Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-30, 23:30   #1
maleserce
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6

Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(


Dziewczyny pomóżcie mi, nie daję sobie rady to mój pierwszy watek tutaj.

Mam problem z TŻ, w sumie mam problem ze wszystkim (masa zaległości na uczelni, problemy rodzinne), ale ten mnie dzisiaj przygniótł strasznie, siedzę i płaczę.

TŻ ma problemy zdrowotne (żaden nowotwór itp., nie chcę opisywać dokładnie, bo to jednak jego sprawy, chodzi o uk. pokarmowy), po kilku dobrych latach męczenia się przyszła nadzieja że uda mu się wyleczyć, lecz trzeba czasu na efekty, ale dietetyk nie daje gwarancji. TŻta co jakiś czas (zwykle nasilonych objawów i bólów, przynajmniej tak mówi) bierze dół i odcina się. Rozmowy telefoniczne wtedy nie idą, nie raz powtarzał że w takich dniach/momentach nawet by nie odbierał telefonów (dla mnie robi wyjątek , kiedyś by tak nie robił), zamyka się w pokoju, nie ma ochoty z nikim gadać. Próbuję mu pomagać jak mogę, podtykam wiele rzeczy pod nos, staram się być wsparciem zawsze, zapewniać itp. Ale dzisiaj doszło do mnie że chyba nie jestem dla niego osobą bliską, skoro chce być sam (próbowałam dzisiaj z nim rozmawiać o tym, chociaż w sumie niestety było to pisanie, bo telefonicznie jedynie idzie pomilczeć - chce być sam bo nie lubi jak inni cierpią gdy widzą jak on się męczy - próbowałam mu uświadomić że bardziej boli fakt odsunięcia, no i że się krępuje, czego też nie umiem mu chyba uświadomić, że jego dolegliwości to żaden problem i ujma w moich oczach i nie tylko, jego rodziców także. Niektóre argumenty są dla mnie dziwne, ale rozumiem że każdy może mieć inaczej).

Ale i tak bez zmian. Bolą mnie jego odcięcia, doły które ma, ale ja jestem na dystans. Napisałam mu dzisiaj o tym, to był długi tekst ale jedyne co dostałam to - kocham i dziękuję że jesteś. I tyle w temacie zero podjęcia rozmowy. Brakuje mi seksu, mam wrażenie że przez swoje nastroje chyba osłabło mu libido, brakuje mi zażyłości, poczucia że jestem w stanie dać mu wsparcie, ale czuje się obca dla niego.. Próbowałam w myślach odwrócić sytuacje, że to ja tak się zachowuje w takich chwilach wobec niego, prosiłam by sobie to wyobraził, jak on by się czuł? ale tego tez nawet nie skomentował i nie odpowiedział...

Dodam, że swojej byłej powiedział kiedyś chyba na dowidzenia że powinien być w związku jak wyzdrowieje, boję się że schemat się powtarza, nie chciałabym usłyszeć takiego samego tekstu, tym bardziej że na początku wyglądało jakby az tak źle swoich problemów nie przeżywał i sie nie odcinał..

Czuję się przygnieciona - mam wrażenie że własny TŻ mnie odrzuca, woli być sam, nie mam udziału w chwilach kiedy jest mu najgorzej. Rodzina - Mama w depresji, mieszka sama (ja w akademickim mieście, nie mam przyjaciółek) nie chce leków, do lekarza nie umiem ją namówić. Rodzina cała rozbita po świecie - brat jeden zamknięty w sobie, wiele wskazuje że też ma depresje, nerwice, nie umiem do niego dotrzeć, jest ponad 1000km odemnie, ojciec tez, umiemy rozmawiać tylko o powierzchownym tematach. Czuję się sama Mam wrażenie że mam na barkach wszystkich wokół, nie wiem jak pomóc Tżtowi. Z 2. strony czuję że sama mam ogromną potrzebę wsparcia w swoich problemach, a gdzie się nie odwrócę, tam każdy zamknięty na siebie. I co? I Zostaje na tym że to ja próbuję dawać wspracie im, samej ledwo zipiąc..

