Narkotyki nas rozdzielą.... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-01-15, 10:10   #61
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez hairytale Pokaż wiadomość
Sorry za wtrącenie, ale idąc Twoim tokiem rozumowania nikt nie powinien się wiązać z facetami niepełnosprawnymi, facetami którzy czasem chorują albo takimi, którzy nie mają prawa jazdy.
Z całym szacunkiem, ale jeśli nie dostrzegasz różnicy między niemożnością udzielenia pomocy drugiej osobie wywołaną intencjonalnym wprawieniem się w stan odurzenia, a taką niemożnością spowodowaną chorobą, a zatem stanem niezależnym od partnera, to sorry, ale nie mamy o czym rozmawiać.

Poza tym brak prawa jazdy nie stanowi przeszkody w udzieleniu pomocy doraźnej, w tym wezwaniu karetki. Po narkotykach może być z tym problem.

Edytowane przez Cherry Blossom Girl
Czas edycji: 2016-01-15 o 10:14
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-15, 10:19   #62
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Cherry Blossom Girl Pokaż wiadomość
Z całym szacunkiem, ale jeśli nie dostrzegasz różnicy między niemożnością udzielenia pomocy drugiej osobie wywołaną intencjonalnym wprawieniem się w stan odurzenia, a taką niemożnością spowodowaną chorobą, a zatem stanem niezależnym od partnera, to sorry, ale nie mamy o czym rozmawiać.

Poza tym brak prawa jazdy nie stanowi przeszkody w udzieleniu pomocy doraźnej, w tym wezwaniu karetki. Na rauszu może być z tym problem.
Czy kiedykolwiek brałaś narkotyki?Stawiam że nie,skoro piszesz że człowiek pod wpływem nie jest w stanie zadzwonić po karetkę.Może po kwasie mógłby być problem,ale na pewno nie po stymulantach,a tym bardziej ziole.

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Cytat:
Napisane przez Untrue Pokaż wiadomość
To wszystko przez politykę promarihuanową obecną w muzyce, której słuchają młodzi, czyli rap i reggae. Tam jest gloryfikacja marihuany. Potem po świecie chodzą rzesze marihuanistów, którzy nie wiedzą co to trzeźwość, bo non stop palą i uważają to za normalne. W końcu otaczają się tylko innymi uzależnionymi, ich partnerki z reguły też palą i nie myślą o sobie jak o narkomanach. Często się słyszy, że marihuana to nie narkotyk, a dar Boga, przyjaciel człowieka. Kto widział upalonego ten wie, że taki człowiek jest nie do życia, nie orientuje się w niczym, nie ogarnia. Argument że to nie zabija jest mało warty. Co z tego, że nie zabija bezpośrednio, ale i tak niszczy życie i ludzie przez to upadają.
Też mnie to denerwuje,bo mimo tego że sama używam wielu rzeczy od czasu do czasu-to nadal uważam,że marihuana również uzależnia,fakt że tylko psychicznie,ale nie rozumiem dlaczego jest taka gloryfikowana i przedstawiania jako coś zupełnie nieszkodliwego.Mam kolegów,którzy palą praktycznie codziennie i widzę,ile rzeczy sobie przez to zawalili.Jakakolwiek używka stosowana zbyt często,źle wpływa na życie.Zioło rozleniwia i odpręża,a jednak do wielu rzeczy w życiu potrzebne jest ogarnięcie i energia
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-15, 14:03   #63
Shinaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 29
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez barbiewera Pokaż wiadomość
Autorko wątku, a czy Twój chłopak chociaż pomyślał o jakimś detoksie? Czy Ty jesteś gotowa żyć w ciągłym lęku? Jakie kroki w końcu podjęłaś?

Ja trochę nie rozumiem kobiet, nierzadko mających jakiś kompleks wybawicielki czy coś… Moja przyjaciółka też żyła z facetem uzależnionym, rozstawali się i schodzili dziesiątki razy, a on ciągle to samo. Wiele osób jej mówiło, żeby go rzuciła, a ona swoje. W ostateczności zdecydowali, że jednym rozwiązaniem jest detoks i terapia. Mieli ciężko, bo pieniędzy niewiele, wybrali jedną z tańszych klinik w Polsce, Fenix pod Warszawą i tam chłopak pojechał parę dni temu rozpocząć detoks (tak,tak postanowienie noworoczne…) Umówili się, że na czas detoksu rozstają się, później zaczynają terapię. Podejrzewam, że dla pewności chłopak się wszyje. Zobaczymy.

