Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XV

[MoniaK]

Napisane przez maja79

Nie ma sprawy .
Czytałam Twoją recenzję NC na KWC - widziałam, że jednak na miniaturce nie poprzestałaś i juz sprawiłaś sobie calutki flakonik tego czekoladowego cudeńka . W całej rozciągłości popieram

Psycha też wpadła po mojej próbce, choć na początku było "bleee... paczula" . A teraz w KWC też piękna recenzja...

Kusicielka z Ciebie
Udało mi się bardzo korzystnie wylicytować na allegro całą flaszkę, więc jak mogłam nie skorzystać Teraz mogę się nią zlewać do woli

[Sabbath]

Napisane przez homyk

Właściciel tego uszkodzonego przez Zuzuinię auta z pewnością będzie wściekły. Ja na jego miejscu byłabym również. Miałam zreszta podobną sytuację. Zastałam pewnego razu wgnieciony tylny błotnik w moim samochodzie, a sprawcy ani widu ani słychu. Fatalne uczucie Spore koszta naprawy

Nie chcę nikomu się narażać, więc nie napiszę, co myślę o uciekaniu z miejsca wypadku (tak drobnego, jak i większego). Myślę, że to dobra pora, żeby postanowić, że następnym razem się tego nie zrobi.


Miałam kiedyś przypadek, że ktoś stłukł mi tylne światło - pod blokiem, do którego świeżutko się wprowadziłam, więc nikogo nie znałam. W to pęknięte światło znalazłam włożoną karteczkę z przeprosinami i numerem telefonu i adresem sprawcy. Kiedy zgłosiłam się do człowieka - miał już ten klosz odkupiony, naszykowaną żarówkę i po prostu tego samego dnia mi to wymienił. Jeszcze na kawę zaprosił i w montażu drzwi pomógł. Nie mogę nie nadmienić, że był to Świadek Jehowy.


I jeszcze:
Mnie też kiedyś zdarzyło się haratnąć zaparkowany samochód. Dopytałam sąsiadów, do kogo należy, zadzwoniłam domofonem, powiedziałam co i jak, zaproponowałam spisanie protokołu. A baba co na to?
Zrobiła wielką awanturę, wezwała męża z pracy i ojca z domu, zadzwoniła po policję wrzeszcząc, że chcę ją oszukać i wyprzeć się winy. Tak mnie więc pilnowali we trójkę, mąż przepraszał, ojciec się wstydził... Kiedy policja przyjechała po trzech godzinach czekania (na mrozie) chłopcy w ogóle nie potrafili pojąć po co ich wezwano. Szczególnie, że babka chyba spodziewała się, że mnie zakują w kajdanki, a kiedy tego nie zrobili zaczęła i na nich się wydzierać, że chcą ją oszukać. Ostatecznie panowie radarowcy napoili mnie ciepłą herbatą, spisali dane i kazali jej niczego nie podpisywać - niech sama w ubezpieczalni szuka sprawy po numerze. Kiedy chciała dostać moje dane powiedzieli, że chroni je Ustawa o Ochronie Danych Osobowych i że gdyby chciała mieć cokolwiek na piśmie - powinna była spisać protokół. Nie dziwię im się - byli pomiędzy jednym poważnym wypadkiem, a drugim - jeden patrol do "tych spraw" na całe śródmieście.
Ta pani to był chyba najmniej sympatyczny człowiek, jakiego spotkałam. No, w czołówce w każdym razie. Ile i atak jestem zadowolona, że nie zwiałam. Po pierwsze dlatego, że gdybym uciekła okazałabym się taka, jak ona sądziła, że jestem. Po drugie - rozumiem, że mogła być wściekła bo poprzednio ktoś właśnie zwiał i ją zostawił z porysowanym wozem.
Pamiętam jeszcze tekst jednego z policjantów: "szkoda, że jej tego samochodu z tej skarpy w ogóle nie zepchnęłaś".


