Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część III

[tekila901]

Miałam dzisiaj rozmowę z koleżanką. Wybieramy się na wesele naszej wspólnej znajomej. Jeszcze nie wiem z kim pójdę. Koleżanka chce zaprosić chłopaka z zagranicy (poznanego przez internet). No i pojawia się kwestia biletów, bo te mogą sporo kosztować, a po mojej znajomej widać, że się napaliła. Na moje to ona powinna zapłacić, ale z drugiej strony ona mówi, że on i tak chciałby kiedyś do Polski przyjechać no i ona będzie dla niego czymś w rodzaju przewodnika plus zabierze go na polskie wesele. Jak to widzicie?

[kakamaka]

Dużo zależy na jakim etapie jest to znajomość?

[malgo7]

Hej
Można się dołączyć ???
Też jestem singielka 25 + Tak sobie czasem podczytuję wasze rozmowy i postanowiłam się dołączyć jeśli można Bardzo tu u Was sympatycznie

W sumie to spotykam się teraz z jednym chłopakiem ale to takie początki ... ale zastanawia mnie jedna sprawa :P Może mi pomożecie ... Generalnie chłopak jak na razie ok ... Tylko on ma w domu GADY !!! Co mnie lekko przeraża ... Ma Boa Dusiciela i jakaś Agamę ... Hmmmm czy ktoś o takim hobby może być normalny ... Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z Panami z Gadami ????? (brzmi to komicznie no ale cóż ...)

[MOgrama]

Napisane przez aleks_90

Macie racje ciężko o takich. Wiekszosc żonaci/ w związku. Od pewnego czasu spotykam sie z 29 latkiem i podświadomie szukam jakiegos haczyka. "Fajny i wolny 29 latek hmmm i do tego zainteresowany o podobnych zainteresowaniach? Czegos może nie dostrzegam?" Jest troche nieśmiały ale w zwiazkach był wiec niby wszystko ok. Sama nie wiem... szukam dziury w całym... :/ Oczywiscie poznałam go przez internet. W realu to co patrze to zaobrączkowani. Nie wiem czy tak ich dużo czy po prostu zwracam na nich uwage...

Tez mam takie myślenie zawsze się zastanawiam co jest aż tak nie tak ze facet dalej w tym wieku jest wolny


zresztą nie tylko o facetach mysle ja też jestem fajna wolna
nie najgorsza nie najbrzydsza wiec o co chodzi czego nie dostrzegam?:p

Napisane przez kakamaka

Ja niedawno zakończyłam dziwną znajomość z internetu. Facet na pierwszy rzut oka wydawał się naprawdę w porządku, wykształcony, ogarnięty życiowo. Ale trochę mnie dziwiło, że w tym wieku (38 lat) jeszcze sobie nie ułożył życia. No ale postanowiłam dać szansę. Pierwsze spotkanie bardzo pozytywne, więc ja już pełna nadziei. Na drugie spotkanie zaprosił mnie do siebie, lampka mi się zapaliła, no ale mówię sobie, że jest zima, może mu się nie chce wychodzić haha. Myślałam, że zrobi jakąś kolację, jakież było moje zdziwienie, jak oznajmił mi, że on nie ma w domu nic do jedzenia i że jak chcę do sobie mogę pójść do sklepu i coś kupić. Myślałam, że jak ktoś zaprasza do siebie do domu, to normalne jest, że przygotowuje coś lub proponuje aby razem coś ugotować ( tym bardziej, że jechałam z innego miasta do niego). Na tym etapie już powinnam poluzować znajomość ale sobie myśle, że może mam zbyt duże wymagania? Zgodziłam się na trzecie spotkanie znowu u niego. .

Dobrze ze odpuscilas i tak późno :p chyba za bardzo wzięłas sobie do serca to powtarzanie " może masz za duże wymagania "

Napisane przez tekila901

Miałam dzisiaj rozmowę z koleżanką. Wybieramy się na wesele naszej wspólnej znajomej. Jeszcze nie wiem z kim pójdę. Koleżanka chce zaprosić chłopaka z zagranicy (poznanego przez internet). No i pojawia się kwestia biletów, bo te mogą sporo kosztować, a po mojej znajomej widać, że się napaliła. Na moje to ona powinna zapłacić, ale z drugiej strony ona mówi, że on i tak chciałby kiedyś do Polski przyjechać no i ona będzie dla niego czymś w rodzaju przewodnika plus zabierze go na polskie wesele. Jak to widzicie?

