|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
skomplikowany związek
Witam wszystkie Wizażanki. To mój pierwszy post, chociaż na tym forum często bywałam i szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania już wcześniej ;-).
Chciałabym przedstawić Wam pokrótce mój związek i problemy z nim związane oraz prosić o opinię. Nie bardzo mam się komu wygadać i poprosić o opinię, bo chociaż mam 4 siostry to niezbyt dobrze rozmawia mi się o takich problemach, nie jesteśmy zbyt blisko ze sobą (duża różnica wieku, one mają już swoje rodziny i też nie mamy czasu), mam jedną przyjaciółkę, ale z pewnych powodów nie jest w stanie mi pomóc (siedzi w gorszym bagnie , jak to zgodnie stwierdziłyśmy).Cały dzień po głowie chodzi mi coś, co tam kiedyś wyczytałam, że kobiety szukają mężczyzn podobnych do swoich ojców i u mnie może to się sprawdzać, może nie w 100%, ale w pewnym stopniu. Mój ojciec to dla mnie drażliwy temat. Zdradzał moją mamę na prawo i lewo (czego mój Tż nie zrobił, nie doszukiwać się podobieństwa w tym), był strasznie apodyktyczny, przez niego moja mama stała się "zahukana" - nie malowała się, ojciec ją strofował cokolwiek nie powiedziała. Moją najstarszą siostrę urodziła w wieku 18 lat, chciała się dalej kształcić, ale mój ojciec miał z tym problem, więc wychowywała dzieci i ciężko pracowała, żeby utrzymać 6 dzieci (nasza piątka plus ojciec). Mojemu ojcu nigdy nie chciało się pracować, wiecznie wymawiał się chorym sercem (błagam... bez komentarza to pozostawię, lekka arytmia, kto jej nie ma?). W końcu 10 lat temu zdradził moją mamę i ona powiedziała dość (albo to były moje starsze siostry) i z hukiem wypieprzyły go z domu. Mojej mamie generalnie wyszło to na dobre, skończyła szkołę, ma spokój "psychiczny", ale go niestety kochała. Mój ojciec to kawał gnoja, teraz nie utrzymuję z nim kontaktu. W dorosłość weszłam skrzywiona przez rozwód, jego wieczne zdrady i panicznie się tego boję. Jeżeli chodzi o mojego Tż, to jesteśmy razem już ponad 4 lata, oboje mamy 23 lata. Poznaliśmy się w liceum w momencie, w którym miałam wiele problemów i niską samoocenę. Był moim pierwszym pierwszym (i jak do tej pory jedynym) partnerem. Jak to bywa, poczułam się wyróżniona, ktoś się w końcu mną zainteresował. Zakochałam się. Opowiem jeszcze pokrótce o moim Tż. Wychowywała go właściwie babcia, chociaż mieszkał z obojgiem rodziców, mama nie za bardzo dojrzała do roli matki. W jego rodzinie przewija się bezustannie problem alkoholizmu, raz matka, raz ojciec... Mój Tż jest uczulony na punkcie alkoholu, nie pije, twierdzi, że już się wyszumiał w gimnazjum i liceum, mi alkoholu wręcz zabrania. Raz się napiliśmy razem (!) w naszą 4 rocznicę, czyli 2 miesiące temu. U niego też był problem zdrady w rodzinie, rodzice byli separacji przez 10 lat. Z charakteru mój facet jest z jednej stronty bardzo pewny siebie, a z drugiej czasami widzę, że jest taki niepewny i zagubiony. Mam wrażenie, że ta jego pewność siebie to taka maska. No i wracając do tematu naszego związku, na początku było wszystko cudownie, ale po kilku miesiącach zaczęły się schodki: spódniczek nie noś, bo jestem zazdrosny, bluzek z dekoltami też nie (chociaż mój styl ubierania był aż za grzeczny), alkoholu nie, miałam przyjaciela, z którym kazał mi zerwać kontakt. Z moim przyjacielem znaliśmy się 7 