------------------------
A pachnę pięknie "uleżanym" porannym Czerwonym Kapturkiem psikniętym w celu sporządzenia recki.

[Aggie125]

He he, nieźle, Sabbath. Ale podziwiam Twoją uczciwość. Z drugiej strony nie rozumiem ojca i męża tej babki - wstydzili się, przepraszali, a jednak trzymali Cię na mrozie. Trzeba było powiedzieć "sama sobie pilnuj" i zostawić tak babkę, a nie pilnować i przepraszać jednocześnie.

[Zuziunia]

Napisane przez Sabbath

Nie chcę nikomu się narażać, więc nie napiszę, co myślę o uciekaniu z miejsca wypadku (tak drobnego, jak i większego). Myślę, że to dobra pora, żeby postanowić, że następnym razem się tego nie zrobi.


Miałam kiedyś przypadek, że ktoś stłukł mi tylne światło - pod blokiem, do którego świeżutko się wprowadziłam, więc nikogo nie znałam. W to pęknięte światło znalazłam włożoną karteczkę z przeprosinami i numerem telefonu i adresem sprawcy. Kiedy zgłosiłam się do człowieka - miał już ten klosz odkupiony, naszykowaną żarówkę i po prostu tego samego dnia mi to wymienił. Jeszcze na kawę zaprosił i w montażu drzwi pomógł. Nie mogę nie nadmienić, że był to Świadek Jehowy.


I jeszcze:
Mnie też kiedyś zdarzyło się haratnąć zaparkowany samochód. Dopytałam sąsiadów, do kogo należy, zadzwoniłam domofonem, powiedziałam co i jak, zaproponowałam spisanie protokołu. A baba co na to?
Zrobiła wielką awanturę, wezwała męża z pracy i ojca z domu, zadzwoniła po policję wrzeszcząc, że chcę ją oszukać i wyprzeć się winy. Tak mnie więc pilnowali we trójkę, mąż przepraszał, ojciec się wstydził... Kiedy policja przyjechała po trzech godzinach czekania (na mrozie) chłopcy w ogóle nie potrafili pojąć po co ich wezwano. Szczególnie, że babka chyba spodziewała się, że mnie zakują w kajdanki, a kiedy tego nie zrobili zaczęła i na nich się wydzierać, że chcą ją oszukać. Ostatecznie panowie radarowcy napoili mnie ciepłą herbatą, spisali dane i kazali jej niczego nie podpisywać - niech sama w ubezpieczalni szuka sprawy po numerze. Kiedy chciała dostać moje dane powiedzieli, że chroni je Ustawa o Ochronie Danych Osobowych i że gdyby chciała mieć cokolwiek na piśmie - powinna była spisać protokół. Nie dziwię im się - byli pomiędzy jednym poważnym wypadkiem, a drugim - jeden patrol do "tych spraw" na całe śródmieście.
Ta pani to był chyba najmniej sympatyczny człowiek, jakiego spotkałam. No, w czołówce w każdym razie. Ile i atak jestem zadowolona, że nie zwiałam. Po pierwsze dlatego, że gdybym uciekła okazałabym się taka, jak ona sądziła, że jestem. Po drugie - rozumiem, że mogła być wściekła bo poprzednio ktoś właśnie zwiał i ją zostawił z porysowanym wozem.
Pamiętam jeszcze tekst jednego z policjantów: "szkoda, że jej tego samochodu z tej skarpy w ogóle nie zepchnęłaś".

Tego i ja sie obawiałam, nawet przez chwile czekałam czy ktoś nie przyjdzie, ale nie będę rzucać pracy bo kawałek plastiku pękł, spoko mogłam zostawić kartkę ale nawet mi to do głowy nie przyszło, tak sie zdenerwowałam
Opowiedziałam TZowi cala sytuacje, był lekko zdziwiony bo ja mocno tych drzwi nie odchyliłam i to obrazu pękło, czy to możliwe ze mogło być już pęknięte delikatnie.
Jestem kierowcą dopiero od marca, wiec wybaczcie wszelki brak pomysłów w takich sytuacjach. Jade nie więcej niz 90, nie czuje sie za pewnie jeszcze za kierownicą, ale cholera jasna (przepraszam) musiałam akurat pyknąć te światełko, dobra żebym jeszcze jechała, ale samochód stał a ja władowywałam zakupy ech...
Mam dość!

