Udostępnienie mieszkania siostrze TŻ

[Stokrota99]

Napisane przez thirky

Czy przed zakupem mówiłaś mu jakie masz oczekiwania finansowe wobec niego? Czy on się na to zgodził, przyznał Ci rację, sam coś zaproponował czy tylko powiedział "ok" dla świętego spokoju?

Co mówi na temat ślubu, zaręczyn?

Na początku było ok. Potem zmieniał zdanie. O wydatkach na remont wyrażnie zacząl wspominac ostatnio. Ale nigdy nie potrafil okreslic ile one wyniosly. Nie kupowal nigdy zadnych kafelek, paneli itp. wiec watpie zeby byly to kolosalne kwoty.

Ślub/zareczyny - potrzebuje czasu. Bo rozkreca firme.Wczesniej chwalil sie ze zaplacil zadatek za pierscionek i ciagal po jubilerach - PO CO? zeby mi robic nadzieje? Mam wrazenie ze on tak do konca i tak sam nie wie, czego chce, ale fajnie jest gdzie mieszkac, miec uprane itp.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

Napisane przez Elfir

A chcesz tego?
Bo jakbyś nie chciała, tobyś nie spłacała.

On nie chce płacić i nie płaci.
Albo, co bardziej prawdopodobne, go nawet nie stać, by coś więcej się dokładać.

Do tej pory było go stać. Stać go na dodatkowe przyjemności, jak np. siłownia - ale nie zabraniam mu tego. Reszta kasy nie szła na moje zachcianki, tylko na art gospodarstwa domowego, jedzenie, czasami odziez i przyjemnosci. Nie zremy sucharów i nie kapiemy się raz na tydzień w jednej wannie wody.

Nie miałabym problemów wyłożyć karty na stół i jasno okreslić swoje dochody o obciążenia - on nie jest w stanie dokładnie okreslić swoich zarobków bo zarabia z dnia na dzień. Miał dodatkową robotę - olał sprawę i teraz przynosi kasę tylko z firmy.

[thirky]

Napisane przez Stokrota99

Na początku było ok. Potem zmieniał zdanie. O wydatkach na remont wyrażnie zacząl wspominac ostatnio. Ale nigdy nie potrafil okreslic ile one wyniosly. Nie kupowal nigdy zadnych kafelek, paneli itp. wiec watpie zeby byly to kolosalne kwoty.

Ślub/zareczyny - potrzebuje czasu. Bo rozkreca firme.Wczesniej chwalil sie ze zaplacil zadatek za pierscionek i ciagal po jubilerach - PO CO? zeby mi robic nadzieje? Mam wrazenie ze on tak do konca i tak sam nie wie, czego chce, ale fajnie jest gdzie mieszkac, miec uprane itp.

Też mam takie wrażenie. Do tego sprawa z siostrą i to, jak on traktuje Ciebie i Twoje zdanie w tej sytuacji- jak Cię straszy wyprowadzką to niech się wyprowadza i da Ci spokój, a Ty zacznij wynajmować mieszkanie, obcy lokatorzy przynajmniej zapłacą uczciwe pieniądze za mieszkanie w 3-pokojowym mieszkaniu.

[syklamen]

Nie zgodziłabym się na mieszkanie obcych osób (jedną mało znasz, drugiej nie znasz wcale) w moim mieszkaniu. Co innego gdybyscie byli z TŻ po ślubie, gdybyś dłużej tą siostrę znała i znała jej faceta.

[Stokrota99]

Napisane przez thirky

Też mam takie wrażenie. Do tego sprawa z siostrą i to, jak on traktuje Ciebie i Twoje zdanie w tej sytuacji- jak Cię straszy wyprowadzką to niech się wyprowadza i da Ci spokój, a Ty zacznij wynajmować mieszkanie, obcy lokatorzy przynajmniej zapłacą uczciwe pieniądze za mieszkanie w 3-pokojowym mieszkaniu.

Dodam,że w tym 3-pokojowym mieszkaniu jeden pokój jest TŻa - tam ma mega burdel i swoje zabawki, komputer, papiery, zrobił sobie "hurtownię" i trzyma towar związany z działalnością. Wybrał sobie kolor scian, ja tam tylko wstawiłam swoją kanapę, myje okna i zmieniam firanki. W resztę nie wnikam. Do tego jest salon i sypialnia.