lat, podkochiwałam się w nim te całe 7 lat, może dlatego był taki zazdrosny, chociaż z perspektywy czasu widzę, że zakończenie tej znajomości było dobrym posunięciem. Miał problem z moim wychodzeniem z koleżankami, nie lubi jak w ogóle wychodzę z domu, chyba najlepiej zamknąłby mnie jak w klatce. Miał problem nawet, że rozmawiam ze szwagrami... Po prostu chorobliwa zazdrość, czasami podpadało mi to wszystko pod jakieś problemy i niestabilności psychiczne, ale byłam młoda, głupia, więc pozwoliłam na za dużo. Kiedy po tych 2-3 miesiącach zaczęły się takie cyrki, to chciałam go zostawić, a on wpadał w histerie... Błagał mnie, żebym go nie zostawiała, że jestem dla niego wszystkim. Płakał i raz już miałam dzwonić po pogotowie, bo dostał duszności... Ja zawsze się bałam i obiecywałam mu co tylko zechce w takich chwilach. Histerie przeszły, do tej pory dziękuje mi za to, mówi, że to dzięki mnie się ogarnął. Potem jakby wszystko zaczęło się układać, odpuścił trochę, chociaż to trochę to nadal marnie. Opowiedziałam same negatywne strony mojego związku, przejdę może teraz dla równowagi do pozytywów. Jest dla mnie bardzo kochany, czuły, jest na każde moje zawołanie, zawsze mogę na niego liczyć, poświęca mi dużo czasu, wręcz zaniedbuje inne obowiązki czasem. Kupuje mi dużo prezentów i tu nie chodzi o to, że jestem materialistką, ale oboje studiujemy i nam się nie "przelewa", wiadomo, chociaż na nic nam nie brakuje. Wie, że uwielbiam storczyki, to dostaję je prawie przy każdej możliwej okazji, nawet za zdany egzamin w sesji, a właściwie trzy za trzy zdane . Mój Tż pomaga mi we wszystkim, ale też mojej mamie, siostrom, po prostu robi wszystko o co go poproszę. Wiem, że dałam sobie kompletnie wejść na głowię i to jest dla mnie dziwne, bo w relacjach z innymi nie dam sobie "dmuchać w kaszę" i mamie, siostrom, a nawet profesorowi potrafię odpyskować. To nie było też, że tak po prostu uległam. Żarłam się z nim niemiłosiernie, ale już wtedy byłam szaleńczo zakochana. Żarłam się, żarłam, ale i tak stawało na jego. No i ostatnio ten nasz nieperfekcyjny, ale wydawałoby się, że szczęśliwy i w miarę stabilny związek zniszczyło pewne zdarzenie. Tż odwozi mnie do szkoły i zanim wyjeżdżamy jeszcze ode mnie z miasta przeglądam jego tel, bo miałam włączyć muzykę, wchodzę w przeglądarkę, a tam facebook, którego nie ma... Ciekawe. Zapomniał hasła do jednego, to owszem, mówił mi. No ale po kolei... Pytam się co to za facebook, a on do mnie "pokaż", ja mu (idiotka!) oddałam i mimo tego, że prowadził samochód pousuwał szybko dane przeglądarki. Na pytanie co robi, powiedział, że pousuwał, bo nie wiedział co tam znalazłam. To pierwszy cios. Nie nawyzywałam go, poprosiłam, żeby odwiózł mnie do domu. Byłam przerażona i w szoku. Żałuję, że tak zareagowałam. Powinnam siedzieć cicho i przejrzeć tego fb, albo od razu poprosić go, żeby wszedł na tego fb i mi pokazał. Wysiadłam z samochodu, on nie powiedział nic Stał pod moim domem 2 h i prosił, żebym zeszła. Rozmawiałam z nim wtedy przez telefon i chciałam mu dać szansę, żeby wyjaśnił i pokazał co tam miał na tym fb, a on pousuwał wszystkie wiadomości... Przepłakałam 2 tygodnie, lizałam rany, pisał, dzwonił, przyjeżdżał, przepraszał... Mówił, że to nie było nic takiego. Więc kiedy emocje opadły i zaczęłam myśleć poprosiłam o hasło do tego fb. Dał