Szampan dla dzieci

[Miramej]

Napisane przez Courtney_

edit
Miramej, to porozmawiaj z teściowa jaki masz stosunek do tego. Ona nie wiedziała, że tak to postrzegasz i nie przyszło jej do głowy pytać o takie coś. Mi tez by nie przyszło, bo myślę o tym inaczej

Dlatego powstał wątek, bo na początku byłam bardzo zła (to nie jest pierwsza sytuacja tego typu), teraz jestem po prostu zła, pisałam, że mam jeszcze 1,5 dnia, żeby sobie wszystko przemyśleć

Napisane przez drabineczka

bo taka jest prawda. powiedziałam ci, co bym zrobiła. nie pyskuj i nie skacz rodzicom o głupiego szampana bo pewnie nieraz ci tyłek uratowali i pewnie nieraz im dzieci zostawiałaś. oni nie mieli zielonego, bladego, zerowego pojęcia o tym jakie masz zdanie na ten temat. to nie ma najmniejszego sensu. po fakcie możesz docenić że wydali pieniądze i chcieli dobrze i powiedzieć, ze fajnie ale jednak popierasz inne rzeczy w sylwestra.
świata nie zbawisz. ludzie tak będą robić. twoje dziecko nie musi. ale cały świat nie będzie się podporządkowywał twojemu i mojemu widzi mi się. dorośli ludzie witają nowy rok szampanem dla dorosłych. dla zabawy niektórzy podają piccollo dzieciom. nie, nie podoba mi się to, ale nie ma sensu rozdzierać szat i tracić jakąkolwiek energię na walkę z tym bo to nie jest jakiś naglący problem narodowej wagi od którego dzieci tracą dzieciństwo.

Założyłam ten wątek pod wpływem emocji, byłam zła, bo to nie jest pierwsza sytuacja tego typu, o szampanie akurat nie mówiłam, ale teściowa zna nasz sposób wychowywania i żywienia dziecka. Pisałam, że gdy oddaję dziecko pod jej opiekę, to godzę się, że ona i tak mnie nie słucha, ale jest mi przykro, bo ona zwyczajnie często stawia mnie w niezręcznej sytuacji, ale nie będę się tutaj nad tym rozwodzić.
Nic jeszcze nie zrobiłam.
I nie oczekuję, że cały świat podporządkuje się mojemu widzimisię, natomiast babcia mojego syna mogłaby chyba uszanować nasze ogólne prośby, żeby najpierw rozmawiać z nami, dorosłymi, a potem z dzieckiem.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

nie no jasne.. najlepiej pojechać i wywalić ten napój i już będzie po kłopocie - nie było tematu
napatoczyła się okazja to myślę, że jest odpowiedni moment aby zacząć uświadamianie dziecka chociaż odrobinę o otaczającym go świecie... nikt nie każe walić monologów na pół godziny ale jakieś słowo można wtrącić na ten temat... może nie od razu wszystko od miłego samopoczucia przez zgon skończywszy na bezdomności ale co nieco można przecież uświadomić skoro już się napatoczyła okazja i mamie dziecka nie podoba się ten zwyczaj... niech wyjaśni dziecku dlaczego jej się nie podoba i dlaczego to się więcej nie powtórzy (bo za rok zapewniam, że dziecko będzie czekało na tego szampana po raz kolejny)

[201707171403]

Napisane przez drabineczka

Dzieciom w wieku szkolnym naprawdę nie brakuje żadnej klepki na tyle, zeby nie skojarzyły szampana dla dzieci z szampanem dla dorosłych
serio ;p

Może i tak, ale co z tego. Naprawdę, ja nie widzę w tym nic złego. Ale rozumiem, że ktoś może mieć inny pogląd.

Teściowa Miramej nie znała jej poglądu na te sprawy. Uważam, że nie chciała zle. Dlatego trzeba teraz porozmawiać i powiedzieć, że więcej sobie tego nie życzy. Jeśli powtórzy się sytuacja, to wtedy robić raban.