Sama nie wiem. Znają się już osobiście czy tylko net ? Uważam ze chłopak powinien sam zaproponować ze zapłaci dla niego to tez atrakcje a ja impreza i tak sporo wyjdzie... prezent plus gościa i oprowadzanie itd

Napisane przez malgo7

Hej
Można się dołączyć ???
Też jestem singielka 25 + Tak sobie czasem podczytuję wasze rozmowy i postanowiłam się dołączyć jeśli można Bardzo tu u Was sympatycznie

W sumie to spotykam się teraz z jednym chłopakiem ale to takie początki ... ale zastanawia mnie jedna sprawa :P Może mi pomożecie ... Generalnie chłopak jak na razie ok ... Tylko on ma w domu GADY !!! Co mnie lekko przeraża ... Ma Boa Dusiciela i jakaś Agamę ... Hmmmm czy ktoś o takim hobby może być normalny ... Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z Panami z Gadami ????? (brzmi to komicznie no ale cóż ...)

Tak może być normalny hobby jak hobby poczekaj jak Ci pokaże jak karmi boe malutkimi pochatymi szczurkami :p Mam znajomych z różnymi zwierzętami ale bardziej niż faceci z gadami przerażają mnie Ci z kotami (kilka stron wcześniej temat :p )

[doriiska]

malgo7, mój znajomy ma jakiegoś pająka i węza w pokoju i co? No obrzydliwe to, ale chłopak jest ok, więc nie doszukiwałabym się dziury w całym

[tekila901]

Napisane przez kakamaka

Dużo zależy na jakim etapie jest to znajomość?

Kilka miesięcy rozmów internetowych. Jeszcze się nie spotkali.

Napisane przez malgo7

W sumie to spotykam się teraz z jednym chłopakiem ale to takie początki ... ale zastanawia mnie jedna sprawa :P Może mi pomożecie ... Generalnie chłopak jak na razie ok ... Tylko on ma w domu GADY !!! Co mnie lekko przeraża ... Ma Boa Dusiciela i jakaś Agamę ... Hmmmm czy ktoś o takim hobby może być normalny ... Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z Panami z Gadami ????? (brzmi to komicznie no ale cóż ...)

No pewnie, że jest normalny. Lepsze takie hobby niż żadne :P I mówię serio. Będziecie mieli o czym rozmawiać

Napisane przez MOgrama

Sama nie wiem. Znają się już osobiście czy tylko net ? Uważam ze chłopak powinien sam zaproponować ze zapłaci dla niego to tez atrakcje a ja impreza i tak sporo wyjdzie... prezent plus gościa i oprowadzanie itd

Tylko przez neta. To miałoby być ich pierwsze spotkanie. No właśnie tutaj powstaje problem, że musiałby przylecieć na wesele, więc jest to konkretna data, a nie wtedy kiedy by mu to odpowiadało. Ale z drugie strony koleżanka będzie pełniła funkcję przewodnika i zapewni mu nocleg.

---------- Dopisano o 20:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Napisane przez MOgrama

bardziej niż faceci z gadami przerażają mnie Ci z kotami (kilka stron wcześniej temat :p )

Mnie też

[_plinka]

Witam się i ja w nowym wątku

[malgo7]

Napisane przez MOgrama

Tak może być normalny hobby jak hobby poczekaj jak Ci pokaże jak karmi boe malutkimi pochatymi szczurkami :p Mam znajomych z różnymi zwierzętami ale bardziej niż faceci z gadami przerażają mnie Ci z kotami (kilka stron wcześniej temat :p )

Już mnie pytał czy nie chce zobaczyć jak to coś pożera mysz ... To mu powiedziałam że ani myślę ... Nie dałabym rady chyba na to patrzeć ...
Śmiałam się ze chyba będzie musiał go nauczyć wcinać jabłka albo winogron jak jaszczura [COLOR="Silver"]

[kakamaka]

Napisane przez MOgrama

Dobrze ze odpuscilas i tak późno :p chyba za bardzo wzięłas sobie do serca to powtarzanie " może masz za duże wymagania "

No, a i tak zrobił ze mnie księżniczkę, skąd się biorą tacy faceci?

