Udostępnienie mieszkania siostrze TŻ

[Stokrota99]

Napisane przez pffe

No w zasadzie to nie ma większego znaczenia bo gdyby zacząć tak rozliczać to z jakiej paki ona pomaga mu z firmą, spłacaniem kart kredytowych? I z jakiej paki ona używa jego samochodu?
Tak czy inaczej, ona wychodzi na plus i to ogromny.

z takiej paki, że place za jego utrzymanie, ubezpieczenie itp. Gdyby nie to auto stałoby bezużyteczne, bez przeglądu, ubezpieczenia itp. TZ ma swoje auto którym jeździ na codzień.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787104]wynajmowanie mieszkania studentka to chyba kompletnie inny poziom komfortu niz mieszkanie z wlasnym facetem ktory sie doklada do oplat ktore i tak trzeba placic czy on tam jest czy go nie ma[/QUOTE]
Zależy. Całkiem możliwe, że gedyby jego tam nie było, to byłaby lokatorka albo i dwie. Więc i tak rachunki i czynsz by ktos płacił. I do tego jeszcze się do kredytu dokładał

[skazana_na_bluesa]

a kto płaci za żarcie?

[Stokrota99]

Napisane przez pffe

Wychodzi na 0 jeśli by wynajęła pokoje studentkom. Skoro on płaci czynsz, rachunki i wyżywienie to przepraszam, gdzie on na tym oszczędza? Ona w tej chwili płaci TYLKO kredyt i sobie czasami pewnie kupi batonika.

Jesteś w błędzie. Zakupy robimy na zmianę. Średnio na zakupy w miesiącu wydaje 200zl + zakupy tza. Batonik sobie kupię czasami a owszem, tzowi tez kupuje i co w związku z tym?

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

Zapomniałam ze wszelką chemię i kosmetyki kupuje ja. Ale facet ma niewiele z tym do czynienia, wiec nie zauważa ze trzeba kupić proszek do prania, szampon albo tabletki do zmywarki.

[LadyChatterbox]

Jezu, jakbym spotkala na swojej drodze faceta, ktory by mnie tak rozliczal i wciskal mi takie farmazony jak cranberry czy stokrotka to wolami by mnie przed oltarz z taka osoba nie zaciagneli. Facet placi uczciwie, a ty robisz histerie bo chcesz miec wiecej. To trzeba bylo kredytu nie brac, ot i magiczne rozwiazanie problemy.

[pffe]

Napisane przez Stokrota99

Jesteś w błędzie. Zakupy robimy na zmianę. Średnio na zakupy w miesiącu wydaje 200zl + zakupy tza. Batonik sobie kupię czasami a owszem, tzowi tez kupuje i co w związku z tym?

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

Zapomniałam ze wszelką chemię i kosmetyki kupuje ja. Ale facet ma niewiele z tym do czynienia, wiec nie zauważa ze trzeba kupić proszek do prania, szampon albo tabletki do zmywarki.

Znalazłaś sobie łosia i tyle. Ma płacić bo panienka tak sobie życzy.
Kwestia samochodu to jest komedia. On mógłby go spokojnie sprzedać gdybyś nim nie jeździła a nie stałby na parkingu. No sorry.
Facet powinien uciekać gdzie pieprz rośnie bo zamiast związku ma panienkę, która wyciąga z niego kasę ile się da.
A Ty jeszcze ciśniesz brednie, że ślub by coś zmienił tyle, że facet musiałby płacić połowę kredytu, nic poza tym zapewne.

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

Napisane przez LadyChatterbox

Jezu, jakbym spotkala na swojej drodze faceta, ktory by mnie tak rozliczal i wciskal mi takie farmazony jak cranberry czy stokrotka to wolami by mnie przed oltarz z taka osoba nie zaciagneli. Facet placi uczciwie, a ty robisz histerie bo chcesz miec wiecej. To trzeba bylo kredytu nie brac, ot i magiczne rozwiazanie problemy.

Otóż to. Sama wzięła kredyt i jeszcze ma pretensje.

[cranberry juice]

Napisane przez Stokrota99

Zapomniałam ze wszelką chemię i kosmetyki kupuje ja. Ale facet ma niewiele z tym do czynienia, wiec nie zauważa ze trzeba kupić proszek do prania, szampon albo tabletki do zmywarki.

