Czy powiedziałyście swojemu TŻ prawdziwą liczbę partnerów seksualnych?

[PsychoCap]

Napisane przez Frezja__

To niefajnie, że ma takie zdanie. Zdanie, które może uderzać w Ciebie. Ale jeszcze gorsze jest to, że (nie)wierzy w to co rozpowiada Twój były. Bardzo go męczy.

Jak długo się znacie i ile jesteście w związku?

Jaką liczbę on uważa za dużą? (Ciekawi mnie czy myśli o 3 czy o 99)

Od roku razem, znamy sie 7 lat

[201607040950]

Napisane przez PsychoCap

Od roku razem, znamy sie 7 lat

Bardzo selektywna odpowiedź. Ale wiesz, że bez znajomości sytuacji taka dyskusja nie ma większego sensu, bo każdy ma własne wyobrażenie, które pewnie nie ma wiele wspólnego z Twoim problemem - wiesz to, prawda?

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Jest wiele kobiet, które mają podobne zdanie do jego. Po co się masz męczyć, po co on się ma męczyć?

[201607040950]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Jest wiele kobiet, które mają podobne zdanie do jego. Po co się masz męczyć, po co on się ma męczyć?

Racja. Trzeba go uśpić, niech się już nie męczy.

[stewardesa]

Właśnie, Zev przypomniał mi o NAJWAŻNIEJSZYM - jeśli poprzedni partnerzy mieli mniejsze przyrodzenia, to można ich anulować (aczkolwiek jest pewnie ustalony limit co do ilości), ale tylko teoretycznie, bo Misio i tak nie uwierzy.

[201607040950]

Napisane przez stewardesa

Właśnie, Zev przypomniał mi o NAJWAŻNIEJSZYM - jeśli poprzedni partnerzy mieli mniejsze przyrodzenia, to można ich anulować (aczkolwiek jest pewnie ustalony limit co do ilości), ale tylko teoretycznie, bo Misio i tak nie uwierzy.

A jeśli było to <10 cm to za każdy stosunek należy się jednorazowa dyspensa na TŻsajza, a w razie niewykorzystania też się nie powinno liczyć.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez adeedra

Racja. Trzeba go uśpić, niech się już nie męczy.

Napisane przez stewardesa

Właśnie, Zev przypomniał mi o NAJWAŻNIEJSZYM - jeśli poprzedni partnerzy mieli mniejsze przyrodzenia, to można ich anulować (aczkolwiek jest pewnie ustalony limit co do ilości), ale tylko teoretycznie, bo Misio i tak nie uwierzy.

E, tu nie było nic o tym. A moje zdanie podtrzymuję, nikogo nie neguję za podejście do seksu ale chyba lepiej żeby partnerzy mieli podobne?

[201607040950]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

E, tu nie było nic o tym. A moje zdanie podtrzymuję, nikogo nie neguję za podejście do seksu ale chyba lepiej żeby partnerzy mieli podobne?

Tego słowa też nie umiesz stosować jak należy.
Nikogo? Zatem w pełni szanujesz i akceptujesz:

Napisane przez adeedra

Durne flamy dają dupy, bo niczym innym nie są w stanie faceta zainteresować cliche.

Pedofili i seryjnych gwałcicieli-morderców też nie "negujesz"?

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez PsychoCap

Tzn, pytal się parokrotnie. Omijałam ten temat, ale w końcu powiedziałam (zmniejszoną liczbę), jednak on w to nie wierzy... Wszystko zaczęło się od mojego ex, który naopowiadał głupot na móju temat. Mój facet w to nie wierzy niby, nigdy mi nic na ten temat nie powiedział, jednak od pewnego czasu niepokoi mnie tymi pytaniami. Moze i bym mu powiedziala, ale znam jego podejscie do kobiet pod wzgledem zbyt bujnego wspolzycia

Po co jesteś z facetem który ewidentnie ma inny system wartość od Ciebie ? strefa seksualna jest niezwykle ważna między ludźmi i najlepiej jest jak partnerzy mają podobne poglądy na pewne sprawy -wtedy jest łatwiej uniknąć niezręcznych sytuacji o których sama piszesz.Wiesz że facet Cie nie zaakceptuje jeśli -powiesz mu prawdę ale siedzisz z nim z własnego wyboru chyba.

