MAMY - a nie babci- i Taty. Dodatkowo, nie macie tragicznej sytuacji rodzinnej, finansowo jest u Was dobrze. Więc po co chcesz się tak zaharowywać, poświęcając przy tym relację z córką ? Będą jej ząbki wychodzić, zacznie mówić a Ciebię nie będzie bo Mama w pracy ?

System pracy dla Matki MASAKRYCZNY!
STO RAZY NA NIE

Przez ta pracę stracisz
A) zdrowie
B) dobre relacje z mężem, bo w końcu zaczną się kłótnie o to że cię nie ma w domu bardzo często, i nie masz na nic sił
Ć) relacje z córką zmienią się o 180 stopni i będzie cię ona traktowała w sumie jak kogoś "pojawiam się na 2 tyg pełne- znikam na 2 tyg"

Tego chcesz dla siebie i dla swojej rodziny ?

[bieddronka]

Ogólnie pomysł powrotu do pracy to jak najbardziej, ale zastnanowiłabym się nad tą konkretną. Może coś na pół etetu? 12 godzin 7 dni w tygodniu to jakaś paranoja nawet nie wiedziałam, że takie coś jest legalne :/
Poszukaj czegoś innego zwłaszcza, że możesz sobie na to pozwolić.

[Karena 73]

Praca na stacji benzynowej w sytuacji, gdy niczego Wam nie brakuje i macie malutkie dziecko jest dla mnie nie zrozumiała. Na Twoim miejscu rozważyłabym otwarcie zakładu fryzjerskiego. Nie musisz zarabiać na już, więc spokojnie masz czas na rozkręcenie biznesu, a wszystkie święta wolne.
Chyba nigdy nie pracowałaś w takim systemie. Jak córka podrośnie, a Ty zamiast otwierać z nią prezenty w Wigilię i śpiewać kolędy będziesz beczeć w pracy, to może zrozumiesz.

[dorris23]

Własnie caly czas mi te święta chodza po głowie . Tak pracowałkam w nocy po 12h tez.

Salonu nie otworze , bo w tej malej miescince oddalonej o 10km jest ich 7 i co sie coś nowego otworzy to sie zamyka . A do duzego miasta jest stad conajmniej 40km . Pozatym ja nie chceialabym otwierać salonu , to nie dla mnie .

---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:41 ----------

Napisane przez bieddronka

Ogólnie pomysł powrotu do pracy to jak najbardziej, ale zastnanowiłabym się nad tą konkretną. Może coś na pół etetu? 12 godzin 7 dni w tygodniu to jakaś paranoja nawet nie wiedziałam, że takie coś jest legalne :/
Poszukaj czegoś innego zwłaszcza, że możesz sobie na to pozwolić.

Juz pisalam , że tylko cały etat wchodzi w grę dlatego , że aby babcia mogła zostać nianią jest wymóg , że oboje rodziców musi pracować na pełny etat.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez Barbarella05

Mąż ma rację-12 h pracy dzień w dzień,przy małym dziecku...toż to jakiś kosmos 😬

Autorko,masz małą córkę która potrzebuje opieki i MAMY - a nie babci- i Taty. Dodatkowo, nie macie tragicznej sytuacji rodzinnej, finansowo jest u Was dobrze. Więc po co chcesz się tak zaharowywać, poświęcając przy tym relację z córką ? Będą jej ząbki wychodzić, zacznie mówić a Ciebię nie będzie bo Mama w pracy ?

System pracy dla Matki MASAKRYCZNY!
STO RAZY NA NIE

Przez ta pracę stracisz
A) zdrowie
B) dobre relacje z mężem, bo w końcu zaczną się kłótnie o to że cię nie ma w domu bardzo często, i nie masz na nic sił
Ć) relacje z córką zmienią się o 180 stopni i będzie cię ona traktowała w sumie jak kogoś "pojawiam się na 2 tyg pełne- znikam na 2 tyg"

Tego chcesz dla siebie i dla swojej rodziny ?

No właśnie chyba nie ma sensu się tak zacharowywać . Wiesz ja nie liczyłam , że dostanę tam pracę i to że tak szybko. Nie wiedziałam na poczatku jaki jest system pracy , że po 12h. Zadzwonili ja sie zgodzilam. Szybka decyzje.Radość że wyrwę sie z domu . Dopiero później zaczęłam głębiej nad tym myśleć.