O matko, koljny fajny szczegół o związku

Napisane przez LadyChatterbox

Jezu, jakbym spotkala na swojej drodze faceta, ktory by mnie tak rozliczal i wciskal mi takie farmazony jak cranberry czy stokrotka to wolami by mnie przed oltarz z taka osoba nie zaciagneli. Facet placi uczciwie, a ty robisz histerie bo chcesz miec wiecej. To trzeba bylo kredytu nie brac, ot i magiczne rozwiazanie problemy.

Ja z kolei jakbym spotkała faceta, który by się chciał tak ustawić, że ja kupię mieszkanie na kredyt, a on się wprowadzi i łaskawie dorzuci do rachunków za prąd i telefon - to sorry, ale dałabym mu wizytówkę agenta nieruchomości na odchodne, żeby mógł sobie znaleźć mieszkanie na uczciwych rynkowych warunkach.

"Trzeba było kredytu nie brać" Klasyka wizażu - a gdzie mieliby mieszkać? Wynająć, no nie? Penis, że sie nie opłaca, ale przynajmniej łatwo byłoby koszty podzielić

[Iska00]

A gdyby dziewczyna sama wynajęła mieszkanie, a np. za pól roku wprowadziłby się do niej facet? Też byście uważały, że powinien płacić tylko rachunki, a do wynajmu absolutnie się nie dorzucać? Przecież to ona podpisała umowę. Mogła nie wynajmować.

Po co ma spłacać kredyt jakiegoś obcego gościa, skoro może mieszkać za friko.

Ja z kolei jakbym spotkała faceta, który by się chciał tak ustawić, że ja kupię mieszkanie na kredyt, a on się wprowadzi i łaskawie dorzuci do rachunków za prąd i telefon - to sorry, ale dałabym mu wizytówkę agenta nieruchomości na odchodne, żeby mógł sobie znaleźć mieszkanie na uczciwych rynkowych warunkach.

Zgadzam się

[_Supernova_]

Ja tu widze pare,ktora zdecydowala sie na kredyt na mieszkanie i wspolne zycie razem.Facet kredytu wziac nie moze(wnioskuje ze ma zobowiazania,lub długi,badz prace na czarno)wiec wziela dziewczyna,ktora ma zdolnosc kredytowa.Wziela kredyty,pozyczyla mase pieniedzy,zeby mieli gdzie mieszkac,zrobila remonty,a facet dołozył sie az 2 -3 kola do wspolnego zycia.Bez jaj serio,polowe oplat powinien płacic z czystej przyzwoitosci.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ciekawe czy tez byscie byly takie zadowolone jakbyscie wprowadzily sie do faceta placily mu polowe kredytu,czynsz a po 5 latach on by powiedzial ze ten zwiazek to niewypal i sory ale pakuj manele i bujaj sie
dla mnie placi kredyt ten kto go wziol,ona sama zadecydowala ze bierze kredyt na 3 pokojowe mieszkanie,bank jej ten kredyt dal to chyba wiedziala co robi,przekalkulowala czy ja na to stac,
mnie jak nie stac to nie kupuje,proste
moimzdaniem on jej pomaga placac czynsz i rachunki i to nawet nie jest fair bo jak sam mowi nie ma nic do gadania w sprawie tego mieszkania ,mi by sie nie chcialo wywalac kasy w czyjes bo tak jest to jest czyjes nie jego i zostalo mu to juz wyrzygane kilka razy

[Barbarella05]

Czyli ona płaci cały czynsz, plus rachunku plus zakupy....
No i dobrze.
Ona spłaca pewnie ponad tysiaka miesięcznie za kredyt plus jakies tam wydatki do domu.
Wychodzi na zero,czyli plus minus po równo.

Nie widzę problemu...
Ale i tak dla mnie to jakieś dziwne takie rozliczanie się ..

[LadyChatterbox]

Cranberry: jak jej nie stac na kredyt, a najwyrazniej nie stac skoro tak placze o jego splate to mogla myslec. Wynajac np. tylko jeden pokoj na mieszkaniu. Nie latwiej tak, niz wrobic sie w 20letni kredyt i miec pretensje do swiata ze nikt go za ciebie nie splaci?