Doczytałam teraz post z 00:26 więc już rozumiem czemu autorko się tak wkurzyłaś.

[201604181004]

Napisane przez Courtney_

Może i tak, ale co z tego. Naprawdę, ja nie widzę w tym nic złego. Ale rozumiem, że ktoś może mieć inny pogląd.

Teściowa Miramej nie znała jej poglądu na te sprawy. Uważam, że nie chciała zle. Dlatego trzeba teraz porozmawiać i powiedzieć, że więcej sobie tego nie życzy. Jeśli powtórzy się sytuacja, to wtedy robić raban.

tak. napisałam. dokładnie. to. samo. 10. razy.


[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;53943556]nie no jasne.. najlepiej pojechać i wywalić ten napój i już będzie po kłopocie - nie było tematu
napatoczyła się okazja to myślę, że jest odpowiedni moment aby zacząć uświadamianie dziecka chociaż odrobinę o otaczającym go świecie... nikt nie każe walić monologów na pół godziny ale jakieś słowo można wtrącić na ten temat... może nie od razu wszystko od miłego samopoczucia przez zgon skończywszy na bezdomności ale co nieco można przecież uświadomić skoro już się napatoczyła okazja i mamie dziecka nie podoba się ten zwyczaj... niech wyjaśni dziecku dlaczego jej się nie podoba i dlaczego to się więcej nie powtórzy (bo za rok zapewniam, że dziecko będzie czekało na tego szampana po raz kolejny)[/QUOTE]



szczerze? to ja bym tego szampana dla dzieci rozlała. sobie i mężowi. święto lasu nie umrze od tego, nadal mi się to nie podoba ale tak jak od jednego piccollo które i tak już ktoś kupił nic się nie stanie, tak od jednego wyjścia do maca nic se nie stanie. więc się poniekąd z tobą zgadzam.

[201707171403]

[QUOTE=drabineczka;5394357 9]tak. napisałam. dokładnie. to. samo. 10. razy.



Ale kropków tyle nie było i nie zauważyłam Lubię cię czytać hehe

[Miramej]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;53943556]nie no jasne.. najlepiej pojechać i wywalić ten napój i już będzie po kłopocie - nie było tematu
napatoczyła się okazja to myślę, że jest odpowiedni moment aby zacząć uświadamianie dziecka chociaż odrobinę o otaczającym go świecie... nikt nie każe walić monologów na pół godziny ale jakieś słowo można wtrącić na ten temat... może nie od razu wszystko od miłego samopoczucia przez zgon skończywszy na bezdomności ale co nieco można przecież uświadomić skoro już się napatoczyła okazja i mamie dziecka nie podoba się ten zwyczaj... niech wyjaśni dziecku dlaczego jej się nie podoba i dlaczego to się więcej nie powtórzy (bo za rok zapewniam, że dziecko będzie czekało na tego szampana po raz kolejny)[/QUOTE]

Proponuję, żebyś przeczytała, co pisałam, bo nie chce mi się po raz kolejny tego samego powtarzać.
Poza tym, teraz sobie przypomniałam, że już kiedyś czytałam twoje różne wypowiedzi o wychowaniu i... podtrzymuję wszystko, co kiedyś Ci napisałam

[201604181004]

Założyłam ten wątek pod wpływem emocji, byłam zła, bo to nie jest pierwsza sytuacja tego typu, o szampanie akurat nie mówiłam, ale teściowa zna nasz sposób wychowywania i żywienia dziecka. Pisałam, że gdy oddaję dziecko pod jej opiekę, to godzę się, że ona i tak mnie nie słucha, ale jest mi przykro, bo ona zwyczajnie często stawia mnie w niezręcznej sytuacji, ale nie będę się tutaj nad tym rozwodzić.

to po prostu nie oddawaj jej pod opiekę.


moje rodzeństwo, dzieciate, nie ma w domu telewizora. uważa, że to ogłupia. a tvn to najgorszy kibel świata.

