Listowny kontakt z inną kobietą!!

[201706190936]

Napisane przez czyzby

Przede wszystkim o sprawie nie wiem od miesięcy czy lat. O listach dowiedziałam się w czwartek (tak, ten czwartek w tamtym tyg) więc nie wiem po co teksty o kurczowym trzymaniu się męża i regularnym seksie z nim. Od tamtego dnia oczywiście tego nie ma między nami. Czemu tu to piszę? Bo po prostu nie mam z kim o tym porozmawiać. Osoba dla której się zwierzyłam z mojego otoczenia mówi mi to co mąż, żebym nie dorabiała teorii spiskowych bo może to faktycznie nic nie znacząca znajomość. Gdybym przypadkiem nie znalazła tych listów to naprawdę do dziś sądziłbym, że nasze małżeństwo jest tak po prostu dobre! Wolny czas spędzamy wspólnie, często wychodzimy, seks jest więc o co chodzi??? Skąd ta kobieta i po co?
Z pracownikiem rozmawiałam ale on mi powiedział, ze w to się mieszać nie będzie bo straci pracę, mąż mu wtedy gdy ten list jeden otworzył zapowiedział że jeszcze raz tak zrobi i wyleci. Nie chce niewinnego człowieka narażać na utratę zatrudnienia.

Nie ma co mieszkać osób trzecich.
Do męża jasno, tak jak któraś wyżej napisała: listy na stół albo pa pa. Nie ma nic do ukrycia - nie będzie się szarpał, miotał i wydziwiał. Mnie nie zapaliła by się jedna czerwona żarówka ale wszystkie jakie tylko są, bo wg mnie coś jest tu mocno nie halo.

[201611240917]

Chyba, ze owa pani nie ogarnia komunikatorow, smsow, bo ma 70 lat.
Ale wtedy raczej by te listy pokazal.

[czyzby]

No właśnie i tu zaczyna się problem...No bo nawet zakładając że to tylko listowna wymiana zdań bo ona zakochana, on wniebowzięty to co będzie jak ta zakochana pofatyguje się do tego wniebowziętego? Skoro tyle razem korespondują to znaczy że to nie jest jakaś chwilowa fascynacja... Zresztą... Jakiemu facetowi by się chciało bawić się w listy gdyby nie liczył na coś więcej? Nie wiem, tak mi się przynajmniej wydaje.... Takie mnie nerwy szarpią, że aż momentami mam ochotę wyjść z siebie.

[Margarita]

Napisane przez czyzby

No właśnie i tu zaczyna się problem...No bo nawet zakładając że to tylko listowna wymiana zdań bo ona zakochana, on wniebowzięty to co będzie jak ta zakochana pofatyguje się do tego wniebowziętego? Skoro tyle razem korespondują to znaczy że to nie jest jakaś chwilowa fascynacja... Zresztą... Jakiemu facetowi by się chciało bawić się w listy gdyby nie liczył na coś więcej? Nie wiem, tak mi się przynajmniej wydaje.... Takie mnie nerwy szarpią, że aż momentami mam ochotę wyjść z siebie.

Dlatego napisałam, żebyś nie skupiała się na przechwyceniu jakiegoś przypadkowego listu, bo to nie rozwiąże problemu. Problemem jest długotrwała serdeczna relacja jaka ich połączyła. W jego życiu są dwie ważne kobiety. I on nie chce się decydować tylko na jedną, bo dobrze mu tak jak jest.
Trzymaj się jakoś, przemyśl wszystkie za i przeciw i działaj. Jesteś w trudnej sytuacji i jakąkolwiek podejmiesz decyzję będziesz musiała się zmierzyć z kolejnymi trudnościami. Zatem przede wszystkim życzę siły.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[lanabananaa]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

No ale co ona może zrobić? W związku nic się nie zmieniło, kłócić się nie mają o co, seks jest 2-3 razy w tygodniu, po pracy wraca do domu, telefonu nie chowa w sumie dlaczego miałby chowac telefon skoro nie ma tam nic do ukrycia? Facet jest na tyle cwany, że przez dwa lata udało mu się ukryć korespondencje z jakąś babą, no ale co tam, przecież oni tylko do siebie piszą.