Wybaczcie, miało być krótko by łatwo się czytało, bo chciałam poszukać rad i opinii, a wyszły długie żale

Edytowane przez maleserce
Czas edycji: 2015-11-30 o 23:40
maleserce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 06:51   #2
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Rozumiem, że chcesz wspierać bliskich, ale czasem nie da się - każdy ma jakiś zasób sił, a Ty nie możesz całego tego zasobu zużywać na innych. Musisz troszczyć się też o siebie. Wszystkie osoby o których piszesz są dorosłe, nie zmusisz ich do niczego, możesz podsunąć możliwe rozwiązania - ale decyzja należy do nich.

Co do TŻta, to myślę, że wcale nie musi być tak, że nie jesteś dla niego bliską osobą. Niektórzy wolą znosić cierpienie w towarzystwie, a inni w samotności. Może powinnaś dać mu tę przestrzeń. Mnie tak bardzo nie dziwi, że nie ma ochoty na towarzystwo kiedy jest chory i go coś boli. Jak często on się tak "odcina"?
Rozumiem, że on mieszka z rodzicami, więc również oni się o niego troszczą - Ty powinnaś lekko odpuścić, nie skakać wokół niego nadmiernie, jak nie ma takiej potrzeby faktycznie, zdjąć z siebie trochę tej odpowiedzialności. Przede wszystkim to ON jest za siebie odpowiedzialny. Jak chce być sam, to może tak właśnie jest najlepiej i troskę okażesz najskuteczniej pozwalając mu na to. Sama też się nie zamartwiaj w tym czasie, poszukaj sobie jakiegoś oderwania. Może jakieś zajęcia poza domem, wśród ludzi, by Ci pomogły.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 07:59   #3
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez maleserce Pokaż wiadomość
Dziewczyny pomóżcie mi, nie daję sobie rady to mój pierwszy watek tutaj.

Mam problem z TŻ, w sumie mam problem ze wszystkim (masa zaległości na uczelni, problemy rodzinne), ale ten mnie dzisiaj przygniótł strasznie, siedzę i płaczę.

TŻ ma problemy zdrowotne (żaden nowotwór itp., nie chcę opisywać dokładnie, bo to jednak jego sprawy, chodzi o uk. pokarmowy), po kilku dobrych latach męczenia się przyszła nadzieja że uda mu się wyleczyć, lecz trzeba czasu na efekty, ale dietetyk nie daje gwarancji. TŻta co jakiś czas (zwykle nasilonych objawów i bólów, przynajmniej tak mówi) bierze dół i odcina się. Rozmowy telefoniczne wtedy nie idą, nie raz powtarzał że w takich dniach/momentach nawet by nie odbierał telefonów (dla mnie robi wyjątek , kiedyś by tak nie robił), zamyka się w pokoju, nie ma ochoty z nikim gadać. Próbuję mu pomagać jak mogę, podtykam wiele rzeczy pod nos, staram się być wsparciem zawsze, zapewniać itp. Ale dzisiaj doszło do mnie że chyba nie jestem dla niego osobą bliską, skoro chce być sam (próbowałam dzisiaj z nim rozmawiać o tym, chociaż w sumie niestety było to pisanie, bo telefonicznie jedynie idzie pomilczeć - chce być sam bo nie lubi jak inni cierpią gdy widzą jak on się męczy - próbowałam mu uświadomić że bardziej boli fakt odsunięcia, no i że się krępuje, czego też nie umiem mu chyba uświadomić, że jego dolegliwości to żaden problem i ujma w moich oczach i nie tylko, jego rodziców także. Niektóre argumenty są dla mnie dziwne, ale rozumiem że każdy może mieć inaczej).

Ale i tak bez zmian. Bolą mnie jego odcięcia, doły które ma, ale ja jestem na dystans. Napisałam mu dzisiaj o tym, to był długi tekst ale jedyne co dostałam to - kocham i dziękuję że jesteś. I tyle w temacie zero podjęcia rozmowy. Brakuje mi seksu, mam wrażenie że przez swoje nastroje chyba osłabło mu libido, brakuje mi zażyłości, poczucia że jestem w stanie dać mu wsparcie, ale czuje się obca dla niego.. Próbowałam w myślach odwrócić sytuacje, że to ja tak się zachowuje w takich chwilach wobec niego, prosiłam by sobie to wyobraził, jak on by się czuł? ale tego tez nawet nie skomentował i nie odpowiedział...

Dodam, że swojej byłej powiedział kiedyś chyba na dowidzenia że powinien być w związku jak wyzdrowieje, boję się że schemat się powtarza, nie chciałabym usłyszeć takiego samego tekstu, tym bardziej że na początku wyglądało jakby az tak źle swoich problemów nie przeżywał i sie nie odcinał..

