Ciąża po tabletkach anty - kiedy? i jak sie przygotować? Kontynuacja wątku.

[ja22]

Witajcie.
Ja od wczoraj jestem taka zła że mało nie wyjde z siebie
Wyobrazcie sobie ze ok godz. 23.00 puka do drzwi policja.
Mój tato otworzył a panowie policjanci mówią że otrzymali wiadomość że mój mąż udeżył samochodem w stojacego tira i uciekł z miejsca wypadku.
Mój mąż i ja właśnie zasneliśmy jak tato przyszedł po dowód rejestracyjny auta. Oglądneli i przeprosili bo okazało się że to nie nasze auto. ja jednak nie mogłam długo zasnąć. Gnebiła mnie mysl kto jest na tyle gnojowaty że przekazuje takie fałszywe informacje i dotego podaje konkretną osobę wrrr!!!!!!

Dzisiaj rano dowiedziałam sie jak tylko zadzwoniłam do mojego taty do pracy. Okazało się że to mój sąsiad z góry. Młodszy ode mnie o 2 lata. Jak tylko go dorwe to normalnie nauczy się latać !!!!
Jak mozna bez podstawnie kogos oskarzac i to jest niby dobry kolega jeszcze z lat dzieciecych.
Zapłaci za moje nerwy. Przejdzie mi dopiero jak pozadnie go zr.......
Mój tato pracuje na stacji paliw i własnie też na niego czeka. Mówi że sam nie mógł spać pół nocy tak go to zdenerwowało.
To tyle u mnie w piekny piatkowy, deszczowy poranek

[Ray]

ja dopiero wstalam... czuje sie lepiej... lezalam poszturchalam troche brzuszek i pare kopniaczkow dostalam to sie ucieszylam.. przynajmniej moje dziecko rozwesela... a tak czuje sie smutna troche wczoraj juz nawet z mezem nie chcialam rozmawiac o tym wszystkim bo nie chcialam znow sie denerwowac czy plakac....

dla niego moze to proste bo to nie jego rodzice mnie tez tam malo interesuje co moji tesciowie gadaja bo nie jestem z nimi zzyta ale po co mi te wyklady wszystkie ... moi rodzice mysla ze ja jestem osoba ktora w ogole nie mysli i w dodatku trwoni pieniadze i wyklad musial byc z tym ze ja od dlugiego czasu oszczedzam prawie nic nie kupuje sobie tylko to co potrzebne na prawde po sklepach juz z 2 mc nie latalam a mimo to musza wsadzic swoje 3 grosze a ja i tak mam juz swoj stress na glowie po co mi kolejny ale coz.....

kasia a powiedz mi ciezko mieszka sie w norwegii bo mslelismy kiedys sie tam przeprowadzic... znajomy meza czesto tam do pracy jezdzi slicznie tam same lasy i zarobki tez sa fajne z tego co wiem tylko ciekawa jestem czy ciezko tam sie wybrac i czy poczatki sa bardzo trudne

[kasiasiar]

[quote=Pomidora;5502115
Jak widzę te wszystkie suknie ślubne to wkleiłabym wam moje zdjęcia ze ślubu, ale nie wiem jak to się robi (pamiętajcie że jestem cofnięta jeżeli chodzi o komputer)[/quote]

No to ja podpowieadam jak wkleić zdjęcia
1.klikasz normalnie na "odpowiedz"
2. tam na dole w ramce opcje dodatkowe klikasz na zarządzaj załącznikami i klikasz
3.wyskakuje nowe okienko i tam jest załaduj pliki z twojego komputera
4.dajesz przeglądaj
odnajdujesz w jakim folderze masz zdjęcia i dajesz załaduj
zdjęcia nie mogą być większe jak 122kB
jak się załadują zamykasz okienko i wysyłasz odpowiedź

teraz to już nie ma bata czekamy na zdjęcia

[kasiasiar]