[secco]

Dziś od ranka Prada Infusion d'Iris

[Lipglossjunkie]

Baby Doll.



Umieram z glodu!

[Zuziunia]

Najadłam sie strasznie, mam jakis gigantyczny apetyt, chyba ide zrobic sobie zapiekankę z makaronu
Dobra jest, polecam.

[Sabbath]

Napisane przez Zuziunia

Tego i ja sie obawiałam, nawet przez chwile czekałam czy ktoś nie przyjdzie, ale nie będę rzucać pracy bo kawałek plastiku pękł, spoko mogłam zostawić kartkę ale nawet mi to do głowy nie przyszło, tak sie zdenerwowałam
Opowiedziałam TZowi cala sytuacje, był lekko zdziwiony bo ja mocno tych drzwi nie odchyliłam i to obrazu pękło, czy to możliwe ze mogło być już pęknięte delikatnie.
Jestem kierowcą dopiero od marca, wiec wybaczcie wszelki brak pomysłów w takich sytuacjach. Jade nie więcej niz 90, nie czuje sie za pewnie jeszcze za kierownicą, ale cholera jasna (przepraszam) musiałam akurat pyknąć te światełko, dobra żebym jeszcze jechała, ale samochód stał a ja władowywałam zakupy ech...
Mam dość!

Rozumiem Zizuniu, że jesteś świeżym kierowcą i jako taki, "wiecznie w szoku". Znam to - sama nie jeżdżę długo samochodem (ale wcześniej śmigałam na motocyklu, więc mi łatwiej).

Ucieczka z miejsca kolizji (bo to była kolizja, czyli rodzaj wypadku) to jednak zły nawyk.

Nigdy nie wiesz przecież (i nie mam tu na myśli Ciebie osobiście, ale hipotetycznie kogokolwiek za kierownicą), czy kiedy kogoś potrącisz i zdenerwujesz się jeszcze bardziej - znów nie uciekniesz. To może być odruch rzeczywiście wynikający ze zdenerwowania.
Żeby nie było - nadal uważam, że zniszczenie czyjejś własności i próba uniknięcia zadośćuczynienia poszkodowanemu jest czymś złym.

W tym kontekście moje zdanie jest takie, że nie należy sobie pozwalać na małe "grzeszki", bo potem duże jakoś przychodzą łatwiej.

Ja naprawdę sądzę, że ten drobny pech, który każdemu kiedyś przydarza się pierwszy raz to dobry moment, żeby zweryfikować swoją postawę. Czy jestem uczciwym kierowcą, który traktuje ludzi tak, jak sam chce być traktowany, czy jestem sprawcą uciekającym z miejsca wypadku.
W sumie bardzo dobrze, że miałaś okazję dokonać tej weryfikacji na tak błahej stłuczce. Teraz jesteś mądrzejsza, znasz siebie i widzisz, że nie jest Ci z tym dobrze. A to bardzo, bardzo dobry znak.


Powodzenia za kółkiem Zizuniu. Pierwsze koty za płoty - różnych draśnięć czeka Cię pewnie jeszcze sporo - oby nie były bardziej szkodliwe, niż to.

I obyśmy wszystkie trafiały na kierowców tak uczciwych, jak my same.

[Zuziunia]

Napisane przez Sabbath

Rozumiem Zizuniu, że jesteś świeżym kierowcą i jako taki, "wiecznie w szoku". Znam to - sama nie jeżdżę długo samochodem (ale wcześniej śmigałam na motocyklu, więc mi łatwiej).

Ucieczka z miejsca kolizji (bo to była kolizja, czyli rodzaj wypadku) to jednak zły nawyk.

