Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część III

[Erykah_B]

Najbardziej na świecie boję się samotności. Uważam chyba podświadomie że na wszystkie inne aspekty mojego życia mam wpływ, ale w tym aspekcie - nie. Mogę zwiększać swoje szanse wychodząc do ludzi, ale nie mam wpływu na to że naprawdę kogoś spotkam i że ten ktoś mnie pokocha. Boję się że się do kogoś przyczepie na siłę. Boję się że będę nieszczęśliwa, boję się że będę wchodzić do domu i nikt nie będzie na mnie czekał. Boję się że można mnie tylko lubić ale nie kochać.

[69love69]

Napisane przez MonnieB

Ja tez się boje ze całe życie będę sama, stara panna ze swoimi kotami. Jakoś nie mogę uwierzyć że kogoś poznam, mimo że dalej próbuje i się staram. Nic kompletnie mi nie wychodzi.


Jakie macie plany na weekend? Robicie coś ciekawego? Ja w sumie pierwszy raz od długiego czasu wychodzę i dzisiaj i jutro. Ciesze się ze nie zostanę sama w domu jak zawsze.

Ja w planach mam tylko trening. Poszłabym na imprezę, ale to chyba dopiero w przyszły weekend.


A co do przyszłości to ja w ogóle o dzieciach nie myśle, na ten moment nie chciałabym ich mieć.

[pseudofeministka]

Napisane przez Maja102

ale sama piszesz, że strach przed samotnością odbiera Ci radośc ze wszystkiego innego
A ludzie garną się raczej do ludzi wesołych, wyluzowanych i mających własne życie i zainteresowania i czerpiących z nich frajdę. Jakby mi jakiś kolez powiedział, że brak związku odbiera mu radośc ze wszystkiego, to nawet bym się z nim nie umówiła i omijała szerokim łukiem, bo nie chce smutasa bez żadnych pasji


lata praktyki, lata praktyki...


Kiedys chciałam miec kogoś, płakałam po nocach jaka to ja samotna, niekochana itp... a jak już się ogarnęłam w życiu i z wyglądu (bo sie niestety przekonałam na własnej skórze, że wygląd ma duże znaczenie) i mam na facetów wywalone, to teraz sami się garną na imprezach, aż mnie czasem wkurza, że jak pójde do klubu potańczyć z koleżanką, to ktoś podłazi i mi głowę zawraca i przeszkadza

Bardzo fajnie to wszystko napisalas Zreszta chyba juz pisalam cos podobnego gamblence.

Czasami warto odwrocic sytuacje i zwizualizowac sobie jaka mogla by byc nasza reakcja na zachowanie faceta, wtedy troche zmienia sie optyka

A to, ze ludzie lgna do radosnych osob to fakt. Nikt nie chce byc z nieszczesliwym ponurakiem Czasami trzeba po prostu przeskoczyc samego siebie :P

[Maja102]

Napisane przez MonnieB

Jakie macie plany na weekend? Robicie coś ciekawego? Ja w sumie pierwszy raz od długiego czasu wychodzę i dzisiaj i jutro. Ciesze się ze nie zostanę sama w domu jak zawsze.

plany? spanie
odespać imprezę, czytać książki, ogarnąć jakieś sprzątanie, pranie i zakupy

Napisane przez pseudofeministka

Czasami warto odwrocic sytuacje i zwizualizowac sobie jaka mogla by byc nasza reakcja na zachowanie faceta, wtedy troche zmienia sie optyka

No ja bym na pewno uciekła od takiego faceta, bo od razu wydawałby się podejrzany: albo desperat albo kandydat na bluszcza, co nie daje mi czasu tylko dla siebie i na swoje zajęcia, bo bez ciebie nic mnie nie cieszy, spędzaj każdą chwilę ze mną itp. Oł noł


ktoś mądry kiedyś powiedział, ze trzeba najpierw nauczyć się być szczęśliwym samemu ze sobą, a dopiero potem można uczyć się dzielić szczęście z drugą osobą.
dokładnie co do słowa nie pamiętam, ale się zgadzam z tą opinią

[DopplegangerEddarda]

Dlatego jak nie mam humoru to nawet gdyby do mnie sama zagadała dziewczyna to i tak by się ze mną nie umówiła.

