Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.4

[kambro]

Napisane przez iliybr

Ja brałam luteinkę pod język 2x2 i tak mi dr przepisał

Dziękuję iliybr po prostu nie wiem jak ja słuchałam, a dokładnie mam napisane :p

[iliybr]

Napisane przez kambro

Dziękuję iliybr po prostu nie wiem jak ja słuchałam, a dokładnie mam napisane :p

Nie ma za co

[anessca]

Ja też brałam 2x2 także spokojnie kambro ;-) 3maj się Kochana!

[jazzjazz]

Justynka i Anesca trzymam kciuki!
Witajcie kolejne staraczki a już niebawem mamuśki!

[kamilamimila]

Dziewczyny,a ja jestem załamana,bo maz nadal sie nie zgodzil,rozmawialiśmy dlugo,juz uzylam wszystkich argumentów,wiecej juz nie moge zrobić,jestem załamana,niby jeszcze ma myslec ale na ten moment tego nie chce i nc mi,nie obiecuje,a ja juz nie mam sily walczyć...Moze powinnam nawet zniknąć z forum...Boze,ja juz nie daje rady 😞

[jazzjazz]

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny,a ja jestem załamana,bo maz nadal sie nie zgodzil,rozmawialiśmy dlugo,juz uzylam wszystkich argumentów,wiecej juz nie moge zrobić,jestem załamana,niby jeszcze ma myslec ale na ten moment tego nie chce i nc mi,nie obiecuje,a ja juz nie mam sily walczyć...Moze powinnam nawet zniknąć z forum...Boze,ja juz nie daje rady 😞

ale to już była ostateczna decyzja? czy jutro ma ją podjąć?
Kamila ale pamiętaj że jest np.Dr. Wilczyński -to też może być szansa
ale jak najbardziej rozumiem Twój żal i rozgoryczenie, brak sił .
W razie gdyby np. się nie chciał zgodzić na ivf to niech chociaż da zielone światło na konsultacje gdzie indziej -to powinien być kompromis.

[kamilamimila]

Napisane przez jazzjazz

ale to już była ostateczna decyzja? czy jutro ma ją podjąć?
Kamila ale pamiętaj że jest np.Dr. Wilczyński -to też może być szansa
ale jak najbardziej rozumiem Twój żal i rozgoryczenie, brak sił .
W razie gdyby np. się nie chciał zgodzić na ivf to niech chociaż da zielone światło na konsultacje gdzie indziej -to powinien być kompromis.

Nie wiem,dzis nic nie podejmie,znowu będzie mnie meczyl kolejny miesiac,czy dwa,bo zabieg mialam robic dopiero w maju.Nie sadze by tu inni lekarze pomogli,ja nie mam czasu,dla mnie najepszym rozwiązaniem i mimo wszystko najwieksza szansa jest in vitro.Dr na początku leczenia mowil,ze trzeba uważać,bo można rozwalić związek,wtedy tego nie rozumialam,teraz widzę,ze mial racje,bo ja nie dam rady z nim zyc po tym jak mi zabierze ostatnia szanse na macierzyństwo.On innych lekarzy tez nie chce,ma dość tego calego leczenia.Jadę dzis do Dr na wizyte i nie wiem czy to ma sens,jadę,bo mam zapisana,w nadziei,ze będzie sens,ze jednak sie zgodzi...Zastanawiam sie za co to mnie spotyka,nie to,ze nie moge mieć dziecka,tylko to,ze mój mąż jest taki oporny,nie chce tego,nie mówiąc juz o wsparciu,a przed ślubem wiedział jak wazne to jest dla mnie...

[angela_bd87]

[QUOTE=no zgadza sie i widze ze nawet procedure mialas podobną do mnie (albo ja do Ciebie) do kiedy masz odroczony tranfer? ja miałabym go dziś - wiec następny dopiero za około miesiąc [/QUOTE]



Jak dobrze pójdzie to będę go miała w tym cyklu za ok 2 tyg.