[LadyChatterbox]

Chora sytuacja. Po co w ogole placzecie sie w kredyty drugiej strony? Nawet biorac slub istnieje rozdzielnosc tego co sie mialo/zaciagalo przed slubem. Jak na moje glownym problem jest taki, ze niby chcecie miec wspolne finanse, ale rownoczesnie kazde patrzy jak tu dostac, ale nie dac.

[syklamen]

Napisane przez Stokrota99

Dodam,że w tym 3-pokojowym mieszkaniu jeden pokój jest TŻa - tam ma mega burdel i swoje zabawki, komputer, papiery, zrobił sobie "hurtownię" i trzyma towar związany z działalnością. Wybrał sobie kolor scian, ja tam tylko wstawiłam swoją kanapę, myje okna i zmieniam firanki. W resztę nie wnikam. Do tego jest salon i sypialnia.

Ja bym się czuła na Twoim miejscu źle, wykorzystana i ogólnie jakbym nie była dość dobra, żeby być jego żoną. Za to jesteś dość dobra, żeby się u Ciebie urządzał i mieszkał. Fakt płaci za to, ale w momencie gdy facet ma wywalone na Twoje oczekiwania, mam wrażenie że żyjecie obok siebie i to wygląda tak jakbys Ty mu część mieszkania po prostu wynajmowała. Jeszcze ma do tego darmowe sprzątanie i seks.

[pffe]

A Wy serio myślicie, że ślub nagle magicznie wszystko zmieni? bzdury. Jak teraz tak jest, to tak będzie. Nie trzeba mieć pierścionka na palcu żeby normalnie żyć i funkcjonować w związku a nie żreć się o pieniądze.

[Stokrota99]

Napisane przez syklamen

Ja bym się czuła na Twoim miejscu źle, wykorzystana i ogólnie jakbym nie była dość dobra, żeby być jego żoną. Za to jesteś dość dobra, żeby się u Ciebie urządzał i mieszkał. Fakt płaci za to, ale w momencie gdy facet ma wywalone na Twoje oczekiwania, mam wrażenie że żyjecie obok siebie i to wygląda tak jakbys Ty mu część mieszkania po prostu wynajmowała. Jeszcze ma do tego darmowe sprzątanie i seks.

Tak własnie czuję tylko mam nadzieję, że jednak jestem w błędzie. Ja nie chce od niego wyłudzac kasy. Nie rozrzucam jej na prawo i lewo. Ale chcę, żeby było sprawiedliwie. Cały czas podchodzę do tego związku bardzo powaznie. Bywam wymagająca i zrzędliwa, szczegolnie w kwestiach porządków i utrzymania czystości.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez pffe

A Wy serio myślicie, że ślub nagle magicznie wszystko zmieni? bzdury. Jak teraz tak jest, to tak będzie. Nie trzeba mieć pierścionka na palcu żeby normalnie żyć i funkcjonować w związku a nie żreć się o pieniądze.

Ślub to kwestia moich przekonańi przekonan TZa. Gdyby nie one pewnie olałabym to już dawno sikiem prostym i radośnie zylabym w wygodnym "konkubinacie"

[pffe]

Napisane przez Stokrota99

Tak własnie czuję tylko mam nadzieję, że jednak jestem w błędzie. Ja nie chce od niego wyłudzac kasy. Nie rozrzucam jej na prawo i lewo. Ale chcę, żeby było sprawiedliwie. Cały czas podchodzę do tego związku bardzo powaznie. Bywam wymagająca i zrzędliwa, szczegolnie w kwestiach porządków i utrzymania czystości.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------



Ślub to kwestia moich przekonańi przekonan TZa. Gdyby nie one pewnie olałabym to już dawno sikiem prostym i radośnie zylabym w wygodnym "konkubinacie"

Oczywiście, że to kwestia przekonań ale jednak cały czas wyrzucasz na stół temat tego, że on tam trochę kombinował z pierścionkiem ale jak nie było go tak nie ma i to tak Ci strasznie przeszkadza. To samo z mieszkaniem. Wzięłaś na siebie i w zasadzie to Ty myślałaś o związku i rodzinie, on nie.
To takie naciskanie, nagabywanie co by w końcu się ogarnął życiowo to z jednej strony a z drugiej takie wypominanie sobie nawzajem które ile wydało na co i rozliczanie się...serio? Tak chcesz tworzyć rodzinę? No nie wiem, może mam inne poglądy na ten temat ale mieszkam z TŻ ponad 3 lata i odkąd zamieszkaliśmy razem wszystko jest wspólne a nie moja/jego. No niestety. Właśnie kwestia podejścia i przekonań. Wy musicie się najpierw dogadać w kwestii finansów a na to się nie zanosi. Ciągłe rozliczanie? Sorry, to życie obok siebie a nie ze sobą.

