Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały :) część XIII

[Dorotti666]

Napisane przez BittersweetCocaine

Ja też się nie mogę doczekać kiedy wreszcie będziemy mieszkać razem z TŻ już "na swoim". Podejrzewam, że to będzie dopiero po ślubie, ale narazie to data ślubu nieznana
Dorotti- to ja dziś w drugą stronę, właśnie wracam do Krakowa. Ale są takie złe warunki na drodze... Obym jakoś szczęśliwie dojechała

I jak tam? Bo nam jazda z Krakowa do Lublina zajęła jakies 5 godzin

Bo nas ten śnieg zastal w połowie autostrady, a tam max 90km/h dalo sie jechać. A dalej to masakra czasem i 40 jechaliśmy. Ledwo żyje

[fajita1]

Napisane przez klatka

Probowalam dzisiaj cos wyciagnac z mojego ale mowi tylko, ze bedzie niespodzianka i nic wiecej. To kiedy onaa?

Dlatego nie lubię niespodzianek, bo nic o nich niewiadomo
coś tam kombinuje to dobry znak.

Napisane przez poziomkowa91

Dzisiejszy wieczór już bez Tż i naszło mnie na pieczenie
Będzie strucla drożdżowa z powidłami Nie mogę się doczekać. Ciasto kończy rosnąc i biorę się dalej do pracy. Już bym zjadła takie ciepłe ciasto z mlekiem Zobaczymy jak wyjdzie bo to mój drożdżowy debiut

Kurczę tęsknię za moim pierścionkiem
Byc po zaręczynach i czekac z utęsknieniem na pierścionek

Ja na swój czekałam tylko jeden dzień z wymianą a też zdążyłam zatęsknić
TŻ czasem bierze moją rękę i sprawdza czy aby na pewno jest na palcu

Też zmagam się z sesją i każdy weekend zajęty na naukę lub zjazd

[kiss of night]

Napisane przez fajita1

Ja na swój czekałam tylko jeden dzień z wymianą a też zdążyłam zatęsknić
TŻ czasem bierze moją rękę i sprawdza czy aby na pewno jest na palcu

Też zmagam się z sesją i każdy weekend zajęty na naukę lub zjazd

Mój jak zobaczy, że nie mam na palcu pierścionka to robi taką minę: .

[Terha]

Napisane przez fajita1

Też zmagam się z sesją i każdy weekend zajęty na naukę lub zjazd

Jak tak mówicie o sesji, to cieszę się, że ten etap mam już dawno za sobą .

[Hanula1993]

Mój tż robi taką minę jak ktoś lub czasem ja coś wspomnę o zaręczynach

[BittersweetCocaine]

Napisane przez dorotti66

I jak tam? Bo nam jazda z Krakowa do Lublina zajęła jakies 5 godzin

Bo nas ten śnieg zastal w połowie autostrady, a tam max 90km/h dalo sie jechać. A dalej to masakra czasem i 40 jechaliśmy. Ledwo żyje

U mnie odwrotnie, bo jak wyjeżdżałam to było ślisko i padał śnieg i jechaliśmy max 40 km/h, a mniej więcej w połowie drogi było już lepiej. Na szczęście dotarłam cała i zdrowa.

Napisane przez Terha

Jak tak mówicie o sesji, to cieszę się, że ten etap mam już dawno za sobą .

Ja w sumie też, chociaż bardzo miło wspominam czasy studenckie. Dopiero teraz zaczynam podziwiać moją mamę, która studia zaczęła po 30-stce, jednocześnie pracowała i miała jeszcze 2 dzieci na głowie Nie wiem jak ona to wszystko ogarniała.

[Arsonist]

Napisane przez Terha

Jak tak mówicie o sesji, to cieszę się, że ten etap mam już dawno za sobą .

Oj, ja też. Niby studia to taki fajny okres, ale jak oddałam gotową pracę mgr, to byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. I od tamtej pory bosko mi z tym, że nie muszę się już uczyć na jakiekolwiek durne egzaminy. (No, nie do końca, bo czeka mnie jeszcze jeden egzamin - zawodowy. Ale na razie o tym nie myślę. )

Napisane przez BittersweetCocaine

(...)

Ja w sumie też, chociaż bardzo miło wspominam czasy studenckie. Dopiero teraz zaczynam podziwiać moją mamę, która studia zaczęła po 30-stce, jednocześnie pracowała i miała jeszcze 2 dzieci na głowie Nie wiem jak ona to wszystko ogarniała.