[lalosia88]

Napisane przez angela_bd87

Jak dobrze pójdzie to będę go miała w tym cyklu za ok 2 tyg.

a bedziesz na zwykłym cyklu czy masz jakieś leki? mi przepisał lamette ... już bym chciała zacząć ten nowy cykl

[angela_bd87]

Napisane przez lalosia88

a bedziesz na zwykłym cyklu czy masz jakieś leki? mi przepisał lamette ... już bym chciała zacząć ten nowy cykl

Przepisał mi estrofem, biorę od 2dc 2x1 a od 8dc mam brać 3x1

[lalosia88]

Napisane przez kamilamimila

Nie wiem,dzis nic nie podejmie,znowu będzie mnie meczyl kolejny miesiac,czy dwa,bo zabieg mialam robic dopiero w maju.Nie sadze by tu inni lekarze pomogli,ja nie mam czasu,dla mnie najepszym rozwiązaniem i mimo wszystko najwieksza szansa jest in vitro.Dr na początku leczenia mowil,ze trzeba uważać,bo można rozwalić związek,wtedy tego nie rozumialam,teraz widzę,ze mial racje,bo ja nie dam rady z nim zyc po tym jak mi zabierze ostatnia szanse na macierzyństwo.On innych lekarzy tez nie chce,ma dość tego calego leczenia.Jadę dzis do Dr na wizyte i nie wiem czy to ma sens,jadę,bo mam zapisana,w nadziei,ze będzie sens,ze jednak sie zgodzi...Zastanawiam sie za co to mnie spotyka,nie to,ze nie moge mieć dziecka,tylko to,ze mój mąż jest taki oporny,nie chce tego,nie mówiąc juz o wsparciu,a przed ślubem wiedział jak wazne to jest dla mnie...

moja droga nie możesz sie poddawać, ja miałam podobnie - mąż najpierw nie bardzo mnie wspierał, był wręcz zły jak plakałam podczas każdego kolejnego okresu, nie rozumiał tego i nie chciał słyszeć o invitro. postanowiliśmy zrobić sobie pół roku przerwy (bez leków lekarzy monitoringów i seksu w wyznaczonym terminie) po tym czasie umówiłam się własnie do dr. i po wyjściu zadzwoniłam spłakana do męża z nowiną, że mamy szanse jedynie w ten sposób - invitro- . Załamana płakałam ze to koniec, a on nagle mówi że spróbujmy... Wydaje mi się że oni też to przeżywają i poprostu potrzebują wiecej czasu... jestem dobrej myśli w Twoim wypadku również

ps. rok wcześniej klinika również sugerowała nam invitro i mąż kategorycznie nie chciał o tym słyszeć - ale jednak zmienił zdanie i co najważniejsze sam...

[justyna183]

Napisane przez lalosia88

a bedziesz na zwykłym cyklu czy masz jakieś leki? mi przepisał lamette ... już bym chciała zacząć ten nowy cykl

lalosia88, ja i angela nie dostałyśmy lametty ze względu na hiperkę. Dostałyśmy estrofem, który blokuje owulację, a transfer odbywa się na podstawie grubości endometrium, czyli nasze cekle są sztuczne. Nie ukrywam, że wolałabym crio na naturalnej owulacji, bo wtedy jest ciałko żółte, które produkuje progesteron ale co zrobić - ja nie chciałam czekać kolejnego cyklu

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Dziewczyny, wracając do tematu lametty za 9 zł. sprawdziłam listę leków refundowanych i faktycznie tak jest, więc może wcześniej po prostu lametta nie była refundowana? Może to się zmieniło od stycznia?

[ania0208]

Napisane przez kamilamimila

Nie wiem,dzis nic nie podejmie,znowu będzie mnie meczyl kolejny miesiac,czy dwa,bo zabieg mialam robic dopiero w maju.Nie sadze by tu inni lekarze pomogli,ja nie mam czasu,dla mnie najepszym rozwiązaniem i mimo wszystko najwieksza szansa jest in vitro.Dr na początku leczenia mowil,ze trzeba uważać,bo można rozwalić związek,wtedy tego nie rozumialam,teraz widzę,ze mial racje,bo ja nie dam rady z nim zyc po tym jak mi zabierze ostatnia szanse na macierzyństwo.On innych lekarzy tez nie chce,ma dość tego calego leczenia.Jadę dzis do Dr na wizyte i nie wiem czy to ma sens,jadę,bo mam zapisana,w nadziei,ze będzie sens,ze jednak sie zgodzi...Zastanawiam sie za co to mnie spotyka,nie to,ze nie moge mieć dziecka,tylko to,ze mój mąż jest taki oporny,nie chce tego,nie mówiąc juz o wsparciu,a przed ślubem wiedział jak wazne to jest dla mnie...