[czyzby]

No bo nie sądzisz, że w zastraszającej liczbie przypadków zdrada ujawnia się na odwrót? Małżonek odsuwa się od żony, znika na długie godziny, chowa się po kątach z telefonem i go bierze nawet pod prysznic byle tylko żona się nie dorwała, seks przestaje istnieć, itd. Powtarzam, gdyby nie przypadek to dziś nadal nie wiedziałabym o tym że istnieje jakaś kobieta bo wszystko u nas w najlepsze. Nie wiem właśnie czy to nie zwykłe cwaniactwo czy to co napisała Margarita, że to nie jakaś zwykła znajomość oparta na przelecę ją czy nie przelecę a coś z uczuciami, emocjami, zaintrygowaniem itd.
Falabella ale ja już powiedziałam, że odejdę jeśli mi nie wyjasni wszystkiego od początku do końca to mi powiedział, że w takim razie ja mam coś do ukrycia, kogoś skoro z dnia na dzień coś sobie umyśliłam i chce odejść bo on rozwodu nie chce i nic nie zrobił.

[I am Rock]

Napisane przez shantai

Chyba, ze owa pani nie ogarnia komunikatorow, smsow, bo ma 70 lat.
Ale wtedy raczej by te listy pokazal.

A może faktycznie tak jest? Może to właśnie starsza pani z interesującymi poglądami na świat? I tak sobie wymieniają korespondencję niczym w dziewiętnastowiecznym romansie, bo to w jakiś sposób fajne? Może mąż w głębi duszy jest romantykiem?

[lanabananaa]

No ale po co on miałby się ukrywać? Dostaje listy, na adres firmy, niby dlaczego nie do was do domu? Ponadto skrzętnie je ukrywa. A jak znajomość byłaby oparta na jakichś uczuciach, a nie samym przeleceniu to już jest okej? Dla mnie sprawa jest jasna, gdyby nie miał nic do ukrycia to by pokazał Ci te listy, w końcu żona ważniejsza niż jakaś tam baba, a przede wszystkim nie odwracałby kota ogonem, ale Ty tego chyba nie widzisz.

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Napisane przez I am Rock

A może faktycznie tak jest? Może to właśnie starsza pani z interesującymi poglądami na świat? I tak sobie wymieniają korespondencję niczym w dziewiętnastowiecznym romansie, bo to w jakiś sposób fajne? Może mąż w głębi duszy jest romantykiem?

Może dlatego też stawia na szali swoje małżeństwo, bo przecież tajemnica korespondencji

[201611240917]

Napisane przez I am Rock

A może faktycznie tak jest? Może to właśnie starsza pani z interesującymi poglądami na świat? I tak sobie wymieniają korespondencję niczym w dziewiętnastowiecznym romansie, bo to w jakiś sposób fajne? Może mąż w głębi duszy jest romantykiem?

Rozne sa fetysze :P

[Hibiku]

Naprawdę zamiast na dowodach, lepiej tutaj skupić się na podejściu do ciebie - jeśli uważa, że nic złego nie zrobił, niech to zwyczajnie pokaże w ten czy inny sposób. Na chwilę obecną pokazał w tej sprawie, że jest agresywny wobec ciebie i pracownika (grożenie że zwolni bo przez pomyłkę otworzył przychodzący do firmy list, który był prywatny), okłamuje cię w kwestii od kiedy i jak często listy się pojawiają. Teraz pokazuje, że TWOJE OBAWY MA GDZIEŚ - czy tego oczekujesz od człowieka, którego kochasz i wiążesz życie?
Jeśli nie chce rozwodu, niech to okaże, a nie tylko rzuca słowa.