Uważam że robisz z faceta idiotę ,ułamując go w sprawie ilość swoich wcześniejszych partnerów łóżkowych pewnie czuje podskórnie że nie jesteś z nim szczera dlatego cały czas drąży temat.Twój partner nie ma do Ciebie żadnego zaufania -nie wierzy Ci w podstawowych kwestiach .Ale tak szczerze ...to chyba bardzo słusznie.Nie jest to dla mnie dziwne że bardziej wierzy w słowa Twojego byłego niż w Twoje-czasem obcy człowiek ma do nas więcej szacunku niż bliska nam osoba.

A jeśli chodzi o mnie to... przeszłość seksualna człowieka z którym jestem w związku jest dla mnie istotna, sama jestem podobną konserwą co Twój facet -więc ciężko byłby mi zaakceptować jakąś bujną przeszłość i fakt że będę jedną z wielu dla mojego partnera. Ale sprawę stawiam jasno i jestem szczera- zdarzyło mi się spotykać z facetem który korzystał z usług panienek to towarzystwa ,sam mi tego nie powiedział bo wiele razy mu mówiłam że to dla mnie obrzydliwe i niemoralne.Ciężko mi opisać to co czułam gdy się dowiedziałam że kolesi robi sobie ze mnie jakieś jaja -a ja tak naprawdę nie znam człowieka z którym mnie coś łączyło. Zerwałam.

[Cappuccino]

wg mnie jak teraz przyznasz sie, ze go oklamalas to dopiero bedzie wkurzony i zazdrosny.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez adeedra

Tego słowa też nie umiesz stosować jak należy.
Nikogo? Zatem w pełni szanujesz i akceptujesz:

Pedofili i seryjnych gwałcicieli-morderców też nie "negujesz"?

Dobra, popełniłem błąd w wypowiedzi. Zdarza mi się, miło że ktoś mnie poprawia.
Dobra, nie wszystkich w pełni szanuję i akceptuję. Chodziło mi o osoby o różnym podejściu do kwestii przedstawionej w temacie.

[201607040950]

Ej, a tak w ogóle to jak można znać kogoś sześć lat i nie wiedzieć jakie ma podejście do bzykania? Ja wiem, że to nie jest coś, o czym się rozmawia na co dzień, ale litości. Przez sześć lat nie padło nigdy nic?
I facet się zainteresował wcześniejszym stylem życia ukochanej po roku związku?
Pod wpływem jej ex, który coś mu "nagadał"?

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Widocznie coś ciekawego nagadał, skoro autorka tak się przejmuje i nic o sobie nie mówi.

[Clevland]

Powyżej 7 to już dla wielu "przekręcony licznik". Facet może, wy nie
9 to pewnie zmniejszone 11 albo 15.

Lepiej powiedzieć o 1 kobiecie... zamiast o 5 facetach.
Dla bardzo wielu facetów taka kobieta (co "to" robiła z kobietą) to marzenie. ..

[cotusie]

Napisane przez PsychoCap

Jaka liczba partnerów seksualnych jest według Was i Waszych mężczyzn zbyt duża?

Dla Ciebie jest jakaś granica, po której faceta nie zaakceptujesz? I dlaczego jest lub nie ma?

Wiem, że pytanie było tylko o to, jak faceci traktują ilość partnerów swoich kobiet, ale tak samo zdaniem części kobiet facet może mieć "przekręcony licznik". I to jest moim zdaniem normalne.

Poprzedniczka rzuciła "akceptowalny poziom licznika wg wielu mężczyzn = 7". Wg mnie zależy od wieku oraz od czasu nabijania licznika. Laska koło 25 lat, która się bzyka od 6-7 lat, po prostu może spełniać swoje potrzeby, trochę pecha, że nikt na dłuższy układ nie wpadł i tyle. 25 lat, to już powoli może i szuka nawet kogoś na stałe. Laska 21 lat, która wyrobiła w 2-3 lata 7 chłopa, czyli tak średnio jednego na 4-5 miesięcy, raczej na stałe nikogo nie szuka, więc trudno taką traktować jako coś więcej niż szansa na łatwe i szybkie zaliczenie i pójście dalej. Towar, do którego każdy ma dostęp, może zaspokoić czyjeś potrzeby, ale ekskluzywny to on nie jest.

(sory za słowo "towar", chodzi o zobrazowanie sytuacji)

[ingar]

Powyższy wywód dość logiczny.
Średnia facetów/rok coś już o lasce może mówić. Choc niekoniecznie, bo w moim przypadku to początki były "bogate" - nowe wrażenia, nowa zabawka, "dorosłość", eksperymenty, czas poszukiwań. Teraz ten parametr (tzn. facetów/rok) znacznie się zmniejszył, bo wiem co lubię, wiem co szukać i jak znajduję to nie zmieniam tak szybko.
Co do ilości poprzedników - obecnemu zaniżyłam te informację jak zapytał. Uznałam, że siebie jako czwartego - zaakceptuje. I tak już chyba pozostanie, nawet dla następnego o ile ze swoim obecnym nie pozostanę na dłużej instytucjonalnie.