Iska: wynajem to zupelnie inna sprawa, bo masz tam wszystko gotowe, nie inwestujesz w malowania, meble etc. a jak inwestujesz to bierzesz rachunki i jasna sprawa co kto kupowal. Dopoki mieszkaja razem niech placi za wynajem, bo w przypadku rozstania obie strony traca tyle samo. W przypadku autorki w przypadku rozstania ona zyskuje to co pan traci.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787622] ciekawe czy tez byscie byly takie zadowolone jakbyscie wprowadzily sie do faceta placily mu polowe kredytu,czynsz a po 5 latach on by powiedzial ze ten zwiaze to niewypal i sory ale pakuj manele i bujaj sie
[...]
moimzdaniem on jej pomaga placac czynsz i rachunki i to nawet nie jest fair bo jak sam mowi nie ma nic do gadania w sprawie tego mieszkania ,mi by sie nie chcialo wywalac kasy w czyjes bo tak jest to jest czyjes nie jego i zostalo mu to juz wyrzygane kilka razy[/QUOTE]
1. Dlatego właśnie podział autorka -> kredyt, Stefan -> czynsz i rachunki jest najuczciwszy. Bo Stefan nie spłaca kredytu, tylko płaci koszty bieżące - a i tak ogólnie wydaje na mieszkanie mniej, niż gdyby wynajmowali. Nikt nie traci.
2. Tutaj się akurat zgadzam, że to jest trochę chora sytuacja, że autorka sama decyduje, że siostra TŻ-a nie może przyjechać, bo obca panna nie będzie jej siedzieć w mieszkaniu, jak autorka jest w pracy
Tzn. OK, niech decyduje - ale w takim razie niech nie robią ze Stefanem żadnych związkowych kombinacji z czynszem i rachunkami, tylko niech autorka ustali normalną cenę za wynajem połowy mieszkania Będzie jasna sytuacja.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez LadyChatterbox

Cranberry: jak jej nie stac na kredyt, a najwyrazniej nie stac skoro tak placze o jego splate to mogla myslec. Wynajac np. tylko jeden pokoj na mieszkaniu. Nie latwiej tak, niz wrobic sie w 20letni kredyt i miec pretensje do swiata ze nikt go za ciebie nie splaci?

Popraw mnie, jeżeli źle rozumiem. Według Twojego toku rozumowania jeżeli ktoś zwyczajnie chce, żeby partner partycypował w kosztach wspólnego życia, to płacze, że go samego nie stać?

[LadyChatterbox]

Napisane przez cranberry juice

1. Dlatego właśnie podział autorka -> kredyt, Stefan -> czynsz i rachunki jest najuczciwszy. Bo Stefan nie spłaca kredytu, tylko płaci koszty bieżące - a i tak ogólnie wydaje na mieszkanie mniej, niż gdyby wynajmowali. Nikt nie traci.
2. Tutaj się akurat zgadzam, że to jest trochę chora sytuacja, że autorka sama decyduje, że siostra TŻ-a nie może przyjechać, bo obca panna nie będzie jej siedzieć w mieszkaniu, jak autorka jest w pracy
Tzn. OK, niech decyduje - ale w takim razie niech nie robią ze Stefanem żadnych związkowych kombinacji z czynszem i rachunkami, tylko niech autorka ustali normalną cenę za wynajem połowy mieszkania Będzie jasna sytuacja.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------


Popraw mnie, jeżeli źle rozumiem. Według Twojego toku rozumowania jeżeli ktoś zwyczajnie chce, żeby partner partycypował w kosztach wspólnego życia, to płacze, że go samego nie stać?

Ale on partycypuje! Placi CALY czynsz i rachunki, lasce zostaje praktycznie tylko kredyt i ona dalej ma pretensje, ze to nie wystarczajacl.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