Napisane przez tekila901

Kilka miesięcy rozmów internetowych. Jeszcze się nie spotkali.

Ja bym pewnie zaproponowała, że sama zapłacę, bo jednak oni jeszcze nie są w związku.

[MonnieB]

Napisane przez malgo7

Hej
Można się dołączyć ???
Też jestem singielka 25 + Tak sobie czasem podczytuję wasze rozmowy i postanowiłam się dołączyć jeśli można Bardzo tu u Was sympatycznie

W sumie to spotykam się teraz z jednym chłopakiem ale to takie początki ... ale zastanawia mnie jedna sprawa Może mi pomożecie ... Generalnie chłopak jak na razie ok ... Tylko on ma w domu GADY !!! Co mnie lekko przeraża ... Ma Boa Dusiciela i jakaś Agamę ... Hmmmm czy ktoś o takim hobby może być normalny ... Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z Panami z Gadami ????? (brzmi to komicznie no ale cóż ...)

Ja sama kocham węże i jaszczurki, nie sądzę że by to było coś na prawdę dziwnego Hobby jak hobby, jedni lubią koty a drudzy węże.


Wy piszecie że macie problem ze znalezieniem wolnych facetów, ja poznaje ich mnóstwo ale żaden nie jest gotowy na związek. Każdy tylko chciałby się pobawić i szukać sobie nowej dziewczyny, nawet tacy po 30. Już serio zaczynam się powoli poddawać.

[Fantaghiro7]

Napisane przez malgo7

Hej
Można się dołączyć ???
Też jestem singielka 25 + Tak sobie czasem podczytuję wasze rozmowy i postanowiłam się dołączyć jeśli można Bardzo tu u Was sympatycznie

W sumie to spotykam się teraz z jednym chłopakiem ale to takie początki ... ale zastanawia mnie jedna sprawa :P Może mi pomożecie ... Generalnie chłopak jak na razie ok ... Tylko on ma w domu GADY !!! Co mnie lekko przeraża ... Ma Boa Dusiciela i jakaś Agamę ... Hmmmm czy ktoś o takim hobby może być normalny ... Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z Panami z Gadami ????? (brzmi to komicznie no ale cóż ...)

Cześć!

Ja nie znam nikogo takiego, ale szczerze mówiąc nie rozumiem kompletnie gdzie leży problem. Hobby jak każde inne. Fajnie, że coś go interesuje.

Napisane przez tekila901

Miałam dzisiaj rozmowę z koleżanką. Wybieramy się na wesele naszej wspólnej znajomej. Jeszcze nie wiem z kim pójdę. Koleżanka chce zaprosić chłopaka z zagranicy (poznanego przez internet). No i pojawia się kwestia biletów, bo te mogą sporo kosztować, a po mojej znajomej widać, że się napaliła. Na moje to ona powinna zapłacić, ale z drugiej strony ona mówi, że on i tak chciałby kiedyś do Polski przyjechać no i ona będzie dla niego czymś w rodzaju przewodnika plus zabierze go na polskie wesele. Jak to widzicie?

Hmmm... No ja jednak uważam, że powinna zapłacić za jego bilet.

Napisane przez MOgrama

Tez mam takie myślenie zawsze się zastanawiam co jest aż tak nie tak ze facet dalej w tym wieku jest wolny

zresztą nie tylko o facetach mysle ja też jestem fajna wolna
nie najgorsza nie najbrzydsza wiec o co chodzi czego nie dostrzegam?:p

Uważam, że jak w pewnym wieku ktoś jest sam to.. w pewnym wieku jest sam. Ludzie mają wady (czyli "coś z nimi jest nie tak" ) czy są w związkach czy nie. Po prostu nie każdy spotyka od razu odpowiednią osobę.

Napisane przez _plinka

Witam się i ja w nowym wątku

Cześć!
___________________

Generalnie na tej całej sympatii pisze do mnie jakiś filozof-amator. Rzuca jakimiś pseudointelektualizmami i jak z czymś się nie zgadza to od razu wysnuwa teorię, która ma mnie w jakiś sposób obrazić (a przynajmniej taka jest sugestia). Ten to pewnie nie opędza się od kobitek.