Ja 22 nie denerwuj się kochana


ray cieszę się, że już lepiej się czujesz

Z tą Norwegią to jest tak ja ja tu przyjechałam to na prawdę baardzo trudno było znaleźć pracę. Ludzie nie mieli zaufania do obcokrajowców, nikt nie chciał dać mi kredytu zaufania żeby mnie sprawdzić. Pracę TZ znalazł mi po znajomości a i tak nie było łatwo.Na początku pracowałam po 4h tygodniowo. Przyjaciel, który załatwił mi pracę, załatwił też mieszkanie.Bo zeby dostać pozwolenie na pracę to trzeba iść po pozwolenie na policję.A warunkiem otrzymania pozwolenia są papiery od pracodawcy(musi być pełny etat!) i meldunek(wszystko tam musi być wpisane ile mieszkanie kosztuje ile prąd itp.Ja za pierwszym razem nie dostałam pozwolenia bo pracodawca dawał mi za mało godzin więc wybłagałam go żeby "naściemniał'
A teraz jest coraz więcej Polaków i też już nie chcą tak zatrudniać bo wielu z nich to cwaniaczki,. którzy przyjechali tu bo myśleli, ze pieniądze za darmo będą dostawać...

No i ogólnie zawsze jest się obcym, choćby nie wiadomo jak wielu miało sie przyjaciółitp.Zawsze jak jest redukcja na stanowiskach, to chociaż jesteś najlepszym pracownikiem , to właśnie ciebie zwolnią a nie Norwega...
No ale cóż jak sie nie jest w swoim kraju...
Poza tym ja myślę, że w większych miastach typu Oslo. Bergen, Stavanger jest inaczej bo tam 70% mieszkańców to obcokrajowcy

[Ray]

no i zapeszsylam swoj stan bylam u matki i znow zaczela rozmowe a ja nie chcialam rozmawiac bo mialam dosc po wczoraj ale musialam wysluchac i siedze i rycze... juz jestem kompletnie skolowana ze wszystkim co sie dzieje dookola i mam ochote sie po prostu spakowac i wyjechac sama gdzies nikomu nie mowiac bo oszaleje jeszcze troche tak..

[m@gd@len@]

ray tak przykro mi czytać, że masz tyle stresów. nie wiem dokładnie co się z u ciebie dzieje i dlaczego Twoja mama zachowuje sie w taki sposób.
trzymaj sie jakos. mysl o dzieciątku. życzę wytrwałości

ja mam w planach dziesiaj dokonać generalnego sprzątania, ale ciągle coś. od rana na forum siedzę i zebrać sie nie moge
ale w koncu sie wezme

[Ray]

To jest tak jak sie za blisko mieszka rodzicow i jak sie za duzo mowi... ja mam dosc.... mam dosc moich rodzicow i mojego meza nawet doslownie wszystkim chcialabym zeby dali mi wszyscy swiety spokoj... przez to mieszkanie tak sie dzieje... ciagle pytania problemy humorki rodzicow... a ja mam dosc... po malu sie wykanczam .... jeszcze troche i spakuje sie pojade gdzies sama na pare dni moze do jakiejs kolezanki i moze wtedy dadza mi swiety spokoj..

[Ray]

proboje sie uspokoic jakos bo dziecko mnie kopie az wczoraj dostalo doze nerwow i dzis z rana znow.. az mi go tak szkoda strasznie i sie martwie o nie... chcialabym isc do szpitala jak nie beda dawac mi spokoju poprosze lekarza o skierowanie do szpitala wole tam sobie lezec w spokoju tam nie beda mnie nachodzic ani truc... bo to sie skonczy tragicznie tak dalej.... a mi zalezy na zdrowiu dziecka

[kasiasiar]

Napisane przez Ray

proboje sie uspokoic jakos bo dziecko mnie kopie az wczoraj dostalo doze nerwow i dzis z rana znow.. az mi go tak szkoda strasznie i sie martwie o nie... chcialabym isc do szpitala jak nie beda dawac mi spokoju poprosze lekarza o skierowanie do szpitala wole tam sobie lezec w spokoju tam nie beda mnie nachodzic ani truc... bo to sie skonczy tragicznie tak dalej.... a mi zalezy na zdrowiu dziecka

