|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 2
|
Nie znoszę swojego życia
Witajcie
Przyszłam sie do Was wyżalić tak po prostu. Ostatnio jeszcze bardziej mnie wszystko przytłacza niż zwykle. Moje zycie jest pasmem beznadziejnośći...Nie macie pojęcia jak zazdroszczę osobom, które spędzą święta pośród swojej fajnej, roześmianej rodziny, będą pomagać szalejącej w kuchni mamie, spędzą sylwestra posród przyjaciół i ukochanej osoby. Serio jesteście wielkimi szczęściarzami. Moja matka jest alkoholiczką od jakichs 20lat, nigdy nie mogłam na nią liczyć, zawsze gdy była wywiadówka w szkole była pijana, zawsze na moje urodziny była pijana, zawsze na święta była pijana...To straszne uczucie nie móc zaprosi żadnych koleżanek bo nie wiesz co zastaniesz po przyjściu do domu. Moj ojciec większośc życia pracuje za granicą z dzieciństwa właściwie go nie pamiętam a moja matka to kobieta, która była pijana nawet na pogrzebie własnego dziecka, które zmarło jako wczesniak jakieś 10 lat temu. Po maturze poznałam faceta, wcześniej zupełnie ten temat mnie nie interesował wręcz bałam się bliskości. No ale poznałam jego i przepadłam...potrafiliśmy gadać ze sobą całymi nocami nigdy z nikim tak świetnie mi się nie rozmawiało, pisał mi wiersze, słuchał gdy było zle, był jedyną osoba przed, którą tak się otworzyłam, której opowiedziałam o mojej rodzinie to było dla mnie strasznie trudne. Zawsze chciałam uchodzić za "normalną" robiłam wszystko żeby nikt nawet nie domyslił sie jak wygląda moja rodzina... jemu jednemu powiedziałam, stał sie moja najbliższą osobą. Niestety po pewnym czasie okazało się, że to człowiek bardzo niedojrzały, bardzo egoistyczny i narcystyczny, ma bardzo duzo cech osobowości psychopatycznej, czytałam na ten temat m.in z racji studiów, jakie było moje zdziwienie gdy opis prawie idealnie pasował do mojego ukochanego, z którym oczywiście wiele razy sie już rozstawałam ale sądziłam ze to po prostu kwestia naszych trudnych charakterów... Wiele razy mi powtarzał, że kocha mnie na swój sposób, że on nie wie co to taka "normalna"miłość, mówiłam, że przecież to po prostu sie wie tak samo jak wiesz, że rodzina jest dla Ciebie ważna, mówił, że on tego nie rozumie nie ma w sobie takich uczuć do rodziny...Ze on uczucia do mnie ocenia w innej skali niż przeciętny człowiek.... O tak przeciętnośći nie można było mu zarzucic...w kazdej niemal sferze był nieprzeciętny...zawsze było w nim coś mrocznego, innego...często był jak robot, który liczy się wyłacznie z własnymi uczuciami. Był niezwkle dobrym manipulatorem. Wiecie...o ile łatwiej by mi było gdyby był po prostu zwykłym dupkiem, który mnie wprost nie szanuje czy tam zdradza ? U niego wszystko zawsze było bardzo wyrafinowane nie było mowy o słownym obrazaniu. Zawsze gdy miałam do niego o coś pretensje potrafił wszystko tak obrócić, ze wychodziło na moją wine a ja zaczynałam mieć wyrzuty sumienia...Gdy kończył nasz związek też zawsze obwiniałam siebie zresztą starał sie żebym tak właśnie myślała...gdy po miesiacu czy dwóch się do mnie odzywał byłam przeszczęsliwa, że mimo wszystko postanowił dac mi szanse ![]() Po jakimś czasie takiego zrywania i powrotów zaczełam sie zastanawiać,co jest nie halo, bo przecież skoro jestem taka zła i niedobra i nie potrafi ze mna wytrzymać za długo to po co ciągle chce wracać. Przecież on jest pewny siebie, nie ma problemu z zagadywaniem do dziewczyn wiec nie musi marnować czasu na taką okropną do zycia osobe jak ja... Nie ma sensu opisywać dalszych perypetii bo wyszłoby tego za dużo w każdym razie zawsze pojawiał się i znikał nie dawał mi ułożyć sobie życia z kimś innym a ja na to pzowalałam ![]() Obecnie nie jesteśmy razem to ja zakończyłam tą chora relacje, zbyt mocno mnie lekceważył a ja uznałam, że chyba wsytarczy, że robi to juz moja własna rodzona matka...Licze na to, że