Aborcja?

[hoacynka]

Napisane przez dorris23

Nie ona jedna i nie ostatnia .
Drobne dorabianie nazywasz oszustwem , ok.

Sama powiedziałaś że robi w domu cytuję 'dużo klientek' więc raczej drobne dorabianie to nie jest.

[favianna]

Napisane przez dorris23

Nie ona jedna i nie ostatnia .
Drobne dorabianie nazywasz oszustwem , ok.
Ale co powiesz o tych , którzy kradna i oszukuja na wysoką skale.

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------




Mam bardzo aktualne dane

Czyli tak wycierajac sobie usta moralnością uważasz ze okradanie państwa pomimo że państwo ci daje różna pomoc jest moralnie uzasadnione bo inni kradną więcej?

Porozmawiajmy dalej XD widzę tu nie wyczerpane źródło inspiracji moralnych

[zakonna]

Pięknie się wątek rozwinął. ...

[favianna]

Napisane przez zakonna

Pięknie się wątek rozwinął. ...

Prawda?

[zakonna]

Prawda favianna. Ale po uroczej użytkowniczce dorris można się było spodziewać ze dostarczy radochy na wątku.

[Shar14]

Napisane przez morbidesse

Rzeczywiście straszna wyższość bo powiedziałam, że autorka lamentuje i nic nie robi zeby ogarnąć sytuację, zeby sie zacząć starać o mieszkanie, o cokolwiek. Bo przecież najlepiej jest się pozbyć "problemu" ( dla mnie dziecka ). Już widzę jak wszystkie tutaj zwolenniczki aborcji od razu by usunęły

Co do zwolenniczek: tak, a co? Raz spóźniał mi się okres, poszłam po test, ale pierwsze, co zrobiłam to przelałam sobie pieniążki na tabletkę z wow i czytałam w ile dojdzie.
Ale nie ma to żadnego znaczenia w sytuacji Autorki. Też nie chciałabym zwalać się chorym rodzicom na głowę, bo... no właśnie? Miałam pecha? Ja ją po części rozumiem i nie nazwałabym tego księżniczkowaniem. Jest rozchwiana emocjonalnie, nie wie co ma zrobić i rozważa możliwości.
Tak jak już pisałam "jakoś" to na pewno będzie. Tylko pytanie czy ona w tym wieku chce żyć "jakoś" na zerowym poziomie przez jakiś czas i poświęcić plany. Skoro chce to dobrze, ale jeśli nie to ma też takie prawo i wtedy wyjście jest jedno (no ewentualnie 2).

[favianna]

Napisane przez zakonna

Prawda favianna. Ale po uroczej użytkowniczce dorris można się było spodziewać ze dostarczy radochy na wątku.

Ja się zawsze dziwie skąd się biorą te zajadle obronczynie życia i zawsze obstawiam starsze panie w beretach ale jak widzę duch w narodzie nie ginie i to nie ma nic wspólnego z umiejętnością wnioskowania czy moralnością.

Mi się wydaje ze to po prostu myślenie : ja miałam ciężko to ty lżej mieć nie będziesz, a potem nazwiemy to jakimś wznioslym słowem

[liselotta]

Napisane przez favianna

Ja się zawsze dziwie skąd się biorą te zajadle obronczynie życia i zawsze obstawiam starsze panie w beretach ale jak widzę duch w narodzie nie ginie i to nie ma nic wspólnego z umiejętnością wnioskowania czy moralnością.

Mi się wydaje ze to po prostu myślenie : ja miałam ciężko to ty lżej mieć nie będziesz, a potem nazwiemy to jakimś wznioslym słowem

dodajmy do tego, że "dzieciątka" nie można usunąć, no bo jakże to tak! po czym w tym samym zdaniu leci zjadliwe: "szkoda że ciebie nie wyskrobali"
jak widać są równi i równiejsi xD

[Shar14]

Napisane przez favianna

Ja się zawsze dziwie skąd się biorą te zajadle obronczynie życia i zawsze obstawiam starsze panie w beretach ale jak widzę duch w narodzie nie ginie i to nie ma nic wspólnego z umiejętnością wnioskowania czy moralnością.