[zdradzo]

Napisane przez czyzby

Falabella ale ja już powiedziałam, że odejdę jeśli mi nie wyjasni wszystkiego od początku do końca to mi powiedział, że w takim razie ja mam coś do ukrycia, kogoś skoro z dnia na dzień coś sobie umyśliłam i chce odejść bo on rozwodu nie chce i nic nie zrobił.

No i on tak powiedział, więc teraz sobie radośnie z nim siedzisz? BO ON CI TAK POWIEDZIAŁ?
No i poza tym-skoro powiedziałaś, że odejdziesz, jeśli nie wyjaśni, a on na to, że nie wyjaśni, to co jeszcze tam robisz? Na co czekasz? Robisz z siebie idiotkę (w jego oczach). Jeśli nie jesteś zdecydowana spakować maneli i się wynieść, to nigdy nie podnoś takiej groźby, bo zawsze obróci się przeciwko Tobie.
W ogóle nie kumam Twojej postawy-z jednej strony stawiasz sprawę na ostrzu i żądasz wyjaśnień, a z drugiej rozkładasz bezradnie ręce, "bo on powiedział".
Dziewczyno, obudź się! A co Ci miał powiedzieć? "Tak, kochanie, zdradzam Cię, bzykam tę panią, a pomiędzy seksualnymi sejsami piszemy sobie erotyczne listy z zapowiedziami, co będzie następnym razem" ? Mój też, mimo dowodów na dłoni, darł się, że łon mi wierny i coś mi się przywidziało Zacznij myśleć, bo jak na razie to facet robi Cię w bambuko aż miło, a Ty łykasz jego teksty jak pelikan.

[czyzby]

A ktoś logicznie mi potrafi wytłumaczyć dlaczego powinnam wynieść się ze swojego domu który otrzymałam od dziadków? No podejrzewam, że wtedy to tak, skończył by się temat i problem listów bo pani może by się wprowadziła zamiast mnie do mojego domu.... No ale proszę mi wybaczyć, z takiej rady nie skorzystam.
No i "on tak powiedział". A jak mówi to i tak robi. Siłą go do niczego nie zmuszę, prawda? Nie zamknę go w piwnicy i nie będę się nad nim znęcać aż mi czegoś nie wyjawi. Proszę trochę logicznego myślenia! Dowodów jako takich na zdradę nie mam - tylko jakieś listy - które też na dobrą sprawę można sfabrykować, wystarczy że poprosi tą panią aby napisała jeden list o byle czym, pokaże mi i niby sprawa załatwiona, tak?
Tutaj chodzi o to, że on by musiał sam powiedzieć jak jest naprawdę a tego zrobić nie zamierza. A sama widzę, że jest jakieś drugie dno bo wtedy nie było by tej tajemnicy.
Hibiku w tym rzecz.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez czyzby

Ale co ja mogę zrobić? Prawda jest taka że wiem jedynie o jakichś listach i o jakiejś kobiecie. I nic więcej. U nas w związku nic się nie zmieniło. Kłócić się nie ma o co, seks 2 - 3 razy w tygodniu, po pracy wraca do domu, telefonu nie chowa, nie znika nigdzie wieczorami itd. I klops no bo przy takich relacjach trudno się nawet domyślić, że jest ktoś na boku. Inna sprawa jest taka, że jeśli ta znajomość byłaby taka niewinna jak o niej mówi to chyba nie była by tajemnicą, prawda? A listy chować w sejfie aby nikt przypadkiem ich nie przeczytał? Rzecz w tym, że nic nie wiem a on wypowiadać się na ten temat nie chce i zapowiada, że nie będzie. Bo nie ma o czym a on nie jest niczemu winny i tłumaczyć się nie będzie. Ja do niego mówię a to po nim dosłownie spływa. Powiedziałam aby pokazał jakiś list to on mi na to, że istnieje coś takiego jak tajemnica korespondencji i jakby tamta kobieta dowiedziała się o tym, że rozdaje jej listy to by było jej przykro. A to, że mi jest przykro to już nic??? W złości nawet powiedziałam, że odejdę to usłyszałam, że to w takim razie chyba ja mam kogoś na boku skoro tak łatwo przyjdzie mi rozstanie.

cieniutkie jest to, że próbuje zrzucić na ciebie winę + bardziej martwi się o uczucia jakiejś obcej baby niż własnej żony.