Kamila lalosia88 ma rację, u mnie jest to samo, ja jestem zdecydowana na in vitro, a mój mąż narazie nie dopuszcza tego do siebie i ja juz bym pewno dawno zaczęła cały proces do przygotowania in vitro, ale mój m mowi narazie kategorycznie NIE, mówi, że musi jeszcze choć ze dwa razy podejść do inseminacji i dopiero wtedy zdecyduje, ale mi nie obiecuje, że się zgodzi, a co do adopcji to on całkowicie tego do siebie nie dopuszcza,my też dajemy sobie spokój do maja i w maju chcemy jeszcze raz do inseminacji ja juz przypuszczam, że jak się nie uda to albo in vitro jeśli się mąż zgodzi, albo zostaniemy tylko we trójkę 😳

[chal]

kamila - przykro mi że twój mąż nadal trzyma cię w niepewności. Ale faceci są słabi psychicznie on po prostu się boi powtórki.
A nie myślałam żeby odpuścić masz zdrową córeczke męża - i zacząć żyć normalnie.
Obie jesteśmy w tej dobrej sytuacji mamy już dziecko mamy dla kogo żyć.
Ja podeszłam do in vitro żeby nie żałować że czego nie zrobiłam i gdybym nie miała mrozaczków a teraz się nie udało zamknęłam bym ten rozdział.
przestałam bym życ z miesiąca na miesiąc . wiesz ze ta dawka horonów którą dostajemy też nie jest obojętne dla naszego organizmu.
Wspieram cię mocno i jestem z Tobą trzymaj się dzielnie

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

asiorek - nie skusisz się na dzisiejsze testowanie ? - trzymam kciuki

[ania0208]

Napisane przez chal

kamila - przykro mi że twój mąż nadal trzyma cię w niepewności. Ale faceci są słabi psychicznie on po prostu się boi powtórki.
A nie myślałam żeby odpuścić masz zdrową córeczke męża - i zacząć żyć normalnie.
Obie jesteśmy w tej dobrej sytuacji mamy już dziecko mamy dla kogo żyć.
Ja podeszłam do in vitro żeby nie żałować że czego nie zrobiłam i gdybym nie miała mrozaczków a teraz się nie udało zamknęłam bym ten rozdział.
przestałam bym życ z miesiąca na miesiąc . wiesz ze ta dawka horonów którą dostajemy też nie jest obojętne dla naszego organizmu.
Wspieram cię mocno i jestem z Tobą trzymaj się dzielnie

Święte słowa my też walczymy, żeby później sobie nie mówić a może by się udało a nie sprobowalismy, i może chal masz rację trzeba się cieszyć z tego co się ma, mamy już jedno szczęście i trzeba to pielęgnować

[asiorekkkk]

Chal jednak poczekam bo mam takiego cholernego stresa ze hej. Pewnie Ty prędzej zrobisz teściora niz ja ja mam 3 dniowe zarodki Ty masz 5 dniowe wiec jeszcze zaczekam powodzonka

[kamilamimila]

Napisane przez ania0208

Kamila lalosia88 ma rację, u mnie jest to samo, ja jestem zdecydowana na in vitro, a mój mąż narazie nie dopuszcza tego do siebie i ja juz bym pewno dawno zaczęła cały proces do przygotowania in vitro, ale mój m mowi narazie kategorycznie NIE, mówi, że musi jeszcze choć ze dwa razy podejść do inseminacji i dopiero wtedy zdecyduje, ale mi nie obiecuje, że się zgodzi, a co do adopcji to on całkowicie tego do siebie nie dopuszcza,my też dajemy sobie spokój do maja i w maju chcemy jeszcze raz do inseminacji ja juz przypuszczam, że jak się nie uda to albo in vitro jeśli się mąż zgodzi, albo zostaniemy tylko we trójkę 😳

