Tu urzędują Aniołkowe Mamy - znajdziesz u nas wsparcie. Zapraszamy.

[dotuniek]

Napisane przez jols

wiem ale mleko to też nie mięso
porównaj wykwintność twoich płatków z mlekiem i ich łososia to jest różnica nie mówiąc o cenie

moi ukochani zakonnicy powtarzali: ubóstwo nie oznacza dziadostwo! tylko oni poszczą 3 razy w tygodniu, z czego każdy piątek mają post ścisły, ot taka reguła zakonna

właśnie przypadkiem odkryłam, że wg belly ja jestem już w 6 miesiącu! no dobra... kiedy to zleciało, bo ja się zatrzymałam na przełomie 4/5

[201707171038]

Napisane przez reniferek01

jadłam takie z rodzynkami, były bardzo wykwintne


od kilku dni chodzi za mną śledzik, moze dziś się skuszę. Nawet mam kupione koreczki - tak na wszelki wypadek

właśnie sobie zamówiłam z pobliskiej restauracji z pyszną cebulową sałatką

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez dotuniek

moi ukochani zakonnicy powtarzali: ubóstwo nie oznacza dziadostwo! tylko oni poszczą 3 razy w tygodniu, z czego każdy piątek mają post ścisły, ot taka reguła zakonna

właśnie przypadkiem odkryłam, że wg belly ja jestem już w 6 miesiącu! no dobra... kiedy to zleciało, bo ja się zatrzymałam na przełomie 4/5

ale zleciało

[mala_biegaczka]

Napisane przez dotuniek

moi ukochani zakonnicy powtarzali: ubóstwo nie oznacza dziadostwo! tylko oni poszczą 3 razy w tygodniu, z czego każdy piątek mają post ścisły, ot taka reguła zakonna

właśnie przypadkiem odkryłam, że wg belly ja jestem już w 6 miesiącu! no dobra... kiedy to zleciało, bo ja się zatrzymałam na przełomie 4/5

Belly zapitala Ja juz nawet nie patrze tam zbytnio Z jednej strony miesiacami jest tam do przodu, ale tygodniami do tylu

Mlody po dawce cukru cos sie ruszyl w koncu

[ukojenie]

Napisane przez mala_biegaczka

Belly zapitala Ja juz nawet nie patrze tam zbytnio Z jednej strony miesiacami jest tam do przodu, ale tygodniami do tylu

Mlody po dawce cukru cos sie ruszyl w koncu

Bo Ty jakos dziwnie te tygodnie liczysz

No ma szczescie lobuz ,ze sie rozruszal

[mala_biegaczka]

Napisane przez ukojenie

Bo Ty jakos dziwnie te tygodnie liczysz

No ma szczescie lobuz ,ze sie rozruszal

A Ty znowu swoje :P
Inaczej, nie oznacza dziwnie Jakbym slyszala ta konsultantke ze szpitala :P I moje "dziwne" dawki euthy :P

[ukojenie]

Napisane przez mala_biegaczka

A Ty znowu swoje :P
Inaczej, nie oznacza dziwnie Jakbym slyszala ta konsultantke ze szpitala :P I moje "dziwne" dawki euthy :P

Bo to pewnie taka sama zaznajomiona w temacie konsultantka na jaka Lena trafila wczoraj

[201707171038]

Napisane przez ukojenie

Bo to pewnie taka sama zaznajomiona w temacie konsultantka na jaka Lena trafila wczoraj

dla kogoś co od zawsze mieszka w UK taka opieka medyczna to normalka a dla nas to dziwne chociaż można by książkę pisać o tym kto ma lepiej pod tym względem Polska czy UK
Nawet wśród swoich znajomych jak rozmawiam z nimi to zdania na temat opieki lekarskiej są podzielone.

[mala_biegaczka]

Napisane przez ukojenie

Bo to pewnie taka sama zaznajomiona w temacie konsultantka na jaka Lena trafila wczoraj

Ano
Mam mieszane uczucia do tej babki zawsze. W lipcu pamietam robila mi usg, to pierwsze i ostatnie wtedy w szpitalu i byla wspolczujaca i ogolnie ok. Pozniej z tego, co maz i mowil, to ona mi zabieg wykonywala.
Teraz w tej ciazy 2 razy na wizycie w szpitalu na nia trafilam - zawze wystepuje jako konsultantka. Ale nie wiem, jaka ona ma specjalnosc w koncu.