Czuję się przygnieciona - mam wrażenie że własny TŻ mnie odrzuca, woli być sam, nie mam udziału w chwilach kiedy jest mu najgorzej. Rodzina - Mama w depresji, mieszka sama (ja w akademickim mieście, nie mam przyjaciółek) nie chce leków, do lekarza nie umiem ją namówić. Rodzina cała rozbita po świecie - brat jeden zamknięty w sobie, wiele wskazuje że też ma depresje, nerwice, nie umiem do niego dotrzeć, jest ponad 1000km odemnie, ojciec tez, umiemy rozmawiać tylko o powierzchownym tematach. Czuję się sama Mam wrażenie że mam na barkach wszystkich wokół, nie wiem jak pomóc Tżtowi. Z 2. strony czuję że sama mam ogromną potrzebę wsparcia w swoich problemach, a gdzie się nie odwrócę, tam każdy zamknięty na siebie. I co? I Zostaje na tym że to ja próbuję dawać wspracie im, samej ledwo zipiąc..

Wybaczcie, miało być krótko by łatwo się czytało, bo chciałam poszukać rad i opinii, a wyszły długie żale
Kazdy czlowiek cierpi inaczej, musisz uszanowac sposob, w jaki twoj chlopak radzi sobie z problemami. Sam powiedzial ci, ze dziekuje, ze jestes, to chyba najwazniejsze, nie?

Co do rodziny, mozesz starac sie powoli budowac bliskosc, wiem, ze trudno to robic samemu, ale czasem skutkuje zaciesnieniem wiezi.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 08:07   #4
kisielova
ReklaMO(D)żerca.
 
Avatar kisielova
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Co do TŻta, to myślę, że wcale nie musi być tak, że nie jesteś dla niego bliską osobą. Niektórzy wolą znosić cierpienie w towarzystwie, a inni w samotności.


każde z Was inaczej reaguje na pewne rzeczy. Ty potrzebujesz bliskości, on pobycia sam na sam ze sobą. Może tak jest mu łatwiej.
Musisz być gotowa na to, że takie odcięcia będą się często powtarzały i zadać sobie pytanie na ile jesteś w stanie to znieść i jak bardzo będzie narastała w Tobie frustracja z tego powodu.
kisielova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 08:29   #5
maleserce
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Takie odcięcia się zdarzają się zwykle raz na tydzień, dwa. Może rzeczywiście zareagowałam niefajnie tak mu "wyrzucając wczoraj" myślicie że jeszcze bardziej przez to się odetnie?

Ale po prostu na prawde nie czuję się dla niego jakbym była mu potrzebna - jest fajnie to jestem, ale jak dzieje sie coś złego to juz nie...

Ciężko mi sobie wyobrazić życie z takim zachowaniem w przyszłości, z jakby uciekaniem w marazm. Bo co jak przyjdą inne problemy? Dzieci na głowie, dużo obowiązków, a on będzie się wściekał bo dzieci coś chcą od taty, ja nie mam czasu a on chce się odciąć od wszystkim i być sam? Co wtedy jak ucieczki do jego świata, do którego nie mam dostępu przejdą gdzieś indziej i do innej formy? Może mam zbyt czarne wizje Ale swoje lata juz mamy, ja 22, on 32

I chyba mamy rzeczywiście inne potrzeby w tym temacie - co jak oboje w tym samym czasie trafimy na swoje doły? On będzie uciekał, ja pędziła po wsparcie....

Z rodziną już jakoś powoli próbuję się odcinac od tego na co nie mam wpływu, ale tak ciężko jakoś samej

Edytowane przez maleserce
Czas edycji: 2015-12-01 o 08:30
maleserce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 08:35   #6
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez maleserce Pokaż wiadomość
(...)
Co wtedy jak ucieczki do jego świata, do którego nie mam dostępu przejdą gdzieś indziej i do innej formy? Może mam zbyt czarne wizje Ale swoje lata juz mamy, ja 22, on 32
(...)
Taaa, rzeczywiście "masz swoje lata".