Mega szacun dla wszystkich kobiet, które biorą się za studia po urodzeniu dzieci. Ja sobie tego totalnie nie wyobrażam. Tzn. wiem, że im więcej obowiązków, tym jakoś człowiek lepiej potrafi sobie wszystko zorganizować, but still.

[Animka11]

Napisane przez Hanula1993

Mój tż robi taką minę jak ktoś lub czasem ja coś wspomnę o zaręczynach

Hahahaha

[kalinolistek]

Mój TŻ chyba się wystraszył wizji zaręczyn i krótko mówiąc wypłoszyłam go.

[Agaczok]

Napisane przez kalinolistek

Mój TŻ chyba się wystraszył wizji zaręczyn i krótko mówiąc wypłoszyłam go.

Co ten gad znowu narobił

[Mojwa]

Napisane przez kalinolistek

Mój TŻ chyba się wystraszył wizji zaręczyn i krótko mówiąc wypłoszyłam go.

To o czym mu mówiłaś, o zareczynach w Paryżu?

Ja mam postanowienie gdzieś do urodzin TZta (marzec) nic nie mówić

[kalinolistek]

Napisane przez Agaczok

Co ten gad znowu narobił

Napisane przez Mojwa

To o czym mu mówiłaś, o zareczynach w Paryżu?

Ja mam postanowienie gdzieś do urodzin TZta (marzec) nic nie mówić

No własnie nic mu nie mówiłam! Nawet nie mam parcia na zaręczyny tego typu, marzą mi się takie nieprzekombinowane, mogą być nawet o poranku kiedy wyglądam jak miotła i sto nieszczęść Byle było miło.

No a ten gad sprawia wrażenie przyczajonego, szczególnie od czasu, kiedy moi rodzice zasugerowali, że w sumie to można coś planować powolutku.

Będę musiała i u siebie wymyślić postanowienie, że już więcej nic nie powiem o zaręczynach, pierdzionku i tej całej otoczce.

[Agaczok]

Oj ten Twój chłop nic tylko do nakopać!

Ale słuchajcie jak mnie mój TŻ w sylwestra zrobił, no focha miałam jak nie wiem! kilka dni wcześniej opowiadał mi, że rozmawiał z bratem i dostał od niego jakaś zniżkę do apartu (swoją drogą, gamoń zamiast młodszemu bratu takie rzeczy oddawać to sam by się wziął do roboty, bo już chyba z 10 lat jest ze swoją dziewczyną!) i TŻ rzucił głupio, że 'szkoda, że kilka miesięcy temu mi tego nie dał' - nakrzyczałam na niego, że nie chcę tego słuchać, ale światełko nadziei mi się zaczęło tlić w końcu w sylwestra mieliśmy rocznicę. Przychodzi sylwester, chwila przed północą, a mój chłop jojczy i męczy żeby na dwór wyjść obejrzeć fajerwerki. Byłam bardzo na nie, bo zimno, bo okres dostałam i ogólnie z 7 piętra byłoby raczej lepiej widać cokolwiek niż pomiędzy budynkami na co on, że mu psuje plany! Ja już ciśnienie 200, już w głowie planuje jak Wam to ogłoszę dałam się urobić, wyszliśmy na dwór, a ten jak dziecko się cieszył tymi fajerwerkami, zimne ognie wyciągnął, no był przeszczęśliwy i za nic nie mógł zrozumieć dlaczego ja jestem taka obrażona a on przecież tak się starał żeby było jak 5 lat temu! No doceniłabym to bardziej gdyby nie paplał ostatnio tyle jęzorem

[Animka11]

Napisane przez Agaczok

Oj ten Twój chłop nic tylko do nakopać!

Ale słuchajcie jak mnie mój TŻ w sylwestra zrobił, no focha miałam jak nie wiem! kilka dni wcześniej opowiadał mi, że rozmawiał z bratem i dostał od niego jakaś zniżkę do apartu (swoją drogą, gamoń zamiast młodszemu bratu takie rzeczy oddawać to sam by się wziął do roboty, bo już chyba z 10 lat jest ze swoją dziewczyną!) i TŻ rzucił głupio, że 'szkoda, że kilka miesięcy temu mi tego nie dał' - nakrzyczałam na niego, że nie chcę tego słuchać, ale światełko nadziei mi się zaczęło tlić w końcu w sylwestra mieliśmy rocznicę. Przychodzi sylwester, chwila przed północą, a mój chłop jojczy i męczy żeby na dwór wyjść obejrzeć fajerwerki. Byłam bardzo na nie, bo zimno, bo okres dostałam i ogólnie z 7 piętra byłoby raczej lepiej widać cokolwiek niż pomiędzy budynkami na co on, że mu psuje plany! Ja już ciśnienie 200, już w głowie planuje jak Wam to ogłoszę dałam się urobić, wyszliśmy na dwór, a ten jak dziecko się cieszył tymi fajerwerkami, zimne ognie wyciągnął, no był przeszczęśliwy i za nic nie mógł zrozumieć dlaczego ja jestem taka obrażona a on przecież tak się starał żeby było jak 5 lat temu! No doceniłabym to bardziej gdyby nie paplał ostatnio tyle jęzorem

