Podkarpackie Żonki - plotek ciąg dalszy :)

[talkative2]

Napisane przez Malgos_12

Wiesz, dla mnie wszystko poniżej 500km to pod ręką haha a tak serio to może nie masz rodziców bliziutko, ale co drugi weekend będziesz mogła śmiało do nich pojechać, albo jakby się coś działo to oni w 2 godz są w stanie być u ciebie... a to już jest baaaardzo dużo.
No ja też bym nie chciała żeby teściowa u mnie mieszkała


jeszcze ostatecznie nie zdecydowałam co do tyłu ale albo do ramion albo krócej, a przód chce mieć długi. Taki bardzo wydłużony z przodu bob- powiedzmy coś w tym stylu:
http://styl.fm/item/61701

o właśnie i ja też gratuluję umowy!


ja rozumiem, że u ciebie to inaczej wygląda. A teraz na tych nowych pozycjach będziecie mogli pracować na te same zmiany?
Ja o tyle mówiłam też pod kątem tego admina, że pewnie łatwiej zmienić pracę na jakąś biurową.
A może byście przeprowadzili się bliżej? czy nie chcecie/nie macie możliwości?
bardzo nie lubię siebie obecnie na zdjęciach... nie wyglądam dobrze... ale spróbuję jutro zrobić jakąś fotkę moich włosów
Ja włosy po pas mam już dość długo. Chyba ścinałam już przynajmniej 3-4 razy, ale co z tego jak wiecznie noszę związane,dlatego wymyśliłam, że jak zechcę rozpuścić to i tak będą długie z przodu, a do związania też będą idealne ...

Co do pogrubionego - dokładnie haha


Fryzurka jest rewelacyjna! Mnie się taka marzyła i do tego ombre ale uważam, że do takie trzeba mieć gęste włosy. Z moimi piórkami wyglądałabym jak zurzyta miotła. Dlatego ja najlepiej wyglądam w długich i rozpuszczonych. Nawet jak sobie zepnę to albo wyglądam jak po chemii jak wszystko zaczeczę, bo mam okropnie wysokie czoło i okrągłą buzię (to jest totalna tragedia... ), albo jak powypuszczam jakieś kosmyki i grzywkę to latają jak jakieś pióra dookoła i wyglądają okropnie :P Dlatego zazwyczaj spinam tylko po domu i na zakupy czy coś. W pracy mam rozpuszczone. Jak już muszę spiąć do pracy , bo jest gorąco to nie raz chwile mi zejdzie zanim je w miarę ułożę, żeby jako tako wyglądać. haha


Odnośnie Twoich pytań odnośnie pracy - tak, będziemy zazwyczaj na tej samej zmianie. W ostatnich 3 miesiącach roku to się może zmienić, ale przez 9 miesięcy w roku jesteśmy tak samo. No oprócz weekendów, bo weekendy będą prawdopodobnie osobno. Od jakiegoś czasu teamleader jak zobowiązany przejąć obowiązki supervisora na weekendach i prowadzić całą firmę. No i jesteśmy raz w miesiącu średnio każdy na weekendzie. Z tego względy się musimy wtedy wymijać. Co do przeprowadzki - oooo nie! Ja się już stąd nie ruszam, aż kupię swoje mieszkanie albo aż nam się naprawdę ciasno zrobi (czego nie wnoszę, bo mamy 3 pokoje, więc nawet dzieciak póki mały się zmieści ). Mam dość przeprowadzek w swoim życiu Co do pracy admina, to duża część mojej pracy opiera się też na administracji. Robiłam do tej pory pracę administracyjną na 3 różnych działach. Np. wczorajszy dzień na 7.5 godz w pracy 7 spędziłam przed kompem na mailu i na telefonie. W zależności na jakim dziale jestem. NA tym z kolei co byłam podczas świąt, to jest cały dzień przy kompie, ale praca stojąca (to jest minus). I to bardziej polega na kontrolowaniu przepływu zamówień, niwelowaniu błędów, planowaniu rozkładu towaru np. w oparciu o statystyki jak często się z nich korzysta itd. itd... Ta praca jest bardziej menedżerska. Ma się więcej ludzi pod sobą też . To też najbardziej wymagający i dynamiczny dział według mnie.
to jest albo więcej pracy administracyjnej albo takiej menedżerskiej . Dodatkowo jak nie ma naszej administratorki to ją czasami zastępowałam, więc myślę, że doświadczenie jakieś do CV już mam. U mnie się bardziej rozbija o pewność się, która mnie powstrzymywała. U siebie się nie bałam, ale gdzie indziej mnie powstrzymywało Chociaż teraz już nie jest to dla mnie takim problemem i myślę, że mogłabym iśc aplikować gdzie indziej


Ale durnoty gadasz! Tak, nie wyglądasz dobrze , na pewno

[paula54]

Napisane przez Wiolinkax

Podczas usg najpierw miał czkawke, pozniej zaczął sie wiercieć a na koniec pokazał język! Mówie Wam jaki dr miała ubaw zresztą ja tak samo haha

Niezły jajcarz rośnie

Napisane przez talkative2

Poza tym dzisiaj miałam spotkanie związane ze ścieżką rozwoju i mam zaplanowane dosyć fajne rzeczy z zakresu planowania i menedżmentu, projekty, którymi mam się zająć itd... Więc póki co jestem zadowolona

Zapowiada się ciekawie. Myślę, że nie będziesz żałowała tej decyzji

Napisane przez talkative2

Zresztą ja jestem zawsze kompletnie neutralna względem stylu życia ludzi i generalnie akceptuję wszystko, dopóki to nie wkracza w moją strefę komfortu, albo nie wyrządza krzywdy nikomu innemu.