Chcesz tolerować to, że facet się musi co tydzień / dwa od Ciebie odcinać? Podziwiać optymizm (żeby brzydko nie powiedzieć, że naiwność). Wątpię, czy to się dobrze skończy.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 08:54   #7
maleserce
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Taaa, rzeczywiście "masz swoje lata". .
o kurcze, miałam napisać swoje lata już ma.

Kurcze, ale gdy on się odcina/chce pobyc sam to wiem że jest w domu, więc czemu naiwność?
maleserce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-12-01, 09:00   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez maleserce Pokaż wiadomość
o kurcze, miałam napisać swoje lata już ma.

Kurcze, ale gdy on się odcina/chce pobyc sam to wiem że jest w domu, więc czemu naiwność?
Odcinanie się to samo w sobie już brzmi strasznie. Czas wolny dla siebie, nawet będąc w związku, większość ludzi chce mieć, a wszyscy mieć powinni. Natomiast jeżeli to jest na zasadzie odcinania się, robienia z tego jakieś barykady wokół siebie, to nie ma to sensu. A jeżeli coś się w tym czasie stanie? Jak niby z takim człowiekiem chcesz dźwigać problemy szarego, codziennego dnia?

Naiwnością jest sądzić, że to gdziekolwiek związek zaprowadzi. Już nie prowadzi, bo jesteś tym mega sfrustrowana.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 09:38   #9
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Zaburzenia psychiczne takie jak depresja są zaraźliwe i szkodliwe dla otoczenia nie mniej niż nałogi. Piszesz, że próbujesz się odcinać o tego, na co nie masz wpływu (sprawdziłaś to poprzez wielokrotne próby pomocy), a jednak czujesz się przytłoczona, uznajesz opiekę nad wszystkimi za swój obowiązek i w analogiczną relację jak z rodziną wpakowałaś się z chłopakiem. Jedyne, co możesz zrobić, to każdemu z nich zaproponować pomoc w znalezieniu terapeuty i zapewnić, że będziesz przy nich, kiedy postanowią o siebie zawalczyć. Potem koniec prób, bo Twoje jednostronne staranie doprowadzi tylko do wyniszczenia Twojej psychiki. Zdaje się zresztą, że już doprowadziło. Zajmij się SOBĄ. Mogę się założyć, że to będzie dla Ciebie trudniejsze niż pomoc wszystkim wokół. Mam rację? Umiesz w ogóle coś zrobić dla siebie?

Edytowane przez 201705080934
Czas edycji: 2015-12-01 o 09:39
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 09:45   #10
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Ale na ile on znika? Jeden dzień, parę godzin, tydzień?
Mi się wydaje, że z perspektywy autorki to jest odcięcie. Z jego: ochrona jej przed jego kłopotami. Nie wiem, na co on choruje, ale jak cierpi i jest mu źle, to chyba normalne, że nie ma siły na spotkania, przytulaski i pisanie epopei o tym, jaka ona jest cudowna?
Rozumiem, Autorko, że chciałabyś być obok niego, ale może on tego nie chce? Może chce być dla Ciebie atrakcyjny i fajny i nie chce, byś go kojarzyła ze zwiniętą kulką pod kołdrą? Porozmawiaj z nim o tym, ale jak będzie się czuł dobrze.
Generalnie wiedziałaś o jego chorobie, a ona niesie za sobą takie, a nie inne konsekwencje.
Piszesz, że sama jesteś samotna. Moim zdaniem powinnaś się zająć sama sobą przede wszystkim. Skupić się na tym, by zbudować sobie grono przyjaciół (takich, których nie będziesz ratować), to sprawi, że łatwiej będziesz znosić te jego ataki. Podobnie z pasją, poszukaj sobie jakiś. Nie da się pomagać światu, jak samemu jest się słabym.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 15:58   #11
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez maleserce Pokaż wiadomość
Dziewczyny pomóżcie mi, nie daję sobie rady to mój pierwszy watek tutaj.

Mam problem z TŻ, w sumie mam problem ze wszystkim (masa zaległości na uczelni, problemy rodzinne), ale ten mnie dzisiaj przygniótł strasznie, siedzę i płaczę.