[December12]

Myślę, że tu bardziej rozchodzi się o brak wolnych, fajnych facetów niż wolnych w ogóle.
Czasem mam wrażenie, że Ci najfajniejsi są już pozajmowani od liceum i bardzo rzadko rozstają się ze swoimi partnerkami. Trochę się zagapiłam

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Napisane przez Fantaghiro7

Generalnie na tej całej sympatii pisze do mnie jakiś filozof-amator. Rzuca jakimiś pseudointelektualizmami i jak z czymś się nie zgadza to od razu wysnuwa teorię, która ma mnie w jakiś sposób obrazić (a przynajmniej taka jest sugestia). Ten to pewnie nie opędza się od kobitek.

Ci najbeznadziejniejsi mają najwyższe mniemanie sobie.

[_czarny_kot]

jak wygląda u was sytuacja mieszkaniowa? wynajem, kredyt, mieszkanie z rodzicami?
pytam, bo (nie)stety jakikolwiek wynajem/kredyt to dla singla dwukrotnie wyższe koszty niż w parze

[tardisgirl60]

Napisane przez MOgrama

Tez mam takie myślenie zawsze się zastanawiam co jest aż tak nie tak ze facet dalej w tym wieku jest wolny

zresztą nie tylko o facetach mysle ja też jestem fajna wolna
nie najgorsza nie najbrzydsza wiec o co chodzi czego nie dostrzegam?:p

Mam tak samo, zastanawiam się coraz częściej co jest ze mną nie tak bo generalnie nie mam ze sobą problemu, ale to niestety chyba taki urok bycia singlem, może mam pecha po prostu, albo jednak zbyt duże wymagania i za każdym razem jak mam ochotę po prostu iść w jakiś związek to zapala mi się lampka, bo nie jestem typem dziewczyny która za wszelką cenę musi z kimś być. I chyba tez za dobrze mi w tej samotności :-P
I oczywiście przy okazji zastanawiałam się czy panowie tez tak myślą i analizuja i oczywiście, przecież w końcu nie raz dostałam wiadomość typu "co taka ładna i ogarnięta dziewczyna robi na tym portalu" co swoją drogą tez jest męczące. Nie wiem co robię :-P szukam najmniejszego idioty by z nim być forever ;-)

Napisane przez MOgrama

Tak może być normalny hobby jak hobby poczekaj jak Ci pokaże jak karmi boe malutkimi pochatymi szczurkami :p Mam znajomych z różnymi zwierzętami ale bardziej niż faceci z gadami przerażają mnie Ci z kotami (kilka stron wcześniej temat :p )

zdecydowanie wolę faceta z gadami ;-) co w ogóle myślałam że tylko ja mam takie odczucia do panów z kotami :-P a tu widze ze to jakiś trend

[pseudofeministka]

Napisane przez kakamaka

Ja niedawno zakończyłam dziwną znajomość z internetu. Facet na pierwszy rzut oka wydawał się naprawdę w porządku, wykształcony, ogarnięty życiowo. Ale trochę mnie dziwiło, że w tym wieku (38 lat) jeszcze sobie nie ułożył życia. No ale postanowiłam dać szansę. Pierwsze spotkanie bardzo pozytywne, więc ja już pełna nadziei. Na drugie spotkanie zaprosił mnie do siebie, lampka mi się zapaliła, no ale mówię sobie, że jest zima, może mu się nie chce wychodzić haha. Myślałam, że zrobi jakąś kolację, jakież było moje zdziwienie, jak oznajmił mi, że on nie ma w domu nic do jedzenia i że jak chcę do sobie mogę pójść do sklepu i coś kupić. Myślałam, że jak ktoś zaprasza do siebie do domu, to normalne jest, że przygotowuje coś lub proponuje aby razem coś ugotować ( tym bardziej, że jechałam z innego miasta do niego). Na tym etapie już powinnam poluzować znajomość ale sobie myśle, że może mam zbyt duże wymagania? Zgodziłam się na trzecie spotkanie znowu u niego. Przywitał mnie takim bałaganem, ubrania porozrzucane, skarpetki na ziemi, brud wszędzie. No tu mnie zamurowało, powiedziałam tak żartobliwe " ale bałagan". A on wydarł się na mnie, ze jak śmię krytykować, ze powinnam mu pomoc sprzątać lepiej. Dobra rozumiem, że można być zajętym, ale jak się kogoś zaprasza to chyba można znaleźć chwilę, żeby ogarnąć mieszkanie.Potem dowiedziałam się jeszcze, że nie jestem księżniczką i że on nie będzie mi nadskakiwał w niczym. Wyszłam z mieszkania i więcej mnie nie widział. Oj mówię wam, mocno się przejechałam, czasami można się mocno zdziwić.