Napisane przez czyzby

A ktoś logicznie mi potrafi wytłumaczyć dlaczego powinnam wynieść się ze swojego domu który otrzymałam od dziadków? No podejrzewam, że wtedy to tak, skończył by się temat i problem listów bo pani może by się wprowadziła zamiast mnie do mojego domu.... No ale proszę mi wybaczyć, z takiej rady nie skorzystam.
No i "on tak powiedział". A jak mówi to i tak robi. Siłą go do niczego nie zmuszę, prawda? Nie zamknę go w piwnicy i nie będę się nad nim znęcać aż mi czegoś nie wyjawi. Proszę trochę logicznego myślenia! Dowodów jako takich na zdradę nie mam - tylko jakieś listy - które też na dobrą sprawę można sfabrykować, wystarczy że poprosi tą panią aby napisała jeden list o byle czym, pokaże mi i niby sprawa załatwiona, tak?
Tutaj chodzi o to, że on by musiał sam powiedzieć jak jest naprawdę a tego zrobić nie zamierza. A sama widzę, że jest jakieś drugie dno bo wtedy nie było by tej tajemnicy.
Hibiku w tym rzecz.

aha, czyli sama stwarzasz problemy, gdzie ich nie ma. skoro to twój dom to każ mu się pakować i zmień zamki. proste jak budowa cepa.

[Kredusia]

Nie no, przepraszam, ale wierzenie, że nic się nie dzieję i to nie romans mnie załamuje.
Skoro to taaka ciekawa kobieta z interesującymi poglądami to czemu do kurki nędzy nie opowiedział o niej Autorce? "Hej kochanie, wiesz co się dzisiaj stało w pracy? Jakiejś babce zepsuło sie auto i musialem jej zalatwoc hotel bo ona nie stąd. Interesująca kobiecina, nagadaliśmy sie" "hej wymienilismy sie adresami" "hej, pisałam z XX o czymś tam. Fajny ma na to pogląd..... A ty jak myślisz"? Skoro to taka fajna osóbka to czemu ją od dwóch lat przed światwm ukrywa. Samolub!
A autorka i tak nic z tym nie zrobi, to już widać. Bo Misio do seksu skory (a czemu miałby być? Tamtej na miejscu nie ma, to gdzieś spuścić z krzyża musi) telefonu nie chowa (a czemu miałby? Piszą listy. Je chowa. W SEJFIE.) i się nie kłócą (nie dziwne jak Autorka taka ugodowa). A na groźbe rozstanie odwraca kota ogonem, że to niby nie on a Autorka zdradza. No na pewno. Niewinny i nieskalany grzechem.
Listy albo dziada za fraki i za drzwi a jego rzeczy zaraz za nim.

[_Supernova_]

Jego zachowanie wskazuje na romans. Współczuję Ci, trudna sytuacja. W takich sytuacjach lepiej nie działać w pospiechu i emocjach.

[czyzby]

To skoro wyrzucenie kogoś za fraki jest takie proste to zapraszam, wyrzuccie kogoś za drzwi.

[lanabananaa]

Napisane przez czyzby

To skoro wyrzucenie kogoś za fraki jest takie proste to zapraszam, wyrzuccie kogoś za drzwi.

Po co tutaj napisałaś? Na każdą radę Ty masz jakieś wytłumaczenie. Miałaś nadzieję, że napiszemy Ci, że to nic takiego czy co?