jakby mial partycypowac w kosztach mieszkania to mialby placic polowe rachunkow ale nie kredyt .
skoro jednak nie ma nic przeciwko placic caly czynsz i rachunki to ok,ja bym jednak na to sie nie zgodzila i tyle bo to jest moim zdaniem nie fair.
gdby go tam nie bylo musialaby placic taki sam czynsz i cale rachunki(prawdopodobnie mniejsze za wode i prad ale ogrzewanie,tv,internet zostaja bez zmian czy on tam mieszka czy nie)
jesli ja nie bylo stac na utrzymanie mieszkania 3 pokojowego plus oplaty to po co sie w to ladowala?
trzeba bylo kupic cos miejszego a jak by wziela z nim czy kimkolwiek innym slub to zamienic to mieszkanie na wieksze z doplata od strony partnera(albo z dopisaniem go do kredytu na wspolne wieksze mieszkanie gdzie razem by splacali a wrazie co po rozstaniu by sie podzielili to co ona wlozyla byloby jej a jego to co on wlozyl.
w takim przypadku jak jest teraz on jej pomaga splacac ale sam na tym nie zyskuje nic a wrazie rozstania wrecz trac to wszstko co wydal
ona niby mowi ze to dla nich to kupila ale jak przychodzi co do czego to twierdzi ze nikt obcy po JEJ mieszkaniu sie szwedac nie bedzie,wylicza mu ze postawil komputer w jej wolnym pokoju itp dla nie to nie jest wspolne mieszkanie tylko jej a on u niej mieszka i nie widze dlaczego mialby jej placic polowe kredytu nie wiem skad jej wogole taki chory pomysl do gl0wy przyszedl.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787950]jakby mial partycypowac w kosztach mieszkania to mialby placic polowe rachunkow ale nie kredyt .[/QUOTE]
Nikt od niego nie chce płaty kredytu. Płacąc czynsz i rachunki, facet partycypuje w kosztach mieszkania. Autorka zapewnia im mieszkanie, on pokrywa opłaty bieżące.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787950]gdby go tam nie bylo musialaby placic taki sam czynsz i cale rachunki(prawdopodobnie mniejsze za wode i prad ale ogrzewanie,tv,internet zostaja bez zmian czy on tam mieszka czy nie)[/QUOTE]
Gdyby go tam nie było, autorka mogłaby wynająć dwa pokoje.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787950]w takim przypadku jak jest teraz on jej pomaga splacac ale sam na tym nie zyskuje nic a wrazie rozstania wrecz trac to wszstko co wydal[/QUOTE]
On nic nie traci, nie wydaje na to mieszkanie więcej niż by wydał za wynejem na wolnym rynku.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787950]ona niby mowi ze to dla nich to kupila ale jak przychodzi co do czego to twierdzi ze nikt obcy po JEJ mieszkaniu sie szwedac nie bedzie[/QUOTE]
A to akurat święta racja
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53787950]nie widze dlaczego mialby jej placic polowe kredytu nie wiem skad jej wogole taki chory pomysl do gl0wy przyszedl.[/QUOTE]
No i znowu - ona w ogóle chciała od niego forsy na kredyt?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Stokrota99

Mieszkanie kupiłam sama, na "dozywotni kredyt", dwa lata temu mając nadzieję założyć z TŻ rodzinę. Do tej pory niestety nic nie ruszyło w tym temacie, chociaż nie raz nie dwa byłam ciągana do jubilera, pierścionek był już podobno nawet zamówiony (rok temu).
Od jakiegoś czasu w temacie założenia rodziny, ogarnięcia finansów itp toczymy spory.
TŻ twierdzi, że skoro mieszkanie nie jest na niego, to nie musi płacić za wszystkie rachunki, najlpepiej byłby żebym czynsz i ratę hipoteki wzięła sobie na głowę - na co nie mogę się z wiaodmych względów zgodzić. Ostatnio doszliśmy do porozumienia i postanowiłam podzielić wszystkie wydatki związane z mieszkaniem na pół, mam nadzieję, że to rozwiaże problem.
Teraz:
ja place kredyt hipoteczny (ok 700zł), kredyt na kuchnie (ok 140zł),kredyt na remont (125zł), ubezpieczenie mieszkania (ok 200zł/rok)
TŻ płaci czynsz (ok 530) + rachunki gaz/prąd (ok 200zł), do tego internet.