mi, mówiąc, że nic tam nie ma. I nie przypuszczałam, że będzie kolejny cios. Z tego co tam wyszperałam, wyszło, że tego fb miał ponad rok i w historii wyszukiwania widziałam, że wyszukiwał swoje dawne znajome, moje, po kilka razy i taką dziewczynę, która kiedyś w liceum się do niego przystawiała... Też widziałam wiadomość od niej, zanim mi wyrwał telefon, ale nie widziałam treści. Twierdzi, że napisała do niego "co tam", a on odpisał zdawkowo i ona już nic nie odpisała. Mówił, że fb był mu potrzebny do szkoły (fora, itp, to akurat mogę zrozumieć), ale pousuwał wszystko i jedyne, co mogłam to zostawić to za sobą, bo i tak już nic bym się nie dowiedziała. Oboje obiecaliśmy sobie, że nie będziemy kłamać, ani nie dopuścimy do zdrady, bo oboje jesteśmy już po takich przejściach, itp. W sumie zanim zaczęliśmy być razem, to już o tym rozmawialiśmy, że kłamstwo i zdrada w związku to najgorsze i że tego drugiego byśmy nie wybaczyli. Oszukał mnie, chociaż na każde moje najmniejsze kłamstwo reagował wręcz z obrzydzeniem, potrafił się dniami nie odzywać... Poza tym pisał z jakimiś innymi. Okej, to powinno być akceptowalne, taka "gadka szmatka", ale skoro on mi zabraniał, to ja zaczęłam oczekiwać tego samego. Z resztą on twierdził, że nie ma potrzeby pisania do kogokolwiek, bo ma mnie. To co się stało ze mną po tym wszystkim, to jakaś katastrofa. Minęły już 3 miesiące od tego, a ja płaczę prawie codziennie... Mój Tż cały czas zapewnia, że mnie kocha, cały czas przeprasza i mówi, że to nic nie znaczyło, itp i wie, że zachował się jak hipokryta. Mam wrażenie, że nigdy sobie z tym nie poradzę. Nie mówię o wybaczeniu, a o "pójściu dalej". Kocham go bardzo, oddałabym za niego życie. Właściwie mam tylko jego. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić... Może byłyście w podobnej sytuacji i macie jakieś rady? Proszę o opinię i dodanie otuchy. Przepraszam, że pisałam tak chaotycznie, ale opisać, i to do tego w skrócie, tak skomplikowany 4 letni związek to nie jest łatwe zadanie. Myślałam już o rozstaniu. Często o tym myślę, ale naprawdę bardzo go kocham... |
|
|
|
|
#2 | |
|
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 373
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
__________________
May the Force be with You!
|
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Mój facet jest podobny do mojego ojca jedynie ze swoją apodyktycznością, chociaż nie aż tak zaawansowaną .
Edytowane przez Chloe93 Czas edycji: 2016-01-07 o 18:32 |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 373
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Skoro usunął wiadomości, to znaczy, że ma coś do ukrycia. Możliwe są dwie rzeczy: -flirty -to, że Cię tam obgadywał i źle to o Tobie pisał. Obie rzeczy źle o nim świadczą. W połączeniu z potrzebą kontroli, odcięciem Cię od życia społecznego, zerwaniem przyjaźni itp - robią z Twojego faceta idealnego kandydata na zdradzacza i manipulatora. Ty siedzisz w domku, a on sobie robi swoje na boku, mydląc Ci oczy ładnymi słówkami. Niepokojąca jest też ta niechęć do alkoholu - dowodzi, że nie uporał się z problemem picia rodziców. Poczytaj o związkach z dda. Ty także masz jakieś problemy ze sobą - skoro godzisz się na jego warunki i wolisz płakać, niż żyć w zgodzie sama ze sobą( co pewnie by wymagało zostawienia go).