Dziewczyny ale ja nie mam czasu na przerwe,mnie kazdy miesiąc przybliża do menopauzy,a ja nie dam rady odpuścić i żyć normalnie,za bardzo mi na tym zależy...Jestem wlasnie pod gabinetem,choć nie wiem po co tu przyjechalam ,i do tego jeszcze zepsul mi sie samochod,po wizycie będę szukać mechanika w Tarnowie😞

[kamilamimila]

Napisane przez ania0208

Święte słowa my też walczymy, żeby później sobie nie mówić a może by się udało a nie sprobowalismy, i może chal masz rację trzeba się cieszyć z tego co się ma, mamy już jedno szczęście i trzeba to pielęgnować

A ja uważam, ze trzeba zrobic wszystko co możliwe,a jeszcze wszystko nie zostalo zrobione...

[anita7]

bry dziewczyny
chciałabym spytać w którym dniu cyklu byłyście na monitoringu?
Ja zazwyczaj mam dłuższe cykle, z kolei teraz jestem "na lamette" z którą nie miałam wcześniej styczności (po clo i w naturalnych cyklach owu miałam koło 16-17 dc.) więc nie wiem czego się spodziewać. Czy dzięki lamette macie wcześniej owu niż zwykle?

Pozdrawiam Wszystkie i trzymam kciuki.

[Marzena_83]

Hej! U mnie nie ma żadnej różnicy w owulacji, czy to clo czy lametta. Od Dr ostatnio usłyszałam, że po cło rośnie więcej pęcherzyków, ale na lamettcie ma więcej ciąż

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

Migotkaaaa widzę, że testujemy tego samego dnia... Jak się czujesz? Mi od wczoraj jajniki dosłownie rozsadza, w ogóle pierwszy raz źle znoszę luteine i duphaston Kamila podziwiam Cię za wytrwałość, ja bym pewnie odpuscila... Trzymam kciuki za Ciebie

[anita7]

Napisane przez Marzena_83

Hej! U mnie nie ma żadnej różnicy w owulacji, czy to clo czy lametta. Od Dr ostatnio usłyszałam, że po cło rośnie więcej pęcherzyków, ale na lamettcie ma więcej ciąż

to dobre wieści :P
ehh dziś mam 11 dc. kurde no, zobaczę w takim razie jeszcze

[ania0208]

Napisane przez kamilamimila

A ja uważam, ze trzeba zrobic wszystko co możliwe,a jeszcze wszystko nie zostalo zrobione...

Ja wiem, że trzeba robić wszystko co naszej mocy żeby nasze pociechy, miały rodzeństwo,alr nie wiem czy za wszelka cene...
W każdym bądź razie trzymam za Ciebie kciuki, żebyś się doczekała szczęścia 😊P.S.trzymam za wszystkie kciuki bez wyjątku .

[nadzieja82]

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny ale ja nie mam czasu na przerwe,mnie kazdy miesiąc przybliża do menopauzy,a ja nie dam rady odpuścić i żyć normalnie,za bardzo mi na tym zależy...Jestem wlasnie pod gabinetem,choć nie wiem po co tu przyjechalam ,i do tego jeszcze zepsul mi sie samochod,po wizycie będę szukać mechanika w Tarnowie😞

Kamila może jeszcze nie wszystko stracone a noż zrobi ci niespodzianke i bedzie ok jak mu na tobie bardzo zależy to na pewno ci nie odmówi bedzie dobrze pamietaj mój mąz np jakżeśmy rozmawiali to już zbytnio nie chce już inf tylko myśli nad adopcją ja jestem sceptycznie do tego nastawiona sami wiecie jak jest na wsi to nie miasto tutaj was każdy palcem wytyka!!!trzymam mocno za ciebie kciuki

[weerraa]