[marttb]

Nie zdecydowałabym się. Tryb pracy fatalny.
Przez tydzień czasu praktycznie nie widywałabyś dziecka. Pracujesz 12 godzin, powrót do domu, dojazd do pracy, kąpiel zjedzenie czegoś, sen - nie miałabyś czasu na nic. Gdyby to miała być praca w tygodniu po 8 godzin i miałaby jakoś wpłynąć na Twój rozwój zawodowy, to bym zrozumiała tą chęć, ewentualnie ciężka sytuacja finansowa. Jeśli jednak nie ciąży nad Tobą przymus dorobienia to darowałabym sobie i szukała czegoś bardziej odpowiedniego. Sądzę, że nawet jeśli się zdecydujesz to po 2/3 tygodniach zrezygnujesz z tej pracy, bo zobaczysz że nie wygląda to tak fajnie - już nie mówiąc o pracujących świętach, sylwestrze. Możesz powoli szukać lepszej pracy, która nie wpłynie na Twoją więź z dzieckiem i stosunki z mężem - bo mijanie się, to nic dobrego
Jestem za tym, aby kobiety, których dzieci mają ten rok szły do pracy i się rozwijały zawodowo, tylko żeby miało to ręce i nogi

[dorris23]

Napisane przez marttb

Nie zdecydowałabym się. Tryb pracy fatalny.
Przez tydzień czasu praktycznie nie widywałabyś dziecka. Pracujesz 12 godzin, powrót do domu, dojazd do pracy, kąpiel zjedzenie czegoś, sen - nie miałabyś czasu na nic. Gdyby to miała być praca w tygodniu po 8 godzin i miałaby jakoś wpłynąć na Twój rozwój zawodowy, to bym zrozumiała tą chęć, ewentualnie ciężka sytuacja finansowa. Jeśli jednak nie ciąży nad Tobą przymus dorobienia to darowałabym sobie i szukała czegoś bardziej odpowiedniego. Sądzę, że nawet jeśli się zdecydujesz to po 2/3 tygodniach zrezygnujesz z tej pracy, bo zobaczysz że nie wygląda to tak fajnie - już nie mówiąc o pracujących świętach, sylwestrze. Możesz powoli szukać lepszej pracy, która nie wpłynie na Twoją więź z dzieckiem i stosunki z mężem - bo mijanie się, to nic dobrego
Jestem za tym, aby kobiety, których dzieci mają ten rok szły do pracy i się rozwijały zawodowo, tylko żeby miało to ręce i nogi

Macie racje . Właśnie niedawno zadzwonił do mnie prezes w sprawie szkolenia aja mu grzecznie powiedziałam , że jednak podziekuję za tę pracę .

[kennedy]

Super

[AleksandraLipiec]

Bardzo dobra decyzja dla całej Waszej rodziny.

[Lexie]

Dobra decyzja

[dorris23]

Dzięki dziewczyny za rady , tego było mi trzeba , żeby ktoś patrząc na to z boku ocenił tą sytuację

[Hultaj]

w życiu bym się nie zdecydowała na Twoim miejscu.
Poza tym w przyszłości możesz albo pomagać mężowi w firmie, ale znaleźć coś innego, albo otworzyć coś innego, praca na stacji benzynowej to żadna wybitna ścieżka kariery - czyli praca jak praca, ale żeby dla niej zostawiać roczne dziecko, gdy się nie musi? Nie.

[_vixen_]

Dobra decyzja. Pogodzenie zwykłej pracy na etat w normalnych godzinach z małym dzieckiem nie jest łatwe, a co dopiero w takich godzinach. To dobre moze dla młodego faceta bez zobowiązań.
Zrób lepiej jakiś kurs, moze kosmetyczka, wyrwiesz sie z domu na trochę, nauczysz czegoś nowego i dorobisz pózniej.

[emillyrose]

myślę że warto zadbać o piękne początki macierzyństwa. jeśli mąż dobrze zarabia to może warto zostać dłużej z dzieckiem?

[dorris23]

Odmówiłam tej pracy . Napewno do Świąt będe w domu i nigdzie się nie wybieram a później zacznę szukać czegoś w normalnych godzinach.

[Rena]

Napisane przez Hultaj

w życiu bym się nie zdecydowała na Twoim miejscu.
Poza tym w przyszłości możesz albo pomagać mężowi w firmie, ale znaleźć coś innego, albo otworzyć coś innego, praca na stacji benzynowej to żadna wybitna ścieżka kariery - czyli praca jak praca, ale żeby dla niej zostawiać roczne dziecko, gdy się nie musi? Nie.

tyle ze ona pisze ze to firma budowlana, no chyba ze jakies papierki przy tym i odbieranie telefonow.