O nie!
Tak sie nastawić i nic z tego ,współczuję.
Ja na szczęście jeszcze ani razu nie mialam tak ,że pomyslalam sobie to dzisiaj ale tez TZ nie sugerowal nic ,w Twoim przypadku pewnie tez bym sobie cos pomyślała
Ja też nie pytam kiedy to bedzie ,bo wolalabym ,żeby sam wpadł na taki genialny pomysł,ale kto wie ile wytrzymam

[BittersweetCocaine]

Napisane przez Arsonist

Mega szacun dla wszystkich kobiet, które biorą się za studia po urodzeniu dzieci. Ja sobie tego totalnie nie wyobrażam. Tzn. wiem, że im więcej obowiązków, tym jakoś człowiek lepiej potrafi sobie wszystko zorganizować, but still.

Wiecie- wtedy były trochę inne czasy, bo studia nie były tak popularne jak dziś. Moja mama skończyła jakieś studium po liceum i pracowała normalnie w zawodzie. Dopiero ok.10 lat później mieli wymóg, że muszą mieć skończone studia, przynajmniej licencjat. No i mama studiowała zaocznie, a nawet jakieś podyplomówki niedawno robiła i pisała prace i chodziła na zajęcia mając 50 lat

[visionAM]

Napisane przez Agaczok

Oj ten Twój chłop nic tylko do nakopać!

Ale słuchajcie jak mnie mój TŻ w sylwestra zrobił, no focha miałam jak nie wiem! kilka dni wcześniej opowiadał mi, że rozmawiał z bratem i dostał od niego jakaś zniżkę do apartu (swoją drogą, gamoń zamiast młodszemu bratu takie rzeczy oddawać to sam by się wziął do roboty, bo już chyba z 10 lat jest ze swoją dziewczyną!) i TŻ rzucił głupio, że 'szkoda, że kilka miesięcy temu mi tego nie dał' - nakrzyczałam na niego, że nie chcę tego słuchać, ale światełko nadziei mi się zaczęło tlić w końcu w sylwestra mieliśmy rocznicę. Przychodzi sylwester, chwila przed północą, a mój chłop jojczy i męczy żeby na dwór wyjść obejrzeć fajerwerki. Byłam bardzo na nie, bo zimno, bo okres dostałam i ogólnie z 7 piętra byłoby raczej lepiej widać cokolwiek niż pomiędzy budynkami na co on, że mu psuje plany! Ja już ciśnienie 200, już w głowie planuje jak Wam to ogłoszę dałam się urobić, wyszliśmy na dwór, a ten jak dziecko się cieszył tymi fajerwerkami, zimne ognie wyciągnął, no był przeszczęśliwy i za nic nie mógł zrozumieć dlaczego ja jestem taka obrażona a on przecież tak się starał żeby było jak 5 lat temu! No doceniłabym to bardziej gdyby nie paplał ostatnio tyle jęzorem

No nie, co za drań oni by się z Kaliny chłopakiem dogadali, dwa takie same dziady

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Mój też taki był dziad, a jednak skończyło się happy endem, więc cierpliwości dziewczyny

Dzisiaj leżymy sobie na łóżku, a ten zaczął gadać, że musi się zacząć uczyć przysięgi, bo na pewno się pomyli to ja weszłam w rolę księdza i mu podpowiadałam co ma mówić, a on za mną powtarzał. także połowa ślubu już za nami

[Agaczok]

Same wątkowe dziady!

[Anemone]

Napisane przez klatka

Ha ha
- co na obiad?
- NIESPODZIANKA

By się zdziwił

Napisane przez poziomkowa91

Kurczę tęsknię za moim pierścionkiem
Byc po zaręczynach i czekac z utęsknieniem na pierścionek

dlatego ja swojego nie oddawałam

Napisane przez kiss of night

Mój jak zobaczy, że nie mam na palcu pierścionka to robi taką minę: .