Napisane przez Kate Noir

Mnie to wkurza właśnie z tego powodu. Nie lubię jak ktoś użala się nad sobą, a nie robi nic by poprawić swoją sytuację i powtarza "Tobie to łatwo", czy "zobaczysz, będziesz miała wkrótce tak samo przekichane jak ja" itp A moje rady, żeby spróbować odłożyć chociaż po 20zł miesięcznie są wyśmiewane Ale jeżeli ktoś wydaje wszystko co ma, ale za to mi nie jęczy to mnie to też nie rusza.

Własnie o takie sytuacje jak pogrubione mi chodzi. Póki ktoś nie narzeka i nie komentuje swojej sytuacji życiowej to mi to zwisa. Ale jak się zaczyna "wam to dobrze, bo już macie mieszkanie" (ta, z kredytem do starości i okupione takimi nerwami, że na samo wspomnienie brzuch mnie boli), "na pewno macie wyższą pensję niż mówicie, skoro was na tyle stać" (a może to nie kwestia pensji, tylko gotowania obiadów w domu zamiast wypadów do restauracji na obiad 4x w tygodniu), "ja to nawet na takiego gruchota nie mogę uzbierać, chciał/a/bym takiego smartfona jak ty" (to może odpuść te piwka co wieczór i popcorn w kinie). Póki ktoś mi nie stęka w ten sposób to mi to totalnie lotto.
Mam niestety takiego kolegę, który nic innego nie robi tylko narzeka jaki to on nie jest biedny i że nie ma na nic kasy. A potem wrzuca na fb zdjęcia z wypadu do Kolumbii albo Japonii, zdjęcia typu "poniżej black label nie schodzę" i zachwyca się nowym zestawem skórzanych foteli za moje 4 pensje (i to nie są tylko przechwałki i pozowane akcje). Ale on jest taaaki bieeeedny. Jakoś mu nie współczuję.

Napisane przez Malgos_12

Wiesz, dla mnie wszystko poniżej 500km to pod ręką haha a tak serio to może nie masz rodziców bliziutko, ale co drugi weekend będziesz mogła śmiało do nich pojechać, albo jakby się coś działo to oni w 2 godz są w stanie być u ciebie... a to już jest baaaardzo dużo.
No ja też bym nie chciała żeby teściowa u mnie mieszkała

Może i masz rację, ale mimo wszystko - w ciągu tygodnia nikt mi z chorym dzieckiem nie zostanie jak przyjdzie co do czego. Na całe szczęście mam w umowie tzw. nienormowane godziny, więc w razie problemów będziemy robić z M. zmiany

Mi chyba najbardziej by brakowało tego, że jak coś się dzieje łapię za telefon i dzwonię - mamo, a czy mogę podać 200 mg tego i tego na dobę przy gorączce, tato, a bo mi coś w aucie dziwnie stuka

Napisane przez Malgos_12

jeszcze ostatecznie nie zdecydowałam co do tyłu ale albo do ramion albo krócej, a przód chce mieć długi. Taki bardzo wydłużony z przodu bob- powiedzmy coś w tym stylu:
http://styl.fm/item/61701

Super pomysł! Miałam coś podobnego parę lat temu (tył miałam podgolony maszynką, przód sięgający prawie obojczyków) - bardzo wygodna fryzura, bo jak trzeba to nawet związać się da. Tyle, że przy mojej gęstości włosów musiałam myć głowę codziennie bo inaczej wyglądałam - jak to doskonale określiła Talk - jak zużyta miotła , więc ostatecznie jednak wróciłam do długich włosów bo niczego tak bardzo niecierpię jak porannego wstawania tylko po to, żeby zrobić koło włosów.

Napisane przez Malgos_12

o właśnie i ja też gratuluję umowy!

Dziękuję dziewczyny

Kurcze, obiecałam sobie, że trzeba się coś za siebie wziąć, bo powoli obrastam w tłuszczyk. Plan był taki, że zrobię to rano, bo po powrocie z pracy już nie mam chęci. Ale rano łóżko ma taaaaki silny magnetyzm... taaak strasznie nie chce mi się wstawać.

[Malgos_12]

Napisane przez talkative2

Co do pogrubionego - dokładnie haha


Fryzurka jest rewelacyjna! Mnie się taka marzyła i do tego ombre ale uważam, że do takie trzeba mieć gęste włosy. Z moimi piórkami wyglądałabym jak zurzyta miotła. Dlatego ja najlepiej wyglądam w długich i rozpuszczonych. Nawet jak sobie zepnę to albo wyglądam jak po chemii jak wszystko zaczeczę, bo mam okropnie wysokie czoło i okrągłą buzię (to jest totalna tragedia... ), albo jak powypuszczam jakieś kosmyki i grzywkę to latają jak jakieś pióra dookoła i wyglądają okropnie :P Dlatego zazwyczaj spinam tylko po domu i na zakupy czy coś. W pracy mam rozpuszczone. Jak już muszę spiąć do pracy , bo jest gorąco to nie raz chwile mi zejdzie zanim je w miarę ułożę, żeby jako tako wyglądać. haha