Przejechalas sie? Zauwaz , ze tez przyzwolilas w jakis sposob na takie traktowanie. Oczywiscie nic nie tlumaczy jego zachowania, ale.... Po pierwsze dlaczego Ty do niego jechalas by sie spotkac i to jeszcze do jego domu? Po drugie po tej pierwszej akcji powinnas dac juz sobie spokoj. Byc moze ten facet taki byl albo tez wiedzial, ze na tyle moze sobie pozwolic

[MOgrama]

Napisane przez tekila901

Kilka miesięcy rozmów internetowych. Jeszcze się nie spotkali.


Tylko przez neta. To miałoby być ich pierwsze spotkanie. No właśnie tutaj powstaje problem, że musiałby przylecieć na wesele, więc jest to konkretna data, a nie wtedy kiedy by mu to odpowiadało. Ale z drugie strony koleżanka będzie pełniła funkcję przewodnika i zapewni mu

Nie wiem troszkę dziwna dla mnie sytuacja. Moze za mało zarabiam żeby brać pod uwagę sponsorowanie takich wyjazdów w zamian za towarzystwo na imprezie. Dla mnie powinien zapłacić za bilet, ona i tak wiele zrobi opiekując się tu nim w formie noclegu rozrywki i pewnie pożywienia.

Napisane przez malgo7

Już mnie pytał czy nie chce zobaczyć jak to coś pożera mysz ... To mu powiedziałam że ani myślę ... Nie dałabym rady chyba na to patrzeć ...
Śmiałam się ze chyba będzie musiał go nauczyć wcinać jabłka albo winogron jak jaszczura [COLOR="Silver"]

hehe standardowa propozycja

Napisane przez kakamaka

No, a i tak zrobił ze mnie księżniczkę, skąd się biorą tacy faceci?



Ja bym pewnie zaproponowała, że sama zapłacę, bo jednak oni jeszcze nie są w związku.

Nie są parą i bardzo możliwe ze nigdy nie będą i czy aż taka inwestycja jest dobra na początek ?

[aleks_90]

Kiedy jest zima można sie spotkać w kawiarni czy gdzieś a nie pokazywać świeżo poznanej dziewczynie swój syf w mieszkaniu. Miałaś sygnały. Lampki migały ostrzegawczo no ale nic to! Szczerze ja bym po drugim wymiękła więc SZACUN że wytrzymałaś AŻ do TRZECIEGO! Nie dałaś znać że taki syf Ci sie kategorycznie nie podoba na 2 spotkaniu ani to co robił koleś.

[tekila901]

Napisane przez MOgrama

Nie wiem troszkę dziwna dla mnie sytuacja. Moze za mało zarabiam żeby brać pod uwagę sponsorowanie takich wyjazdów w zamian za towarzystwo na imprezie. Dla mnie powinien zapłacić za bilet, ona i tak wiele zrobi opiekując się tu nim w formie noclegu rozrywki i pewnie pożywienia.

Dziękuję za odpowiedź Porównywałyśmy to do studniówki, ale koszty zaproszenia faceta na studniówkę są niższe niż biletu lotniczego.

[kakamaka]

Napisane przez pseudofeministka

Przejechalas sie? Zauwaz , ze tez przyzwolilas w jakis sposob na takie traktowanie. Oczywiscie nic nie tlumaczy jego zachowania, ale.... Po pierwsze dlaczego Ty do niego jechalas by sie spotkac i to jeszcze do jego domu? Po drugie po tej pierwszej akcji powinnas dac juz sobie spokoj. Byc moze ten facet taki byl albo tez wiedzial, ze na tyle moze sobie pozwolic

Napisane przez aleks_90

Kiedy jest zima można sie spotkać w kawiarni czy gdzieś a nie pokazywać świeżo poznanej dziewczynie swój syf w mieszkaniu. Miałaś sygnały. Lampki migały ostrzegawczo no ale nic to! Szczerze ja bym po drugim wymiękła więc SZACUN że wytrzymałaś AŻ do TRZECIEGO! Nie dałaś znać że taki syf Ci sie kategorycznie nie podoba na 2 spotkaniu ani to co robił koleś.