[stewardesa]

Napisane przez cotusie

Laska 21 lat, która wyrobiła w 2-3 lata 7 chłopa, czyli tak średnio jednego na 4-5 miesięcy, raczej na stałe nikogo nie szuka, więc trudno taką traktować jako coś więcej niż szansa na łatwe i szybkie zaliczenie i pójście dalej. Towar, do którego każdy ma dostęp, może zaspokoić czyjeś potrzeby, ale ekskluzywny to on nie jest.

Zdajesz sobie sprawę, że "przebieg" nie ma nic wspólnego z doborem partnerów?

Napisane przez cotusie

(sory za słowo "towar", chodzi o zobrazowanie sytuacji)

Nieprzyjęte i zgłoszone.

[cotusie]

Napisane przez stewardesa

Zdajesz sobie sprawę, że "przebieg" nie ma nic wspólnego z doborem partnerów?Nieprzyjęte i zgłoszone.

Napisałem to, co na dziś uważam za słuszne. Nie wykluczam, że kiedyś mi się odmieni i spojrzę inaczej na ten temat, dlatego też nie zamierzam ani bronić do upadłości mojego zdania, ani go komukolwiek narzucać.

[201607040950]

Napisane przez cotusie

Napisałem to, co na dziś uważam za słuszne. Nie wykluczam, że kiedyś mi się odmieni i spojrzę inaczej na ten temat, dlatego też nie zamierzam ani bronić do upadłości mojego zdania, ani go komukolwiek narzucać.

Spoko klient. Tylko uważaj, żeby Ci się główka nie potoczyła jak jakiś towar z dużym przebiegiem ">7" uzna Twoje p*erdolenie za ofensywne.

[cotusie]

Napisane przez adeedra

Spoko klient. Tylko uważaj, żeby Ci się główka nie potoczyła jak jakiś towar z dużym przebiegiem ">7" uzna Twoje p*erdolenie za ofensywne.

No offence. To tylko luźne przemyślenia, z MOJEJ perspektywy. Każdy może mieć swoją i każdą należy szanować, każdy dba w końcu o własne szczęście.

[201607040950]

Napisane przez cotusie

No offence. To tylko luźne przemyślenia, z MOJEJ perspektywy. Każdy może mieć swoją i każdą należy szanować, każdy dba w końcu o własne szczęście.

Nie każdą należy szanować. A takiego szlamu jaki Ty tu serwujesz nie wolno puszczać mimo uszu.
Następnym razem jak poczujesz potrzebę napisania Krewetowi coś na temat jego nieumiejętności komunikacji z kobietami idź do kuchni, weź patelnię i walnij się w łeb najmocniej jak potrafisz.

[cotusie]

Napisane przez adeedra

Nie każdą należy szanować. A takiego szlamu jaki Ty tu serwujesz nie wolno puszczać mimo uszu.
Następnym razem jak poczujesz potrzebę napisania Krewetowi coś na temat jego nieumiejętności komunikacji z kobietami idź do kuchni, weź patelnię i walnij się w łeb najmocniej jak potrafisz.

Różnica polega na tym, że kobiecie, z którą chcę się komunikować, takiej "reprymendy" bym nie udzielił, a jeśli jakoś bym skomentował taką wiadomość w prywatnej rozmowie, to o wiele łagodniej i dopilnowałbym, żeby taka kobieta nie miała prawa źle mnie zrozumieć i odebrać ofensywnie. Tutaj dla odmiany mamy forum, mamy wolność słowa i możemy się swoimi poglądami czy opiniami wymieniać. Z góry przeprosiłem za użyte słowo, którego w kontekście ludzi jeszcze nigdy nie używałem, tak więc kto chce strzelać focha, że mam takie a nie inne zdanie - strzeli focha. Kto chce przedstawić swój punkt widzenia i udowodnić, że 7 partnerów na 2-3 lata to przejaw przywiązania i poszukiwania kogoś na stałe (a przypominam, że w wątku autorka napisała o mówieniu prawdy TŻtowi, nie kandydatowi na TŻta), ten ma prawo to zrobić. I nawet jestem gotowy za to podziękować, może dzięki temu zrozumiem punkt widzenia innych i spojrzę na coś inaczej.