Mi się wydaje ze to po prostu myślenie : ja miałam ciężko to ty lżej mieć nie będziesz, a potem nazwiemy to jakimś wznioslym słowem

Nie wiem czy należy każdego posadzać o takie paskudne intencje.
Ja rozumiem, że dla kogoś to może być dziecko. Zwłaszcza dla kobiety, która tych dzieci mieć nie może (takim zazwyczaj mocno odwala na tym punkcie). Tylko, że każdy ma inne potrzeby i priorytety w życiu. To, że dla niej dziecko jest celem nadrzędnym to nie znaczy, że dla każdej kobiety na świecie również. Poza tym czy jak ja chciałam zostać pilotem myśliwców, ale nie mogę, bo mam krzywy kręgosłup to mam mieć pretensje do wszystkich, którzy mają prosty, że taka szansa przed nimi i jej nie wykorzystują? No właśnie...
Druga opcja jest taka, że dla matki, która kocha swoje dziecko i czekała na nie. Uważa je za szczęście, ale znów: ludzi nie da się uszczęśliwić na siłę. Dla niej to szczęście, a dla mnie podróż dookoła świata. No i fajnie, dopóki nikt się nie wtrynia w czyjeś życie i wybory.
Trzecią opcję już sama podałaś... choć ta jest bardzo przykra i perfidna.

[favianna]

Napisane przez Shar14

Nie wiem czy należy każdego posadzać o takie paskudne intencje.
Ja rozumiem, że dla kogoś to może być dziecko. Zwłaszcza dla kobiety, która tych dzieci mieć nie może (takim zazwyczaj mocno odwala na tym punkcie). Tylko, że każdy ma inne potrzeby i priorytety w życiu. To, że dla niej dziecko jest celem nadrzędnym to nie znaczy, że dla każdej kobiety na świecie również. Poza tym czy jak ja chciałam zostać pilotem myśliwców, ale nie mogę, bo mam krzywy kręgosłup to mam mieć pretensje do wszystkich, którzy mają prosty, że taka szansa przed nimi i jej nie wykorzystują? No właśnie...
Druga opcja jest taka, że dla matki, która kocha swoje dziecko i czekała na nie. Uważa je za szczęście, ale znów: ludzi nie da się uszczęśliwić na siłę. Dla niej to szczęście, a dla mnie podróż dookoła świata. No i fajnie, dopóki nikt się nie wtrynia w czyjeś życie i wybory.
Trzecią opcję już sama podałaś... choć ta jest bardzo przykra i perfidna.

Zgadza się.
To co napisałam wynika z logicznego wydźwięku powyższych postów.

Świat byłby piękniejszy gdyby ludzie zrozumieli ze maja prawo do życia jak chcą ale cudze wybory juz ich nie powinny obchodzić. Niestety tak nie jest, a tłumaczenie zmuszania innych do różnych rzeczy poprzez wzniosłe idee jest dla mnie obrzydliwe.
Nie chcesz aborcji to jej sobie nie rób. Nie chcesz związków partnerskich to idź wziąć ślub do kościoła. Nie chcesz związków homoseksualnych to bądź w związku hetero. Ale lepiej umoralnianiac życie innym ludziom bo w jakiejś książce ktoś napisał ze tak powinno być. W tej samej książce napisano tez by oddać córkę i żonę na zbiorowy gwałt i ze to szlachetne i zgodne z zasadą gościnności.

[zdradzo]

Napisane przez zakonna

Pięknie się wątek rozwinął. ...

I nawet już nikogo nie obchodzi, że Autorka-troll dawno wątek olała

[Japitu]

Napisane przez favianna

Zgadza się.
To co napisałam wynika z logicznego wydźwięku powyższych postów.

Świat byłby piękniejszy gdyby ludzie zrozumieli ze maja prawo do życia jak chcą ale cudze wybory juz ich nie powinny obchodzić. Niestety tak nie jest, a tłumaczenie zmuszanie innych do różnych rzeczy poprzez wzniosłe idee jest dla mnie obrzydliwe.
Nie chcesz aborcji to jej sobie nie rób. Nie chcesz związków partnerskich to idź wziąć ślub do kościoła. Nie chcesz związków homoseksualnych to bądź w związku hetero. Ale o czepiam się od umoralniania życia innym ludziom bo w jakiejś książce ktoś napisał ze tak powinno być. W tej samej książce napisano tez by oddać córkę i żonę na zbiorowy gwałt i ze to szlachetne i zgodne z zasadą gościnności.