__________________
May the Force be with You!
|
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
A poza tym jeżeli już, to nie mam pojęcia kiedy miałby możliwość mnie zdradzić, bo wszędzie wychodzi ze mną, a smsy dostaje od niego non stop. Dosłownie. Nie ma kumpli i to zawsze jest też jego argumentem w kłótniach kiedy ma pretensje, że wychodzę z koleżankami, że dla niego to nie był problem zrezygnować z kumpli. No ale to już mu przeszło, takie zabranianie mi, chociaż sam z kumplami nigdzie nie wychodzi. Na moje pytania, czy zrezygnował z alkoholu z powodu tego, że boi się, że wpadnie w alkoholizm, mówi, że absolutnie nie, jedynie nie uważa tego za coś "interesującego". Dodam, że w wieku 16-18 lat szalał poważnie z alkoholem. Edytowane przez Chloe93 Czas edycji: 2016-01-07 o 19:04 |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: okolice Bielska Białej
Wiadomości: 263
|
Dot.: skomplikowany związek
Sorry ale koleś jest jakiś niepoważny, jak to możliwe że dałaś się tak omamić? Nie możesz wychodzić z koleżankami ? Zazdrosny jest o rozmowy ze szwagrem? Sama poczytaj co piszesz i postaw się w roli osoby trzeciej oceniającej czyiś związek. Do tego ta historia z facebookiem. Wszystko jest grubo podejrzane, ja bym uciekała jak najdalej on niech idzie się leczyć
|
|
|
|
|
#7 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Ale ja wiem co pisze i potrafię stanąc z boku i ocenić mój związek. Ale to boli i chciałabym to jakoś wszystko uratować.
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: skomplikowany związek
Ja bym wiała.
Zdrowy związek polega na tym, że partner Cię wspiera i pcha w górę. On Cię ciągnie ku dołowi: Ciebie, Twoją samoocenę, Twój rozwój, wszystko. Na fejsie musiał z tymi laskami ostro flirtować, to pewne. Tylko wtedy usuwa się wiadomości i gorliwie przeprasza. Po co Cię błagał o przebaczenie? Gdyby był niewinny nie robiłby tego. Byłam z podobnym kolesiem. Planował mi przyszłość: studia, miasto, mieszkanie, wszystko. Uciekłam. Może na razie jeszcze nie jest taki jak Twój ojciec, ale jest duża szansa, że taki będzie. Jeśli chcesz ratować swoją przyszłość, to go zostaw, a na płacz, histerię itp. nie reaguj (przez to też przechodziłam, po 3 tyg. minęło). |
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Wiem jak go wygląda i faktycznie jest tak źle, ale naprawdę go kocham i czuję, że on mnie też, tylko że to jest naprawdę chory związek... Chciałabym go "uzdrowić". Ale jak? Mam siłę, żeby o to walczyć, ale nie mam pomysłów. Już myślałam o jakimś psychologu/terapeucie/psychiatrze. Ale czy mogę doszukiwać się u niego jakiś dysfunkcji i problemów i wysyłać go do specjalisty, kiedy ja się na tym nie znam, a on twierdzi, że problemu nie ma.
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: skomplikowany związek
Jak można komuś zabronić się spotykać ze znajomymi... Chore, chore, chore. Nie daj się stłamsić. Jeśli chcesz to ratować, to wyślij go na porządną terapię i dopilnuj, że odniesie ona zamierzony skutek.
---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ---------- Cytat:
Powiedz mu wprost. Jeśli się nie zmienisz - odchodzę. Powiedz mu wprost, co Ci się nie podoba. Chociaż ja bym CI radziła nie marnować czasu i po prostu uciekać. Jesteś młoda, ułożysz sobie życie z kimś (sorka za słowo) normalnym. |
|
|
|
|
|
#11 | ||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ---------- Piszę tu, bo mam wątpliwości... Wiem, że jest źle. Chcę to ratować, ale już nie mam pomysłów. Czuje się bezradna. |
||
|
|
|
|
#12 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Super, ze Cie wspiera, ale cala reszta go przekresla (przynajmniej w moich oczach). Zastanow sie nad dziecmi i zwiazkiem. Dla mnie ten zwiazek to prosta droga w dol. Na swiecie sa mezczyzni, ktorzy kochaja i nie ograniczaja. Takich nalezy szukac. Poza tym widze, ze jego "zdrada" robi na Tobie niewielkie wrazenie. Moze placzesz, moze cierpisz, ale stoisz za nim murem, a tak naprawde on na to nie zasluguje. Chwyc byka za rogi. Nie odbieraj tego jak ataku na Ciebie. Po prostu jestem szczera. Przeslam zwiazek z kims pdoobnym i wiem czym to smierdzi. Wysłane z mobajl fona. Sorka za brak polskich znaków. |
|
|
|
|
|
#13 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Nie usprawiedliwiam. Wiem jak jest. Jasne, że chcę z nim być, nie jestem idealna tak samo jak on, ale widze też jaka się przez niego stałam. Wiem wszystko to, co mi powiedziałaś. To dla mnie nic nowego. Nie wiem sama czego od Was oczekuje.