Btw - moim zdaniem owszem, szanować należy każdą (dopóki oczywiście jedna osoba nie wyrządza krzywdy drugiemu człowiekowi).

[201607040950]

Napisane przez cotusie

Różnica polega na tym, że kobiecie, z którą chcę się komunikować, takiej "reprymendy" bym nie udzielił, a jeśli jakoś bym skomentował taką wiadomość w prywatnej rozmowie, to o wiele łagodniej i dopilnowałbym, żeby taka kobieta nie miała prawa źle mnie zrozumieć i odebrać ofensywnie. Tutaj dla odmiany mamy forum, mamy wolność słowa i możemy się swoimi poglądami czy opiniami wymieniać. Z góry przeprosiłem za użyte słowo, którego w kontekście ludzi jeszcze nigdy nie używałem, tak więc kto chce strzelać focha, że mam takie a nie inne zdanie - strzeli focha. Kto chce przedstawić swój punkt widzenia i udowodnić, że 7 partnerów na 2-3 lata to przejaw przywiązania i poszukiwania kogoś na stałe (a przypominam, że w wątku autorka napisała o mówieniu prawdy TŻtowi, nie kandydatowi na TŻta), ten ma prawo to zrobić. I nawet jestem gotowy za to podziękować, może dzięki temu zrozumiem punkt widzenia innych i spojrzę na coś inaczej.

Btw - moim zdaniem owszem, szanować należy każdą (dopóki oczywiście jedna osoba nie wyrządza krzywdy drugiemu człowiekowi).

Jakbym Ci napisała, że "jesteś gównem" to też byś to nazywał wolnością słowa i bronił mojego prawa do wyrażania tej - mojej tylko - opinii?

[stewardesa]

Napisane przez cotusie

Napisałem to, co na dziś uważam za słuszne. Nie wykluczam, że kiedyś mi się odmieni i spojrzę inaczej na ten temat, dlatego też nie zamierzam ani bronić do upadłości mojego zdania, ani go komukolwiek narzucać.

Np. jak dostaniesz jakąkolwiek okazję.

Napisane przez cotusie

No offence. To tylko luźne przemyślenia, z MOJEJ perspektywy.

Offence.
Toteż przecież do ciebie się zwracamy.

Napisane przez cotusie

Każdy może mieć swoją i każdą należy szanować, każdy dba w końcu o własne szczęście.

Obraźliwych nie należy.
Za to:

Napisane przez cotusie

Laska 21 lat, która wyrobiła w 2-3 lata 7 chłopa, czyli tak średnio jednego na 4-5 miesięcy, raczej na stałe nikogo nie szuka, więc trudno taką traktować jako coś więcej niż szansa na łatwe i szybkie zaliczenie i pójście dalej. Towar, do którego każdy ma dostęp, może zaspokoić czyjeś potrzeby, ale ekskluzywny to on nie jest.

Nie Tobie decydować czy kobieta może szukać stałego związku na podstawie ilości jej poprzednich partnerów.
Naprawdę znasz takie kobiety? Podchodzi ktokolwiek, w jakimkolwiek wieku, o jakimkolwiek wyglądzie itd. i mówi tylko, że chce?

[beznadziejny123]

Napisane przez PsychoCap

Jaka liczba partnerów seksualnych jest według Was i Waszych mężczyzn zbyt duża?

Ciężki temat. To zależy jak liczyć. Czy bezwzględną liczbę całkowitą partnerów czy przy rozdzieleniu na kontakty emocjonalno-seksualne i czysto seksualne.

Szczerze powiedziawszy mam koleżankę, która powiedziała mi, że miała np 3 partnerów, z każdym była po 2-3 lata i wydaje mi się to trochę dziwne, z kolei druga na takie pytanie (a to było kilka lat temu) zaczyna się śmiać i mówi, że teraz to już nie jest w stanie policzyć.

Ta druga wydaje mi się, że ma zdrowsze podejście do tematu i jakoś lepiej na nią patrze.

Dlatego jeśli ktoś się bawi w takie emocjonalne związki i tylko w nich uprawia seks a mimo to ma wiele partnerów to wydaje się podejrzane, może ta osoba ma coś nie tak z głową? Jest jakaś niezdecydowana, nie stała w uczuciach i w ogóle.
Dla takiej to i 10 to dużo.