czy ty myślisz że ktoś dzieciom zasłania oczy jak przychodzą do moich rodziców? nie. czy dzieci oglądają bajki przed snem z wypiekami na twarzy? tak. czy to nie fair wobec rodziców dzieci? trochę. czy kogoś to obchodzi? nie.
rodzic ma filozofię A
dziadek ma filozofię B
jak filozofia A chce sobie wyjść na imprezę i przekazuje pociechy w ręce filozofii B to raczej, zgaduj, można się spodziewać, że dorosły 60 letni człowiek nie wywróci swojego światopoglądu na którym wychował kilkoro dzieci, dla jednego wieczoru z powodu potencjalnej dramy, jeśli sam nie widzi nie widział i nie zobaczy w tym co robi nic złego.

póki dziecku nie dzieje się krzywda a babcia na siłę nie wlewa mu tego piccollo do gardła, to ja bym nie robiła afery.
albo też, nigdy więcej ani razu nie oddała go pod opiekę. po prostu. skoro to jest sprawa takiej wagi że tego nie przełkniesz, bo masz do tego prawo jak do wszystkiego w życiu, to po prostu jej nie oddawaj.

[Miramej]

Napisane przez Courtney_

Teściowa Miramej nie znała jej poglądu na te sprawy. Uważam, że nie chciała zle. Dlatego trzeba teraz porozmawiać i powiedzieć, że więcej sobie tego nie życzy. Jeśli powtórzy się sytuacja, to wtedy robić raban.

Doczytałam teraz post z 00:26 więc już rozumiem czemu autorko się tak wkurzyłaś.

Zgodzę się z jednym - też uważam, że nie chciała źle. Tyle, że zawsze słyszę ten argument, mimo, że wie, co i jak. Na przykład wie, że unikamy tych gorszych słodyczy, oblepiających zęby i składających się z samych prawie E, kupuje, wręcza mojemu dziecku i mówi "Wiem, że mama nie lubi, jak jesz takie rzeczy, ale to takie smaczne, idź spytaj i zjesz, jeśli Ci pozwoli". Potem, gdy z nią rozmawiamy, mówi "Wiem, wiem, ale chciałam dobrze"

[201604181004]

Napisane przez Miramej

Zgodzę się z jednym - też uważam, że nie chciała źle. Tyle, że zawsze słyszę ten argument, mimo, że wie, co i jak. Na przykład wie, że unikamy tych gorszych słodyczy, oblepiających zęby i składających się z samych prawie E, kupuje, wręcza mojemu dziecku i mówi "Wiem, że mama nie lubi, jak jesz takie rzeczy, ale to takie smaczne, idź spytaj i zjesz, jeśli Ci pozwoli". Potem, gdy z nią rozmawiamy, mówi "Wiem, wiem, ale chciałam dobrze"

1.nie
2.dawaj
3.jej
4.dziecka
5.pod
6.opieke
7.jak
8.tyle
9.razy
10.cię
11.zdenerwowala
12.to
13.po
14.co
15.sobie
16.szarpać
17.nerwy

[Miramej]

Napisane przez drabineczka

to po prostu nie oddawaj jej pod opiekę.

moje rodzeństwo, dzieciate, nie ma w domu telewizora. uważa, że to ogłupia. a tvn to najgorszy kibel świata.

czy ty myślisz że ktoś dzieciom zasłania oczy jak przychodzą do moich rodziców? nie. czy dzieci oglądają bajki przed snem z wypiekami na twarzy? tak. czy to nie fair wobec rodziców dzieci? trochę. czy kogoś to obchodzi? nie.
rodzic ma filozofię A
dziadek ma filozofię B
jak filozofia A chce sobie wyjść na imprezę i przekazuje pociechy w ręce filozofii B to raczej, zgaduj, można się spodziewać, że dorosły 60 letni człowiek nie wywróci swojego światopoglądu na którym wychował kilkoro dzieci, dla jednego wieczoru z powodu potencjalnej dramy, jeśli sam nie widzi nie widział i nie zobaczy w tym co robi nic złego.

póki dziecku nie dzieje się krzywda a babcia na siłę nie wlewa mu tego piccollo do gardła, to ja bym nie robiła afery.
albo też, nigdy więcej ani razu nie oddała go pod opiekę. po prostu. skoro to jest sprawa takiej wagi że tego nie przełkniesz, bo masz do tego prawo jak do wszystkiego w życiu, to po prostu jej nie oddawaj.