---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ---------- Po prostu poza negatywnymi rzeczami, staram się też przedstawić te pozytywne. Bo jest ich dużo. ---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ---------- Poza tym, że go kocham, to jest on jest jedyną osobą, którą mam i na której mogę polegać. Boję się zostać sama. Już przez to przechodziłam. |
|
|
|
|
#14 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
.
|
|
|
|
|
|
#15 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Mój facet mnie zdradza? Ciekawych rzeczy się dowiaduję!
---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ---------- Rozmowy z inną dziewczyną i usunięcia tego nie trakuję jako zdradę. Może powinnam? ![]() ---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ---------- Co prawda cholernie mnie to zabolało, no ale jak na zdradę to bardzo naciągane, nie uważasz? ---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ---------- Znam tego faceta od 5 lat. Nie możesz zarzucać mi tego, że go bronię, czy że nie myślę "trzeźwo", bo właśnie opisałam ze szczegółami wszystkie jego wady. One niezaprzeczalnie są i ja o tym wiem. |
|
|
|
|
#16 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Nie, nie powiedziałam, że nie myślisz trzeźwo. Masz pewnie przebłyski, dlatego jest ten post - bo masz wątpliwości, bo się boisz, że podzielisz los matki, ale jak tylko usłyszałaś słowa prawdy, to niestety, ale go usprawiedliwiasz. |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Jakie słowa prawdy? Nic nowego. Wszystko co napisałaś to sama wiem. Poza tym, że mnie nie kocha, bo nie opisywałam szczegółowo pozytywnych stron mojego związku, więc może zauważyłabyś, że się myslisz. Może tak... Te zachowania wskazują, że kocha, ale nie do końca mu wierzę. Usunął facebooka na moją prośbę. Właściwie nawet się ucieszył, że to zaproponowałam. Mam zakładać najgorsze? Może było tak jak mówił...
Poza tym założyłam najgorsze, najwet gorszy scenariusz od Twojego, dlatego tak sie czuje. Dałam mu szansę. Ostatnią. Jeżeli choć jeszcze raz dojdzie do takiej sytuacji to to na pewno będzie koniec i on o tym wie. Te 2 miesiace temu nasz związek wisiał na włosku i on dobrze o tym wie. |
|
|
|
|
#18 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
. Sama wiesz, jak jest.
|
|
|
|
|
|
#19 | |
|
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 373
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Jak tak bardzo chcesz walczyć, to ustal sobie jakąś nieprzekraczalną barierę tych walk. Ustal, co przeleje czarę i wtedy odejdź. Bo inaczej będziesz naprawiać i walczyć, a on się będzie miał jak pączek w maśle. Do jego wad można dopisać kompletne nielicznie się z Twoimi potrzebami - Ty masz potrzeby towarzyskie, a on tego nie szanuje i Ci zabrania NORMALNEJ aktywności, jakiej potrzebuje jakieś 90% ludzi. Wiesz, on sobie może gadać, że jesteś najpiękniejsza, najmądrzejsza. Może Ci deklamować, że kocha Cię nad życie. Tylko, że z Twoich postów jasno wynika, że jego słowa mijają się nieco z rzeczywistością. Ogranicza Cię, kombinuje na boku z fejsem (serio, dowiadujesz się po roku, że on ma konto? a niby tak kocha i tak zapewnia, że można mu ufać. Na dodatek nie masz pojęcia, co tam wyrabiał). Czemu więc miałby nie zdradzać albo nie uderzyć Cię w przyszłości, jak już wykosi z Twojego życia wszystkich Twoich znajomych i przyjazne dusze? Zostaniesz sama, zmanipulowana, upokorzona, dalej chcąca ratować "związek", z kolesiem, który Ci wiecznie kłamie. Zupełnie jak Twoja mama. Może więc, takim wizażowym klasykiem zapodając - idź na terapię sama, przepracuj traumę związaną z ojcem i rodzinnymi schematami. Bo brakuje Ci instynktu samozachowawczego. Boli Cię jego "zdrada" (a dla mnie już zdrada), ale wspaniałomyślnie postanawiasz położyć uszy po sobie i mu wybaczyć, zamiast usunąć przyczynę swoich cierpień ze swojego życia. Jeśli myślisz, że płaczem pokażesz mu swój ból i on w przyszłości może mieć skrupuły przed powtórzeniem podobnego albo gorszego numeru, to się nie łudź. ---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ---------- no i? to są wady, które jeśli naprawdę naprawdę nie chcesz podzielić losu mamy, powinny Ci wyć czerwonym alarmem w głowie i robić głośne "ijo ijo ewakuacja"
__________________
May the Force be with You!