[czyzby]

Bo liczyłam na POWAŻNE rady, spojrzenie na sytuacje. Jednej osoby radziłam się z mojego otoczenia która zna mnie mojego męża. I ta osoba przyznała mojemu mężowi rację, że to ja robię halo z niczego bo skoro u nas w związku jest wszystko ok - dlatego tu napisałam, że się dogadujemy i sypiamy często, to moje pomysły ze zdradą są jedynie moją bujną wyobraźnią. Wczoraj też z ta osobą rozmawiałam i powiedziała mi, że nawet jesli pójdę do sądu z rozwodem to na czym oprze swoją chęć rozstania? Na listach których nigdy nie czytałam i nie znam ich zawartości? A oni, jeśli coś jest na rzeczy, listy o byle czym mogą napisać. I winna wyjdę tylko i wyłącznie ja, bo bluszcz, bo zakazuje mężowi kontaków z ludźmi, bo szpieguje, bo kontroluje itd. Co mi z tego że go wywale z domu? Zresztą jak? Siłą wyciągnę? Niczego się nie dowiem!!! A tu chyba chodzi o to aby się dowiedzieć jak sprawa wygląda a nie działać jak jakiś dzik.
Chciałam się dowiedzieć czy wy także sądzicie jak tamta osoba, że się piekle o nic. Teraz muszę działać rozsądnie i równie cwano jak on.

[olenkasz]

Napisane przez czyzby

Bo liczyłam na POWAŻNE rady, spojrzenie na sytuacje. Jednej osoby radziłam się z mojego otoczenia która zna mnie mojego męża. I ta osoba przyznała mojemu mężowi rację, że to ja robię halo z niczego bo skoro u nas w związku jest wszystko ok - dlatego tu napisałam, że się dogadujemy i sypiamy często, to moje pomysły ze zdradą są jedynie moją bujną wyobraźnią. Wczoraj też z ta osobą rozmawiałam i powiedziała mi, że nawet jesli pójdę do sądu z rozwodem to na czym oprze swoją chęć rozstania? Na listach których nigdy nie czytałam i nie znam ich zawartości? A oni, jeśli coś jest na rzeczy, listy o byle czym mogą napisać. I winna wyjdę tylko i wyłącznie ja, bo bluszcz, bo zakazuje mężowi kontaków z ludźmi, bo szpieguje, bo kontroluje itd. Co mi z tego że go wywale z domu? Zresztą jak? Siłą wyciągnę? Niczego się nie dowiem!!! A tu chyba chodzi o to aby się dowiedzieć jak sprawa wygląda a nie działać jak jakiś dzik.
Chciałam się dowiedzieć czy wy także sądzicie jak tamta osoba, że się piekle o nic. Teraz muszę działać rozsądnie i równie cwano jak on.

poważne dostałaś, ale ty nie chcesz poważnych, ty chcesz wygodne.
rogami sufit rysujesz, to mozesz wiedzieć na pewno.

[Barbarella05]

No ale jak Ty zamierzasz się dowiedzieć skoro Pan Mąż ma w d*pie Twoje zmartwienie i niepokój?

Nie chcę pokazać Ci listów bo tajemnicza Pani by puściła focha.
Jeśli to nie jest romans to powinien Ci je pokazać.
Albo szczegółowo opowiedzieć skoro tak się broni przed pokazaniem. Niech o niej opowie.
Sam sposób opowiadania powie jaki ma do niej stosunek.

I co do wywalania z domu.
Nie musi się wyprowadzać, ale powiedz żeby przemyślał sprawę - albo powie co i jak, bo się martwisz i nie wiesz na czym stoisz albo niech sobie znajdzie pokój do czasu aż zmadrzeje.
Prosta piłka co woli -żonę czy Tajemniczą Panią od listów

[czyzby]

Barbarella wiem, muszę teraz ochłonać i uspokoić nerwy bo jakby mi teraz znów powiedział, ze tajemnica korespondencji to pewnie by go w czarnym worku wynieśli

[201611240917]

Rozwala mnie myslenie, ze romans jest tylko wtedy jak malzonkom sie nie uklada w seksie.

[Jamaika88]

Napisane przez czyzby

To skoro wyrzucenie kogoś za fraki jest takie proste to zapraszam, wyrzuccie kogoś za drzwi.