Ja akurat mam inne podejście w kwestii telewizora, nie oczekuję, że moi teściowie nie włączą telewizora, gdy jesteśmy u nich z dzieckiem, mimo, że sami długo telewizora nie mieliśmy i dziecko nie oglądało telewizji. Ponieważ włączali telewizję też przy jedzeniu, czego u nas w domu nie ma, po prostu jedliśmy kolację tam, gdzie telewizor nie był włączony. Teraz pewnie też moje dziecko ogląda więcej telewizji niż bym chciała i ja to biorę, bo moje dziecko tam jest, a oni są u siebie w domu. Natomiast tonę słodyczy kupują specjalnie dla niego, więc o jakich przyzwyczajeniach mowa?

I uwierz mi, że nie raz miałam ochotę zrobić to, o czym piszesz, ale moje dziecko kocha swoich dziadków, oni potrafią się z nim świetnie bawić, poświęcają mu czas, to z jedzeniem są takie jazdy.

[201707171403]

Napisane przez Miramej

Zgodzę się z jednym - też uważam, że nie chciała źle. Tyle, że zawsze słyszę ten argument, mimo, że wie, co i jak. Na przykład wie, że unikamy tych gorszych słodyczy, oblepiających zęby i składających się z samych prawie E, kupuje, wręcza mojemu dziecku i mówi "Wiem, że mama nie lubi, jak jesz takie rzeczy, ale to takie smaczne, idź spytaj i zjesz, jeśli Ci pozwoli". Potem, gdy z nią rozmawiamy, mówi "Wiem, wiem, ale chciałam dobrze"

W takim wypadku ograniczyłabym z nią kontakt do minimum. Nie przemówisz jej, ona wie najlepiej i ma gdzieś twoje zdanie.

[201604181004]

Napisane przez Miramej

Ja akurat mam inne podejście w kwestii telewizora, nie oczekuję, że moi teściowie nie włączą telewizora, gdy jesteśmy u nich z dzieckiem, mimo, że sami długo telewizora nie mieliśmy i dziecko nie oglądało telewizji. Ponieważ włączali telewizję też przy jedzeniu, czego u nas w domu nie ma, po prostu jedliśmy kolację tam, gdzie telewizor nie był włączony. Teraz pewnie też moje dziecko ogląda więcej telewizji niż bym chciała i ja to biorę, bo moje dziecko tam jest, a oni są u siebie w domu. Natomiast tonę słodyczy kupują specjalnie dla niego, więc o jakich przyzwyczajeniach mowa?

Ja cię rozumiem, ale rozumiem też obie strony. Lata tkwiłam w domu z masą dzieciaków, bo moi rodzice, dziadkowie się nimi opiekowali. I przez to absolutnie nie popieram wizażowego trendu pt "oddaję dzieciaka dziadkom i mają robić to co ja mówię" Nie. Nie będą robić tego co mówisz. Jeżeli ci się to nie podoba - A-MA-PRAWO - to po prostu dziecka tam nie dawaj.