Jak jej ostatnio powiedzialam, ze mam bole i skurcze podczas jazdy samochodem to... rozesmiala sie i powiedziala taka rozesmiana, zebym brala paracetamol (oh Anglio!!) i ze to niedobrze, bo nie chcemy przeciez zeby dziecko sie teraz urodzilo. Gdybym faktycznie miala takie bole i to bylo powazne, to bym ja zjechala, za takie zachowanie. Co to w ogole ma byc... Pozniej mimo ze miala cala moja gruba teczke przed soba zapytala ile lat ma moje pierwsze dziecko :sciana:

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Napisane przez jols

dla kogoś co od zawsze mieszka w UK taka opieka medyczna to normalka a dla nas to dziwne chociaż można by książkę pisać o tym kto ma lepiej pod tym względem Polska czy UK
Nawet wśród swoich znajomych jak rozmawiam z nimi to zdania na temat opieki lekarskiej są podzielone.

No bo i ta opieka tu i nasza w Polsce maja swoje plusy i minusy po prostu. Pewne podejscia sa inne - jedne lepsze tu inne tam. Gdyby tak wybrac te dobre rozwiazania stad i z Pl, to mysle, ze bylby calkiem niezly system

Tu przede wszystkim nie ma tych skladek zdrowotnych osobno tak, jak w Pl wiec niby jest to darmowa sluzba zdrowia. Przyjezdza czlowiek, zapisuje sie do przychodni i juz.
Trzeba tylko NIN miec - taki odpowiednik numeru NIP.
A sluzba ogolnie oplacana jest z podatkow i niby pakuja kupe kasy w to, a i tak do specjalisty sie tu dostac to graniczy z cudem i wlasnie trzeba przejsc przez tych wszystkich lekarzy podstawowych i konsultantow i moze laskawie ktos nas wtedy skieruje do specjalisty. Ja w Pl nigdy nie mialam problemu z tym, zeby dostac skierowanie do specjalisty od pediatry czy internisty wiec na to nigdy nie narzekalam. Kolejki to inna inszosc, ale dostep zawsze latwy mialam.

[ukojenie]

Napisane przez jols

dla kogoś co od zawsze mieszka w UK taka opieka medyczna to normalka a dla nas to dziwne chociaż można by książkę pisać o tym kto ma lepiej pod tym względem Polska czy UK
Nawet wśród swoich znajomych jak rozmawiam z nimi to zdania na temat opieki lekarskiej są podzielone.

Wiem wiem przyjaciolka tam juz 2 ciaze przechodzi i wielokrotnie po tym co pisze to nie wiem czy sie smiac czy plakac .
Dla mnie porazka.

Napisane przez mala_biegaczka

Ano
Mam mieszane uczucia do tej babki zawsze. W lipcu pamietam robila mi usg, to pierwsze i ostatnie wtedy w szpitalu i byla wspolczujaca i ogolnie ok. Pozniej z tego, co maz i mowil, to ona mi zabieg wykonywala.
Teraz w tej ciazy 2 razy na wizycie w szpitalu na nia trafilam - zawze wystepuje jako konsultantka. Ale nie wiem, jaka ona ma specjalnosc w koncu.

Jak jej ostatnio powiedzialam, ze mam bole i skurcze podczas jazdy samochodem to... rozesmiala sie i powiedziala taka rozesmiana, zebym brala paracetamol (oh Anglio!!) i ze to niedobrze, bo nie chcemy przeciez zeby dziecko sie teraz urodzilo. Gdybym faktycznie miala takie bole i to bylo powazne, to bym ja zjechala, za takie zachowanie. Co to w ogole ma byc... Pozniej mimo ze miala cala moja gruba teczke przed soba zapytala ile lat ma moje pierwsze dziecko :sciana:

Nie mam pytan, babsko conajmniej nienormalne


Ja bym tam pewnie 2 ciazy nie zaliczyla bo z moimi problemami i krwawieniami nikt by mi nie pomogl jak w Pl.

[mala_biegaczka]

Napisane przez ukojenie

Wiem wiem przyjaciolka tam juz 2 ciaze przechodzi i wielokrotnie po tym co pisze to nie wiem czy sie smiac czy plakac .
Dla mnie porazka.



Nie mam pytan, babsko conajmniej nienormalne


Ja bym tam pewnie 2 ciazy nie zaliczyla bo z moimi problemami i krwawieniami nikt by mi nie pomogl jak w Pl.