Sorki w ogóle, że odświeżam wątek sprzed dwóch lat, ale jak na niego trafiłam, to przxypomniała mi się historia mojej przyjaciólki i musiałam to napisać
Trochę przykro mi to wszystko wspominać ale dostałam powiadomienie, że wątek znów aktywny. Nie jestem autorką ale udzielałam się tu bo miałam taki sam problem.
Mój z pomocą terapeuty z tego wyszedł. Mieszkamy razem, jesteśmy szczęśliwi od ponad roku. Udało się, bo się kochamy, robił to dla nas, a ja w ciężkich chwilach zawsze byłam z nim i przy nim.
Shinaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-15, 14:52   #64
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Shinaa Pokaż wiadomość
Trochę przykro mi to wszystko wspominać ale dostałam powiadomienie, że wątek znów aktywny. Nie jestem autorką ale udzielałam się tu bo miałam taki sam problem.
Mój z pomocą terapeuty z tego wyszedł. Mieszkamy razem, jesteśmy szczęśliwi od ponad roku. Udało się, bo się kochamy, robił to dla nas, a ja w ciężkich chwilach zawsze byłam z nim i przy nim.
Juz nie cpa?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-15, 15:09   #65
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez daria2626 Pokaż wiadomość
Witam.
Piszę prosząc Was o obiektywną odpowiedź na moją historię. Bo mówiąc o moim "problemie" wśród moich rówieśników nie traktują tego poważnie tak jak ja. Jestem z chłopakiem już dość długo bo od ponad 5 lat, jednak coraz częściej mam takie myśli, aby zakończyć ten związek. Od zawsze był burzliwy. Ale nie o tym chciałam pisać. Rok temu dowiedziałam się tzn. przypadkiem bo oczywiście okłamywał mnie, że zażywa narkotyki. Zaczęło się od marihuany a skończyło się, jak on sam to określił na" twardych" narkotykach. Przyznał mi się niby do wszystkiego, ale potem wychodziło znowu coś nowego. Zerwaliśmy na ok. 2 tygodnie. Jednak wróciliśmy do siebie, on przestał brać. Od stycznia zaczął nową pracę. Kilka dni temu będąc u mnie poszedł zapalić papierosa i zostawił paczkę. Czułam, że warto jest do niej zajrzeć. Nie myliłam się... znalazłam tam lufkę i oczywiście marihuanę. Rozpętała się kłótnia. Przyznał się, że odkąd zaczął prace zaczął palić. I znów okazało się, że byłam okłamywana ponad pół roku. Podejrzewałam go, ale nie sądziłam że potrafi znów być tak perfidny. Nie wiem co robić, nie mieszkamy razem. Gdy on się nie odzywa to ja sobie różne rzeczy wyobrażam. Czuje, że "to" jest ważniejsze ode mnie....
Nie czytałam odpowiedzi do wątku. Piszę wprost, jako kobieta w związku z kimś, kto naprawdę LECZY się z nadużywania alkoholu. Chodzi na terapię, na mitingi, nie pije W OGÓLE już dłuższy czas ( bodajże 2 miesiące, terapię zaczął w październiku).
Jeśli facet cię okłamuje to nie ma związku. Takie używki są zbyt poważne, żeby wybaczać. Już raz wybaczyłaś, a on twoje zaufanie znów zawiódł, znów ma w d*pie twoje zdanie. Przede wszystkim on NIE CHCE przestać.
Taka jest różnica między moim i twoim facetem - mój wziął się w garść i naprawdę coś robi, nie ma wymówek. Twój wymówki ma. Wg mnie nie ma sensu ciągąć takiego związku. Jeśli jednak bardzo chcesz - namów go na terapię u terapeuty uzależnień. Jeśli zacznie się rzucać, robić wymówki, to masz odpowiedź czy związek ma sens.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-15, 15:28   #66
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Miło, że odezwala się uczestniczka wątku, ale post który dziś obudził dyskusję to ewidentny spam. Aż dziwne, że odpowiedziała na niego moderatorka
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-16, 23:24   #67
nothing-at-all
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 94
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Cherry Blossom Girl Pokaż wiadomość
Kolejna która chce zmarnować sobie życie u boku narkomana. Ja bym uciekła. Twój "TŻ" okłamuje Cię od paru lat, ma gdzieś Twoje uczucia, a uzależnienie jest dla niego najważniejsze.

Pomyśl, co by się stało, gdyby zdarzył się wypadek, a on na rauszu nie byłby w stanie zawieźć Cię do szpitala? Uzależnienie nie tylko wyniszcza partnera i rodzinę narkomana, ale także pozbawia człowieka poczucia bezpieczeństwa i wiarę w to, że ma się na kogo liczyć.

W mojej opinii powinnaś zakończyć związek. Im dłużej jednak jestem na Wizażu, tym bardziej przekonuję się, że wiele kobiet zadowala się jakimikolwiek spodniami i marnuje sobie życie na własne życzenie.
Najsilniejszy argument za tym, żeby nie wiązać się z narkomanem XD Ja nawet nie byłabym w stanie wpaść na coś takiego XD
A co jak facet się napije piwka, a ona dostanie zawału? Też trzeba go rzucić, bo na rauszu nie będzie w stanie zawieźć? XD
A jak ona zawału dostanie w domu, gdy facet będzie w pracy? Najlepiej, żeby w ogóle na krok jej nie odstępował, bo przecież nagłe ataki w młodym wieku u zdrowych osób zdarzają się tak często...A w ogóle to jutro nas wszystkich może przejechać samochód, albo cegła spadnie na głowę. Może lepiej nie wychodźmy z domu?
A tak w ogóle, do szpitala zawozi raczej karetka w takich wypadkach.