Chyba dałam sobą manipulować. Facet ma despotyczny charakter i jakoś tak zawsze wszystko przekręcił, że niby on ma rację we wszystkim a ja mam za duże wymagania. Teraz widzę, że to zalatuje toksykiem, a swoje zaćmienie usprawiedliwiam swoją długą samotnością, co jak widać nie jest dobrym doradcą. A i wiem już żeby zawsze poważnie traktować lampki ostrzegawcze ;-)

[aleks_90]

Kakamaka też kiedyś nie zwracałam uwagi na lampki "A tam zapaliła sie to co przeciez to taki fajny facet!" "Zabrzmiał jak Hipokryta: Nieważne może nie chciał tak powiedzieć!" Czemu tak powiedział? Pewnie każdy facet by tak powiedział. " Zabrzmiał jak szowinista: Na pewno nie o to mu chodziło pewnie ja to źle zrozumiałam! Dlaczego miałby tak powiedzieć!" Skończyło sie na tym że w końcu chciał "wejść mi na głowę" ale powrócił rozsądek i się nie dałam. Od tamtej pory nawet małe światełka analizuję. KAŻDE.

[MonnieB]

Napisane przez _czarny_kot

jak wygląda u was sytuacja mieszkaniowa? wynajem, kredyt, mieszkanie z rodzicami?
pytam, bo (nie)stety jakikolwiek wynajem/kredyt to dla singla dwukrotnie wyższe koszty niż w parze

Ciężko. Mieszkam w Londynie i jestem skazana na mieszkanie z siostra bo nie stać mnie na nic innego. Szkoda, wolałabym mieć swoje mieszkanko, małe, ale swoje. Niestety nie dałabym rady finansowo, przykre.

[pseudofeministka]

Napisane przez kakamaka

Chyba dałam sobą manipulować. Facet ma despotyczny charakter i jakoś tak zawsze wszystko przekręcił, że niby on ma rację we wszystkim a ja mam za duże wymagania. Teraz widzę, że to zalatuje toksykiem, a swoje zaćmienie usprawiedliwiam swoją długą samotnością, co jak widać nie jest dobrym doradcą. A i wiem już żeby zawsze poważnie traktować lampki ostrzegawcze ;-)

Tu nie bylo nawet zadnej manipulacji Po prostu musisz miec sama swoj rozum, stawiac warunki, a nie sie tak poddawac. Widomo, ze emocje sporo zaslaniaja , ale sama widzisz jak wychodzi takie ingornowanie lampek ostrzegawczych. W sumie dobrze, ze tylko na tym i na takim etapie sie skonczylo i odrazu to wyszlo.

[aleks_90]

Dziękuj Bogu że koleś tego syfu nie posprzątał bo wyszło by coś dużo później i tylko by Ci bylo przykro.

[MOgrama]

Napisane przez _czarny_kot

jak wygląda u was sytuacja mieszkaniowa? wynajem, kredyt, mieszkanie z rodzicami?
pytam, bo (nie)stety jakikolwiek wynajem/kredyt to dla singla dwukrotnie wyższe koszty niż w parze

U mnie też mieszkanie z rodzicami. Nie stać mnie na nic swojego, wynajem średnio mi się widzi bo w domu mam bardzo dobry klimat. Zresztą ostatnio myślałam nad tym ze strasznie nie chciałabym wracać do pustego domu w sensie że mieszkać samej a na mieszkania w stylu studenckim juz za stara mentalnie jestem.

[kakamaka]

Napisane przez aleks_90

Kakamaka też kiedyś nie zwracałam uwagi na lampki "A tam zapaliła sie to co przeciez to taki fajny facet!" "Zabrzmiał jak Hipokryta: Nieważne może nie chciał tak powiedzieć!" Czemu tak powiedział? Pewnie każdy facet by tak powiedział. " Zabrzmiał jak szowinista: Na pewno nie o to mu chodziło pewnie ja to źle zrozumiałam! Dlaczego miałby tak powiedzieć!" Skończyło sie na tym że w końcu chciał "wejść mi na głowę" ale powrócił rozsądek i się nie dałam. Od tamtej pory nawet małe światełka analizuję. KAŻDE.