TŻ ma problemy zdrowotne (żaden nowotwór itp., nie chcę opisywać dokładnie, bo to jednak jego sprawy, chodzi o uk. pokarmowy), po kilku dobrych latach męczenia się przyszła nadzieja że uda mu się wyleczyć, lecz trzeba czasu na efekty, ale dietetyk nie daje gwarancji. TŻta co jakiś czas (zwykle nasilonych objawów i bólów, przynajmniej tak mówi) bierze dół i odcina się. Rozmowy telefoniczne wtedy nie idą, nie raz powtarzał że w takich dniach/momentach nawet by nie odbierał telefonów (dla mnie robi wyjątek , kiedyś by tak nie robił), zamyka się w pokoju, nie ma ochoty z nikim gadać. Próbuję mu pomagać jak mogę, podtykam wiele rzeczy pod nos, staram się być wsparciem zawsze, zapewniać itp. Ale dzisiaj doszło do mnie że chyba nie jestem dla niego osobą bliską, skoro chce być sam (próbowałam dzisiaj z nim rozmawiać o tym, chociaż w sumie niestety było to pisanie, bo telefonicznie jedynie idzie pomilczeć - chce być sam bo nie lubi jak inni cierpią gdy widzą jak on się męczy - próbowałam mu uświadomić że bardziej boli fakt odsunięcia, no i że się krępuje, czego też nie umiem mu chyba uświadomić, że jego dolegliwości to żaden problem i ujma w moich oczach i nie tylko, jego rodziców także. Niektóre argumenty są dla mnie dziwne, ale rozumiem że każdy może mieć inaczej).

Ale i tak bez zmian. Bolą mnie jego odcięcia, doły które ma, ale ja jestem na dystans. Napisałam mu dzisiaj o tym, to był długi tekst ale jedyne co dostałam to - kocham i dziękuję że jesteś. I tyle w temacie zero podjęcia rozmowy. Brakuje mi seksu, mam wrażenie że przez swoje nastroje chyba osłabło mu libido, brakuje mi zażyłości, poczucia że jestem w stanie dać mu wsparcie, ale czuje się obca dla niego.. Próbowałam w myślach odwrócić sytuacje, że to ja tak się zachowuje w takich chwilach wobec niego, prosiłam by sobie to wyobraził, jak on by się czuł? ale tego tez nawet nie skomentował i nie odpowiedział...

Dodam, że swojej byłej powiedział kiedyś chyba na dowidzenia że powinien być w związku jak wyzdrowieje, boję się że schemat się powtarza, nie chciałabym usłyszeć takiego samego tekstu, tym bardziej że na początku wyglądało jakby az tak źle swoich problemów nie przeżywał i sie nie odcinał..

Czuję się przygnieciona - mam wrażenie że własny TŻ mnie odrzuca, woli być sam, nie mam udziału w chwilach kiedy jest mu najgorzej. Rodzina - Mama w depresji, mieszka sama (ja w akademickim mieście, nie mam przyjaciółek) nie chce leków, do lekarza nie umiem ją namówić. Rodzina cała rozbita po świecie - brat jeden zamknięty w sobie, wiele wskazuje że też ma depresje, nerwice, nie umiem do niego dotrzeć, jest ponad 1000km odemnie, ojciec tez, umiemy rozmawiać tylko o powierzchownym tematach. Czuję się sama Mam wrażenie że mam na barkach wszystkich wokół, nie wiem jak pomóc Tżtowi. Z 2. strony czuję że sama mam ogromną potrzebę wsparcia w swoich problemach, a gdzie się nie odwrócę, tam każdy zamknięty na siebie. I co? I Zostaje na tym że to ja próbuję dawać wspracie im, samej ledwo zipiąc..