Z kolei taka dziewczyna która ma luźniejsze podejście i szuka sobie kogoś kiedy ma ochotę, może mieć koło 100tki. Nawet sama nie liczy bo tyle tego było, że nie jest w stanie. Do niej mam stosunek zupełnie normalny. Miała potrzeby i je zaspokajała co jest zachowaniem zgodnym z naturą i sumieniem

Wydaje mi się, że jednocyfrowa liczba partnerów w wieku ~25 lat to wstyd. I takie właśnie stwierdzenia wywołują największe kłótnie na forum ale może tym razem dacie sobie spokój

[201607040950]

Napisane przez cotusie

Dla Ciebie jest jakaś granica, po której faceta nie zaakceptujesz? I dlaczego jest lub nie ma?

Wiem, że pytanie było tylko o to, jak faceci traktują ilość partnerów swoich kobiet, ale tak samo zdaniem części kobiet facet może mieć "przekręcony licznik". I to jest moim zdaniem normalne.

Poprzedniczka rzuciła "akceptowalny poziom licznika wg wielu mężczyzn = 7". Wg mnie zależy od wieku oraz od czasu nabijania licznika. Laska koło 25 lat, która się bzyka od 6-7 lat, po prostu może spełniać swoje potrzeby, trochę pecha, że nikt na dłuższy układ nie wpadł i tyle. 25 lat, to już powoli może i szuka nawet kogoś na stałe. Laska 21 lat, która wyrobiła w 2-3 lata 7 chłopa, czyli tak średnio jednego na 4-5 miesięcy, raczej na stałe nikogo nie szuka, więc trudno taką traktować jako coś więcej niż szansa na łatwe i szybkie zaliczenie i pójście dalej. Towar, do którego każdy ma dostęp, może zaspokoić czyjeś potrzeby, ale ekskluzywny to on nie jest.

(sory za słowo "towar", chodzi o zobrazowanie sytuacji)

Napisane przez cotusie

Różnica polega na tym, że kobiecie, z którą chcę się komunikować, takiej "reprymendy" bym nie udzielił, a jeśli jakoś bym skomentował taką wiadomość w prywatnej rozmowie, to o wiele łagodniej i dopilnowałbym, żeby taka kobieta nie miała prawa źle mnie zrozumieć i odebrać ofensywnie.Tutaj dla odmiany mamy forum, mamy wolność słowa i możemy się swoimi poglądami czy opiniami wymieniać. Z góry przeprosiłem za użyte słowo, którego w kontekście ludzi jeszcze nigdy nie używałem, tak więc kto chce strzelać focha, że mam takie a nie inne zdanie - strzeli focha. Kto chce przedstawić swój punkt widzenia i udowodnić, że 7 partnerów na 2-3 lata to przejaw przywiązania i poszukiwania kogoś na stałe (a przypominam, że w wątku autorka napisała o mówieniu prawdy TŻtowi, nie kandydatowi na TŻta), ten ma prawo to zrobić. I nawet jestem gotowy za to podziękować, może dzięki temu zrozumiem punkt widzenia innych i spojrzę na coś inaczej.

Btw - moim zdaniem owszem, szanować należy każdą (dopóki oczywiście jedna osoba nie wyrządza krzywdy drugiemu człowiekowi).

Czyli prywatnie jesteś zakłamany.
Dopilnowałbyś, by nie miała prawa DOBRZE Cię zrozumieć.
Nie, nie mamy jeśli te opinie są dla innych obraźliwe.
Z góry przeprosiłeś za użyte słowo. Więc nie było ono tylko niefortunnie rzuconym porównaniem. Było zamierzone, przemyślane i świadomie, z pełną premedytacją użyte.
Jeśli wydaje Ci się, że wypowiedź tego typu to "wyrażanie innego zdania" to się mylisz.
Nigdy wcześniej nie używałeś, i dopiero teraz się ulało, co?
Nic takiego tu nie padło. Autorka nic o długości związków, ani konkretnej ilości partnerów nie pisała. 7 partnerów w 2 lata to równie dobrze mogłoby być bzykanie wszystkich siedmiu przez cały czas.
Łaaał. Kusisz. Jak ktoś będzie odpowiednio perswazyjny to nawet rozważysz nie nazywanie kobiet "towarem"? Zbytek łaski.

Zatem skoryguj je, bo bardzo się mylisz w swoich wyobrażeniach na temat tego jak daleko sięga opinia, która zasługuje na szacunek.

[cotusie]

Napisane przez adeedra

Jakbym Ci napisała, że "jesteś gównem" to też byś to nazywał wolnością słowa i bronił mojego prawa do wyrażania tej - mojej tylko - opinii?