uniesie się dumą i zniknie. Teraz w perspektywie mam smutne święta, jedyną osobe, którą interesuje jest moja babcia. Jesli wracam do rodzinnego miasta to tylko ze względu na nią. Jest mi okropnie teraz cięzko... ex w sumie bez wiekszych oporów pogodził się z rozstaniem co jeszcze bardziej mi udowodniło jak niewiele dla niego znaczyłam, do rodzinnego domu nie bradzo mam ochote jezdzić i oglądac zapijaczoną matke. Co do znajomych mam jedną dobrą kolezanke, która obecnie mieszka w innym kraju...Na studiach mam kilka znajomych, z którymi rozmawiam czy tam wymieniamy się notatkami ale generalnie nie czuje się lubiana osobą, zawsze tak było...mam problem jesli chodzi o kontakty z ludżmi, jakąs blokade nie wiem nie umiem być jak inni cokolwiek to znaczy... Czasem się zastanawiam czemu zycie jest takie niesprawiedliwe dlaczego multum osób może miec fajne rodziny w dodatku super faceta...a ja nie dosc, ze mam zmarnowane dzieciństwo, święta, nie mam po co wracac do domu to jeszcze poznałam osobe, której celem chyba też było wykończenie mnie psychicznie ![]() Wiem, jestem zdrowa, może niegłupia nawet i ostatcznie mogło być gorzej wszak całe życie przede mną ale co z tego...co z tego skoro czuje się cholernie samotna i nie widzę sensu tego życia. Zapisałam się niedawno na terapie, może pozwoli mi spojrzec na zycie nieco pozytywniej. Edytowane przez Rapsodia93 Czas edycji: 2015-12-13 o 16:53 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 103
|
Dot.: Nie znoszę swojego życia
I tak miałaś dużo szczęścia w życiu. Jesteś pełnosprawna, itp.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 30
|
Dot.: Nie znoszę swojego życia
To, że kogoś boli bardziej nie sprawia, że nas boli mniej. Dlatego mówienie, że inni mają lepiej i nasze problemy w porównaniu z ich problemami to nic, można sobie zdecydowanie darować.
Na pewno Twoje problemy, które masz obecnie, swoje źródło mają w dzieciństwie. Nie wychowałaś się w normalnej, kochającej rodzinie, nie otrzymałaś odpowiedniego wsparcia. Ojca, jak sama napisałaś, właściwie w Twoim życiu nie było, matka fizycznie była obecna, ale była zajęta rujnowaniem życia swojego, jak i Twojego. I chyba dlatego z toksycznej rodziny weszłaś z kolei w toksyczny związek. Napisałaś o terapii - to już bardzo duży krok. A jakiego rodzaju to terapia? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 2
|
Dot.: Nie znoszę swojego życia
Cytat:
Nie miałam w zamiarze oceniać, które problemy sa wieksze a które mniejsze..po prostu jesli człwiek ma kochająca rodzine, czy chociaz ukochanego przy boku łatwiej jest w zyciu, mimo problemów zawsze moze liczyc na pomoc czy chociazby wsparcie. Terapia DDA Edytowane przez Rapsodia93 Czas edycji: 2015-12-13 o 18:20 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 30
|
Dot.: Nie znoszę swojego życia
Nawiązywałam w swojej odpowiedzi do tego, co napisała Czlowieczka.
W dużej mierze Rapsodia93 Cię rozumiem, dlatego nie umniejszam problemów, z którymi się zmagasz. Tak jak napisałam wcześniej - terapia to duży krok naprzód. Dobrze, że się na nią zdecydowałaś, może dzięki niej zmierzysz się z lękami wyniesionymi z dzieciństwa i inaczej spojrzysz na swoje obecne życie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 247
|
Dot.: Nie znoszę swojego życia
Bardzo fajnie, że zapisałam się na terapię. Uważam, że exem nie ma się co przejmować. Spędź święta z babcią, i spróbuj jak najwięcej wychodzić do ludzi. Może jakieś koło/organizacja studentcka? Powodzenia
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 14
|
Dot.: Nie znoszę swojego życia
Myślę że podjęłaś mądrą decyzję o terapii DDA.Nie odrazu będzie super i wesoło,to wymaga czasu.Kilka lat temu mój terapeuta,powiedział mi-"BĘDZIE DOBRZE",uwierzyłem mu.Dzisiaj może nie jestem" uchachany"
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:18.