Odnośnie Twoich pytań odnośnie pracy - tak, będziemy zazwyczaj na tej samej zmianie. W ostatnich 3 miesiącach roku to się może zmienić, ale przez 9 miesięcy w roku jesteśmy tak samo. No oprócz weekendów, bo weekendy będą prawdopodobnie osobno. Od jakiegoś czasu teamleader jak zobowiązany przejąć obowiązki supervisora na weekendach i prowadzić całą firmę. No i jesteśmy raz w miesiącu średnio każdy na weekendzie. Z tego względy się musimy wtedy wymijać. Co do przeprowadzki - oooo nie! Ja się już stąd nie ruszam, aż kupię swoje mieszkanie albo aż nam się naprawdę ciasno zrobi (czego nie wnoszę, bo mamy 3 pokoje, więc nawet dzieciak póki mały się zmieści ). Mam dość przeprowadzek w swoim życiu Co do pracy admina, to duża część mojej pracy opiera się też na administracji. Robiłam do tej pory pracę administracyjną na 3 różnych działach. Np. wczorajszy dzień na 7.5 godz w pracy 7 spędziłam przed kompem na mailu i na telefonie. W zależności na jakim dziale jestem. NA tym z kolei co byłam podczas świąt, to jest cały dzień przy kompie, ale praca stojąca (to jest minus). I to bardziej polega na kontrolowaniu przepływu zamówień, niwelowaniu błędów, planowaniu rozkładu towaru np. w oparciu o statystyki jak często się z nich korzysta itd. itd... Ta praca jest bardziej menedżerska. Ma się więcej ludzi pod sobą też . To też najbardziej wymagający i dynamiczny dział według mnie.
to jest albo więcej pracy administracyjnej albo takiej menedżerskiej . Dodatkowo jak nie ma naszej administratorki to ją czasami zastępowałam, więc myślę, że doświadczenie jakieś do CV już mam. U mnie się bardziej rozbija o pewność się, która mnie powstrzymywała. U siebie się nie bałam, ale gdzie indziej mnie powstrzymywało Chociaż teraz już nie jest to dla mnie takim problemem i myślę, że mogłabym iśc aplikować gdzie indziej


Ale durnoty gadasz! Tak, nie wyglądasz dobrze , na pewno

ja już miałam różnego rodzaju boby na włosach. Raz we wrocławiu fryzjer mi tak obciął włosy że wyglądało że mam ich sto razy więcej, ale on wycinał tez jakoś ze środka bo nie mógł z nimi dojść do ładu ... no zobaczymy jak to będzie i jak spisze się fryzjerka. Ja muszę mieć możliwość spięcia włosów bo w domu nie wyobrażam sobie inaczej

Mam nadzieję, a właściwie to wiem, że szybko się wbijesz na nowe stanowisko a śmiałaś się jak ci wróżyłam szybką karierę, pamiętasz?
Ja pewnie patrzę na to stanowisko admina przez pryzmat tego co było u nas. Właściwie to też wszystko robiłam to co admin oprócz payrollu i tego mi szkoda najbardziej.

aaaano tak wy macie 3 pokoje... to ja też bym się nigdzie nie ruszała

Napisane przez paula54

Niezły jajcarz rośnie


Zapowiada się ciekawie. Myślę, że nie będziesz żałowała tej decyzji

Własnie o takie sytuacje jak pogrubione mi chodzi. Póki ktoś nie narzeka i nie komentuje swojej sytuacji życiowej to mi to zwisa. Ale jak się zaczyna "wam to dobrze, bo już macie mieszkanie" (ta, z kredytem do starości i okupione takimi nerwami, że na samo wspomnienie brzuch mnie boli), "na pewno macie wyższą pensję niż mówicie, skoro was na tyle stać" (a może to nie kwestia pensji, tylko gotowania obiadów w domu zamiast wypadów do restauracji na obiad 4x w tygodniu), "ja to nawet na takiego gruchota nie mogę uzbierać, chciał/a/bym takiego smartfona jak ty" (to może odpuść te piwka co wieczór i popcorn w kinie). Póki ktoś mi nie stęka w ten sposób to mi to totalnie lotto.
Mam niestety takiego kolegę, który nic innego nie robi tylko narzeka jaki to on nie jest biedny i że nie ma na nic kasy. A potem wrzuca na fb zdjęcia z wypadu do Kolumbii albo Japonii, zdjęcia typu "poniżej black label nie schodzę" i zachwyca się nowym zestawem skórzanych foteli za moje 4 pensje (i to nie są tylko przechwałki i pozowane akcje). Ale on jest taaaki bieeeedny. Jakoś mu nie współczuję.


Może i masz rację, ale mimo wszystko - w ciągu tygodnia nikt mi z chorym dzieckiem nie zostanie jak przyjdzie co do czego. Na całe szczęście mam w umowie tzw. nienormowane godziny, więc w razie problemów będziemy robić z M. zmiany

Mi chyba najbardziej by brakowało tego, że jak coś się dzieje łapię za telefon i dzwonię - mamo, a czy mogę podać 200 mg tego i tego na dobę przy gorączce, tato, a bo mi coś w aucie dziwnie stuka


Super pomysł! Miałam coś podobnego parę lat temu (tył miałam podgolony maszynką, przód sięgający prawie obojczyków) - bardzo wygodna fryzura, bo jak trzeba to nawet związać się da. Tyle, że przy mojej gęstości włosów musiałam myć głowę codziennie bo inaczej wyglądałam - jak to doskonale określiła Talk - jak zużyta miotła , więc ostatecznie jednak wróciłam do długich włosów bo niczego tak bardzo niecierpię jak porannego wstawania tylko po to, żeby zrobić koło włosów.