Nie przejmuję się opinią innych (tak długo, dopóki nie są moimi bliskimi znajomymi), więc nie musisz się powstrzymywać. Masz prawo tak o mnie sądzić, chociażby dlatego, że mam jakieś być może kontrowersyjne poglądy, z którymi kompletnie się nie zgadzasz. Przy czym jeszcze jedno chciałbym sprostować - ja mam dokładnie taki sam pogląd, niezależnie, czy mówimy o kobietach, czy o mężczyznach. Narażam się każdemu po równo.

Napisane przez stewardesa

Np. jak dostaniesz jakąkolwiek okazję.

Nie mam zwyczaju odpowiadać na takie zaczepki, więc tylko raz na początek dyskusji poinformuję, że spływają po mnie takie uwagi jak po kaczce i będę takie (domysły? marzenia? fantazje?) pomijał.

Napisane przez stewardesa

Offence.
Toteż przecież do ciebie się zwracamy.

Jeśli odbierasz jako offence, nie zostaje mi nic innego niż tylko przeprosić. I mimo wszystko pozostać przy swoim.

Napisane przez stewardesa

Obraźliwych nie należy.
Za to:Nie Tobie decydować czy kobieta może szukać stałego związku na podstawie ilości jej poprzednich partnerów.
Naprawdę znasz takie kobiety? Podchodzi ktokolwiek, w jakimkolwiek wieku, o jakimkolwiek wyglądzie itd. i mówi tylko, że chce?

Oczywiście, że nie mi. Tutaj pełna zgoda. Czy ja gdziekolwiek napisałem, że każda kobieta ma się wpasować w mój pogląd? Czy ja gdziekolwiek napisałem, że inne kobiety nie mają swojej wartości? Nie, bo tak nie uważam. Owszem, kobieta trudniejsza do zdobycia jest większym wyzwaniem i daje więcej satysfakcji, ale to jeszcze nie oznacza, że w innych aspektach życia musi być lepsza od kobiety, którą wieczorami interesuje korzystanie z życia pełną gębą.

Rzecz jasna słowo "każdy" to duże wyolbrzymienie, niewykluczone, że tu popełniłem błąd i mogłem bardziej sprecyzować, o co mi chodzi. Zastanowię się nad tym.

[stewardesa]

Napisane przez cotusie

Różnica polega na tym, że kobiecie, z którą chcę się komunikować, takiej "reprymendy" bym nie udzielił, a jeśli jakoś bym skomentował taką wiadomość w prywatnej rozmowie, to o wiele łagodniej i dopilnowałbym, żeby taka kobieta nie miała prawa źle mnie zrozumieć i odebrać ofensywnie.

Nie pochlebiaj sobie.
laski kochają kreweta mimo, że jest bucem => będę dalej bucem + będę stosował pojęcia kreweta => laski mnie pokochają za samo chamstwo i kopiowanie mistrza

Napisane przez cotusie

Kto chce przedstawić swój punkt widzenia i udowodnić, że 7 partnerów na 2-3 lata to przejaw przywiązania i poszukiwania kogoś na stałe (a przypominam, że w wątku autorka napisała o mówieniu prawdy TŻtowi, nie kandydatowi na TŻta), ten ma prawo to zrobić.

A co tu udowadniać? I dlaczego zakładać, że szukała kogoś na stałe? I co to ma wspólnego z sypianiem z każdym?

Napisane przez cotusie

Nie przejmuję się opinią innych (tak długo, dopóki nie są moimi bliskimi znajomymi), więc nie musisz się powstrzymywać. Masz prawo tak o mnie sądzić, chociażby dlatego, że mam jakieś być może kontrowersyjne poglądy, z którymi kompletnie się nie zgadzasz.

"Kontrowersyjne" poglądy są przemyślane i można o nich dyskutować. Te tutaj przedstawione są prostackie, prymitywne, chamskie i obraźliwe.

Napisane przez cotusie

Czy ja gdziekolwiek napisałem, że każda kobieta ma się wpasować w mój pogląd? Czy ja gdziekolwiek napisałem, że inne kobiety nie mają swojej wartości?