No nie... przed 12. tygodniem odeslaliby Cie raczej do domu i powiedzieli, ze widac natura tak chce

Ostatnio rozmawialam z kolezanka i jej siostra tez 2 ciaze i obydwie wymagaly zalozenia szwu na szyjke macicy - tu tez tego nie ma w ogole i tez nie donosilaby tych ciaz w ogole prawdopodobnie. A tak ma dwoje zdrowych dzieci. Bo poza swoja niewydolnoscia szyjki, to dzieci sa w 100% zdrowe i co... natura by chciala sie takich dzieci pozbyc ?

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Ja juz powiedzialam, ze to moja 2. i ostatnia ciaza tutaj.

[201707171038]

ja też mam znajome które ciąże przechodziły tak że nawet jakby nie były u gin to by nic to nie zmieniło.
Inna to jak szła raz rodzić to nawet karty ciąży nie miała założonej dopiero na IP jej zakładali jak ją do porodu przyjmowali

[reniferek01]

Przeraża mnie to co piszecie o ciąży do 3 miesiąca w UK. Ile tragedii mogło by się uniknąć gdyby w porę się zająć problemami na początku ciąży...

[mala_biegaczka]

Napisane przez reniferek01

Przeraża mnie to co piszecie o ciąży do 3 miesiąca w UK. Ile tragedii mogło by się uniknąć gdyby w porę się zająć problemami na początku ciąży...

Czytalam niedawno, ze tu teraz najwiekszy przyrost naturalny od ilus tam lat. Fakt, bo pelno imigrantow tu jest i sie rodzi ogrom dzieci - stad tez do szpitala to tylko na porod i po kilku godzinach do widzenia, bo tak sa przeciazone szpitale. Moj maz mowi, ze przez to pewnie tez taka opieka.. Za duzo dzieci sie rodzi

A'propos tego porodu, to mnie znajoma ostatnio przerazila, bo mowila, ze ona jak jej sie zaczely skurcze, to dzwonila do szpitala czy ma juz jechac, to babka jej mowila ze nie, jeszcze nie.. i tak dzwonla chyba 5 razy. Cala noc miala skurcze. Przy ostatnim telefonie babka sie jej pytala, czy jest w stanie mowic, jak ma skurcz, to powiedziala, ze tak, a ta zeby czekac, ale dobrze, ze jej nie posluchala i pojechala, bo jak zajechala do szpitala to sie okazalo, ze ma juz 8cm rozwarcia. Kobiety mja rozna percepcje bolu i co to za wyznacznik w ogole czy mozna mowic czy nie
I mowila, ze w ogole trzeba dzwonic i ich uprzedzic, bo jak sie nie zadzwoni, to moga odeslac do domu

[inezz6]

Napisane przez mala_biegaczka

Czytalam niedawno, ze tu teraz najwiekszy przyrost naturalny od ilus tam lat. Fakt, bo pelno imigrantow tu jest i sie rodzi ogrom dzieci - stad tez do szpitala to tylko na porod i po kilku godzinach do widzenia, bo tak sa przeciazone szpitale. Moj maz mowi, ze przez to pewnie tez taka opieka.. Za duzo dzieci sie rodzi





A'propos tego porodu, to mnie znajoma ostatnio przerazila, bo mowila, ze ona jak jej sie zaczely skurcze, to dzwonila do szpitala czy ma juz jechac, to babka jej mowila ze nie, jeszcze nie.. i tak dzwonla chyba 5 razy. Cala noc miala skurcze. Przy ostatnim telefonie babka sie jej pytala, czy jest w stanie mowic, jak ma skurcz, to powiedziala, ze tak, a ta zeby czekac, ale dobrze, ze jej nie posluchala i pojechala, bo jak zajechala do szpitala to sie okazalo, ze ma juz 8cm rozwarcia. Kobiety mja rozna percepcje bolu i co to za wyznacznik w ogole czy mozna mowic czy nie


I mowila, ze w ogole trzeba dzwonic i ich uprzedzic, bo jak sie nie zadzwoni, to moga odeslac do domu

No moze w tym przypadku to sie nie sprawdziło, ale z tym mówieniem (w trakcie skurczu) to zazwyczaj dobra strategia. Skurcze można miec przez dwie doby i może sie nic nie rozkręcić 😃 nam położna mowila, żeby liczyć czas miedzy skurczami, i ich długość i nie spieszyć się bardzo do szpitala, bo przy stresie przy przyjęciu itp. często akcja zwalnia lub się zatrzymuje... A takie porody jak na filmach, ze szybko szybko i w 15 minut dziecko na świecie zdarzają sie raczej rzadko 😊

Przerażające to co piszecie o opiece medycznej w uk... Ja krwawiłam w pierwszej ciąży, to gdyby u nas tez tak było, to Franka bym nie miała...