Edytowane przez zlotniczanka Czas edycji: 2016-01-07 o 23:47 |
|
|
|
|
|
#20 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 34 389
|
Dot.: skomplikowany związek
Wyobraź sobie, że masz przyjaciółkę, której chłopak nie pozwala się z Tobą spotykać, kazał jej zerwać przyjaźnie, dyktuje jak ma się ubierać, szantażuje emocjonalnie, utrzymuje od roku w tajemnicy konto na portalu internetowym i usuwa wiadomości które jak utrzymuje są niewinne. Co byś takiej doradziła? Ja bym jej doradziła zerwać i ratować siebie, bo chyba miała inne plany na życie niż patologiczny związek.
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 757
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Poza tym mój partner poswięca mi swój czas w 99%, reszta to szkoła... Zaniedbuje dosłownie wszystko dla mnie, czy też przeze mnie... Nie wiem co mam o tym myśleć. Nie mogę żyć w taki sposób, bo się wykończę. |
|
|
|
|
|
#23 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
Przerażające jest to, że w efekcie tego związku on jest JEDYNĄ osobą, na której mozesz polegać i którą masz. Reszty nawet nie skomentuję. Moim zdaniem, wy oboje panicznie boicie się zostać sami ale nie wiem, czy to dobry powód do bycia w związku. On Ci nie ufa (ograniczył Ci znajomych, podyktował jak się masz ubierać, jak mysleć), Ty mu nie ufasz ( ach te fejsbukowe dramy i szerokie znaczenie słowa: zdrada). Oboje coś udajecie i przed samym sobą i przed sobą nawzajem i nawet nie jesteście tego świadomi. Oboje weszliście w życie poranieni. On-DDA, Ty - z jakąś rodzinną traumą (apodyktyczny ojciec) plus niska samoocena (NB to się łączy zawsze). Nie jestem przekonana, czy związek dwojga takich ludzi jest panaceum na ich problemy. Zauważ, że Ty powielasz schemat i pozwoliłaś się całkowicie zdominować. On kombinuje na boku a jednoczesnie jest histerycznie zaborczy. Na razie to słabo wygląda, serio.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
|
#24 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#25 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 34 389
|
Dot.: skomplikowany związek
Jednak normalnym stanem rzeczy byłoby to, że jeśli nawet nie przyjaźnisz się z siostrami masz innych przyjaciół - tu zostałaś od nich odcięta, nie masz nikogo na kim mogłabyś się oprzeć, więc odczuwasz strach przed skończeniem czegoś co jest toksyczne. Uzależnił Cię od siebie. Nawet w związku każdy powinien mieć nieco swojego życia. Mówisz jednym tchem, że nie wierzysz w to, że te wiadomości były niewinne i bronisz jaki jest dobry i jak bardzo się zmienił. Widzisz, że to nie ma przyszłości - jest to pierwszy krok do pozytywnej zmiany. Trzymam kciuki za to, żeby udało Ci się wyrwać z tej toksycznej relacji.