moim zdaniem ona chciala zebrac wszystkie rachunki wraz z kredytem i podzielic je na pol i wedlug mnie to jest nie fair bo z jakiej paki on ma placic za remont jej kuchni ubezpieczenie jej mieszkania i kredyt na remont?
nie sa malzenstwem i jesli dojdzie do rozstania(a do tego tu wszystko zmierza)to on zostanie z niczym bo przeciez nie zabierze kafelkow czy nie wrwie kuchenki wbudowanej w szafke
te wszystkie rachunki(poza internetem)tez by placila jakby jego nie bylo jak by sobie dala wtedy rade?po co sie tak obciazala jak teraz jeczy ze on ma polowe splacac?co jak on sie wyprowadzi jak wowczas da rade przemyslala to czy tylko "miala nadzieje"
ja rozumiem jakby byly juz zareczyny termin zaklepany itp to moglaby myslec ze to juz naprawde serio ale to ze ktos jej cos tam przebakiwal o pirscionku to moim zdaniem marna podstawa do kupowania 3 pokojowego mieszkania na kredyt
zreszta teraz widac ze wcale im nie po drodze i dla stefana bedzie lepiej jak sie wyprowdzi

[pffe]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53788228]moim zdaniem ona chciala zebrac wszystkie rachunki wraz z kredytem i podzielic je na pol i wedlug mnie to jest nie fair bo z jakiej paki on ma placic za remont jej kuchni ubezpieczenie jej mieszkania i kredyt na remont?
nie sa malzenstwem i jesli dojdzie do rozstania(a do tego tu wszystko zmierza)to on zostanie z niczym bo przeciez nie zabierze kafelkow czy nie wrwie kuchenki wbudowanej w szafke
te wszystkie rachunki(poza internetem)tez by placila jakby jego nie bylo jak by sobie dala wtedy rade?po co sie tak obciazala jak teraz jeczy ze on ma polowe splacac?co jak on sie wyprowadzi jak wowczas da rade przemyslala to czy tylko "miala nadzieje"
ja rozumiem jakby byly juz zareczyny termin zaklepany itp to moglaby myslec ze to juz naprawde serio ale to ze ktos jej cos tam przebakiwal o pirscionku to moim zdaniem marna podstawa do kupowania 3 pokojowego mieszkania na kredyt
zreszta teraz widac ze wcale im nie po drodze i dla stefana bedzie lepiej jak sie wyprowdzi[/QUOTE]
nie rozumiem dlaczego zakładacie, ze ślub by coś zmienił. No serio? To niczego nie zmienia. Tylko przy rozwodzie by mieli bolesny podział majątku i tyle.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53788228]te wszystkie rachunki(poza internetem)tez by placila jakby jego nie bylo jak by sobie dala wtedy rade?[/QUOTE]
Normalnie - wynajęłaby dwa pokoje, styknęłoby na czynsz, rachunki i kawał kredytu

Uderzyło mnie w tym zacytowanym poście jedno zdanie:

TŻ twierdzi, że skoro mieszkanie nie jest na niego, to nie musi płacić za wszystkie rachunki, najlpepiej byłby żebym czynsz i ratę hipoteki wzięła sobie na głowę - na co nie mogę się z wiaodmych względów zgodzić.

Może Stefanowi przeszła chęć do żeniaczki, bo myślał, że autorka kupi mieszkanie i będzie robić wszystkie opłaty, a tu taki ambaras - okazało się, że nie da sie u niej mieszkać całkowicie za darmo

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie poprostu do stefana doszlo ze topi kase w nie swoje mieszkanie do ktorego nie moze nawet siostry zaprosic i mu sie odechcialo.
zreszta zgadzam sie z pffe tu slub by juz nie pomogl w tym konkretnie przypadku ale w innym gdyby dwoje ludzi planowalo przyszlosc to jedynym sensownym wyjscie jest branie kredytu razem i wspolne go splacanie jako malzenstwo wowczas latwiej jest podzielic to co sie wlozylo przy podziale majatku,nie trzeba wowczas udokumentowywac kazdego wydatku na mieszkanie bo zarobki sa wspolne i wszystko co sie placi razem jest tez wspolne a to co sie wnioslo przed slubem do majatku zostaje majatkiem wlasnym.
w przzypadku stefana i stokrotki stokrotka zyskuje wrazie rozstania a stefan traci .poniewaz stefan zdal sobie sprawe ze z tego zwiazku nic nie bedzie(prawdopodobnie po wspolnym zamieszkaniu)przestalo mu sie smiechac placic za cos co nigdy nie bedzie jego.
moi zdaniem ten zwiazek jest juz skonczony to tylko kwestia czasu