[reniferek01]

Napisane przez mala_biegaczka

Czytalam niedawno, ze tu teraz najwiekszy przyrost naturalny od ilus tam lat. Fakt, bo pelno imigrantow tu jest i sie rodzi ogrom dzieci - stad tez do szpitala to tylko na porod i po kilku godzinach do widzenia, bo tak sa przeciazone szpitale. Moj maz mowi, ze przez to pewnie tez taka opieka.. Za duzo dzieci sie rodzi

Tylko właśnie - to nie anglicy się tak rozmnażają więc nie wiem z czego się tak cieszyć... (nie chcę zaczynać tematów o imigrantach bo szkoda gadać...)

[mala_biegaczka]

Napisane przez reniferek01

Tylko właśnie - to nie anglicy się tak rozmnażają więc nie wiem z czego się tak cieszyć... (nie chcę zaczynać tematów o imigrantach bo szkoda gadać...)

A ja bym akurat tu sie nie wychylala z takimi wnioskami. Jak jestem w szpitalu za kazdym razem, to jednak wiecej widze rdzennych angielek
I ogolnie jak widze tu angielskie rodziny to po 2-3 dzieci zawsze.

Liczbami sie nie podepre, ale no co by nie bylo - latwiej tu dziecko miec ze wzgledow czysto finansowych. Same Polski statystycznie maja tu wiecej dzieci, niz w Pl.

[reniferek01]

Napisane przez mala_biegaczka

A ja bym akurat tu sie nie wychylala z takimi wnioskami. Jak jestem w szpitalu za kazdym razem, to jednak wiecej widze rdzennych angielek
I ogolnie jak widze tu angielskie rodziny to po 2-3 dzieci zawsze.

Liczbami sie nie podepre, ale no co by nie bylo - latwiej tu dziecko miec ze wzgledow czysto finansowych. Same Polski statystycznie maja tu wiecej dzieci, niz w Pl.

aha aha.
Nie wiem jak jest faktycznie - może na prawdę angielski baby boom
Jak nie zapomnę to może w domu sobie poczytam o tym troche bo wydawało mi się, że jednak rodziny imigranckie wskaźniki podnoszą

[mala_biegaczka]

Napisane przez reniferek01

aha aha.
Nie wiem jak jest faktycznie - może na prawdę angielski baby boom
Jak nie zapomnę to może w domu sobie poczytam o tym troche bo wydawało mi się, że jednak rodziny imigranckie wskaźniki podnoszą

Na pewno podnosimy, ale nie wiem, czy az tak (?) Mozliwe...

[DoDoo]

Witam, 31 grudnia 2015r pozegnalam sie z moim 8 tygodniowym szczesciem, dzidzia przestala sie rozwijac i nie bilo serduszko.
Pierwsza @ po lyzeczkowaniu dostalam 24 stycznia, trwala 4 dni i byla bardzo skapa. Druga dostalam juz 6 lutego i wlasnie mi sie konczy, jest juz normalne krwawienie... Gin kazala czekac 4 cykle z zajsciem w kolejna ciaze, oczywiscie chcialabym juz sie starac. Zapomnialam po tej pierwszej @ zrobil mi sie torbiel na lewym jajniku, bolal. Teraz juz mnie nie boli, kolejna wizyte u gin mam 22 lutego, zobaczymy czy torbiel zniknal czy nadal jest..
Caly czas jestem na zwolnieniu lekarskim, nie chce wracac do pracy, to dla mnie taki definitywny koniec z moim szczesciem, ktore stracilam ;( i do tego jeszcze zaczeli ciac etaty, boje sie ze jak wroce to od razu dostane wypowiedzenie. Chce isc do psychologa i dalej ciagnac L4 do momentu jak zajde w druga ciaze. Czy jest tu ktos kto byl lub jest w podobnej sytuacji? Chyba nie musze pisac, ze nie umiem sie pozbierac po stracie dzidzi ;(
Chcialabym juz probowac zajsc w ciaze ale gin mowi, zeby poczekac te 4 cykle

[201707171038]