Oj Ray zdenerwowanie i rozgoryczenie przyćmiło Twój zdrowy rozsądek.Mam nadzieję, że nie myślisz już o żadnym pojściu do szpitala? No bo chyba nie chcesz mieć żadnych problemów zdrowotnych a proszenie o skierowanie do szpitala tylko dlatego, że ma się kłótnie z rodziną?
współczuję ci z całego serca ale pomysł ze szpitalem raczej wydaje mi się nie na miejscu...
Spróbuj moze raczej ubrać się cieplutko pójś na spacer i herbatkę może z jakąś miłą koleżanką

[Ray]

chyba pojade dzis do ginekologa... mam taka inna dobra lekarke ale 100 km ale mimo to wsiade chyba w pociag i pojade za darmo dzis na kase chorych przyjmuje... moze by mi dala cos na uspokojenie i sprawdzila czy wszystko w porzadku z dzieckiem bo martwie sie co sie z nim dzieje... niby nic specjalnego nie czuje... ale jak jestem w takim stanie ono sie rusza duzo... boje sie ze moze cos mu dolega moze jest wystraszone czy cos... i sie meczy sama nie wiem... ale chyba dla swojego spokoju pojade od 16 przyjmuje

[Mijalea]

Ray, nie panikuj i pomysl, czy warto jechac tyle kilometrow, skoro nic powaznego sie nie dzieje. dzidzia napewno odczuwa twoj zly nastroj, ale to sie zdaza w kazdej ciazy, trudno, aby przez 9 miesiecy nie uronic lezki i nie przezyc gorszego nastroju.
Moim zdaniem chcialabys pewnie zabic czas i gdzies sie wyrwac, to zrozumiale. Ale jak Kasiasiar wspomniala, moze umow sie z kims na kawe, spacer, to tez powinno pomoc
Mam nadzieje, ze bedzie lepiej, jestem z toba.

[m@gd@len@]

ray uspokój się kochana. wiem, że pewnie myslisz, ze nie wiemy co mówimy i co Ty czujesz. to pradwa. nie wiemy.
ale pomyśl rozsądnie czy warto tłuc sie 100 km do lekarza skoro nic sie nie dzieje? dzieciaczek kręci się bo doskonale czuje Twoje emocje. musisz pamiętać, że dzisiejsze kręcenie jestobjawem Twojego wczorajszego stresu, a jutro będzie się kręciło za dzisiaj.
naprwadę nie masz żadnej koleżanki, z którą mogłabyś pójść na herbatake, na spacer , pogadać o dupie maryny?

trzymaj się kochana i nie podejmuj pochpnych decyzji

[kachula27]

Witam kolezanki

Ray ja uwazam ze niepotrzebny ci ten lekarz i to jeszcze tyle kilometrow dalej,piszesz ze wszystko jest dobrze z niunia to po co sie dodatkowo stresowac i jechac sama pociagiem tyle km?a jak cos ci sie przydarzy w tym pociagu i np zaslabniesz to kto ci wtedy pomoze?lepiej sobie odpusc kochana i przestan sie zadreczac,dzidzia poprostu reaguje na twoje zle humory i nerwy
A po drugie to ja na twoim miejscu powiedzialabym kilka slow swojej mamie,jakim prawem ona caly czas ci dogaduje,to jest twoje zycie a ona nie potrafi tego zrozumiec?

M@gd@lena ja tez tak mam ze planuje wielkie sprzatanie a nic z tego nie wychodzi bo wlasnie wtedy co mialam sprzatac mam lenia,mi najlepiej sprzata i gotuje sie w nocy kiedy wszyscy juz spia a ja wtedy sobie wszystko spokojnie robie
Kasiasiar dzieki za info jak sie wkleja zdjecia,ja rowniez z niej skorzystam i wieczorkiem postaram sie cos pokombinowac i zobacze czy mi wyjdzie to wklejanie zdjec

Karolinko ale bym zrypala porzadnie tego sasiada-co on niepowazny!!!!!