Żeby nie było, jestem przeciwko braniu narkotyków i związkom z takimi ludźmi. No ale to mnie rozwaliło :P
__________________

nothing-at-all jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-01-17, 16:05   #68
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez nothing-at-all Pokaż wiadomość
Najsilniejszy argument za tym, żeby nie wiązać się z narkomanem XD Ja nawet nie byłabym w stanie wpaść na coś takiego XD
A co jak facet się napije piwka, a ona dostanie zawału? Też trzeba go rzucić, bo na rauszu nie będzie w stanie zawieźć? XD
A jak ona zawału dostanie w domu, gdy facet będzie w pracy? Najlepiej, żeby w ogóle na krok jej nie odstępował, bo przecież nagłe ataki w młodym wieku u zdrowych osób zdarzają się tak często...A w ogóle to jutro nas wszystkich może przejechać samochód, albo cegła spadnie na głowę. Może lepiej nie wychodźmy z domu?
A tak w ogóle, do szpitala zawozi raczej karetka w takich wypadkach.

Żeby nie było, jestem przeciwko braniu narkotyków i związkom z takimi ludźmi. No ale to mnie rozwaliło :P
W obliczu wizażowej nadinterpretacji i histerii nie będę się powtarzać tylko siebie zacytuję:

Cytat:
Napisane przez Cherry Blossom Girl Pokaż wiadomość
Z całym szacunkiem, ale jeśli nie dostrzegasz różnicy między niemożnością udzielenia pomocy drugiej osobie wywołaną intencjonalnym wprawieniem się w stan odurzenia, a taką niemożnością spowodowaną chorobą, a zatem stanem niezależnym od partnera, to sorry, ale nie mamy o czym rozmawiać.
No i istnieje ogromna różnica między"wypiciem piwka", a nałogiem.

No i każdy argument jest dobry, żeby z czynnym narkomanem się nie wiązać.

Edytowane przez Cherry Blossom Girl
Czas edycji: 2016-01-17 o 16:58
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-17, 17:43   #69
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Ja NIGDY nie zaufalabym narkomanowi ani alkoholikowi "w stanie spoczynku" i nigdy bym sie z taka osoba nie zwiazala, nawet jak by sie zarzekal na wszystkie swietosci, ze juz wiecej nie tknie.

Alkoholikow niepijacych w swoim zyciu spotkalam dwoch (mam na mysli takich faktycznie niepijacych od wielu lat), narkomana natomiast zadnego, kazdy wczesniej czy pozniej wrocil do uzywek.

Kazda z nas ma wolny wybor, ja podziekuje za zszargane nerwy i modlenie sie po nawet drobnej sprzeczce w zwiazku, zeby partner nie wrocil do domu pod wplywem.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-19, 13:35   #70
nothing-at-all
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 94
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cherry Blossom Girl: Widzę różnicę, ale w kontekście zawiezienia do szpitala nie ma ona znaczenia. Jeśli chodzi o samo wezwanie pomocy, to rzeczywiście, pijany to zrobi, naćpany przypuszczalnie nie.

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Ja NIGDY nie zaufalabym narkomanowi ani alkoholikowi "w stanie spoczynku" i nigdy bym sie z taka osoba nie zwiazala, nawet jak by sie zarzekal na wszystkie swietosci, ze juz wiecej nie tknie.

Alkoholikow niepijacych w swoim zyciu spotkalam dwoch (mam na mysli takich faktycznie niepijacych od wielu lat), narkomana natomiast zadnego, kazdy wczesniej czy pozniej wrocil do uzywek.

Kazda z nas ma wolny wybor, ja podziekuje za zszargane nerwy i modlenie sie po nawet drobnej sprzeczce w zwiazku, zeby partner nie wrocil do domu pod wplywem.
Ja też nie. Życie jest za krótkie, a ja mam za dużo własnych problemów, żeby zajmować się ratowaniem uzależnionego (które i tak jest niemożliwe, od tego są terapie). Nie rozumiem, dlaczego niektóre kobiety to sobie robią. Narkoman w ogóle odpada, nawet gdyby dopiero po 10 latach związku zaczął ćpać, musielibyśmy się rozstać. Natomiast nie wiem, jak byłoby z alkoholem, który pojawiłby się po czasie, tu szansa wyleczenia jest większa, ale też nie wiem, czy starczyłoby mi nerwów na to.
__________________


Edytowane przez nothing-at-all
Czas edycji: 2016-01-19 o 13:37
nothing-at-all jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-19, 16:43   #71
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

W pewnym wieku dojrzałam do tego, by wybierać tzw. rokujących facetów. A odkąd zostałam mamą 2 miesiące temu, to myślenie się jeszcze bardziej pogłębiło. Mężczyzna musi być dla kobiety oparciem. Zawsze i wszędzie (pomijam stan, gdy leży zagipsowany od szyi po ostatni palec u nogi lub obu nóg). A już na pewno, gdy pojawi się dziecko. Najpierw dziecko i jego potrzeby, potem my (chodzi o pieniądze, czas, odmawianie sobie czegoś, jeśli trzeba, itp.). Człowiek uzależniony przewala kasę na wszelkie używki, nie zawsze jest "w formie", nie zawsze można na niego liczyć, po prostu nie można mu ufać. A Autorka już wie, że swojemu facetowi ufać nie może, bo była oszukiwana. No więc gość do odstrzału, mimo tych 5 lat. Oczywiście, jeśli mówimy o wspólnej przyszłości związanej z założeniem rodziny. Niekoniecznie z dziećmi. Mam na myśli wspólny budżet, opłaty, liczenie na siebie, itd.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2016-01-19 o 16:45
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-19, 20:20   #72
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez nothing-at-all Pokaż wiadomość
Cherry Blossom Girl: Widzę różnicę, ale w kontekście zawiezienia do szpitala nie ma ona znaczenia. Jeśli chodzi o samo wezwanie pomocy, to rzeczywiście, pijany to zrobi, naćpany przypuszczalnie nie.
Czym według Ciebie musiał by być naćpany człowiek,żeby nie potrafił zadzwonić na pogotowie?