Dziękuję dziewczyny

Kurcze, obiecałam sobie, że trzeba się coś za siebie wziąć, bo powoli obrastam w tłuszczyk. Plan był taki, że zrobię to rano, bo po powrocie z pracy już nie mam chęci. Ale rano łóżko ma taaaaki silny magnetyzm... taaak strasznie nie chce mi się wstawać.

Paula wierz mi - ty nie wiesz co to tłuszczyk serio!

Poranne wstawanie u mnie jest chcąc nie chcąc, ale na pewno nic nie będę robiła z nimi rano. Jednak plusem jest to, że szybciej będą wysychały, a i będzie jakaś odmiana dla mnie. Na szczęście włosy odrastają więc jak fryzura się nie sprawdzi to też wróce do długich

Tak sobie myśle, że teraz takie czasy, że dziadkowie często jeszcze pracują, więc to raczej rzadkość żeby ktoś z rodziców został ci z chorym dzieckiem... (albo może tak jest w moim otoczeniu),ale sam fakt, że możesz nawet raz na 2 -3 tyg pojechać do rodziców i odespać to już jest super (tzn w moim mniemaniu )

[nunny]

Gosia widziałam zdjęcia, włosy masz rewelacyjne i tak strasznie zazdroszczę że nie musisz ich często myć. Pisałaś coś o olejowaniu, jakiego oleju używasz ? ja się do tego przymierzałam ale potem odpuściłam, bo mi się nie chciało, ale jak to ma wpływ na przetłuszczanie to może warto spróbować. Mnie też nachodzi na jakąś zmianę, takie boby i włosy do ramion/przed ramiona są super wygodne, miałam takie dwa lata temu, nie wiem czy nie wrócę do tej długości, tylko na razie trochę mi szkoda ścinać

[Malgos_12]

Napisane przez nunny

Gosia widziałam zdjęcia, włosy masz rewelacyjne i tak strasznie zazdroszczę że nie musisz ich często myć. Pisałaś coś o olejowaniu, jakiego oleju używasz ? ja się do tego przymierzałam ale potem odpuściłam, bo mi się nie chciało, ale jak to ma wpływ na przetłuszczanie to może warto spróbować. Mnie też nachodzi na jakąś zmianę, takie boby i włosy do ramion/przed ramiona są super wygodne, miałam takie dwa lata temu, nie wiem czy nie wrócę do tej długości, tylko na razie trochę mi szkoda ścinać

dzięki no rzeczywiście mogę je myć co 2-3 dni jeśli chcę. Teraz trochę bardziej się przetłuszczają przy głowie, ale to też przez okres zimowy. Moim włosom najbardziej służyła oliwa z oliwek. Jakaś najzwyklejsza, ale ja mieszałam ją z ciepłą wodą i tak nakładałam. Fajny jest tez olej ze słodkich migdałów. Jednak twoje włosy mogą tolerować zupełnie inny olej więc musisz poeksperymentować.

[Kate Noir]

Napisane przez paula54

Może i masz rację, ale mimo wszystko - w ciągu tygodnia nikt mi z chorym dzieckiem nie zostanie jak przyjdzie co do czego. Na całe szczęście mam w umowie tzw. nienormowane godziny, więc w razie problemów będziemy robić z M. zmiany

Mam podobnie - nie mam z kim zostawić dziecka, ale za to tż też ma nienormowane godziny pracy i pewnie się nie obrażą jak będzie co jakiś czas przyprowadzał Młodego do labu

Napisane przez Malgos_12

Tak sobie myśle, że teraz takie czasy, że dziadkowie często jeszcze pracują, więc to raczej rzadkość żeby ktoś z rodziców został ci z chorym dzieckiem... (albo może tak jest w moim otoczeniu),ale sam fakt, że możesz nawet raz na 2 -3 tyg pojechać do rodziców i odespać to już jest super (tzn w moim mniemaniu )

Niestety tak jest. Moja mama urodziła mnie mając 28 lat, czyli tak jak ja teraz i uważam, że są to dość późne ciąże, a przed mamą jeszcze ok 6-8 lat pracy... Także nawet jak by mama chciała to nie może mi pomóc w opiece nad dzieckiem. Szkoda, że nie skrócili wieku emerytalnego.

[RoXi_7]

Gosiu to chyba na początek spróbuję z oliwą z oliwek Jeśli się nie sprawdzi, to pokombinujez z innym olejem. Nakladasz przed myciem na całą długość? Jak długo trzymasz na włosach?

[talkative2]

Dziewczyny pozdrowienia z Birmingham! Skonczylam dosyc wczesnie trening, zameldowalam sie, zrobilam sobie spacer po okolicy i za godzinke lece na obiadek. Trening ok ale stresujacy troche. Bylo duzo osob na stanowiskach managerskich I wyzej. Poza tylko ja i jedna dziewczyna bylysmy nieanglikami. Mielismy sporo rzeczy wyglaszac na forum grupy i mimo ze byla ona niewielka (12 osob) to powiem wam ze glos mi sie lamal troche... ale 'co Cie nie zabije to Cie wzmocni' niby :P dolaczam 'pocztowke' - zdjecie ze spaceru.