Przyjaciółka mówiła, że jak jestem wkurzony to takim chłodem ode mnie bije. Nawet jak żartuje to tak jakby żartował Stannis xD

[Fantaghiro7]

Napisane przez MonnieB

Ja tez się boje ze całe życie będę sama, stara panna ze swoimi kotami. Jakoś nie mogę uwierzyć że kogoś poznam, mimo że dalej próbuje i się staram. Nic kompletnie mi nie wychodzi.


Jakie macie plany na weekend? Robicie coś ciekawego? Ja w sumie pierwszy raz od długiego czasu wychodzę i dzisiaj i jutro. Ciesze się ze nie zostanę sama w domu jak zawsze.

Wiem, że czasem nachodzą takie myśli, ale nie ma co. Trzeba się uśmiechać do życia. Prawda życiowa jest taka - Każdy kto jest w związku, najpierw był singlem. Także jesteś w najlepszym możliwym punkcie, żeby się z kimś związać.

Plany to praca, niestety.
W ogóle dostałam rekomendację na awans, ale to duża odpowiedzialność i się trochę boję.

[tardisgirl60]

Napisane przez Maja102

plany? spanie
odespać imprezę, czytać książki, ogarnąć jakieś sprzątanie, pranie i zakupy

Mam identyczne plany ;-) plus jakiś trening.

No ja bym na pewno uciekła od takiego faceta, bo od razu wydawałby się podejrzany: albo desperat albo kandydat na bluszcza, co nie daje mi czasu tylko dla siebie i na swoje zajęcia, bo bez ciebie nic mnie nie cieszy, spędzaj każdą chwilę ze mną itp. Oł noł

Nie wiem jak można żyć w takim związku, ja musze być sama czasem by się zregenerować ale znam takie pary co albo wszystko robią razem albo nic nie robią. Albo to co jedna osoba chce i w większości przypadków zawsze robią to co misiu chce bo jego zdanie jest ważniejsze. Meh. Przez to straciłam kontakt z dwoma kolezankami bo miałam dosyć umawiania się z nimi i ich mężczyznami :-P same nawet na zakupy nie pójdą...jak żyć???

ktoś mądry kiedyś powiedział, ze trzeba najpierw nauczyć się być szczęśliwym samemu ze sobą, a dopiero potem można uczyć się dzielić szczęście z drugą osobą.
dokładnie co do słowa nie pamiętam, ale się zgadzam z tą opinią

Dokładnie. Tez tak sądzę i tez tak żyje. Siebie lubię i jestem względnie szczęśliwa sama ze sobą wiec teraz czekam na "księcia z bajki" :-P

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez tardisgirl60

Mam identyczne plany ;-) plus jakiś trening.



Nie wiem jak można żyć w takim związku, ja musze być sama czasem by się zregenerować ale znam takie pary co albo wszystko robią razem albo nic nie robią. Albo to co jedna osoba chce i w większości przypadków zawsze robią to co misiu chce bo jego zdanie jest ważniejsze. Meh. Przez to straciłam kontakt z dwoma kolezankami bo miałam dosyć umawiania się z nimi i ich mężczyznami :-P same nawet na zakupy nie pójdą...jak żyć???