I według Ciebie ktoś pijany w trupa,tak że bełkocze,da radę zadzwonić?
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-19, 20:54   #73
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Carmela__ Pokaż wiadomość
Czym według Ciebie musiał by być naćpany człowiek,żeby nie potrafił zadzwonić na pogotowie?

I według Ciebie ktoś pijany w trupa,tak że bełkocze,da radę zadzwonić?
Nie do mnie, ale wypowiem sie.
Uwazam, ze nacpany i tak samo pijany moglby miec problem z wezwaniem pomocy. Zalezy od osoby.

A czym nacpany? Juz tak nie idealizuj narkotykow, znam ludzi, ktorzy po ziolku mieliby problem z ogarnieciem rzeczywistosci. Wezwanie pogotowia to nie wylko wykrecenie numeru 112 i podanie adresu. Trzeba jeszcze wytlumaczyc co sie stalo. Niektorzy po zielsku maja taki blogostan, ze malo ich obchodzi co sie dzieje wokol nich.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-20, 06:59   #74
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Nie do mnie, ale wypowiem sie.
Uwazam, ze nacpany i tak samo pijany moglby miec problem z wezwaniem pomocy. Zalezy od osoby.

A czym nacpany? Juz tak nie idealizuj narkotykow, znam ludzi, ktorzy po ziolku mieliby problem z ogarnieciem rzeczywistosci. Wezwanie pogotowia to nie wylko wykrecenie numeru 112 i podanie adresu. Trzeba jeszcze wytlumaczyc co sie stalo. Niektorzy po zielsku maja taki blogostan, ze malo ich obchodzi co sie dzieje wokol nich.
Nie idealizuję,ale również nie demonizuję,jak wszyscy w tym wątku,którzy sami nic w życiu nie brali,a wypisują wyssane z palca teorie.

Fakt,zioło strasznie zamula,ale bez jaj że ktoś nie potrafiłby wezwać pomocy.Nie wiem jakich Ty ludzi znasz,chyba specjalnej troski.Zresztą jak nie widziałaś ich w sytuacji,kiedy musieli zjarani wzywać pogotowie,to ten argument jest z czapy.Zresztą opis aż takiego błogostanu, pasuje mi do innego narkotyku,niż zioła Widuję na co dzień pełno zjaranych ludzi i ŻADEN nie wygląda jakby przed chwilą dał w kanał helenę.
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-20, 11:05   #75
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Carmela__ Pokaż wiadomość
Czym według Ciebie musiał by być naćpany człowiek,żeby nie potrafił zadzwonić na pogotowie?

I według Ciebie ktoś pijany w trupa,tak że bełkocze,da radę zadzwonić?
Każdy na zioło będzie inaczej reagować. Ktoś będzie spał, ktoś inny będzie miał atak śmiechu, inny zje pizzę, a jeszcze ktoś inny będzie miał atak paniki.

W mojej opinii argument o karetce użyty w sprawie Autorki jest jak najbardziej zasadny. Partner Autorki przyznał jej się, że zażywał też twarde narkotyki. W jej sytuacji mówimy o poważnym uzależnieniu partnera, a nie niewinnym popalaniu zioła raz na jakiś czas.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Carmela__ Pokaż wiadomość
Nie idealizuję,ale również nie demonizuję,jak wszyscy w tym wątku,którzy sami nic w życiu nie brali,a wypisują wyssane z palca teorie.
Nie musimy zażywać narkotyków, żeby poznać skutki ich brania i mieć na ich temat określone zdanie.

Edytowane przez Cherry Blossom Girl
Czas edycji: 2016-01-20 o 11:06
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-20, 11:35   #76
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Carmela__ Pokaż wiadomość
Nie idealizuję,ale również nie demonizuję,jak wszyscy w tym wątku,którzy sami nic w życiu nie brali,a wypisują wyssane z palca teorie.

Fakt,zioło strasznie zamula,ale bez jaj że ktoś nie potrafiłby wezwać pomocy.Nie wiem jakich Ty ludzi znasz,chyba specjalnej troski.Zresztą jak nie widziałaś ich w sytuacji,kiedy musieli zjarani wzywać pogotowie,to ten argument jest z czapy.Zresztą opis aż takiego błogostanu, pasuje mi do innego narkotyku,niż zioła Widuję na co dzień pełno zjaranych ludzi i ŻADEN nie wygląda jakby przed chwilą dał w kanał helenę.
Ja nie wypisuje teorii wyssanych z palca. Palilam zielsko ze 3-4 razy w zyciu jakies 6 lat temu. Innego gowna nigdy nie tknelam, to akurat fakt, ale wystarczy, ze widzialam ludzi po zazyciu amfy i innych cudow.