[talkative2]

Oj chyba cos nie czyta zdjecia. Wysle na fb

[paula54]

Pięknie (tzn. widziałam na fb)

Nie zazdroszczę wystąpienia, ale znając Ciebie wypadłaś super. Ja to chyba najbardziej niecierpię gadania z obcojęzycznymi wtedy, kiedy obok stoi mój szef. Bo niby wiem, że ta straszna mina, którą on wtedy robi to po prostu zamyślenie albo zasłuchanie (ma taką jakąś dziwną ekspresję), ale mimo to zawsze mi sie wydaje, że palnęłam coś głupiego

A ja mam dziś przymusowe wolne. Musiałam wybrać jeden dzień przed 25.02 bo by mi przepadł, więc siedzę w domu i już mam wszędzie posprzątane. Chyba muszę sobie jakieś nowe zajęcie znaleźć

[talkative2]

Paula jakby to było jedno to byłabym szczęśliwa a tymczasem dxisiaj miałam już 3 i mam dość 😆 Ja się nie boje rozmawiać ale wystąpienia to co innego. A i wiadomo ze chciałoby się na takim szkoleniu użyć bardziej profesjonalnego języka. Dobrze żebro już prawie koniec

[Malgos_12]

Napisane przez Kate Noir

Mam podobnie - nie mam z kim zostawić dziecka, ale za to tż też ma nienormowane godziny pracy i pewnie się nie obrażą jak będzie co jakiś czas przyprowadzał Młodego do labu

Niestety tak jest. Moja mama urodziła mnie mając 28 lat, czyli tak jak ja teraz i uważam, że są to dość późne ciąże, a przed mamą jeszcze ok 6-8 lat pracy... Także nawet jak by mama chciała to nie może mi pomóc w opiece nad dzieckiem. Szkoda, że nie skrócili wieku emerytalnego.

A przyjedzie wam ktoś pomóc na początek?
bardzo szkoda, że nie skrócili wieku emerytalnego... widzę jak bardzo przydałoby się to moim rodzicom i na pewno nie tylko im

Napisane przez RoXi_7

Gosiu to chyba na początek spróbuję z oliwą z oliwek Jeśli się nie sprawdzi, to pokombinujez z innym olejem. Nakladasz przed myciem na całą długość? Jak długo trzymasz na włosach?

nakładałam na całą długość i trzymałam najdłużej ile to możliwe było (nie zdarzyło mi się jednak zostawić na noc, ale tak do 5godz)

Napisane przez talkative2

Dziewczyny pozdrowienia z Birmingham! Skonczylam dosyc wczesnie trening, zameldowalam sie, zrobilam sobie spacer po okolicy i za godzinke lece na obiadek. Trening ok ale stresujacy troche. Bylo duzo osob na stanowiskach managerskich I wyzej. Poza tylko ja i jedna dziewczyna bylysmy nieanglikami. Mielismy sporo rzeczy wyglaszac na forum grupy i mimo ze byla ona niewielka (12 osob) to powiem wam ze glos mi sie lamal troche... ale 'co Cie nie zabije to Cie wzmocni' niby :P dolaczam 'pocztowke' - zdjecie ze spaceru.

widzę, że zadowolona ze szkolenia.

Napisane przez paula54

Pięknie (tzn. widziałam na fb)

Nie zazdroszczę wystąpienia, ale znając Ciebie wypadłaś super. Ja to chyba najbardziej niecierpię gadania z obcojęzycznymi wtedy, kiedy obok stoi mój szef. Bo niby wiem, że ta straszna mina, którą on wtedy robi to po prostu zamyślenie albo zasłuchanie (ma taką jakąś dziwną ekspresję), ale mimo to zawsze mi sie wydaje, że palnęłam coś głupiego

A ja mam dziś przymusowe wolne. Musiałam wybrać jeden dzień przed 25.02 bo by mi przepadł, więc siedzę w domu i już mam wszędzie posprzątane. Chyba muszę sobie jakieś nowe zajęcie znaleźć

Oj przygarnęłabym taki dzień wolny

Napisane przez talkative2

Paula jakby to było jedno to byłabym szczęśliwa a tymczasem dxisiaj miałam już 3 i mam dość 😆 Ja się nie boje rozmawiać ale wystąpienia to co innego. A i wiadomo ze chciałoby się na takim szkoleniu użyć bardziej profesjonalnego języka. Dobrze żebro już prawie koniec

a ja mam wrażenie, że coraz gorzej z moim angielskim...

[talkative2]

Gosia no nie wiem czy taka zadowolona... Ogólni ok ale duży stres a w marcu mam następne z zarządzania czasem. Na szczęście tym razem jednodniowe )

[Malgos_12]

Napisane przez talkative2

Gosia no nie wiem czy taka zadowolona... Ogólni ok ale duży stres a w marcu mam następne z zarządzania czasem. Na szczęście tym razem jednodniowe )

a tym razem wyjeżdżacie czy na miejscu?

[talkative2]

Gosia wyjezdzam Znowu do Birmingham, ale w innej czesci. Czyli znowu jakies 2godz drogi.