Ale nas duzo na wateczku a zaledwie kilka sie udziela,no dawac dziewczyny pisac co u was

[m@gd@len@]

a ja się wzięłam...
narazie porządkuję papiery, wszystko oczywiście muszę poprzegląać, bo mam pisma urzędowe pomieszane z gazetami i jakimiś nikomu niepotzrebnymi zapiskami niektóre jeszcze z licencjata

[mezatka07]

Ray przykro sie slucha tego, co sie u Ciebie dzieje

chyba bedziesz musiala cos mamie odburnknac, niech sie nawet obrazi, ale juz chyba troche tego za duzo??
mi rodziece tez chcieli wejsc na glowe, mowili, ze zle postepuje (tak jakbym kradla, mordowala itp...)mamusia jest w Stanach, 3 lata temu dostala zielona karte i 2 lata teraz czeka na obywatelstwo... i sie uczepila, ze ona tam cale zycie poswiecila dla mnie, ze zaplanowala co innego niz ja malutka glupiutka mysle... i zabronila mi wychodzic za maz, bo ona jak dostanie obywatelstwo to chce sie starac o obywatelstwo dla swojego dziecka, tylko ze ja musze byc panienka jeszcze....takze o to tez mialam klotnie, plakala mi ciagle do sluchawki, mowila, ze ciagle ja pogotowie zabiera itd..wydzwaniala nawet do rodziny swojej tutaj, zeby ktos mnie przekonal, zebym nie brala slubu..no zgroza!!!
ale ja postawilam na swoim, powiedzialam jej wkoncu, ze to moje zycie i ze ona nie bedzie za mnie decydowac
u Ciebie jest to samo, mama Cie urodzila, wychowala, jestes pewnie jej oczkiem w glowie, powinnas byc jej za to wdzieczna
ale teraz masz juz swoja rodzine i ona moze oczywiscie poradzic Ci cos, wskazac jakas droge ale napewno nie krzyczec na Ciebie czy nie dawac mozliwosci wyboru..........
powiedz mamie, ze jak dlaej bedzie Cie tak traktowac to przestaniesz sie odzywac, bo nie chcesz zeby to wszystko zaszkodzilo dziecku
ja juz swoich rodzicow nauczylam (a bylo ciezko) i jak do nich nie docieralo to odkladalam sluchawke albo wychodzilam, dopiero wtedy nauczyli sie ze mna rozmawiac, bo krzykiem to sie do niczego nie dojdzie
zycze powodzenia

[kina2807]

Witajcie moje Kochane
ja dzisiaj musialam wstac troszke szybciej i zawiesc wujkowi bilet, bo jechal do Bialegostoku do rodzinki, na szczescie w tamta strone TZ podwiozl mnie renia, wiec nie zmoklam, pozniej przyjechala do mnie siostra i troche sobie poplotkowalysmy, no a teraz nie odzywalam sie, bo nadrabialam zaleglosci od wczoraj

zaraz chyba wskocze sobie do wanny do cieplutkiej kapieli, naloze na twarz jakas maseczke upiekszajaco i zrelaksuje sie troszke, TZ pojechal do siebie do domu, wiec mozna wykorzystac ten czas dla siebie

a po poludniu umowilam sie z przyjaciolka i wyruszamy w miasto w poszukiwaniu butow slubnych dla niej, na szczescie wychodzi juz sloneczko, wiec mam nadzieje, ze jak bedziemy biegac po sklepach, to deszcz juz nas nie zlapie

pozdrawiam Was baaardzo goraco i zycze milego dnia

[kina2807]

Ray kochana, nie denerwuj sie prosze, bo martwie sie o Ciebie, Mezatka ma racje, ze musisz sie postawic mamie, niech sie nawet obrazi i nie odzywa, pozniej jej przejdzie jak zrozumie swoj blad i sama wyciagnie do Ciebie reke na zgode, ale tak jak teraz jest nie moze byc, bo sie wykonczysz Kochana i dzidzia razem z Toba. Przytulam Cie barzdo mocno