Zgadza się, wyrzucenie swojej drugiej połówki za drzwi nie należy do prostych czynności. Twój mąż jednak musi mieć świadomość, że jeśli nie zmieni swojego postępowania, to Ty jesteś w stanie podjąć takie kroki. Nie daj sobie dmuchać w kaszę, jeśli ciągle będzie odwracać kota ogonem i Tobie wmawiać zdradę, to powiedz, że trudno. Niech sobie myśli co chce, dla Ciebie najważniejszy jest Twój komfort w tym związku, a on tego komfortu Cię pozbawił. Póki co wygląda to tak, że Twój mąż jest bardzo pewny swojej pozycji w Twoim życiu, tak bardzo pewny, że po drodze zgubił do Ciebie szacunek. I tak jak napisała Hibiku, najpierw skup się na podejściu męża do Twojej osoby, bo nawet jeśli do zdrady nie doszło, to doszło do ogromnego nadszarpnięcia zaufania. No niestety, gdy człowiek ślubuje drugiej osobie wierność i uczciwość małżeńską, to jednak po części wyzbywa się trochę swojej wolności i prywatności i to co jest w tych tajemniczych listach to jak najbardziej Twoja sprawa i Twój mąż nie ma prawa traktować Cię jak obcą, wścibską osobę.

[Barbarella05]

Napisane przez czyzby

Barbarella wiem, muszę teraz ochłonać i uspokoić nerwy bo jakby mi teraz znów powiedział, ze tajemnica korespondencji to pewnie by go w czarnym worku wynieśli

Przykro że to w święta wyszło.
A najbardziej przykre jest to jak twój mąż zlewa Twoje złe samopoczucie.

[201611240917]

Traktuje te listy z namaszczeniem, trzyma w sejfie i nie chce zonie pokazac.
Normalne, to nie jest.

[_Supernova_]

Zastanów sie na spokojnie, co zrobic. Macie dzieci? Mozesz sie przeniesc do kogos na kilka dni? tydzien? dwa? Masz złych doradców wokół siebie, bo jesli Ty sie czujesz niekomfortowo, jesli mąz dba bardziej o komfort jakiejs baby a nie Twoj, to cos jest naprawde nie halo. Tekst "tajemnica korespondencji" jest komiczny w tej sytuacji. Co on w sądzie jest? Jakby nie było dzieci, to bym ostro zagrała.

[I am Rock]

Napisane przez lanabananaa

Po co tutaj napisałaś? Na każdą radę Ty masz jakieś wytłumaczenie. Miałaś nadzieję, że napiszemy Ci, że to nic takiego czy co?

W sumie to tylko listy, w których nie wiadomo, co jest. Może nic, tylko pan jest przewrażliwiony na punkcie swojej prywatności.

[Jamaika88]

Napisane przez _Supernova_

Zastanów sie na spokojnie, co zrobic. Macie dzieci? Mozesz sie przeniesc do kogos na kilka dni? tydzien? dwa? Masz złych doradców wokół siebie, bo jesli Ty sie czujesz niekomfortowo, jesli mąz dba bardziej o komfort jakiejs baby a nie Twoj, to cos jest naprawde nie halo. Tekst "tajemnica korespondencji" jest komiczny w tej sytuacji. Co on w sądzie jest? Jakby nie było dzieci, to bym ostro zagrała.

Też uważam, że z tymi doradcami jest coś nie tak. Gdyby ktoś z mojego otoczenia przyszedł do mnie z takim problemem, to na pewno nie byłabym taka szybka w ocenianiu kto ma rację, bo sprawa póki co jest zbyt tajemnicza. Moja podejrzliwość pewnie sprawiłaby, że zaczęłabym się zastanawiać czy ta osoba przypadkiem nie wie czegoś więcej.

[lanabananaa]

Napisane przez I am Rock

W sumie to tylko listy, w których nie wiadomo, co jest. Może nic, tylko pan jest przewrażliwiony na punkcie swojej prywatności.

Wierzysz w to, że w momencie grożenia rozpadem małżeństwa dalej by się upierał z tą tajemnicą korespondencji gdyby nic nie miał do ukrycia? Bo ja jakoś nie.