Wybaczcie, miało być krótko by łatwo się czytało, bo chciałam poszukać rad i opinii, a wyszły długie żale
A ja tu widzę inny problem. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale dziwne jest to, że spalasz się pomaganiem osobom, które w ogóle o tę pomoc nie proszą. Starasz się dotrzeć do swojego brata, starasz się wyciągnąć mamę do lekarza, starasz się na siłę pomagać swojemu chłopakowi. Odpuść, zajmij się sobą. Jeżeli ktoś będzie potrzebował twojej pomocy to o nią poprosi, lub da ci wyraźny sygnał, że jej potrzebuje. Czy swoją wartość postrzegasz przez to jak bardzo angażujesz się w życie rodziny i bliskich?
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-01, 16:05   #12
maleserce
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Umiem się zająć sobą, zrobić coś dla siebie. Może rzeczywiście pomogło by mi inne towarzystwo, które tchnęłoby inną energię do mojego życia. Czy chłopak woli nie martwić mnie swoimi problemami? W to raczej wątpię, bo przecież i tak mówi że ma doła, że męczy go to i tamto, więc i tak wiem o jego problemach. Po prostu zacina się w sobie wtedy i już - jak dzwonię nawet to smutny głos, weź Ty coś powiedź, bo ja dzisiaj nie mam głowy itp. Kiedyś po prostu aż tak nie było, chyba że to ukrywał/nie mówił o tym wszystkim.. Nawet wtedy nie było problemu np. ze zbliżeniami, a teraz czasami czekam jak na gwiazdkę na to. Jestem sfrustrowana, bo próbuję rozmawiać, ale kończy się stwierdzeniem że przecież wiem o co chodzi i tyle, lub po prostu przyjmuje do wiadomości i nic nie odpowiada, zamyka usta mówiąc kocham i tyle. Najbardziej dla mnie męczące jest gdy toczy się rozmowa pisemna (myślałam że może taka forma rozmawiania na ten temat jest dla niego łatwiejsza), to nie odpisuje na ten temat, a jak potem np. dzwoni, to jak gdyby nigdy nic temat nie istniał, nie wraca do tego.

Więc nie wiem o co chodzi. Ma doła, raz mniejszego czy wiekszego, ale widać może chce z nim trwać, posmutać w samotności.. Dla mnie to trwanie, chciałam mu pomóc, uświadomić jak to wygląda z boku, ale widać on nie chce.

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;53655872]A ja tu widzę inny problem. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale dziwne jest to, że spalasz się pomaganiem osobom, które w ogóle o tę pomoc nie proszą. Starasz się dotrzeć do swojego brata, starasz się wyciągnąć mamę do lekarza, starasz się na siłę pomagać swojemu chłopakowi. Odpuść, zajmij się sobą. Jeżeli ktoś będzie potrzebował twojej pomocy to o nią poprosi, lub da ci wyraźny sygnał, że jej potrzebuje. Czy swoją wartość postrzegasz przez to jak bardzo angażujesz się w życie rodziny i bliskich?[/QUOTE]

Nie, nie postrzegam, tylko widzę że coś dzieje się złego, a te osoby nie umieją same coś z tym zrobić. Widzę np. że Mama ma ogromny smutek, nie radzi sobie z czymś, to co, mam popatrzeć i pójść dalej, bo przecież nic nie powiedziała że potrzebuje coś?
maleserce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 16:07   #13
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

No, ale to stan pepermenty, trwa ileś godzin, dni, jak to wygląda to jego "zacinanie się"? Bo kontakt macie, pisze, odbiera telefony itp. Jak cierpi, to naprawdę nic dziwnego, że nie ma ochoty na zbliżenia, ja bym w takim stanie na same sugestie "k**" rzucała, też nie lubię jak ktoś się nade mną trzęsie, jak jest mi źle, lubię mieć wtedy święty spokój i jak mi nikt nie przeszkadza, nawet ukochana osoba. I też nie lubię, jak się mnie ogląda w chwilach słabości, mogę mówić o nich bez problemu, ale nie chcę nadmiaru towarzystwa wtedy.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 16:21   #14
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez maleserce Pokaż wiadomość