No dokładnie! Ja tak samo sobie tłumaczyłam. Do tego jeszcze doszedł mój kompletny brak obycia w związkach, gdzie nie mam żadnego punktu odniesienia i wyszło jak wyszło.

Napisane przez pseudofeministka

Tu nie bylo nawet zadnej manipulacji Po prostu musisz miec sama swoj rozum, stawiac warunki, a nie sie tak poddawac. Widomo, ze emocje sporo zaslaniaja , ale sama widzisz jak wychodzi takie ingornowanie lampek ostrzegawczych. W sumie dobrze, ze tylko na tym i na takim etapie sie skonczylo i odrazu to wyszlo.

Wiem, wiem. Tylko, że ja nie mam żadnego doświadczenia w związkach i nie zawsze wiem jak co powinno wyglądać plus jeszcze niska samoocena. Muszę nad tym popracować.

Napisane przez aleks_90

Dziękuj Bogu że koleś tego syfu nie posprzątał bo wyszło by coś dużo później i tylko by Ci bylo przykro.

Haha dziękuje, dziękuje i mimo wszystko cieszę się, że wyszło szydło z worka w miarę wcześnie i nie zdążyłam w to włożyć jakichś większych emocji czy uczuć.

[aleks_90]

Wiem, wiem. Tylko, że ja nie mam żadnego doświadczenia w związkach i nie zawsze wiem jak co powinno wyglądać plus jeszcze niska samoocena. Muszę nad tym popracować.

Też właśnie nie mam doświadczenia. W randkowaniu jeszcze jako tako ale w związkach niestety mizernie bardzo. Nie wiem co jest zachowaniem "juz niewłaściwym".

[gamblenka]

Nie rozumiem, czemu jedni są sami i mają taki problem ze znalezieniem kogoś do pary, a inni nie.

Większość związków, które znam nie wydaje mi się udana. Ludzie są ze sobą, bo są. Moje współlokatorki na przykład. Obie są ze swoimi facetami długo, jedna jakieś 6 lat, druga 5. Ale nieciekawie to wygląda. A to świetne dziewczyny. Jedna jest bardzo towarzyską osobą, ma wielu znajomych, bardzo łatwo jej przychodzi nawiązywanie kontaktów. Druga jest także bardzo miła, wcale nie nieśmiała i naprawdę bardzo piękna.

Znam dwa udane związki. I w obydwóch są dziewczyny, za którymi nie przepadam. Jedna z nich to osoba o usposobieniu: "trzeba, wypada, należy". Wszystko musi robić według zasad, które ktoś jej z góry narzucił. Ubiera się tak, jak trzeba (cokolwiek to znaczy), zachowuje się tak, jak trzeba, robi to, co trzeba. Wszystko w sobie dostosowuje pod normy społeczne, choć przecież te normy każdy może rozumieć inaczej. Ale ona twierdzi, że "jest jakiś trend, według którego należy postępować". Ceni sobie ponad wszystko swoją normalność. Mieszkałam z nią rok w jednym pokoju i ja tą jej normalność miałam za nic, więc się nie dogadywałyśmy. Poza tym uwielbiała podkreślać, jak dużo miała punktów z egzaminu i jak dobre oceny, albo sprawdzać, ile osób z danego egzaminu miało jaką ocenę. Jej chłopak za to świetnie do niej pasuje. Też jest taki "porządny" w stylu: "postępuję tak, jak trzeba". Są naprawdę udaną parą.

Za drugą dziewczyną też nie przepadam. Ale tu już zbyt skomplikowane, żeby tłumaczyć. Też jest w bardzo udanym związku.

Nie rozumiem, czemu to się układa tak, a nie inaczej, i od czego zależy. Nie wiem, w której grupie jestem. Nigdy nie spotkałam mężczyzny, o którym czułam, że jest odpowiedni. Nigdy nie było tak, że "on mi się tak bardzo podoba, ale nie chce ze mną być".

[DopplegangerEddarda]

To czy ktoś jest w udanym związku nie zależy od tego jaki ktoś jest świetny tylko od tego czy znajdzie kogoś do Siebie pasującego.