Co do udostępniania mieszkania, nie wyobrażam sobie obcej osobie go zostawiać, nawet gdybyście byli małżeństwem. To niczego nie zmienia. Nie daj się szantażować bo jeszcze zamiast mieszkania po powrocie zastaniesz burdel. Dziewczę ma rodzinę, niech jedzie do rodziny. Niestety, TŻ mieszkanie nie jest w najmniejszym stopniu więc jak on może twierdzić, że ją zaprasza do siebie? No kurna, do swojej partnerki/kobiety owszem, ale nie do siebie.
Jak nie potrafi zrozumieć, niech się wyprowadza. Żebyś się nie zdziwiła, że lepiej na tym wyjdziesz niż mieszkając z takim chłopem.

[cranberry juice]

A ja sie zgubiłam. O czym miał być ten wątek? Siostra TŻ-a chce wbijać na kwadrat czy o podziale wydatków w związku?

[pffe]

Napisane przez cranberry juice

A ja sie zgubiłam. O czym miał być ten wątek? Siostra TŻ-a chce wbijać na kwadrat czy o podziale wydatków w związku?

Jedno z drugim się wiąże Gdyby mieszkanie było wspólne to mieliby poważny problem skoro on chce siostrę wpuszczać a ona nie.

[lanabananaa]

Nie udostępniłabym mieszkania obcej osobie. Ale myślę, że ta sprzeczka o udostępnienie mieszkania nie jest Twoim największym problemem. Widać, że facetowi nie zależy na zakładaniu z Tobą rodziny.

[Lexie]

Napisane przez Stokrota99

Nie wiem czy zauwazyłyście, że TŻ chce abym mu pomogła spłacac Karty kredytowe - cały limit na pewno nie poszedł na remont. Karty to w sumie ok 7tys +10.000 kredytu na ich spłatę.

I uważacie że fakt, że proponuję mu spłatę kart + kredytu w pełnej kwocie , niezależnie, że na moje mieszkanie wydał nie więcej niż 2000 - to juz jest ok?

W tym momencie biorę tez na głowę jego prywatne wydatki.

Sorry, ale jak dla mnie to masz klapki na oczach i nie widzisz, albo nie chcesz widzieć, że on nie jest wcale tak zaangażowany, jak Tobie się wydaje. Gdyby on chciał z Tobą założyć rodzinę, to by to już pewnie nastąpiło, skoro jesteście finansowo samodzielni, macie (no, technicznie Ty masz) mieszkanie, nie ma przeszkód. Ale on nie chce. Może niekoniecznie widzi tę wspólną przyszłość z Tobą.

Poza tym mnie z lekka przeraża takie rozliczanie się w związku.
Jestem w nieco podobnej sytuacji, tylko u mnie to TŻ ma kredyt na mieszkanie, ja wyłożyłam więcej kasy na wykończenie. On jest właścicielem. Nie mamy ślubu. I nie rozliczamy się jak, wybacz, współlokatorzy albo inni obcy ludzie.
Mieszkamy wspólnie, mieszkanie uznajemy za nasze i wspólnie ogarniamy finanse. W życiu by mi nie przyszło do głowy rozliczać tak wydatków, jak Wy to rozliczacie. Dla mnie widać gołym okiem, że u Was nie ma wspólnoty, nie ma "my", brakuje tu czegoś bardzo poważnie. I może stąd się bierze ten cały problem.

A co do siostry, to też miałabym opory - nie znasz jej za dobrze, jej chłopaka nie znasz wcale. Nie mogą pomieszkać u drugiej siostry parę dni, aż wrócicie? Wtedy mogą pomieszkać parę dni u Was. Nie widzę problemu.
A już zupełnie absurdalne jest to, że przez ten problem z użyczaniem mieszkania siostrze facet Cię straszy wyprowadzką i rozstaniem Weź dobrze przemyśl ten związek.