Karolinko no ja tez bym temu sasiadowi nie popuscila, idiota jakis, no ale niestety tak to jest w zyciu, ze ktos kogo dlugo znamy i nieraz nawet uwazamy za przyjaciela potrafi wyrzadzic nam najwieksza przykrosc

[Ray]

echh jeszcze jak by tego bylo mi malo przyszedl moj ojciec pogadac niby i znow ten sam temat co moja matka... juz sie zdarzylam uspokoci wykapac ubrac a tu od poczatku siedze i rycze... jestem zmeczona doslownie.. rycze sama nie wiem czemu po prostu nie radze sobie z tym wszystkim i jedyne na co mnie zbiera to placz...
wiem ze moi rodzice sie martwia i w ogole do poki nic z mieszkaniem ze zalatwialismy nikomu nic o finansach nie mowilismy teraz wyszlo wszystko ze mielismy dlugi itp.. i zaczynaja sie gadki jak glupi jestesmy i w ogole... do tego moi rodzice zaczynaja znoc jakies domysly ze moze moj maz to oszust i w ogole boshe.... to juz sie rozrasta w jakies paranoje tlumacze im ze moj maz zaden oszust i nikt inni oni ze nie chca mnie z nim sklocac czy cos ale rozne mysli maja... matko jedyna....

dostaje kolomyji w glowie... zla na siebie jestem tez ze doprowadzilam do takiej sytuacji,,, ze moglanm poczekac z ciaza az sie ustabilizuje sytuacja a teraz nagle wszystkie problemy sie skumulowaly... ja juz nie chce z nikim rozmzwiac chce po prostu zyc... mysle teraz wylacznie o dziecku zeby sie urodzilo zdrowe w terminie bo taki stress mu szkodzi czuje to.. .

jeszcze w takim dolku nie bylam a przynajmniej nie pamietam kiedy taki dol moglam miec...

[kasiasiar]

Kinia Ty to masz fajnie bo jak przyjdzie do organizacji Twojego weselicha to bedziesz na bieżąco(najpierw wesele siostry a teraz koleżanki)
A ja nie byłam na żadnym weselu od ok 5 lat a od tego czasu się wiele pozmieniało

[kina2807]

Kasiasiar czy w Stargardzie sa jakies fajne salony z sukniami slubnymi? czy lepiej szukac w Szczecinie? mam jeszcze jeden salon upatrzony pod Gorzowem, ale widze na stronce, ze otworzyli tez swoje atelier w Gorzowie. a ty gdzie bedziesz szukac? bo ja bym chciala albo kupic albo wyporzyczyc, zalezy w jakich cenach by to bylo i jaka sukienka akurat by mi sie spodobala. moja siostra kupila sukienke z polskiej firmy polsanta i za wszystko razem z welonem, halka, bolerkiem, bizuteria i butami wyszlo jej 2.500 zl

[kina2807]

Napisane przez kasiasiar

Kinia Ty to masz fajnie bo jak przyjdzie do organizacji Twojego weselicha to bedziesz na bieżąco(najpierw wesele siostry a teraz koleżanki)
A ja nie byłam na żadnym weselu od ok 5 lat a od tego czasu się wiele pozmieniało

Kasiu na pewno dasz rade, zobaczysz, ze wszystko pojdzie jak z platka

[kina2807]

ja mykam na razie sie kapac, bede za jakies pol godzinki, no chyba, ze tak sie stesknie za Wami, ze szybciej z wanny wyskocze (co jest bardzo prawdopodobne, hiihi)

[mezatka07]