Ale prywatne uslugi fryzjerskie czy kurs kosmetyczny to dobry kierunek. Moglaby sie dogadac sie z tesciami czy by jej udostepnili na parterze minilokalik z osobnym wejsciem. To by obnizylo koszty, czas elastyczny pracy jest i blisko do dziecka moze zajrzec miedzy klientami. A z czasem.jak sie przekonaja i dziecko podrosnie to rozkreci na wieksza skale.

[dorris23]

Napisane przez Rena

tyle ze ona pisze ze to firma budowlana, no chyba ze jakies papierki przy tym i odbieranie telefonow.

Ale prywatne uslugi fryzjerskie czy kurs kosmetyczny to dobry kierunek. Moglaby sie dogadac sie z tesciami czy by jej udostepnili na parterze minilokalik z osobnym wejsciem. To by obnizylo koszty, czas elastyczny pracy jest i blisko do dziecka moze zajrzec miedzy klientami. A z czasem.jak sie przekonaja i dziecko podrosnie to rozkreci na wieksza skale.

Nigdy w zyciu nie chciałabym czegoś takiego w domu , tym bardziej że tu diabeł mówi dobranoc. Pozatym nie chce otwierać salonu , znajdę po prostu inna pracę.Na szkolenia żadne nie musze jeździć bo nie opuściłam żadnego w swojej marce

[Barbarella05]

Napisane przez dorris23

Własnie caly czas mi te święta chodza po głowie . Tak pracowałkam w nocy po 12h tez.

Juz pisalam , że tylko cały etat wchodzi w grę dlatego , że aby babcia mogła zostać nianią jest wymóg , że oboje rodziców musi pracować na pełny etat.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



No właśnie chyba nie ma sensu się tak zacharowywać . Wiesz ja nie liczyłam , że dostanę tam pracę i to że tak szybko. Nie wiedziałam na poczatku jaki jest system pracy , że po 12h. Zadzwonili ja sie zgodzilam. Szybka decyzje.Radość że wyrwę sie z domu . Dopiero później zaczęłam głębiej nad tym myśleć.

Wniosek z tego taki, że warto najpierw pomyśleć zanim coś się "palenie".
Musisz pamiętać, że masz dziecko i męża, z którym zanim podejmiesz takie radykalne kroki i prace,warto by było usiąść i na spokojnie przedyskutować za i przeciw.

Poszukaj pracy która będzie ci odpowiadać,ale żeby nie sprawiała ci kłopotów takich jak ta praca na stacji. Dziwne,że od razu się nie zapytalas jakie są warunki pracy : ile godzin i za jaką stawke, co z urlopami,macierzynskim itd . Jesteś matką, musisz myśleć o takich rzeczach.

[Shar14]

Napisane przez ellish

Ja się zastanawiam jak da się wytrzymać pracując 86h tygodniowo..

Da się, oczywiście. To daje 172 h miesięcznie, czyli tylko troszkę ponad etat. Ja pracowałam w zeszłym miesiącu 204 h/mies, a w tym będę pracować 216 h/mies. Także po 12 h, piątek, świątek czy niedziela. Plus studiuję dziennie, w tej chwili tylko 3 dni w tygodniu, ale jednak (zazwyczaj 8-16 na uczelni). Generalnie da się, ale Autorko wiedz, że zmiany 12 godzinne wykańczają. Nawet jak dużo nie robisz i możesz gdzieś tam się przespać. Ja max robiłam tak 6 dni w tygodniu. Byłam naprawdę przemęczona, wracałam do domu i szłam spać. Odsypiałam swoje i było okej, ale organizm musiał trochę dłużej się regenerować.

Teraz doczytałam, że odmówiłaś. Ok, dla matki z małym dzieckiem ciężko. Choć do tych 12 da się przyzwyczaić naprawdę.
Poszukaj czegoś na pół etatu lub 3/4. Bo po Twoich wypowiedziach mam wrażenie, że chciałaś iść do pracy, cieszyłaś się z tego, ale że mąż zaczął Ci truć to miałaś wątpliwości. Oczywiście nie wiem czy tak było, tak to wygląda. Widać miałaś potrzebę wyjścia z domu, więc z tego nie rezygnuj. Tylko może inna praca, inne godziny.

[Ola-zz]

dorris23 Powiem tak, uważam, że każda kobieta powinna pracować, zarabiać swoje pieniądze bo mąż zawsze może ją zostawić albo coś złego się stać. Może zacznij szukać innej pracy. Pozostanie z dzieckiem nie jest dobre bo kiedyś może przyjść moment, że będziesz chciała pracować a pracy nie dostaniesz bo np. będziesz miała 40 i zero doświadczenia. Lepiej nie być na czyimś utrzymaniu. Warto mieć swój honor

Obecnie pracuję ale jestem w ciąży owszem mam fajną pracę, często mogę zostawać w domu. I już dziś mogę powiedzieć, że jak urodzę to od razu wracam do pracy. A mogłabym nie pracować, bo mąż zarabia wystarczająco....