[men33]

hehe, na serio nieźle się ubawiłem patrząc na podwójną moralność wizażanek. Jak był wątek o facecie, który kupił mieszkanie na kredyt i pojawiły się problemy ze strony wizażanki czy ma się dorzucać do kredytu, to dosłownie 99% autorek wątku pisało, że w żadnym wypadku, bo one by sie nie dokładały do "nieswojego" mieszkania. Opłata co najwyżej 50/50 i chodzi WYŁĄCZNIE o opłaty. Teraz sytuacja jest identyczna jeżeli chodzi o problem, tylko że dotyczy to Autorki jako właścicielki lokum.......... i co czytam? Ano, że facet to beeee, bo jakże on może mieszkać i niedorzucać się do kredytu. No brawoooooooo. W tym konkretnym wypadku biorąc pod uwagę WSZYSTKIE opinie wizażanek w "tamtym" starym wątku napisze, że facet i tak płaci wyjątkowo dużo a nawet za dużo. Wyjaśniając i odnosząc to własnie do tamtego wątku, odpowiem jak tam odpowiedziało 99% wizażanek - POWINIEN PŁACIĆ CO NAJWYŻEJ 50% KOSZTÓW UTRZYMANIA, i oczywiście 0% KREDYTU- TO PROBLEM AUTORKI BO TO JEJ KREDYT I JEJ MIESZKANIE. Rozumiem, że taka odpowiedź znajdzie tutaj u 99% wizażanek jak najbardziej zrozumienie a przede wszystkim aprobatę, zgadza się? Eh, obłuda.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53788745]nie poprostu do stefana doszlo ze topi kase w nie swoje mieszkanie do ktorego nie moze nawet siostry zaprosic i mu sie odechcialo.[/QUOTE]
No własnie chyba nie, siostra chce przyjechac dopiero teraz, a Stefan już dwa lata nie chce się żenić


Przy obecnym podziale kosztów (kredyt vs. koszty bieżące) w przypadku rozstania Stefan nie traci (700 zł za miesiąc to nawet w Pcimiu Górnym by mu na kawalerke nie wystarczyło, a mieszkał dwa lata w trzech pokojach), a autorka... cóż, gdyby te dwa lata wynajmowała komuś pokój/pokoje, to finansowo wyszłaby na tym lepiej, ale to trochę jakby powiedzieć, że straciło sie forsę na wakacje i wyjścia do kina z byłym TŻ-em Powiedzmy, że taki urok bycia w związku i mieszkania z facetem, więc autorka też nic nie traci.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mieszkal w trzech pokojach i co?po co komus 3 pokoje jak jest sam bez dzieci i zony?ja bym nie miala nic przeciwko mieszkaniu w jednym pokoju z lazienka i aneksem kuchennym jakbym nie miala rodziny ani planow rodzinnych jak stefan wiec gadka ze mieszkal w 3 pokojowym mieszkaniu jakby to nie wiem jaki luksus byl do mnie nie przemawia.ona nie kupila tego mieszkania na wynajem tylko po to zeby rodzine zalozyc,gdzie nawet nie bylo oswiadczyn a tylko jakies mgliste gadki o pierscionku.
dla mnie wynajmowanie przez nia 2 pokojow obcym ludzia (gdzie ona nie chce wpuscic siostry tz do domu) to jakas abstrakcja
tak jak napisal men33 polowa za rachunki to wszystko co powinnien placic na ta chwile plus jedzenie i chemia na pol