---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Kurde musze sobie zrobic system na laptopie bo zlapal wirusa a na komorce to jakas masakra pisac cos dluzszego.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Ok! Jestem na kompie TZa to moge napisac troche wiecej! Chociaz on ma teraz najnowszego Windowsa, ustawiony angielski I cholera mnie znowu bierze, bo nie ma normalnie w prawym dolnym dolnym rogu ikonki skrotu, zeby przestawic jezyk I nie mam polskich znakow!
Jakie plany na wekendzik? My jedziemy do Ikei pokupowac jakies rzeczy do domu + TZ chce sobie kupic jakies szafki I szafeczki na dokumenty, bo ma tego teraz tyle, ze nic mu sie nie miesci. Takze tworzy sobie biuro w naszym wolnym pokoju - masakra! Niedlugo zacznie nawet w domu pracowac!
A ja sobie chce kupic jakies dekoarcyjne rzeczy - swieczki, poduchy itd.... Ostatnio w koncu zamowilam urzadzenie wielofunkcyjne do kuchni I jestem zachwycona! Jak cudownie jest nie musiec kroic cebuli, tylko wrzucic ja na 5 sekund do urzadzenia I miec idealne malutkie kosteczki Urzadzenie jest tez idealne do zup-kremow, ktore ja ubostwiam! Mialam wprawdzie blender, ale juz stary I musialam sie z nim troche nameczyc zanim cos zmiksowal, a teraz wszystko dziala pierwszorzednie
Chcialabym tez rzucic okiem na ciuchy I buty treckingowe, bo mamy teraz wielkie postanowienie, ze jak sie zrobi cieplo, to bedziemy sobie robic jakies male wypady czy to na dlugie szlaki czy wspinaczki (chociaz te to najblizej w Walii). Ale to tez zalezy, jakie beda ceny tych rzeczy. W zeszlym Roku o podobnej porze pojechalam do Walii w zwyklych ciuchach I nigdy wiecej tego nie zrobie Wszyscy patrzyli sie na nas jak na jakis klaunów Ludzie, ktorzy tutaj chodza po gorach sa ubrani od stop do glow w typowo wspinaczkowe rzeczy. No a my - coz, oprocz tego, ze odstawalismy wygladowo to szybko odczulismy tez inne skutki braku odpowiedniego stroju - dupki nam zmarzly blyskawicznie. Na szczycie bylo pelno sniegu, jak zaczelo wiac to snieg na nas, pozniej stopnial nam na spodniach, do tego znowu wiatr... O nie nie! Nastepnym razem koniecznie dobre nie tylko dobre buty, ale I spodnie, czapki itd...

[Malgos_12]

Napisane przez talkative2

Gosia no nie wiem czy taka zadowolona... Ogólni ok ale duży stres a w marcu mam następne z zarządzania czasem. Na szczęście tym razem jednodniowe )

Napisane przez talkative2

Gosia wyjezdzam Znowu do Birmingham, ale w innej czesci. Czyli znowu jakies 2godz drogi.

---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Kurde musze sobie zrobic system na laptopie bo zlapal wirusa a na komorce to jakas masakra pisac cos dluzszego.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Ok! Jestem na kompie TZa to moge napisac troche wiecej! Chociaz on ma teraz najnowszego Windowsa, ustawiony angielski I cholera mnie znowu bierze, bo nie ma normalnie w prawym dolnym dolnym rogu ikonki skrotu, zeby przestawic jezyk I nie mam polskich znakow!
Jakie plany na wekendzik? My jedziemy do Ikei pokupowac jakies rzeczy do domu + TZ chce sobie kupic jakies szafki I szafeczki na dokumenty, bo ma tego teraz tyle, ze nic mu sie nie miesci. Takze tworzy sobie biuro w naszym wolnym pokoju - masakra! Niedlugo zacznie nawet w domu pracowac!
A ja sobie chce kupic jakies dekoarcyjne rzeczy - swieczki, poduchy itd.... Ostatnio w koncu zamowilam urzadzenie wielofunkcyjne do kuchni I jestem zachwycona! Jak cudownie jest nie musiec kroic cebuli, tylko wrzucic ja na 5 sekund do urzadzenia I miec idealne malutkie kosteczki Urzadzenie jest tez idealne do zup-kremow, ktore ja ubostwiam! Mialam wprawdzie blender, ale juz stary I musialam sie z nim troche nameczyc zanim cos zmiksowal, a teraz wszystko dziala pierwszorzednie
Chcialabym tez rzucic okiem na ciuchy I buty treckingowe, bo mamy teraz wielkie postanowienie, ze jak sie zrobi cieplo, to bedziemy sobie robic jakies male wypady czy to na dlugie szlaki czy wspinaczki (chociaz te to najblizej w Walii). Ale to tez zalezy, jakie beda ceny tych rzeczy. W zeszlym Roku o podobnej porze pojechalam do Walii w zwyklych ciuchach I nigdy wiecej tego nie zrobie Wszyscy patrzyli sie na nas jak na jakis klaunów Ludzie, ktorzy tutaj chodza po gorach sa ubrani od stop do glow w typowo wspinaczkowe rzeczy. No a my - coz, oprocz tego, ze odstawalismy wygladowo to szybko odczulismy tez inne skutki braku odpowiedniego stroju - dupki nam zmarzly blyskawicznie. Na szczycie bylo pelno sniegu, jak zaczelo wiac to snieg na nas, pozniej stopnial nam na spodniach, do tego znowu wiatr... O nie nie! Nastepnym razem koniecznie dobre nie tylko dobre buty, ale I spodnie, czapki itd...

ja do Ikei to w weekend się nawet nie wybieram bo to równoznaczne z harakiri. Zresztą to jedyna Ikea w IE więc czego innego się spodziewać
Kupiłaś coś fajnego?

czemu ja myślałam, że ty samolotem do Birmingham? pewnie przez to, że ja leciałam i jakoś tak kojarzyłam hahah

hmmmja też mam Windowsa 10 i zmiana języka jest obok zegara na pasku

a co to za urządzenie wielofunkcyjne? bo chyba nie ☠☠☠☠☠☠☠☠☠?