Tylko to też ma swoje granice. Widzisz, że ktoś się znęca nad zwierzęciem, to reagujesz, a nie, że to nie twoje życie i nie twoja sprawa. Słyszysz za ścianą, że ktoś maltretuje dziecko, też reagujesz. Widzisz, że ktoś chce usunąć płód, który uważasz za człowieka, co dla Ciebie jest morderstwem bezbronnej osoby... no właśnie. Tutaj jest cały problem. Jeśli uznajesz, że to człowiek, to masz wręcz obowiązek reagować przeciw aborcji, nie odnosi się tutaj do tego zasada, że to nie twoje ciało, czy życie. To dziecko za ścianą, to też nie moje dziecko, czy życie. Z takim spojrzeniem na płód, ludziom bliżej do sytuacji słuchania jak za ścianą ktoś morduje dziecko. Chodzi mi tylko o przedstawienie punktu widzenia, z którym niekoniecznie się zgadzam. Inny jest tutaj ciąg logiczny, tłumaczenie, że to nie twoje życie - żyj po swojemu, jeśli chcesz, to nie funduj sobie aborcji, a innym pozwól, do nikogo nie trafi.

[Shar14]

Napisane przez Japitu

Tylko to też ma swoje granice. Widzisz, że ktoś się znęca nad zwierzęciem, to reagujesz, a nie, że to nie twoje życie i nie twoja sprawa. Słyszysz za ścianą, że ktoś maltretuje dziecko, też reagujesz. Widzisz, że ktoś chce usunąć płód, który uważasz za człowieka, co dla Ciebie jest morderstwem bezbronnej osoby... no właśnie. Tutaj jest cały problem. Jeśli uznajesz, że to człowiek, to masz wręcz obowiązek reagować przeciw aborcji, nie odnosi się tutaj do tego zasada, że to nie twoje ciało, czy życie. To dziecko za ścianą, to też nie moje dziecko, czy życie. Z takim spojrzeniem na płód, ludziom bliżej do sytuacji słuchania jak za ścianą ktoś morduje dziecko. Chodzi mi tylko o przedstawienie punktu widzenia, z którym niekoniecznie się zgadzam. Inny jest tutaj ciąg logiczny, tłumaczenie, że to nie twoje życie - żyj po swojemu, jeśli chcesz, to nie funduj sobie aborcji, a innym pozwól, do nikogo nie trafi.

Dlatego te dwie strony nigdy nie dojdą do konsensusu w tej kwestii. I najrozsądniej zająć się sobą. Tudzież wprowadzić taki program (legalnej?) aborcji by kobieta mogła poznać zdanie obydwu stron.
Edit: trochę to nie konsekwentne. Ten pies i dziecko za ścianą czują ból, boją się itd. Zarodek we wczesnej ciąży nie. I tu jest podstawowa różnica.

[favianna]

Napisane przez Japitu

Tylko to też ma swoje granice. Widzisz, że ktoś się znęca nad zwierzęciem, to reagujesz, a nie, że to nie twoje życie i nie twoja sprawa. Słyszysz za ścianą, że ktoś maltretuje dziecko, też reagujesz. Widzisz, że ktoś chce usunąć płód, który uważasz za człowieka, co dla Ciebie jest morderstwem bezbronnej osoby... no właśnie. Tutaj jest cały problem. Jeśli uznajesz, że to człowiek, to masz wręcz obowiązek reagować przeciw aborcji, nie odnosi się tutaj do tego zasada, że to nie twoje ciało, czy życie. To dziecko za ścianą, to też nie moje dziecko, czy życie. Z takim spojrzeniem na płód, ludziom bliżej do sytuacji słuchania jak za ścianą ktoś morduje dziecko. Chodzi mi tylko o przedstawienie punktu widzenia, z którym niekoniecznie się zgadzam. Inny jest tutaj ciąg logiczny, tłumaczenie, że to nie twoje życie - żyj po swojemu, jeśli chcesz, to nie funduj sobie aborcji, a innym pozwól, do nikogo nie trafi.

Wszystko sprowadza się jak zwykle do świeckiego państwa i życia w obrębie prawa. Prawo jest konstruowane przez społeczeństwo i może ulegać zmianom. Nauka postępuje i pewnie kiedyś da odpowiedz i rozwiązanie na niektóre aktualne problemy.
W przypadku ciazy nie ma jasnej definicji kiedy możemy mówić o byciu pełnym człowiekiem natomiast jest nadużyciem nazywanie aborcji morderstwem dziecka. Rozmawiamy o płodzie. Tak mówi biologia, nauka, prawo.