Nigdy nie wiesz przecież (i nie mam tu na myśli Ciebie osobiście, ale hipotetycznie kogokolwiek za kierownicą), czy kiedy kogoś potrącisz i zdenerwujesz się jeszcze bardziej - znów nie uciekniesz. To może być odruch rzeczywiście wynikający ze zdenerwowania.
Żeby nie było - nadal uważam, że zniszczenie czyjejś własności i próba uniknięcia zadośćuczynienia poszkodowanemu jest czymś złym.

W tym kontekście moje zdanie jest takie, że nie należy sobie pozwalać na małe "grzeszki", bo potem duże jakoś przychodzą łatwiej.

Ja naprawdę sądzę, że ten drobny pech, który każdemu kiedyś przydarza się pierwszy raz to dobry moment, żeby zweryfikować swoją postawę. Czy jestem uczciwym kierowcą, który traktuje ludzi tak, jak sam chce być traktowany, czy jestem sprawcą uciekającym z miejsca wypadku.
W sumie bardzo dobrze, że miałaś okazję dokonać tej weryfikacji na tak błahej stłuczce. Teraz jesteś mądrzejsza, znasz siebie i widzisz, że nie jest Ci z tym dobrze. A to bardzo, bardzo dobry znak.


Powodzenia za kółkiem Zizuniu. Pierwsze koty za płoty - różnych draśnięć czeka Cię pewnie jeszcze sporo - oby nie były bardziej szkodliwe, niż to.

I obyśmy wszystkie trafiały na kierowców tak uczciwych, jak my same.

Po prostu stchórzyłam ale teraz już będę wiedziała co zrobić, dzięki dziewczyny

[Lipglossjunkie]

Napisane przez noseknosek

dziś Flowerbombka EDP a wieczorem impreza

Impreza?W dzien powszedni?

Napisane przez Fenris

Pozatym od rana nie widziałam kociaka, chyba ktoś go zamknął na dworze i całą noc tam spędził A było bardzo zimno, teraz nie wraca Boję się. Za 1,5h wychodzę, ale nie wiem jak to tak, bez mojego maleństwa.

Nie martw sie Fenris A pewno niedlugo wroci caly i zdrowy!

Napisane przez Zuziunia

Najadłam sie strasznie, mam jakis gigantyczny apetyt, chyba ide zrobic sobie zapiekankę z makaronu
Dobra jest, polecam.

Ja nie moge robic zapiekanek , bo w moim wynajmowanym mieszkaniu jest gazowy piekarnik Boje sie wybuchu Wogole to dopiero po 2 latach mieszkania z gazowa kuchenka zaczelam sama zapalac palniki

[Sabbath]

Napisane przez Zuziunia

Po prostu stchórzyłam ale teraz już będę wiedziała co zrobić, dzięki dziewczyny

Będziesz dobrym i mądrym kierowcą Zizuniu.

[bluegirl]

Napisane przez Lipglossjunkie

Impreza?W dzien powszedni?

Ja to nie pamiętam kiedy ostatnio na imprezie byłam w weekend, a co dopiero w tygodniu
Nie za dobrze, coniektórym :P

[Lipglossjunkie]

Napisane przez bluegirl

Ja to nie pamiętam kiedy ostatnio na imprezie byłam w weekend, a co dopiero w tygodniu
Nie za dobrze, coniektórym :P

No!Nie dość , ze ma cała rodzinę Flowerbombów , to jeszcze moze balowac w tygodniu!

[Zuziunia]

Napisane przez bluegirl

Ja to nie pamiętam kiedy ostatnio na imprezie byłam w weekend, a co dopiero w tygodniu
Nie za dobrze, coniektórym :P

Ja tez nie pamiętam, w ostatnia sobotę byłam tak zmęczona ze nie poszłam nigdzie. Teraz w weekend zjazd, moze za 2 tyg sie gdzies wybiore...moze oczywiscie

[oena]

Dostalam w prezencie Hugo Boss XX ,terza wlasnie tym pachne

[Małgosia791]

Dotarła do mnie seteczka Dune i zlałam się nimi obficie-jestem w niebie

[Lipglossjunkie]

Napisane przez oena

Dostalam w prezencie Hugo Boss XX ,terza wlasnie tym pachne

O , nie znam.Napisz cos o zapachu

[agaa13]

Napisane przez Małgosia791

Dotarła do mnie seteczka Dune i zlałam się nimi obficie-jestem w niebie

Malgosiu gratuluje.