Ej, ja po domu pierścionka nie noszę, bo mi go szkoda

Napisane przez Agaczok

Co ten gad znowu narobił

Napisane przez Agaczok

Oj ten Twój chłop nic tylko do nakopać!

Ale słuchajcie jak mnie mój TŻ w sylwestra zrobił, no focha miałam jak nie wiem! kilka dni wcześniej opowiadał mi, że rozmawiał z bratem i dostał od niego jakaś zniżkę do apartu (swoją drogą, gamoń zamiast młodszemu bratu takie rzeczy oddawać to sam by się wziął do roboty, bo już chyba z 10 lat jest ze swoją dziewczyną!) i TŻ rzucił głupio, że 'szkoda, że kilka miesięcy temu mi tego nie dał' - nakrzyczałam na niego, że nie chcę tego słuchać, ale światełko nadziei mi się zaczęło tlić w końcu w sylwestra mieliśmy rocznicę. Przychodzi sylwester, chwila przed północą, a mój chłop jojczy i męczy żeby na dwór wyjść obejrzeć fajerwerki. Byłam bardzo na nie, bo zimno, bo okres dostałam i ogólnie z 7 piętra byłoby raczej lepiej widać cokolwiek niż pomiędzy budynkami na co on, że mu psuje plany! Ja już ciśnienie 200, już w głowie planuje jak Wam to ogłoszę dałam się urobić, wyszliśmy na dwór, a ten jak dziecko się cieszył tymi fajerwerkami, zimne ognie wyciągnął, no był przeszczęśliwy i za nic nie mógł zrozumieć dlaczego ja jestem taka obrażona a on przecież tak się starał żeby było jak 5 lat temu! No doceniłabym to bardziej gdyby nie paplał ostatnio tyle jęzorem

O mamo. Ubiłabym dziadyge

Napisane przez visionAM

No nie, co za drań oni by się z Kaliny chłopakiem dogadali, dwa takie same dziady

mój też nieraz takie akcje odstawiał.
Byłam święcie przekonana, że oświadczy mi się w sierpniu na imieniny. Naprawdę A on nawet kwiatka mi wtedy nie dał A cały dzień się nakręcałam, ładnie się ubrałam, przyjechał po mnie do pracy... I pojechaliśmy jeść.
Ale nic z tego nie wyszło i się sfochowałam
A później przyznał mi się, że miał się oświadczyć, ale czymś go wkurzyłam i zrezygnował z tego pomysłu
Także tego...

---------- Dopisano o 00:01 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;54084393]Mój też taki był dziad, a jednak skończyło się happy endem, więc cierpliwości dziewczyny

Dzisiaj leżymy sobie na łóżku, a ten zaczął gadać, że musi się zacząć uczyć przysięgi, bo na pewno się pomyli to ja weszłam w rolę księdza i mu podpowiadałam co ma mówić, a on za mną powtarzał. także połowa ślubu już za nami [/QUOTE]

ahahahahah
Mój dał się namówić na kurs tańca (bo razem średnio nam to wychodzi). TŻ twierdzi, że przecież umie tańczyć, to ja nie potrafię się dostosować (pewnie, dostosuj się do 50 obrotów na minutę raz w jedną raz w drugą stronę )
Ale powiedział, że jak zapłacę to możemy iść Także sknera i dziad w jednym!

[kalinolistek]

Napisane przez visionAM

No nie, co za drań oni by się z Kaliny chłopakiem dogadali, dwa takie same dziady

Hahaha, tak! Takie dziadygi z nich, że brak słów.

Ale i tak rozbawiła mnie sytuacja Agaczok I też byłabym zła
Jeszcze nigdy nie czułam, że to może być "ten" dzień i dobrze, bo uczucie rozczarowania, które towarzyszy takim sytuacjom musi być okropne.

Przed chwilą rozmawialiśmy o temacie pracy mgr, który mój TŻ sam sobie wymyślił. No i opowiada mi i opowiada, bo to z nawiązaniem do naszego wspólnego domu, który chcielibyśmy mieć w przyszłości Zrobiło się miło, w głowie miałam myśli "och, coś z tego będzie, to takie miłe", a on mi tu... O ogrzewaniu, gazie i korektorach gada, snuje dalekie plany i ma wizję, jak obetniemy w ten sposób rachunki.

[Anemone]

Napisane przez kalinolistek

Hahaha, tak! Takie dziadygi z nich, że brak słów.