Ray teraz to juz nie ma co gdybac co bylo gdybym zrobila tak czy siak albo gdybym nie zrobila tego czy tamtego...........
zaszlas w ciaze, pewnie bardzo tego chcialas no i ona juz JEST takze przeszlosc jest niewazna!! co ma byc to bedzie, zobacz ile ludzie czekaja z ciaza, bo najwazniejsze sa te cholerne PIENIADZE a pozniej sie dopiero okazuje, ze zaczynaja sie problemy z zajsciem, dochodzi niepotrzebny stres itd (oczywiscie nie zawsze)a zobacz ile osob zachodzi w ciaze w mlodym wieku, ale daja rade, nie majac pieniedzy, nie majac nic, jeszcze sie uczac- ale maja to najwazniejsze dla nich- milosc swojego dziecka i ona im wynagrodzi wszystko!!
na poczatku moze bedzie ciezko, ale Wasza sytuacja kiedys sie ustabilizuje i zobaczysz, ze we trojke bedziecie bardzo szczesliwi
prosze Cie nie mysl tak jak mowi Twoja mama, ze zle zrobilas, ze zaszlas w ciaze, ze nie poczekalas!!
my Ci tu mowimy, ze spotkalo Cie najwieksze szczescie na swiecie i musisz o nie walczyc, nie waznie kiedy pojawia sie to szczescie, wazne ze JEST!!!

[kasiasiar]

Napisane przez Ray

echh jeszcze jak by tego bylo mi malo przyszedl moj ojciec pogadac niby i znow ten sam temat co moja matka... juz sie zdarzylam uspokoci wykapac ubrac a tu od poczatku siedze i rycze... jestem zmeczona doslownie.. rycze sama nie wiem czemu po prostu nie radze sobie z tym wszystkim i jedyne na co mnie zbiera to placz...
wiem ze moi rodzice sie martwia i w ogole do poki nic z mieszkaniem ze zalatwialismy nikomu nic o finansach nie mowilismy teraz wyszlo wszystko ze mielismy dlugi itp.. i zaczynaja sie gadki jak glupi jestesmy i w ogole... do tego moi rodzice zaczynaja znoc jakies domysly ze moze moj maz to oszust i w ogole boshe.... to juz sie rozrasta w jakies paranoje tlumacze im ze moj maz zaden oszust i nikt inni oni ze nie chca mnie z nim sklocac czy cos ale rozne mysli maja... matko jedyna....

dostaje kolomyji w glowie... zla na siebie jestem tez ze doprowadzilam do takiej sytuacji,,, ze moglanm poczekac z ciaza az sie ustabilizuje sytuacja a teraz nagle wszystkie problemy sie skumulowaly... ja juz nie chce z nikim rozmzwiac chce po prostu zyc... mysle teraz wylacznie o dziecku zeby sie urodzilo zdrowe w terminie bo taki stress mu szkodzi czuje to.. .

jeszcze w takim dolku nie bylam a przynajmniej nie pamietam kiedy taki dol moglam miec...

No to ja nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji jak tylko spotkać się we czwórkę(Ty z mężem i rodzice) i powyjaśniać sobie pewne sprawy.
No bo skoro Wy zatailiście pewne fakty przed rodzicami a one wyszły teraz na jaw to należy je sobie wyjaśnić.A tym bardziej należy wyjaśnić sprawę podejrzeń Twoich rodziców względem ich zięcia

[Ray]

ja sie ciesze ze bede miala dziecko nawet chcialabym zeby juz bylo zeby sie ktos do mnie usmiechal i gaworzyl... taka radosc chodziasz a tak wszystko czarno widze... nam sie zapewne poprawi sytuacja jak dostaniemy swoje mieszkanie ale teraz jest jeden meksyk a ja czuje sie bezradna ... nic nie moge zrobic i placze.... jestem zmeczona wszystkim chcialabym zeby dali mi wszyscy spokoj chodziasz na pare dni musze odpoczac... dzis jak mnie rano dzidzia kopala to sie cieszylam ze chodziasz ona nic nie wie i pewnie puka ze jest zebym sie nie martwila bo ja szturchalam troszkie .. bo sie martwilam czy po wczoraj sie jej nic nie stalo.. teraz co jakis czas mnie kopnie pewnie zmeczona sama jest...mnie juz nic nie interesuje poza moim dzieckiem... nawet moj maz.. dla mnie liczy sie teraz dziecko.. i przykro mi ze zamiast mi pomoc ludzie wokol mi dokladaja nerw i stressu.. moze chca dobrze ale czasem warto odczekac troche zeby zestopowac bo ja jestem w ciazy musze kazdemu przypominac...