Dokładnie. Tez tak sądzę i tez tak żyje. Siebie lubię i jestem względnie szczęśliwa sama ze sobą wiec teraz czekam na "księcia z bajki" :-P

Mi takich koleżanek by nie było szkoda

[Maja102]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Przyjaciółka mówiła, że jak jestem wkurzony to takim chłodem ode mnie bije. Nawet jak żartuje to tak jakby żartował Stannis xD

Ja o sobie tez kilka razy slyszalam od koleżanek, ze przy pierwszym spotkaniu wydawalam się niedostepna

[DopplegangerEddarda]

Moja arystokratyczna niedostępność chyba jest raczej atrakcyjna dla niektórych kobiet


Ale kobieta która wydaje się niedostępna ma przewalone

[Maja102]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Moja arystokratyczna niedostępność chyba jest raczej atrakcyjna dla niektórych kobiet


Ale kobieta która wydaje się niedostępna ma przewalone

Nie wiem, u mnie to zwykła nieśmiałość i introwertyzm

[MonnieB]

Widziałam swojego exa jak weszłam na zakupy do tesco, przytyl dość sporo i ogólnie nie wygląda zbyt korzystnie. Chciałam go uniknąć ale mnie zawołał i zaczął mówić że zmienił numer i czy może chce jego nowy. Ja ze nie za bardzo i ze musze spadać bo jestem z koleżanką, a on ze co się stało temu mojemu koledze ze umarł, bo wszyscy o tym gadają. Ja mówię że nie ważne, że ja nie przekazuje takich informacji. Nie każdy musi wiedzieć że się zabił. No i poszłam. Przykro mi bo widzę ze jemu wciąż trochę zależy, ale ja nigdy w życiu nie wróciła bym do niego, zerwalismy jakieś 14 miesięcy temu.

[danana]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Moja arystokratyczna niedostępność chyba jest raczej atrakcyjna dla niektórych kobiet


Ale kobieta która wydaje się niedostępna ma przewalone

niekoniecznie

[pannajoanna71]

Napisane przez danana

niekoniecznie

no właśnie, może się stać przez to bardziej intrygująca.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez danana

niekoniecznie

Zależy od kilku czynników ale np. widuje taką jedną dziewczynę w autobusie. Żadna wytapetowana lala, normalna wysoka, szczupła dziewczyna ale zagadać do niej to bym nie zagadał za cholerę


Dla podrywacza pewnie tak ale przeciętnego faceta raczej nie. Tak samo jak ja za czasów nastoletnich cieszyłem się większym zainteresowaniem pomimo, że teraz ponąć jestem przystojniejszy.
Zresztą o czym tu gadać

[Fantaghiro7]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Zależy od kilku czynników ale np. widuje taką jedną dziewczynę w autobusie. Żadna wytapetowana lala, normalna wysoka, szczupła dziewczyna ale zagadać do niej to bym nie zagadał za cholerę

Czemu?

[Atavish]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Moja arystokratyczna niedostępność chyba jest raczej atrakcyjna dla niektórych kobiet


Ale kobieta która wydaje się niedostępna ma przewalone

E tam :P Nawet nie wiesz ilu chłopa pociąga opcja "tajemniczej i niedostępnej". Bo jest postrzegana jako intrygująca i jako swego rodzaju "wyzwanie".

[doriiska]

Zgadzam się, że taka niedostepnosc może byc po części intrygująca. Tak sięgajac pamięcia, to właśnie jak miałam, brzydko mówiąc, wywalone to przyciągałam największą ilość mężczyzn. A uwierzcie, że minę mam wtedy srogą

[aante_e]

Siedzę na zajęciach i to kolejny tydzień, gdzie jedynym tematem są śluby... nie ma szans porozmawiać na inny temat, w grę wchodzi jeszcze wakacje z misiaczkiem lub kontemplowanie, że ja to jeszcze mogę wybierać facetów na jedną noc, a one są wierne swoim mężom. Dobrze, że mam czytnik, bo ileż można o tym samym... nie wynika to z zazdrości, ale po prostu z chęci porozmawiania o czymś normalnym.