|
|
|
|
|
#26 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
trochę czasu upłynęło od ostatniego wpisu, chciałam bardzo Wam podziękować za rady. Mimo, że często bolało to co pisałyście to w głębi serca wiedziała, że po części macie rację. W większości macie rację. Rozstałam się z moim facetem, było coraz gorzej, czułam się coraz gorzej... Wiecznie były pretensje z jego strony, że taka jestem, że mu nie ufam, że jestem podejrzliwa, często mnie "olewał"... Dzisiaj "zaproponowałam" rozstanie i powiedział, że "może". Nie będę walczyć dla może... To nie ja powinnam wypruwać sobie teraz flaki, ja nic złego nie zrobiłam, a ostatnio to ja nadskakiwałam, nie chciałam się kłócić przez ten czas, od kłótni na temat jego kłamstw. Przymykałam oko na wiele spraw, przepraszałam kiedy nie powinnam była, prosiłam żeby przyjeżdżał, a wszystko dlatego, że nie potrafiłam sobie sama poradzić z tym co zrobił, potrzebowałam go przy sobie... Ale go nie było, nie starał się, a dzisiaj wszystko się skończyło, mimo że jest tak bardzo dla mnie ważny. Ja go przeprosiłam za wszystkie złe rzeczy, podziękowałam za dobre, a i tak dostałam, że to wszystko moja wina. Nie chciałam rozstawać się w złości. Rozstanie przyjęłam zaskakująco dobrze. Każda kłótnia, nawet najdrobniejsza wywoływała u mnie płacz i histerię, przeżywałam po kilka dni, a teraz cisza... Posprzątałam wszystko co mi o nim przypominało, pochowałam wszystkie prezenty, listy, kartki... Zaplanowałam sobie kolejne kilka dni: fryzjer, farbowanie włosów, kupno miliona sukienek, kosmetyczkę, odwiedzenie przyjaciółki... Wszystko to, czego mi zabraniał. Boję się, że to tylko taki chwilowy spokój i że jak jutro się obudzę, to wszystko wróci... a nie może, jestem przed sesją, ciężką sesją, mam ciężkie studia i nie mogę odpuścić tego. Muszę się wziąć w garść.
Dziękuję za wszystko raz jeszcze. ---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ---------- i mam jeszcze pytanie... Czy uważacie, że powinnam odpuścić jakiekolwiek odpisywanie, KIEDYKOLWIEK? To mój pierwszy facet, byliśmy razem 4 lata, nie wiem jak powinnam się zachować. Dużo złego mi zrobił, skrzywdził mnie. Ostatnie 4 miesiące płakałam po kilka razy w tygodniu, byłam bardzo nieszczęśliwa, a teraz czuje jakbym zapomniała to złe... Może za dużo powiedziane, ale to straciło znaczenie teraz, kiedy się rozstaliśmy. Wiem, że to koniec, że już nigdy mnie tak nie skrzywdzi. Chcę się skupić teraz tylko na sobie... Na tym żeby nabrać pewności siebie, chcę zacząć drugi kierunek studiów, chcę myśleć tylko o sobie, bo przez ten cały czas myślałam o nim... Czy nie za szybko przebolałam to wszystko? Po rozmowie (telefonicznej!) z nim, podczas której się rozstaliśmy, płakałam strasznie, teraz też popłakuję, ale takie spokojnie zachowanie jest do mnie niepodobne. Boję się, że to cisza przed burzą. A rozstaliśmy się przez telefon... Pokłóciliśmy się w piątek, od tamtej pory była cisza (napisał dwa smsy "dobranoc", "wracam"), dzisiaj napisałam czy mógłby przyjechać, żebyśmy porozmawiali, coś tam odpisał, że mam go gdzieś i że nagle mi się przypomniało. Zadzwoniłam wieczorem i zapytałam czy przyjedzie, a on że nie, nie ma ochoty, itp. No i rozmowa się rozkręciła. Nie chciałam żeby tak to wyszło, ale nie miałam wyjścia. ---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ---------- ostatnio mówiłam mojej przyjaciółce, że cały czas się do niego zniechęcam i że może będzie tak, że rozstanie nie będzie wtedy tak bolało. Czy możliwe, że miałam rację. Chce ruszyć dalej, mimo tego że go kocham i że jest dla mnie najważniejszą osobą... ale miłość nie wystarczy i to jest naprawdę okropne i smutne. |
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 34
|
Dot.: skomplikowany związek
Hej Chloe.