[Ray]

kasia pewnie wyjasnimy to wszystko ale ja obecnie nie chce z nikim rozmawiac a nawet widziec moich rodzicow ja musze sobie wszystko poukladac i odpoczac bo w takim stanie ja rozmawiac nie bede nie mam sil przecisnac przez gardlo nic.... meczy mnie wszystko... teraz to w ogole mam taki metlik ze nawet to do kupy zlozyc nie umiem ... jak bym dostala czyms w glowe i sil myslec nie miala jak by mi sie mozg zestopowal... echh.. no nic nie truje juz wam poloze sie zeby dziecko odpoczelo

[mezatka07]

chcialam wam powiedziec jeszcze o moim ojcu i jego reakcji na ciaze i poronienie
bo jak pisalam wczesniej moja ciaza byla dla niego szokiem, nie za bardzo sie cieszyl, twierdzil, ze nie byla planowana i ze pewnie z tego powodu byl slub... (pomijajac to, ze dziecko poczelo sie po slubie, no ale..)
pozniej raz sobie troche wypil i chodzil i spiewal, ze bedzie mial dzidziusia, bedzie z nim chodzil na spacerki, ze musi wozeczek kupic i takie tam..

a jak zadzwonil spytac o zdrowie i dowiedzial sie, ze serduszko nie bije to zamilkl, nie wiedzial co ma powiedziec..

pozniej spotkalam sie z nim jakies 2 tygodnie po operacji i sam z siebie mowil, ze musze isc na badania, bo zeby sie nie wydarzyla taka tragedia znowu, mial lzy w oczach, bylo to widac, ze on nadal to przezywa, a na koniec to sie juz poplakal i mowi
"no bo do cholery jasnej chce w koncu dziadkiem zostac"

takze nasi rodzice mowia, ze to za szybko, ze nie pomyslalysmy o innych rzeczach zachodzac w ciaze... a jak sie rodzi dziecko to staje sie ich ulubiencem i zapominaja o tym co mowili....
albo tak jak u mnie.. jak stala sie tragedia to ojciec dopiero sobie uswiadomil jak w glebi serca zdazyl pokochac to dziecko

az normalnie rycze, bo juz nic mi nie pozostaje teraz

[kachula27]

Kurcze jakie to niesprawiedliwe,znowu tyle dziewczyn na wizazyklu a ja musze do pracy

HELP.....ktora pojdzie za mnie?

[kasiasiar]

Napisane przez kina2807

Kasiasiar czy w Stargardzie sa jakies fajne salony z sukniami slubnymi? czy lepiej szukac w Szczecinie? mam jeszcze jeden salon upatrzony pod Gorzowem, ale widze na stronce, ze otworzyli tez swoje atelier w Gorzowie. a ty gdzie bedziesz szukac? bo ja bym chciala albo kupic albo wyporzyczyc, zalezy w jakich cenach by to bylo i jaka sukienka akurat by mi sie spodobala. moja siostra kupila sukienke z polskiej firmy polsanta i za wszystko razem z welonem, halka, bolerkiem, bizuteria i butami wyszlo jej 2.500 zl

Myślę, że w Szczecinie jest i lepszy i na większym poziomie wybór.Ewentualnie możesz spróbować w sklepie Moda200 na piłsudskiego ale nie wiem czy tam jeszcze coś jest ale kiedyś nawet pokazy organizowali.

Napisane przez kina2807

Kasiu na pewno dasz rade, zobaczysz, ze wszystko pojdzie jak z platka

Dzieki za wiarę we mnie i słowa otuchy

[mezatka07]

Napisane przez kachula27

Kurcze jakie to niesprawiedliwe,znowu tyle dziewczyn na wizazyklu a ja musze do pracy

HELP.....ktora pojdzie za mnie?

Kasiu ja moge, bo sie nudze