A po zielsku mialam takie loty, ze siedzac w toalecie zastanawialam sie, jak tam doszlam a gdy juz usiadlam w salonie, to zastanawialam sie jak do niego wrocilam. Gdybym miala wtedy wezwac pomoc, to zanim bym powiedziala o co chodzi, pewnie bym zapomniala gdzie dzwonie i z kim rozmawiam. Znam tez osoby, ktore po zapaleniu trawki w trybie natychmiastowym kladly sie spac a dobudzenie ich przez nastepne 2-3 godziny, graniczylo z cudem. Nigdy nie przewidzisz, jak dana substancja zadziala na konkretna osobe. Tak samo jest z alkoholem. Jeden sie napije i rozwiaze mu sie jezyk, bedzie mial dobry humor a drugi moze wypic tyle samo i w pijackim amoku kogos pobic.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 00:14   #77
nothing-at-all
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 94
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Ja nie wypisuje teorii wyssanych z palca. Palilam zielsko ze 3-4 razy w zyciu jakies 6 lat temu. Innego gowna nigdy nie tknelam, to akurat fakt, ale wystarczy, ze widzialam ludzi po zazyciu amfy i innych cudow.

A po zielsku mialam takie loty, ze siedzac w toalecie zastanawialam sie, jak tam doszlam a gdy juz usiadlam w salonie, to zastanawialam sie jak do niego wrocilam. Gdybym miala wtedy wezwac pomoc, to zanim bym powiedziala o co chodzi, pewnie bym zapomniala gdzie dzwonie i z kim rozmawiam. Znam tez osoby, ktore po zapaleniu trawki w trybie natychmiastowym kladly sie spac a dobudzenie ich przez nastepne 2-3 godziny, graniczylo z cudem. Nigdy nie przewidzisz, jak dana substancja zadziala na konkretna osobe. Tak samo jest z alkoholem. Jeden sie napije i rozwiaze mu sie jezyk, bedzie mial dobry humor a drugi moze wypic tyle samo i w pijackim amoku kogos pobic.
Ja też widziałam ludzi na mocniejszych dragach, z całkiem bliska :P

Po alkoholu humory mogą być różne, nawet u tej samej osoby, nie mam pojęcia od czego to zależy, ale zauważyłam (także na swoim przykładzie), że gdy coś niedobrego zaczyna się dziać, alko potrafi szybko zejść z człowieka. Wielu ludzi opowiadając historie z imprez mówi ''jak to zobaczyłem, zaraz wytrzeźwiałem''. A zawsze chodziło o sytuacje mniej poważne, niż te wymagające wezwania pomocy. Ogólnie z piciem alkoholu mam dużo doświadczeń, więc mogę się jakoś tam wypowiedzieć. O dragach może niewiele wiem, bo nie mam i nigdy nie miałam ćpunów w swoim otoczeniu - palących trawkę oczywiście nie zaliczam do typowych ćpunów - ale wystarczy, że widziałam co oni wyprawiają i w jakim są stanie. To wystarczy, żeby wyrobić sobie zdanie.

Jeśli chodzi o zielsko, jestem właśnie tym typem, który idzie spać na kilka godzin i trudno go dobudzić (dużo trudniej, niż po wódce np.), dlatego nie jaram, bo to dla mnie żaden fun. Jak mam problem ze snem, biorę sobie tabletki nasenne z apteki - tańsze. W każdym razie wiem na pewno, że raczej ciężko byłoby mi zadzwonić gdziekolwiek.
__________________

nothing-at-all jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 07:49   #78
blackalice2012
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 205
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Widziałam nie raz osoby pod wpływem różnych substancji i w większości wypadków ogarniały rzeczywistość i bez problemu byłyby w stanie wezwać pomoc. Tylko nieliczne jednostki całkowicie odpadały.
Samej zdarzyło mi się parę razy zajarać i tylko raz miałam problemy z ogarnięciem się (za dużo spaliłam)
blackalice2012 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 10:07   #79
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Cherry Blossom Girl Pokaż wiadomość
Każdy na zioło będzie inaczej reagować. Ktoś będzie spał, ktoś inny będzie miał atak śmiechu, inny zje pizzę, a jeszcze ktoś inny będzie miał atak paniki.

W mojej opinii argument o karetce użyty w sprawie Autorki jest jak najbardziej zasadny. Partner Autorki przyznał jej się, że zażywał też twarde narkotyki. W jej sytuacji mówimy o poważnym uzależnieniu partnera, a nie niewinnym popalaniu zioła raz na jakiś czas.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------



Nie musimy zażywać narkotyków, żeby poznać skutki ich brania i mieć na ich temat określone zdanie.
Według Ciebie,zażywanie twardych narkotyków od razu świadczy o tym,że ktoś jest uzależniony?No gratuluję,naprawdę.Nie wiem też,dlaczego piszesz 'niewinne popalanie zioła raz na jakiś czas'.Zioło to również jest narkotyk.Jak ktoś popala zioło,to w porządku,ale jak ktoś 'od czasu do czasu' sobie wciągnie parę kresek,to już jest ćpun i uzależniony?