[skazana_na_bluesa]

ja bym mu powiedziała, żeby się w takim razie wyprowadził i opróżnił tamten pokojo-magazyn to przynajmniej komuś wynajmiesz pokój

[stefan87]

Witam.
To może Męski punkt widzenia.
Czyli cała sytuacja od strony TŻ

Więc, Ja opłacam cały czynsz czyli ok 550 zł
Plus pełne koszta za rachunki ok 200 zł
2 lata temu dziewczyna zameldowała mnie tymczasowo. ciągle bez zmian...
Podczas remontu było dużo sprzeczności i w 98% musiało stanąć na decyzji TŻ. Wtedy też szła kasa z kart kredytowych własnie na potrzeby remontu itp.
Większość zakupów jest za moje pieniądze. tak ok 70%
Pokój gdzie niby mam biuro jest tak naprawdę pustym pokojem, wiec wpakowałem tam komputer biurko i łozko.. wiec skoro tam miejsce jest to wrzuca się pierdoły itp.. ( chyba normalne )??
Ja myślałem o rodzinie z TŻ na poważnie dla tego też wydawałem pieniądze z kart itp. i w rzeczywistości zaczynałem sie o nie dopominać po którejś naszej kłótni z rzędu. Też podczas kłótni TŻ mówi o mieszkaniu że to jej mieszkanie a jeśli kupowałem coś do mieskzania to kupowaliśmy to do naszego mieszkania.... Nastepnie .. Rodzina TŻ może nas odwiedzic kiedy chce, a ja jeśli chce kogoś zaprosić to prawie nie ma o tym mowy a do tego musze pytać kogo mogę a kogo nie mogę zaprosić. .... Na razie tyle...

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez stefan87

Witam.
To może Męski punkt widzenia.
Czyli cała sytuacja od strony TŻ

Więc, Ja opłacam cały czynsz czyli ok 550 zł
Plus pełne koszta za rachunki ok 200 zł
2 lata temu dziewczyna zameldowała mnie tymczasowo. ciągle bez zmian...
Podczas remontu było dużo sprzeczności i w 98% musiało stanąć na decyzji TŻ. Wtedy też szła kasa z kart kredytowych własnie na potrzeby remontu itp.
Większość zakupów jest za moje pieniądze. tak ok 70%
Pokój gdzie niby mam biuro jest tak naprawdę pustym pokojem, wiec wpakowałem tam komputer biurko i łozko.. wiec skoro tam miejsce jest to wrzuca się pierdoły itp.. ( chyba normalne )??
Ja myślałem o rodzinie z TŻ na poważnie dla tego też wydawałem pieniądze z kart itp. i w rzeczywistości zaczynałem sie o nie dopominać po którejś naszej kłótni z rzędu. Też podczas kłótni TŻ mówi o mieszkaniu że to jej mieszkanie a jeśli kupowałem coś do mieskzania to kupowaliśmy to do naszego mieszkania.... Nastepnie .. Rodzina TŻ może nas odwiedzic kiedy chce, a ja jeśli chce kogoś zaprosić to prawie nie ma o tym mowy a do tego musze pytać kogo mogę a kogo nie mogę zaprosić. .... Na razie tyle...

Dlaczego ją zwodzisz tymi zaręczanymi i kupowanym na niby, czy tam rzekomo pierścionkiem ? Tak trudno powiedzieć wprost, że nie chcesz ślubu ? Nie wstyd Ci robić z gęby cholewy, jak to o Tobie świadczy jako o facecie ?

[Elfir]

Stefan - w 2014 roku pisałeś o jakiejś Agacie, która wyrzucała znajomych z mieszkania. I wówczas to mieszkanie było "jej rodziny".

[kasiab777]

I chyba jednak co innego gdy zapraszacie ludzi jak jestescie w domu a co innego gdy pozwalacie komus mieszkac pod swoja nieobecnosc. Ja bym sie nie zgodzila. Sorka.