[Japitu]

Napisane przez Shar14

Dlatego te dwie strony nigdy nie dojdą do konsensusu w tej kwestii. I najrozsądniej zająć się sobą. Tudzież wprowadzić taki program (legalnej?) aborcji by kobieta mogła poznać zdanie obydwu stron.
Edit: trochę to nie konsekwentne. Ten pies i dziecko za ścianą czują ból, boją się itd. Zarodek we wczesnej ciąży nie. I tu jest podstawowa różnica.

Zgadza się i dla mnie to bardzo istotny argument. Jednak dziecka w głębokiej śpiączce, czy znieczulonego, zdrowego psa też nie pozwolono by maltretować, czy zabić, prawda?

[favianna]

Napisane przez Japitu

Zgadza się i dla mnie to bardzo istotny argument. Jednak dziecka w głębokiej śpiączce, czy znieczulonego, zdrowego psa też nie pozwolono by maltretować, czy zabić, prawda?

Płód to nie dziecko w głębokiej śpiączce. Po zapłodnieniu to zlepek komórek który na początku nie ma nawet wykształconych organów. Co to za demagogiczne porównanie?

[Shar14]

Napisane przez Japitu

Zgadza się i dla mnie to bardzo istotny argument. Jednak dziecka w głębokiej śpiączce, czy znieczulonego, zdrowego psa też nie pozwolono by maltretować, czy zabić, prawda?

Nie jesteśmy pewni czy pies i dziecko na pewno nic nie czują. Ludzie w śpiączce ponoć słyszą głosy, a ja obudziłam się w trakcie operacji mimo narkozy i znieczulenia. A sama kwestia eutanazji jest tak samo dyskusyjna. Natomiast co do zarodka do tego 11 t.c. pewność jest. Nie ma on czym odczuwać bólu, bo nie ma układu nerwowego. Koniec, kropka. Poza tym aborcja na tak wczesnym etapie to nie rozrywane nóżki czy rączki jak pro-life próbują wmówić społeczeństwu, a po prostu wywołanie poronienia. Księża nie chcą chrzcić tych zarodków ani lekarze ich nie ratują w przypadku poronień. Ciekawe czemu?
Poza tym w aborcji czasem chodzi o coś jeszcze: czy wyższość ma życie już istniejące ze wspomnieniami, bliskimi, planami i marzeniami (matka) czy coś, co w sprzyjających okolicznościach stanie się człowiekiem (zarodek). Być może kobieta poroni np w 10 t.c. i z tego zarodka nic nie będzie, być może obumrze. Tutaj jest tylko szansa, a matka to ukształtowane życie.
Odwołując się tutaj do Twojego przykładu: zarodek, a później płód nie mają wspomnień, marzeń ani planów. Ta osoba w śpiączce ma, pies prawdopodobnie też, choć adekwatne do inteligencji.
I nie jestem za aborcją powyżej 12 t.c. dla jasności.

[Japitu]

Napisane przez favianna

Wszystko sprowadza się jak zwykle do świeckiego państwa i życia w obrębie prawa. Prawo jest konstruowane przez społeczeństwo i może ulegać zmianom. Nauka postępuje i pewnie kiedyś da odpowiedz i rozwiązanie na niektóre aktualne problemy.
W przypadku ciazy nie ma jasnej definicji kiedy możemy mówić o byciu pełnym człowiekiem natomiast jest nadużyciem nazywanie aborcji morderstwem dziecka. Rozmawiamy o płodzie. Tak mówi biologia, nauka, prawo.