Nie musimy brać,aby mieć na temat narkotyków określone zdanie,owszem,jednak musimy tego spróbować by poznać skutki empirycznie Ty myślisz najwyraźniej,że je poznałaś,a mimo to wykazujesz się niewiedzą,którą przedstawiłam w pierwszej części posta.
Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Ja nie wypisuje teorii wyssanych z palca. Palilam zielsko ze 3-4 razy w zyciu jakies 6 lat temu. Innego gowna nigdy nie tknelam, to akurat fakt, ale wystarczy, ze widzialam ludzi po zazyciu amfy i innych cudow.

A po zielsku mialam takie loty, ze siedzac w toalecie zastanawialam sie, jak tam doszlam a gdy juz usiadlam w salonie, to zastanawialam sie jak do niego wrocilam. Gdybym miala wtedy wezwac pomoc, to zanim bym powiedziala o co chodzi, pewnie bym zapomniala gdzie dzwonie i z kim rozmawiam. Znam tez osoby, ktore po zapaleniu trawki w trybie natychmiastowym kladly sie spac a dobudzenie ich przez nastepne 2-3 godziny, graniczylo z cudem. Nigdy nie przewidzisz, jak dana substancja zadziala na konkretna osobe. Tak samo jest z alkoholem. Jeden sie napije i rozwiaze mu sie jezyk, bedzie mial dobry humor a drugi moze wypic tyle samo i w pijackim amoku kogos pobic.
W takim razie nie wiem co za gówno paliłaś.Nawet po najbrudniejszym,ulicznym i maczanym ziole,w życiu nie widziałam żeby ktoś miał aż taki nieogar.Warto się zastanowić,czy to wina substancji Jak ktoś nie potrafi pić i chleje nieodpowiedzialnie całą butelkę wódki samemu,to nie ma się co dziwić że ma zgona i nie kontaktuje.Niektórzy najwidoczniej nie potrafią palić.W obu tych sytuacjach to nie jest jednak wina substancji,tylko niewłaściwego użytkowania.Jak zjesz kostkę mydła,to nie będziesz się skarżyć,że Ci mydliny z buzi lecą.I nie mówimy tu o tym,jaki ktoś będzie miał humor po czymkolwiek,tylko czy będzie kontaktował na tyle,żeby zadzwonić na pogotowie.
Cytat:
Napisane przez blackalice2012 Pokaż wiadomość
Widziałam nie raz osoby pod wpływem różnych substancji i w większości wypadków ogarniały rzeczywistość i bez problemu byłyby w stanie wezwać pomoc. Tylko nieliczne jednostki całkowicie odpadały.
Samej zdarzyło mi się parę razy zajarać i tylko raz miałam problemy z ogarnięciem się (za dużo spaliłam)
No i właśnie o tym mówię.Jak ktoś odpada,to dlatego że po prostu za dużo spalił/wziął/napił się jak na swoje możliwości.
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-21, 11:13   #80
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Carmela__ Pokaż wiadomość
Według Ciebie,zażywanie twardych narkotyków od razu świadczy o tym,że ktoś jest uzależniony?No gratuluję,naprawdę.Nie wiem też,dlaczego piszesz 'niewinne popalanie zioła raz na jakiś czas'.Zioło to również jest narkotyk.Jak ktoś popala zioło,to w porządku,ale jak ktoś 'od czasu do czasu' sobie wciągnie parę kresek,to już jest ćpun i uzależniony?

Nie musimy brać,aby mieć na temat narkotyków określone zdanie,owszem,jednak musimy tego spróbować by poznać skutki empirycznie Ty myślisz najwyraźniej,że je poznałaś,a mimo to wykazujesz się niewiedzą,którą przedstawiłam w pierwszej części posta.

W takim razie nie wiem co za gówno paliłaś.Nawet po najbrudniejszym,ulicznym i maczanym ziole,w życiu nie widziałam żeby ktoś miał aż taki nieogar.Warto się zastanowić,czy to wina substancji Jak ktoś nie potrafi pić i chleje nieodpowiedzialnie całą butelkę wódki samemu,to nie ma się co dziwić że ma zgona i nie kontaktuje.Niektórzy najwidoczniej nie potrafią palić.W obu tych sytuacjach to nie jest jednak wina substancji,tylko niewłaściwego użytkowania.Jak zjesz kostkę mydła,to nie będziesz się skarżyć,że Ci mydliny z buzi lecą.I nie mówimy tu o tym,jaki ktoś będzie miał humor po czymkolwiek,tylko czy będzie kontaktował na tyle,żeby zadzwonić na pogotowie.

No i właśnie o tym mówię.Jak ktoś odpada,to dlatego że po prostu za dużo spalił/wziął/napił się jak na swoje możliwości.

Ja cały czas piszę w kontekście problemu Autorki. Jej partner zaczął od zioła, a potem przyjmował również twarde narkotyki. Wyjaśnię zatem ponownie: u niego nie było już mowy o paleniu raz na jakiś czas, on odczuwał potrzebę intensywnej stymulacji. Zatem tak, w tym konkretnym przypadku mowa o uzależnieniu.