Nie, nie postrzegam, tylko widzę że coś dzieje się złego, a te osoby nie umieją same coś z tym zrobić. Widzę np. że Mama ma ogromny smutek, nie radzi sobie z czymś, to co, mam popatrzeć i pójść dalej, bo przecież nic nie powiedziała że potrzebuje coś?
Nie pomożesz komuś na siłę.
Jeżeli ktoś potrzebuje ciszy i spokoju, nawet jeżeli potrzebuje zamknąć się w sobie na jakiś czas, a ty próbujesz wedrzeć do tej ciszy, to stajesz się intruzem, nie pomagasz.
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 16:23   #15
maleserce
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Momenty "odcięcięcia się" to zwykle jednodniowe, cykliczne zostawanie w danym dniu w domu, zero rozmów z rodziną, zamyka się u siebie w pokoju, bo wszystko go drażni, więc tak lepiej.
W inne wybrane dni wpadnie na 1-2 godziny, i wtedy też często jest przybity, mało aktywny, pogadamy wtedy i tyle. uwierzcie że na prawdę staram się dać mu 'spokój', nie zamęczam wszystkim - rozumiem że ciężko z wychodzeniem gdzieś, bo on nie ma komfrotu, teraz juz nawet wspólne robienie kolacji itp. powoli odeszło w kont, bo jak musi być na diecie, to jakoś nie przystaje na to że przecież możemy razem zrobić dla siebie to co on powinien jeść (z miłą chęcią zjadłabym pare potraw z jego menu), przyniesie z domu to co ma zjeśc i tyle. Naprawdę próbuję, ale czasem czuję się jakby jemu było obojętne, wpadł w marazm, i tak żyje, w swoim świecie: dom-praca (chyba ona daje mu najwięcej satysfakcji - ile to razy opowiada że tam się sprawdza, że super mu idzie, tam ładuje całą swoją energię, by mieć jak najlepsze rezultaty, cieszę się, szkoda tylko że czasem tej energii braknie po pracy) i zahaczanie o moją stancję.
maleserce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-12-01, 17:42   #16
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Cytat:
Napisane przez maleserce Pokaż wiadomość
Momenty "odcięcięcia się" to zwykle jednodniowe, cykliczne zostawanie w danym dniu w domu, zero rozmów z rodziną, zamyka się u siebie w pokoju, bo wszystko go drażni, więc tak lepiej.
W inne wybrane dni wpadnie na 1-2 godziny, i wtedy też często jest przybity, mało aktywny, pogadamy wtedy i tyle. uwierzcie że na prawdę staram się dać mu 'spokój', nie zamęczam wszystkim - rozumiem że ciężko z wychodzeniem gdzieś, bo on nie ma komfrotu, teraz juz nawet wspólne robienie kolacji itp. powoli odeszło w kont, bo jak musi być na diecie, to jakoś nie przystaje na to że przecież możemy razem zrobić dla siebie to co on powinien jeść (z miłą chęcią zjadłabym pare potraw z jego menu), przyniesie z domu to co ma zjeśc i tyle. Naprawdę próbuję, ale czasem czuję się jakby jemu było obojętne, wpadł w marazm, i tak żyje, w swoim świecie: dom-praca (chyba ona daje mu najwięcej satysfakcji - ile to razy opowiada że tam się sprawdza, że super mu idzie, tam ładuje całą swoją energię, by mieć jak najlepsze rezultaty, cieszę się, szkoda tylko że czasem tej energii braknie po pracy) i zahaczanie o moją stancję.

Czy twój chłopak ma kontakt z innymi chorymi na tę samą chorobę? Jeżeli nie, to myśleliście nad jakąś grupą wsparcia, spotkaniami z forum dotyczącego tej choroby itp.? Chyba pies jest pogrzebany w tym, że twój chłopak czuje się niezrozumiany i osamotniony w tej chorobie, co jest zupełnie zrozumiałe.
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 17:42   #17
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

sounds like bluszcz
BOLĄ cię jego małe okresy odcięcia? BOLĄ? serio?
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 18:02   #18
maleserce
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Wizażanki - potrzebuję Was! jego doły, problemy rodziny i reszta - a ja sama :(

Nie ma kontaktu z innymi, ja przekopałam sporo literatury, materiałów, internetu, chciałam nawet dać mu wątek na którym dyskutowały osoby z podobnymi problemami, ale on ma dość - nie chce słuchać o tym, na samą myśl że miałby coś czytać o tym, robi mu się niedobrze - tak mi mówi. Więc doprowadzenie go na konkretny trop, znalezienie badań itp. , których jeszcze nie miał a mogłyby pomóc- podsunęliśmy mu pod nos, nawet musiałam sama część rzeczy załatwić, kupić, bo inaczej on by za to się nie wziął...

Zdaje sobie sprawę że może czuć się nie zrozumiany, ale jak to w takim razie rozwiązać? Ja już raczej przestanę inicjować pomoc, poruszać w ogóle tego tematu, jak będzie mu źle to wysłucham i tyle, współczuję i na tym pozostanę, skoro podsuwane rzeczy które mogłyby mu pomóc leżą bez uwagi. A z 2. strony ciągle ma doła że jest bez zmian...

Boli mnie fakt że widzę zdołowanego, bez chęci chłopaka, i nic nie mogę z tym zrobić. Ale może mi siętak wydaje że tak jest, może jemu tak jest ok.

Więc od dzisiaj chyba pozostaje mi stać z boku. I tyle.
maleserce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-12-01 19:02:10


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:42.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.