To jest prosta matematyka i wolny rynek musisz policzyć co ci się bardziej opłaca.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Miramej

Proponuję, żebyś przeczytała, co pisałam, bo nie chce mi się po raz kolejny tego samego powtarzać.
Poza tym, teraz sobie przypomniałam, że już kiedyś czytałam twoje różne wypowiedzi o wychowaniu i... podtrzymuję wszystko, co kiedyś Ci napisałam

ja bym bardzo prosiła o nie wywlekanie wątków z przeszłości bo to bez sensu (jako osoba, która założyła tu konto, żeby nie skłamać... 6 lat temu to mogłam zmienić swoje poglądy pierdyliard razy, więc jeżeli piszemy w danej chwili to prosiłabym jeżeli już, to oceniać moje aktualne wypowiedzi w danym wątku na dany temat)

Nie offtopując nie rozumiem dalej Twojego problemu a już tym bardziej problemu uświadomienia dziecka w otaczającym go świecie skoro napatoczyła się okazja. To kiedy zamierzasz to zrobić? W momencie nie wiem jak będzie jadła śniadanie czy czytała książkę czy obchodziła swoje 18 urodziny?

Problemem jest babcia? Nie zostawiaj dziecka u niej jak Ci nie odpowiada jej zachowanie. Sama piszesz, że oddając dziecko w jej ręce godzisz się i przyjmujesz do wiadomości, że dziecko będzie jadło i piło to co ona mu da. Więc W CZYM PROBLEM? Bo kupiła i zamierzała podać napój gazowany w butelce podobnej do szampana?

[pani-jesień]

Napisane przez Miramej

Zgodzę się z jednym - też uważam, że nie chciała źle. Tyle, że zawsze słyszę ten argument, mimo, że wie, co i jak. Na przykład wie, że unikamy tych gorszych słodyczy, oblepiających zęby i składających się z samych prawie E, kupuje, wręcza mojemu dziecku i mówi "Wiem, że mama nie lubi, jak jesz takie rzeczy, ale to takie smaczne, idź spytaj i zjesz, jeśli Ci pozwoli". Potem, gdy z nią rozmawiamy, mówi "Wiem, wiem, ale chciałam dobrze"

Chyba by mnie szlag trafił I, szczerze mówiąc, nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji. Bo trochę nie wyobrażam sobie ograniczenia dziadkom kontaktów z wnukiem, jeśli młody jest z nimi silnie związany.

[Miramej]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;53943668]ja bym bardzo prosiła o nie wywlekanie wątków z przeszłości bo to bez sensu (jako osoba, która założyła tu konto, żeby nie skłamać... 6 lat temu to mogłam zmienić swoje poglądy pierdyliard razy, więc jeżeli piszemy w danej chwili to prosiłabym jeżeli już, to oceniać moje aktualne wypowiedzi w danym wątku na dany temat)

Nie offtopując nie rozumiem dalej Twojego problemu a już tym bardziej problemu uświadomienia dziecka w otaczającym go świecie skoro napatoczyła się okazja. To kiedy zamierzasz to zrobić? W momencie nie wiem jak będzie jadła śniadanie czy czytała książkę czy obchodziła swoje 18 urodziny?

Problemem jest babcia? Nie zostawiaj dziecka u niej jak Ci nie odpowiada jej zachowanie. Sama piszesz, że oddając dziecko w jej ręce godzisz się i przyjmujesz do wiadomości, że dziecko będzie jadło i piło to co ona mu da. Więc W CZYM PROBLEM? Bo kupiła i zamierzała podać napój gazowany w butelce podobnej do szampana?[/QUOTE]

Piszę akurat o wątkach z końca ubiegłego roku, a napisałam dlatego, że nadal prezentujesz takie stanowisko. Ale OK.

Napiszę jeszcze raz - przeczytaj moje wypowiedzi, pisałam ajah o tym, co dziecko wie o alkoholu i papierosach.
Heh

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:09 ----------

Napisane przez drabineczka

Ja cię rozumiem, ale rozumiem też obie strony. Lata tkwiłam w domu z masą dzieciaków, bo moi rodzice, dziadkowie się nimi opiekowali. I przez to absolutnie nie popieram wizażowego trendu pt "oddaję dzieciaka dziadkom i mają robić to co ja mówię" Nie. Nie będą robić tego co mówisz. Jeżeli ci się to nie podoba - A-MA-PRAWO - to po prostu dziecka tam nie dawaj.

To jest prosta matematyka i wolny rynek musisz policzyć co ci się bardziej opłaca.