Napisane przez DoDoo

Witam, 31 grudnia 2015r pozegnalam sie z moim 8 tygodniowym szczesciem, dzidzia przestala sie rozwijac i nie bilo serduszko.
Pierwsza @ po lyzeczkowaniu dostalam 24 stycznia, trwala 4 dni i byla bardzo skapa. Druga dostalam juz 6 lutego i wlasnie mi sie konczy, jest juz normalne krwawienie... Gin kazala czekac 4 cykle z zajsciem w kolejna ciaze, oczywiscie chcialabym juz sie starac. Zapomnialam po tej pierwszej @ zrobil mi sie torbiel na lewym jajniku, bolal. Teraz juz mnie nie boli, kolejna wizyte u gin mam 22 lutego, zobaczymy czy torbiel zniknal czy nadal jest..
Caly czas jestem na zwolnieniu lekarskim, nie chce wracac do pracy, to dla mnie taki definitywny koniec z moim szczesciem, ktore stracilam ;( i do tego jeszcze zaczeli ciac etaty, boje sie ze jak wroce to od razu dostane wypowiedzenie. Chce isc do psychologa i dalej ciagnac L4 do momentu jak zajde w druga ciaze. Czy jest tu ktos kto byl lub jest w podobnej sytuacji? Chyba nie musze pisac, ze nie umiem sie pozbierac po stracie dzidzi ;(
Chcialabym juz probowac zajsc w ciaze ale gin mowi, zeby poczekac te 4 cykle

witaj podobne sytuacje ma tu prawie każda z nas ja po pierwszym # czułam się jak ty teraz nie miałam ochoty na nic po 2 miesiącach siedzenia w domu wróciłam do pracy ale moje koleżanki z pracy były względem mnie wyrozumiałe tematu nie poruszały i jak miałam czasami dzień że nic nie zrobiłam to nikt mi nic nie mówił

[mala_biegaczka]

DoDoo witaj
Przykro mi ze musialas dolaczyc do naszego grona...

Jesli pojawila sie torbiel, to moze faktycznie poczekaj , jak radzi lekarz.
Czy to jedyny powod odczekania zasugerowany przez lekarza?
Robilas jakies badania?

Z wlasnego doswiadczenia tez powiem, ze rozumiem Twoja chec szybkiego zajscia w kolejna ciaze, ale pamietaj, ze to bedzie juz nowe dziecko, nie zastapi Ci tego, ktore stracilas, nie bedzie zamiast. Pozwol sobie na zalobe, bo to wazny proces po stracie.
I cos, co powtarzam kazdemu. Przed proba o kolejna ciaze zastanow sie, czy jestes gotowa na kolejna ewentualna strate, bo to tez wazne.

[dotuniek]

Napisane przez DoDoo

Witam, 31 grudnia 2015r pozegnalam sie z moim 8 tygodniowym szczesciem, dzidzia przestala sie rozwijac i nie bilo serduszko.
Pierwsza @ po lyzeczkowaniu dostalam 24 stycznia, trwala 4 dni i byla bardzo skapa. Druga dostalam juz 6 lutego i wlasnie mi sie konczy, jest juz normalne krwawienie... Gin kazala czekac 4 cykle z zajsciem w kolejna ciaze, oczywiscie chcialabym juz sie starac. Zapomnialam po tej pierwszej @ zrobil mi sie torbiel na lewym jajniku, bolal. Teraz juz mnie nie boli, kolejna wizyte u gin mam 22 lutego, zobaczymy czy torbiel zniknal czy nadal jest..
Caly czas jestem na zwolnieniu lekarskim, nie chce wracac do pracy, to dla mnie taki definitywny koniec z moim szczesciem, ktore stracilam ;( i do tego jeszcze zaczeli ciac etaty, boje sie ze jak wroce to od razu dostane wypowiedzenie. Chce isc do psychologa i dalej ciagnac L4 do momentu jak zajde w druga ciaze. Czy jest tu ktos kto byl lub jest w podobnej sytuacji? Chyba nie musze pisac, ze nie umiem sie pozbierac po stracie dzidzi ;(
Chcialabym juz probowac zajsc w ciaze ale gin mowi, zeby poczekac te 4 cykle

Witaj z doświadczenia chyba większości z nas tutaj powiem Ci, żebyś zaczekała z kolejną ciążą, dała sobie czas na pogodzenie się z tym co się stało i uporządkowanie swoich emocji, uczuć.tak jak powiedziała biegczka, ten czas odczekania do kolejnych starań o ciążę potrzebny jest żeby przeżyć żałobę, uporządkować swój świat
Wiesz co było przyczyną #?? Jakieś badania wykonywaliście??