[talkative2]

Gosia - u nas jest kilka a i tak była masakra my tutaj jeszcze nie bylismy w ikei- zamawiismy online do tej pory. Kupilam jakies dekoracje do domu - szklana tace, kamyczki dekoracyjne, poasek itp itd plus 2 duze zestawy swiec w roznych rozmiarach. Pare drobiazgow do kuchni jak nowa desks do krojenia, ramke na zdjecia (teraz musze cos wywolac), zestaw rzeczy do lazienki imirujacych drewno (na mydlo, szczoteczki itd. Chociaz w sumie nie wiem po ci mi to na szczoteczki bo tz kupil ostatnio szczoteczke soniczna i jej uzywamy teraz ) no i M kupil sobie ta szafeczke. Na ciuchowe zakupy nie bylo czasu wiec zamowie chyba na necie. Zeszlo nam dlugo w ikei wiec poszlismy tylko na obiad I wrocilismy, tym bardziej ze dla nas to 1,5 godzinna wyprawa co do urzadzenia to moze to ze nazwalam ale nie wiem w sumie jaka jest na to nazwa :P to polaczenie robiota kuchennego z blenderem. Mozna tam siekac, kroic, miksowac, mielic itd. Laptop sie robi ale schodzi mi juz 2 h :P masakra :P no u tz wlasnie nie bylo tego skrotu!

[paula54]

Ja jak trafiam do Ikei to murowane 2h łażenia i pełny koszyk. Zawsze znajdę coś, czego potrzebuję. Na lodówce mi wisi lista zakupów (ta co można sobie w ikei wziąć i wypełniać) i wykreślam to, co już kupiłam. A kupuję na raty, bo na raz bym się spłukała. Z takich ważniejszych teraz mi zostało jeszcze tylko wyposażenie garderoby - drabinka i kosze na buty/torebki. Ale to dopiero jak moja wymarzona garderoba przyjedzie

Co do tłumów - u nas też są spore, szczególnie w weekendy, dlatego wolimy poczekać i pojechać w tygodniu, po pracy. Zawsze wtedy jest trochę spokojniej. A już najlepiej pojechać rano, koło 10. Raz tak pojechałam sama, bo musiałam wymienić jeden element i w całej wielkiej ikei było może z 10 klientów. Gdyby nie to, że wtedy akurat nie miałam w planach zakupów to bym sobie na spokojnie oblazła wszystkie półki i półeczki

Nie wiem, czy Wam pisałam - dostaliśmy od teściów na gwiazdkę robota planetarnego z philipsa i to jest chyba najlepsza rzecz do kuchni jaką mam. Kroi, sieka, trze, mieli, wyciska, shake'uje a do tego jeszcze sam zagniata ciasto. Dawniej nie robiłam za dużo ciast, bo mi się nie chciało ręcznie wyrabiać. Teraz wrzucam wszystko do misy i gotowe. Właśnie "dojrzewam" do nastawienia bułeczek drożdżowych, bo nam się pieczywo kończy i na jutro potrzebuję.

[talkative2]

Paula no to wlasnie cos w ten klimat mamy noo ja tez Ikee kocham ale tutaj mam do niej kawalek niestety.... A! Najwazniejsze! W koncu kupilam kwiaty ktore ze mna przezyja:P w uk kaktusy nie sa popularne I nigdzie nie moglam dostac. Wycieczka do Ikei I kupilam 3

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Jak juz zostajemy w temacie kupowania, to jeszcze Wam powiem, ze oczywiscie pospieszylam sie z urodzinowym prezentem dla TZa. Ma urodziny za 3 tyodnie, a ja juz zamowilam z niedzielna dostawa, bo w tygodniu ciezko mi odebrac rzeczy. No i przyszlo wszystko dzisiaj i jak sie zaczely jeki, ze on juz chce dostac (jak dzieciak ) tak znowu wymieklam i juz mu dalam to juz chyba u nas tradycja, ze prezenty na wszystkie okazje sa wreczane wczesniej. A obiecalam sobie, ze nie dam sie w tym roku!
W kazdym razie moj dzieciak ma radoche, jak nie wem, bo dostal swoja wymarzona kolekcje 12 sezonow serialu 'Dwoch i Pol' i odtwarzacz, co by mial na czym ogladac Wprawdzie mamy XBoxa, ale jakosc jest gorsza, a i Blu-Rayów czy 3D nie czyta, wiec stwierdzilam, ze mu dobiore jeszcze odtwarzacz. I chyba pierwszy raz w stu% trafilam z prezentem, bo maz przeszczesliwy i juz pierwsza plyte zmiazdzylismsy

[paula54]

Dobry pomysł na prezent to podstawa. Fajnie, że się tak cieszy Mój to jakoś neutralnie traktuje prezenty. Rzadko się jakoś specjalnie cieszy, np. niby nie mówił, że mu jakoś bardzo do gustu przypadł ostatni prezent (scyzoryk), ale wiem, że nosi go non stop i bardzo często używa. Czyli trafiłam.

Co do kwiatków - polecam jeszcze fikusa. Ja mam jednego, też z ikei, od czerwca. Przyniosłam go z wyprzedaży, mizernego, zwiędniętego i smutnego. Ale mi go było szkoda. No i kosztował 4 zł. Teraz ma już ze 30 cm i jest śliczny zielony. A podlewam go jak sobie przypomnę

[talkative2]

Moj o tym serialu jeczal od dawna juz ja mu przez caly czas mowilam ze nie, ze pozniej, ze teraz nine wydatki, a tak naprawdę to był moj niecny plan na prezent sesese moj się bardzo cieszy i aż mi się micha uśmiecha jak widzę zawsze mam problem z tym co kupić a teraz wiedziałam i był pomysł jeden z ulubionych seriali + elektronika której moj małż nigdy dość nie ma a wręcz ma na punkcie elektroniki fioła fajnie jest coś dawać jak się ktoś tak cieszy o matko jutro poniedziałek

[Malgos_12]