Mnie się nic bardziej nie opłaca, dziadkowie nie są na miejscu i nie pomagają nam w codziennej opiece nad synem. Teraz mój syn pojechał tam, bo on tego chciał, pewnie, my w jakimś sensie skorzystamy z chwili oddechu, ale nie jest to dla nas konieczność.

Napisane przez pani-jesień

Chyba by mnie szlag trafił I, szczerze mówiąc, nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji. Bo trochę nie wyobrażam sobie ograniczenia dziadkom kontaktów z wnukiem, jeśli młody jest z nimi silnie związany.

I ja nie wiem, co robić.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;53943556]nie no jasne.. najlepiej pojechać i wywalić ten napój i już będzie po kłopocie - nie było tematu
napatoczyła się okazja to myślę, że jest odpowiedni moment aby zacząć uświadamianie dziecka chociaż odrobinę o otaczającym go świecie... nikt nie każe walić monologów na pół godziny ale jakieś słowo można wtrącić na ten temat... może nie od razu wszystko od miłego samopoczucia przez zgon skończywszy na bezdomności ale co nieco można przecież uświadomić skoro już się napatoczyła okazja i mamie dziecka nie podoba się ten zwyczaj... niech wyjaśni dziecku dlaczego jej się nie podoba i dlaczego to się więcej nie powtórzy (bo za rok zapewniam, że dziecko będzie czekało na tego szampana po raz kolejny)[/QUOTE]
Kopnienta: czytajac Twoje posty w tym watku a ten zacytowany szczegolnie, to mam wrazenie, ze Ty juz zaczelas konsumpcje sylwestrowego szampana

Savoir vivre picia alkoholu dla niespelna siedmiolatka po czym slowko tu i tam jakie to jest mile samopoczucie po alko. I bezdomnosc tez mozna wtracic i zgon, a co tam.
Niech mnie ktos obudzi

[ajah]

Napisane przez Miramej

Zgodzę się z jednym - też uważam, że nie chciała źle. Tyle, że zawsze słyszę ten argument, mimo, że wie, co i jak. Na przykład wie, że unikamy tych gorszych słodyczy, oblepiających zęby i składających się z samych prawie E, kupuje, wręcza mojemu dziecku i mówi "Wiem, że mama nie lubi, jak jesz takie rzeczy, ale to takie smaczne, idź spytaj i zjesz, jeśli Ci pozwoli". Potem, gdy z nią rozmawiamy, mówi "Wiem, wiem, ale chciałam dobrze"

Nie znoszę takich akcji, manipulowania dzieckiem.
Zwykle dyplomatycznie odmawiam ( bezpośrednio doroslemu) i metodą zdartej płyty przypominam dziecku powody czemu nie i proponuje coś innego.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Miramej

Tak też jest u nas, z tym, że u nas imprezy rodzinne też są bez alkoholu, no w tej drugiej rodzinie jakoś wszyscy tacy niealkoholowi są, zaczynam się czuć dziwnie, jakby to jakaś zbrodnia była

U nas to samo. Po lekturze niektórych postów stwierdzam, że kolejną pozycją o Kici Koci, jaką powinniśmy kupić synowi, jest "Kicia Kocia i tanie wino", żeby go zacząć przyuczać, co może z gwinta, a co z jakiego kielonka. Bo za 2 lata to się obudzę z ręką w nocniku i będzie za późno i jeszcze dziecko będzie niewdzięczne, że nałożyłam na nie takie bezalkoholowe jarzmo.


[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5394373 4]Kopnienta: czytajac Twoje posty w tym watku a ten zacytowany szczegolnie, to mam wrazenie, ze Ty juz zaczelas konsumpcje sylwestrowego szampana

Savoir vivre picia alkoholu dla niespelna siedmiolatka po czym slowko tu i tam jakie to jest mile samopoczucie po alko. I bezdomnosc tez mozna wtracic i zgon, a co tam.
Niech mnie ktos obudzi [/QUOTE]

[ZamyslonaRoztargniona]

Moim zdaniem przesadzasz, ale być może Twoje podejście wynika z bycia dzieckiem DDA.