[201607040950]

Napisane przez Ola-zz

dorris23 Powiem tak, uważam, że każda kobieta powinna pracować, zarabiać swoje pieniądze bo mąż zawsze może ją zostawić albo coś złego się stać. Może zacznij szukać innej pracy. Pozostanie z dzieckiem nie jest dobre bo kiedyś może przyjść moment, że będziesz chciała pracować a pracy nie dostaniesz bo np. będziesz miała 40 i zero doświadczenia. Lepiej nie być na czyimś utrzymaniu. Warto mieć swój honor

Ona nie planuje siedzenia w domu z dzieckiem aż do pełnoletności.

Napisane przez Ola-zz

Obecnie pracuję ale jestem w ciąży owszem mam fajną pracę, często mogę zostawać w domu. I już dziś mogę powiedzieć, że jak urodzę to od razu wracam do pracy. A mogłabym nie pracować, bo mąż zarabia wystarczająco....

Nie, nie możesz powiedzieć co będzie. Póki co to tylko Twoje plany.

Co do tematu to nie wyobrażam sobie.
Min. 13h dziennie na samą pracę - pewnie nie raz wyjdzie 14 (razem z dojazdem, ubraniem się, jakimiś rzeczami, które mogą wypaść przy okazji). Taka praca to nie odskocznia, to męka. Z pozostałej części doby zostanie Ci 10 godzin, w które będziesz musiała wcisnąć sen. W wolny tydzień będziesz "powracać do życia" wymęczona do granic możliwości - i tylko po to, żeby potem wrócić do tego samego i tak w kółko.

Nie poszłabym do takiej pracy mając inne możliwości. Co innego nie mając dziecka, a to czy babcia rozpieści jest drugorzędne. Czy ta praca jest od razu na umowę o pracę? Jesteś pewna, że nie zrobią Ci numeru i nie skończycie obie z teściową bez pracy i w chałupie?

Stracisz okres życia swojego dziecka i nikt Ci tego nie zwróci. 8h 5 razy w tygodniu to niebo w porównaniu z 12h x 7. Na normalnym etacie masz stały rytm, tygodniowe zmiany tylko Ci wszystko rozregulują. No chyba, że jesteś jednym z ewenementów, którym taki układ pasuje.
No i chyba, że nie masz okazji do kontaktów z ludźmi i zero znajomych/koleżanek w okolicy, ani żadnych widoków na to.
Ale to wszystko sama wiesz, to i wiesz co jest dla Ciebie istotniejsze i czy dasz tak radę.

[Hultaj]

Napisane przez Ola-zz

dorris23 Powiem tak, uważam, że każda kobieta powinna pracować, zarabiać swoje pieniądze bo mąż zawsze może ją zostawić albo coś złego się stać. Może zacznij szukać innej pracy. Pozostanie z dzieckiem nie jest dobre bo kiedyś może przyjść moment, że będziesz chciała pracować a pracy nie dostaniesz bo np. będziesz miała 40 i zero doświadczenia. Lepiej nie być na czyimś utrzymaniu. Warto mieć swój honor

Obecnie pracuję ale jestem w ciąży owszem mam fajną pracę, często mogę zostawać w domu. I już dziś mogę powiedzieć, że jak urodzę to od razu wracam do pracy. A mogłabym nie pracować, bo mąż zarabia wystarczająco....

wiedziałam, że padną takie posty

ona jest matką rocznego malucha, na litość boską, niech ma w życiu chwilę na zajęcie się dzieckiem, ludzie sami sobie nawzajem napędzają niepotrzebnego bata; nawet jeśli by została w domu przykładowo na 3 lata (nie zostanie, skoro szuka już teraz i była skłonna wziąć pod uwagę taką opcję) to co z tego, nie zgłupieje od tego, nie skiśnie, nie padnie jej na mózg.

Nie wiem po co ta gloryfikacja bycia robotem, jazda tysiąc rzeczy naraz.
Owszem, niech dba o siebie, swój rozwój, niezależność, nikt jej nie każe wisieć na mężu; ale już tak nie lansujmy, że to coś złego opiekować się samemu swoim dzieckiem, przynajmniej na początku, gdy jest naprawdę malutkie.