[pffe]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53789077]mieszkal w trzech pokojach i co?po co komus 3 pokoje jak jest sam bez dzieci i zony?ja bym nie miala nic przeciwko mieszkaniu w jednym pokoju z lazienka i aneksem kuchennym jakbym nie miala rodziny ani planow rodzinnych jak stefan wiec gadka ze mieszkal w 3 pokojowym mieszkaniu jakby to nie wiem jaki luksus byl do mnie nie przemawia.ona nie kupila tego mieszkania na wynajem tylko po to zeby rodzine zalozyc,gdzie nawet nie bylo oswiadczyn a tylko jakies mgliste gadki o pierscionku.
dla mnie wynajmowanie przez nia 2 pokojow obcym ludzia (gdzie ona nie chce wpuscic siostry tz do domu) to jakas abstrakcja
tak jak napisal men33 polowa za rachunki to wszystko co powinnien placic na ta chwile plus jedzenie i chemia na pol[/QUOTE]
wynajmowanie a udostępnianie mieszkania to dwie ogromnie różniące się sprawy. Przyjedzie dziewczyna 18-lat z chłopakiem i zrobią z mieszkania masakrę. Ja nie wiem czy swoją siostrę bym zostawiła samopas (bądź co bądź, 18 lat to nie jest dorosła osoba) na kilka dni już nawet nie chodzi o to czy w moim mieszkaniu czy wynajmowanym, bez znaczenia. To jeszcze gówniara, sorry, będzie odstawiała bóg wie co. Imprezy, chłopak w tym wieku samemu? Śmiechy, chichy ale prawda jest taka, że to będzie pogrom da mieszkania, patrząc na to jak w tej chwili ludzie w tym wieku się zachowują. A nie jestem wiele starsza, 6 lat różnicy i mam siostrę dokładnie w tym samym wieku.
Nie zostawiłabym pod moją zupełną nieobecność, tym bardziej, że autorka wsadziła kupę pieniędzy w remont.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53789077]mieszkal w trzech pokojach i co?po co komus 3 pokoje jak jest sam bez dzieci i zony?[/QUOTE]
Można na przykład do tego dodatkowego pokoju wstawć łóżko, komputer i zrobić sobie biuro swojej firmy

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja pisalam wczesniej ze zostawilam moja corke jej chlopakiem pod moja nie obecnosc i wszystko bylo ok,bez przesady chyba siostra wie ze to nie jej ieszkanie to nie obcy ludzie ktorych juz nigdy nie zobaczy tylko rodzina.
ja rozumiem jakby miala tu przyjechac z paczka znajomych ale z chlopakiem na kilka dni?nie widze problemu,sama mam dziecko 18 letnie bardzo rozgarniete,chlopaka ma tez fajnego nie ocenialabym wszystkich w tej sposob ze 18 lat to mieszkanie zrujnuje wszystko zalezy jak zostala wychowana .domyslam sie ze rodzice odpowiednio by ja poinstruowali jak sie zachowac.
autorka narzeka ze nie zna chlopaka i nie zna jezyka w jakim on mowi w ten sposob nigdy go nie pozna bo jak ma poznac kogos z kim sie nie moze porozumiec?

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Napisane przez cranberry juice

Można na przykład do tego dodatkowego pokoju wstawć łóżko, komputer i zrobić sobie biuro swojej firmy

jak by nie mial tego dotkowego pokoju to by spal na tym lozku obok biorkaw jednym pokoju i nic by sie nie stalo i firme tez by nadal prowadzil ,bez sensu

[PaulinciaKWC]

Cranberry juice, suche rozrachunki tu uprawiasz. To podobno jest para. Facet mieszka u autorki, nie wynajmuje od niej pokoju.

[cranberry juice]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53789457]jak by nie mial tego dotkowego pokoju to byl mial biorko obok lozka i nic by sie nie stalo i firme tez by nadal prowadzil ,bez sensu[/QUOTE]
Niby tak, ale jak za 700 zł miesięcznie można mieć albo biurko obok łóżka w kawalerce, albo mieszkać w trzypokojowym mieszkaniu z dziewczyną, która na dodatek pierze i sprząta - to chyba jednak fajniej urzędować na tych pokojach, nie?

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

Cranberry juice, suche rozrachunki tu uprawiasz. To podobno jest para. Facet mieszka u autorki, nie wynajmuje od niej pokoju.

To podobno jest para, więc facet powinien mieszkać Z autorką, nie U autorki

[PaulinciaKWC]

Napisane przez cranberry juice

To podobno jest para, więc facet powinien mieszkać Z autorką, nie U autorki

U autorki, bo to ona jest w papierach.

[cranberry juice]

Napisane przez PaulinciaKWC

U autorki, bo to ona jest w papierach.

Tylko w ten sposób osobą będąca właścicielem nieruchomości nigdy w życiu nie byłaby w stanie stworzyć normalnego związku. Bo sorry, ale to jest trochę niezdrowa sytuacja, jak jedno mieszka u drugiego (vide ten wątek, facet nie może siostry na dwa dni zaprosić, bo właścicielka będzie w pracy i sobie nie życzy, żeby jej się wtedy obcy kręcili po mieszkaniu).