Ale i tak rozbawiła mnie sytuacja Agaczok I też byłabym zła
Jeszcze nigdy nie czułam, że to może być "ten" dzień i dobrze, bo uczucie rozczarowania, które towarzyszy takim sytuacjom musi być okropne.

Przed chwilą rozmawialiśmy o temacie pracy mgr, który mój TŻ sam sobie wymyślił. No i opowiada mi i opowiada, bo to z nawiązaniem do naszego wspólnego domu, który chcielibyśmy mieć w przyszłości Zrobiło się miło, w głowie miałam myśli "och, coś z tego będzie, to takie miłe", a on mi tu... O ogrzewaniu, gazie i korektorach gada, snuje dalekie plany i ma wizję, jak obetniemy w ten sposób rachunku.

No praktycznie myśli, to domena męska, nie wiń go
Wiadomo, ze kobiety myślą inaczej

[kalinolistek]

Napisane przez Anemone

No praktycznie myśli, to domena męska, nie wiń go
Wiadomo, ze kobiety myślą inaczej

Studiuje to samo co Ty, więc dlatego go rozumiesz!

[Anemone]

Napisane przez kalinolistek

Studiuje to samo co Ty, więc dlatego go rozumiesz!

ale wiesz co, ja analizowałam cały system prawny w Polsce i nie bardzo się to małemu człowieczkowi opłaca

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ja też miałam parę razy wrażenie, że to już, jak weszliśmy na Śnieżkę to już na bank, no to już musi być dzisiaj..! I dupa

A za dwa tygodnie jedziemy znowu do Zakopanego i TŻ spytał, czy pójdziemy na "nasz" mostek akurat będzie rok i kilka dni od naszych zaręczyn i znów tam będziemy może chociaż tym razem dostanę kwiatka

[Arsonist]

Napisane przez Anemone

mój też nieraz takie akcje odstawiał.
Byłam święcie przekonana, że oświadczy mi się w sierpniu na imieniny. Naprawdę A on nawet kwiatka mi wtedy nie dał A cały dzień się nakręcałam, ładnie się ubrałam, przyjechał po mnie do pracy... I pojechaliśmy jeść.
Ale nic z tego nie wyszło i się sfochowałam
A później przyznał mi się, że miał się oświadczyć, ale czymś go wkurzyłam i zrezygnował z tego pomysłu
Także tego...

O lol, utłukłabym!

Ja też jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji, że myślałam, że będą zaręczyny. Wydaje mi się, że zorientowałabym się, jakby TŻ kupił pierścionek i zaczął coś kombinować (mieszkamy razem, więc ciężko ukrywać coś przed sobą ), ale kto wie, może będzie trzymał poker face do końca.

[kejtiCe]

Napisane przez Arsonist

O lol, utłukłabym!

Ja też jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji, że myślałam, że będą zaręczyny. Wydaje mi się, że zorientowałabym się, jakby TŻ kupił pierścionek i zaczął coś kombinować (mieszkamy razem, więc ciężko ukrywać coś przed sobą ), ale kto wie, może będzie trzymał poker face do końca.

My też mieszkamy razem a jednak ukrył

[Agaczok]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;54084510]
Ja też miałam parę razy wrażenie, że to już, jak weszliśmy na Śnieżkę to już na bank, no to już musi być dzisiaj..! I dupa

A za dwa tygodnie jedziemy znowu do Zakopanego i TŻ spytał, czy pójdziemy na "nasz" mostek akurat będzie rok i kilka dni od naszych zaręczyn i znów tam będziemy może chociaż tym razem dostanę kwiatka [/QUOTE]

a tam kwiatek, gdzie on by go wtedy schował

Napisane przez kalinolistek

Hahaha, tak! Takie dziadygi z nich, że brak słów.

Ale i tak rozbawiła mnie sytuacja Agaczok I też byłabym zła
Jeszcze nigdy nie czułam, że to może być "ten" dzień i dobrze, bo uczucie rozczarowania, które towarzyszy takim sytuacjom musi być okropne.

Przed chwilą rozmawialiśmy o temacie pracy mgr, który mój TŻ sam sobie wymyślił. No i opowiada mi i opowiada, bo to z nawiązaniem do naszego wspólnego domu, który chcielibyśmy mieć w przyszłości Zrobiło się miło, w głowie miałam myśli "och, coś z tego będzie, to takie miłe", a on mi tu... O ogrzewaniu, gazie i korektorach gada, snuje dalekie plany i ma wizję, jak obetniemy w ten sposób rachunki.