Słowo "dziecko" jest zdecydowanie niewłaściwe, ale już "człowiek"? Płodem nazywamy człowieka na pewnym etapie rozwoju , pytanie tylko, czy to człowiek, który już zasługuje na ochronę, jakieś prawa, czy jednak nie. Przypomina mi się taka sprawa z USA, tam jakaś firma farmaceutyczna sprzedawała środek na mdłości w ciąży, który prowadził do wad płodu. Urodzili się ludzie z ubytkami na zdrowiu i jako dorośli zaskarżyli tę firmę. Też zastanawiano się, czy mają do tego prawo, bo przecież nie byli pełnoprawnymi ludźmi, kiedy zostali skrzywdzeni i zaskarżyć powinni ich co najwyżej ich rodzice. Dobrze już tego niestety nie pamiętam, w każdym razie taki ciekawy aspekt. W USA można przeprowadzić aborcje w późnej ciąży, więc mamy nawet w jednym szpitalu ten płód, który nie ma żadnych praw, nawet były sytuacje, że rodził się żywy, bo środki trujące nie zadziałały i wsadzano go do takiej jakby szafeczki (nie wiem, czy ciągle tak się robi), gdzie umierał, a obok na sali może być operowana np. wada serca innego płodu i on ma wszystkie prawa pacjenta. Zajmuje się nim osobny zespół lekarzy dbający o jego funkcje życiowe, niezależnie od matki itd. Może być nawet decyzja, że ratuje się ten płód, kosztem matki. Czyli dwa płody na dokładnie tym samym etapie rozwoju, a totalnie różne traktowanie i prawa im przysługujące. Trudno to wszystko jakoś sensownie ustalić, zawsze będą jakieś niejasności. Jak uznamy aborcje w pierwszym trymestrze, to będzie pytanie, czemu nie później, można dać znieczulenie itd. Prawo może się ciągle zmieniać w tym temacie, bo trudno tutaj o jasne granice.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez favianna

Płód to nie dziecko w głębokiej śpiączce. Po zapłodnieniu to zlepek komórek który na początku nie ma nawet wykształconych organów. Co to za demagogiczne porównanie?

Argument: ból. Nie twierdziłam, że płód to dziecko w głębokiej śpiączce. Czytaj proszę ze zrozumieniem.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[liselotta]

już widzę, jak ci wszyscy obrońcy życia zgłaszają agresywnych alkoholików na policję, przyjmują pod swój dach głodne dzieci i reagują za każdym razem jak postawny, osiedlowy dres tłucze swojego psa albo okrada chłopaczka w tramwaju.

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

przy czym niektórzy to nie powinni się urodzić i wielka szkoda, że jednak są

[Japitu]

Napisane przez Shar14

Nie jesteśmy pewni czy pies i dziecko na pewno nic nie czują. Ludzie w śpiączce ponoć słyszą głosy, a ja obudziłam się w trakcie operacji mimo narkozy i znieczulenia. A sama kwestia eutanazji jest tak samo dyskusyjna. Natomiast co do zarodka do tego 11 t.c. pewność jest. Nie ma on czym odczuwać bólu, bo nie ma układu nerwowego. Koniec, kropka. Poza tym aborcja na tak wczesnym etapie to nie rozrywane nóżki czy rączki jak pro-life próbują wmówić społeczeństwu, a po prostu wywołanie poronienia. Księża nie chcą chrzcić tych zarodków ani lekarze ich nie ratują w przypadku poronień. Ciekawe czemu?
Poza tym w aborcji czasem chodzi o coś jeszcze: czy wyższość ma życie już istniejące ze wspomnieniami, bliskimi, planami i marzeniami (matka) czy coś, co w sprzyjających okolicznościach stanie się człowiekiem (zarodek). Być może kobieta poroni np w 10 t.c. i z tego zarodka nic nie będzie, być może obumrze. Tutaj jest tylko szansa, a matka to ukształtowane życie.
Odwołując się tutaj do Twojego przykładu: zarodek, a później płód nie mają wspomnień, marzeń ani planów. Ta osoba w śpiączce ma, pies prawdopodobnie też, choć adekwatne do inteligencji.
I nie jestem za aborcją powyżej 12 t.c. dla jasności.

No dobrze, chodzi mi o sam argument, a raczej kontrargument nt. bólu. Jeśli tego bólu nawet nie ma, to ciągle uznaję ochronę życia zwierzęcia, czy dziecka, nieważne, czy są pod narkozą, czy co, natomiast płodu nie. To moje podejście, natomiast u osoby wierzącej to też nie będzie mieć znaczenia, bo chodzi o zupełnie inny aspekt. Podsumowując: argument bólu sam w sobie, słuszny, ale w kontekście uznania płodu za bezbronnego człowieka nie ma to znaczenia.