Napisane przez ajah

Pozwoliłabym wypic, ale nie dużo i z odpowiednią argumentacją i tłumaczeniem czym jest alkohol i czemu dzieciaki go pić nie powinni (a dorośli nie powinni nadużywać).
Wg mnie jeśli dziecko wypije takiego płynu kilka łyków raz do roku wielka krzywda mu się nie stanie.

Babci podziękowałabym za niespodziankę i poprosiła, by w przyszłości się od takowcyh powstrzymała.

dokładnie

Mam młodsze dziecko (3,5). Rok temu świętowaliśmy w domu Sylwestra. My dorośli piliśmy po 1 kieliszku szampana, on też 1 kieliszek szampana dla dzieci. Alkohol nie jest tematem tabu w naszym domu. Pojawia się, jest spożywany przy dzieciach. Rozmawiamy przy okazji na ten temat dlaczego dzieci nie piją, dlaczego dorośli nie mogą nadużywać, dlaczego po alkoholu nie można prowadzić auta.

Wkurzyłabym się, gdybym jasno poprosiła babcię, żeby czegoś dziecku nie kupowała, a ona i tak by to kupiła. Przez kilka miesięcy nie miałaby kontaktu z wnukiem, do czasu aż uzna, że zrozumiała swój błąd.

[pani-jesień]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Moim zdaniem przesadzasz, ale być może Twoje podejście wynika z bycia dzieckiem DDA.

dokładnie

Mam młodsze dziecko (3,5). Rok temu świętowaliśmy w domu Sylwestra. My dorośli piliśmy po 1 kieliszku szampana, on też 1 kieliszek szampana dla dzieci. Alkohol nie jest tematem tabu w naszym domu. Pojawia się, jest spożywany przy dzieciach. Rozmawiamy przy okazji na ten temat dlaczego dzieci nie piją, dlaczego dorośli nie mogą nadużywać, dlaczego po alkoholu nie można prowadzić auta.

Wkurzyłabym się, gdybym jasno poprosiła babcię, żeby czegoś dziecku nie kupowała, a ona i tak by to kupiła. Przez kilka miesięcy nie miałaby kontaktu z wnukiem, do czasu aż uzna, że zrozumiała swój błąd.

Wybacz, ale widok dziecka, i to jeszcze tak małego, pijącego z kieliszka, jest dla mnie żenujący

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja mam jeszcze takie wspomnienia (a więc musiałam być starsza niż 2-3-4 lata), że u babci oglądamy tv, babcia o 22 udaje, że jest 24 i idziemy spać.
Z Arturem też nie mam zamiaru (na razie) świętować Sylwestra, ba, mam szczerą nadzieję, że go petardy nie obudzą (pół biedy te świecące o 24, gorzej z tymi, co robią tylko huk - cały wieczór:/).
A tak w ogóle to ja szampana nie cierpię :P

[pani-jesień]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53945508]Ja mam jeszcze takie wspomnienia (a więc musiałam być starsza niż 2-3-4 lata), że u babci oglądamy tv, babcia o 22 udaje, że jest 24 i idziemy spać.
Z Arturem też nie mam zamiaru (na razie) świętować Sylwestra, ba, mam szczerą nadzieję, że go petardy nie obudzą (pół biedy te świecące o 24, gorzej z tymi, co robią tylko huk - cały wieczór:/).
A tak w ogóle to ja szampana nie cierpię :P[/QUOTE]

Siostro!

[Miramej]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Moim zdaniem przesadzasz, ale być może Twoje podejście wynika z bycia dzieckiem DDA.

dokładnie

Mam młodsze dziecko (3,5). Rok temu świętowaliśmy w domu Sylwestra. My dorośli piliśmy po 1 kieliszku szampana, on też 1 kieliszek szampana dla dzieci. Alkohol nie jest tematem tabu w naszym domu. Pojawia się, jest spożywany przy dzieciach. Rozmawiamy przy okazji na ten temat dlaczego dzieci nie piją, dlaczego dorośli nie mogą nadużywać, dlaczego po alkoholu nie można prowadzić auta.