Poza tym wydaje mi się, że ludzie z wadami łatwiej akceptują wady innych. Natomiast załóżmy ja nie potrafię w Sobie znaleźć "wad" które nie wynikają bezpośrednio z mojej natury typu, że jak coś uważam za bezsensowne lub nie zgadzające się z moimi przekonaniami to uczestnictwo w tym jest dla mnie niemal nie do zniesienia. Chociaż chyba większość moich znajomych uważa to za zaletę a nie wadę pomimo tego, że jest to problematyczne.

[Fantaghiro7]

Napisane przez _czarny_kot

jak wygląda u was sytuacja mieszkaniowa? wynajem, kredyt, mieszkanie z rodzicami?
pytam, bo (nie)stety jakikolwiek wynajem/kredyt to dla singla dwukrotnie wyższe koszty niż w parze

Wynajmuję pokój jednoosobowy.

Napisane przez December12

Ci najbeznadziejniejsi mają najwyższe mniemanie sobie.

Niestety. Co gorsza, nie możliwości, aby wyprowadzić ich z błędu.

Napisane przez gamblenka

Nie rozumiem, czemu jedni są sami i mają taki problem ze znalezieniem kogoś do pary, a inni nie.

Większość związków, które znam nie wydaje mi się udana. Ludzie są ze sobą, bo są. Moje współlokatorki na przykład. Obie są ze swoimi facetami długo, jedna jakieś 6 lat, druga 5. Ale nieciekawie to wygląda. A to świetne dziewczyny. Jedna jest bardzo towarzyską osobą, ma wielu znajomych, bardzo łatwo jej przychodzi nawiązywanie kontaktów. Druga jest także bardzo miła, wcale nie nieśmiała i naprawdę bardzo piękna.

Nie rozumiem, czemu to się układa tak, a nie inaczej, i od czego zależy. Nie wiem, w której grupie jestem. Nigdy nie spotkałam mężczyzny, o którym czułam, że jest odpowiedni. Nigdy nie było tak, że "on mi się tak bardzo podoba, ale nie chce ze mną być".

Moim zdaniem single po prostu nie spotkali odpowiedniej osoby.

Piszesz, że większość związków, które znasz nie wydaje ci się udana. Ale może są udane? Jak patrze na związki swoich znajomych to czasami myślę np. "ja nie mogłabym tak żyć", "ja nie mogłabym z kimś takim być" i byłabym realnie nieszczęśliwa tkwiąc w takim związku. Jednak widzę, że moje znajome w tych związków są naprawdę szczęśliwe, im to odpowiada. Chyba jest trochę tak, że "Udane udanemu się nie równa"

Też nigdy tak nie miałam. Nie spotkałyśmy właściwej osoby i tyle.

[gamblenka]

Napisane przez Fantaghiro7

Moim zdaniem single po prostu nie spotkali odpowiedniej osoby.

Piszesz, że większość związków, które znasz nie wydaje ci się udana. Ale może są udane? Jak patrze na związki swoich znajomych to czasami myślę np. "ja nie mogłabym tak żyć", "ja nie mogłabym z kimś takim być" i byłabym realnie nieszczęśliwa tkwiąc w takim związku. Jednak widzę, że moje znajome w tych związków są naprawdę szczęśliwe, im to odpowiada. Chyba jest trochę tak, że "Udane udanemu się nie równa"

Też nigdy tak nie miałam. Nie spotkałyśmy właściwej osoby i tyle.

Nie, to nie tak, że "ja nie mogłabym tak żyć". Ja czuję, że one się w tym męczą. Wydaje mi się, że to nie do końca tak, że single nie spotkali odpowiedniej osoby. Poznałam kilku chłopaków, którzy nie byli gotowi tak naprawdę do związków. Na przykład ten chłopak, którego tu opisywałam niedawno. Gość był tak skupiony na sobie, że jak on może się z kimś związać szczęśliwie, skoro jego drugi człowiek tak naprawdę wcale nie interesuje?

Zastanawiam się, czy ja jestem gotowa, czy może też jest we mnie coś, co mi taki szczęśliwy związek uniemożliwia.

Ponadto, czym innym jest długotrwały związek, a czym innym związek długotrwały i szczęśliwy. Może jestem straszną zołzą i spotkam kogoś, kto do mnie pasuje i spędzi ze mną całe życie. Ale co z tego? Skoro życzliwość raczej nam nie będzie towarzyszyć.