Zarzucasz mi niewiedzę, a sama nie masz pojęcia o mechanizmach uzależnienia. Wytłumaczę na przykładzie alkoholizmu. Osoba pijąca alkohol tylko od święta może być uzależniona, tak samo jak osoba zażywająca twarde narkotyki raz na jakiś czas. Nie liczy się częstotliwość, a to jak wpływa na biorącego i jakie skutki w otoczeniu wywołuje. Uzależnienie to w dużej mierze kwestia psychiki.

Aha i jeszcze jedno: paliłam zioło jakieś 3 razy, czy teraz mogę się wypowiadać?

To że ktoś sam nie zażywał narkotyków nie odbiera mu prawa do wyrażenia zdania i słuszności poglądów. Na tej zasadzie nie powinniśmy wypowiadać się o polityce skoro nikt z nas nie jest posłem. A czy posłowie z racji pełnionej funkcji mają monopol na prawdę? Wątpię.
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 11:31   #81
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Cherry Blossom Girl Pokaż wiadomość
Ja cały czas piszę w kontekście problemu Autorki. Jej partner zaczął od zioła, a potem przyjmował również twarde narkotyki. Wyjaśnię zatem ponownie: u niego nie było już mowy o paleniu raz na jakiś czas, on odczuwał potrzebę intensywnej stymulacji. Zatem tak, w tym konkretnym przypadku mowa o uzależnieniu.

Zarzucasz mi niewiedzę, a sama nie masz pojęcia o mechanizmach uzależnienia. Wytłumaczę na przykładzie alkoholizmu. Osoba pijąca alkohol tylko od święta może być uzależniona, tak samo jak osoba zażywająca twarde narkotyki raz na jakiś czas. Nie liczy się częstotliwość, a to jak wpływa na biorącego i jakie skutki w otoczeniu wywołuje. Uzależnienie to w dużej mierze kwestia psychiki.

Aha i jeszcze jedno: paliłam zioło jakieś 3 razy, czy teraz mogę się wypowiadać?

To że ktoś sam nie zażywał narkotyków nie odbiera mu prawa do wyrażenia zdania i słuszności poglądów. Na tej zasadzie nie powinniśmy wypowiadać się o polityce skoro nikt z nas nie jest posłem. A czy posłowie z racji pełnionej funkcji mają monopol na prawdę? Wątpię.
Zabawne że do pozostałej części posta się nie odniosłaś

I to nie ja się wykazuję niewiedzą,tylko Ty po raz kolejny:żeby mówić o uzależnieniu,dana osoba musi stracić kontrolę nad sobą.Po drugie,jak się jest uzależnionym od twardych narkotyków,to występuje zespół abstynencyjny.Nie ma on szans wystąpić,jak się bierze coś na tyle rzadko,by organizm nie domagał się danej substancji.

A odnośnie partnera autorki,to nigdzie w tym temacie nie znalazłam informacji,które dawałyby jednoznacznie obraz uzależnionego człowieka.Sam fakt,że ją okłamuje,może na to wskazywać-bo uznaje że woli coś wziąć i okłamać,niż nie brać i nie okłamywać partnerki.Jednak nie świadczy to jednoznacznie o jego uzależnieniu,bo tak może również robić człowiek w różnych tematach,który ma po prostu w dupie swoją drugą połówkę.

Przykład z polityką jest z tyłka wzięty,bo polityka to jest rzecz na poziomie bardziej abstrakcyjnym.Nie da się jej doświadczyć,tak jak narkotyków.
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 12:00   #82
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Carmela__ Pokaż wiadomość
Zabawne że do pozostałej części posta się nie odniosłaś

I to nie ja się wykazuję niewiedzą,tylko Ty po raz kolejny:żeby mówić o uzależnieniu,dana osoba musi stracić kontrolę nad sobą.Po drugie,jak się jest uzależnionym od twardych narkotyków,to występuje zespół abstynencyjny.Nie ma on szans wystąpić,jak się bierze coś na tyle rzadko,by organizm nie domagał się danej substancji.

A odnośnie partnera autorki,to nigdzie w tym temacie nie znalazłam informacji,które dawałyby jednoznacznie obraz uzależnionego człowieka.Sam fakt,że ją okłamuje,może na to wskazywać-bo uznaje że woli coś wziąć i okłamać,niż nie brać i nie okłamywać partnerki.Jednak nie świadczy to jednoznacznie o jego uzależnieniu,bo tak może również robić człowiek w różnych tematach,który ma po prostu w dupie swoją drugą połówkę.

Przykład z polityką jest z tyłka wzięty,bo polityka to jest rzecz na poziomie bardziej abstrakcyjnym.Nie da się jej doświadczyć,tak jak narkotyków.
Odniosłam się tylko do części Twojego posta kierowanego do mnie

Zapominasz, że uzależnienie dzieli się na kolejne fazy. Człowiek może być już uzależniony mimo, że nie traci jeszcze kontroli i nie ma zespołu abstynencyjnego.

Jeśli chodzi o faceta Autorki, to tak naprawdę zarówno Ty jak i ja możemy mieć rację, nie jesteśmy w jej skórze. Autorka napisała, że facet oklamuje ją w tej konkretnej kwestii, a dla mnie jest to alarmujące i świadczy o istnieniu problemu. Swoją drogą, wielka szkoda, że Autorka nie odzywa się już, nie wiadomo jak cała historia się skończyła.