Wkurzyłabym się, gdybym jasno poprosiła babcię, żeby czegoś dziecku nie kupowała, a ona i tak by to kupiła. Przez kilka miesięcy nie miałaby kontaktu z wnukiem, do czasu aż uzna, że zrozumiała swój błąd.

To ja już wolę przesadzać

Tak, a co w międzyczasie z wnukiem? Żeby to wszystko było takie proste

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53945508]Ja mam jeszcze takie wspomnienia (a więc musiałam być starsza niż 2-3-4 lata), że u babci oglądamy tv, babcia o 22 udaje, że jest 24 i idziemy spać.
Z Arturem też nie mam zamiaru (na razie) świętować Sylwestra, ba, mam szczerą nadzieję, że go petardy nie obudzą (pół biedy te świecące o 24, gorzej z tymi, co robią tylko huk - cały wieczór:/).
A tak w ogóle to ja szampana nie cierpię :P[/QUOTE]

U nas to będzie trzeci raz, uznajemy, że raz w roku dziecko może posiedzieć do północy i przywitać Nowy Rok, pooglądać fajerwerki.
My też

Nie wiem, czy to zdjęcie wstawiała pani-jesień, bo mi się nie wyświetlało, ale dla mnie to jest dziwne zestawienie.
1.jpg

[pani-jesień]

Napisane przez Miramej

To ja już wolę przesadzać

Tak, a co w międzyczasie z wnukiem? Żeby to wszystko było takie proste



U nas to będzie trzeci raz, uznajemy, że raz w roku dziecko może posiedzieć do północy i przywitać Nowy Rok, pooglądać fajerwerki.
My też

Nie wiem, czy to zdjęcie wstawiała pani-jesień, bo mi się nie wyświetlało, ale dla mnie to jest dziwne zestawienie.
Załącznik 6111414

Nie, na tym "moim" było roczne(!) dziecko, pijące Piccolo z kieliszka. Nie mogę wkleić, bo piszę z telefonu, a link, faktycznie, nie działa.
Nie wiem, skąd ludziom przychodzą do głowy takie pomysły

[Miramej]

10499_18163010499.jpg, takie dziecko w wieku 7 lat będzie miało alkoholowy savoir vivre w małym palcu

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Miramej

Załącznik 6111427, takie dziecko w wieku 7 lat będzie miało alkoholowy savoir vivre w małym palcu

Zrobilas mi dzien, dziekuje

[Julkakulkaa]

Napisane przez Miramej

Załącznik 6111427, takie dziecko w wieku 7 lat będzie miało alkoholowy savoir vivre w małym palcu

O raaaaaany... Pozostaje zastanowić się, co też znajduje się w kieliszku

[Miramej]

Zdjęcie jest z bloga, podpisane, że Piccolo.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Miramej

U nas to będzie trzeci raz, uznajemy, że raz w roku dziecko może posiedzieć do północy i przywitać Nowy Rok, pooglądać fajerwerki.
My też

Nie no spoko, ja na razie wolę pokorzystać z ostatnich chwil nieświadomości Zdjęć nie widzę, ale jak tylko wyjdziemy z kuchni, to specjalnie włączę komputer, żeby zobaczyć.

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Dobra, widziałam.

[wika82]

Świetnie rozumiem Miramej i uważam, że ma rację i nie jest ani trichę przewrażliwiona, mimo że my z mężem pijamy alkohol, (tj. ja od ponad dwóch lat nie ).

Moi teściowie z kolei nie kogą przeżyć, że dziecko nie pije słodkich napojów, nawet kiedyś próbował, ale wypluł w tym samym momencie. Na piccolo jeszcze nie wpadli, ale jestem pewna, że to kwestia czasu.. :P