[pseudofeministka]

Napisane przez Maja102

No ja bym na pewno uciekła od takiego faceta, bo od razu wydawałby się podejrzany: albo desperat albo kandydat na bluszcza, co nie daje mi czasu tylko dla siebie i na swoje zajęcia, bo bez ciebie nic mnie nie cieszy, spędzaj każdą chwilę ze mną itp. Oł noł


ktoś mądry kiedyś powiedział, ze trzeba najpierw nauczyć się być szczęśliwym samemu ze sobą, a dopiero potem można uczyć się dzielić szczęście z drugą osobą.
dokładnie co do słowa nie pamiętam, ale się zgadzam z tą opinią

W tej drugiej czesci o Zolzach zaraz na samym poczatku jest przytoczona anegdota o tym jakby facet zachowywal sie tak jak kobieta (chodzilo o zbyt syzbkie nadanie tempaa itd). I wtedy zaczelam duzo bardziej rozumiec dlaczego faceci zachowuja sie w okresloby sposob, bo....ja tez bym sie tak zachowala Dlatego wydaje mi sie, ze zyciowym celem kobiet powinna byc praca nad opanowaniem emocji :P Bo ja np. jak widze rozemocjowanego , rozgoraczkowanego faceta ktory chce juz , zaraz szybko to cala para ze mnie schodzi

A co do drugiego zdania to zdanie jest mega banalne w swej oczywistosci, ale tak jest Zreszta czesto to tutaj powtarzam w tym watku. Po prosu pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc. Poza tym wychodze z takiego zalozenia, ze jak ktos bedzie chcial zmian to znajdzie sposob, a jak nie bedzie chcial to wymowke i uzalanie sie nad swoja sytuacja

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Fantaghiro7

Czemu?

Hah. Jakiś czas temu, stanęła obok mnie i się oparła o to do kasowania biletów niczego się nie trzymając. A ja nie miałem ochoty jej łapać jak poleci na zakręcie więc ją puknąłem palcem w ramię bo miała słuchawki. Chciałem jej powiedzieć żeby lepiej usiadła bo nie mam ochoty jej łapać jak poleci. A ona się wystraszyła chyba bo takie oczy zrobiła wielkie, ja byłem zrąbany po nogach i ledwo żywy. Gdy ona takie oczy zrobiła jak wystraszona łania to ja się wystraszyłem Ale powiedziałem o co mi chodziło


Ostatnio jak gadałem z taką nowopoznaną znajomą na siłowni to powiedziała, że kiedyś mnie widziała z żoną :V

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez doriiska

Zgadzam się, że taka niedostepnosc może byc po części intrygująca. Tak sięgajac pamięcia, to właśnie jak miałam, brzydko mówiąc, wywalone to przyciągałam największą ilość mężczyzn. A uwierzcie, że minę mam wtedy srogą

Doriska. Ty sympatycznie wyglądasz. Ciebie to tylko łaskotać


Ekstremalnie piękna babeczka rzuciła studia i postanowiła się stać bogata. Dość szybko znalazła sobie bogatego i napalonego siedemdziesieciopieciolet niego staruszka, planując zerżnąc go na śmierć zaraz podczas nocy poślubnej. Uroczystości ślubne i bankiet poszly doskonale, pomimo pólwiecznej różnicy wieku. Podczas pierwszej nocy miesiąca miodowego rozebrała się i czekała rozkosznie w łózku aż małżonek wyjdzie z łazienki. Kiedy się pojawił, nie miał na sobie nic, za wyjatkiem kondoma skrywajacego 30 centymetrową erekcję. Niósł ze sobą zatyczki do uszu a na nosie miał klamrę do bielizny. Przestraszona, że coś jest nie tak, zapytała:
- A po co ci te gadżety?!
Na to dziadek odpowiedział:
- Są dwie rzeczy, których nie mogę znieść. Kobiecego krzyku oraz smrodu palonej gumy!

[Gregorius_]

hmm różne są formy niedostępności.

Można nie mieć czasu bo ma się różne zajęcia, swoje życie itd. - no i to jest spoko bo nie ma się tego wymalowanego na twarzy

Natomiast można też mieć taki jakiś chłód, niedostępność wymalowaną na twarzy - nie wiem jak to do końca wytlumaczyć - trochę taki chłód, wyniosłość, niedostępność, wrażenie, że coś im "na nos siadło", wymixowane i maźnięta tym twarz - nie podchodzę do takich.