[banana84]

Napisane przez stefan87

Witam.
To może Męski punkt widzenia.
Czyli cała sytuacja od strony TŻ

Więc, Ja opłacam cały czynsz czyli ok 550 zł
Plus pełne koszta za rachunki ok 200 zł
2 lata temu dziewczyna zameldowała mnie tymczasowo. ciągle bez zmian...
Podczas remontu było dużo sprzeczności i w 98% musiało stanąć na decyzji TŻ. Wtedy też szła kasa z kart kredytowych własnie na potrzeby remontu itp.
Większość zakupów jest za moje pieniądze. tak ok 70%
Pokój gdzie niby mam biuro jest tak naprawdę pustym pokojem, wiec wpakowałem tam komputer biurko i łozko.. wiec skoro tam miejsce jest to wrzuca się pierdoły itp.. ( chyba normalne )??
Ja myślałem o rodzinie z TŻ na poważnie dla tego też wydawałem pieniądze z kart itp. i w rzeczywistości zaczynałem sie o nie dopominać po którejś naszej kłótni z rzędu. Też podczas kłótni TŻ mówi o mieszkaniu że to jej mieszkanie a jeśli kupowałem coś do mieskzania to kupowaliśmy to do naszego mieszkania.... Nastepnie .. Rodzina TŻ może nas odwiedzic kiedy chce, a ja jeśli chce kogoś zaprosić to prawie nie ma o tym mowy a do tego musze pytać kogo mogę a kogo nie mogę zaprosić. .... Na razie tyle...

wiec wg ciebie sprawiedliwe dla wszystkich by bylo gdyby on placil tylko polowe rachunkow...czyli jakies 100 zl? no niech dojedzie internet...czyli 50....no to zyc nie umierac..zyc w 3 pokojowym mieszkaniu, ( I jeszcze wykorzystujac je jako magazyn/biuro) za uwaga 150 zl ;p


Ona nigdzie nie napisala ze on ponosi koszt 70% zakupo na ich potrzeby. Wiec te procenty skad wzioles?




Jakie to "sprzecznosci" wyszly podczas remontu?
Ona jasno stwierdzia ze kasa z kart poszla na potrzeby prywatne jej faceta, nie zaplacil za kafelki, panele...I jest tego moze z 2000 zl....wiec tutaj znowu sobie dodales. d tego ona chce mu pomoc spalcic 17 tys.


Puki co to chlopak chce placic grosze, ma w osobie dziewczyny bezplatnego pomocnika w prowadzeniu firmy, I jeszcze pod ich nieobecnosc hce uzyczyc mieszkanie 18 leniej siostre z chlopakiem.

[ence_pence1234]

Napisane przez stefan87

Witam.
To może Męski punkt widzenia.
Czyli cała sytuacja od strony TŻ

Więc, Ja opłacam cały czynsz czyli ok 550 zł
Plus pełne koszta za rachunki ok 200 zł
2 lata temu dziewczyna zameldowała mnie tymczasowo. ciągle bez zmian...
Podczas remontu było dużo sprzeczności i w 98% musiało stanąć na decyzji TŻ. Wtedy też szła kasa z kart kredytowych własnie na potrzeby remontu itp.
Większość zakupów jest za moje pieniądze. tak ok 70%
Pokój gdzie niby mam biuro jest tak naprawdę pustym pokojem, wiec wpakowałem tam komputer biurko i łozko.. wiec skoro tam miejsce jest to wrzuca się pierdoły itp.. ( chyba normalne )??
Ja myślałem o rodzinie z TŻ na poważnie dla tego też wydawałem pieniądze z kart itp. i w rzeczywistości zaczynałem sie o nie dopominać po którejś naszej kłótni z rzędu. Też podczas kłótni TŻ mówi o mieszkaniu że to jej mieszkanie a jeśli kupowałem coś do mieskzania to kupowaliśmy to do naszego mieszkania.... Nastepnie .. Rodzina TŻ może nas odwiedzic kiedy chce, a ja jeśli chce kogoś zaprosić to prawie nie ma o tym mowy a do tego musze pytać kogo mogę a kogo nie mogę zaprosić. .... Na razie tyle...

zaprosiłaś chłopaka do wątku, czy troll? :p

[stefan87]

Napisane przez Elfir

Stefan - w 2014 roku pisałeś o jakiejś Agacie, która wyrzucała znajomych z mieszkania. I wówczas to mieszkanie było "jej rodziny".