Napisane przez cotusie

Owszem, kobieta trudniejsza do zdobycia jest większym wyzwaniem i daje więcej satysfakcji, ale to jeszcze nie oznacza, że w innych aspektach życia musi być lepsza od kobiety, którą wieczorami interesuje korzystanie z życia pełną gębą.

no chyba, że ta druga będzie jasną blondynką

[cotusie]

Napisane przez adeedra

Czyli prywatnie jesteś zakłamany.
Dopilnowałbyś, by nie miała prawa DOBRZE Cię zrozumieć.
Nie, nie mamy jeśli te opinie są dla innych obraźliwe.
Z góry przeprosiłeś za użyte słowo. Więc nie było ono tylko niefortunnie rzuconym porównaniem. Było zamierzone, przemyślane i świadomie, z pełną premedytacją użyte.
Jeśli wydaje Ci się, że wypowiedź tego typu to "wyrażanie innego zdania" to się mylisz.
Nigdy wcześniej nie używałeś, i dopiero teraz się ulało, co?
Nic takiego tu nie padło. Autorka nic o długości związków, ani konkretnej ilości partnerów nie pisała. 7 partnerów w 2 lata to równie dobrze mogłoby być bzykanie wszystkich siedmiu przez cały czas.
Łaaał. Kusisz. Jak ktoś będzie odpowiednio perswazyjny to nawet rozważysz nie nazywanie kobiet "towarem"? Zbytek łaski.

Zatem skoryguj je, bo bardzo się mylisz w swoich wyobrażeniach na temat tego jak daleko sięga opinia, która zasługuje na szacunek.

1. Prywatnie potrafię ugryźć się w język. Do czasu. Przy którymś powtórzeniu czegoś, z czym się kompletnie nie zgadzam - albo proponuję zmianę tematu, albo wybucham i staję się nieprzyjemny.
2. Nie uważam za dobry pomysł, żeby udawać przy bliskich znajomych kogoś innego niż się jest i mówienie tak, żeby ktoś myślał o mnie jak o kimś innym niż jestem.
3. Zależy jak kto co odbiera.
4. Już wytłumaczyłem, dlaczego przeprosiłem za to słowo. Dlatego, że nigdy wcześniej nie użyłem tego słowa w kontekście żadnego człowieka i nie podoba mi się takie nazywanie ludzi, prawdopodobnie gdybym nie zrozumiał kontekstu, a ktoś mi by tak powiedział - sam bym zwyzywał za to określenie, ale w tym konkretnym przypadku - chodziło o zobrazowanie sytuacji. Podobnie jak z gadżetami - chciałem mieć jedno akcesorium niedawno, co prawda mam 2 inne innych firm, co prawda wiele firm produkuje i sprzedaje to akcesorium, ale ogólnodostępne mnie nie interesowało. Jest firma, która nie sprzedaje swoich i ma tylko dla określonych nabywców, właśnie takiego zapragnąłem. I mam.
5. Autorka o TŻ, a poprzedniczka mojej wypowiedzi o 7. Zależność od długości lat dorzuciłem ja.
6. Jak ktoś czegoś zrozumieć nie chce, to tego nie zrozumie.
7. Pewnie tę opinię powinienem rozważyć. Póki co jesteście dwie, które to uraziło. O dwie za dużo, mam nadzieję, że inne kobiety spróbują zrozumieć, co miałem na myśli, zanim skrytykują.

Napisane przez stewardesa

Nie pochlebiaj sobie.
laski kochają kreweta mimo, że jest bucem => będę dalej bucem + będę stosował pojęcia kreweta => laski mnie pokochają za samo chamstwo i kopiowanie mistrza

Nie mam aż tyle czasu, żeby się bawić w coś takiego, poza tym nie widzę też żadnego celu w takiej "zabawie".

Napisane przez stewardesa

A co tu udowadniać? I dlaczego zakładać, że szukała kogoś na stałe? I co to ma wspólnego z sypianiem z każdym?

Raz jeszcze - autorka pisze o mówieniu czegoś TŻ (czyli szukanie na stałe). Poprzedniczka mojego pierwszego wpisu o liczbie 7. Ja dorzuciłem, że nie ma jakiejś konkretnej liczby. Podsumowując: jak ktoś chce i ma czas i możliwość, to niech nawet cały rok dziennie po 2 partnerów/partnerki zaspokaja. Nie mój interes. Kiedy przychodzi do opinii, czy TŻtowi się to spodoba, to z mojego punktu widzenia - wątpię.

Napisane przez stewardesa

"Kontrowersyjne" poglądy są przemyślane i można o nich dyskutować. Te tutaj przedstawione są prostackie, prymitywne, chamskie i obraźliwe.