Nie jest to dla mnie w ogóle intrygujące - to już bardziej mnie intryguje cicha dziewczyna siedząca smutna w kącie

Spotyka się dwóch facetów. Kawaler i żonaty. No i ten kawaler pyta żonatego:
- Słuchaj Tomek, jak to jest, że jesteście z żoną już tyle razem i dalej tacy szczęśliwi, zadowoleni.
- To proste - odpowiada Tomek. 2x w tygodniu wychodzimy, wiesz, romantyczna kolacja przy świecach, dobra muzyka, wino, tańce i seks do białego rana.
Ja wychodzę we wtorki, ona w piątki.

[Zadomowienie]

Byłam na tym spacerze, wymarzłam oczywiście. Pierwszy i ostatni raz takie coś, było w sumie drętwo i średnio, czułam się jak organizatorka spotkania i zabawiacz, on ani ziębi ani grzeje, niższy ode mnie - ale powinnam była już to wiedzieć, że kiedy facet mówi, że ma 170 cm, to tak naprawdę ma w okolicach 165... Cieszę się, że już po wszystkim i teraz "tylko" muszę coś wykombinować, żeby się z tego wymiksować... to u mnie standard, że faceci nigdy mi wizualnie nie odpowiadają przy takich spotkaniach internetowych... i tego tu się najbardziej obawiałam i niestety się spełniło... Spotkałyście jakiegoś przystojnego faceta poznanego przez internet? Bo mnie się 1 (słownie: jeden) trafił, ale sporo starszy ode mnie...

Napisane przez aante_e

Siedzę na zajęciach i to kolejny tydzień, gdzie jedynym tematem są śluby... nie ma szans porozmawiać na inny temat, w grę wchodzi jeszcze wakacje z misiaczkiem lub kontemplowanie, że ja to jeszcze mogę wybierać facetów na jedną noc, a one są wierne swoim mężom. Dobrze, że mam czytnik, bo ileż można o tym samym... nie wynika to z zazdrości, ale po prostu z chęci porozmawiania o czymś normalnym.

ja się wczoraj nasłuchałam, ale o ciążach, dzieciach i mieszkaniach, także miałam dość... nie wiedzieć czemu czuję się gorsza w takich momentach, jakbym była małą dziewczynką, one takie 'dorosłe' sprawy mają, a ja nie... :/ chociaż wcale mi do dzieci i męża nie pilno, może to po prostu z braku bliskiej osoby...

[Atavish]

Napisane przez Zadomowienie

Spotkałyście jakiegoś przystojnego faceta poznanego przez internet?

Raz w życiu spotkałam się z facetem poznanym przez internet. I był przystojny. Za to nieziemsko nudny na żywo

hmm różne są formy niedostępności.

Można nie mieć czasu bo ma się różne zajęcia, swoje życie itd. - no i to jest spoko bo nie ma się tego wymalowanego na twarzy

Natomiast można też mieć taki jakiś chłód, niedostępność wymalowaną na twarzy - nie wiem jak to do końca wytlumaczyć - trochę taki chłód, wyniosłość, niedostępność, wrażenie, że coś im "na nos siadło", wymixowane i maźnięta tym twarz - nie podchodzę do takich.

Nie jest to dla mnie w ogóle intrygujące - to już bardziej mnie intryguje cicha dziewczyna siedząca smutna w kącie

No ale niestety nie wszyscy mają Twoje podejście
Dość często podczas spotkań z dalszymi znajomymi (do bliskich znajomych takich osób nie dopuszczam) spotykam się z tym, że te, którym "coś na nos siadło" cieszą się naprawdę dużym zainteresowaniem. Bo przecież "trzeba rozwikłać" o co takiej chodzi.

[czekoladowoo]

A ja uważam, że trzeba być przede wszystkim naturalnym. Jeśli facet lubi gonić króliczka i kręcą go niedostępne to pytanie co jak w końcu ta dziewczyna przestanie być niedostępna jeśli np od początku to tylko gra?