Co ma jedno do drugiego w tej chwili??
Tamta sytuacja miała miejsce w mieszkaniu od dziadków od TŻ za które przez tylko ale 2 miesiące ale w całości ja ponosiłem koszta,...

[Elfir]

ano nie wychodzi wam wspólne mieszkanie od samego początku

[stefan87]

Uważam że powinienem płacić połowę za czynsz i polowe za rachunki czyli 365 zł razem za wszystko.. do tego dochodzi 100 za internet czyli 465 zł z którego korzystamy oboje. W tym momencie nie chce pomocy w spłacaniu kart.
A Tak to płace miesięcznie minimum 730 zł bez internetu.
plus karty...,dodatkowo jak już idziemy po całości to kupiłem samochód za swoje z którego korzysta tylko TŻ a nie pobieram za opłaty za jego używanie .. i sytuacja jak kilka osób napisało. w razie końca TŻ ma jakąś cześć za mieszkanie spłaconą a ja jestem z niczy,...

[Elfir]

ale to już jest koniec, skoro zamiast porozmawiać między sobą, komunikujecie się przez wizaż...
Rozliczacie się jak współlokatorzy i to tacy co nawet się za bardzo nie lubią.

Na dodatek ty nie masz ochoty się żenić, okłamujesz ją z pierścionkami.
Tak z boku to wygląda jakby ci się to kalkulowało, bo jakbyś miał wynająć samodzielnie + pomieszczenie na firmę, to wyszłoby cię to drożej niż marudząca o kasie dziewczyna, którą można obłaskawić tekstem o zaręczynach.

[stefan87]

Nikogo nie okłamywałem, ciągle liczę na zmiany itp.
ale też widzę że to powoli się kończy.
Nie znacie nas i całej sytuacji do końca, więc ciężko się tak naprawdę wypowiedzieć.
Co do rodziny, to TŻ już była u moich rodziców 2 razy i zawsze nikomu to nie przeszkadzało, ja też mógłbym zrozumiec ten dzień lub dwa.. ale TŻ mówiła że potem idzie do pracy i nie chce nikogo w domu... Ja uważam że skoro się dokładam do mieszkania to mógłbym mieć też jakieś zdanie ....

[Elfir]

Też nie chciałabym aby mi się kręcił ktoś pod moją nieobecność po domu (wyobrażam sobie, że grzebią mi w szafach).
Ale znam ludzi, dla których to nie problem.

Po prostu rozminęliście się w poglądach.

[201604200942]

boże, jaki trolling. Sztefan a co z zaręczynami, opowiedz nam o tym z męskiego punktu widzenia <3

[banana84]

Napisane przez stefan87

Nikogo nie okłamywałem, ciągle liczę na zmiany itp.
ale też widzę że to powoli się kończy.
Nie znacie nas i całej sytuacji do końca, więc ciężko się tak naprawdę wypowiedzieć.
Co do rodziny, to TŻ już była u moich rodziców 2 razy i zawsze nikomu to nie przeszkadzało, ja też mógłbym zrozumiec ten dzień lub dwa.. ale TŻ mówiła że potem idzie do pracy i nie chce nikogo w domu... Ja uważam że skoro się dokładam do mieszkania to mógłbym mieć też jakieś zdanie ....

Na jakie zmiany liczysz?
Taka macie niejasna I w sumie nieciekawa sytuacje. Ona co prawda splaca swoje mieszkanie, ale wziete z mysla o was (napisala ze po slubie chciala cie zrobic wspolkredytobiora I wspolwascicielem)..ty chcesz placic jakies 450 zl I zyc wygodnie ( gdzie nawet w malym miescie wynajecie pokoju tyle nie kosztuje). Na dluzsza mete tak sie nie da.

[lanabananaa]

Boże, powiedzcie, że to troll. Weźcie porozmawiajcie ze sobą jak ludzie, a nie na wizażu teraz będą przepychanki, która strona ma rację. Masakra.

[201604200942]

Napisane przez lanabananaa

Boże, powiedzcie, że to troll. Weźcie porozmawiajcie ze sobą jak ludzie, a nie na wizażu teraz będą przepychanki, która strona ma rację. Masakra.

a tu jeszcze pytania jak w sprawie dla reportera ;D