Dałam przykład o polityce gdyż czy tego chcemy czy nie, mamy z nią styczność w mediach i większość z nas ma na ten temat określone zdanie.
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 12:10   #83
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Cytat:
Napisane przez Cherry Blossom Girl Pokaż wiadomość
Odniosłam się tylko do części Twojego posta kierowanego do mnie

Zapominasz, że uzależnienie dzieli się na kolejne fazy. Człowiek może być już uzależniony mimo, że nie traci jeszcze kontroli i nie ma zespołu abstynencyjnego.

Jeśli chodzi o faceta Autorki, to tak naprawdę zarówno Ty jak i ja możemy mieć rację, nie jesteśmy w jej skórze. Autorka napisała, że facet oklamuje ją w tej konkretnej kwestii, a dla mnie jest to alarmujące i świadczy o istnieniu problemu. Swoją drogą, wielka szkoda, że Autorka nie odzywa się już, nie wiadomo jak cała historia się skończyła.

Dałam przykład o polityce gdyż czy tego chcemy czy nie, mamy z nią styczność w mediach i większość z nas ma na ten temat określone zdanie.
Nie,uzależnienie określa się jako sytuację,kiedy właśnie człowiek traci kontrolę i nie może się powstrzymać,by nie zażyć tej substancji.

Dla mnie też jest to alarmujące,bo sam fakt okłamywania jej,świadczy o tym że albo on ma gdzieś jej uczucia i woli się zabawić,albo właśnie jest uzależniony.Nie wiemy jednak tego na 100%,dlatego zgadzam się,ani Ty ani ja nie jesteśmy w stanie tego rozstrzygnąć.Chciałam to jednak naprostować,bo zauważyłam,że na wątku wszyscy piszą,jakby jego uzależnienie to był pewnik.Denerwuje mnie takie podejście,bo w takim przypadku i mnie można uznać za uzależnioną,poczułam się więc tym niejako dotknięta

Wiem,że polityka to nasuwający się od razu przykład.Jednak naprawdę,nie bez powodu we wszelkich ośrodkach odwykowych,terapia jest oparta w dużej mierze na tym,by ex uzależnieni pomagali tym,którzy chcą z tego wyjść.Bo nikt nie zrozumie jednego ćpuna bardziej,niż drugi.Akurat w przypadku narkotyków jest to tak specyficzne uzależnienie,że no po prostu trzeba mieć z tym styczność,by naprawdę coś o tym wiedzieć.
No szkoda,że się nie odzywa.Jestem bardzo ciekawa co u nich słychać.
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-21, 18:22   #84
Madlen123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 197
Dot.: Narkotyki nas rozdzielą....

Hej dziewczyny, odpisuję bo czuję że byłam w podobnej sytuacji i może coś pomogę albo chociaż wyjaśnię.
Mój miał kontakt z narkotykami zanim mnie poznał. Później by czysty (chociaż w sumie tej pewności też nie mam), ale sam zdecydował że z tym kończy. Spędziliśmy ze sobą 2 lata z hakiem, ale zdecydowałam się zakończyć związek bo nie widziałam przyszłości z kimś kogo reakcje są skrajne. Niby wszystko było ok, fajnie, miłość życia, ale raz na jakiś czas wychodziła kłótnia podczas której zachowywał się jak obcy człowiek, poniżając i świadomie robiąc rzeczy, które wiedział że zabolą najmocniej. Jasne że nikt w zdrowym związku nie godzi się na coś takiego. Oczywiście ze żałował a ja oczywiście że wybaczałam. Wspominam o tym bo teraz myślę, że powodem mogły być również narkotyki, wydawał się czasem zupełnie nieobliczalnym i obcym facetem - byłam w takim szoku że nie dopuszczałam chyba do siebie zadnej zdrowej mysli. Po rozstaniu szybko i bez zbędnego myślenia wrócił do ćpania - byłam w zupełnym szoku, bo głupiutka dałabym sobie rękę odciąć że nigdy przenigdy, taki facet - zaczął robić i mówić rzeczy których zwyczajnie zaczęłam sie bać, groził, szantażował, majaczył.. potem chciał znowu z tego wychodzić, znowu ćpał - błędne koło. Przed zerwaniem nigdy bym nie pomyślała że jest do czegoś takiego zdolny; szanowany, lubiany, pewny siebie, spokojny facet.
To z nim wiązałam poważne plany, ale czułam też tą dziwną niepewność, i po wszystkim okazało się że całkiem słusznie.

Chcę też powiedzieć, że nie da się pogrupować ludzi: 'ćpun' i 'kochający partner', uważam że nawet osoba uzależniona jak najbardziej ma szansę na miłość i może stworzyć związek, ale tak jak któraś z Was wyżej napisała, potrzeba jego silnej woli i zaangażowania w rzucenie tego świństwa - i może się udać. Nie uważam że powinno się skreślić człowieka bo spalił skręta, ale jeśli jego zachowania są 'niepokojące' to trzeba to przemyśleć . Trzeba być ostrożnym i obserwować, bo miłość często mgli obraz

Pozdrawiam i życzę większej trzeźwości umysłowej niż moja
__________________
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Madlen123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-01-21 19:22:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:41.