[inezz6]

Hej Dodoo- bardzo mi przykro ☹

Ja jestem w bardzo podobnej sytuacji- tez straciłam ciążę w 8tc, bo sie nie rozwijała i bylo to 22.12, wiec też niedawno...

Łącze sie z Toba w bólu i rozumiem co czujesz.. U mnie z samopoczuciem bywa różnie, do pracy wracam pod koniec lutego, ale czuję ze będę juz gotowa wtedy. Chyba, ze w końcu uda mi sie nowa znaleźć...

Jak chcesz przedłużyć l-4 to musisz iść do psychiatry, bo psycholog l-4 nie wystawia. Ja byłam i polecam 😊

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Hej DoDoo

[201707171038]

Napisane przez mala_biegaczka

DoDoo witaj
Przykro mi ze musialas dolaczyc do naszego grona...

Jesli pojawila sie torbiel, to moze faktycznie poczekaj , jak radzi lekarz.
Czy to jedyny powod odczekania zasugerowany przez lekarza?
Robilas jakies badania?

Z wlasnego doswiadczenia tez powiem, ze rozumiem Twoja chec szybkiego zajscia w kolejna ciaze, ale pamietaj, ze to bedzie juz nowe dziecko, nie zastapi Ci tego, ktore stracilas, nie bedzie zamiast. Pozwol sobie na zalobe, bo to wazny proces po stracie.
I cos, co powtarzam kazdemu. Przed proba o kolejna ciaze zastanow sie, czy jestes gotowa na kolejna ewentualna strate, bo to tez wazne.

a można być gotowym na strate?

[mala_biegaczka]

Napisane przez jols

a można być gotowym na strate?

Ja uwazam, ze w jakims stopniu mozna.
Moim zdaniem jesli kobieta po stracie ciagle powtarza, ze nie znioslaby kolejnej i np. pojawialyby sie nawet stwierdzenia samobojcze to w zadnym wypadku nie powinna sie decydowac na kolejna ciaze.
Swiadoma ciaza to swiadome narazenie sie na ewentualne cierpienie. Jesli jestesmy slabi psychicznie, to mozna poczekac na 'lepszy' czas.

[czarna_mala]

Napisane przez jols

a można być gotowym na strate?

Ależ Ty lubisz łapać za słówka przecież wiadomo, że chodzi o ewentualny stan psychiczny w razie niepowodzenia

Dodoo witaj Kochana przykro mi z powodu Twojej straty może zrób jakieś podstawowe badania? Tarczyca, APS? Mam nadzieję, że niedługo trafisz do grona naszych ciężarówek

[Zmienna kobieta]

Witaj DoDoo, też namawiam do zrobienia chociaż podstawowego pakietu badań, być może przyczyna poronienia jest błachostka ale dobrze byłoby o tym wiedzieć żeby nie stracić kolejnej ciąży

[201707171038]

Napisane przez czarna_mala

Ależ Ty lubisz łapać za słówka przecież wiadomo, że chodzi o ewentualny stan psychiczny w razie niepowodzenia

ja to chyba nie licze już na cuda i jestem już tak odporna psychicznie że mnie już chyba coś takiego nie dobije.
a pytałam dlatego że to chyba schemat działania psychologów bo już słyszałam to stwierdzenie "czy jesteś gotowa na ewentualną kolejną stratę" a wg mojego osobistego zdania nie można być na to gotowym tak jak nie można się przygotować na śmierć kogoś bliskiego - przynajmniej JA nie umiem

[dotuniek]

Napisane przez jols

ja to chyba nie licze już na cuda i jestem już tak odporna psychicznie że mnie już chyba coś takiego nie dobije.
a pytałam dlatego że to chyba schemat działania psychologów bo już słyszałam to stwierdzenie "czy jesteś gotowa na ewentualną kolejną stratę" a wg mojego osobistego zdania nie można być na to gotowym tak jak nie można się przygotować na śmierć kogoś bliskiego - przynajmniej JA nie umiem

gotowość na to nie polega na tym, że godzę się na to, że to się stanie, ale na wiedzy, że jest się w stanie sobie z tym poradzić, że bierze się pod uwagę, że taka ewentualność może się zdarzyć, a nie zakłada, że tym razem będzie lepiej bo jak nie to nastąpi koniec świata, że ma się świadomość, że to powstaje nowe życie a nie kolejne wcielenie tego dziecka które się nie narodziło!