Wszystkie dziewczyny zgodnie stwierdzily, ze powinnas zwiazek zakonczyc, ze jest absolutnie toksyczny i ze moze byc tylko gorzej...No coz, tak tez zrobilas. Podziwiam, ze mialas odwage i jakos sobie z cala ta sytuacja radzisz. Z drugiej strony jestem przekonana, ze w dzisiejszych czasach przywiazujemy zbyt duza wage do tych roznych facebookow, tweeterow i podobnych i z reguly malo realnych "rozrywek" dla doroslych. Wiem, ze to straszne uczucie kiedy partner flirtuje przez internet. Wydaje mi sie, ze to moze byc dobry powod, zeby definitywnie zakonczyc zwiazek. Albo zeby zaczac cos powaznie naprawiac, bo to oczywisty sygnal, ze cos jest nie tak i ze zmierza w zlym kierunku. Ale mysle tez, ze w wiekszosci przypadkow bardziej "niewinne" zabawy w internecie nie oznaczaja absolutnie nic. A mimo to najczesciej nie sa akceptowane przez partnera, wiec zazwyczaj o nich nie mowimy, ukrywamy je i zacieramy slady . To tak jakbym sie wkurzala, ze moj facet oglada pornosy i jednoczesnie krepuje sie przede mna przyznac. Takie zachowanie zawsze wyglada podejrzanie, choc w rzeczywistosci moze byc niegrozne. Teraz odpowiem na twoje pytanie z troszke innej perspektywy. Twoj facet jak widac ma ogromne problemy z kontrolowaniem zazdrosci. Istnieje cos takiego jak syndrom zazdrosnika :P na przyklad... chcesz bardzo ograniczac twojego partnera (wyglada na to, ze twoj chlopak wlasnie to robi). Wiec jesli ty robisz cos innego i nie zaakceptowalabys podobnego zachowania ze strony partnera: nie wiem, np. za duzo i zbyt czesto gadasz z innym facetem i na dodatek ukrywasz ten fakt przed ukochanym... to oczywiste, ze starasz sie zatrzec za soba wszystkie slady. Przeciez nie mozesz czegos oczekiwac od drugiej osoby, jesli sama nie spelniasz swoich wlasnych warunkow i nie trzymasz sie swoich zasad. I bardzo czesto nie ma to nic wspolnego ze zdrada czy nawet z zamiarem zdrady (chociaz nie jest to rzecz jasna uczciwe i swiadczy o braku lojalnosci i, przede wszystkim, o hipokryzji). I nie wiem jak Ty, ale ja bym zdrady nie wybaczyla, ale nad hipokryzja, lojalnoscia i zazdroscia moglabym popracowac. Tym bardziej, jesli zalezy Ci na "uzdrowieniu" zwiazku i tak bardzo kochasz tego chlopaka, a on Ciebie. Cos czuje, ze w przypadku twojego chlopaka sytuacja moze sie przedstawiac podobnie. I jesli jeszcze Ci zalezy na odbudowie waszego zwiazku, to polecalabym zaczac od pracy nad zazdroscia, zlymi emocjami, uczciwoscia i zaufaniem. No i przygotuj sie, ze bedziesz potrzebowac troche - a moze nawet sporo - czasu, zeby zaczac lekcewazyc ten jego facebookowy wybryk. Niestety, nie wszystkie zwiazki sa wiecznie rozowe, chyba nie warto az tak idealizowac. Jakies problemy na drodze zawsze sie pojawia... Usunieta wiadomosc od jakiejs laski, z perspektywy czasu, pewnie bedzie Ci sie wydawac smieszna i niegodna calego tego cierpienia. Ja na twoim miejscu bym sie powaznie zastanowila czy chcecie o wasz zwiazek troche powalczyc i jakos przetrwac ten kryzys, i czy w ogole warto. Jak troche opadna emocje, pogadaj z nim szczerze. Nie przez telefon!!! Pamietaj, ze co nie zabije, to wzmocni.
Edytowane przez agataenfinbref Czas edycji: 2016-01-30 o 06:20 |
|
|
|
|
#28 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: skomplikowany związek
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:45.



, jak to zgodnie stwierdziłyśmy).
. Mój Tż pomaga mi we wszystkim, ale też mojej mamie, siostrom, po prostu robi wszystko o co go poproszę. 


.