Jeśli z natury jesteśmy otwarte to bądźmy otwarte, jeśli z natury zdystansowane i niedostępne to też takie bądźmy. Jedni wolą taki, inni takie.
Wiadomo że nie ma po co komuś nadskakiwać, wchodzić na głowę, słodzić i osaczać od samego początku, ale dawanie komuś swoimi czynami do zrozumienia "tak lubię Cie", jeśli to działa w obie strony wcale nie jest złe

[DopplegangerEddarda]

Ja poznałem ze dwie niedostępne bo mi się załączyło gonienie króliczka. I jak przestawały być niedostępne to mi się odechciewało

Także to granie niedostępnej jest raczej nieopłacalne.

[pechowianka]

Napisane przez Zadomowienie

Byłam na tym spacerze, wymarzłam oczywiście. Pierwszy i ostatni raz takie coś, było w sumie drętwo i średnio, czułam się jak organizatorka spotkania i zabawiacz, on ani ziębi ani grzeje, niższy ode mnie - ale powinnam była już to wiedzieć, że kiedy facet mówi, że ma 170 cm, to tak naprawdę ma w okolicach 165... Cieszę się, że już po wszystkim i teraz "tylko" muszę coś wykombinować, żeby się z tego wymiksować... to u mnie standard, że faceci nigdy mi wizualnie nie odpowiadają przy takich spotkaniach internetowych... i tego tu się najbardziej obawiałam i niestety się spełniło... Spotkałyście jakiegoś przystojnego faceta poznanego przez internet? Bo mnie się 1 (słownie: jeden) trafił, ale sporo starszy ode mnie...

Ja nie spotkałam , jak mi się ktoś na zdjęciach spodoba i dochodzi do spotkania to zawsze wychodzi jednakże Pan taki piekny nie jest , co więcej , okazują się albo nudziarzami albo chwalipiętami

A tak wogóle to co Panowie mają z tym wzrostem ... aż tak się wstydzą przyznać że do koszykarza im daleko ?

[czekoladowoo]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Ja poznałem ze dwie niedostępne bo mi się załączyło gonienie króliczka. I jak przestawały być niedostępne to mi się odechciewało

Także to granie niedostępnej jest raczej nieopłacalne.

No i otóż to

[Zadomowienie]

Napisane przez pechowianka

Ja nie spotkałam , jak mi się ktoś na zdjęciach spodoba i dochodzi do spotkania to zawsze wychodzi jednakże Pan taki piekny nie jest , co więcej , okazują się albo nudziarzami albo chwalipiętami

A tak wogóle to co Panowie mają z tym wzrostem ... aż tak się wstydzą przyznać że do koszykarza im daleko ?

masakra, tyle, co wróciłam do internetowych znajomości i nie pozostaje mi nic innego, jak załamać się pierwszym niepowodzeniem i znowu zamknąć na 3 spusty.
Z zawyżaniem wzrostu spotkałam się już ileś razy, więc coś jest na rzeczy, ale znowu stara durna baba uwierzyła na słowo...
Teraz muszę jakoś wybrnąć, bo pojawiło się pytanie o wrażenia. Zatem, jakie są moje wrażenia?

[pechowianka]

Napisane przez Zadomowienie

masakra, tyle, co wróciłam do internetowych znajomości i nie pozostaje mi nic innego, jak załamać się pierwszym niepowodzeniem i znowu zamknąć na 3 spusty.
Z zawyżaniem wzrostu spotkałam się już ileś razy, więc coś jest na rzeczy, ale znowu stara durna baba uwierzyła na słowo...
Teraz muszę jakoś wybrnąć, bo pojawiło się pytanie o wrażenia. Zatem, jakie są moje wrażenia?

Ja tam zawsze szczerze odpowiadam , wybacz , było miło ale nie jestem zainteresowana kontynuowaniem znajomosci .
Lepsze to niż bez sensu dawać jakieś nadzieje