[Shar14]

Napisane przez Japitu

No dobrze, chodzi mi o sam argument, a raczej kontrargument nt. bólu. Jeśli tego bólu nawet nie ma, to ciągle uznaję ochronę życia zwierzęcia, czy dziecka, nieważne, czy są pod narkozą, czy co, natomiast płodu nie. To moje podejście, natomiast u osoby wierzącej to też nie będzie mieć znaczenia, bo chodzi o zupełnie inny aspekt. Podsumowując: argument bólu sam w sobie, słuszny, ale w kontekście uznania płodu za bezbronnego człowieka nie ma to znaczenia.

No tak, tylko argument oparty na wierze nie jest racjonalny. W związku z czym racjonalnymi argumentami się go nie zbije. Wszystkie racjonalne kontrargumenty jak widzisz da się obalić. toteż nigdy się ze sobą nie dogadają dwie strony barykady, zwłaszcza gdy jedna ma argumenty medyczne i rzeczowe, a druga wzięte z d... (mocne słowa, ale tak to dla mnie wygląda - nie chcę tym twierdzeniem nikogo urazić).

[MalaMi2222]

Napisane przez zdradzo

I nawet już nikogo nie obchodzi, że Autorka-troll dawno wątek olała

Niestety nie troll i nie olala.

A co do innego watku przytoczonego wczesniej, nie jestem ta dziewczyna. Z ojcem dziecka spotykam sie dalej i jestesmy w dobrych stosunkach, nie kocham go, za wczesnie by to mowic, ale bardzo lubie, rozmawiamy duzo.
Roznica miedzy mna i ta dziewczyna jest, ze ja tutaj pracy nie mam, wiec swiadczenia jak dodatek mieszkaniowy, czy ubezpieczenie po zakonczeniu mojego stazu mnie nie obejmuja, gdybym miala chociaz to, łatwiej byloby mi podjac decyzje.
Ale za wklejenie dziekuje, nie znalazlam go wczesniej.

Ogolnie bardzo chcialabym podziekowac wielu osobom za zaangazowanie i rzeczowe odpowiedzi, naprawde pomagaja mi spojrzec na moja sytuacje z dystansu i fakt, moje hormony sa nie do wytrzymania obecnie i to na pewno tez wplywa na to jak spostrzegam swoja sytuacje.
Bylam w organizacji ProFamilia, polecam kazdemu, kto mieszka w Niemczech i tak jak ja ma trudnosci w podjeciu decyzji. Umawiasz sie i idziesz na spotkanie za darmo i kobieta rozmawia z Toba, zadaje pytania, pomaga Ci przeanalizowac mozliwosci i doradza.
Podobnie jak ma sie trudnosci z zajsciem w ciaze, rowniez tam mozna sie udac.

[Shar14]

Napisane przez MalaMi2222

Niestety nie troll i nie olala.

A co do innego watku przytoczonego wczesniej, nie jestem ta dziewczyna. Z ojcem dziecka spotykam sie dalej i jestesmy w dobrych stosunkach, nie kocham go, za wczesnie by to mowic, ale bardzo lubie, rozmawiamy duzo.
Roznica miedzy mna i ta dziewczyna jest, ze ja tutaj pracy nie mam, wiec swiadczenia jak dodatek mieszkaniowy, czy ubezpieczenie po zakonczeniu mojego stazu mnie nie obejmuja, gdybym miala chociaz to, łatwiej byloby mi bylo podjac decyzje.


Ogolnie bardzo chcialabym podziekowac wielu osobom za zaangazowanie i rzeczowe odpowiedzi, naprawde pomagaja mi spojrzec na moja sytuacje z dystansu i fakt, moje hormony sa nie do wytrzymania obecnie i to na pewno tez wplywa na to jak spostrzegam swoja sytuacje.
Bylam w organizacji ProFamilia, polecam kazdemu, kto mieszka w Niemczech i tak jak ja ma trudnosci w podjeciu decyzji. Umawiasz sie i idziesz na spotkanie za darmo i kobieta rozmawia z Toba, zadaje pytania, pomaga Ci przeanalizowac mozliwosci i doradza.
Podobnie jak ma sie trudnosci z zajsciem w ciaze, rowniez tam mozna sie udac.

Fajnie, że się odezwałaś. Jak się czujesz? Podjęłaś już jakąś decyzję?

[favianna]

Napisane przez MalaMi2222

Niestety nie troll i nie olala.