Przykro mi, że tak to odbierasz (nawet, jeżeli, jak już wspomniałem, nie przejmuję się opiniami innych, to jednak nie miałem też zamiaru sprawić komuś przykrości).
Pytanie tylko: jeżeli Was obrażam , to co musiałbym napisać o tej lasce, co kiedyś zrobiła event, że chce w jeden wieczór przespać się z jakąś tam ilością chłopów i każdy mógł przyjść, miał przeznaczony czas na siebie i to chyba miało służyć do jakiegoś rekordu? Laska wytłumaczyła, że pomysł wziął się stąd, że po prostu chciała mieć rekord, a że robiła coś, co lubi, to jej nie przeszkadza. I mi również - to jej sprawa, nawet jej tego rekordu gratuluję. Ba, wcale nie uważam, że w rozmowie i zachowaniu by nie wyszło, że jest czułą, miłą kobietą, która po prostu lubi się zabawić.

Napisane przez stewardesa

Nie ma na to innego wytłumaczenia, jak to, że zostałem źle zrozumiany.

Napisane przez stewardesa

no chyba, że ta druga będzie jasną blondynką

Sorki, ale nie rozumiem. Co ma kolor włosów do bycia dobrym, czy miłym człowiekiem? Ja kiedyś owszem, wyraziłem opinię, że nie pociągają mnie jasne blondynki, jednak to nie zmienia faktu, że znam takie i część nawet mocno cenię. Normalne, miłe osoby.

[201607040950]

Napisane przez cotusie

Nie przejmuję się opinią innych (tak długo, dopóki nie są moimi bliskimi znajomymi), więc nie musisz się powstrzymywać. Masz prawo tak o mnie sądzić, chociażby dlatego, że mam jakieś być może kontrowersyjne poglądy, z którymi kompletnie się nie zgadzasz. Przy czym jeszcze jedno chciałbym sprostować - ja mam dokładnie taki sam pogląd, niezależnie, czy mówimy o kobietach, czy o mężczyznach. Narażam się każdemu po równo.

Mam prawo i powody, by tak sądzić. Moja sprawa, co myślę.
Ale nie mam prawa tak mówić, bo tak się nie robi.

Kontrowersyjne poglądy? Gdzie niby? Bycie niedorozwiniętym emocjonalnie i społecznie chamem jest aż nazbyt powszechne i mało kontrowersyjne.

Jaki znowu "taki sam pogląd o kobietach i mężczyznach"? Szambo w jakim opływasz nie ma nic wspólnego z płcią osób, które uprzedmiotawiasz.

Napisane przez cotusie

Jeśli odbierasz jako offence, nie zostaje mi nic innego niż tylko przeprosić. I mimo wszystko pozostać przy swoim.

Więc nie masz szacunku dla swoich słów i ponownie udowadniasz, że jesteś kłamcą.
Ja bym nie przepraszała za coś, czego nie żałuję.
Zresztą doskonale wiedziałeś, co piszesz.

Napisane przez cotusie

Oczywiście, że nie mi. Tutaj pełna zgoda. Czy ja gdziekolwiek napisałem, że każda kobieta ma się wpasować w mój pogląd? Czy ja gdziekolwiek napisałem, że inne kobiety nie mają swojej wartości? Nie, bo tak nie uważam. Owszem, kobieta trudniejsza do zdobycia jest większym wyzwaniem i daje więcej satysfakcji, ale to jeszcze nie oznacza, że w innych aspektach życia musi być lepsza od kobiety, którą wieczorami interesuje korzystanie z życia pełną gębą.

Co ty p*erdolisz i na jaki temat?
Och oczywiście, że pisałeś o wartości kobiet. Przecież kobieta to towar, a każdy towar ma jakąś wartość.

I po raz drugi - o czym ty p*erdolisz?
Uważasz, że jak kobieta ma ochotę kogoś r*chnąć i go r*chnie, to z niego czyni jakiegoś wielkiego zdobywcę?
Co ma liczba partnerów do trudności zdobycia. Tak, jakby nie było ludzi, którzy spędzają życie z pierwszą osobą, która im się trafiła - nie z miłości, nie w imię filozofii życiowej, ale z lenistwa. To ich czyni tak trudnymi do zdobycia?

Ale jasne. Te wszystkie łatwe do zdobycia kobiety nie siedzą na tobie tylko dlatego, że byś ich nie chciał .

Napisane przez cotusie

Rzecz jasna słowo "każdy" to duże wyolbrzymienie, niewykluczone, że tu popełniłem błąd i mogłem bardziej sprecyzować, o co mi chodzi. Zastanowię się nad tym.

Och tak, precyzuj, precyzuj. Koniecznie.