A daj spokój, nigdy do tej pory nie pozwoliłam sobie się tak zafiksować, że to już, ale alko mi uderzyło chyba za bardzo do głowy

No co za romantyk niech za ta przyoszczedzoną kasę Cię zabierze na jakąś super wycieczkę, przypomnij mu to za X lat

[Animka11]

Dzień dobry
Mój ostatnio coś tam nagle, że takich znajomych na ślub zaprosimy... Zatkało mnie, mówię na jaki ślub?
No na nasz, odpowiedział
Także coś może zaczyna myśleć,oby nie zajelo mu to następnych kilku lat

[fajita1]

Napisane przez Agaczok

Oj ten Twój chłop nic tylko do nakopać!

Ale słuchajcie jak mnie mój TŻ w sylwestra zrobił, no focha miałam jak nie wiem! kilka dni wcześniej opowiadał mi, że rozmawiał z bratem i dostał od niego jakaś zniżkę do apartu (swoją drogą, gamoń zamiast młodszemu bratu takie rzeczy oddawać to sam by się wziął do roboty, bo już chyba z 10 lat jest ze swoją dziewczyną!) i TŻ rzucił głupio, że 'szkoda, że kilka miesięcy temu mi tego nie dał' - nakrzyczałam na niego, że nie chcę tego słuchać, ale światełko nadziei mi się zaczęło tlić w końcu w sylwestra mieliśmy rocznicę. Przychodzi sylwester, chwila przed północą, a mój chłop jojczy i męczy żeby na dwór wyjść obejrzeć fajerwerki. Byłam bardzo na nie, bo zimno, bo okres dostałam i ogólnie z 7 piętra byłoby raczej lepiej widać cokolwiek niż pomiędzy budynkami na co on, że mu psuje plany! Ja już ciśnienie 200, już w głowie planuje jak Wam to ogłoszę dałam się urobić, wyszliśmy na dwór, a ten jak dziecko się cieszył tymi fajerwerkami, zimne ognie wyciągnął, no był przeszczęśliwy i za nic nie mógł zrozumieć dlaczego ja jestem taka obrażona a on przecież tak się starał żeby było jak 5 lat temu! No doceniłabym to bardziej gdyby nie paplał ostatnio tyle jęzorem

Osz, też bym się zezłościła
Ja nie miałam takiego poczucia, że to akurat ten dzień będzie. Zawsze mi coś nie pasowało. A to, że nie za dobrze jesteśmy ubrani, a to że nie ma kwiatków, a to, że nigdzie się nie wybieramy, a jak wybieramy to ze znajomymi. A w dzień oświadczyn to już w ogóle byłam zaskoczona, tym bardziej, że wcale TŻ nie planował tego na ten dzień Chciał w Święta lub Sylwestra i tak ja podejrzewałam, że to będzie wtedy. No, ale że nie mógł się już doczekać to było w Mikołajki

Napisane przez kalinolistek

Hahaha, tak! Takie dziadygi z nich, że brak słów.

Ale i tak rozbawiła mnie sytuacja Agaczok I też byłabym zła
Jeszcze nigdy nie czułam, że to może być "ten" dzień i dobrze, bo uczucie rozczarowania, które towarzyszy takim sytuacjom musi być okropne.

Przed chwilą rozmawialiśmy o temacie pracy mgr, który mój TŻ sam sobie wymyślił. No i opowiada mi i opowiada, bo to z nawiązaniem do naszego wspólnego domu, który chcielibyśmy mieć w przyszłości Zrobiło się miło, w głowie miałam myśli "och, coś z tego będzie, to takie miłe", a on mi tu... O ogrzewaniu, gazie i korektorach gada, snuje dalekie plany i ma wizję, jak obetniemy w ten sposób rachunki.

My z moim mamy to samo. Jak czasami jesteśmy w Ikei czy innych tego typu sklepach to ja się zachwycam, że taką miskę będziemy mieli w kuchni a taki wazonik w naszej sypialni A ten, że najpierw to trzeba kupić beton, cement, rury, druty... bleee

Napisane przez Animka11

Dzień dobry
Mój ostatnio coś tam nagle, że takich znajomych na ślub zaprosimy... Zatkało mnie, mówię na jaki ślub?
No na nasz, odpowiedział
Także coś może zaczyna myśleć,oby nie zajelo mu to następnych kilku lat

Mój układał ze mną listę gości na wesele dwa lata temu, także tego

[Agaczok]

My już mamy hipotetyczną listę ułożoną