Ikea jest strasznie zdradliwa, bo wszystko z niej się przyda w domu haha

Talk - storczyki też są niezniszczalne... moje już mają drugie czy nawet trzecie życie, zapominam podlewać po kilka miesięcy i do tego jeszcze kwitną

[Ifwka]

Napisane przez paula54

Nie wiem, czy Wam pisałam - dostaliśmy od teściów na gwiazdkę robota planetarnego z philipsa i to jest chyba najlepsza rzecz do kuchni jaką mam. Kroi, sieka, trze, mieli, wyciska, shake'uje a do tego jeszcze sam zagniata ciasto. Dawniej nie robiłam za dużo ciast, bo mi się nie chciało ręcznie wyrabiać. Teraz wrzucam wszystko do misy i gotowe. Właśnie "dojrzewam" do nastawienia bułeczek drożdżowych, bo nam się pieczywo kończy i na jutro potrzebuję.

Wow Paula możesz wrzucić co to za robot, może by mnie było stać, bo jak tak wszytsko sam robi to by mi się przydał. A ciasto na chleb wyrobi?

[Malgos_12]

T(h)ermomix jest wszystko robiacy. Ciasta, chleby, buleczki, piergi itp ale to cudo kosztuje ok. 4 tys zl
Musialam wrzucic to w nawiasie bo mi wykropkowalo

[mala_czarna_21]

Napisane przez Malgos_12

T(h)ermomix jest wszystko robiacy. Ciasta, chleby, buleczki, piergi itp ale to cudo kosztuje ok. 4 tys zl
Musialam wrzucic to w nawiasie bo mi wykropkowalo

mam od zeszłego roku i kocham miłością wielką

[paula54]

Napisane przez Ifwka

Wow Paula możesz wrzucić co to za robot, może by mnie było stać, bo jak tak wszytsko sam robi to by mi się przydał. A ciasto na chleb wyrobi?

Ja mam to: http://www.philips.pl/c-p/HR7958_00/...bot-planetarny
Ciasto wyrabiasz tym hakiem, całkiem dobrze sobie radzi nawet z dość ciężkimi ciastami. Tylko kruche trzeba niestety ręcznie...
Nie wiem dokładnie ile kosztował, ale coś koło 1 tys. Do niego jest całe pudło różnych akcesoriów. Jedyne chyba czego nie robi to nie gotuje samo

Napisane przez Malgos_12

T(h)ermomix jest wszystko robiacy. Ciasta, chleby, buleczki, piergi itp ale to cudo kosztuje ok. 4 tys zl
Musialam wrzucic to w nawiasie bo mi wykropkowalo

Gosia - ja miałam pożyczonego od teściów speed cooka, to jest taka tańsza wersja thermo. Ale szczerze mówiąc mi do gustu nie przypadł - dużo przy nim zachodu a i tak trzeba samemu dużo robić.

[Malgos_12]

Ja osobiscie nie mialam do czynienia z Thermo ale moja poprzednia niania miala i byla nim zachwycona. zreszta na forum tutejszych mamusiek kazda cos o nim pisze i tak sie czasem smieja ze jak to mozliwe zrobic obiad bez thermo haha... to moze tez kwestia przepisow itp bo niby on robi wszystko od poczatku do konca.. ale osobiscie stycznosci nie mialam

[paula54]

Powiem Ci tak, może jeśli chodzi o papki dla dzieci to jest świetna sprawa, bo w jednym naczyniu ugotujesz zupę i od razu ją zblendujesz.
Ale te dorosłe thermo przepisy to nie dla mnie. Tych przepisów było zbyt mało jak dla mnie i były zbyt wymagające przekładania, wciągania, mieszania, przekładania. Większość tych czynności wymagała użycia dodatkowych narzędzi albo garnków, zresztą jestem je w stanie wykonać za pomocą garnka, kuchenki i blendera :P Ewentualnie jeszcze noża. A taki zestaw stanowczo mniej kosztuje
Ale tak, jak mówię - co kto lubi. Też znam parę osób, które uważają thermo za cud i zbawienie. U mnie jedyne do czego się sprawdził to zagniatanie ciasta na pierogi, robienie surówki z marchwi i puree z ziemniaków

[mala_czarna_21]

Napisane przez paula54

Powiem Ci tak, może jeśli chodzi o papki dla dzieci to jest świetna sprawa, bo w jednym naczyniu ugotujesz zupę i od razu ją zblendujesz.
Ale te dorosłe thermo przepisy to nie dla mnie. Tych przepisów było zbyt mało jak dla mnie i były zbyt wymagające przekładania, wciągania, mieszania, przekładania. Większość tych czynności wymagała użycia dodatkowych narzędzi albo garnków, zresztą jestem je w stanie wykonać za pomocą garnka, kuchenki i blendera :P Ewentualnie jeszcze noża. A taki zestaw stanowczo mniej kosztuje
Ale tak, jak mówię - co kto lubi. Też znam parę osób, które uważają thermo za cud i zbawienie. U mnie jedyne do czego się sprawdził to zagniatanie ciasta na pierogi, robienie surówki z marchwi i puree z ziemniaków

Paula dla mnie jest to ułatwienie w robieniu wszelkich rodzajów ciast (naleśnikowych, racuchowych, drożdżowych, kruchych, pierogowych, chlobowych etc)

bardzo często pieczemy chleb, bułki, pieczeń rzymską etc

[Kate Noir]

Też marzy mi się termo Ale póki co to koszty wykończenia kuchni nas przerastają, więc termo będzie musiał poczekać na lepsze czasy