--------------
a ja dzieki Doridee testuje sobie Mauboussin edt oraz edp.

sa przepiekne. na chwile obecna nie potrafie ocenic ku ktorej wersji sie sklaniam....ide dalej wwachiwac sie w swoje nadgarstki........

[Pomadka]

Dzień spędzam w oparach Mahory. PIęknie.

[ishtar4]

Romance
-----
Mały offtop Dziś znalazłam w necie takie coś
http://wiadomosci.wp.pl/gid,9193366,...?G%5Bpage%5D=4
I od razu przyszło mi na myśl:
http://pl.youtube.com/watch?v=KW8RgmEJs-8

[Lipglossjunkie]

Napisane przez ishtar4

Romance
-----
Mały offtop Dziś znalazłam w necie takie coś
http://wiadomosci.wp.pl/gid,9193366,...?G%5Bpage%5D=4
I od razu przyszło mi na myśl:
http://pl.youtube.com/watch?v=KW8RgmEJs-8

Och znam ten filmik A mi skrzyzowanie tego pana z Youtube przywodzi na mysl:

http://www.youtube.com/watch?v=EroivZYS3rM

[Córka D'artagnana]

Etra z probeczki od Koty fiu fiu

[taka taka]

witam, pachnę porannym miksem Cologne z Angelem
......................... ......................... ......................... .......







a to puste miejsce to zamiast wymianiania tego co mnie dziś zdenerwowało, dwa paskudne dni pod rząd, jutro musi być dobry dzień, bo sił mam coraz mniej

[Zuziunia]

Napisane przez Małgosia791

Dotarła do mnie seteczka Dune i zlałam się nimi obficie-jestem w niebie

Czy podzieliłabyś sie kropeleczką? Czym one pachną, w jakim są stylu?


Pachnę boskim Poeme

[ida74]

Od kilku dni mam ochotę na L`eau d`Issey edp więc tak też pachnę

[ola_108]

euphoria

[rachela]

Napisane przez Szara Róża

Czy to jakaś epidemia? Ja mam od wczoraj pospolite ruszenie na czole - horror i makabra!

A ja sobie jesień średniowiecza wykrakałam. Na moim czole w najlepsze leżakuje uroczy trójkącik, wpędzając mnie w czarną rozpacz.

Napisane przez Favkes

ale chyba mi dziś pasuje:
Czarne rurki, biała koszula z czarną i srebrną nitką ( prążki ) i czarna kamizelka ze srebrną niteczką (melanż), włoski zaczesałam jak na krótko i na karku spięłam w kok.
Makijaż srebrno czarny - grube krechy na powiekach ... trochę dandysowato - więc GPH - chyba mi pasuje

Zazdroszczę. Ja coraz częściej, patrząc na niewiasty na wydziale, czuję się jak mały, niemodnie ubrany i toporny pasztet

Od tygodnia, codziennie, mimo faszerowania się różnymi lekami, mam zatokowe bóle głowy. Coś strasznego. Dzisiaj wyciągam lampę Bioptronu i się będę naświetlać, bo coraz trudniej mi się funkcjonuje.
Dziś A.M.

---

P.S. Jak widać, konstrukcje zdań też kuleją ._.

[°Alchemia]

Lolita Lempicka

[street-spirit]

Globalnie OI (już z własnej flaszki). Ze zgięcia łokcia nieśmiało zalatuje mi testową kropelką Iris Poudre FM-to zdecydowanie NIE TO. MR rzondzi

[E]

Cherqui