A co do innego watku przytoczonego wczesniej, nie jestem ta dziewczyna. Z ojcem dziecka spotykam sie dalej i jestesmy w dobrych stosunkach, nie kocham go, za wczesnie by to mowic, ale bardzo lubie, rozmawiamy duzo.
Roznica miedzy mna i ta dziewczyna jest, ze ja tutaj pracy nie mam, wiec swiadczenia jak dodatek mieszkaniowy, czy ubezpieczenie po zakonczeniu mojego stazu mnie nie obejmuja, gdybym miala chociaz to, łatwiej byloby mi bylo podjac decyzje.


Ogolnie bardzo chcialabym podziekowac wielu osobom za zaangazowanie i rzeczowe odpowiedzi, naprawde pomagaja mi spojrzec na moja sytuacje z dystansu i fakt, moje hormony sa nie do wytrzymania obecnie i to na pewno tez wplywa na to jak spostrzegam swoja sytuacje.
Bylam w organizacji ProFamilia, polecam kazdemu, kto mieszka w Niemczech i tak jak ja ma trudnosci w podjeciu decyzji. Umawiasz sie i idziesz na spotkanie za darmo i kobieta rozmawia z Toba, zadaje pytania, pomaga Ci przeanalizowac mozliwosci i doradza.
Podobnie jak ma sie trudnosci z zajsciem w ciaze, rowniez tam mozna sie udac.

Życzę Ci wszystkiego co najlepsze. I mam nadzieje ze najłagodniej jak się da przejdziesz przez ten moment w swoim życiu.
Dobrze ze poszłaś z tym gdzieś na zewnątrz. Powodzenia w podejmowaniu dobrej decyzji!

[jesienny_lisc]

HA haha jak nie ma? Popytaj , bo wiele osob i rowniez z moich znajomych i rodziny ma wlasnie zaliczke alimentacyjna , bo ojcowie nie placa. Kobieto - mysl co mowisz bo malo wiesz naprawde. Malo tego Ci powiem , jeszcze ta zaliczka ma iść do góry od przyszłego roku.
Więc poczytaj , dowiedz się w odpowiednich instytucjach a później się wymadrzaj.
A konkretniej na to mówią "fundusz alimentacyjny"

No to Ty jednak poczytaj. Zaliczki alimentacyjnej z samorządu nie ma bo została zastąpiona przez Fundusz Alimentacyjny. A Fundusz Alimentacyjny nie wypłaca świadczeń jeśli dłużnik mieszka poza Polska.
Także zastosuj swoje rady do siebie i nie wprowadzaj ludzi w błąd bo to Ty wykazałaś brak wiedzy w temacie.

[liselotta]

i bardzo dobrze autorko - mniej wizażu a więcej rzeczowego wsparcia w realu
pamiętaj, że absolutnie NIE musisz, a nawet nie powinnaś przychodzić tutaj i się spowiadać z tego co zadecydujesz/zadecydowałaś.
to nie jest nasza sprawa, tylko twoja. trzymam kciuki, powodzenia!

[favianna]

Napisane przez liselotta

i bardzo dobrze autorko - mniej wizażu a więcej rzeczowego wsparcia w realu
Pamiętaj, że absolutnie nie musisz, a nawet nie powinnaś przychodzić tutaj i się spowiadać z tego co zadecydujesz/zadecydowałaś.
To nie jest nasza sprawa, tylko twoja. Trzymam kciuki, powodzenia!

100%

[Shar14]

Napisane przez liselotta

i bardzo dobrze autorko - mniej wizażu a więcej rzeczowego wsparcia w realu
pamiętaj, że absolutnie NIE musisz, a nawet nie powinnaś przychodzić tutaj i się spowiadać z tego co zadecydujesz/zadecydowałaś.
to nie jest nasza sprawa, tylko twoja. trzymam kciuki, powodzenia!

Było wiadomo, że Wizaż raczej nie pomoże

[favianna]

Napisane przez Shar14

Było wiadomo, że Wizaż raczej nie pomoże

Pomoże o tyle ze da trochę różnych perspektyw. Czasem wnioski dają tez kopa do zrobienia czegoś w realnym życiu. Szukanie rady, pomocy itd nie jest błędem, ale ostatecznie trzeba zdawać sobie sprawę ze decyzję podejmujemy sami i konsekwencje tez są tylko nasze.