Kobitki podpowiedzcie, bo ja po pierwszej wizycie u dr i mam mase badań zleconych 19 pozycji z karty + 4 u dr.M. Chowaniec na krakowskiej, myślicie że te 19 robić w Diagnostyce czy taniej gdzie indziej????? trzeba się umawiać wcześniej? Myśle że za jednym podejściem załatwie wszystko

[anessca]

Napisane przez weerraa

Kobitki podpowiedzcie, bo ja po pierwszej wizycie u dr i mam mase badań zleconych 19 pozycji z karty + 4 u dr.M. Chowaniec na krakowskiej, myślicie że te 19 robić w Diagnostyce czy taniej gdzie indziej????? trzeba się umawiać wcześniej? Myśle że za jednym podejściem załatwie wszystko

Ja po swojej pierwszej wizycie też dostałam spis naprawdę wielu badań... Ale te badania wszystkie miałam zrobić w 2-3 dniu cyklu. A do pani Chowaniec nie trzeba się specjalnie umawiać, wystarczy przyjsć (czasem są kolejki a czasem w ogóle ich nie ma) i na te badania wymazów to czeka się do 2 tygodni. Ja Badania z krwi robiłam w Diagnostyce

[asiorekkkk]

Ja tez wszystkie badania robiłam w diagnostyce i tez musiałam je zrobić w 2-3 dniu cyklu a u mgr Chowaniec nie trzeba sie umawiać ale tez robiłam u niej badania w wyznaczonych dniach cyklu przez dr ale juz nie pamietam wiem ze na pewno po miesiączce chyba miedzy 10 a 17-18 dniem cyklu? Cos takiego juz nie pamietam dokładnie i tez czekałam 2 tygodnie a na wyniki z krwi zalezy co masz ja miałam tez genetyczne do zrobienia wiec na nie czekałam 5 tygodni a pozostałe chyba tez do 2 tygodni były

[justyna183]

Napisane przez weerraa

Kobitki podpowiedzcie, bo ja po pierwszej wizycie u dr i mam mase badań zleconych 19 pozycji z karty + 4 u dr.M. Chowaniec na krakowskiej, myślicie że te 19 robić w Diagnostyce czy taniej gdzie indziej????? trzeba się umawiać wcześniej? Myśle że za jednym podejściem załatwie wszystko

weerraa a skąd jesteś? Do dr. Chowaniec lepiej jest wcześniej zadzwonić i powiedzieć jakie masz badania do wykonania, bo pamiętam że 1 wysyła tylko raz w tygodniu.

[asiorekkkk]

Justyna mi dr P zawsze mowil zeby do mgr Chowaniec chodzić we czwartek na badania bo wlasnie wtedy wysyła je do Krakowa tylko wlasnie w tym wyznaczonym przez niego przedziale dniach cyklu

[chal]

Napisane przez weerraa

Kobitki podpowiedzcie, bo ja po pierwszej wizycie u dr i mam mase badań zleconych 19 pozycji z karty + 4 u dr.M. Chowaniec na krakowskiej, myślicie że te 19 robić w Diagnostyce czy taniej gdzie indziej????? trzeba się umawiać wcześniej? Myśle że za jednym podejściem załatwie wszystko

werrraa - ja też wszystko robiłam w diagnostyce i wymazy u chowańcowej - wejdź sobie na jej stronke piszę w którę dni przyjmuje można z nią się też umówic indywidulanie dzwoniąc na tel. Przy pakiecie od naszego dr poleca przyjść w czwartek bo tak wysyła badania do krakowa. Badania z krwi tak jak dziewczyny piszą 2-3 dc.
Diagnostyka w Tarnowie nie daję rabatów niestety... ktoś kiedyś pisał Justynka lub Beatka że gdzieś poza Tarnowem dostały 20% to przy tej kwocie trochę taniej jest.

[justyna183]

Napisane przez asiorekkkk

Justyna mi dr P zawsze mowil zeby do mgr Chowaniec chodzić we czwartek na badania bo wlasnie wtedy wysyła je do Krakowa tylko wlasnie w tym wyznaczonym przez niego przedziale dniach cyklu

No właśnie, bo pamiętam, że ja musiałam dopłacać za dodatkową wysyłkę